W lodach Prowansji. Bunin na wygnaniu

Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Książki. Magazyn do czytania nr 2 (65) kwiecień 2024 Izabella Adamczewska, Anne Applebaum, Justyna Bargielska, Łukasz Barys, Katarzyna Boni, Biserka Ćejović, Elżbieta Cherezińska, Piotr Cieśliński, Didier Eribon, Maciej Hen, Urszula Honek, Maciej Jarkowiec, Jerzy Jarniewicz, Miłada Jędrysik, Ryszard Koziołek, Małgorzata Lebda, Pierre Lemaitre, Renata Lis, Zbigniew Mentzel, Weronika Murek, Dariusz Nowacki, Monika Ochędowska, Łukasz Orbitowski, Wojciech Orliński, Jacek Podsiadło, Agata Pyzik, Michał R. Wiśniewski, Radek Rak, Redakcja magazynu Książki, Małgorzata Rejmer, Marcin Sendecki, Agnieszka Sowińska, Magdalena Środa, Andrzej Stasiuk, Maria Stiepanowa, Katarzyna Surmiak-Domańska, Natalia Szostak, Katarzyna Wężyk
Ocena 7,0
Książki. Magaz... Izabella Adamczewsk...
Okładka książki Książki. Magazyn do czytania nr 1 (64) / 2024 Izabella Adamczewska, James Baldwin, Jolanta Brach-Czaina, Biserka Ćejović, Krystyna Dąbrowska, Annie Ernaux, Bartosz Hlebowicz, Boguś Janiszewski, Maciej Jarkowiec, Miłada Jędrysik, Aga Kozak, Renata Lis, Paulina Małochleb, Andrzej Mencwel, Weronika Murek, Małgorzata I. Niemczyńska, Michał Nogaś, Wojciech Orliński, Piotr Paziński, Jacek Podsiadło, Agata Pyzik, Redakcja magazynu Książki, Michał Rusinek, George Saunders, Katarzyna Sawicka-Mierzyńska, Marcin Sendecki, Max Skorwider, Agnieszka Sowińska, Magdalena Środa, Karolina Sulej, Natalia Szostak, Tomasz Ulanowski, Olga Wróbel
Ocena 7,5
Książki. Magaz... Izabella Adamczewsk...
Okładka książki Książki. Magazyn do czytania nr 6 (63) / 2023 Ingmar Bergman, Biserka Ćejović, Piotr Cieśliński, Anna S. Dębowska, Olga Drenda, Maciej Jakubowiak, Miłada Jędrysik, Agnieszka Jucewicz, Ignacy Karpowicz, Tymoteusz Karpowicz, Barbara Kingsolver, Joanna Kuciel-Frydryszak, Marc Levy, Renata Lis, Weronika Murek, Małgorzata I. Niemczyńska, Michał Nogaś, Edward Pasewicz, Jacek Podsiadło, Redakcja magazynu Książki, Maciej Robert, Marcin Sendecki, Magdalena Środa, Karolina Sulej, Mariusz Szczygieł, Natalia Szostak, Katarzyna Wężyk, Małgorzata Żarów
Ocena 6,9
Książki. Magaz... Ingmar Bergman, Bis...
Okładka książki Książki. Magazyn do czytania, nr 4 (61) sierpień 2023 Izabella Adamczewska, Marek Bieńczyk, Serge Bloch, Katarzyna Boni, Frédéric Boyer, Biserka Ćejović, Piotr Cieśliński, Jacek Dukaj, Jon Fosse, Jerzy Jarniewicz, Ignacy Karpowicz, Andrzej Leder, Renata Lis, Michał Nogaś, Wojciech Orliński, Piotr Paziński, Redakcja magazynu Książki, Maciej Robert, Salman Rushdie, Przemysław Sadura, Katarzyna Sawicka-Mierzyńska, Michał Sowiński, Magdalena Środa, Przemysław Staroń, Karolina Sulej, Katarzyna Surmiak-Domańska, Natalia Szostak, Joanna Tokarska-Bakir, Tomasz Ulanowski, Katarzyna Wężyk, Dorota Wodecka, Olga Wróbel
Ocena 7,5
Książki. Magaz... Izabella Adamczewsk...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
33 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1636
453

