-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2022-01-30
2021-12-08
2019-04-29
Ogólnie mam problem z książkami o wojnie. Jak każda Polka dorastałam w otoczeniu literatury oraz filmów związanych z tą tematyką, bliskością obozów koncentracyjnych, gett, horroru okupacji niemieckiej i barbarzyństw Armii Czerwonej, dlatego teraz prawie nic związanego z tym tematem nie jest w stanie mnie poruszyć ani zaskoczyć. Jedno i drugie udało się jednak Swietlanie Aleksijewicz i jej książce "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety".
Pochodząca z powojennego pokolenia autorka wyrosła w kulcie wielkiej wojny ojczyźnianej i towarzysza Stalina. W ZSRR przez całe pokolenia panował kult zwycięstwa natomiast ogromne koszta wojny, które zostały poniesione przez cały naród radziecki, zostały przemilczane. Szczególnie wkład kobiet w działania wojenne został po wojnie zbagatelizowany lub całkiem zapomniany, dlatego autorka w swojej książce daje głos zwykłym kobietom, chce pokazać wojnę ich oczami, przekazać ich myśli, odczucia często tłumione przez całe dekady, bo po wygranej trzeba było się cieszyć ze zwycięstwa i zapomnieć ile ono kosztowało. Książka jest zapisem często bardzo intymnych rozmów z kobietami, które przeżyły koszmar wojny jako bardzo młode i niedoświadczone dziewczyny, często ochotniczki, które chciały oddać swoje życie, aby chronić ojczyznę. Historie, często tak zwykłe i banalne, z drugiej strony przerażające i przyprawiające o gęsią skórkę, wyciskają łzy z oczu i wywołują wewnętrzny sprzeciw wobec bezsensu wojny i tragicznych losów milionów ludzi. Takich historii nie znajdziemy w podręcznikach, bo o takich rzeczach nie należy mówić głośno. To nie są suche fakty i statystyki tylko opis prawdziwego wojennego życia: brudu, głodu, strachu, nieludzkiego zmęczenia, śmierci. Wojny, która zmienia ludzi w zwierzęta, w maszyny do zabijania, trybiki w maszynie ślepo wykonujące rozkazy. I pytanie, jak po tym wszystkim można żyć normalnie, kochać, wychowywać dzieci, wybaczać. Rozmówczynie Swetlany Aleksijewicz pokazują, że jednak można, choć większość z nich wojna zmieniła, to starają się one żyć najlepiej jak umieją i zamiast nienawiści, wypełnia je empatia, nadzieja i życzliwość dla innych. Myślę, że ta książka była bardzo potrzebna, bo wojna oczami kobiet wygląda zupełnie inaczej, to wojna jakby od kuchni, widziana z drugiego planu i o wiele prawdziwsza niż ta opisywana przez mężczyzn.
Polecam książkę również w wersji audiobooka w świetnej interpretacji Krystyny Czubówny.
Ogólnie mam problem z książkami o wojnie. Jak każda Polka dorastałam w otoczeniu literatury oraz filmów związanych z tą tematyką, bliskością obozów koncentracyjnych, gett, horroru okupacji niemieckiej i barbarzyństw Armii Czerwonej, dlatego teraz prawie nic związanego z tym tematem nie jest w stanie mnie poruszyć ani zaskoczyć. Jedno i drugie udało się jednak Swietlanie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-10-08
Kolejna świetna książka Mariusza Szczygła. Autor wraca do poziomu 'Gottladu' i zabiera czytelników w niezwykłą podróż aby odnaleźć to, czego nam brakuje, czego nie ma. Każde opowiadanie ma w sobie coś magicznego, poruszamy się w czasie i przestrzeni, poznajmy niezwykłych ludzi i wyjątkowe miejsca. Autor ma szczególną zdolność do przyciągania nietuzinkowych historii, które w dodatku potrafi opisać jak mało kto. Do takich książek się wraca. Nike jak najbardziej zasłużona.
