Maria Krasowska

Ta książka mnie zaskoczyła. Spodziewałam się kolejnej opowieści o romansie nastolatków z apokalipsą w tle. A tu tego romansu prawie nie było. Historia umieszczona została na wyspie Bali, gdzie w trakcie tsunami poznajemy Sydney,Paris oraz Elvisa. 15-letnia Syd jest mądra,zaradna,troskliwa, 8-letnia Paris bardzo energiczna i bezpośrednia,a 16-letni Elvis to przystojny młody mężczyzna z przerośniętym ego, któremu empatia oraz współpraca są mega obce. Razem z Wayanem, lokalnym opiekunem domu oraz samego Elvisa, będą musieli przetrwać w rzeczywistości bez prądu, dostępu do czystej wodu,bez możliwości stałego uzupełnienia zapasów jedzenia, bez informacji o losie rodziców. Czyli prawie w czarnej d.... A czarno to naprawdę tam było, bo nawet światło księżyca zasłaniał wulkaniczny pył. Zdecydowanie przetrwanie młodzi zawdzięczają Wayanowi, szczególnie Sydney potrafi to docenić i wyrazić. Natomiast Elvis....jego zachowanie było przez połowę książki zwyczajnie okropne. Potem nastąpiła zmiana,ale nie do końca uwierzyłam w jej prawdziwość. Poprostu pewne rzeczy robił i mówił tylko po to aby mieć święty spokój. Jego rozumowanie było dziwne momentami,a gdy postanowił uczyć małą Paris strzelać z broni to już była jazda po bandzie. Tylko czekałam, aż dojdzie do kolejnej tragedii. Podobała mi się postawa Sydney, która czekała aż chłopak szczerze zmieni swoją postawę wobec świata i ludzi. Nie dała się nabrać na jego piękną buzię i strasznie przykro mi było,gdy jednak postanowił wrócić do swojego prawdziwego"ja" po tym ,gdy dziewczyna otworzyła dla niego swoje serce. Sięgnę po kolejną część,bo jestem ciekawa,jak autorka przedstawi dalsze losy bohaterów w tym zniszczonym świecie.