-
ArtykułyNajlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułySięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać2
-
Artykuły„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać13
-
ArtykułySiedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać7
Biblioteczka
2017-07-23
2017-11-28
"Morze Potworne" to internetowy komiks, który podbił serca wielu fanów. Dokładnie co tydzień pojawiają się nowe plansze, ukazujące dalszy ciąg tej niezwykłej historii. Fani zakładają koszuli z cytatami z komisu "Odnalazłeś mnie w konstelacji" czy robią sobie tatuaże z hasłem serii "W tym morzu są potwory". Wszyscy zastanawiają się tylko, kim jest tajemnicza Lady Konstelacja - autorka opowieści, która tak niezwykle chroni swoją prywatność.
W tym samym czasie przed tabletem graficznym w swoim pokoju przesiaduje Eliza Mirk - osiemnastoletnia dziewczyna, mająca bardzo sprecyzowane plany na przyszłość. Teraz jedyne, co musi zrobić, to przetrwać ostatnie miesiące w liceum. Szkoła średnia to miejsce, w którym postrzegana jest jako odludek. Jedyni przyjaciele istnieją w jej życiu jedynie online, co bardzo niepokoi rodziców bohaterki. Jednak dziewczynę nie za bardzo to wszystko obchodzi - dzięki komiksowi zarobiła już tyle aby nie musieć martwić się niczym więcej... aż do chwili w której pojawia się chłopak imieniem Wallace. Eliza ma go tylko oprowadzić po nowej dla niego szkole, lecz odkrywa, że to jeden z fanów "Morza Potwornego" - komiksu, który sama tworzy.
Jaka jest cenna utraty prywatności? Czy miłość będzie wystarczającym powodem aby zdradzić tak długo skrywany sekret?
Francesca Zappia rozpoczyna w swojej książce opowieść o dziewczynie, której udaje się stworzyć kultowy komiks. Im większa jego popularność, tym większa cena sekretu, kto jest jego autorem. Prywatnie Eliza nie jest jednak zadowolona ze swojego dotychczasowego życia i dlaczego nie chce aby fani dowiedzieli się, kto stoi za stworzeniem "Morza Potwornego". Bohaterka nie chce porównania jej osoby z własnym dziełem - stanowi to jej największy koszmar. Przed oczami ma wciąż przykład powieści "Dzieci Hypnosa" - jej ulubionej książkowej serii, która nie została dokończona, kiedy jej autorka załamała się psychicznie. Czy Eliza podzieli jej los, gdy wszyscy poznają prawdę?
Prawie tyle samo miejsca, co Eliza, w powieści zajmuje Wallace Warland. Początkowa niechęć bohaterów do siebie przeradza się w nić porozumienia, przywiązanie, a w konsekwencji w miłość. Przeszłość chłopaka kryje w sobie obraz rodzinnej tragedii. Mogłoby to tłumaczyć rozwój późniejszych wydarzeń, niezwykle jednak żal Elizy, która znajdzie się (dosłownie) na życiowym zakręcie. Zachowanie chłopaka w krytycznym momencie nie pozwala zaliczyć Wallace'a do grona ulubionych bohaterów. Poza tym poznajemy jeszcze zakręconych na punkcie sportu rodziców Elizy (którzy odegrają swoją rolę w utrzymaniu sekretu), dwójkę jej braci (którzy okażą niespodziewane wsparcie), rodzinę zastępczą Wallace'a oraz jego grono przyjaciół - także fanów internetowego komiksu.
"Eliza i jej potwory" to powieść, która ukazuje jak wygląda rzeczywistość osoby żyjącej w fandomie danej serii. Jak to się często zdarza, o wiele bardziej ciekawi czytelnika rozwój wydarzeń w komiksie niż faktyczne losy bohaterów - tutaj Elizy i jej przyjaciół. Wstawki w książce to grafika z plansz "Morza Potwornego" plus transkrypcja komiksu na prozę. Choć historię poznajemy wycinkami, to i tak angażuje ona o wiele mocniej niż losy jej autorki.
Myślę, że chętnie przeczytałabym "The Children of Hypnos", występującą w powieści ulubioną serię Elizy, gdyż Francesca Zappia pokusiła się już o spisanie tamtej historii dziewczyny, którą próbują zabić jej własne koszmary. Cieszę się, że poznałam w pierwszej kolejności losy Elizy, choć powieść ta z całą pewnością nie trafi do grona moich ulubionych, do których to wraca się wielokrotnie. Pozostaje to jednak nadal dobrze napisana powieść dla młodzieży, która idealnie pokazuje jak cienka bywa granica naszego zdrowia psychicznego i jak łatwo naruszyć kruchą równowagę naszego życia.
Recenzje zawsze na blogu: Zakładka do Przyszłości
"Morze Potworne" to internetowy komiks, który podbił serca wielu fanów. Dokładnie co tydzień pojawiają się nowe plansze, ukazujące dalszy ciąg tej niezwykłej historii. Fani zakładają koszuli z cytatami z komisu "Odnalazłeś mnie w konstelacji" czy robią sobie tatuaże z hasłem serii "W tym morzu są potwory". Wszyscy zastanawiają się tylko, kim jest tajemnicza Lady Konstelacja...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-12-24
Życiem mieszkańców wielu państw po dziś dzień rządzi tradycja. Podobnie w królestwie Crescery o sojuszach polityczny, ich sile i jedności kraju decyduje organizowane co kilka lat Concordium. To tam zawierane są najważniejsze małżeństwa, a o jak najtrafniejsze dobranie charakterów dziedziców wpływowych rodów troszczą się doświadczone swatki.
Sage Fowler nie wyobraża sobie aby ktoś decydował o jej losie. Tymczasem przyszło jej nadal żyć w takich czasach, kiedy to tradycja miała decydujący głos. Przez lata objęta opieką wujostwa, teraz wchodzi w odpowiedni wiek aby znaleźć sobie męża. Wysłana do jednej z najważniejszych swatek Crescery, zawiera z kobietą zaskakujący układ: zostanie jej uczennicą, jeśli dzięki temu nie będzie musiała poślubić kogoś, kto nie zna, a w dodatku nie kocha.
