-
ArtykułyNajlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułySięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać2
-
Artykuły„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać8
-
ArtykułySiedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać5
Biblioteczka
2019-03-11
2019-04-29
Ogólnie mam problem z książkami o wojnie. Jak każda Polka dorastałam w otoczeniu literatury oraz filmów związanych z tą tematyką, bliskością obozów koncentracyjnych, gett, horroru okupacji niemieckiej i barbarzyństw Armii Czerwonej, dlatego teraz prawie nic związanego z tym tematem nie jest w stanie mnie poruszyć ani zaskoczyć. Jedno i drugie udało się jednak Swietlanie Aleksijewicz i jej książce "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety".
Pochodząca z powojennego pokolenia autorka wyrosła w kulcie wielkiej wojny ojczyźnianej i towarzysza Stalina. W ZSRR przez całe pokolenia panował kult zwycięstwa natomiast ogromne koszta wojny, które zostały poniesione przez cały naród radziecki, zostały przemilczane. Szczególnie wkład kobiet w działania wojenne został po wojnie zbagatelizowany lub całkiem zapomniany, dlatego autorka w swojej książce daje głos zwykłym kobietom, chce pokazać wojnę ich oczami, przekazać ich myśli, odczucia często tłumione przez całe dekady, bo po wygranej trzeba było się cieszyć ze zwycięstwa i zapomnieć ile ono kosztowało. Książka jest zapisem często bardzo intymnych rozmów z kobietami, które przeżyły koszmar wojny jako bardzo młode i niedoświadczone dziewczyny, często ochotniczki, które chciały oddać swoje życie, aby chronić ojczyznę. Historie, często tak zwykłe i banalne, z drugiej strony przerażające i przyprawiające o gęsią skórkę, wyciskają łzy z oczu i wywołują wewnętrzny sprzeciw wobec bezsensu wojny i tragicznych losów milionów ludzi. Takich historii nie znajdziemy w podręcznikach, bo o takich rzeczach nie należy mówić głośno. To nie są suche fakty i statystyki tylko opis prawdziwego wojennego życia: brudu, głodu, strachu, nieludzkiego zmęczenia, śmierci. Wojny, która zmienia ludzi w zwierzęta, w maszyny do zabijania, trybiki w maszynie ślepo wykonujące rozkazy. I pytanie, jak po tym wszystkim można żyć normalnie, kochać, wychowywać dzieci, wybaczać. Rozmówczynie Swetlany Aleksijewicz pokazują, że jednak można, choć większość z nich wojna zmieniła, to starają się one żyć najlepiej jak umieją i zamiast nienawiści, wypełnia je empatia, nadzieja i życzliwość dla innych. Myślę, że ta książka była bardzo potrzebna, bo wojna oczami kobiet wygląda zupełnie inaczej, to wojna jakby od kuchni, widziana z drugiego planu i o wiele prawdziwsza niż ta opisywana przez mężczyzn.
Polecam książkę również w wersji audiobooka w świetnej interpretacji Krystyny Czubówny.
Ogólnie mam problem z książkami o wojnie. Jak każda Polka dorastałam w otoczeniu literatury oraz filmów związanych z tą tematyką, bliskością obozów koncentracyjnych, gett, horroru okupacji niemieckiej i barbarzyństw Armii Czerwonej, dlatego teraz prawie nic związanego z tym tematem nie jest w stanie mnie poruszyć ani zaskoczyć. Jedno i drugie udało się jednak Swietlanie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-08-30
Po prawie 20 latach postanowiłam dać Czechowowi jeszcze jedna szansę i oczywiście chciałam się przekonać, czy moje literackie gusta zmieniły się na przestrzeni lat. No i muszę przyznać, że Czechow wyszedł z tej próby zwycięsko. Może nie stanie się on moim ulubionym autorem, jednak już potrafię docenić walory jego kunsztu literackiego.
Jak to u większości rosyjskich pisarzy, także od utworów Czechowa bije niezwykła melancholia, nostalgia za straconym czasem i niewykorzystanymi szansami, samotność i ogólny pesymizm. W "Wujaszku Wani" wszystkie postaci są na swój sposób nieszczęśliwe, niezależnie od wieku, pozycji społecznej, zawodu czy statusu majątkowego. Niektórzy próbują z tym walczyć, inni poddają się bez walki i pogrążają w smutku i beznadziei. Utwory Czechowa, choć mają wydźwięk pesymistyczny, pełnią rolę terapeutyczną dla czytelników. Autor chce nas ostrzec przed marnowaniem życia i na skupianiu się na jego negatywnych aspektach. Jego metodą na przygnębienie jest praca, co w szerszym zakresie można nazwać działaniem. No i w tym punkcie autor ma rację: próżniactwo przywodzi do złego, działanie - do dobrego i nic w tym zakresie nie zmieniło się w ciągu ostatnich 100 lat, dlatego też Czechow jest nadal aktualny, nawet w naszym wysoce stechnologizowanym świecie.