Kolejna świetna książka Mariusza Szczygła. Autor wraca do poziomu 'Gottladu' i zabiera czytelników w niezwykłą podróż aby odnaleźć to, czego nam brakuje, czego nie ma. Każde opowiadanie ma w sobie coś magicznego, poruszamy się w czasie i przestrzeni, poznajmy niezwykłych ludzi i wyjątkowe miejsca. Autor ma szczególną zdolność do przyciągania nietuzinkowych historii, które w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-10-15
Świetnie napisana książka o szkołach z internatem dla rdzennej ludności Kanady. Przeciętny człowiek wychowany przez współczesne media wyobraża sobie Kanadę jako kraj bogaty, tolerancyjny, szanujący prawa człowieka, istny raj na Ziemi dla przedstawicieli wszystkich możliwych narodów i języków. Nie wiem kto był odpowiedzialny za ten pozytywny PR, ale zrobił naprawdę dobrą robotę. Kanada jest rajem dla Ziemi, ale nie dla wszystkich, bo istnieje jeden bardzo ważny wyjątek od idei tolerancji i równości, a mianowicie ludność tubylcza. Osoby, które choć trochę zajmowały się w swoim życiu tematyką ludności rdzennej wiedzą, że represje i marginalizowanie tej grupy stanowi bardzo niechlubną kartę w historii Kanady i w sumie po dzień dzisiejszy ta kwestia nie została należycie rozwiązana.
Autorka zajęła się w swojej książce problemem szkół z internatem, do których dzieci rdzennych mieszkańców były przymusowo wysyłane, aby zatrzeć ich tożsamość kulturową i rozluźnić więzi rodzinne. Bestialsko traktowane, utraciły nie tylko swoją rodzinę i przynależność kulturową, ale też własną godność i poczucie własnej wartości.
Jest to książka dla wszystkich, którzy myślą, że zło szerzy się tylko w niecywilizowanych krajach, gdzieś w Azji i Afryce, gdzie nie ma szkół, szpitali, a ludzie nie kierują się kodeksem moralnym. Polityka Kanady (jak i Australii) pokazała, że nawet kraje z kręgu kultury Zachodniej mogą zachowywać się haniebnie wobec rdzennych mieszkańców nawet teraz, w XXI wieku. Pamiętajmy, że zmienianie świata zawsze trzeba zacząć od siebie i swojego otoczenia, miasta, kraju, zanim zacznie się pouczać innych. Książka daje dużo do myślenia i przeraża niewielki horyzont czasowy, który dzieli nas od opowiadanych wydarzeń.
Świetnie napisana książka o szkołach z internatem dla rdzennej ludności Kanady. Przeciętny człowiek wychowany przez współczesne media wyobraża sobie Kanadę jako kraj bogaty, tolerancyjny, szanujący prawa człowieka, istny raj na Ziemi dla przedstawicieli wszystkich możliwych narodów i języków. Nie wiem kto był odpowiedzialny za ten pozytywny PR, ale zrobił naprawdę dobrą...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-02-15
Kolejna wybitna książka S.Aleksijewicz. Tym razem autorka zabiera nas do Afganistanu i rozmawia z weteranami wojennymi oraz rodzinami poległych. Po raz pierwszy książka ukazała się w latach 90tych, tuż po zakończeniu działań wojennych w Afganistanie i wywołała bardzo duże poruszenie wśród opinii publicznej, a nawet doprowadziła do kilku procesów sądowych. Aleksijewicz dotknęła otwartej rany z której cały czas sączyła się krew radzieckich żołnierzy i została za to odsądzona od czci i wiary. W obecnej wersji książka zawiera nie tylko pierwotny tekst, ale też sprawozdania z posiedzeń sądowych jak i wycinki artykułów jej poświęconych.