Na półkach: ,

Od dłuższego czasu miałem ochotę sięgnąć po tę pozycję. Nie interesowało mnie życie Iwana Bunina, z którego twórczością zetknąłem się tylko czytając "Życie Arseniewa, bardziej interesowała mnie twórczość autorki, wychowanki Marii Janion.
Lektura książki przeszła moje największe oczekiwania. Otrzymałem fragmenty pamiętników rosyjskiego noblisty i osób z nim związanych, kawał dobrej historii o życiu białej rosyjskiej emigracji, obejmującej okres międzywojenny, okupację i czasy powojenne. Wszystko to pozszywane świetną narracją upiększoną refleksyjnymi wstawkami autorki odnosząc się do czasów obecnych. Bo po cóż czytamy historię? właśnie dla owej refleksji.
Najciekawszym dla mnie był fragment dotyczący wstążki św. Jerzego. Dziś niczym emblemat porównywalny ze swastyką, a intencją projektanta było upamiętnienie kaźni białej armii, prowadzonej niczym w Baatańskim marszu śmierci.
Jednak lektury zawsze przychodzą na czas, niebawem otrzymam najnowszą książkę autorki, a w między czasie otrzymałem jej "Lesbos". Będę mógł zrobić sobie swój własny przegląd twórczości Pani Renaty Lis, przeplatając felietonami publikowanymi w Polityce.
Oczywiści "W lodach Prowansji" gorąco polecam każdemu kto chce przeżyć świetną przygodę z kunsztem literackim autorki.

Od dłuższego czasu miałem ochotę sięgnąć po tę pozycję. Nie interesowało mnie życie Iwana Bunina, z którego twórczością zetknąłem się tylko czytając "Życie Arseniewa, bardziej interesowała mnie twórczość autorki, wychowanki Marii Janion.
Lektura książki przeszła moje największe oczekiwania. Otrzymałem fragmenty pamiętników rosyjskiego noblisty i osób z nim związanych,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1178
1154

Na półkach: ,

Uwielbiam tak pisane biografie, z dygresjami, ludzkimi historiami, bez skrywania niczego. A przy okazja wspaniała panorama "białej" rosyjskiej emigracji. Widać, że Autorka lubi swego bohatera, co nie jest pod jej adresem żadnym zarzutem. Zwłaszcza że to się udziela - opowiadania Bunina są genialne.

Uwielbiam tak pisane biografie, z dygresjami, ludzkimi historiami, bez skrywania niczego. A przy okazja wspaniała panorama "białej" rosyjskiej emigracji. Widać, że Autorka lubi swego bohatera, co nie jest pod jej adresem żadnym zarzutem. Zwłaszcza że to się udziela - opowiadania Bunina są genialne.

Pokaż mimo to

avatar
4392
4207

Na półkach: , , , ,

Okładka interesująca, taka letnia przyciągnęła mój wzrok i oczy będąc w swojej księgarni zajrzałam na stoisko wiedziałam, że muszę tą książkę mieć dlatego kupiłam ją.
Otrzymała zasłużoną nagrodę literacką Nike, bardzo zasługuje na nią powieść.
Styl autorki bardzo świetny, fajnie napisana książka ze znakomitą fabułą wartką akcją, trzyma w napięciu od początku do końca.
Jestem zachwycona książką,intryguje, wciąga bezgranicznie, że chce się czytać.
Jest to super,zaskakująca lektura, od której ciężko mi było się oderwać.

Okładka interesująca, taka letnia przyciągnęła mój wzrok i oczy będąc w swojej księgarni zajrzałam na stoisko wiedziałam, że muszę tą książkę mieć dlatego kupiłam ją.
Otrzymała zasłużoną nagrodę literacką Nike, bardzo zasługuje na nią powieść.
Styl autorki bardzo świetny, fajnie napisana książka ze znakomitą fabułą wartką akcją, trzyma w napięciu od początku do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1230
264

Na półkach: ,

"W lodach Prowansji. Bunin na wygnaniu" to esej biograficzny, opisujący czas, który Iwan Bunin spędził na emigracji, szczególnie skupiający się na latach 1929-1945. Lis nie napisała klasycznej biografii, pozwoliła sobie na momentami dość odważne rekonstruowanie życia pisarza na podstawie skąpych przesłanek, trochę zabawiała się z chronologią zdarzeń. Ta ryzykowna forma wyszła bardzo dobrze.
Lis nie próbuje się ukryć, pozwala sobie na ostre opinie o swoim bohaterze i ludziach w jego otoczeniu, nie unika trudnych momentów w życiu Bunina i nie próbuje przedstawić jego postaci tak, by wyszedł na człowieka szlachetniejszego niż był w rzeczywistości. Od czasu do czasu autorka pozwala sobie na luźno związane z bohaterem dygresje, żywot Bunina jest dla niej także podłożem dla ogólniejszych refleksji.
Książka napisana z dużym wyczuciem i erudycją, pełna dowodów na rzetelne zapoznanie się z wszelkimi dostępnymi źródłami. Znajomość twórczości Bunina nie jest wymagana przed lekturą, ale polecam przeczytać chociaż kilka jego opowiadań, żeby wiedzieć, z kim ma się do czynienia.

