Źródło: By nieznany - Andrey Platonov, Soul and Other Stories, New York 2007, p. II., Attribution, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=33369741
Rosyjski prozaik - satyryk, eseista i dramaturg. Płatonow był twórcą nieustannie zmagającym się z cenzurą (jego rękopisy były wielokrotnie konfiskowane),stąd jego twórczość jest niespójna, a pisarz wielokrotnie zdaje się przeczyć sam sobie. Jest autorem pełnych sarkazmu i absurdu, demaskatorskich utworów, obnażających bezmyślność, doktrynalne zaślepienie oraz zbrodnie systemu komunistycznego (Wykop, Czewengur). Twórca serii opowiadań tematycznie związanych z II wojną światową i ukazujących okrucieństwo niemieckiej okupacji. Zawsze głównym tematem Płatonowa był człowiek zmagający się z przeciwnościami i własną słabością. Jego utwory często rozgrywają się na wsi i w małych miasteczkach, choć jest również autorem opowieści (jak Dżan) mających za tło pustkowia islamskiego Zakaukazia.
Urodził się w biednej rodzinie ślusarza w robotniczej dzielnicy Woroneża. Miał dziesięcioro rodzeństwa, już w wieku lat 11 musiał podjąć się pracy zarobkowej. W chwili wybuchu rewolucji październikowej pracował jako robotnik w zakładach remontowych taboru kolejowego. W 1918 rozpoczął naukę w technikum kolejowym, a jednocześnie, z ramienia Głównego Komitetu Rewolucyjnego Kolei Południowo-Wschodniej, pracę w czasopiśmie "Żeleznyj put", gdzie ukazywały się jego pierwsze wiersze i szkice. W czasie wojny domowej został wysłany przez władze bolszewickie do Nowochopiorska, by zmobilizować ludność do walki z oddziałami Denikina. Płatonow rozpoczął współpracę z gazetami "Woronieżskaja biednota" i "Woronieżskaja kommuna". W 1924 związał się z Marią Kaszyncewą, z zawodu nauczycielką, jednak ślub z powodów ideologicznych odwlekali aż do czasu II wojny światowej, kiedy Płatonow miał ruszyć na front.
Po ukończeniu technikum oddał się pisarstwu i pracy hydrotechnika. Sprawy zawodowe doprowadziły do przeprowadzki w 1926 do Moskwy, gdzie został członkiem Komitetu Centralnego Związku Zawodowego Pracowników Rolnych i Leśnych. Okres ten zaowocował w jego twórczości opowiadaniami "Markun", "Szatan Myśli", "Trakt w eterze" i artykułami "Wielki robotnik" oraz "O ulepszeniu klimatu", które łączyły fascynację osiągnięciami techniki i fantastyczne plany przyszłych osiągnięć ludzkiej pomysłowości, jak przemiana klimatu, zatrzymanie obrotów kuli ziemskiej i przesiedlenia ludzkości na Antarktydę. Zaobserwować można w tych szkicach wyraźny wpływ systemu rosyjskiego filozofa Nikołaja Fiodorowa. W drugiej połowie lat 20. związany był z grupą literacką Przełom.
W Moskwie pozostał jedynie kilka miesięcy i został przeniesiony służbowo do Tambowa na stanowisko "gubernialnego melioratora". Spędził tam dwa lata w małomiasteczkowej atmosferze zawistnych biurokratów. Owocem doświadczeń tych lat jest "Miasto Gradow" – cierpka satyra na klasę bolszewickich urzędników. W tym czasie przygotowywał też tomik "Epifańskie śluzy", wydany ostatecznie w 1927. Postanowił rzucić pracę w Tambowie. Wkrótce ukazały się dwa teksty literackie, które przesądziły o losach pisarza: "Powątpiewający Makar", ogłoszony w 1929 w miesięczniku "Oktiabr", i "Na korzyść. Kronika biedniaków", wydana w 1931 opowieść-reportaż dotycząca kolektywizacji wsi w guberni woroneskiej. Dwuznaczną wymowę tych tekstów skrytykował Stalin, wkrótce krytycy literaccy zaczęli obrzucać Płatonowa oskarżeniami utrzymanymi w stylu donosów stalinowskiej epoki. Leopold Awerbach, redaktor czasopisma "Na litieraturnom postu" pisał, że literatura Płatonowa daje wyraz nihilistycznej swawoli i anarcho-indywidualistycznej frondzie, obcej rewolucji proletariackiej w nie mniejszym stopniu niż otwarta kontrrewolucja pod faszystowskimi hasłami. W efekcie tej nagonki w najbliższych latach teksty Płatonowa nie ukazywały się w druku. Płatonow, utrzymujący korespondencję z Maksymem Gorkim, prosił go nawet listownie o interwencję w tej sprawie.
