Julia Keilowa. Metaloplastyczka na nowe czasy Małgorzata Czyńska 6,4
Małgorzata Czyńska w swojej najnowszej książce "Julia Keilowa. Metaloplastyka na nowe czasy" przywraca pamięć Juli Keilowej, utalentowanej rzeźbiarki i metaloplastyczki, która tworzyła w latach 30. XX wieku.
Zapomniana artystka powraca do świadomości dzięki nowej perspektywie badawczej, jaką jest herstoria, koncentrująca się na dziejowej roli kobiet.
Autorka podjęła się trudnego zadania składając życie Juli Keilowej z nielicznych skrawków informacji, szczególnie tych dotyczących jej prywatnego życia.
Keilowa osiągnęła ogromny sukces w czasach, w których przyszło jej żyć.
Potrafiła skorzystać z owoców emancypacji i wiedziała jak poprowadzić i rozwijać swoją karierę.
Julia Keilowa, z domu Ringel, była rzeźbiarką, projektantką sztuki użytkowej, metaloplastyczką. To ikona polskiego Art Deco.
Urodziła się 1902 roku w Stryju w rodzinie żydowskiej, co miało duży wpływ na jej życie.
Małgorzacie Czyńskiej udało się odwzorować tło polityczne i społeczne tamtych czasów według mnie bardzo obrazowo i trafnie, korzystając z materiałów, do których udało jej się dotrzeć.
Julia uczęszczała do gimnazjum we Lwowie i Wiedniu. W 1922 roku wyszła za mąż za Ignacego Keila, a rok później urodziła syna. Od 1923 roku rodzina osiedliła się w Warszawie.
Autorka opisuje rodzinę Julii, jej środowisko oraz towarzystwo, w którym obracała się podczas studiów i rozwoju kariery zawodowej.
Julia Keilowa studiowała w Państwowej Szkole Sztuk Pięknych na wydziale rzeźby.
W 1932 roku nawiązała współpracę z firmą platerniczą Fraget, a następnie z fabrykami Norblin i Bracia Henneberg. Posiadała również własną pracownię metaloplastyczną, a jej projekty trafiały do masowej produkcji.
Julia Keilowa zdobyła dużą rozpoznawalność jako metaloplastyczka i projektantka przedmiotów użytkowych. Świadomie budowała swoją markę, podpisując projekty własnym nazwiskiem i dbając o dokumentację fotograficzną, której autorem był znany fotograf Benedykt Jerzy Dorys.
"W latach trzydziestych cała śmietanka towarzyska stolicy fotografowała się w słynnym atelier Foto Dorys w Alejach Jerozolimskich 41, przy skrzyżowaniu z ulicą Poznańską."
"To tutaj Eugeniusz Bodo pozował ze swoim potężnym dogiem arlekinemSambo, s generał Rydz- Śmigły, który przyszedł bez zapowiedzi, prosto z ulicy, został przez znanego fotografa odprawiony z kwitkiem."
Dzięki tym fotografiom zachowały się informacje o wielu pracach artystki, które zaginęły podczas II wojny światowej.
Keilowa aktywnie uczestniczyła w życiu kulturalnym przedwojennej Warszawy.
Jej kariera trwała zaledwie 7 lat, w tym czasie stała się rozpoznawalną i cenioną artystką i projektantką.
Jako projektantka, Keilowa inspirowała się estetyką art deco, a jej pracę charakteryzowały się prostymi, geometrycznymi formami.
Szczególnie przyciągnęły moją uwagę okrągłe formy, takie jak Cukiernica "Kula" (1935),cukiernica "Jabłko królewskie", (około 1933),oraz kałamarz do wiecznego pióra z około 1936 roku.
"Cukiernica stała się jednym z jej najbardziej rozpoznawalnych projektów i uczyniła z niej królową polskich platerów."
Wspaniale rozwijającą się karierę Juli przerwała wojna.
Małgorzata Czyńska swoją opowieść o Keilowej rozpoczyna okolicznościami aresztowania artystki i przyznam, że jest to mocny początek, który wywołał we mnie smutek i nostalgię. Te uczucia nie opuściły mnie już do końca lektury.
Podczas okupacji życie Juli i jej rodziny toczyło się w Warszawie, po stronie aryjskiej, w ukryciu.
Keilowa została aresztowana prawdopodobnie w październiku 1943 roku przez funkcjonariuszy niemieckiej policji. Najpierw trafiła do więzienia w Alejach Ujazdowskich, a następnie do siedziby Gestapo w Alei Szucha. Prawdopodobnie została rozstrzelana. " O okolicznościach śmierci Julii Keilowej nie ma jednoznacznych informacji w archiwach. Są zaledwie ślady. Wiemy tyle, co z nadzwyczaj skąpych relacji bliskich, męża i syna."
Premiera książki zbiegła się z wystawą w Muzeum Warszawy (21/03.-1.09.2024). poświęconą artystce. Ogromnie się cieszę, że mogłam w niej uczestniczyć. To była wspaniała kolekcja projektów Juli, oraz dwie imponujące rzeźby, które przetrwały do dzisiaj (Portret Cypriana Kamila Norwida (rzeźba w drewnie, 1937) oraz Portret aktorki Elżbiety Barszczewskiej (rzeźba w drewnie gruszy, 1937).
Książka wydana przez wydawnictwo Marginesy jest elegancka i starannie wzbogacona o fotografie oraz dokumentację związaną z życiem, twórczością i karierą artystki.