Cynkowi chłopcy to ponownie studium człowieka i człowieczeństwa, wiary w ideały, siły posłuszeństwa i refleksji nad bezdusznością władzy. Jak zawsze u Aleksijewicz jest tu dużo goryczy i smutku, ale też wiary i poczucia honoru. Książkę powinien przeczytać każdy komu się wydaje, że wojna to romantyczna przygoda w egzotycznych zakątkach świata, bo wojna to cierpienie, upodlenie człowieka, odhumanizowanie jego działań, coś czemu za wszelką cenę trzeba przeciwdziałać. Nikt nie umie tak pisać o wojnie jak Aleksijewicz, zawsze jest w stanie uchwycić to, co innym umyka, rzeczy banalne, detale, które jednak najlepiej pokazują większą perspektywę, i za to uwielbiam jej książki.
Kolejna wybitna książka S.Aleksijewicz. Tym razem autorka zabiera nas do Afganistanu i rozmawia z weteranami wojennymi oraz rodzinami poległych. Po raz pierwszy książka ukazała się w latach 90tych, tuż po zakończeniu działań wojennych w Afganistanie i wywołała bardzo duże poruszenie wśród opinii publicznej, a nawet doprowadziła do kilku procesów sądowych. Aleksijewicz...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-24
Ta książka jest REWELACYJNA! Chociaż nie jestem wielką znawczynią przyrody, a już na pewno nie fauny i flory rejonów podbiegunowych, to książka Mikołaja Golachowskiego po prostu mnie urzekła! Jego plastyczny język, dar opowiadania, wspaniałe poczucie humoru oraz dystans do samego siebie sprawiły, że moja podróż w najzimniejsze rejony globu była niezwykłą przygodą.
Golachowski jest z zawodu biologiem i to właśnie jego praca zawiodła go w najzimniejsze rejony kuli ziemskiej. Autor ponad 3 lata spędził na Antarktydzie jako uczestnik a później nawet jako kierownik polskiej wyprawy antarktycznej. Latami odkrywał zakątki Arktyki oraz Antarktydy, poznawał ich niezwykłą historię, mieszkańców, przyrodę, aż w końcu postanowił się podzielić z nami swoją fascynacją krainą lodu. Książka zawiera zarówno opisy Antarktydy jak i Arktyki, gdzie autor od wielu lat pracuje jako przewodnik, dzięki czemu odwiedził Islandię, Grenlandię, Spitsbergen oraz arktyczne obszary Kanady i USA. Swoje refleksje z podróży i życia w ekstremalnych warunkach przeplata opisami przyrody. Przytacza również niezwykłą historię najzimniejszych rejonów świata, czas odkryć geograficznych, wypierania ludności tubylczej z tych rejonów jak i eksterminacji zwierząt. Książka skłania do smutnych refleksji nad niszczycielską naturą ludzi, ale także pokazuje, co możemy zrobić, aby zachować piękno Arktyki i Antarktyki dla przyszłych pokoleń.
Książka nie tylko opisuje życie na końcu świata, ale też pokazuje jej piękno na licznych fotografiach wykonanych przez autora. Nigdy nie byłam wielką fanką zimy i lodu, ale entuzjazm Mikołaja Golachowskiego jest tak zaraźliwy, że na pewno kiedyś wybiorę się w te rejony naszego globu aby na własne oczy zobaczyć ten fascynujący świat.