Kapitan Alexander Quinn został oddelegowany do wypełnienia misji, na którą nie miał najmniejszej ochoty. Pilnowanie przebiegu podróży panien na wydanie w drodze na Concordium to nieistotne zajęcie, kiedy granice państwa regularnie najeżdżają wrogowie. Los wkrótce jednak sprawi, że to właśnie na jego warcie rozegrać będzie się miała przyszłość całego kraju.
"Pocałunek zdrajcy" rozpoczyna serię, która rekomendowana jest dla czytelników historii takich jak "Rywalki" czy "Klejnot". Projekt okładki zdaje się to potwierdzać. Kiedy zaś obie tamte powieści łączy fakt, że rozgrywają się w przyszłości, nie można tego samego powiedzieć o powieści Erin Beaty. Czasy akcji przypominają średniowieczne wieki i choć rodzina królewska pojawi się w fabule, są tu rody walczące o wpływy, a Concordium wydaje się podobne do Aukcji czy Eliminacji, innych elementów wspólnych brak. Zresztą prawdziwego przebiegu Concordium pozostaje się tylko domyślać.
Czytelnik ma zaś wrażenie, że bohaterowie cały czas znajdują się w drodze na tą uroczystość i tak liczby stron ubywa, a bohaterowie nadal za bardzo nie zbliżają się do tego celu. To opis fabuły okazuje się tu mylący, stawiając Concordium w centrum zainteresowania. Finał zaś podąża w zupełnie innym kierunku.
Narracje w "Pocałunku zdrajcy" prowadzi dwoje bohaterów, choć pojawia się i punkt widzenia głównego złoczyńcy tego tomu. Sage odnajduje się w wielu rolach: córki sokolnika, guwernantki, pomocnicy swatki, a wreszcie i szpiega z ramienia korony. Quinn na licznych zebraniach omawia plan strategi wojskowej. Szykował się poważny konflikt między bohaterami, skutkujący trójkątem miłosnym, kiedy to nagle okazało się, że dwie postacie zlały się w jedną. Jest to kompletne zaskoczenie dla czytelnika. Autorka opisuje dwie osoby jako zupełnie inne. Zdaje się, że są sceny, w którym jednocześnie występują obie. Od momentu odkrycia tego sekretu, powieść nabiera szybszego tempa, a choć do Concordium daleko, walka rozegra się w o wiele bliższym miejscu i czasie.
"Pocałunek Zdrajcy" to opowieść o trudnych czasach, w których jeszcze większą walkę stoczyć trzeba o niezależność. Sage to buntowniczka z charakteru, która pokonuje lęk aby zawalczyć choćby o szansę na lepszą przyszłość. Tradycja okaże się mieć tu swoją siłę i wiele poglądów na temat świata przyjdzie jeszcze zmienić. Autorka jako były oficer sporo miejsca poświęci mozolnemu budowaniu strategii. Historia bohaterów przekonuje do siebie czytelnika w drugiej połowie pierwszego tomu, kiedy dochodzi do ujawnienia sekretu, którego istnienia nikt nie podejrzewał. Piękne suknie włożone zostają niejeden raz, a sztylet z okładki ma swoją szczególną rolę i znaczenie. Mało jednak punktów wspólnych znajdą tutaj fani "Rywalek" czy "Klejnotu".
Recenzje zawsze na: blog Zakładka do Przyszłości
Życiem mieszkańców wielu państw po dziś dzień rządzi tradycja. Podobnie w królestwie Crescery o sojuszach polityczny, ich sile i jedności kraju decyduje organizowane co kilka lat Concordium. To tam zawierane są najważniejsze małżeństwa, a o jak najtrafniejsze dobranie charakterów dziedziców wpływowych rodów troszczą się doświadczone swatki.
Sage Fowler nie wyobraża sobie...
2017-12-25
Na przedmieściach Los Angeles istnieje szklany dom. Jest w nim oranżeria, potężne filtry powietrza i śluza wejściowa. Z jego okien na świat spogląda Madeline. Dziewczyna nie marzyła nawet o tym, aby wyjść na zewnątrz, aż do chwili kiedy wprowadzają się nowi sąsiedzi. Od tej pory to ich cykl dnia zaczynie powodować zmiany w dotąd niezmiennym życiu bohaterki.
Myślałam, że historia ta to coś w typie opowieści znanej z "Gwiazd naszych wina" i wzbraniałam się przez dość długo przed tym tytułem, zwiastującym cięższą emocjonalnie lekturę. Premierę dawno książka ma już przecież za sobą, a w kinach wyświetlono jej adaptację filmową. Promocja (40% taniej) przekonała mnie jednak do zakupu kilku tytułów na Gwiazdę, w tym także dwóch powieści Nicoli Yoon: "Ponad wszystko" oraz "Słońce jest tylko gwiazdą". Każda z nich okazała się warta swoich pozytywnych rekomendacji.
Madeline kocha czytać, a w książkach znajduje źródło wiedzy o świecie i życiową mądrość. Olly zdaje się być jej przeciwieństwem, najlepiej się czując na świeżym powietrzu - ciągle w ruchu. Mimo tego dwójka młodych ludzi nawiązuje kontakt, znajdują sposób by prowadzić długie rozmowy za pośrednictwem Internetu, a także spotkać się na żywo. Ujmująca jest od początku ta para głównych bohaterów i historia ich uczucia. Olly z miejsca potrafi wyznać Maddy, że się w niej zakochał i jest w deklaracji swoich uczuć bezpośredni. Cud pojawiającego się i odwzajemnionego uczucia pozostaje tylko zaakceptować. Inaczej ma się sprawa z tym, co stoi tu na przeszkodzie - choroba, diagnoza i matka w postaci lekarza - jedynego opiekuna.
Może właśnie dlatego w czytelniku od początku historii wątpliwości budzi schorzenie Madeline. Alergia na kontakt ze światem zewnętrznym i bardzo niska odporność dziewczyny mogłyby oczywiście istnieć (przykładowo jak w dramie "I am not a robot"), ale to wykonywane testy medyczne w domu oraz ich zaskakująco dobre wyniki coraz częściej przeczą przedstawionej teorii. Czy choroba jest prawdziwa i nawet krótki kontakt ze światem zewnętrznym będzie miał dla Maddy tragiczne konsekwencje? Czy aby się o tym przekonać będzie musiała zaryzykować życie? Jaki będzie jednak jej los, jeśli straci w nim szansę na miłość?
