-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać352
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik15
Biblioteczka
2017-05-10
2017-04-25
Kanwą reportażu są dwadzieścia cztery historie kryminalne, które zdarzyły się w Polsce w ostatnich latach (od przestępstw medycznych, finansowych przekrętów, po zabójstwa i molestowania, także wśród kleru - szeroki wachlarz).
Wbrew pytaniu, które stawia Kącki na początku reportażu, jak tezę ze znakiem zapytania - „czy mógłbyś stać się jednym z bohaterów tej książki?” - nie wykonuje żadnych gestów, by zabawić się z czytelnikiem w psychologiczne podchody. Postawił je, w moim odczuciu, na siłę, by jakiś mianownik zaistniał i powiązał napisane (ciekawie - tego nie można autorowi odmówić) dla Gazety Wyborczej reportaże. Natomiast duża ilość przywołanych historii powoduje, że wszystkie są potraktowane trochę skrótowo. Przynajmniej takie robią wrażenie na kartach książki, już nie czasopisma. Na plus "Plaży za szafą" należy zaliczyć wciągający sposób narracji, sprawiający wrażenie rzetelnego śledztwa. Całość jednak, jako zbiór bez komentarza i poważniejszej tezy, pozostawia niedosyt.
Kanwą reportażu są dwadzieścia cztery historie kryminalne, które zdarzyły się w Polsce w ostatnich latach (od przestępstw medycznych, finansowych przekrętów, po zabójstwa i molestowania, także wśród kleru - szeroki wachlarz).
Wbrew pytaniu, które stawia Kącki na początku reportażu, jak tezę ze znakiem zapytania - „czy mógłbyś stać się jednym z bohaterów tej książki?” - nie...
2017-02-20
Andrzej Fidyk rzeczowo i ciekawie o pracy nad swoimi największymi filmami m.in.: „Defiladzie”, „Tańcu trzcin”, „ Karnawale. Największym party świata”, „Historii z Yodok”, „Kiniarzach z Kalkuty”, „Białoruskim walcu”. Moje oczekiwania wobec książki były duże, bo Fidyk to jeden z największych polskich dokumentalistów. Miałam nadzieję, że książka będzie dopełnieniem obrazów. I była. Po lekturze czuję wielką satysfakcję. Otrzymałam anegdotyczne, ale także faktograficzne omówienie treści filmów, profesjonalne dopowiedzenie na temat warsztatu pracy przy okazji każdego tytułu i komentarz uaktualniający przekaz filmowy, a także odpowiedzi na pytania, które nasuwały się podczas oglądania dokumentów np. dalsze losy bohaterów (sędzia z Brazylii), karoshi w Japonii etc. Gorąco polecam!
Andrzej Fidyk rzeczowo i ciekawie o pracy nad swoimi największymi filmami m.in.: „Defiladzie”, „Tańcu trzcin”, „ Karnawale. Największym party świata”, „Historii z Yodok”, „Kiniarzach z Kalkuty”, „Białoruskim walcu”. Moje oczekiwania wobec książki były duże, bo Fidyk to jeden z największych polskich dokumentalistów. Miałam nadzieję, że książka będzie dopełnieniem obrazów. I...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-01-08
Przedziwna rzecz się stała: film oceniłam wyżej od książki. Tak dobry reportaż? Czytając od początku miałam przed oczami z a b ó j c z y n i ę. Jej historię znamy z obwoluty i z pierwszych stron lektury. Oglądając film miałam przed oczami wycofaną, zagubioną i zaburzoną kobietę, której nieprzystosowanie i brak pomocy ze strony otoczenia prowadzi do ... tego nie wiemy. Zaletą filmu jest także zwięzłość. Natomiast Roman Cilek stara się w książce rzetelnie przytoczyć wszystkie relacje różnych świadków. W pewnym momencie powtarzalność faktów staje się nieunikniona. Książka oczywiście daje pełniejszy obraz całości, dostarcza więcej szczegółów i mamy oczywiste wrażenie obcowania z dokumentem. Oglądając film natomiast, obcujemy ze sztuką, z przetworzeniem prawdziwej historii na język filmu.