Ta książka jest REWELACYJNA! Chociaż nie jestem wielką znawczynią przyrody, a już na pewno nie fauny i flory rejonów podbiegunowych, to książka Mikołaja Golachowskiego po prostu mnie urzekła! Jego plastyczny język, dar opowiadania, wspaniałe poczucie humoru oraz dystans do samego siebie sprawiły, że moja podróż w najzimniejsze rejony globu była niezwykłą przygodą....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-03-30
Pamiętnik z pobytów w stacjach badawczych na Spitsbergenie i Antarktydzie. Młode małżeństwo z Krakowa złapało arktycznego bakcyla i pokochało obszary podbiegunowe, a pobyty w najzimniejszych regionach globu stały się ich pomysłem na życie. Książka to rozszerzenie ich bloga, który prowadzą od czasu pierwszej wyprawy do krainy wiecznego śniegu, gdzie opisują nie tylko czas na biegunach, ale też między wyprawami, gdy wszelkimi sposobami próbują wrócić w ukochane rejony. Książka to swoisty pamiętnik i skorowidz wydarzeń, miejsc i osób, które spotkali w tym czasie, dlatego nie jest to wybitna literatura, raczej poprawny reportaż, relacja z pierwszej ręki, ale czyta się ją przyjemnie. Jednak gdy czytam książki o regionach polarnych bezwiednie porównuję je do rewelacyjnego "Czochrałem antarktycznego słonia" M.Golachowskiego, a przy tej książce wszystkie inne wypadają bardzo blado. Można przeczytać, ale nie trzeba.
Pamiętnik z pobytów w stacjach badawczych na Spitsbergenie i Antarktydzie. Młode małżeństwo z Krakowa złapało arktycznego bakcyla i pokochało obszary podbiegunowe, a pobyty w najzimniejszych regionach globu stały się ich pomysłem na życie. Książka to rozszerzenie ich bloga, który prowadzą od czasu pierwszej wyprawy do krainy wiecznego śniegu, gdzie opisują nie tylko czas na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-03-18
Moje pierwsze spotkanie z Wojciechem Jagielskim i jego książka była dokładnie tym, czym myślałam że będzie - rzetelnym i świetnie napisanym reportażem z mnóstwem szczegółów i ogromem pracy włożonej w jego napisanie. Jagielski opisuje Afganistan od lat 80tych, kiedy zaczął jeździć tam jako korespondent wojenny, aż do rządów H.Karzei'ego. Opisuje nie tylko swoje spostrzeżenia dotyczące kraju i ludzi, ale kreśli szerszy obraz sceny politycznej i ciągle zmieniających się aktorów. Ilość opisanych wydarzeń i arabskich nazwisk może przytłaczać i łatwo się zgubić w ich gąszczu, ale uważna lektura daje dobry wgląd w bardzo turbulentną i dramatyczną historię Afganistanu. Ta książka pozwoliła mi poznać mentalność Afgańczyków, przez co łatwiej mi zrozumieć ich historię. Doceniam ogromną prace autora, jaką włożył w jej napisanie, dziesiątki podróży, nawiązywania kontaktów, rozmów, spotkań i przede wszystkim niebezpieczeństw, na jakie był narażony. Naprawdę świetna książka.
Moje pierwsze spotkanie z Wojciechem Jagielskim i jego książka była dokładnie tym, czym myślałam że będzie - rzetelnym i świetnie napisanym reportażem z mnóstwem szczegółów i ogromem pracy włożonej w jego napisanie. Jagielski opisuje Afganistan od lat 80tych, kiedy zaczął jeździć tam jako korespondent wojenny, aż do rządów H.Karzei'ego. Opisuje nie tylko swoje spostrzeżenia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-11
Reportaż z Kambodży, poświęcony tym najsłabszym: ubogim, chorym, odrzuconym. Autor wykonał naprawdę dużo pracy, aby napisać tę książkę, co nie przyszło mu łatwo, ale jednak czegoś mi tu zabrakło. Nie mogłam wczuć się w klimat Kambodży ani historie opisywanych osób. Słowa autora jakoś do mnie nie trafiły, nawet w świetnej interpretacji Marcina Dorocińskiego. Ta książka była za sucha, zbyt skondensowana i nie chodzi mi tu o ozdobniki, ale o szerszą perspektywę, pogłębienie tematu, którego tu nie znalazłam. Pierwsze spotkanie z Wojciechem Tochmanem pozostawiło u mnie niedosyt, mimo to na pewno sięgnę po inne pozycje autora,
Reportaż z Kambodży, poświęcony tym najsłabszym: ubogim, chorym, odrzuconym. Autor wykonał naprawdę dużo pracy, aby napisać tę książkę, co nie przyszło mu łatwo, ale jednak czegoś mi tu zabrakło. Nie mogłam wczuć się w klimat Kambodży ani historie opisywanych osób. Słowa autora jakoś do mnie nie trafiły, nawet w świetnej interpretacji Marcina Dorocińskiego. Ta książka była...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-11-09
Ta książka to reportaż w stylu gonzo, w którym widzimy Gruzję oczami autorów. Jest tu dosyć dużo historii, tej bliższej i tej dalszej, trochę kulinariów, ale najwięcej gruzińskiej gościnności, spontaniczności i ułańskie fantazji.. Od wielu lat wybieram się bezskutecznie do Gruzji, ale po tej książce wiem, że po prostu muszę tam pojechać i czuję, że będę się tam czuć jak u siebie w domu.