REKOMENDACJE: Pozytywne recenzje dla powieści Nicoli Yoon okazały się całkowicie zasadne. Zarówno bohaterowie "Ponad wszystko" jak i "Słońce jest tylko gwiazdą" (przeczytana zaraz po tej pierwszej) urzekają czytelnika swoją historią. W przypadku Maddy i Olly'ego całość wydarzeń obserwujemy z perspektywy głównej bohaterki oraz zamieszczonych fragmentów rozmów z chatów.
Historia wzbogacona została o ilustracje, obrazujące metaforyczne odniesienia. Krótkie rozdziały i lekki styl sprzyjają tempu lektury. Opowieść napawa optymizmem, a jej wspomnienie przywołuje uśmiech na twarzy. Do tego książkę zapamiętam także dlatego, że jest to dla mnie pierwsza powieść, której części akcji przeniesiona zostaje na Hawaje.
Recenzje zawsze na: blog Zakładka do Przyszłości
Na przedmieściach Los Angeles istnieje szklany dom. Jest w nim oranżeria, potężne filtry powietrza i śluza wejściowa. Z jego okien na świat spogląda Madeline. Dziewczyna nie marzyła nawet o tym, aby wyjść na zewnątrz, aż do chwili kiedy wprowadzają się nowi sąsiedzi. Od tej pory to ich cykl dnia zaczynie powodować zmiany w dotąd niezmiennym życiu bohaterki.
Myślałam, że...
2018-12-29
Przyszła Królowa Kier podejmuje wyścig z Czasem aby - nawet za wszelką cenę - nie objąć tronu królestwa Krainy Czarów. Dziewczyna nie chce w wieku lat trzynastu wychodzić za mąż. Nie chce iść też w ślady wszystkich swoich poprzedników. Nadzieja jak i problem w tym, że sam Czas to osoba, z którą można się spotkać. Trzeba go tylko odnaleźć, lecz jak tego dokonać? Rozpoczyna się niebezpieczna przygoda, w której nagrodą jest przyjaźń jak i wolność. Czy uda się odmienić los i ubłagać Czas aby się zatrzymał dla jednej tylko osoby?
Wydawnictwo Akapit Press zaskarbiło sobie moją sympatię inwestycjami w ciekawe tytuły z działu literatury młodzieżowej. To dzięki nim mamy powieści Joss Stirling, której niesamowity styl opowiadania potrafi tak oczarować (szczególnie fanów romansów), czy pełną napięcia antyutopijną opowieść "Misja Ivy" (nadal liczę na ukazanie się kontynuacji). Kiedy więc zobaczyłam tytuł inspirowany losami bohaterów Krainy Czarów, złamałam swoje zasady i po raz pierwszy od dłuższego czasu kupiłam książkę bezpośrednio w księgarni (zwykle odbieram tam tylko zamówienie dokonywane przez internet jako preorder, a przed kupnem jeszcze sprawdzam opinie na Goodreads - każda książkowa decyzja jest u mnie dokładnie przemyślana... bo nie mam miejsca na tyle książek, ile bym chciała).
Po retellingu jakim jest "Bez serca" od Marissa Meyer (autorki Sagi Księżycowej), książka taka jak "Ucieczka z Krainy Czarów" wydaje się być skierowana głównie do młodszego czytelnika. Nie znajdziemy tutaj też odkrywczych teorii na temat samej Królowej Kier i choć wiele pomysłów jest co najmniej intrygujących, to pozostają one w większości przypadków w postaci mglistych idei, które nie zostały zrealizowane tak dobrze jak mogłyby być, patrząc na ich potencjał. Sama walka jaką podejmuje przyszła królowa jest imponująca, finał zaś sprawia, że czytelnik wątpi w sens całego tego wysiłku i poświęcenia.
Jednocześnie cytaty, jakie wynotowałam, są wspaniałe. Elisa Puricelli Guerra wie dokładnie, jak czarować słowem. Choć powieść ta nie jest zbyt obszerna (dodatkowo pięknie ozdobiona na początkach rozdziałów), nie tak szybko można ją przeczytać. Całość ma niewątpliwie formę bajki - snutej przez kogoś innego opowieści. Narrator ten ujawnia się dopiero na ostatnich kartach powieści.
Dla fanów romantycznych zwrotów akcji jest tu wiele nierozwiniętych wątków. Ostatecznie jest to historia o sile przyjaźni, która rodzi się w wirze walki. Niewątpliwie byłaby z tego ciekawa adaptacja filmowa, lecz dla wielbicieli klasycznej Krainy Czarów lektura ta obowiązkowa nie jest. Niech Was więc nie zmyli tytuł (tak chwytliwy i działający na wyobraźnie jak robi to "Ucieczka z Krainy Czarów"), chyba że akurat faktycznie macie ochotę na powrót w strony królestwa Krainy Cudów, bo retellingi ukochanych baśni i tak czytacie niezależnie od wszystkiego.
Recenzje zawsze na ZAKŁADKA DO PRZYSZŁOŚCI
Przyszła Królowa Kier podejmuje wyścig z Czasem aby - nawet za wszelką cenę - nie objąć tronu królestwa Krainy Czarów. Dziewczyna nie chce w wieku lat trzynastu wychodzić za mąż. Nie chce iść też w ślady wszystkich swoich poprzedników. Nadzieja jak i problem w tym, że sam Czas to osoba, z którą można się spotkać. Trzeba go tylko odnaleźć, lecz jak tego dokonać? Rozpoczyna...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-05-08
2020-05-08
2018-01-27
Na Dworze Cierni i Róż
Na mapie krainy bardzo przypominającej Wielką Brytanię... stał sobie niewidzialny mur, który od czasów wielkiej wojny odgradzał świat ludzi od istot o nadprzyrodzonych mocach - należących do różnych dworów faerie. Kraina niczym z legend wabi już tylko niewielu, gdyż równie mocna jest pamięć o tym, co stworzenia te uczynić potrafią człowiekowi - jedynie w formie rozrywki, która ledwie na moment zajmie ich prawie nieśmiertelne istnienie.
