-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać460
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2020-11-22
2020-04-18
To najważniejsza książka jaką ostatnio przeczytałam. Otwiera oczy, pozostawia w człowieku taki wewnętrzny dyskomfort i choć nie byłam fanką zabiegu wstawiania tego zdania w retoryczne między-rozdziały, po wszystkim powtórzę za autorem: Jak możemy żyć wiedząc?
Przesłanie książki stoi w zdecydowanej sprzeczności do czytanego ostatnio, hurra optymistycznego w amerykańskim stylu mimo szwedzkiego autora Factfullnes. Z drugiej strony inaczej rozumiem jej tematykę. Nie jest to podręcznik do prawidłowego odczytywania informacji. To ich skarbnica.
10 lat badań argentyńskiego dziennikarza - naukowca w sposób systematyczny obnaża mechanizmy funkcjonowania światowej gospodarki prowadzące nie tylko do nierówności między obywatelami szeroko rozumienego bogatego, dyktującego warunki świata a jego pozostałą częścią., bo nierówności to eufemizm nieprzystający do skazywania 25 tys ludzi dziennie na śmierć głodową. Nasza cywilizacja ma krew na rekach. Co roku dokonuje się 1,5 holokaustu a 95% procent beneficjentów tego systemu nie ma o tym pojęcia. Sposób przekazywania informacji zupełnie zatarł proporcje, poczucie tego co jest okrucieństwem. Na świecie nie istnieje choćby śladowe pojęcie godności człowieka, rozumianej jako atrybut należny wszystkim przedstawicielom naszego "gatunku". To książka która przeraża, ale może też pomóc odnaleźć cel, sens. Powinien przeczytać ją każdy najedzony człowiek, nim to wszystko zrozumieją ci którzy jedzenia nie mają pod dostatkiem. Być może wtedy zdążymy coś naprawić, nim będzie za późno.
To najważniejsza książka jaką ostatnio przeczytałam. Otwiera oczy, pozostawia w człowieku taki wewnętrzny dyskomfort i choć nie byłam fanką zabiegu wstawiania tego zdania w retoryczne między-rozdziały, po wszystkim powtórzę za autorem: Jak możemy żyć wiedząc?
Przesłanie książki stoi w zdecydowanej sprzeczności do czytanego ostatnio, hurra optymistycznego w amerykańskim...
2020-03-24
Kolejna lektura obowiązkowa. Instrukcja obsługi współczesnego świata uzależnionego od przepływu informacji w znaczeniu dosłownym. Narzędzia do weryfikacji tworzonych, powielanych i wyolbrzymianych przez media informacji, umożliwiające konstruowanie w swojej głowie bardziej realnego obrazu świata. Wydaje Ci się, że rozumiesz co się dzieje dookoła? zrób szybki test wiedzy o świecie z pierwszych stron książki (dostępny też online na stronie http://forms.gapminder.org/s3/test-2018) a potem napraw swoje błędy dalszą lekturą. Koniecznie!
Kolejna lektura obowiązkowa. Instrukcja obsługi współczesnego świata uzależnionego od przepływu informacji w znaczeniu dosłownym. Narzędzia do weryfikacji tworzonych, powielanych i wyolbrzymianych przez media informacji, umożliwiające konstruowanie w swojej głowie bardziej realnego obrazu świata. Wydaje Ci się, że rozumiesz co się dzieje dookoła? zrób szybki test wiedzy o...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-02-02
Mam zerowe kompetencje weryfikacji zawartych w tej książce informacji, poza intuicyjnym wrażeniem ze ma to sens. A informacji jest wyjątkowo dużo i są one niesamowicie interesujące! Rzeczowo i prosto napisana gawęda o tym, że wszystko w nas jest trochę inne niż mogło by się wydawać zgodnie z ogólnie przyjętymi założeniami. Polecam!