"W lodach Prowansji. Bunin na wygnaniu" to esej biograficzny, opisujący czas, który Iwan Bunin spędził na emigracji, szczególnie skupiający się na latach 1929-1945. Lis nie napisała klasycznej biografii, pozwoliła sobie na momentami dość odważne rekonstruowanie życia pisarza na podstawie skąpych przesłanek, trochę zabawiała się z chronologią zdarzeń. Ta ryzykowna forma...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1862
330

Na półkach: , , ,

Na okładce przeczytałam, że jest to „pierwsza w Polsce książka o życiu Iwana Bunina”, pierwszego rosyjskiego laureata Literackiej Nagrody Nobla (1933),uhonorowanego za „surowe mistrzostwo, z którym rozwija tradycje klasycznej literatury rosyjskiej", poety, prozaika, porewolucyjnego emigranta. Co skłoniło mnie do sięgnięcia po tę pozycję? Przecież:
a) niespecjalnie lubię biografie,
b) Bunina nie znałam,
c) nie znam również autorki,
d) tytuł z Prowansją lekko zniechęcał…

Przeczytałam o książce w jakimś artykule o nominacjach do ubiegłorocznej Nagrody Literackiej „Nike”. Tytuł wrzuciłam na półkę z moimi planami czytelniczymi. A teraz, po kilku miesiącach, mogę skonfrontować moje odczucia z ochami i achami, które zapamiętałam z artykułu o nominacjach do „Nike”.

Książka Renaty Lis nie jest typową biografią pisarza. Czasami czyta się ją, jak beletrystykę, a czasami jak esej lub reportaż.

Tego, że niespecjalnie lubię biografie, ta książka nie zmieniła.

Po twórczość Bunina sięgnę, żeby zobaczyć, jak pisał, żeby nadrobić zaległości. Co prawda okazało się, że w czasach ogólniakowych przeczytałam jego „Nathalie”. Poza okładką książki i tytułem niewiele pamiętam, więc z całą pewnością ani nie zachwyciła mnie ta pozycja w tamtym czasie, ani nie poruszyła, ani nie wywołała żadnych emocji, które pozwoliłyby umieścić ją w mojej pamięci.

Bunin przedstawiony w „Lodach Prowansji” nie okazał się dla mnie ciekawy: ani jako człowiek, ani jako pisarz… Poznajemy go głównie oczami i uczuciami dwóch kobiet, z którymi mieszkał przez wiele francuskich lat. A spojrzenie na mężczyznę poprzez kobiecy żal lub niespełnienie, potrafi ująć wiele nawet najsympatyczniejszemu mężczyźnie. A u Bunina, jak u wielu twórców, "sympatyczność" nie należała do cech dominujących, choć R. Lis chyba chciała, by Bunin nie wydał się odpychający, bo pisząc często patrzyła „na postaci oczami Bunina, trzymając jego stronę".

Historia Bunina, przedstawiona przez R. Lis, okazała się historią taką sobie, choć na podstawie jego życia można byłoby nakręcić niezły film przygodowo-obyczajowy. R. Lis bowiem środek ciężkości przesunęła z wydarzeń na uczucia i refleksje. I to stanowi, wg mnie, duży plus tej pozycji. Podoba mi się pisanie Renaty Lis. Dobrze mi się ją czyta. Lubię jej liczne dygresje, wstawki, odniesienia. Chylę czoła przed jej delikatną dociekliwością przy przedstawianiu czyichś losów, przeżyć, emocji. Warte uwagi były jej rozważania, oparte na wcześniejszych spostrzeżeniach naszych rodaków (A. Bobkowski, P. Słonimski),o nieporównywalności wojennych losów na zachodzie i wschodzie Europy, o złu, które wydarzało się nad Europą Środkową „a co się raz wydarza - zwłaszcza jeśli wiąże się to z przekroczeniem granicy dopuszczalnego – to raz na zawsze otwiera sobie drzwi do kolejnych powrotów i eskalacji.” Podobały mi się refleksje autorki o życiu na emigracji ludzi, którzy pierwszą i drugą młodość przeżyli we własnym kraju, o ich trudnościach z zaakceptowaniem takiego stanu, z uznaniem nowego kraju, miasta, domu – za swój, z nauką nowego języka, nowych zwyczajów. Z zamykaniem się we własnym kręgu narodowym.

Czas spędzony z tą książką, był czasem przyjemnie spędzonym nie tyle z Buninem i jego świtą, ile z Renatą Lis. Z pewnością sięgnę po jej „Rękę Flauberta” i będę czekała na nowe pozycje.