W 1934 Płatonow wziął udział w wyprawie „brygad pisarzy” do Turkmenistanu, zorganizowanej przez Związek Pisarzy ZSRR w celu przygotowania almanachu na dziesięciolecie radzieckiego Turkmenistanu. Almanach ukazał się w tym samym roku, zawierając opowiadanie Płatonowa pt. "Takyr", pierwszy opublikowany utwór od 3 lat. Podróż ta odsłoniła przed Płatonowem fascynującą dla niego kulturę turkmeńską. Odtąd świat radzieckiej Azji był dla Płatonowa źródłem nieprzemijającej fascynacji. Jej owocem jest opowiadanie pt „Dżan”, pisane w latach 1936–38, którego pełny tekst ukazał się długo po śmierci pisarza. Płatonow powracał do Azji w 1935 i 1936.
W tym okresie Płatonow zainteresował się także sztuką sceniczną i filmową. Napisał jedenaście scenariuszy filmowych i wiele przeróbek swoich opowiadań z myślą o scenie – m.in. „Olga” i „Epifańskie śluzy”. O wielu z tych scenariuszy wyrażano się z uznaniem, choć żadnego nie zrealizowano. Płatonow jednak nie przestał pisać dla teatru i kina, nawet w okresie powojennym stworzył kilka scenariuszy, jak „Powrót” i „Żołnierz-pracownik, czyli Po wojnie”. Wśród sztuk teatralnych Płatonowa można wymienić takie jak: „Wysokie napięcie”, „Przylepiający uśmiechy”, „Katarynka”, „Czternaście czerwonych chatek”, które nie tylko nie zostały zrealizowane na scenie, ale często nawet nie zostały wydrukowane. Po wojnie Płatonow napisał „Puszkina w liceum” i „Zaczarowaną istotę”. Obie sztuki wystawione zostały już po śmierci autora.
W drugiej połowie lat trzydziestych Płatonow pisał – zwykle pod pseudonimem – teksty krytycznoliterackie i programowe, jak „Puszkin – nasz towarzysz”; „Puszkin i Gorki” i inne. Kiedy odzyskał życzliwość części krytyków i czytelników, zaczął publikować na nowo w miesięczniku „Literaturnyj kritik”. W 1938, w okresie wielkiego terroru, jego 15-letni syn Tosza został aresztowany przez NKWD i osadzony w obozie koncentracyjnym systemu Gułagu. Uwolniony jesienią 1940, dzięki wstawiennictwu Szołochowa, zmarł na gruźlicę w styczniu 1943 i został pochowany na Cmentarzu Ormiańskim w Moskwie. Opiekujący się synem Płatonow zaraził się gruźlicą. W tym samym czasie ukazał się drukiem tekst Płatonowa ku czci literatury gloryfikującej Stalina.