Mam zerowe kompetencje weryfikacji zawartych w tej książce informacji, poza intuicyjnym wrażeniem ze ma to sens. A informacji jest wyjątkowo dużo i są one niesamowicie interesujące! Rzeczowo i prosto napisana gawęda o tym, że wszystko w nas jest trochę inne niż mogło by się wydawać zgodnie z ogólnie przyjętymi założeniami. Polecam!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-01-19
Tak książka jest czerwoną kapsułką od Morfeusza. To nowa biblia, w metaforyczny sposób dająca narzędzi do interpretacji otaczającej nas rzeczywistości. Nie trzeba wierzyć w każde zawarte w niej słowo, by zmieniła nasze podejście do wszystkiego. Nie jest rewolucyjna, ona tylko nazywa tlące się w naszych głowach intuicje. I jasne, że można cały ten, niesłychanie logiczny i spójny wywód odrzucić. Tak na pewno będzie wygodniej, bo nie otrzymujemy w zestawie żadnych sprawdzonych recept, schematów działania i pomysłów na to jak żyć dalej. Zawsze można uznać że jednak nie, niebieska pigułka jest bardziej atrakcyjna, będzie to pięknym potwierdzeniem każdego przeczytanego przez nas w tej książce słowa;)
Nie czytałam poprzednich dzieł autora, może to jest wobec nich wtórne, może nie wnosi aż tak dużo nowego. Od początku, przez zaczytane gdzieś przypadkiem opinie, byłam do niej nastawiona bardzo sceptycznie, co udało mi się utrzymać przez jeden, może dwa rozdziały. Potem wsiąkłam. Ta książka jest fascynującą podrożą i choć można traktować ją jako opowieść z pogranicza sci-fi, to przynajmniej jest wysokogatunkowym jego przedstawicielem.
Tak książka jest czerwoną kapsułką od Morfeusza. To nowa biblia, w metaforyczny sposób dająca narzędzi do interpretacji otaczającej nas rzeczywistości. Nie trzeba wierzyć w każde zawarte w niej słowo, by zmieniła nasze podejście do wszystkiego. Nie jest rewolucyjna, ona tylko nazywa tlące się w naszych głowach intuicje. I jasne, że można cały ten, niesłychanie logiczny i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-03
Nie będę się rozpisywać. Autor jak zwykle czaruje swoją opowieścią o otaczających nas, zupełnie niedostrzeganych światach.
Tym razem pikanterii dodaje niepoprawność polityczna dowodu, że kornik drukarz nie ma szans zaszkodzić starym lasom liściastym, co ładnie udowadnia jak niegospodarna jest, prowadzona w naszym kraju, gospodarka leśna.
Tak sobie czytałam i roiłam, że byłby to idealny i przepiękny podręcznik do "przyrody" nie tylko dla tych najmłodszych dzieciaków:) Mógłby być wyjściem do dyskusji i zrozumienia zachodzących wokół nas procesów. Nawet te mitochondria mogły by z tej dyskusji wypłynąć i stać się jakoś bardziej "strawnymi" jako część tak fascynującej całości!
Nie będę się rozpisywać. Autor jak zwykle czaruje swoją opowieścią o otaczających nas, zupełnie niedostrzeganych światach.
Tym razem pikanterii dodaje niepoprawność polityczna dowodu, że kornik drukarz nie ma szans zaszkodzić starym lasom liściastym, co ładnie udowadnia jak niegospodarna jest, prowadzona w naszym kraju, gospodarka leśna.
Tak sobie czytałam i roiłam, że...
2018-07-06
Jestem laikiem w temacie książek dla dzieci, który ma raczej niewielkie możliwości testowania ich "w terenie". Wiem jedno. To pierwsza książka przeznaczona z założenia dla odbiorcy kilkakrotnie ode mnie młodszego, od której zupełnie dosłownie nie mogłam się oderwać.