Na okładce przeczytałam, że jest to „pierwsza w Polsce książka o życiu Iwana Bunina”, pierwszego rosyjskiego laureata Literackiej Nagrody Nobla (1933),uhonorowanego za „surowe mistrzostwo, z którym rozwija tradycje klasycznej literatury rosyjskiej", poety, prozaika, porewolucyjnego emigranta. Co skłoniło mnie do sięgnięcia po tę pozycję? Przecież:
a) niespecjalnie lubię...

więcej Pokaż mimo to

avatar
493
12

Na półkach: ,

Przyznaję, nie słyszałem wcześniej o Buninie, nie przeczytałem żadnego z jego utworów. Do lektury "W lodach Prowansji. Bunin na wygnaniu" zachęciły mnie jednak pozytywne recenzje, zachwyty nad autorką, nagrody czy też nominacje do nagród, a przede wszystkim temat książki. Nie trzeba znać artysty i jego twórczości, aby zainteresować się jego życiem. Przyznaję również, że "W lodach Prowansji" czyta się po prostu dobrze, chociaż trzeba uzbroić się w cierpliwość i wyrozumiałość wobec autorki. Od czasu do czasu wtrąca bowiem, moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie, nawiązania do aktualnej sytuacji politycznej, dydaktyzujące uwagi lub komentarze, które nijak mają się do tematu książki odnosząc się jedynie do światopoglądu autorki, w tym jej fobii. Fragment, w którym zestawia ze sobą podróż Bunina do Sztokholu przez nazistowskie Niemcy w 1933 roku z odczuciami, których sama doświadcza przejeżdżając autostradą przez dzisiejsze Niemcy uważam za groteskowy w najgorszym tego słowa znaczeniu. Zatem, przymykąłem oko na tą pojawiającą się regularnie prywatę i ze sporym zainteresowaniem śledziłem losy Bunina i jego świty. Inną kwestią pozostaje to, że autorka zbyt często zaznacza, że "mogło być tak, ale wcale nie musiało", co ostatecznie sprawia, że właściwie nie wiem jaka część tej książki jest czystą fikcją, a jaka przedstawia prawdopodobną wersję życia noblisty i jego świty zrekonstruowaną na podstawie dokumentów i innych świadectw. Może nie byłoby to tak nieznośne, gdyby autorka zdecydowała się na napisanie standardowej beletryzowanej biografii. W trakcie lektury zastanawiałem się, czy warto sięgnąć po drugą (pierwszą) książkę autorki, "Ręka Flauberta". Chyba nie, a przekonała mnie do tego następująca recenzja: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/113607/reka-flauberta/opinia/18253462#opinia...

Przyznaję, nie słyszałem wcześniej o Buninie, nie przeczytałem żadnego z jego utworów. Do lektury "W lodach Prowansji. Bunin na wygnaniu" zachęciły mnie jednak pozytywne recenzje, zachwyty nad autorką, nagrody czy też nominacje do nagród, a przede wszystkim temat książki. Nie trzeba znać artysty i jego twórczości, aby zainteresować się jego życiem. Przyznaję również, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
153
125