Ta książka to reportaż w stylu gonzo, w którym widzimy Gruzję oczami autorów. Jest tu dosyć dużo historii, tej bliższej i tej dalszej, trochę kulinariów, ale najwięcej gruzińskiej gościnności, spontaniczności i ułańskie fantazji.. Od wielu lat wybieram się bezskutecznie do Gruzji, ale po tej książce wiem, że po prostu muszę tam pojechać i czuję, że będę się tam czuć jak u...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-07-18
2020-05-21
Kolejna świetna książka pióra Swietłany Aleksijewicz, w której jak zawsze głównymi bohaterami są zwykli ludzie, ich życiowe radości i dramaty wysłuchane i o po mistrzowsku przelane na papier przez autorkę.
Historia Czarnobyla jest nam wszystkim dobrze znana, ale jak to bywa w takich przypadkach, historie zwykłych ludzi, którzy zapłacili swoim zdrowiem i życiem za ofiarną służbę dla radzieckiej ojczyzny zwalczając skutki awarii, umykają uwadze mediów. Autorka dotarła do osób, które pełniły służbę w pobliżu reaktora, aby pokazać jak Czarnobyl przez lata zniszczył życie tysiącom rodzin nie tylko na Ukrainie, ale przede wszystkim na Białorusi. Po wybuchu elektrowni radioaktywna chmura przeniosła się nad terytorium właśnie tego państwa i tam wyrządziła największe szkody. Około 25 % powierzchni kraju zostało skażone, a skutki wybuchu zarówno zdrowotne jak i społeczne są odczuwalne do dziś.
To co najbardziej uderzyło mnie w tej książce to wszechogarniający, zwierzęcy strach. Strach nie przez śmiercią czy utratą zdrowia, lecz strach przed drugim człowiekiem. Ludzie boją innych ludzi, bo człowiek jest zarazem najdoskonalszą jak i najokrutniejszą istotą jaką nosi Ziemia. Autorka pyta 'Czy jest coś straszniejszego od człowieka?', a czytelnicy jej książek muszą przyznać, że nie ma.
Niesamowita lektura dla wszystkich, którzy chcą poznać naturę człowieka.
Kolejna świetna książka pióra Swietłany Aleksijewicz, w której jak zawsze głównymi bohaterami są zwykli ludzie, ich życiowe radości i dramaty wysłuchane i o po mistrzowsku przelane na papier przez autorkę.
Historia Czarnobyla jest nam wszystkim dobrze znana, ale jak to bywa w takich przypadkach, historie zwykłych ludzi, którzy zapłacili swoim zdrowiem i życiem za ofiarną...
2020-05-17
Książka będąca zbiorem myśli, które krążą wokół szeroko rozumianego wzornictwa, designu i sztuki użytkowej. Autor dzieli się z nami swoimi spostrzeżeniami i przemyśleniami dotyczącymi wspomnianych zagadnień, które ewoluowały przez wiele lat. Niektóre z nich są całkiem ciekawe, lecz te myśli są dosyć rozbiegane, niepoukładane i w sumie niezbyt odkrywcze. Autor posiada dużą wiedzę w temacie wzornictwa, ale dzieli się z nami tylko jej okruchami. Pomysł na książkę był dosyć ciekawy, ale wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Dla osób zaczynających swoją przygodę z designem.