Po prawie 20 latach postanowiłam dać Czechowowi jeszcze jedna szansę i oczywiście chciałam się przekonać, czy moje literackie gusta zmieniły się na przestrzeni lat. No i muszę przyznać, że Czechow wyszedł z tej próby zwycięsko. Może nie stanie się on moim ulubionym autorem, jednak już potrafię docenić walory jego kunsztu literackiego.
Jak to u większości rosyjskich...
2019-03-22
Marc Elsberg w swoich książkach postawił sobie za cel pokazanie nam zagrożeń czyhających na naszą cywilizację i chwała mu za to! Tym razem autor stworzył katastroficzną wizję Europy, w której dochodzi do wyłączenia prądu w kolejnych państwach, aż w końcu cała Europa pozostaje bez światła. Zawsze wiedziałam, że prąd jest bardzo ważny w naszym życiu, ale nie zdawałam sobie sprawy, że w chwili jego braku nasz świat zostanie zupełnie sparaliżowany. Oczywiście wizja przedstawiona przez Elsberga jest bardzo przerysowana jeśli chodzi o życie zwykłych ludzi, lecz jeśli chodzi o funkcjonowanie przemysłu, handlu oraz instytucji państwowych przedstawiony scenariusz wydaje się bardzo prawdopodobny.
Elsberg pokazuje jak niewiele trzeba, żeby zniszczyć nasz świat nie tylko materialnie, ale i moralnie. Bez prądu przestają działać fabryki, ustaje zaopatrzenie, sklepy pozostają nieczynne, a ludzie nie idą do pracy. Nie działa kanalizacja, nie ma wody ani paliwa do samochodów, nie wspominając nawet o komputerach czy internecie. Do czego zdolny jest głodny i zziębnięty człowiek? Po jakim czasie zaczniemy się kierować najniższymi instynktami, żeby zdobyć trochę jedzenia czy paliwa? Czy wiemy jak przetrwać bez wskazówek z internetu, bez komórek, komunikacji miejskiej i lekarzy? Ta książka porusza, nie można przejść obok niej obojętnie, choć autor nie wystrzegł się pewnych niedociągnięć.
To, co najbardziej razi w tej opowieści, to bezbarwni bohaterowie. Autor miał pomysł i musiał go opowiedzieć poprzez swoich bohaterów, na których, oprócz Włocha Manzano, nie miał żadnego pomysłu. Miałam wrażenie, że inne postaci są jakby na doczepkę, aby przedstawić bieżącą sytuację panującą w elektrowni jądrowej, w zwykłej francuskiej wiosce, czy też na szczytach władzy. Wyszło to bardzo słabo i obniżyło znacznie walory powieści. Innym minusem było przedstawienie kobiet, jako zrzędliwych jędz, histeryczek, panikar, a przede wszystkim egoistek widzących tylko swój partykularny interes i robiących wyrzuty mężom, gdy ci chcieli zrobić coś dla ogółu. Autorze, naprawdę? Z mojego doświadczenia wynika, że kobiety o wiele lepiej odnajdują się w ekstremalnych sytuacjach niż mężczyźni. Poza tym kobiety posiadają coś takiego jak empatia, co dla większości mężczyzn pozostaje niesyty czystą abstrakcją, dlatego kobiety szybciej pomogłyby innym w potrzebie niż mężczyźni, co jest również naukowo dowiedzione. Poza tym autor przekonuje, że już po tygodniu ludności zabraknie pożywienia i innych artykułów pierwszej potrzeby, co w dzisiejszych czasach jest wizją raczej utopijną. Jesteśmy pokoleniem dobrobytu i w większości domów zalegają tony żywności, dlatego jestem przekonana, że przeciętna rodzina zdołałaby przetrwać co najmniej miesiąc bez dodatkowych zakupów. Może ten miesiąc nie obfitowałby w najbardziej wyszukane potrawy, ale tu chodzi o przetrwanie, a nie rozkosze podniebienia. Dlatego też nie sądzę, żeby ludzie po kilku dniach musieli z głodu polować na wolno biegające zwierzęta, jak to przedstawił autor.
Mimo tych minusów, uważam, że książka jest dobra, a co ważniejsze bardzo potrzebna. Zdobycze cywilizacji tak bardzo nas rozleniwiły, że nie chcemy i już nawet nie umiemy żyć bez nich. Nie zastanawiamy się skąd pochodzi prąd, czy też jak jest wytwarzany. Jest w gniazdku, tam gdzie jego miejsce, co uważamy za oczywistość. Jednak prąd towarzyszy nam dopiero od stulecia, co jest niewielkim ułamkiem w dziejach świata. Powinniśmy być zawsze przygotowani na ewentualność blackout´u, jak w powieści, bo choć żyjemy w czasach pokoju w Europie, sytuacja bardzo szybko może ulec zmianie, więc warto być na nią przygotowanym.