Na półkach: ,

Zimny Iwan B.
Zanim sięgnęłam po tę książkę, minęło sporo czasu. Na początku pojawiły się zapowiedzi i od razu zawładnęło mną uczucie zainteresowania. Znajomy gorąco polecał, by przeczytać i napisać o niej kilka zdań. Inaczej się złożyło, zapomniałam, plany zmieniły się, korespondencja ustała. Dopiero po roku od momentu wydania książki, zaczęłam ją czytać. „W lodach Prowansji. Bunin na wygnaniu” Renaty Lis jest podróżą do rewolucji w Rosji, wybuchu II wojny światowej i czasów powojennych, ujętą w wyimkach z życia, pisarza - uchodźcy. Przez kolejne karty książki przelewa się uczucie tęsknoty za dawnymi chwilami, kiedy spokojne życie nie zakłócało porządku dnia i myśli skupionych na pisaniu kolejnych opowiadań, bo ojczyzna jest tam, gdzie dom rodzinny i kości przodków. Ale tamtej Rosji już nie było, więc Bunin nie wrócił tam, dokąd z utęsknieniem ulatywały jego myśli. Każdy emigrant nosił w swoich wspomnieniach różne cząstki ojczyzny, podkreślając tym osamotnienie w obcym sobie kraju.
Tłem zaczynającej się opowieści o Buninie są wspomnienia Andrzeja Bobkowskiego z lat 1940-1944, zawarte w „Szkicach piórkiem”. Uważne obserwacje i zapiski tworzące klimat upadającej Francji pod naciskiem armii niemieckiej, tchórzostwo rządu, nieporadność armii francuskiej, działania układowe z najeźdźcą – sprawiają, że naród czuje się opuszczony. Niemcy triumfują, nawet pogoda zwana „Hitlerwetter” sprzyja kolejnym podbojom. Bobkowski wśród opisów o terrorze i obowiązku legitymowania się dowodem osobistym, cynicznie zaznacza muzealny wiek uzbrojenia policji francuskiej z 1870 roku, kiedy służyła prawdopodobnie do obrony Paryża. Podobny klimat niepokoju społecznego, panującego w pogrążonej wojennym chaosem Francji odnajduję w „Charlotte” Davida Foenkinosa i kilku opowiadaniach Patricka Modiano. Również Erich Maria Remarque w „Nocy w Lizbonie” opisuje problem migracji ludności, przemieszczającej się na zachód Europy, w pośpiechu opuszczającej swoje domy, by odnaleźć spokój za oceanem. Niektórym udaje się, inni giną z rąk hitlerowców na ulicach, w obozach, czy na polu walki. Późno zapada decyzja o ewakuacji. Najpierw nieliczni opuszczają Francję na własną rękę, potem tłumy wsiadają do pociągów, na ciężarówki, wozy i uciekają jak najdalej od napierającej armii hitlerowskiej. Kiedy zabrakło transportu, kolumny pieszych sunęły drogami, byle dalej od nadchodzącego okupanta. Opis Stambułu przepełnionego uchodźcami, zdradza złe warunki sanitarne i noclegowe.
Bunin zamieszkał w Paryżu, kiedy Rosja uległa czerwonym w bratobójczej wojnie z białymi. Arystokracja wyniszczana i mordowana miała tylko jedno wyjście – uciekać na zachód, by przeżyć. Młodszy brat Bunina został w ojczyźnie i zmarł w przytułku – z głodu, zimna i wycieńczających organizm chorób. Przeżycia ucieczki z rodzinnego domu do Rumunii opisała w swych dziennikach Katerina Sayn – Wittgenstein. Nikt nie chciał wyjeżdżać, ale w obawie o własne życie, musieli ci, którzy byli w opozycji do formującej się nowej władzy.
Renata Lis przeplata czas – wspomina historię Rosji, gdy pisarz mieszkał w swoich rodzinnych stronach. Za chwilę opisuje Francję, w której Bunin mieszkał wraz z Wierą i przygarniętą do rodziny Galiną. Pisarz dzieli role męża i kochanka między dwiema kobietami. Potem autorka wskazuje na obskurne warunki stworzone emigrantom w Turcji. Wszystko to spięte osobą Iwana Bunina, zakochanego artysty, nauczyciela i kochającego męża. We wstępie wspomniano o braku chronologii, wybieganiu w przyszłość i powrotach do przeszłości opisywanych wydarzeń lecz dokładność przedstawianych szczegółów i faktów historycznych nie pozostawia czytelnikowi wątpliwości, który okres życia pisarza odczytuje w danej chwili. Ta uniwersalność pióra u Renaty Lis jest zabiegiem, dzięki któremu czytelnik nie może się znudzić monotonią, jak to bywa przy lekturze niektórych biografii. Poza tym nawiązanie do przeszłości lub przyszłości pozwala na lepsze zrozumienie wydarzeń podczas pobytu pisarza w Prowansji.
Fragmenty dzienników przedstawione w książce ukazują przepaść w odczuwaniu rzeczywistości. Zapiski Wiery są krótkie, lakoniczne, żeby nie nazwać ich – powierzchownymi. Galina skupia się na uczuciach oraz obserwacji otoczenia, życia codziennego w domu i ogrodzie, wyjazdach, przyjeżdżających gościach, rozmowach. Zapiski Bunina określiłabym jako „wyższy stan świadomości”. Przedstawia przyrodę, pejzaże i niezwykłe portrety zjawisk pogodowych, używając w opisach kolorów pastelowych, niczym Edgar Degas albo sam Vincent van Gogh:
(…) Cudownie błękitnieje Esterel. Za nim, bardziej na prawo, ciut śniado od dołu, brusznicznie, wyżej ciut żółtawo, jeszcze wyżej zielonkawo (i czym wyżej, tym zieleniej, ale wciąż bardzo słabo). W stronę Marsylii horyzont w sinej mgle, wyżej mgliście – kremowo, jeszcze wyżej – lekka zieleń. I wszystko to pastel”.
Przy tym miejmy świadomość różnic w tłumaczeniu, które w pełni nie oddaje piękna przytaczanych słów. W oryginale słowa tworzą mistrzowskie opisy uważnego obserwatora, wrażliwego na szczegół i odczuwanie piękna natury. Zastanawiam się, gdyby pisarz poszedł drogą artysty - malarza, czy zostałby impresjonistą?
Bunin spodziewał się otrzymać Nagrodę Nobla przez kolejnych 11 długich lat, potem liczył tylko na to, że jego dwaj rywale – Mereżkowski i Gorki – również jej nie otrzymają. Kiedy w listopadzie 1933 zadzwonił telefon ze Sztokholmu, Bunin nie miał pieniędzy nawet na skromny poczęstunek, czy napiwki dla chłopców przynoszących kartki z gratulacjami. Wydawać by się mogło, że pisarze tworzą swoje dzieła z wewnętrznej potrzeby ducha, która powstaje w wyniku nagromadzonych wrażeń, uczuć, nie mających innego ujścia, niż w akcie potoku słów wyrzuconych z siebie na papier, pod wpływem niesłabnących w danej chwili emocji. Piszą najpierw z przeznaczeniem dla siebie, by ujarzmić niepokój wewnętrzny, potem dla potencjalnych czytelników, ale kiedy powstaje myśl o Nagrodzie Nobla? Czy musi nastąpić znudzenie ciągłym wysiłkiem intelektualnym, by powstała potrzeba posiadania nie tylko myśli i serc czytelników, ale też czegoś więcej – nagrody, która naznaczy tego najważniejszego, najlepszego z wielu? Czy to już próżność, czy tylko potrzeba przekonania się do kunsztu swojego warsztatu?
Nie wiem, czy podobne myśli dręczyły Bunina – Rosjanina na wygnaniu, który nie potrafił być szczęśliwym we Francji. Jego egzystencja pełna trosk , napięć, niezdecydowania w miłości, co skutkuje utratą Galiny z upokarzającego dla Wiery trójkąta, zabiegania o lepsze życie i szacunek dla artystów na emigracji, wykazany przemową na uroczystości wręczenia Nobla, nie zniszczyło pisarza, a spowodowało powstawanie nowych powieści przepełnionych opisami o zawiłościach życia.