Podobnie myśli też Feyra - dziewiętnastoletnia łowczyni, na której barki spada obowiązek wyżywienia rodziny (ojca i dwóch sióstr), po tym jak stracili cały majątek. Strzelając pewnie z łuku niczym Katniss Everdeen, dziewczyna zabija olbrzymiego wilka. Tylko przez chwilę zastanawia się, że czy to aby nie faerie pod ludzką postacią. Pragnienie przetrwania ostatecznie wygrywa, a strzała trafia w cel. Radość nie trwa jednak długo, gdy pod domem rodziny zjawia się kolejna bestia żądając spełnienia warunków Traktatu - życie człowieka za odebrane życie jednego z faerie.
Prythian okazuje się być krainą pod rządami okrutnej królowej. Choć są tam Dwory Wiosny, Lata, Jesieni i Zimy oraz Świtu, Dnia i Nocy - każdy z jego książąt nie jest swoim panem i pokłon składać musi komuś innemu. Równie okrutna jak rządy jest też klątwa, która spadła najmocniej na Dwór Wiosny i jego księcia Tamlina, na lata przytwierdzając maski do twarzy jego i wszystkich poddanych. Feyra w krainie odnajduje piękno jakiego jeszcze nigdy nie widziała oraz ułaskawienie swego czynu. Tylko dlaczego tak łatwo przyszło jej ujść karze? Czy naprawdę ma o klątwę nie pytać, a szczegółami historii Prythianu się nie interesować? Kiedy rozpocznie się kolejny rozdział tej wersji baśni o "Pięknej i Bestii"?
"Dwór Cierni i Róż" był dla mnie już drugim spotkaniem z twórczością amerykańskiej autorki Sary J. Maas. W pierwszej kolejności zapoznałam się z bohaterami "Szklanego Tronu" - powieści lekko tylko inspirowanej wątkami z baśni o Kopciuszku - i wiele miałam wątpliwości odnośnie tamtej historii. Inaczej sprawa ma się z "Dworem cierni i róż". Tutaj także mamy do czynienia z wykorzystaniem baśniowych motywów, ale seria bardziej się na nich opiera i może właśnie ten fakt działa tutaj na korzyść całości. Nie bez znaczenia jest też bohaterka, której zachowanie i zła sława nie są w sprzeczności ze sobą (choć niektóre elementy fabuły nadal takie pozostają).
Jako iż jest to reinterpretacja jednej z klasycznych baśni, bardzo chciałam powieść przeczytać. Odtworzenie roli Pięknej i Bestii w postaci Feyry i Tamlina nie zdobyło mojego serca w kategorii najlepszego wątku romantycznego tego tomu. Mniej więcej w połowie książki pojawia się ktoś inny, zmieniając dynamikę historii. Rhysand przedstawiać się sobą zdaje dopiero początek jakiejś innej klątwy, a rozwinięcia tego wątku przyjdzie poszukiwać na "Dworze Furii i Mgieł". Choć przybycie na Dwór pod Górą było początkiem wykonania zadań z zupełnie innych baśni, to utworzony kontrakt przetrwał nawet zaskakujący finał historii (rozwiązanie zagadki troszkę zbyt proste aby zakochana dziewczyna nie mogła na nie wpaść, ale za to wynik trzeciego zadania trudny do przewidzenia). Krążą też plotki, że historia z tomu na tom staje się coraz lepsza. Ciekawi mnie czy pojawią się inne baśniowe motywy czy serii uda się bazować tylko na "Pięknej i Bestii"?
Jedno jest pewne: "Dwór Cierni i Róż" mocno zachęca do lektury kolejnych tomów tej serii, tym bardziej że są już w domowej biblioteczce.
Źródło: http://zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com/2018/02/na-dworze-cierni-i-roz.html
Na Dworze Cierni i Róż
Na mapie krainy bardzo przypominającej Wielką Brytanię... stał sobie niewidzialny mur, który od czasów wielkiej wojny odgradzał świat ludzi od istot o nadprzyrodzonych mocach - należących do różnych dworów faerie. Kraina niczym z legend wabi już tylko niewielu, gdyż równie mocna jest pamięć o tym, co stworzenia te uczynić potrafią człowiekowi -...
2020-05-08
2018-04-21
Kiedy wszystkie prognozy na przyszłość i marzenia zawodzą, czas na plan awaryjny. Problem w tym, że Audrey nie przewidziała takiego biegu wydarzeń, w którym nie będzie chciała w ostatnim roku liceum pojawić się na zajęciach ukochanego kółka teatralnego. Aby przestać wciąż rozpamiętywać i zamartwiać się o przyszłość, postanawia znaleźć sobie absorbującą pracę dorywczą. Kiedy widzi po raz pierwszy Harry'ego (kolegę z pracy), nigdy nie podejrzewałaby siebie o to, że swoje złamane dopiero co serce, wystawi zaraz do kolejnej bitwy na uczucia.
Holly Bourne poprzez postać Audrey stara się udowodnić lub obalić tezę o przydatności romantycznych filmów w prawdziwych relacjach międzyludzkich. Bohaterka zrezygnowała już z zajęć kółka teatralnego (pojawia się tam jej były chłopak i jego nowa dziewczyna), czym zmniejsza swoje szanse na studia jako aktorka. Jedyny przedmiot, jaki ją jeszcze interesuje, to zajęcia na które wykonuje projekt o filmach romantycznych - o tym, dlatego pokazują nieprawdę. Harry, który chce zawodowo kręcić filmy, przyjmuje to jako wyzwanie. Chłopak ma niesamowity urok osobisty, ale i mroczniejszą stronę, którą stanową narkotyki wraz z alkoholem. Audrey przyjmuje ostrzeżenie od wielu osób (w tym od samej siebie), serce jednak nie chce słuchać.
