-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2021-05-29
2020-04-19
2020-04-15
Petarda! Bardzo zgrabnie napisana, wciągająca i autentyczna. Opowieść o prawdziwym kształcie współczesnego świata o którym przeciętny Polski pracownik etatowy ma blisko zerowe pojęcie. Mega inspirująca! Tę książkę powinny obowiązkowo czytać dzieci w gimnazjach i innych liceach i dało by im to duuuużo więcej niż jakikolwiek Sienkiewicz z Mickiewiczem razem wzięci (być może i więcej niż Gombrowicz, ale tu się waham;)
Chapeau bas Panie Marku, za samą książkę i za cały życiorys, wygląda że czego się Pan nie dotknie, robi to po prostu bez ściemy, na maksymalnie wysokim poziomie, wkładając w to wszystkie dostępne zasoby.
Petarda! Bardzo zgrabnie napisana, wciągająca i autentyczna. Opowieść o prawdziwym kształcie współczesnego świata o którym przeciętny Polski pracownik etatowy ma blisko zerowe pojęcie. Mega inspirująca! Tę książkę powinny obowiązkowo czytać dzieci w gimnazjach i innych liceach i dało by im to duuuużo więcej niż jakikolwiek Sienkiewicz z Mickiewiczem razem wzięci (być może i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-03-17
Ta książka jest w pewnym sensie oniryczna. Główy bohater opowiada o bieganiu tak jakby było doświadczeniem z pogranicza jawy i snu. Jego poziom fiksacji na sporcie ogólnie, umiejętność podporządkowania temu fragmentowi rzeczywistości całego otaczającego go świata, wszystkiego co składa się na "normalne" funkcjonowanie człowieka, jest nie do podrobienia. Historia Kiliana jest ewenementem w biegowym świecie, ciężko tu znaleźć elementy które można by próbować naśladować, ale lektura jest po prostu przyjemna.
Ta książka jest w pewnym sensie oniryczna. Główy bohater opowiada o bieganiu tak jakby było doświadczeniem z pogranicza jawy i snu. Jego poziom fiksacji na sporcie ogólnie, umiejętność podporządkowania temu fragmentowi rzeczywistości całego otaczającego go świata, wszystkiego co składa się na "normalne" funkcjonowanie człowieka, jest nie do podrobienia. Historia Kiliana...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-11
Nie jest to literackie dzieło, ciężko powiedzieć czy bardziej toporne jest tu tłumaczenie czy język i styl autora, ale widać że dziełem być nie zamierzało. Duży plus za prawdę i szczerość opowieści. Fajna, lekko kiczowata lecz nie za bardzo ckliwa, a do tego podobno prawdziwa historia o przyjaźni człowieka z kotem. W którą jako czynna i zadeklarowana kociara bez mrugnięcia okiem wierzę! Niezły pomysł na jesienny wieczór.
Nie jest to literackie dzieło, ciężko powiedzieć czy bardziej toporne jest tu tłumaczenie czy język i styl autora, ale widać że dziełem być nie zamierzało. Duży plus za prawdę i szczerość opowieści. Fajna, lekko kiczowata lecz nie za bardzo ckliwa, a do tego podobno prawdziwa historia o przyjaźni człowieka z kotem. W którą jako czynna i zadeklarowana kociara bez mrugnięcia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-04-06
To nie będzie obiektywna opinia!
Moja relacja z tą książką mogłaby posłużyć za scenariusz telenoweli. Kupiłam ją i oddałam członkowi rodziny, wypożyczyłam i nawet nie otworzyłam, przeleżała w na szafce nocnej, sumując, pewnie z pół roku!
Za pierwszym podejściem wydała mi się niewystarczająca. Język bez polotu, sama opowieść sztampowa. Obraziłam się na autorkę, że tak zepsuła TAKI temat. Znając Postać Pana Wojtka z innych publikacji, o nim i jego autorstwa oczekiwałam czegoś więcej. Nie mogłam odżałować, że wymówił się tę współpracą, zamiast pokusić o autobiografię.
Ale nie miałam racji. Bernadette Mcdonald to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Sprawnie odnosi wydarzenia z życia Pana Wojtka i jego przemyślenia do tego co równolegle i obecnie dzieje się w środowisku wspinaczkowym, ale i do literatury.
Książka nie jest przekombinowana, ale urzeka. Uczciwie i wielowymiarowo oddaje postać bohatera, magicznie wprowadza w jego nietuzinkowy świat, sama umiejętnie usuwając się w cień. Jeśli na początku macie tak jak ja, dajcie jej szansę i czas. To nie jest rzecz którą można czytać na wyścigi. Należy dać jej przegryźć się w głąb naszej głowy.
No a postać wiadomo, cudowna, inspirująca, magiczna.
To nie będzie obiektywna opinia!