Chociaż to portal książkowy polecam konfrontację obydwóch nośników losów Olgi, a ze względu na spoiler w książce, można wyjątkowo zacząć od wybrania się do kina.
Przedziwna rzecz się stała: film oceniłam wyżej od książki. Tak dobry reportaż? Czytając od początku miałam przed oczami z a b ó j c z y n i ę. Jej historię znamy z obwoluty i z pierwszych stron lektury. Oglądając film miałam przed oczami wycofaną, zagubioną i zaburzoną kobietę, której nieprzystosowanie i brak pomocy ze strony otoczenia prowadzi do ... tego nie wiemy. ...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-01-29
Tropienie prawdy i bezkarność władzy
Czyta się jak dobry kryminał, choć od początku wiemy, kto stoi za śmiertelnym pobiciem Grzegorza Przemyka. Do końca jednak pozostaje pytanie: kto zabił in persona? Łazarewicz tropi gigantyczną machinę PRL, łapie wszystkie dostępne sznurki i opisuje kłamstwa, propagandę, manipulacje, zastraszanie świadków etc. - wszystko co nie miało prawa się zdarzyć w zetknięciu maturzysty-poety z przerośniętym, pełnym arogancji aparatem komunistycznej władzy.
Na koniec zdanie ze 157 strony, które pozostawiam bez komentarza:
"Ostatecznie nie doszło do ekshumacji [G. Przemyka], bo prokuratura nie miała prawa jej zrobić wbrew rodzinie".
Tropienie prawdy i bezkarność władzy
Czyta się jak dobry kryminał, choć od początku wiemy, kto stoi za śmiertelnym pobiciem Grzegorza Przemyka. Do końca jednak pozostaje pytanie: kto zabił in persona? Łazarewicz tropi gigantyczną machinę PRL, łapie wszystkie dostępne sznurki i opisuje kłamstwa, propagandę, manipulacje, zastraszanie świadków etc. - wszystko co nie miało...
Dziesięć obszernych wywiadów z osobami, które pod koniec lat sześćdziesiątych wyemigrowały z Polski do Szwecji. Otwarciem wszystkich wypowiedzi jest wyjazd i początki w nowej rzeczywistości. Naszkowska przepytała osoby znane i cenione w swojej profesji m.in. Joannę Helander, prof. Jerzego Sarneckiego, Macieja Zarembę Bielawskiego. Środek ciężkości z opisu pierwszych przeżyć i wspomnień, pytań o antysemityzm i tożsamość przenosi się w rozmowach na sprawy istotne w życiu każdego z nich i staje się nie tylko rozmową o przekraczaniu siebie, ale przede wszystkim o ich życiowych pasjach. W zależności od profesji opowiadają o architekturze, wydawaniu książek, medycynie, kryminologii, fotografii czy dziennikarstwie. Wypowiedzi są dość mocno pogłębione i w rezultacie stają się egzemplifikacją sukcesu każdego z bohaterów.
Książka jest głosem przeciwko dyskryminacji rasowej i głosem w sprawie geopolityki emigracyjnej. Dzięki wypowiedziom ludzi, których los uchodźcy dotyczy bezpośrednio, przyglądamy się asymilacji od środka, czyli kosztom emocjonalnym i ekonomicznym, jakie muszą ponieść obie strony. Przedstawione w książce historie nie są receptą na obecną sytuację. Są przykładem rozwiązań i poszerzają spektrum patrzenia na jeden z większych problemów współczesnego świata.
Dziesięć obszernych wywiadów z osobami, które pod koniec lat sześćdziesiątych wyemigrowały z Polski do Szwecji. Otwarciem wszystkich wypowiedzi jest wyjazd i początki w nowej rzeczywistości. Naszkowska przepytała osoby znane i cenione w swojej profesji m.in. Joannę Helander, prof. Jerzego Sarneckiego, Macieja Zarembę Bielawskiego. Środek ciężkości z opisu pierwszych przeżyć...
więcej Pokaż mimo to