Autor Renata Lis
Tytuł „W lodach Prowansji. Bunin na wygnaniu”
Wydawnictwo Sic! Warszawa 2015

Zimny Iwan B.
Zanim sięgnęłam po tę książkę, minęło sporo czasu. Na początku pojawiły się zapowiedzi i od razu zawładnęło mną uczucie zainteresowania. Znajomy gorąco polecał, by przeczytać i napisać o niej kilka zdań. Inaczej się złożyło, zapomniałam, plany zmieniły się, korespondencja ustała. Dopiero po roku od momentu wydania książki, zaczęłam ją czytać. „W lodach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
256
200

Na półkach: ,

Nasycenie refleksją czyni z "Lodów Prowansji" coś więcej niż biografię - to raczej rozbudowany esej, dotykający różnych uniwersalnych tematów: losu, przemijania, miłości, emigracji...


Trup przeszłości, czyli rozważania na temat losu

Opowieść o życiu rosyjskiego noblisty nie rozwija się w porządku chronologicznym, ale - by tak rzec - w rytmie istotnych wydarzeń i miejsc, które są tej biografii esencją. Niekiedy przypomina ona bardziej narrację filmową niż literacki dyskurs (może dlatego, że pamiętamy obrazami?),o czym świadczy już pierwsza scena, której akcja rozwija się we wspomnieniu Bunina z 1918 roku. Oto upalny dzień nad Dnieprem. Ludzie kąpią się, śmieją rozpalają ogniska i pieką kiełbaski. Nagle tę atmosferę pikniku zakłóca ... napęczniały trup w garniturze. Ów trup zabitego w wojnie domowej mężczyzny jest zarazem symbolem - trupem przeszłości, od którego Bunin całe życie próbuje się bezskutecznie uwolnić.

Renata Lis podejmuje równocześnie z opowieścią o losach swojego bohatera ("często patrzę na postaci oczami Bunina, trzymając jego stronę"),refleksje na temat "losów równoległych", przywołując polskich emigrantów: Andrzeja Bobkowskiego we Francji, a także Olę i Aleksandra Watów, którzy w tym samym czasie mieszkali w Kazachstanie, w lepiance z gliny i krowiego łajna, cierpiąc straszliwy głód i zimno. Owe "losy równoległe" służą autorce do snucia refleksji nad meandrami ludzkiego przeznaczenia oraz próbami jego zrozumienia:

"(...) nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie takiego zła, którego sami nigdy nie doświadczyliśmy, albo którego nie doświadczyli nasi bliscy lub nasi przodkowie, i zawsze ratujemy się wtedy jakąś protezą z zasobu własnych wspomnień lub rodzinnych opowieści, która wydaje się być temu wielkiemu złu najbliższa".

Los Bunina na emigracji był z pewnością obiektywnie łatwiejszy. Przede wszystkim zachował życie (jego brat Julij pozostał w Moskwie, gdzie umarł z głodu i zimna),ale jednocześnie nigdy nie zakorzenił się na obcej ziemi. Przez trzydzieści lat nie nauczył się mówić swobodnie po francusku, nie zawarł przyjaźni z Francuzami. Istniał tam - pisze Renata Lis - jak istnieje ktoś, kto życie zostawił w innym miejscu globu.

W kontekście rozważań na temat losu jawi się także problem emigracji. Czy emigracja jest tylko i zawsze odchyleniem od linii losu - pyta autorka - czy też jest lub bywa losem samym? Czy Bunin napisałby to, co napisał, gdyby pozostał w Rosji? Czy miałby podobne fantazje? Czy poznałby te same ciemne aleje? I nie chodzi o to, aby dać jednoznaczną odpowiedź. Rzecz w tym, aby się zastanowić, także nad kolejami własnego losu.

