-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński8
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać459
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2024-03-31
2023-12-12
2023-08-10
2022-08-10
2020-11-07
2022-03-05
2021-11-26
Taką książkę już dawno chciałam przeczytać. Solidna dawka wiedzy o historii kobiet na ziemiach polskich, bez podręcznikowego sztywniactwa i nadmiaru dat, do tego opatrzona inteligentnym komentarzem. Dowiemy się między innymi, dlaczego wśród wybitnych postaci historycznych jest tak mało kobiet i jak to się stało, że w Polsce kobiety tak szybko uzyskały prawa wyborcze (oczywiście w porównaniu do innych krajów, bo generalnie to kobietom długo przyszło czekać).
Bez moralizatorstwa. Pozycja obowiązkowa dla każdej polskiej kobiety.
Taką książkę już dawno chciałam przeczytać. Solidna dawka wiedzy o historii kobiet na ziemiach polskich, bez podręcznikowego sztywniactwa i nadmiaru dat, do tego opatrzona inteligentnym komentarzem. Dowiemy się między innymi, dlaczego wśród wybitnych postaci historycznych jest tak mało kobiet i jak to się stało, że w Polsce kobiety tak szybko uzyskały prawa wyborcze...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-08-13
Mam z tą książką taki problem, jak z nową ekranizacją "Ani z Zielonego Wzgórza". Czytało się świetnie, ale nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że trafiłam w środek projektu edukacyjnego o tym, jak złe są różne rodzaje dyskryminacji.
Sam pomysł, żeby motywacją wydarzeń w Salem uczynić rasizm uważam za świeży i interesujący. Takie książki są potrzebne. Natomiast postaci są dość jednowymiarowe - albo złe do szpiku kości, albo dobre i niewinnie skrzywdzone. Być może właśnie dlatego tak mi zgrzytał fragment z przesłuchaniem Tituby, kiedy tytułowa bohaterka oskarżała o czary kolejne osoby. Konsekwentnie przedstawiana jako pragnąca wyłącznie dobra, ni stąd ni zowąd zmienia zdanie...
Dla poszukujących naprawdę dobrej literatury o złu kolonializmu mocno polecam "Księgę nocnych kobiet" Marlona Jamesa.
Mam z tą książką taki problem, jak z nową ekranizacją "Ani z Zielonego Wzgórza". Czytało się świetnie, ale nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że trafiłam w środek projektu edukacyjnego o tym, jak złe są różne rodzaje dyskryminacji.
Sam pomysł, żeby motywacją wydarzeń w Salem uczynić rasizm uważam za świeży i interesujący. Takie książki są potrzebne. Natomiast postaci są dość...
2020-09-02
Króciutka (do połknięcia w jeden dzień), przewrotna opowieść o dwóch siostrach - pięknej, która morduje swoich chłopaków i brzydkiej, która sprząta po niej miejsca zbrodni. Problem pojawia się wtedy, kiedy piękna Ayoola zaczyna spotykać się z mężczyzną, w którym jest zakochana Korede.
Niezależnie od szerokości geograficznej, relacje damsko-męskie, tu ukazane w krzywym zwierciadle (polecam też "Kobietę do zjedzenia" Atwood!) stwarzają te same problemy.
Książka z rzadkiego gatunku "lekkostrawne, ale nie odmóżdżające".
Króciutka (do połknięcia w jeden dzień), przewrotna opowieść o dwóch siostrach - pięknej, która morduje swoich chłopaków i brzydkiej, która sprząta po niej miejsca zbrodni. Problem pojawia się wtedy, kiedy piękna Ayoola zaczyna spotykać się z mężczyzną, w którym jest zakochana Korede.
Niezależnie od szerokości geograficznej, relacje damsko-męskie, tu ukazane w krzywym...
2019-11-16
2021-06-01
2021-02-19
Podobnie jak w "Moim roku relaksu i odpoczynku" bohaterką jest tu zagubiona młoda kobieta, która chce coś zmienić w swoim monotonnym życiu. Eileen mieszka w małym miasteczku razem ze swoim ojcem w domu, który po śmierci matki stał się zarośniętą brudem ruderą. Pracuje w sekretariacie poprawczaka, a jej jedyne rozrywki to przejażdżki zdezelowanym samochodem i czytanie National Geographic. W pewnym momencie w jej życiu pojawia się piękna Rebecca i wkręca Eileen w historię, która mrozi krew w żyłach i pozostaje długo w pamięci. Finał opowieści miał w sobie coś z "Fargo" braci Coen.
Moshfegh jest dla mnie mistrzynią turpizmu - jej naturalistyczne opisy ociekają obrzydliwością i czystą brzydotą. Całe otoczenie Eileen podkreśla jej indolencję. Autorka drąży do samego jądra patriarchalnego małomiasteczkowego społeczeństwa i toksycznych relacji rodzinnych. To nie jest przyjemna książka. Ale warto poświęcić jej czas.
Podobnie jak w "Moim roku relaksu i odpoczynku" bohaterką jest tu zagubiona młoda kobieta, która chce coś zmienić w swoim monotonnym życiu. Eileen mieszka w małym miasteczku razem ze swoim ojcem w domu, który po śmierci matki stał się zarośniętą brudem ruderą. Pracuje w sekretariacie poprawczaka, a jej jedyne rozrywki to przejażdżki zdezelowanym samochodem i czytanie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to