Książka będąca zbiorem myśli, które krążą wokół szeroko rozumianego wzornictwa, designu i sztuki użytkowej. Autor dzieli się z nami swoimi spostrzeżeniami i przemyśleniami dotyczącymi wspomnianych zagadnień, które ewoluowały przez wiele lat. Niektóre z nich są całkiem ciekawe, lecz te myśli są dosyć rozbiegane, niepoukładane i w sumie niezbyt odkrywcze. Autor posiada dużą...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-01-23
2019-12-13
Dobrze napisany reportaż. W sumie nie spodziewałam się po nim zbyt wiele, dlatego też mnie nie rozczarował. Pierwszy raz czytałam o kulisach działania polskiego systemu bezpieczeństwa i sądownictwa w latach osiemdziesiątych, i choć nie ma sensu zestawiać go z analogicznymi systemami w innych państwach bloku wschodniego, które były nieporównywalnie bardziej represyjne, to jednak zniszczył on życie wielu osób w naszym kraju. Najsmutniejsze było dla mnie jednak to, że ofiary nie doczekały się sprawiedliwości nawet w postkomunistycznej Polsce, gdzie nadal na ważnych stanowiskach zasiadały osoby ze starego systemu.
Ogólnie książka warta przeczytania, rzetelnie napisana i dająca wgląd w kulisy działania machiny państwowej lat osiemdziesiątych.
Dobrze napisany reportaż. W sumie nie spodziewałam się po nim zbyt wiele, dlatego też mnie nie rozczarował. Pierwszy raz czytałam o kulisach działania polskiego systemu bezpieczeństwa i sądownictwa w latach osiemdziesiątych, i choć nie ma sensu zestawiać go z analogicznymi systemami w innych państwach bloku wschodniego, które były nieporównywalnie bardziej represyjne, to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-09-25
Ładnie napisany reportaż z krainy na końcu świata, jednak spodziewałam się po nim znacznie więcej. Autorka spędziła w Himalajach bardzo dużo czasu w ciągu ostatnich 30 lat, nawet ma tam swój drugi dom, dlatego mogę przypuszczać, że zna ten region, jego mieszkańców, tradycje i zwyczaje dosyć dobrze. Jednak po lekturze książki, wyłania się obraz osoby, która w Nepalu była dwa razy po dwa tygodnie, a te dwa wyjazdy dzieliło 20 lat, dlatego książka jest swoistym porównaniem dawnej i obecnej sytuacji w kraju. To naprawdę rozczarowujące, gdy osoba dysponująca odpowiednią wiedzą, a przy tym posiadająca talent literacki, nie wykorzystuje swoich atutów. W jednym z wywiadów autorka powiedziała, że nie ma jeszcze śmiałości, aby napisać książkę o Nepalu i może właśnie to jest powodem, dla którego otrzymujemy tylko zbiór impresji, a nie prawdziwy reportaż o świecie gór.
Książeczkę (140 stron) czyta się bardzo szybko i z przyjemnością, jednak ja szukałam w niej czegoś więcej, niż autorka nam w niej zaprezentowała. Mam nadzieję, że Natalia Goerke napisze kiedyś reportaż z prawdziwego zdarzenia o tym fascynującym kawałku świata.