Co ciekawe, dużo podobieństw tematycznych można znaleźć między historią Audrey i losami Peyton w powieści " Jej wysokość P". W obu przypadkach bohaterki pochodzą z rozbitych rodzin i pełnią rolę pośrednika między matką o ojcem, który odszedł i założył nową rodzinę. Na pozostającą w domu matkę ani Audrey ani Page liczyć jednak nie mogą, gdyż pogrąża się ona w uzależnieniu (zbieractwo / alkoholizm). Takie więc kwestie jak wybór studiów pozostają poza ich zainteresowaniem. Aby wyrwać się z domu każda z dziewcząt znajduje sobie pracę dorywczą (bar / kino), gdzie rozpoczyna się akcja powieści. Obie powieści obok wątku romantycznego ukazują spory wycinek codziennych trosk życia. W dodatku w każdej z nich bohaterka bierze udział w jakiejś produkcji: filmowej lub teatralnej (a zauroczenie nie jest tylko kwestią umiejętności aktorskich).
Po przeczytaniu opisu powieści "To zdarza się tylko w filmach" spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Bardziej niż obalania tytułowego stwierdzenia myślałam, że bohaterowie postarają się poszukać jego potwierdzenia. Prawdą jest przecież dobrze znaną, że życie znacznie różni się od jego filmowych wersji (nawet jeśli są to historie oparte na faktach). Powieść Holly Bourne broni swoją wartość jako historia, w której bohaterka decyduje się aby lepiej poznać samą siebie zanim kolejny raz bezmyślnie odda serce. Wszystko w myśl zasady, że miłość to w większym stopniu wybór niż uczucie. Lekcję zaś taką można zrozumieć tylko w trakcie biegu w stylu początku z apokalipsy z udziałem zombie.
Co myślisz o recenzji? Daj znać na http://zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com/2018/06/to-zdarza-sie-tylko-w-filmach-holly.html
Kiedy wszystkie prognozy na przyszłość i marzenia zawodzą, czas na plan awaryjny. Problem w tym, że Audrey nie przewidziała takiego biegu wydarzeń, w którym nie będzie chciała w ostatnim roku liceum pojawić się na zajęciach ukochanego kółka teatralnego. Aby przestać wciąż rozpamiętywać i zamartwiać się o przyszłość, postanawia znaleźć sobie absorbującą pracę dorywczą. Kiedy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-07-08
Prawdziwość to miejsce, w którym narodziły się potwory. Nie mowa tu o osobach popełniających zbrodnie, ale o tworach, które przy dokonywaniu okrucieństwa powstają. Corsaj schroni się potem w ciemności i tam będzie czekał. Malchaj niczym cień podąża za swoim stwórcą. Jest wreszcie i Sunaj oraz zagrana przez niego melodia, która wywoła na wierzch duszę: białą (gdy niewinna) lub czerwoną (gdy splamiona zbrodnią morderstwa).
Po zapierającym dech w piersiach wyścigu o życie Kate Harker schroniła się w Dobrobycie. Sąsiadujące z Prawdziwością terytorium nie jest jednak wolne od zbrodni, a teraz także i od potworów. Nowy rodzaj monstrum, zupełnie inny niż trzy znane gatunki, zmusza ludzi do popełniania zbrodni i atakowania siebie nawzajem. Towarzysząc amatorskiej grupie łowców potworów, panna Harker wchodzi w konfrontacje ze stworem karmiącym się chaosem. Choć wyrywa się spod jego mocy, cząstka chaosu zostaje w niej samej. Podążając tropem wizji, które zobaczyć można tylko spadając w otchłań lustra przez odłamek zwierciadła, Kate wraca do miejsca z którego uciekła. Wraca do domu. Do Prawdziwości. Czy chwile, które spędziła z Augustem, walcząc o życie jeszcze coś znaczą? I ile ona sama jest warta w oczach sunaja, jeśli kolor jej duszy już na zawsze pozostaje czerwony?
"Mroczny duet" to zarówno tom drugi serii Świat Verity jak i jej zwieńczenie. Po lekturze "Okrutnej Pieśni" niesamowicie zachwycona byłam stylem autorki jak i sposobem, w jaki Victoria Schwab opowiada swoje historie. Urzekła mnie postać Augusta - potwora, który zapragnął zawalczyć o swoje człowieczeństwo. Ciekawiły niezmiernie losy młodej panny Harker, która początkowo pragnęła udowodnić bezwzględnemu ojcu swoją wartość, lecz w świecie potworów zawsze musiała mieć plan awaryjny. Duet tych bohaterów porywał czytelnika w świat przygody, a akacja pędziła niczym w najlepszych momentach "Darów Anioła" Cassandry Clare. Tam także młodzi bohaterowie muszą zawalczyć o swoje człowieczeństwo i zmierzyć się z mrocznym dziedzictwem w świecie coraz bardziej pełnym potworów.
Myślałam więc, że Świat Verity zajmie miejsce obok twórczości Cassandry Clare, lecz tak się nie stanie. Dużo jest świetnie napisanych historii, a tak mało autorów ceni się za trafne zakończenia. Pewne jest, że wiele pięknych cytatów wypiszę z tej serii, lecz wracać w całości do lektury nie będę. Czasem autor, próbując zamknąć serię w dwóch tomach, pomija wiele kwestii.
W "Mrocznym Duecie" Kate i August (dwoje głównych narratorów) spotykają się dopiero w połowie tomu. Specjalnością panny Harker jest lekceważenie poleceń i pakowanie się w kłopoty, mimo iż jest świadoma tego, co robi. August zmienia się, ale jego tłumiona osobowość wciąż tam jest, czekając tylko na odpowiedni sygnał. Autorka ucina opowieść, zanim mogła ona się rozwinąć. Bohaterowie tej serii zasłużyli na o wiele więcej. Podobnie jak czytelnik, który nie poznał sposobu sprowadzania potworów do życia w Prawdziwości ani nie było mu dane zobaczyć, jaki ostatecznie finał miała ta walka. Czy potwory zniknęły czy "fenomen" rozszerzył się na cały świat i stał jego nieodłączoną częścią? Zbyt wiele ważnych kwestii, a zbyt łatwy wybór by zabrać jeden punkt narracji i nadać historii tak otwarte zakończenie.