Marc Elsberg w swoich książkach postawił sobie za cel pokazanie nam zagrożeń czyhających na naszą cywilizację i chwała mu za to! Tym razem autor stworzył katastroficzną wizję Europy, w której dochodzi do wyłączenia prądu w kolejnych państwach, aż w końcu cała Europa pozostaje bez światła. Zawsze wiedziałam, że prąd jest bardzo ważny w naszym życiu, ale nie zdawałam sobie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-11-26
Trzecia w dorobku książka Elsberga podejmuje temat ingerowania naukowców w ludzkie DNA. Nie chodzi tu o klonowanie, ale o modyfikację naszego kodu genetycznego tak, aby uzyskać pożądane przez nas cechy płodu.
Autor jak zawsze próbuje zwrócić naszą uwagę na problemy współczesnego świata i pokazać je wielopłaszczyznowo. Tym razem bohaterami są naukowcy, dzieci, ich rodzice, a także politycy, którzy próbują zapanować nad powstałym chaosem kierując się racją stanu. I jak zawsze u Elsberga, nie dostajemy jednoznacznych odpowiedzi na zadane pytania, ale za to dużo materiału do przemyślenia.
Trzecia w dorobku książka Elsberga podejmuje temat ingerowania naukowców w ludzkie DNA. Nie chodzi tu o klonowanie, ale o modyfikację naszego kodu genetycznego tak, aby uzyskać pożądane przez nas cechy płodu.
Autor jak zawsze próbuje zwrócić naszą uwagę na problemy współczesnego świata i pokazać je wielopłaszczyznowo. Tym razem bohaterami są naukowcy, dzieci, ich rodzice,...
2019-07-11
2019-09-12
Świetnie napisana saga rodzinna z dalekiego Kaukazu. Autorka opisuje burzliwe życie rodziny na przestrzeni stulecia, trudne relacje poszczególnych jej członków oraz ogromny wpływ wydarzeń historycznych na ich losy (II wojna św., czasy komunizmu, terror, zesłania, emigracja).
Narratorką jest mieszkająca w Europie Zachodniej Nica, próbująca opowiedzieć historię rodziny swojej 12-letniej siostrzenicy, która śladami swojej ciotki, ucieka z turnee po Europie i chce dotrzeć do Wiednia, gdzie Nica ma ją odebrać z posterunku policji i odwieźć do Gruzji.
Autorka ma niezwykły dar opowiadania, a jej historia wciąga jak mało która. Czytelnik zanurza się w niełatwą historię rodziny Jaszi i przechodzi z kolejnymi jej członkami przez kolejne dekady. Mimo swojej objętości, powieść czyta się bardzo szybko, aby na końcu stwierdzić, że jest ona stanowczo za krótka! Dawno już nie czytałam tak dobrze napisanej sagi rodzinnej i już nie mogę się doczekać drugiej części.
Świetnie napisana saga rodzinna z dalekiego Kaukazu. Autorka opisuje burzliwe życie rodziny na przestrzeni stulecia, trudne relacje poszczególnych jej członków oraz ogromny wpływ wydarzeń historycznych na ich losy (II wojna św., czasy komunizmu, terror, zesłania, emigracja).
Narratorką jest mieszkająca w Europie Zachodniej Nica, próbująca opowiedzieć historię rodziny...
2019-12-10
Po przeczytaniu wielu pozytywnych komentarzy, miałam dosyć wygórowane oczekiwania co do dzieła Harariego i muszę przyznać, że książka niestety nie spełniła tych oczekiwań, bo w sumie nie dowiedziałam się z niej nic nowego jeśli chodzi o aspekt historyczny. Z drugiej strony muszę przyznać, że autor dobrze wywiązał się z zadania jakie przed sobą postawił i przedstawił pokrótce i bardzo przystępnie naszą historię dziejów od najdawniejszych czasów, aż po współczesność, uwzględniając przy tym różne aspekty naszej historii, biologii czy też rozwoju emocjonalnego. Najmocniejszym punktem książki były jak dla mnie ostatnie rozdziały poświęcone rozważaniom nad szczęściem, które dały mi najwięcej do myślenia. Ogólnie mam dosyć pozytywne wrażenie po wysłuchaniu audiobook'a, a książkę polecam głównie młodszym czytelnikom.
Po przeczytaniu wielu pozytywnych komentarzy, miałam dosyć wygórowane oczekiwania co do dzieła Harariego i muszę przyznać, że książka niestety nie spełniła tych oczekiwań, bo w sumie nie dowiedziałam się z niej nic nowego jeśli chodzi o aspekt historyczny. Z drugiej strony muszę przyznać, że autor dobrze wywiązał się z zadania jakie przed sobą postawił i przedstawił...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-11-11
Moje pierwsze spotkanie z prozą noblisty Modiano wzbudziło we mnie mieszane uczucia. "Ulica ciemnych sklepików" to opowieść o utraconej tożsamości, drodze do samopoznania i zmierzenia się z niewygodną przeszłością w powojennym Paryżu. Autor zaserwował nam powieść psychologiczną pod płaszczykiem kryminału, jednak ten zabieg nie do końca się udał. Modiano nie przekonał mnie do swoje wizji amnezji powojennej, choć pewnie miał w tym wiele racji, opisywał w końcu bliskie sobie czasy. To dla mnie zupełnie inny sposób pisania o wojnie: niedosłowny, aluzyjny i taki jakby zachodnioeuropejski, zupełnie różny od naszych tradycji pisarskich.
