James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturę

Konrad Wrzesiński Konrad Wrzesiński
16.06.2023

Od blisko 70 lat 16. dzień czerwca – dzień, w którym po ulicach Dublina spacerował Leopold Bloom – oznacza obchody Bloomsday, święto ku czci Jamesa Joyce’a i jego twórczości. Z tej okazji mam dla was 7 ciekawostek o jednym z najważniejszych twórców literatury nowożytnej.

James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturę

„Każda chwila jest małym wszechświatem, o którym, w chwili następnej, nieuchronnie zapominamy. I oto potężny mikroskop Joyce’a potrafi powstrzymać, uchwycić ten uciekający moment i nam go pokazać” – tak o twórcy „Ulissesa” pisał Milan Kundera w książce „Sztuka powieści”.

Kilka stron później dodaje:

Joyce umieścił w głowie Blooma mikrofon. Dzięki fantastycznej akcji szpiegowskiej, jaką jest monolog wewnętrzny, dowiedzieliśmy się nadzwyczaj wiele o tym, czym jesteśmy.

Polecam, byśmy słuchali Kundery. Dziedzictwem Jamesa Joyce’a nie wolno nam wzgardzić.

Bloomsday, czyli hołd dla „Ulissesa”

Ponad sto lat temu Leopold Bloom wybrał się na spacer ulicami Dublina – reszta jest historią.

Dziś „Ulisses” powszechnie cieszy się opinią arcydzieła, majstersztyku modernizmu, najdoskonalszej – i być może najtrudniejszej w odbiorze – powieści, jaką kiedykolwiek napisano. Bywa też, że jakiś krytyk podkreśli raz jeszcze, iż w historii literatury należałoby oddzielić okresy przed i po największym dziele Irlandczyka.

Dla upamiętnienia „Ulissesa” – ale i całej twórczości Joyce’a – powstał Bloomsday, dzień, w którym, podobnie jak Bloom, wielbiciele prozy mistrza wędrują po Dublinie. W mieście odbywają się ponadto sympozja i inscenizacje.

16 czerwca Bloomsday obchodzony jest zresztą nie tylko w Irlandii. Święto stało się tradycją w Nowym Jorku i Filadelfii, w Brazylii i Australii, a także, rzecz jasna, w różnych miastach Europy, w tym w Szombathely na Węgrzech, gdzie miał urodzić się ojciec Blooma.

7 ciekawostek o Jamesie Joysie

Z okazji Bloomsday mam dla was zestawienie ciekawostek, które pozwolą nam lepiej poznać jednego z najważniejszych twórców w historii literatury.

1. Debiut w wieku 9 lat

Literacką spuścizną Joyce’a można by pewnie obdzielić kilku twórców. I nic dziwnego, skoro Irlandczyk opublikował swój pierwszy utwór w wieku zaledwie kilku lat.

W 1891 roku 9-letni Joyce napisał wiersz zatytułowany „Et Tu, Healy?”, co należałoby przetłumaczyć jako „I ty, Healy?”, co jest oczywistym nawiązaniem do słów „Et tu, Brute?”, które umierający Cezar miał skierować do Brutusa.

Wiersz traktuje o irlandzkim polityku Charlesie Stuarcie Parnellu, usuniętym z parlamentu po tym, jak upublicznione zostało jego wieloletnie cudzołóstwo. Zdrajcą miał być tytułowy Tim Healy, którego Joyce zestawia tym samym z Brutusem. 

Wiersz został opublikowany przez ojca Jamesa, Johna, i rozdany przyjaciołom. Wieść niesie też, że stary Joyce tak wierzył w talent syna, że wysłał go do papieża.

Nie ocalała żadna kopia wiersza. Brat Joyce’a, Stanislaus, opisał go jednak jako diatrybę przeciwko rzekomemu zdrajcy, Timowi Healy’emu – utwór był więc, jak pisze, „echem tych politycznych sporów, które stanowiły temat nocnych, na wpół pijanych tyrad mojego ojca przy akompaniamencie energicznego uderzania w stół”.

2. Poliglota, który uczył się polskiego

James Joyce był poliglotą. Jako nastolatek uczył się norweskiego, by móc czytać w oryginale dzieła Henrika Ibsena. Studiował ponadto na francuskim uniwersytecie i płynnie rozmawiał po włosku.

Imponujące? Całkiem. Czy to koniec? Ano nie.

Podaje się, że Joyce studiował ponadto niemiecki, grekę, fiński, hebrajski, rosyjski, a także – tak, tak – polski. Niewykluczone, że uczył się też innych języków. Podaje się, że znał ich aż 17.

3. Jego kumplem do picia był Hemingway

Przeszeroko się uśmiechnąłem, przeczytawszy, że Joyce i Hemingway byli kumplami. Bo i trudno o bardziej jaskrawy duet.

Autor „Ulissesa” poznał Hemingwaya w Paryżu w latach 20. ubiegłego wieku (według źródeł była to księgarnia Shakespeare and Company, zlokalizowana na lewym brzegu Sekwany). Obaj byli znanymi miłośnikami mocnych trunków i wkrótce zaczęli wspólnie szlajać się po kawiarniach i barach.

Hemingway wspominał, że Irlandczyk lubił wdawać się w pijackie bójki i wówczas używał kolegi jako bodyguarda. Joyce miał problemy ze wzrokiem, był wątłej postury i, jak pisał Hemingway, „bał się niektórych rzeczy, piorunów i innych, ale był wspaniałym człowiekiem”.