Co myślisz o recenzji? Daj znać na http://zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com/2018/07/mroczny-duet-swiat-verity.html
Prawdziwość to miejsce, w którym narodziły się potwory. Nie mowa tu o osobach popełniających zbrodnie, ale o tworach, które przy dokonywaniu okrucieństwa powstają. Corsaj schroni się potem w ciemności i tam będzie czekał. Malchaj niczym cień podąża za swoim stwórcą. Jest wreszcie i Sunaj oraz zagrana przez niego melodia, która wywoła na wierzch duszę: białą (gdy niewinna)...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-11-14
Więzienie w najbardziej luksusowych warunkach, w pałacu, w królewskiej stolicy - wielu idących na wojnę w okopach Duszni chętnie zamieniłoby się z Mare Barrow, która swoją wolność przehandlowała za życie rodziny i przyjaciół. Schwytana buntowniczka pojawia się często w relacjach telewizyjnych, gdzie zmuszona jest przekręcić obraz własnej historii. Bezwzględny król Maven wciąż utrzymuje ją przy życiu, choć każdego dnia odbiera jej jego część. Dziewczyna od błyskawic już dłużej nie może przywołać żywiołu z nieba i rozgromić swych wrogów. Jej życiowe siły i zdolności tłumią kajdany z Cichego Kamienia oraz strażnicy stale wyciszający jej moce. Czy Maven utrzymuje Mare przy życiu ze względu na łączące ich wciąż uczucie, a może to tylko kolejna część podstępnego planu panującego króla Norty?
Kolejny tom, kolejny cliffhanger na zakończenie. Do tego akcja kolejnego tomu zostaje wznowiona dokładnie w momencie zakończenia finałowej sceny poprzedniego tomu. Można to śmiało uznać za znak rozpoznawczy stylu Victorii Aveyard. Nadal też czekają na czytelnika równie długie przemyślenia bohaterów, co w tomach poprzednich. W tomie trzecim pojawi się dwóch nowych narratorów wydarzeń: Cameron (którą Mare siłą wcieliła do Gwardii) oraz Evangeline (jej zaciekła przeciwniczka znana ze stalowych i niebezpiecznych kreacji). Tradycyjnie to ostatnia część książki najbardziej wciąga: będzie to pobyt w nowej bazie Gwardii oraz spektakularna bitwa o Corvium.
Zawsze kiedy główny bohater zostaje schwytany lub uwięziony, czytelnik niecierpliwie przelatuje przez kolejne strony aby doczekać wreszcie upragnionego momentu uwolnienia lub przybycia misji ratunkowej. Zwykle przychodzi na to trochę poczekać, co spowalnia i prawie zamraża akcję. Nie inaczej dzieje się z Mare, która w "Królewskiej klatce" pozostaje przez większość książki, a szansę wykazać się ma dopiero w finale - bitwie o Corvium, gdzie przeciw Gwardii i ich niespodziewanym sojusznikom walczy sprzymierzona armia Norty i Lakelandii. Będzie to bitwa z uwzględnieniem nadnaturalnych mocy.
Tom trzeci to ten moment, gdzie bohaterka wreszcie może rozliczyć się ze swoich uczuć: miłości, oczarowań czy złudzeń. Uczucie jej i Cala wystawione jest na próbę przez pół roku rozłąki (3/4 książki), a potem przez koncepcję funkcjonowania świata po teoretycznym pokonaniu króla Mavena. Dowiadujemy się też czemu brat Cala wykazuje się taką bezwzględnością - nawet kiedy ucichły już podszepty Królowej Szeptaczy. Montfort (państwo na wzór republiki z premierem na czele) coraz bardziej angażuje się w walkę, dzięki czemu poznajemy wreszcie dowództwo Szkarłatnej Gwardii. Z książek Juliana dowiadujemy się, co mogło doprowadzić do tego, że znany nam świat powrócił do monarchii, a krew zmieniła barwę na srebrną.
Im dłużej się czyta serię "Czerwona Królowa", tym bardziej przypomina ona mieszankę wielu innych historii: Igrzysk (twarz rebelii w roli zakładnika), GONE (mutacje wynikiem niespotykanych umiejętności), Mroczne Umysły (bracia i dziewczyna między ich konfliktem, w dodatku jeden z nich włada ogniem) czy Grisza (czasy panujące w Ravce i Norcie powodują, że kraje to mogłyby że sobą tak po prostu sąsiadować). Najlepsze połączenia tych wątków widać niestety tylko w finałowych rozdziałach każdego z tomów. Wyjątkiem jest tu jedynie tom pierwszy serii.
"Królewska klatka" o wiele bardziej niż opowieść o miłości zdaje się stawać historią rewolucji i przewrotu - próby zmiany systemu w państwie lub nawet całym regionie. Nowi wraz z Czerwonymi nie zgadzają się już dłużej występować tylko w roli służących Srebrnych. Może szalony król na tronie Norty tworzy przymierza między zbuntowanymi Srebrnymi rodami a Gwardią, ale układy nie są to zbyt stałe. "Wojenna burza" będzie albo walką na dwie strony lub też zupełnie zmieni oblicze tego konfliktu. Czy miłość księcia do "dziewczyny od błyskawic" będzie wystarczająco silna by porzucił on rolę do której został stworzony - zasiadanie na tronie monarchii? A może Norta stanie się republiką jak Montfort? Wszystkie odpowiedzi w finałowym tomie.
Więcej recenzji na: http://zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com
Więzienie w najbardziej luksusowych warunkach, w pałacu, w królewskiej stolicy - wielu idących na wojnę w okopach Duszni chętnie zamieniłoby się z Mare Barrow, która swoją wolność przehandlowała za życie rodziny i przyjaciół. Schwytana buntowniczka pojawia się często w relacjach telewizyjnych, gdzie zmuszona jest przekręcić obraz własnej historii. Bezwzględny król Maven...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-01
Nawet jeśli ktoś nie czytał jeszcze żadnej z jego książek, z całą pewnością niewiele jest osób, które interesując się czytaniem, nie kojarzą tego imienia i nazwiska. Remigiusz Mróz tym razem zamiast kryminalnej opowieści prezentuje swoją własną drogę pisarską w polskich realiach. Po drodze udzielać też będzie wskazówek dla przyszłych pisarzy. Czego dokładnie dowiedzieć się można z jego poradnika "O pisaniu na chłodno"?