W październiku 1941, po wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej, podczas natarcia Wehrmachtu na Moskwę, Płatonowa razem z rodziną ewakuowano z Moskwy do Ufy. Tam napisał pierwsze opowiadanie wojenne – „Pancerz” i wydał tom opowiadań pt. „Pod niebiosami ojczyzny”. Od października 1942 Płatonow był korespondentem wojennym gazety Krasnaja Zwiezda. Przebywał na pierwszej linii frontu, m.in. pod Kurskiem i na Ukrainie. Literackim owocem miesięcy spędzonych na froncie są opowiadania „Róża”, „Siódmy”, „Wróg nieuduchowiony”, „Wśród ludu”, „Oficer i chłop” i inne. Opowiadania wojenne Płatonowa na nowo padały ofiarą ataku stalinowskiej krytyki – na łamach „Prawdy” ukazywały się nieprzychylne teksty poświęcone prozie Płatonowa o znamiennych tytułach „O upiększaniu i upiększaczach” i „Literackie esy-floresy’. Zarzucano mu w nich, że przedstawia „świętokradczo zniekształcony” obraz wojennych bohaterów. Z frontu Płatonow wrócił z objawami gruźlicy. Ostatnie lata życia spędził w ubóstwie i narastającej chorobie gruźliczej, zaszczuty przez krytykę stalinowskich ideologów. W tym czasie pracował nad adaptacjami rosyjskich i baszkirskich bajek ludowych; pisał także własne bajki, powrócił do tworzenia scenariuszy teatralnych i filmowych.
W roku 1946 opublikował opowiadanie „Rodzina Iwanowa” podejmujące temat powrotu z frontu. Zostało ono przyjęte przez krytykę z furią właściwą stalinowskiej mentalności. Włodzimierz Jermiłow, wiodący w nagonce na Płatonowa, oskarżał pisarza o pisanie „kułackich pamfletów” i oszczerczych utworów wypaczających sowiecką rzeczywistość. Skutkiem tych zabiegów do końca życia Płatonow opublikował już tylko dwa utwory, całą resztę pisząc „do szuflady”.
Zmarł 5 stycznia 1951 roku na gruźlicę. Został pochowany w tej samej mogile, co jego syn.
- Powiem wam otwarcie - rzekł rachmistrz Smaczniow - uraczyć się mogę tylko wódką! Nic mnie nie wzrusza - ani muzyka, ani śpiew, ani religia...
- Powiem wam otwarcie - rzekł rachmistrz Smaczniow - uraczyć się mogę tylko wódką! Nic mnie nie wzrusza - ani muzyka, ani śpiew, ani religia, a wódka mnie wzrusza! Wynika to stąd, że duszę mam tak twardą, iż reaguje jedynie na jadowitą substancję... Nie uznają pierwiastków duchowych, to burżuazyjne przesądy...
Głównym celem chłopów zamieszkujących teren kołchozu jest budowanie podwalin pod tzw. miasto przyszłości, dające nowy początek budowanej cywilizacji, czyli wykopu. Z czasem jest to ich cel życia. Dla tego poświęcają czas i nie mają nic poza tym. Władzę nad tym osiedlem ma przejąć lokalny proletariat. W przerwach między kolejnymi pracami wypełniają sobie czas marzeniami o szczęśliwej przyszłości kolejnych pokoleń, którą teraz przyszło im budować. Czynią to nawet za cenę poświęcenia własnego zdrowia. Pytanie tylko, czy uda im się osiągnąć coś więcej poza tymi fundamentami? Czy pozwoli im na to z góry totalitaryzm i narzucone reguły, gdzie steruje się masą pozbawioną możliwości wyjścia poza schematy?
Powieść oczami Woszczewa ukazuje absurdy sowieckiej socjalistycznej rzeczywistości, świata i egzystencji, który stanowi mieszankę kilku warstw społecznych. Mieszkańcy wytworzyli sobie swoją własną utopię owładniętą ideologiami. Autor w bardzo realistyczny sposób oddaje połączenie mowy partyjnej, chłopskiej oraz na pozór bezsensownie brzmiącej gawędy. W czasie budowania nowej epoki w ZSRR w 1930 rok przymusowo wcielano chłopów do kołchozów – te właśnie okrutne realia Płatow stara się za pomocą sarkazmu, naturalizmu ukazanego nadzwyczaj dokładnie pokazać. Czyni z prozy tragikomiczną historię pełną farsy czy ironii, krytykując wprost sowiecki ustrój, w którym wszyscy idiocieją i są wyzyskiwani. Ich osobowość ulega więc całkowitej degradacji i wypatrzeniu. Muszą przecież mieścić się w narzuconych z góry ramach, a realizujący te założenia chłopi muszą ślepo wypełniać te założenia.