Tak samo styl autora od razu przywołuje mi na myśl pisarzy hiszpańsko- i francuskojęzycznych na czele z Mendozą, Rulfo i Zafonem.
Niestety książka nie zrobiła na mnie wrażenia, ale na pewno w przyszłości dam autorowi jeszcze jedną szansę.
Moje pierwsze spotkanie z prozą noblisty Modiano wzbudziło we mnie mieszane uczucia. "Ulica ciemnych sklepików" to opowieść o utraconej tożsamości, drodze do samopoznania i zmierzenia się z niewygodną przeszłością w powojennym Paryżu. Autor zaserwował nam powieść psychologiczną pod płaszczykiem kryminału, jednak ten zabieg nie do końca się udał. Modiano nie przekonał mnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-11-03
Świetna biografia niezwykłej osoby, jaką była Zofia Stryjeńska. Autorka opisuje swoją bohaterkę głównie słowami jej rodziny, znajomych i tych, którzy mieli z nią kontakt. Z tych relacji wyłania się obraz niezwykłej kobiety, utalentowanej i ekscentrycznej, która choć bardzo szybko zdobyła rozgłos i uznanie, to całe życie borykała się z problemami finansowymi, często żyjąc w biedzie i uciekając przed wierzycielami. Jej życie osobiste również nie należało do udanych, często musiała wybierać między rodziną a sztukę i to sztuka wychodziła przeważnie z tych prób zwycięsko.
Cieszę się, że Angelika Kuźniak przypomniała nam o jednej z najlepszych polskich artystek, dzisiaj już nieco zapominanej, jednak zasługującej na najwyższe uznanie i uwagę. Autorka wykonała świetną pracę przy pisaniu książki, dotarła do wielu niedostępnych materiałów, będących w posiadaniu rodziny malarki, w dodatku książka zawiera wiele fotografii samej Zofii, jej rodziny, a także reprodukcje obrazów, co jeszcze bardziej przybliża bohaterkę czytelnikom. Jedynym minusem było dla mnie bardzo powierzchowne potraktowanie ostatnich 25 lat życia Styjeńskiej. Autorka poświęca temu okresowi życia malarki zaledwie kilkanaście stron, z czas między 1950 a 1960 pomija zupełnie, nie komentując go nawet jednym zdaniem! Wielka szkoda, zakończenie książki bardzo mnie rozczarowało i po zakończeniu lektury czułam niedosyt. Mimo to książka warta jej uwagi, bo życie Stryjeńskiej było tak samo niezwykłe jak jej obrazy.
Świetna biografia niezwykłej osoby, jaką była Zofia Stryjeńska. Autorka opisuje swoją bohaterkę głównie słowami jej rodziny, znajomych i tych, którzy mieli z nią kontakt. Z tych relacji wyłania się obraz niezwykłej kobiety, utalentowanej i ekscentrycznej, która choć bardzo szybko zdobyła rozgłos i uznanie, to całe życie borykała się z problemami finansowymi, często żyjąc w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-06-14
Całkiem dobry zbiór felietonów, który polecałabym raczej osobom znającym autora. Dla nowych czytelników, bardzo widoczne próby autokreacji mogą być odstręczające. Jak to zwykle w takich zbiorach bywa, mamy tu utwory lepsze i gorsze, dużo jest też powtórzeń. Jak dla mnie za dużo było tu autora, który czasem na siłę próbował zaserwować nam wyidealizowany obraz własnej osoby. Tak wiem, każdy artysta jest egoistą i egotystą aby móc tworzyć, ale dla nas, czytelników, bywa to czasem męczące. Choć zbiór jest całkiem fajny, to jednak wolę Twardocha jako powieściopisarza, a nie felietonistę.
Całkiem dobry zbiór felietonów, który polecałabym raczej osobom znającym autora. Dla nowych czytelników, bardzo widoczne próby autokreacji mogą być odstręczające. Jak to zwykle w takich zbiorach bywa, mamy tu utwory lepsze i gorsze, dużo jest też powtórzeń. Jak dla mnie za dużo było tu autora, który czasem na siłę próbował zaserwować nam wyidealizowany obraz własnej osoby....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-09-09
Uff było ciężko! Przeczytanie tej 700 stronicowej książki zajęło mi z przerwami 3 miesiące, jak na mnie to bardzo długo! Lecz nie objętość a sposób prowadzenia narracji najbardziej dał mi się we znaki. 'Harmonia caelestis' to powieść postmodernistyczna, brak tu ciągłości akcji, poznajemy co rusz nowych bohaterów, autor skacze w czasie i przestrzeni, przez co często bardzo trudno się połapać, gdzie i kiedy się znajdujemy, i o kim w danym momencie jest mowa. Z tego powodu bardzo trudno jest przeczytać tą książkę jednym ciągiem, potrzebne są liczne przerwy, aby odpocząć od specyficznej formy narracji.
