-
ArtykułyTak kończy się świat, czyli książki o końcu epokiKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant25
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać424
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
Biblioteczka
2017-06-08
2017-05-24
2017-05-10
2017-05-09
2017-04-20
Piękny wywiad. Wartościowy pod względem merytorycznym i językowym. O muzyce, rodzinie i świecie. O wytrwałości, nieustannym poszukiwaniu „opakowania” dla artystycznego „ja”, życiu w zgodzie z samym sobą. W swojej szczerości nie przekracza granic, odkrywa te fragmenty swojego życia, które są ciekawe i nienachalnie moralizatorskie. W ustach rockandrollowej marki i ikony, jaką jest Waglewski, brzmią jednak podwójnie mocno.
Piękny wywiad. Wartościowy pod względem merytorycznym i językowym. O muzyce, rodzinie i świecie. O wytrwałości, nieustannym poszukiwaniu „opakowania” dla artystycznego „ja”, życiu w zgodzie z samym sobą. W swojej szczerości nie przekracza granic, odkrywa te fragmenty swojego życia, które są ciekawe i nienachalnie moralizatorskie. W ustach rockandrollowej marki i ikony, jaką...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-04-05
NIEŚPIESZNA PRZYJEMNOŚĆ I MAŁE CUDA
Najpierw niekonstruktywnie - uwielbiam Patti Smith. Za całokształt. Za to kim jest, jak śpiewa i co pisze. Konstruktywnie – książka to kolaż reminiscencji, dziennika pisanego w kafejce nad kubkiem kawy lub w podróży. To także niespieszne smakowanie prostych przyjemności. Patti nie epatuje wprost mądrościami, nie mówi, jak żyć po stracie, traumie, samotnie, czy w jesieni życia (starość in persona nie pojawia się w książce, za co wielkie chapeau bas). Pod postacią z pozoru prozaicznych czynności wypełniających czas, zadumy nad egzystencją, poetyckiej metafory, kreśli swoje przemyślenia „ o niczym”. Przywołując wspomnienia, nie roztkliwia się nad sobą. Sentymentalizm zastępuje otwartym umysłem. Prawdę o sobie i o życiu przekazuje za pomocą: detalu, czarno-białych fotografii (tych w książce jest dość dużo, nie są jednak tak dobre jak w „Poniedziałkowych dzieciach”) i odnajdywania swojego miejsca w świecie. Jestem na tak! Bardzo na tak!
NIEŚPIESZNA PRZYJEMNOŚĆ I MAŁE CUDA
Najpierw niekonstruktywnie - uwielbiam Patti Smith. Za całokształt. Za to kim jest, jak śpiewa i co pisze. Konstruktywnie – książka to kolaż reminiscencji, dziennika pisanego w kafejce nad kubkiem kawy lub w podróży. To także niespieszne smakowanie prostych przyjemności. Patti nie epatuje wprost mądrościami, nie mówi, jak żyć po stracie,...
2017-03-30
Patti Smith - poetka pisząca prozą, frontmenka rockendrollowa, niepowtarzalna, silna i wszechstronnie uzdolniona kobieta o „Poniedziałkowych dzieciach” napisała, że są historią jej miłości i przyjaźni z fotografem Robertem Mapplethorpe'm. Dla mnie to przede wszystkim opowieść o przekraczaniu siebie, o poszukiwaniu klucza do formułowania własnej podmiotowości, o bezkompromisowej drodze ku artystycznemu spełnieniu - i - o bezgranicznej lojalności wobec drugiej osoby. Jej wspomnienia sięgające lat sześćdziesiątych XX-tego wieku, dają szeroki obraz bohemy Nowego Yorku tamtych lat, są soczyste w swojej formie, bez patosu, bez niepotrzebnych słów, wyciszone tam gdzie trzeba, by niepotrzebnie nie przekraczać kolejnego tabu, które przekraczali razem z Mapllethorpe'm w sztuce. Do bólu szczere wyznanie z poetyckim pazurem.
Patti Smith - poetka pisząca prozą, frontmenka rockendrollowa, niepowtarzalna, silna i wszechstronnie uzdolniona kobieta o „Poniedziałkowych dzieciach” napisała, że są historią jej miłości i przyjaźni z fotografem Robertem Mapplethorpe'm. Dla mnie to przede wszystkim opowieść o przekraczaniu siebie, o poszukiwaniu klucza do formułowania własnej podmiotowości, o...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-03-22
Treściwy i esencjonalny, bardzo wymowny wywiad, który porządkuje prawdy bezsprzeczne i te mniej oczywiste. Trzeźwość spojrzenia Herty Müller na absolutyzm totalitarnych rządów i jej niezwykła precyzja w doborze słów opisujących rozpad psychiki u ofiar przesłuchań i upodleń (rumuńskie służby bezpieczeństwa - ona, łagry - matka) stanowią sedno książki. Jej jednoznacznie antyreżimowa postawa nadaje wypowiedziom siłę i wypełnia je prawdą, nie pozostawiając pola do przeinaczeń. To także rozmowa o dorobku Noblistki i wpływie życia w dyktaturze na jej twórczość.