Książka podzielona jest na dwie części: pierwsza to typowa autobiografia pisarska, druga zaś stanowi zbiór konkretnych wskazówek odnośnie warsztatu pisarskiego z odniesieniem do wielu przykładów.
Będzie to opowieść o tym, jak można (a nawet trzeba) postawić wszystko na jedną kartę aby spełnić swoje marzenie. Autobiograficzny wstęp skupiony na rozwoju ścieżki pisarskiej wprowadza czytelnika powoli w część drugą - stanowiącą rozszerzoną wersję kursu przygotowanego dla portalu Lubimy Czytać. Przywołane zostaną tu liczne przykłady innych pisarzy, których nazwiska dziś wszyscy znają, a oni sami pochwalić się mogą dziesiątkami odmów wydania swoich powieści. Dowiadujemy się, że swoją pierwszą powieść można napisać w języku innym niż ojczysty (np. w angielskim jak to uczynił znany japoński pisarz). W jaki sposób autor tworzy książkę: czy od początku wie wszystko czy odkrywa rozwój fabuły w trakcie jej pisania? A może wszystko dzieje się w fazie redakcyjnej, gdzie powieść pisana jest na nowo? Lepsza jest narracja w pierwszej czy trzeciej osobie? Powinna być w czasie teraźniejszym a może przeszłym? Jeśli takie pytania także Wam chodzą po głowie, ten poradnik będzie dobrym początkiem by poszukać odpowiedzi.
Uzyskujemy tu także pozwolenie aby czytać, ile tylko dusza zapragnie i jesteśmy rozgrzeszeni jako przyszli pisarze, gdyż wzbogacamy w ten sposób tylko swój warsztat. Więcej niż kilka razy znajdziemy podkreślanie roli redagowania swojego tekstu - zarówno autoredakcji jak i otwartości na zdanie redaktorów. Co najważniejsze znajdzie się tam zachęta do tego aby książkę napisać spróbował każdy, kto nosi już w sobie historię i pragnie aby pewnego dnia poznał ją cały świat.
Niezależenie od wieku, każdy skorzystać może z lektury "O pisaniu na chłodno". Remigiusz Mróz przywołuje swoje dzieciństwo, szkolne lata, studia, początki kariery - w każdym z tych etapów pasja do pisania ewoluowała i zmieniała się by nadać jej ostatecznie kształt w postaci wydanych obecnie powieściach kryminalnych. Jak pisarz tak szybko tworzy kolejne historie? Jaki jest sekret jego warsztatu pisarskiego i od kogo czerpie największą motywację? Czy będzie to pierwsza książka tego autora czy odkrywanie ciekawostek o ulubionym pisarzu, w lekturę niewątpliwie warto zainwestować swój czas.
Więcej recenzji na zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com
Nawet jeśli ktoś nie czytał jeszcze żadnej z jego książek, z całą pewnością niewiele jest osób, które interesując się czytaniem, nie kojarzą tego imienia i nazwiska. Remigiusz Mróz tym razem zamiast kryminalnej opowieści prezentuje swoją własną drogę pisarską w polskich realiach. Po drodze udzielać też będzie wskazówek dla przyszłych pisarzy. Czego dokładnie dowiedzieć się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-21
2019-02-08
Beatrice Hartley jedzie do rezydencji na Rhode Island, w której spotykają się jej dawni przyjaciele. Przez rok od ukończenia prestiżowego liceum pozostawali bez kontaktu. Bee nie potrafi jednak ruszyć z miejsca tak jak inni i zapomnieć o tragicznym finale szkoły średniej - w tym o tajemniczych okolicznościach śmierci jej chłopaka. Dziewczyna nie wie, że to ostatni normalny dzień z ich życia, zanim czas zapętli się w chwili wypadku drogowego. Z kraksy przeżyć może tylko jedno z nich. Wyboru dokonać ma nie przeznaczenie, a głosowanie uczestników feralnego zdarzenia.
Opowieści o uwięzieniu w pętli czasu jest wiele. Czasem bohaterom dane jest się z niej obudzić do życia, czasem już nie. Zwykle do powstawania pętli dochodzi w wyniku wypadku i tak dzieję się także tutaj. Powtarzający się dzień umożliwia dokładne przeanalizowanie wszystkich okoliczności. W "Neverworld Wake" dodatkowo z czasem pojawia się opcja ucieczki z jednej pętli czasu do długiej. Ważne jest aby dawni przyjaciele ponownie spotkali się na głosowanie. Kto z nich dostanie szansę by powrócić do świata żywych? Jak przeciągnąć innych tak by zagłosowali na Ciebie?
Ile razy pętle się powtarzają, trudno jest zliczyć. Czasem by wydobyć pewne informacje bohaterowie wielokrotnie powtarzają dany moment - to sceny przesłuchań świadków czy próby wydobycia informacji od policji (napad na komisariat). Wszystko to aby jednoznacznie wyjaśnić okoliczności śmierci ich przyjaciela Jim’a - najwidoczniej zatuszowane przez jego rodzinę. Czy kiedy wszyscy poznają prawdę - kto był winny a kto niewinny - głosowanie będzie wreszcie możliwe? Czy to niewinna osoba ocaleje z kraksy? Czy pamięć okaże się sprzymierzeńcem czy a może wrogiem?
Świat taki jak NieŚwiat (tytułowy "Neverworld") w powieści stanowi przeplatanie się wspomnień różnych osób - wyjątkowo w tej pętli zamkniętych jest aż pięciu uczestników wypadku. Dodatkowo umożliwiono wątek podróży w czasie dzięki wprowadzaniu powieści wewnątrz powieści - mowa tutaj o książce "Mroczny dom na zakręcie". To "legendarna kultowa saga o przyszłej przeszłości. Teraźniejszych tajemnicach. I wiecznej miłości na końcu świata". Ten książkowy dla jednej z bohaterek świat został z powodu jej obecności w zdarzeniu powołany do życia. Z całą pewnością chciałabym aby Marisha Pessl pokusiła się o napisanie tej właśnie książki jako prequela do losów Beatrice i jej przyjaciół.