Moja relacja z tą książką mogłaby posłużyć za scenariusz telenoweli. Kupiłam ją i oddałam członkowi rodziny, wypożyczyłam i nawet nie otworzyłam, przeleżała w na szafce nocnej, sumując, pewnie z pół roku!
Za pierwszym podejściem wydała mi się niewystarczająca. Język bez polotu, sama opowieść sztampowa. Obraziłam się na autorkę, że tak...
2018-11-11
W którejś z poprzednich recenzji pisałam, że o wartości biografii decyduje przede wszystkim bohater, tutaj równo-planową rolę gra tło historyczne, a tym co przeszkadza najbardziej jest kiepska redakcja całości. Może przygotowaniem tej książki od początku powinien zająć się profesjonalista? Tymczasem dostajemy do ręki pełen dłużyzn i powtórzeń zbitek kartek z notatnika. Szczególnie w początkowej fazie książki, traktującej o wspomnieniach z dzieciństwa i młodości, daje to mało pochlebny obraz bohaterki. Szkoda, bo z pomiędzy tego wszystkiego wygląda postać którą warto poznać, której należy się ogromny szacunek. Kobieta tak po prostu silna i skromna, która w żadnym stopniu nie dała się zwariować. Podziwiam.
Droga do obalenia komunizmu, jest tutaj pokazana od tej najbardziej ludzkiej, rodzinnej strony, bez obrastających ją intryg i plotek. Z tej perspektywy nie sposób nie ufać Wałęsie, nie wierzyć jego żonie, i nie chodzi tu o to, że oglądamy laurkę. Po prostu mamy szansę zrozumieć tych ludzi, posłuchać z ich własnych ust o błędach których się nie ustrzegli.
Historia życia rodziny Wałęsów to trochę baśń o kopciuszku, tylko w rzeczywistości, baśnie mają dużo więcej wspólnego ze swoimi pełnymi okrucieństw pierwowzorami, niż disnejowskimi bajkami:)
Zupełnym przypadkiem, całkiem nieźle trafiłam z lekturą na 100-lecie niepodległości Polski:)
W którejś z poprzednich recenzji pisałam, że o wartości biografii decyduje przede wszystkim bohater, tutaj równo-planową rolę gra tło historyczne, a tym co przeszkadza najbardziej jest kiepska redakcja całości. Może przygotowaniem tej książki od początku powinien zająć się profesjonalista? Tymczasem dostajemy do ręki pełen dłużyzn i powtórzeń zbitek kartek z notatnika....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-11-04
Opowieść o Krakowie którego już nie ma, który w ten sposób opisywany jest szczególnie rzadko, Krakowie na haju, snuta przez niesamowicie wrażliwą i okropnie poranioną przez los kobietę. Książka pisana przez partnera autorki daje złudzenie autobiografii, ale nie jest to pełen, chronologiczny zapis życia, raczej kartki z notatnika/pamiętnika w którym przegląda się dojrzała kobieta, która już rozprawiło się z przeszłością, znalazła swój spokój. Przeczytałam, a teraz odpalam po kolei dyskografię Mannamu, do tej pory nie do końca rozumiałam fenomen tej muzyki, zobaczymy co będzie:) (nie muszę mówić, że postać ciekawa, mądra, inspirująca)
Opowieść o Krakowie którego już nie ma, który w ten sposób opisywany jest szczególnie rzadko, Krakowie na haju, snuta przez niesamowicie wrażliwą i okropnie poranioną przez los kobietę. Książka pisana przez partnera autorki daje złudzenie autobiografii, ale nie jest to pełen, chronologiczny zapis życia, raczej kartki z notatnika/pamiętnika w którym przegląda się dojrzała...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012
2018-10-01
Mam problem z recenzjami biografii. Ciężko ocenić książkę w oderwaniu od przedstawionej w niej postaci. W końcu to sam bohater w głównej mierze decyduje o tym czy warto zagłębiać się w lekturę.
A tutaj warto. Pani Ania przypomina swoim życiem o pewnych, zupełnie niemodnych dzisiaj wartościach.
Sama praca reporterska wykonana ok. Autorom udało się uniknąć efektu płaskiej laurki. Mnie irytował jedynie brak reżimu chronologicznego. W dość przypadkowej kolejności dostajemy dziwne migawki z przyszłości a dopiero potem pełen opis poszczególnych wydarzeń. Niepotrzebnie.
Mam problem z recenzjami biografii. Ciężko ocenić książkę w oderwaniu od przedstawionej w niej postaci. W końcu to sam bohater w głównej mierze decyduje o tym czy warto zagłębiać się w lekturę.
A tutaj warto. Pani Ania przypomina swoim życiem o pewnych, zupełnie niemodnych dzisiaj wartościach.
Sama praca reporterska wykonana ok. Autorom udało się uniknąć efektu płaskiej...