Po pierwsze jest przepięknie wydana. Już okładka zaskakuje oszczędnym wzornictwem, a w środku! Każda strona to prawdziwa estetyczna uczta. Czarno białe obrazki mogą też mieć dodatkowy wymiar edukacyjny, jeśli pozwolimy właścicielowi dobrać się do nich z zestawem kredek:)
[To może być ciekawy eksperyment w kontekście skandynawskiej estetyki i kolorów:)-> patrz recenzja Kolorowej Rewolucji]
Treść natomiast mocno odbiega od naiwnych historyjek do których zdążyły nas przyzwyczaić publikacje dla tej grupy docelowej. Tutaj autor traktuje swojego czytelnika zupełnie serio i dzieli się ciekawostkami które w równej mierze zainteresują czytającego dziecku rodzica! Jestem przekonana, ze maluch będzie wracała do tej pozycji jeszcze długo po tym jak zacznie cytować ją z pamięci, a w przedszkolu zagnie zdobytą tu wiedzą każdą wychowawczynię:P
[czy to nie najlepsza forma nauki o tym co dają nam książki?]
Super pomysł na prezent, najlepiej od razu w zestawie z drugą pozycją z serii. Jestem przekonana ze i Pradawne Zwierzęta utrzymają ten wysoki poziom. Po przekartkowaniu ich wiem, że większości z opisanych tam stworzeń nawet nie kojarzę z nazwy.
Jestem laikiem w temacie książek dla dzieci, który ma raczej niewielkie możliwości testowania ich "w terenie". Wiem jedno. To pierwsza książka przeznaczona z założenia dla odbiorcy kilkakrotnie ode mnie młodszego, od której zupełnie dosłownie nie mogłam się oderwać.
Po pierwsze jest przepięknie wydana. Już okładka zaskakuje oszczędnym wzornictwem, a w środku! Każda strona...
2017
To powinna być lektura obowiązkowa! Dla każdego. Bardzo rzetelnie skonstruowany reportaż po wykonaniu tytanicznej wręcz pracy, ujmujący za serce, wbijający w poczucie osłupienia, powodujący dyskomfort i sprawiający że człowiek ma poczucie, że rozumie ten świat znowu odrobinę bardziej. Czyli wszystko dokładnie tak jak być powinno, a jak rzadko się zdarza?
To powinna być lektura obowiązkowa! Dla każdego. Bardzo rzetelnie skonstruowany reportaż po wykonaniu tytanicznej wręcz pracy, ujmujący za serce, wbijający w poczucie osłupienia, powodujący dyskomfort i sprawiający że człowiek ma poczucie, że rozumie ten świat znowu odrobinę bardziej. Czyli wszystko dokładnie tak jak być powinno, a jak rzadko się zdarza?
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-06-27
Teza tej książki, dla mnie jako architekta, brzmi iście rewolucyjnie. Tocząca polskie wsie pasteloza elewacji lepsza niż Norweski szaro-porządek? Sama bym na to nie wpadła:P i nie do końca o to też tutaj chodzi. Po przeczytaniu książki kwestię kolorów rozumiem w ten sposób: Umiejętnie skomponowana paleta kolorów jest lepsza od bezpiecznych achromatyczności, które za to wygrywają z paletą skomponowaną źle, lub wcale. Nie brzmi to specjalnie odkrywczo, wydaje się jednak rozwiązaniem dużo rozsądniejszym niż barwy hurra optymizm autorki.
Rzeczywistość jest taka, że od jakiegoś czasu zauważyć można powrót kolorów do naszych wnętrz, na razie jako trend wciąż awangardowy który jednak ma potencjał stania się obowiązującym. Od zawsze za to, często z dużym powodzeniem stosowany jest w ubiorze. I na tym bym poprzestała, nie widzę bowiem praktyczno-legislacyjnej możliwości zapanowania nad tym tematem w przestrzeni publicznej.
Sama książka natomiast, pod względem merytorycznym prezentuje poziom podręcznika dla uczniów podstawówki (i to chyba tej wczesnej). Na początek kilka ogólnych informacji z teorii kolorów (które z z tego co pamiętam znajdują się w programie nauczania gdzieś na początku gimnazjum), a potem już tylko pobożne życzenia autorki poparte mocno ugruntowanym widzi-mi-się.