Ładnie napisany reportaż z krainy na końcu świata, jednak spodziewałam się po nim znacznie więcej. Autorka spędziła w Himalajach bardzo dużo czasu w ciągu ostatnich 30 lat, nawet ma tam swój drugi dom, dlatego mogę przypuszczać, że zna ten region, jego mieszkańców, tradycje i zwyczaje dosyć dobrze. Jednak po lekturze książki, wyłania się obraz osoby, która w Nepalu była dwa...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-07-23
Kolejny świetny reportaż Swietłany Aleksijewicz, choć nie rzuca on na kolana jak choćby "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety". Książka opowiada o ludziach wychowanych w ZSRR, tzw. Sowkach, którzy po przemianach ustrojowych w Rosji w 1991 roku w większości nie potrafią przystosować się do nowej rzeczywistości. Ludzie wychowani w ideologii komunistycznej, przyzwyczajeni do pracy społecznej, niedostatku, ciężkiej, lecz zawsze dostępnej pracy, nie potrafią sobie poradzić w gospodarce wolnorynkowej, gdzie najwyższą wartością jest pieniądz. Ich świat przewraca się do góry nogami, wszystko w co wierzyli jest ośmieszane w nowej rzeczywistości, a oni sami nieporadni i niepotrzebni w nowym świecie. Ich poczucie krzywdy, niezrozumienia i niesprawiedliwości przekształca się w nostalgię za czasami socjalistycznymi i wybielaniu historii własnego kraju. Tęsknota za mocarstwowością, silnym przywódcą i równością społeczną jest bardzo silna i nawet pełne półki w sklepach i możliwość podróżowania nie są w stanie jej zagłuszyć.
Książka pozwala zajrzeć w duszę człowieka sowieckiego, ukształtowanego przez system totalitarny, który przyswoił sobie jego ideały i wierzył w nie całym sercem. Dla niego najwyższą wartością jest ojczyzna oraz drugi człowiek, a także dobro wspólne. Dla młodych ludzi, którzy nie żyli w czasach komunistycznych, bardzo trudno jest zrozumieć taką postawę, dlatego ta książka warta jest uwagi. Choć Polska nie należała do ZSRR wielu Polaków można było nazwać Homo Sovieticus, którzy również po okresie transformacji, nie byli w stanie odnaleźć się w nowej Polsce. Ta książka dedykowana jest wszystkim ludziom, którzy wychowali się w bloku wschodnim po zakończeniu II wojny światowej, a także młodym, którzy chcą zrozumieć czerwonego człowieka.
Kolejny świetny reportaż Swietłany Aleksijewicz, choć nie rzuca on na kolana jak choćby "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety". Książka opowiada o ludziach wychowanych w ZSRR, tzw. Sowkach, którzy po przemianach ustrojowych w Rosji w 1991 roku w większości nie potrafią przystosować się do nowej rzeczywistości. Ludzie wychowani w ideologii komunistycznej, przyzwyczajeni do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-06-02
"Przyjdzie Mordor..." to wyprawa w głąb Ukrainy aby poznać wnętrze polskiej duszy. Dzięki wyprawom na Ukrainę autor jak i inni bohaterzy reportażu chcą przeżyć coś niezwykłego, ekstremalnego, chcą doznać tej wschodniej egzotyki, której (w ich mniemaniu) u nas nie ma. Dostają jednak w zamian coś zupełnie innego niż oczekiwali - prawdę o sobie i o nas wszystkich, naszych pragnieniach, kompleksach, nadziejach. Ukraina jest jak pryzmat, który pomaga zobaczyć i zrozumieć prawdę o nas samych, nawet jeśli nie do końca się nam ona podoba. I w tym tkwi największa wartość tej książki, że poprzez innych możemy zobaczyć jacy naprawdę jesteśmy. Autor podzielił się z nami wieloma cennymi spostrzeżeniami na temat naszej mentalności co dało mi dużo do myślenia. Oby więcej takich książek!
"Przyjdzie Mordor..." to wyprawa w głąb Ukrainy aby poznać wnętrze polskiej duszy. Dzięki wyprawom na Ukrainę autor jak i inni bohaterzy reportażu chcą przeżyć coś niezwykłego, ekstremalnego, chcą doznać tej wschodniej egzotyki, której (w ich mniemaniu) u nas nie ma. Dostają jednak w zamian coś zupełnie innego niż oczekiwali - prawdę o sobie i o nas wszystkich, naszych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-05-22
Świetny reportaż, który łączy w sobie różne gatunki literackie. Książka jest dobra nie tylko pod względem merytorycznym, ale i językowym. Autorka niezwykle sprawnie operuje językiem, używa bardzo obrazowych metafor, dlatego momentami miałam wrażenie, że czytam literaturę piękną, a nie reportaż.
