Polska poetka, eseistka, krytyczka, tłumaczka, felietonistka; laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury (1996),członek założyciel Stowarzyszenia Pisarzy Polskich (1989),członkini Polskiej Akademii Umiejętności (1995),dama Orderu Orła Białego. Maria Wisława Anna Szymborska urodziła się na Prowencie, czyli folwarku położonym na południe od zamku w Kórniku, nad Jeziorem Kórnickim w Poznańskiem. Była drugą córką Wincentego Szymborskiego, prawicowego polityka, byłego wiceprezydenta Rzeczypospolitej Zakopiańskiej oraz zarządcy dóbr hrabiego Władysława Zamoyskiego, i Anny Marii z domu Rottermund. Po śmierci hrabiego w 1924, rodzina Szymborskich zamieszkała w Toruniu, a od 1929 w Krakowie przy ul. Radziwiłłowskiej.
Od roku 1943 zaczęła pracować jako urzędniczka na kolei, by uniknąć wywiezienia na roboty do Rzeszy. W tym też czasie po raz pierwszy wykonała ilustracje do książki i zaczęła pisywać opowiadania oraz z rzadka – wiersze. Od 1945 brała udział w życiu literackim Krakowa, do 1946 należała do grupy literackiej „Inaczej”. W tym samym roku podjęła studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, by następnie przenieść się na socjologię. Studiów jednak nie ukończyła ze względu na trudną sytuację materialną.
W kwietniu 1948 wyszła za mąż za poetę Adama Włodka, z którym zwiodła się w 1954. Od października 1967 była związana z pisarzem Kornelem Filipowiczem aż do jego śmierci w 1990 (nie łączył ich jednak nigdy związek małżeński ani wspólne mieszkanie).
Pierwsze wiersze opublikowała w krakowskim „Dzienniku Polskim”, następnie w „Walce” i „Pokoleniu”. W tych czasach Wisława Szymborska była związana ze środowiskiem akceptującym socjalistyczną rzeczywistość. W latach 1947–1948 była sekretarzem dwutygodnika oświatowego „Świetlica Krakowska” i – między innymi – zajmowała się ilustracjami do książek. W 1949 roku pierwszy tomik wierszy Szymborskiej pt. Wiersze (według innych źródeł Szycie sztandarów) nie został dopuszczony do druku. Cenzura PRL stwierdziła iż „nie spełniał wymagań socjalistycznych”. Jej debiutem książkowym był wydany w roku 1952 tomik wierszy pt. Dlatego żyjemy. Szymborska została przyjęta do Związku Literatów Polskich. Była także członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. W latach 1953–1981 była członkiem redakcji „Życia Literackiego”, gdzie od 1968 roku prowadziła stałą rubrykę „Lektury nadobowiązkowe”, które zostały później opublikowane także w formie książkowej. W latach 1981–1983 wchodziła w skład zespołu redakcyjnego krakowskiego miesięcznika „NaGłos”. Kiedy w latach 80. rozwiązane zostało krakowskie „Pismo”, swoje „Lektury nieobowiązkowe” publikowała we wrocławskim miesięczniku „Odra”, w którym m.in. w 1991 opublikowała wiersz „Kot w pustym mieszkaniu”, napisany po śmierci swojego partnera Kornela Filipowicza.
Szymborska była nierozerwalnie związana z Krakowem i wielokrotnie podkreślała swoje przywiązanie do tego miasta. Orędownikiem poezji Szymborskiej w Niemczech jest Karl Dedecius, tłumacz literatury polskiej. W twórczości Wisławy Szymborskiej ważne miejsce zajmują także limeryki, z tego względu zasiadała ona w Loży Limeryków, której prezesem jest jej sekretarz Michał Rusinek. Wisława Szymborska uznawana jest również za twórczynię i propagatorkę takich żartobliwych gatunków literackich, jak lepieje, moskaliki, odwódki i altruiki. Należy do najczęściej tłumaczonych polskich autorów. Jej książki zostały przetłumaczone na 42 języki.
Otrzymała wiele nagród, z których najważniejszą była Nagroda Nobla w 1996 roku. Komitet Noblowski w uzasadnieniu przyznania poetce nagrody napisał: „za poezję, która z ironiczną precyzją pozwala historycznemu i biologicznemu kontekstowi ukazać się we fragmentach ludzkiej rzeczywistości”
Z okazji setnych urodzin Wisławy Szymborskiej wydano przepiękną książkę - artbook - w którym graficznej interpretacji poezji noblistki podjęła się Grażka Lange. W pomarańczowym etui znajdziecie 9 samodzielnych zeszytów, w których poezja przeplata i łączy się się ze sztuką. Do projektu wybrane zostały następujące utwory: „Mapa”, „Vermeer”, „Utopia”, „Fotografia tłumu”, „Radość pisania”, „Miniatura średniowiecza”, „Dwie małpy Bruegla”, „Ludzie na moście” oraz „Muzeum”.
Szczerze powiem, że będzie to jeden z ładniejszych wydawniczych kwiatków, które związane są z Wisławą Szymborską. Zeszyty są widocznie szyte, co dodaje im surowości. Zamieszczone w środku kolaże, wycinki, zdjęcia czy pocztówki przedrukowano na przyjemnym w dotyku, szarym papierze, który idealnie uzupełnia (i wypełnia) etui. Całość prezentuje się pięknie i będzie świetnym prezentem dla osób zakochanych w poezji i szeroko pojętej sztuce.
Na drugim zdjęciu znajdziecie trzy utwory, które idealnie łączą moją wrażliwość poetycką i wizualną. Ale ten artbook będzie dobrym pretekstem do częstych powrotów do Szymborskiej i Lange, z czego bardzo się cieszę.
Po co Wam takie wydanie poezji Szymborskiej?
Żeby cieszyć oko oryginalnymi interpretacjami graficznymi Lange. Szymborska również tworzyła kolarze, ale ciekawsza zdaje się interpretacja kogoś z zewnątrz, kto tak jak czytelnik, w poezji szuka własnej drogi. Przyjemność przeglądania i posiadania tych zeszytów jest ogromna, a z czasem może mieć naprawdę dużą wartość - nie tylko sentymentalną.
Polecam i zachęcam do zapoznania się z tym wydaniem.
Bardzo obszerny zbiór. Myślę, że głównie dla wielbicieli poezji Szymborskiej.
Nie wszystkie wiersze mnie zachwyciły.
W przypadku niektórych miałem lekki problem z odczytaniem kontekstu.
Najmocniej poruszyły mnie te opisujące okrucieństwo wojny jak np. "Transport Żydów" czy "Krucjata dzieci" - wstrząsający i jakże aktualny.
"... i może też dlatego
dławi nas dniem i nocą
najsmutniejsze: dlaczego,
milczące: po co,
- trupy poległych dzieci".
Wyróżniłbym też wiersz "Zwierzęta cyrkowe". Bardzo smutny, choć prosty.
Podoba mi się okładka i minimalistyczne wydanie (nie ma fotografii poza tą na okładce ani też obrazków).
Fajnie mieć te wiersze zebrane w jednej publikacji zamiast w kilku czy kilkunastu książkach. I warto czytać poezję, rozmyślać nad słowem i rozkoszować się ich zgrabnym doborem. W czasach coraz większej komercjalizacji i szybszego upływu czasu - wynikającego w dużej mierze z przebodźcowania poezja jest ratunkiem. Chwilą oddechu. Sposobem na zwolnienie. A ta od Szymborskiej jest na najwyższym poziomie.