Na pewno można to było napisać lepiej, badania odnośnie postrzegania kolorów to dość prężnie działająca gałąź nauki i można było przytoczyć tu przykłady o wile bardziej frapujące niż "liczne badania" i doświadczenia z własnej kuchni (w dosłownym tego sformułowania znaczeniu akurat)
Książka zdecydowanie nie warta swojej ceny, jeśli chodzi o treść. Graficznie - ciekawa, chodź nie zachwyca a pełno w niej ewidentnych błędów. Rażą photoshopowe kolaże naciąganych i przypadkowych kolorowanek nowoczesnych budynków, w których brak kompozycji kolorystycznej a wybór poszczególnych kolorów argumentowany jest tym że dany odcień zielonego według autorki jest "przyjazny".
Objętość napompowana do granic możliwości, powtórzenia tych samych akapitów na początku i końcu książki - zabieg znany z artykułów, w książce razi jeszcze bardziej. Ostatni, kilkustronicowy rozdział przekazuje tresc jednego spostrzeżenia, o tym że w ostatnich latach chętniej wybieramy białe, srebrne czarne i czerwone auta, co poparte zostało zupełnie tendencyjnie dobranym zdjęciem. Nie wiem też czym poza przechwałką jest wspomnienie o posiadaniu przez autorkę czerwonej Alfy Juliette.
(że to niby taka ikona stylu i potwierdzenie wszelkich kompetencji do wypowiadania się w tym temacie przez indywidualne decyzje zakupowe a może lokowanie produktu?)
Generalnie przeczytać można, ale po co?
Jeśli skłoni do własnych przemyśleń, to ta godzina lub dwie które zajmie może i mają sens. Zamiast kupować, można jednak wrzucić pokrewne hasło w google i znajdziemy tą drogą pewnie więcej, bardziej wiarygodnych informacji. W sumie samo to wystarcza za całą recenzję.
Teza tej książki, dla mnie jako architekta, brzmi iście rewolucyjnie. Tocząca polskie wsie pasteloza elewacji lepsza niż Norweski szaro-porządek? Sama bym na to nie wpadła:P i nie do końca o to też tutaj chodzi. Po przeczytaniu książki kwestię kolorów rozumiem w ten sposób: Umiejętnie skomponowana paleta kolorów jest lepsza od bezpiecznych achromatyczności, które za to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKontrowersyjny wybór przykładów, mało wnikliwe opisy. Ciekawa pozycja by zacząć swoją przygodę z Polską architekturą. Nic więcej.
Kontrowersyjny wybór przykładów, mało wnikliwe opisy. Ciekawa pozycja by zacząć swoją przygodę z Polską architekturą. Nic więcej.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Będąc mała dziewczynką, lubiłam wierzyć, że feminizm wykonał już swoją pracę, za co mu chwała oczywiście! A teraz to już możemy wszystko:) to dość pożyteczne na pewnym etapie przekonanie szybko wchodzi w rozdźwięk z otaczającym nas światem. Tak długo jak WSZYSCY nie zrozumiemy że musimy być feministkami/feministami trwac będzie ststus quo, a jego założenia fantastycznie uwypuklone w tej książce, oscyluja między irracjonalnością a byciem totalnie przerażającymi. Nikt nie powinien się godzić na taki świat. Kolejna z serii lektur obowiązkowych (choc znaleźć można kilka metodologicznych uchybień i fragmentów w których autorka ulega swojej tezie, nieważne)
Będąc mała dziewczynką, lubiłam wierzyć, że feminizm wykonał już swoją pracę, za co mu chwała oczywiście! A teraz to już możemy wszystko:) to dość pożyteczne na pewnym etapie przekonanie szybko wchodzi w rozdźwięk z otaczającym nas światem. Tak długo jak WSZYSCY nie zrozumiemy że musimy być feministkami/feministami trwac będzie ststus quo, a jego założenia fantastycznie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to