Autorka przytacza powojenną historię Rumunii poprzez opowieści zwykłych ludzi a także osobiste doświadczenia, gdyż przez kilka lat mieszkała w Bukareszcie i na własnej skórze doświadczyła życia w postkomunistycznej Rumunii. Oprócz doboru materiału do książki i stylu autorki podobało mi się również to, że nie ocenia ona swoich rozmówców, co ostatnio niestety często zdarza się w reportażach. Chociaż książka ma raczej negatywny wydźwięk, to jednak nie miałam poczucia, że autorka ma negatywny stosunek do pojedynczych rozmówców, a wręcz przeciwnie, podchodzi do nich ze zrozumieniem i szacunkiem, tak jak reporter powinien.
Książka daje nam wgląd w dzieje Rumunii ostatnich 50 lat, nie tylko elit politycznych ale przede wszystkim zwykłych ludzi. Historia prywatna jest zawsze dokładnie ukryta przed wzrokiem obcych, jednak tu możemy zobaczyć życie Rumunów od kuchni. Problemy z jakimi borykali się w czasie trwania reżimu oraz wyzwania z jakimi mierzą się w ostatnich latach.
Widziałam w komentarzach zarzuty wobec autorki, jakoby była stronnicza i przedstawiła tylko połowę prawdy na temat Rumunii. No cóż, prawda jest bardzo relatywna, a my mamy w rękach reportaż, który z założenia przestawia tylko wycinek rzeczywistości, a nie wydawnictwo naukowe. Myślę, że Małgorzata Rejmer wywiązała się bardzo dobrze ze swojego reporterskiego zadania i ta książką zachęciła czytelników do pogłębienia wiedzy na temat Rumunii i jej mieszkańców. Gorąco polecam!
Świetny reportaż, który łączy w sobie różne gatunki literackie. Książka jest dobra nie tylko pod względem merytorycznym, ale i językowym. Autorka niezwykle sprawnie operuje językiem, używa bardzo obrazowych metafor, dlatego momentami miałam wrażenie, że czytam literaturę piękną, a nie reportaż.
Autorka przytacza powojenną historię Rumunii poprzez opowieści zwykłych ludzi...
Choć jestem fanką twórczości M.Szczygła, to ta książka nie urzekła mnie ani historiami ani stylem w jakim została napisana. Autor skupił się w niej na początkach kapitalizmu w Polsce lat 90tych i pokazał, jak ludzie wkraczają w nowy pokomunistyczny świat wielkich możliwości i pieniędzy. Tą książkę można traktować jako swoisty dokument transformacji ustrojowej w naszym kraju, jednak często miałam wrażenie, że z dokumentu robi się paradokument, a autor podśmiewa się ze swoich bohaterów i pokazuje ich w krzywym zwierciadle. Sami bohaterowie wyglądają nieporadnie i śmiesznie w swojej walce o lepsze jutro. Oczywiście książka zawiera również bardziej udane reportaże, jak ten o próbie uczczenia zmarłej ciotki-pisarki przez rodzinę z Ameryki, jednak po wysłuchaniu całego audiobooka pozostał u mnie lekki niesmak.
Choć jestem fanką twórczości M.Szczygła, to ta książka nie urzekła mnie ani historiami ani stylem w jakim została napisana. Autor skupił się w niej na początkach kapitalizmu w Polsce lat 90tych i pokazał, jak ludzie wkraczają w nowy pokomunistyczny świat wielkich możliwości i pieniędzy. Tą książkę można traktować jako swoisty dokument transformacji ustrojowej w naszym...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to