Peter Esterhazy podzielił swoją powieść na dwie części: w pierwszej zaserwował nam wiele anegdot dotyczących swojej rozległej familii na przestrzeni 300 lat. Pisarz miesza tu historie rodzinne z fikcją literacką i niemożliwym się staje oddzielenie prawdy od fantazji autora, przez co saga rodzinna zamienia się w przypowieść, a klan Esterhazy'ch w archetyp rodziny. Druga część zawiera historie z dzieciństwa autora, lecz tu też fikcja miesza się z rzeczywistością, a autor zdaje się świetnie bawić z czytelnikiem.
Poza postmodernistyczną narracją, główną trudnością w czytaniu książki była dla mnie niedostateczna znajomość historii Węgier. Autor przytacza wiele faktów historycznych, które pewnie dla większości Węgrów są oczywiste, jednak dla czytelników zagranicznych, nieznajomość kontekstu historycznego, znacznie utrudnia, a czasem wręcz uniemożliwia zrozumienie wiele fragmentów powieści.
Choć doceniam ogrom pracy autora, jego kunszt pisarski, łatwość w tworzeniu metafor, celne spostrzeżenia, zabawę językiem, to z drugiem strony nie jestem fanką tego typu narracji i z przyczyn obiektywnych nie zrozumiałam wielu aluzji ze względu na kontekst historyczny i kulturowy, dlatego też tym razem pozostawię tę książkę bez oceny.
Uff było ciężko! Przeczytanie tej 700 stronicowej książki zajęło mi z przerwami 3 miesiące, jak na mnie to bardzo długo! Lecz nie objętość a sposób prowadzenia narracji najbardziej dał mi się we znaki. 'Harmonia caelestis' to powieść postmodernistyczna, brak tu ciągłości akcji, poznajemy co rusz nowych bohaterów, autor skacze w czasie i przestrzeni, przez co często bardzo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-09-10
Drugie jak dla mnie spotkanie z prozą Singera, ale jakże inne od pierwszego. Z Wikipedii dowiedziałam się, że całkiem przypadkowo wybrałam sobie do czytania pierwszą (Szatan w Goraju) i ostatnią (Cienie nad rzeką Hudson) powieść Singera, które w dodatku dzieli prawie 60 lat! Dlatego też te powieści są tak bardzo różne, a dzieli je niemal wszystko: czas i miejsce akcji, tematyka, styl autora, narracja. Naprawdę trudno uwierzyć, że obie książki wyszły spod pióra tego samego pisarza.
Akcja 'Cieni...' ma miejsce w powojennych Stanach Zjednoczonych, a nie jak w innych utworach autora, w przedwojennej Polsce. Chociaż bohaterami są nadal Żydzi, to są to już zupełnie inne osoby, głównie ci, którzy przeżyli Holocaust i próbują się odnaleźć w nowej, amerykańskiej rzeczywistości. Brak tu mistycyzmu, kabały i wszechobecnej kultury żydowskiej, czyli tego co moim zdaniem w książkach Singera najlepsze.
Dostajemy za to powieść obyczajową, której bohaterami są ocaleni z wojennej pożogi Żydzi, nie potrafiący odnaleźć swojego miejsca po katastrofie wojennej, tęskniący za swoim dawnym życiem, utraconymi bliskimi, próbujący znaleźć nowy sens życia. Lecz ich wszystkie próby skazane są na niepowodzenie, ten nowy świat, nie jest ich światem, nikt ich tu nie rozumie, nie znajdują oparcia ani w religii, ani w rodzinie, a wszystko co z wielkim trudem wybudują prędzej czy później ulega rozpadowi.
Książka ma niezwykle pesymistyczny wydźwięk, bohaterzy walczą z innymi, ale też sami ze sobą, podejmują złe decyzje, ranią innych, lecz najbardziej siebie, przez co stają się jeszcze bardziej samotni i nieszczęśliwi.
Ta 600 stronicowa powieść niezwykle mnie zmęczyła. Autor analizuje każde zdarzenie bardzo szczegółowo, co moim zdaniem nie wnosi wiele do historii, a tylko wystawia czytelników na próbę cierpliwości. Doceniam styl autora, jego kunszt literacki i zmysł obserwacji, jednak nie potrafiłam odnaleźć w tej historii nic dla siebie. Nie było tu także ani jednego pozytywnego bohatera, za którego można by było trzymać kciuki, każdy był na swój sposób skrzywiony i nie wzbudzający sympatii. Zbyt długie dialogi i opisy były nużące, a wydźwięk książki przygnębiający. Ten nastrój został jeszcze bardziej spotęgowany męczącą interpretacją Macieja Mydlaka, dlatego nie polecam audiobook'a w jego wykonaniu. Ogólnie książka tylko dla najbardziej wytrwałych fanów autora.