„Wychodziliśmy się napić i Joyce wdawał się w bójkę. Nie mógł nawet zobaczyć mężczyzny, więc mówił: «Rozpraw się z nim, Hemingway! Rozpraw się z nim!»” – pisał.

4. Problemy ze wzrokiem

Ano właśnie. Hemingway nie kłamał. Joyce miał naprawdę, naprawdę chore oczy.

Cierpiał na zapalenie przedniego odcinka błony naczyniowej oka, co doprowadziło do serii operacji (niektóre źródła podają, że było ich co najmniej 12; inne – że aż 25). Stan ówczesnej okulistyki nie był oszałamiający, ale spekuluje się, że wpływ na problemy Joyce’a mogł mieć też jego styl życia – liczne problemy z oczami, na które cierpiał, mogły być efektem gruźlicy, sarkoidozy (hej, pamiętacie „House’a”?), a nawet kiły.

Przez lata Joyce zmuszony był nosić opaskę na oku i pisać na wielkich arkuszach papieru, używając do tego czerwonej kredki.

Sugeruje się nawet, że imię jego córki, Lucia, ma związek ze świętą Łucją, patronką niewidomych.

5. „Ulisses” kodem szpiegowskim?

Jeśli „Ulisses” wydał się wam nieco osobliwy, nie zamartwiajcie się zanadto. Podobne odczucia mieli brytyjscy cenzorzy (w tym miejscu warto wspomnieć, że między pierwszą a drugą wojną światową państwo brytyjskie cenzurowało różne media, w tym książki, czasopisma, pocztówki i filmy, a także angażowało się w publiczne procesy obscenicznych książek, które generowały ogromny rozgłos).

Dla grupy wojskowych, którzy przeczytali arcydzieło Joyce’a przed publikacją, styl prozy Irlandczyka okazał się na tyle oszałamiający, że byli przekonani, że jest to kod szpiegowski.

Ciekawe, co by pomyśleli, czytając „Finnegans Wake”.

6. Cała ta schizofrenia

Powszechnie wiadomo, że jego córka cierpiała na schizofrenię. Urodzona w 1907 roku Lucia Joyce była zawodową tancerką. Została zdiagnozowana jako schizofreniczka w połowie lat 30. i umieszczona w klinice psychiatrycznej Burghölzli w Zurychu. Od początku lat 50. aż do śmierci przebywała w St Andrew’s Hospital w Northampton. Jednym z jej lekarzy był Carl Gustav Jung.

Sugeruje się jednak, że historia schizofrenii w rodzinie Joyce’ów nie zaczęła się wcale od córki, a od samego Jamesa.

Pewne cechy plasowały go w spektrum schizofrenii. Irlandzki twórca był społecznie zdystansowany, a nawet okrutny wobec bliskich mu osób.

Literaturoznawcy wskazują, że choroba objawiała się między innymi w warsztacie Joyce’a (tu wymieniają choćby „Finneganów tren”), a nawet więcej – że intensywna praca pisarska pomogła Joyce’owi uniknąć społecznie potępianych uzewnętrznień choroby. Z biegiem lat jego pisarstwo stawało się coraz bardziej oderwane od odbiorców i rzeczywistości, osiągając kulminację w niemal psychotycznych neologizmach.

7. Ostatnie (znamienne) słowa

Jak mówiono – „zmarł pijany, ślepy i bez grosza”.

13 stycznia 1941 roku. Joyce przebywa w Zurychu. Od kilku tygodni cierpi na silne bóle brzucha (u pisarza stwierdzono perforację wrzodu dwunastnicy). Tuż po godzinie pierwszej w nocy Joyce miał zakrzyknąć: „Czy nikt nie rozumie?”, po czym stracił świadomość.

Następnie zapadł w śpiączkę, z której już się nie obudził.


komentarze [7]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
tzaw  - awatar
tzaw 19.06.2023 13:18
Czytelnik

Ha, "Ulisses" jest moim największym czytelniczym grzechem przez zaniechanie. I patrzy na mnie codziennie z półki. Czytałem już Faulknera, Woolf i Döblina, ale nie wiem, kiedy będę gotowy na taką dawkę modernizmu.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Yahol  - awatar
Yahol 19.06.2023 16:59
Czytelnik

To jest już nas dwóch!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
tzaw  - awatar
tzaw 20.06.2023 08:33
Czytelnik

Jest nas pewnie cała armia. Porównaj liczbę ocen Ulissesa z liczbą ocen pod innymi klasykami tej skali: Anna Karenina ma 13 tysięcy ocen, Władca Much 14,5 tysiąca, a Ulisses marne 1500. 

Finneganów Tren ma 55 ocen. Każdy z czytelników mógłby otrzymać pisemne gratulacje od tłumacza. 
 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Gonzales Ruchomy - awatar
Gonzales Ruchomy 18.06.2023 21:39
Bibliotekarz

James Joyce znał się też z Samuelem Beckettem, który również był poliglotą. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AINA  - awatar
AINA 17.06.2023 03:37
Czytelniczka

Bardzo solidny tekst! Jestem pod wrażeniem. Chapeau bas! Może by tak następnym razem coś o Wystawie "sztuki zdegenerowanej" w Monachium z 19 lipca 37 roku? 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Yahol  - awatar
Yahol 16.06.2023 19:03
Czytelnik

Teraz, zaczynam rozumieć, dlaczego nic nie rozumiałem!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Konrad Wrzesiński - awatar
Konrad Wrzesiński 16.06.2023 15:30
Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post