2018-08-25
Mimo że nie podzielam głębokiej wiary autora, bliski jest mi jego system wartości a sam ksiądz Kaczkowski jest człowiekiem inspirującym, posiadającym do siebie orzeźwiający dystans.
I choć sam swoją popularność rozgrywał mądrze, podchodził do niej z mocno przymrożonym okiem i starał się wykorzystać do zachęcania ludzi to pomocy najsłabszym, powstał na tej fali szereg publikacji z których każda następna wnosi coraz mniej nowego. Ponownie, odnoszę wrażenie, że wystarczy przeczytać jedną z nich, by zrozumieć przesłanie. Katowanie kolejnych to już raczej zajęcie dla psychofanów:P ale kto zabroni?;)
Mimo że nie podzielam głębokiej wiary autora, bliski jest mi jego system wartości a sam ksiądz Kaczkowski jest człowiekiem inspirującym, posiadającym do siebie orzeźwiający dystans.
I choć sam swoją popularność rozgrywał mądrze, podchodził do niej z mocno przymrożonym okiem i starał się wykorzystać do zachęcania ludzi to pomocy najsłabszym, powstał na tej fali szereg...
2018-06-10
Przegląd literatury związanej z najsławniejszą polską himalaistką zaczęłam zupełnie od końca, stąd też do plasującej się w środku stawki "Karawany" nie byłam najlepiej nastawiona. Pierwszą pozycją była Wanda, po której bardzo mozolnie przebijałam się przez mocno naznaczoną stylem samej bohaterki, pamiętnikową połowę książki a choć drugą część czyta się zdecydowanie łatwiej, to własnie bezpośrednie relacje himalaistki uznaję tu za największy atut.
Czytając spore ilości publikacji związanych z polskim himalaizmem nie znalazłam tu wielu nowych informacji.
[to generalnie jest taka "gałązka" literatury (choć to słowo zbyt duże, w większości przypadków), która z lubością zjada swój ogon, opisując stosunkowo niewielką ilość, stosunkowo powtarzalnych zdarzeń, w niezliczonej ilości odmian;]
Książka dobrze obrazuje jednak punk widzenia Pani Wandy, której postać budziła bardzo dużo kontrowersji w środowisku. Przeczytanie jej (lub być może "Na jednej linie" które jeszcze przede mną) jest więc pewnego rodzaju oddaniem sprawiedliwości bohaterce, wysłuchaniem jej. Warto się na to zdecydować, jeśli górska tematyka jest nam ogólnie bliska.
W kategorii inspirującej biografii, "Wanda" sprawdzi się w moim odczuciu zdecydowanie bardziej.
Przegląd literatury związanej z najsławniejszą polską himalaistką zaczęłam zupełnie od końca, stąd też do plasującej się w środku stawki "Karawany" nie byłam najlepiej nastawiona. Pierwszą pozycją była Wanda, po której bardzo mozolnie przebijałam się przez mocno naznaczoną stylem samej bohaterki, pamiętnikową połowę książki a choć drugą część czyta się zdecydowanie łatwiej,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
W warstwie technicznej, to kolejna amerykańska, nieco pewnie podkręcona "succes story". W pewnym ujęciu, gatunek wręcz szkodliwy, rozpowszechniający nieprawdziwy mit, mówiąc wprost, kłamstwo, pozwalające uważań niektórym USA za najwspanialszy kraj świata. (Jeśli ktoś nie wie, czemu tak nie jest, odsyłam chociażby do opiniowanego ostatnio głodu:)
Pewnie głownie taki byłby mój odbiór tej książki gdyby nie znalazła się w mojej biblioteczce na koniec swoistego acz przypadkowego "cyklu afrykańskiego" [Goniąc czarne jednorożce, Głód ...].
Szczególnie ta ostatnia książka pozwala zrozumieć ogrom cierpienia kryjący się za pierwszą częścią biografii biegacza. Jego historia, zgodnie z misją którą sam sobie narzucił stała się świadectwem tragedii wydarzającej się każdego dnia, nie tylko w Sudanie Południowym, ale w obrębie całej Afryki Równikowej. Przybliża zjawisko tzw. Sudańskich Chłopców. to zdecydowanie po tej stronie, upatrywałabym w tym dziele wartości. Peany na temat naszego ulubionego sojusznika(;) można pominąć.
W warstwie technicznej, to kolejna amerykańska, nieco pewnie podkręcona "succes story". W pewnym ujęciu, gatunek wręcz szkodliwy, rozpowszechniający nieprawdziwy mit, mówiąc wprost, kłamstwo, pozwalające uważań niektórym USA za najwspanialszy kraj świata. (Jeśli ktoś nie wie, czemu tak nie jest, odsyłam chociażby do opiniowanego ostatnio głodu:)
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPewnie głownie taki byłby...