Drugie jak dla mnie spotkanie z prozą Singera, ale jakże inne od pierwszego. Z Wikipedii dowiedziałam się, że całkiem przypadkowo wybrałam sobie do czytania pierwszą (Szatan w Goraju) i ostatnią (Cienie nad rzeką Hudson) powieść Singera, które w dodatku dzieli prawie 60 lat! Dlatego też te powieści są tak bardzo różne, a dzieli je niemal wszystko: czas i miejsce akcji,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-10-31
W końcu udało mi się przeczytać jedną z najbardziej znanych polskich książek fantasy, napisaną w dodatku przez kobietę. Przed lekturą miałam pewne obawy, ale zarówno styl autorki, wykreowany przez nią świat i postaci jak i sama historia bardzo mi się spodobały. Widziałam, że wielu zarzuca pisarce przaśność, ale dla mnie to jedna z zalet jej pisarstwa, a Babunia Jagódka stała się jedną z moich ulubionych postaci literackich, będąc jakby żeńskim odpowiednikiem Jakuba Wędrowycza. Bardzo przyjemna lektura, na pewno sięgnę po inne pozycje autorki.
W końcu udało mi się przeczytać jedną z najbardziej znanych polskich książek fantasy, napisaną w dodatku przez kobietę. Przed lekturą miałam pewne obawy, ale zarówno styl autorki, wykreowany przez nią świat i postaci jak i sama historia bardzo mi się spodobały. Widziałam, że wielu zarzuca pisarce przaśność, ale dla mnie to jedna z zalet jej pisarstwa, a Babunia Jagódka...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-09-23
Mam taką przypadłość, że jak już zaczynam jakąś serię, to czytam ją do końca. Tak też jest w przypadku Cmentarza zaginionych książek Zafona. O ile pierwszy tom, choć nie był wybitny, był bardzo dobrą rozrywką i odskocznią od rzeczywistości, to drugi niestety rozczarowuje. Choć nie miałam co do niego zbyt wysokich wymagań poza chęcią miłego spędzenia czasu z literaturą rozrywkową, to 'Gra anioła' nie spełniła nawet tych niezbyt wysokich oczekiwań.
O ile 'Cień wiatru' zawierał spójną historię z ciekawymi bohaterami, to kolejny tom rozczarowuje w całej rozciągłości. Zero-jedynkowi bohaterowie nie przekonują, w dodatku miałam wrażenie, że niektórzy (jak Isabella) są tam tylko na doczepkę. Fabuła na początku wciąga, jednak po 100 pierwszych stronach akcja dramatycznie wyhamowuje i dalej toczy się mrówczym tempem. Ogólny zarys historii jest dosyć ciekawy i czytelnik czeka cierpliwie na rozwiązanie zagadki, jednak na końcu może się srodze zawieść, gdyż autor postanowił pozostawić większość pytań bez odpowiedzi, a ja poczułam się po prostu oszukana. Choć książkę czyta się bardzo szybko i nawet polubiłam styl autora, to moje ogólne wrażenie po lekturze tej powieści jest raczej negatywne. Mam nadzieję, że następny tom będzie bardziej przypominał pierwszą część cyklu.
Mam taką przypadłość, że jak już zaczynam jakąś serię, to czytam ją do końca. Tak też jest w przypadku Cmentarza zaginionych książek Zafona. O ile pierwszy tom, choć nie był wybitny, był bardzo dobrą rozrywką i odskocznią od rzeczywistości, to drugi niestety rozczarowuje. Choć nie miałam co do niego zbyt wysokich wymagań poza chęcią miłego spędzenia czasu z literaturą...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-12-13
Dobrze napisany reportaż. W sumie nie spodziewałam się po nim zbyt wiele, dlatego też mnie nie rozczarował. Pierwszy raz czytałam o kulisach działania polskiego systemu bezpieczeństwa i sądownictwa w latach osiemdziesiątych, i choć nie ma sensu zestawiać go z analogicznymi systemami w innych państwach bloku wschodniego, które były nieporównywalnie bardziej represyjne, to jednak zniszczył on życie wielu osób w naszym kraju. Najsmutniejsze było dla mnie jednak to, że ofiary nie doczekały się sprawiedliwości nawet w postkomunistycznej Polsce, gdzie nadal na ważnych stanowiskach zasiadały osoby ze starego systemu.
Ogólnie książka warta przeczytania, rzetelnie napisana i dająca wgląd w kulisy działania machiny państwowej lat osiemdziesiątych.
Dobrze napisany reportaż. W sumie nie spodziewałam się po nim zbyt wiele, dlatego też mnie nie rozczarował. Pierwszy raz czytałam o kulisach działania polskiego systemu bezpieczeństwa i sądownictwa w latach osiemdziesiątych, i choć nie ma sensu zestawiać go z analogicznymi systemami w innych państwach bloku wschodniego, które były nieporównywalnie bardziej represyjne, to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-10-26
W drugim tomie autorka trochę zwolniła tempo, jednak historia jest nadal wciągająca, a losy rodziny Jaszi dalej splatają się z dziejami rodziny Eristavi. Autorka doprowadza historię rodzinną do czasów współczesnych, aż do Brilki, swojej dwunastoletniej siostrzenicy, która sama ma zapisać karty własnej historii.