Tym co wyróżnia tę prozę od książek o podobnej treści, jest literackie ujęcie tematu egzystencji w terrorze, niebanalna umiejętność interpretacji doświadczeń oraz ogromna erudycja i poetyckość w opisie dziecięcych, choć nie tylko, wyobrażeń. Pozycja szczególna dla lubiących zgłębiać historię przez pryzmat jednostki.
Treściwy i esencjonalny, bardzo wymowny wywiad, który porządkuje prawdy bezsprzeczne i te mniej oczywiste. Trzeźwość spojrzenia Herty Müller na absolutyzm totalitarnych rządów i jej niezwykła precyzja w doborze słów opisujących rozpad psychiki u ofiar przesłuchań i upodleń (rumuńskie służby bezpieczeństwa - ona, łagry - matka) stanowią sedno książki. Jej jednoznacznie...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-03-02
2016-12-05
Kalejdoskop kobiet w życiu Witkacego. Na pierwszym planie on, na drugim one. Na trzecim żona Nina - spowiednik i „nadkobieta”, jakby powiedział Tomek Beksiński. Codziennie otrzymuje listy od męża (zachowało się ich ponad 1200), w których szantażuje ją emocjonalnie, relacjonując swoje podboje. Przez lata. „Kwestia jest postawiona tak: ponieważ Ty mi się dostatecznie nie podobasz, muszę mieć inne kobiety, więc nie chcesz żyć. (…) Przy tym ja Ciebie kocham, chcę być z Tobą, tęsknię za Tobą itd.”
Ogromna liczba cytatów pochodzących z listów Witkacego do Niny jest osią „Metafizycznego haremu” i zarazem jego atutem. Specyficzny język malarza i pisarza jest oryginalny słowotwórczo i składniowo. Tekst straciłoby przy każdorazowej próbie puentowania.
W tle Zakopane z Antałówką, bohemą i artystowską atmosferą międzywojnia. I ta atmosfera uwodzi. Niestety biografii brakuje ducha książki i bohatera, któremu chciałoby się kibicować. Genialny artysta wykańczający siebie i innych jest jednowymiarowy, a jego żony nie ma jako człowieka. Jest tylko odbiorczyni listów. Szkoda.
Kalejdoskop kobiet w życiu Witkacego. Na pierwszym planie on, na drugim one. Na trzecim żona Nina - spowiednik i „nadkobieta”, jakby powiedział Tomek Beksiński. Codziennie otrzymuje listy od męża (zachowało się ich ponad 1200), w których szantażuje ją emocjonalnie, relacjonując swoje podboje. Przez lata. „Kwestia jest postawiona tak: ponieważ Ty mi się dostatecznie nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2010
2016-11-09
Dziesięć obszernych wywiadów z osobami, które pod koniec lat sześćdziesiątych wyemigrowały z Polski do Szwecji. Otwarciem wszystkich wypowiedzi jest wyjazd i początki w nowej rzeczywistości. Naszkowska przepytała osoby znane i cenione w swojej profesji m.in. Joannę Helander, prof. Jerzego Sarneckiego, Macieja Zarembę Bielawskiego. Środek ciężkości z opisu pierwszych przeżyć i wspomnień, pytań o antysemityzm i tożsamość przenosi się w rozmowach na sprawy istotne w życiu każdego z nich i staje się nie tylko rozmową o przekraczaniu siebie, ale przede wszystkim o ich życiowych pasjach. W zależności od profesji opowiadają o architekturze, wydawaniu książek, medycynie, kryminologii, fotografii czy dziennikarstwie. Wypowiedzi są dość mocno pogłębione i w rezultacie stają się egzemplifikacją sukcesu każdego z bohaterów.
Książka jest głosem przeciwko dyskryminacji rasowej i głosem w sprawie geopolityki emigracyjnej. Dzięki wypowiedziom ludzi, których los uchodźcy dotyczy bezpośrednio, przyglądamy się asymilacji od środka, czyli kosztom emocjonalnym i ekonomicznym, jakie muszą ponieść obie strony. Przedstawione w książce historie nie są receptą na obecną sytuację. Są przykładem rozwiązań i poszerzają spektrum patrzenia na jeden z większych problemów współczesnego świata.
Dziesięć obszernych wywiadów z osobami, które pod koniec lat sześćdziesiątych wyemigrowały z Polski do Szwecji. Otwarciem wszystkich wypowiedzi jest wyjazd i początki w nowej rzeczywistości. Naszkowska przepytała osoby znane i cenione w swojej profesji m.in. Joannę Helander, prof. Jerzego Sarneckiego, Macieja Zarembę Bielawskiego. Środek ciężkości z opisu pierwszych przeżyć...
więcej Pokaż mimo to