Nomen est Omen - imię jest przewodnią wróżbą, przeznaczeniem

Jeżeli imię jest przeznaczeniem człowieka, jak pisał w Prawosławiu Paul Evdokimov, to nie mniej ważny jest akt nadania imienia, gdyż wydobywa na jaw istotę człowieka - jak pisze Renata Lis - oraz jego zadania, a tym samym określa jego dalszą drogę.

Otóż Bunin miał zostać pierwotnie ochrzczony jako Filip, jak sam o tym opowiedział po latach, ale sprzeciwiła się temu z całą mocą jego niania. Nadano mu więc pośpiesznie imię Iwan, a jego imieniny przypadły na święto przeniesienia relikwii św. Jana Chrzciciela z Gatczyny do Petersburga.

Autorka opowiada historię relikwii, by w charakterystyczny dla siebie sposób powiązać jej losy z losami innych ludzi, przede wszystkim - losem Bunina. Poza wszystkim opowieść sama w sobie jest fascynująca i niezwykła, a przy tym okazuje się, że ma ona silne związki ze współczesnością.

Ową relikwią była ręka świętego - prawica, którą kładł na głowie Jezusa, kiedy chrzcił Go w rzece Jordan. Podobno oddzielił ją od ciała święty Łukasz Ewangelista, kiedy wracał do rodzinnej Antiochii. Tam - ukryta w wieży - przetrwała prześladowania chrześcijan, a wydobyta z kryjówki - zaczęła czynić cuda. Koleje losu relikwii są bardzo burzliwe. Wykradana, zmieniała ciągle miejsca pobytu, aż wreszcie trafiła na wyspę Rodos, do siedziby joannitów - w dowód uznania dla waleczności rycerzy - zakonników, którzy bronili Konstantynopola.

Kiedy w XVI w. zakonnicy uciekli na Maltę, wzięli relikwię ze sobą i wznieśli tam świątynię ku czci swego patrona. Kiedy jednak wyspę podbił Napoleon, rycerze maltańscy postanowili poszukać opieki w Rosji. Tak trafiła ona do carskiej rezydencji w Gatczynie. A ponieważ było to 12 października 1799 roku (25 października nowego obrządku),toteż ten dzień został ustanowiony świętem. Po przewrocie bolszewickim relikwie zostały wywiezione za granicę i równie dramatyczne były losy kolejnych patriarchów, którzy się nimi opiekowali. Rosjanie odkryli miejsce pobytu świętych szczątków dopiero w 1993 roku, a w 2006 - w czasie drugiej kadencji Władimira Putina, na prośbę Cerkwi rosyjskiej, prawica Jana Chrzciciela została oddana Rosji. Być może - konstatuje autorka - nowi władcy Rosji użyli relikwii do symbolicznego utrwalania władzy.

Sam Bunin nie umiał dostrzec w niej sacrum - była dla niego groźna i śmieszna. Była także wyrazem aktualizującego się wciąż od nowa azjatyckiego obłędu " naszych przodków". Mimo że pisarz długo żył w przekonaniu, iż wiara nie jest mu do niczego potrzebna, to jednak jego stosunek do religii uległ zmianie w czasie rewolucji, kiedy to wypowiedziano wojnę duchowości we wszystkich jej przejawach. Bunin zrozumiał wówczas, że nie był i nie będzie ateistą, że nie potrafi żyć bez świątyni - bez transcendencji. Bez niej bowiem człowiek zdolny jest do rzeczy strasznych.

Janem nazwała Bunina jego żona Wiera Nikołajewna. Dała mu je na pamiątkę jego polskich korzeni. Ród Buninów wywodził się bowiem od Symeona Bunkowskiego, który wyjechał z Polski do wielkiego księcia Wasyla Wasiljewicza. Gestem tym żona odsunęła od niego Rosję na bezpieczną odległość polskiego imienia.

Coś nieskończenie pięknego - kobiety Bunina

O życiu miłosnym Bunina pisze autorka w sposób subtelny i wnikliwy zarazem. Interesują ją skomplikowane relacje międzyludzkie, a zarazem pozostawia dla nich pewną sferę tajemnicy.
O pisarzu można powiedzieć, że był kochliwy, ale w jego życiu ważne były przede wszystkim dwie kobiety: druga żona - Wiera oraz kochanka Galina. Pierwsza kochała go bezgranicznie i dawała tego dowody do końca życia pisarza (była od niego o dziesięć lat młodsza). Należała do tych bezgranicznie oddanych kobiet rosyjskich - cytuje autorka Wasilija Janowskiego - (...) które bez wahania idą za mężem na Sybir, gotowe na każdą ofiarę.

Ślub wzięli dopiero po latach, w Paryżu. O miłości do Wiery mówił Bunin:

"Ona jest składową, niezastępowalną częścią mnie. (...) Rozłąki z nią przeżyć bym nie umiał. (...) Zawsze dziękuję Bogu, do ostatniego mojego oddechu będę Mu dziękował za to, że zesłał mi Wierę Nikołajewnę".