Zaczarował mnie świat przedstawiony przez Nino Haratischwili i cieszę się, że w końcu sięgnęłam po jej książkę. Tutaj nie tylko historia robi wrażenie, również styl autorki, jej dojrzałość i sposób przedstawiania często trudnych zdarzeń. Pisarka jest surowa nie tylko dla swoich bohaterów, ale też dla swoich rodaków, kraju i jego trudnej historii. Rozlicza się z latami komunizmu a także wolności, z którą jej krajanie nie potrafią sobie poradzić. Chciałabym kiedyś przeczytać polską wersję 'Ósmego życia', która będzie tak mądrze i tak dobrze napisana.
W drugim tomie autorka trochę zwolniła tempo, jednak historia jest nadal wciągająca, a losy rodziny Jaszi dalej splatają się z dziejami rodziny Eristavi. Autorka doprowadza historię rodzinną do czasów współczesnych, aż do Brilki, swojej dwunastoletniej siostrzenicy, która sama ma zapisać karty własnej historii.
Zaczarował mnie świat przedstawiony przez Nino Haratischwili i...
2019-12-22
Świetna książka dla miłośników filmu. I jak widać książka okazała się inspiracją nie tylko dla jednego ale dla dwóch filmów. Naprawdę dobra rozrywka.
Świetna książka dla miłośników filmu. I jak widać książka okazała się inspiracją nie tylko dla jednego ale dla dwóch filmów. Naprawdę dobra rozrywka.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-11-27
Chociaż zaliczam Orhana Pamuka do moich ulubionych pisarzy, to "Nowe życie" niestety nie podbiło mojego serca. Autor bardzo często posługuje się metaforycznym językiem, tworzy atmosferę baśni i zaciera granicę między jawą a snem. Ten zabieg powiódł się chociażby w "Białym zamku" jednak w "Nowym życiu" autor tak bardzo skomplikował swoją opowieść, że zupełnie się w niej pogubiłam i niestety w żadnej mierze nie potrafię powiedzieć, co autor miał na myśli.
To historia o chłopcu, którego życie całkowicie zmienia jedna książka i postanawia odnaleźć opisany w niej świat. Porzuca swoje dotychczasowe życie i wyrusza w długą podróż w poszukiwaniu swojego idealnego nowego życia. Nowy świat tak bardzo go wciąga, że podejmuje jak dla mnie zupełnie niezrozumiałe decyzje, które zamiast przybliżać, oddalają go od wymarzonego celu. Bohater gubi się, zatraca siebie i cierpi, niszcząc przy tym życie innych.
Książka urzeka stylem, zresztą jak zawsze u Pamuka, lecz historia rozczarowuje. Aż trudno uwierzyć, że to najlepiej sprzedająca się książka Pamuka w Turcji. Dla osób nie znających autora stanowczo odradzam zaczynanie przygody z jego twórczością od tej pozycji, bo to książka raczej dla najzagorzalszych fanów autora niż dla nowicjuszy.
Chociaż zaliczam Orhana Pamuka do moich ulubionych pisarzy, to "Nowe życie" niestety nie podbiło mojego serca. Autor bardzo często posługuje się metaforycznym językiem, tworzy atmosferę baśni i zaciera granicę między jawą a snem. Ten zabieg powiódł się chociażby w "Białym zamku" jednak w "Nowym życiu" autor tak bardzo skomplikował swoją opowieść, że zupełnie się w niej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-11-30
Niestety Marcin Wicha rozczarował mnie swoją książką. 'Rzeczy, których nie wyrzuciłem' to zbiór luźnych dygresji związanych z matką autora, z których wyłania się obraz surowej i apodyktycznej kobiety, do której autor ma nawet nie ambiwalentny, a negatywny stosunek. Traktuje ją jak zło konieczne, a w ich relacjach nie czuć nawet cienia sympatii, a tylko niechęć i poczucie obowiązku.
Prawdę mówiąc nie rozumiem, dlaczego autor zdecydował się napisać tę książkę, a później jeszcze ją wydał. Może pisanie było dla niego formą terapii, próbą odcięcia się i rozrachunku z silną osobowością matki. A może za tą ścianą negatywnych uczuć kryła się czułość i przywiązanie, ja ich jednak nie dostrzegłam. I niestety chcąc nie chcąc muszę porównać książkę Wichy do tomu Różewicza 'Matka odchodzi', który również został nagrodzony 'Nike', i to porównanie dla młodszego autora wypada bardzo niekorzystnie. Literacko książka również nie powala na kolana, chociaż ma swoje momenty, a autor sprawnie operuje językiem. Jednak moim zdaniem przyznanie tej książce nagrody Nike było wielkim nieporozumieniem.