Historia osadzona w tamtejszych realiach opowiada więc o totalitaryzmie, a także kolektywizacji oraz zbrodniczym reżimie, jakiego dopuszczano się w tym czasie. To początki budowania nowej ojczyzny radzieckiej z planami narodowymi wobec gospodarki tak absurdalnymi, że nie miały one szans na powodzenie. Wtedy istniała tylko propaganda czy kult ludzi pracy, którzy w czynach robotniczych starali się wyrażać swój entuzjazm. "Wykop" w sposób niezwykły oddaje partyjność i ideologię, w której przyszło żyć obywatelom ówczesnego Związku Radzieckiego. W całej tej beznadziei pozostała im tylko agitacja, mimo że wiedzieli, iż wszystko jest z góry sterowane. Znajdowali się więc niejako w sytuacji bez wyjścia, gdyż nie mieli wpływu na rzeczywistość, w której przyszło im funkcjonować. Nie mogli przecież jej samodzielnie kształtować, gdyż nie pozawalano im wyrażać samodzielnych myśli. Za pewnik musieli przyjmować tylko to, co nakazało im kierownictwo, a przeciwnicy niepoddający się reżimowi byli natychmiast likwidowani. Uznawano ich za wrogów systemu, tym samym unicestwiając jakikolwiek przejaw rozsądki w społeczeństwie wiejskim.
Czytelnika z pewnością przytłoczy brak zaangażowania emocjonalnego bohaterów. Wszystko tam jest płytkie, a rozmowy pozbawione sensu. Język zaś daleki od literackiego, pięknego dialogu. Brak w nim spójności. W usta bohaterów autor wkłada słowa zupełnie nieprzystające do ich położenia i klasy społecznej. I tak np. możemy przeczytać o dziecku ogarniętym nienawiścią czy przesiąkniętym propagandą albo o zwierzętach pracujących do granic wyczerpania w imię idei. Brak w tym wszystkim logiki, spójności, ale nie oznacza to, że książka jest bezsensowna. Wręcz przeciwnie, jej konstrukcja doskonale odzwierciedla tamtejsze czasy.
Obraz ludzi żyjących w kołchozach zakrawa na groteskowe sytuacje, bezmyślny bełkot będący pozornym przejawem normalnego życia w ponurej wsi. Proletariusze próbują jednak za wszelką cenę za pomocą haseł udowodnić, iż tak jak jest, jest dobrze. Według ich przekonania, życie w sowieckim ustroju – mimo trudności – z pewnością lepiej wygląda niż w kapitalizmie.
Książka zatem to nic innego jak negacja ustroju sowieckiego i z pewnością nie każdemu się spodoba. Niemniej, jednak ma w sobie coś z uniwersalnej historii opowiedzianej oczami tamtejszych żyjących. Autor czyni to jednak w sposób satyryczny, wręcz karykaturalny, momentami wręcz przygnębiający. Duży nacisk kładzie na przeżycia wewnętrzne, które dopiero po jakimś czasie zwykły, niezaznajomiony z ówczesną historią czytelnik jest w stanie zrozumieć. Postaci występujący na kartach "Wykopu" rozmawiają o śmierci i są przekonani o beznadziejności swojej sytuacji, dlatego też starają się poszukiwać w swoich historia sensu życia. Tę publikację trzeba przeczytać, chociażby dlatego, aby przekonać się na własne oczy, co się działo w tamtych czasach.
Wybitna powieść, która wrzuca nas na skute mrozem odmęty wschodu i mówi IDI I SMOTRI, towarzyszu. W minimalistyczny sposób rozkłada na czynniki pierwsze społeczeństwo, propagandę i strukturę państwa, nie oszczędzając niczego w swojej ocenie. Nastia to bardzo ciekawa postać, enigmatyczna i w gruncie rzeczy uniwersalna. Akurat w trakcie lektury pracowałem nad przedstawieniem koncepcji amerykańskiego snu w kulturze i można zauważyć ciekawe analogie między komunistyczną propagandą i promocją idei american dream. Żeby takie analogie najłatwiej wysupłać, polecam czytać strukturalistycznie, starając się zrozumieć kontekst polityczny i jego wpływ na schemat funkcjonowania społeczeństwa.