Wiera doskonale wiedziała, że mąż lubi towarzystwo młodych i pięknych kobiet, że musi być trochę zakochany, że pragnie być przez kobiety adorowany. Jeśli miewał romanse, to były one dobrze ukrywane. Do czasu, gdy poznał Galinę... Nigdy nie przestał ją kochać, nawet, gdy od niego odeszła. Nie traktował związku z nią jako romansu. Galina była dla niego danym od Boga dobrem. Udało mu się nawet przekonać żonę do tego, aby zgodziła się na zamieszkanie Galiny pod ich dachem. W swoim dzienniku Wiera zapisała:

"Idąc na dworzec [w Nicei], nagle zrozumiałam, że nie mam prawa przeszkadzać Janowi kochać, kogo chce, skoro jego miłość ma źródło w Bogu. Niechaj kocha Galinę, Kapitana, Żurowa - byle od tej miłości było mu dobrze na duszy".

Oczywiście, do takiej refleksji dochodzi się po dłuższym czasie i nie bez nieodłącznego od tej relacji cierpienia.
Ogromnie ciekawa jest także lektura dzienników Galiny, która w tym związku również nie czuła się komfortowo. A jednak zdecydowała się towarzyszyć temu mężczyźnie. Z pewnością była wrażliwa, oczytana i utalentowana. W swoim dzienniku pisała:

"W ostatnim czasie najczęściej przebywam z Wierą Nikołajewną. (...) Wczoraj wieczorem obie zostałyśmy w domu, leżałyśmy u niej na łóżku i rozmawiałyśmy o ludzkim szczęściu i o mylnym jego wyobrażeniu. Ludzkie szczęście polega na tym, żeby nie pragnąć niczego dla siebie. Wtedy dusza się uspokaja i zaczyna znajdować dobro tam, gdzie zupełnie się tego nie spodziewała".

Dzieje tego "trójkąta" (a później "czworokąta") miały zresztą swoją dramaturgię i zaskakujący koniec, ale po szczegóły radzę sięgnąć do tej znakomitej książki.

Warto także przytoczyć, co sam Bunin sądził o kobietach. Otóż uważał on, że istnieje fascynująca tajemnicza istota kobiecości, którą mężczyzna - jako rodzaj Jungowskiej animy - odkrywa także u siebie:

"To coś dziwnego, niewypowiedzianie pięknego, skończona osobliwość wśród wszystkich rzeczy ziemskich, którą jest ciało kobiety - pisał - n i g d y nie została przez nikogo opisana. Trzeba, trzeba spróbować. Próbowałem - wychodzi świństwo, banał. Trzeba znaleźć jakieś inne słowa".

Pisząc o "Lodach Prowansji", wybrałam zaledwie trzy istotne wątki. Książka Renaty Lis nie tylko przybliża postać wybitnego, niezbyt dobrze w Polsce znanego pisarza - noblisty. Sięgając do różnych oryginalnych źródeł, w tym do dzienników Bunina i jego dwóch ukochanych kobiet, autorka tworzy barwną, mozaikową opowieść o człowieku "z historią w tle", snując jednocześnie rozważania o sprawach ważnych dla każdego. Kogóż bowiem nie interesują problemy związane z miłością, samotnością, relacjami międzyludzkimi... Z całą pewnością jest to lektura godna polecenia, znakomicie napisana, wręcz pasjonująca.

źródło: http://kulturaonline.pl/w,lodach,prowansji,bunin,na,wygnaniu,recenzja,wywiad,tytul,artykul,20977.html

Nasycenie refleksją czyni z "Lodów Prowansji" coś więcej niż biografię - to raczej rozbudowany esej, dotykający różnych uniwersalnych tematów: losu, przemijania, miłości, emigracji...


Trup przeszłości, czyli rozważania na temat losu

Opowieść o życiu rosyjskiego noblisty nie rozwija się w porządku chronologicznym, ale - by tak rzec - w rytmie istotnych wydarzeń i miejsc,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
903
659

Na półkach: ,

Muszę do tego wrócić.

Muszę do tego wrócić.

Pokaż mimo to

avatar
396
69

Na półkach:

trzymam kciuki za przyznanie tej książce nagrody literackiej Nike i całego szeregu innych

trzymam kciuki za przyznanie tej książce nagrody literackiej Nike i całego szeregu innych

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    188
  • Przeczytane
    40
  • Posiadam
    24
  • Literatura polska
    4
  • Literatura polska
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Nike 2016
    3
  • Biografie
    2
  • Biografie, autobiografie
    2
  • 2017
    2

Cytaty

Więcej
Renata Lis W lodach Prowansji. Bunin na wygnaniu Zobacz więcej
Renata Lis W lodach Prowansji. Bunin na wygnaniu Zobacz więcej
Renata Lis W lodach Prowansji. Bunin na wygnaniu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także