Niestety Marcin Wicha rozczarował mnie swoją książką. 'Rzeczy, których nie wyrzuciłem' to zbiór luźnych dygresji związanych z matką autora, z których wyłania się obraz surowej i apodyktycznej kobiety, do której autor ma nawet nie ambiwalentny, a negatywny stosunek. Traktuje ją jak zło konieczne, a w ich relacjach nie czuć nawet cienia sympatii, a tylko niechęć i poczucie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Po ´Odrodzonym królestwie´ i ´Grze w kości´ zaczęłam swoją przygodę z ´Hardą´. Historia siostry Bolesława Chrobrego złożona z domysłów, dopowiedzeń i zmyśleń, bo w sumie nie wiadomo, czy to ona była mityczną Sigridą, królową Szwecji i Danii, miała niesamowity potencjał na pasjonującą powieść historyczną. Znałam już styl autorki, jej język oraz niesamowity dar opowiadania, dlatego miałam nadzieję, że ta książka okaże się jeszcze lepsza niż jej poprzednie pozycje, oraz że autorka zawrze w niej wszystko co najlepsze w jej pisarstwie i wystrzegnie się błędów, które popełniła przy poprzednich książkach. No i na szczęście nie zawiodłam się! Po fabularnie ciekawej lecz niestety przegadanej i przez to nudnej ´Grze w kości´, autorka zaserwowała nam pasjonującą powieść historyczną, której głównymi bohaterkami są kobiety. Oprócz tytułowej Świętosławy poznajemy jej przyrodnie siostry, zrodzone z pogańskich żon Mieszka. Autorka oddaje tu głos nie tylko kobietom, ale też samemu Mieszkowi, Bolesławowi oraz przyszłym królom Danii i Norwegii – Svenowi i Olafowi. Mnogość narratorów jest jedną z największych zalet książki, choć na początku czytelnik może się pogubić w tym gąszczu postaci. Wiele zdarzeń pokazanych jest z kilku punktów widzenia, przez co opowiadana historia przestaje być jednowymiarowa i zyskuje historyczny kontekst.
Cherezińska miała w tej powieści wielkie pole do popisu, ponieważ nie ma zbyt wielu źródeł, które omawiają opisany czas i miejsca. Autorka podała nam swoją wersję wydarzeń popartych badaniami, jednakże opierających się w dużej mierze na przypuszczeniach i dzielących historyków do dziś. Dlatego przy lekturze należy pamiętać, że mamy w rękach powieść historyczną, fabularyzowaną wersję historii, która może miała taki kształt, a może zupełnie inny. Zresztą po 1000 lat trudno stwierdzić, czy coś wydarzyło się dokładnie tak, jak donoszą nam o tym historycy, czy też fakty zostały przekręcone umyślnie lub bezwiednie. Inną przeszkodą dla historyków oraz autorki w ustaleniu faktów było to, że w tym czasie (i również na długo później) historia kobiet, nawet tych z królewskich rodów była po prostu pomijana w źródłach, bo wtedy historię pisali wyłącznie mężczyźni. To pomijanie było też jedną z motywacji dla autorki do napisania książki o niezwykłej piastowskiej księżniczce, która tysiąc lat temu została wysłana do Skandynawii aby zostać królową i zapisać się w historii wielu państw.
´Harda´ zabiera nas w podróż nie tylko po piastowskiej Polsce oraz wczesnośredniowiecznej Skandynawii, ale również wgłąb bohaterów. Poznajemy namiętności jakie nimi targają i walczą z poczuciem obowiązku, honorem, prawością, ale też z zazdrością, głupotą czy pragnieniem własnej korzyści. Wielką zasługą autorki jest uczłowieczenie postaci historycznych, tchnięcie w nie ludzkich uczuć przez co możemy zobaczyć w nich zwykłych ludzi, którzy choć dobrze urodzeni, nie mogą dysponować własnym losem, bo jest on podporządkowany wyższej racji.
Podsumowując Cherezińską się albo lubi, albo nie znosi. Ja należę do tej pierwszej kategorii i mimo licznych niedociągnięć, zawsze będę bronić jej książek, bo jej pisarstwo jest nam po prostu potrzebne. Dzięki niej nawet osoby nie pasjonujące się historią, w niezwykle ciekawy sposób mogą poznać losy naszego kraju i to jakby mimochodem czytając jej książki. ´Harda´ to najlepsza jak dotąd książka Cherezińskiej i bardzo się cieszę, że autorka podjęła właśnie temat kobiet, często zapominany i pomijany przez historię. Książkę polecam również w formie audiobooka.
Po ´Odrodzonym królestwie´ i ´Grze w kości´ zaczęłam swoją przygodę z ´Hardą´. Historia siostry Bolesława Chrobrego złożona z domysłów, dopowiedzeń i zmyśleń, bo w sumie nie wiadomo, czy to ona była mityczną Sigridą, królową Szwecji i Danii, miała niesamowity potencjał na pasjonującą powieść historyczną. Znałam już styl autorki, jej język oraz niesamowity dar opowiadania,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to