Co ciekawe uczestnicy pętli często oddają się od siebie, rozdzielają i każdy z nich w niewyjaśniony (początkowo) sposób spędza ten czas w tej dziwnej formie nieśmiertelności. Beatrice jako narrator musi odkryć te sekrety - tylko ona nie wyróżniała się niczym szczególnym z całej paczki bogatych lub wybitnie uzdolnionych przyjaciół. Jedyne co robiła do spisywała ścieżki dźwiękowe do nieistniejących filmów. Podobnie jak w powieści "Byliśmy łgarzami" od E. Lockhart tutaj także pamięć i forma zachowania lub utraty wspomnień rzeczywistych lub wyśnionych wydarzeń będzie kluczowa.
W oryginale opublikowana na początku wakacji 2018 roku, w polskim tłumaczeniu ukazała się na początku 2019 roku pod angielskim tytułem "Neverworld Wake". Książka Marisha Pessl jako opowieść w jednym tomie stanowi dobrą bazę dla serialowej adaptacji - jakiej podjął się już Netflix. Tutaj w fabule powieści dość prędko przeskakiwane wątki jak przeszukiwanie całych zasobów Internetu czy zaciąganie rad profesorów uniwersyteckich w serialu zyska pewnie więcej czasu antenowego. Z całą pewnością warto przeczytać ten thriller młodzieżowy zanim trafi do nas już w formie serialu, którego odcinki większość obejrzy na jeden raz tylko po to aby poznać rozwiązania zagadki.
Recenzje zawsze na: zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com
Beatrice Hartley jedzie do rezydencji na Rhode Island, w której spotykają się jej dawni przyjaciele. Przez rok od ukończenia prestiżowego liceum pozostawali bez kontaktu. Bee nie potrafi jednak ruszyć z miejsca tak jak inni i zapomnieć o tragicznym finale szkoły średniej - w tym o tajemniczych okolicznościach śmierci jej chłopaka. Dziewczyna nie wie, że to ostatni normalny...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-08-09
Tak bardzo czasem chcielibyśmy żyć w świecie baśni, że nie zastanawiamy się już nad tym, ile płacą tak naprawdę baśniowe postacie za to aby móc przynależeć do świata ludzi. Dla Małej Syrenki każdy krok jest bólem. Nogi, które noszą ją po plaży czy rezydencji, opłaciła straszną ceną - oddała swój talent i niepowtarzalną część siebie w imię nieodwzajemnionej miłości. Jak zdobyć czyjeś serce, skoro nie można użyć słów, nie zna się świata do którego się przybyło, a można tylko tańczyć, gdy krew wypełnia pantofelki? Na nowo rozpoczyna się dobrze znana baśń czy nadal pamiętasz jej przebieg?
Louise O'Neill w próbie ponownego opowiedzenia baśni o "Małej Syrence" (tzw. retelling) prawie połowę książki poświęca wydarzeniom, które poprzedzają pamiętny sztorm i zatopienie statku. Wcześniej dokładnie poznajemy relacje łączące Króla Mórz z jego córkami. Syreny, trytony i rusałki - poza znanym z baśni wyglądem - zyskują tutaj nowe cechy. Tajemnice spowijając Rubieże, którymi rządzi Wiedźma Morska, tak samo gęsto skrywają przeszłość Królowej Muireann i jej zniknięcie w pierwsze urodziny najmłodszej z córek. Mała Syrenka to zarazem najpiękniejsza księżniczka. Nazywana przez wszystkich Muirgen, a przez matkę jako Gaja, skrycie sprzeciwia się otaczającej jej rzeczywistości i tęskni za czymś innym. Za czymś, co nie znajduje się "Pod Taflą", lecz w blasku słońca na powierzchni.
Tak mocno jak władza sprawowana przez mężczyzn pozbawia kobiety prawa głosu i decydowania o sobie, tak mocno prawie każda scena przesycona jest tu feministycznym przesłaniem. Czy to na dworze Króla Mórz czy już na powierzchni los Muirgen nie jest w jej rękach. Ucieczkę przed okrutnym przyszłym mężem opłaca utratą niespotykanie pięknego głosu. Wmówiono jej jednak, że o wartości kobiety nic nie przemawia tak mocno nic jak jej uroda. Przystojny młodzieniec, Oliver, choć przygarnia ją do swojej rodziny, wydaje się nie odwzajemniać jej uczuć. Dla księżniczki, która pogodziła się już praktycznie z wizją małżeństwa podyktowanego względami politycznymi, uczucie pierwszej miłości warte jest zaryzykowania wszystkiego. Czy przyjdzie jej zapłacić za tych kilka chwil szczęścia życiem?
Kto szuka "Pod taflą" opowieści o poświęceniu wszystkiego w imię miłości, tak samo jak w oryginalnej baśni, nie znajdzie w niej szczęśliwego zakończenia. Prezentowana przez Louise O'Neill wizja zakończenia historii jawi się tu jeszcze bardziej mrocznie. To retelling z rodzaju tych, który czarne charaktery wysuwa na plan pierwszy i choć nie wybiela ich natury tak samo nie dostarcza też czytelnikowi dostatecznego wytłumaczenia ich działań. Młodzieniec, w imię którego rozpoczęła się cała ta wędrówka na powierzchnię, zostaje zupełnie pominięty w finale - tak jakby jego obecność nie miała znaczenia od samego początku. Jak w wielu, także osadzonych współcześnie powieściach, kluczem jest przeszłość jednego z rodziców.
W SKRÓCIE: Retelling "Małej Syrenki" od Louise O'Neill to książka warta polecenia ze względu na feministyczne przesłanie jakie w sobie zawiera. Coraz mroczniejszy przebieg historii przypomina ten znany z innej reinterpretacji tej samej baśni w powieści "Wiedźma morska". Mimo licznych świetnych cytatów (z niej wypisanych) i przepięknej szaty graficznej, nie jest to książka do której bym wracała. Trochę za dużo miejsca poświęcono powtarzającym się scenom ucisku dziewcząt przez ich ojca, a za mało przeznaczono na rozwinięcie właściwej historii i nadanie jej znaczenia. Jeśli o mnie chodzi, to nadal będę poszukiwać swojego ulubionego retellingu o "Małej Syrence".
Źródło: http://zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com/2019/08/pod-tafla-louise-oneill.html
Tak bardzo czasem chcielibyśmy żyć w świecie baśni, że nie zastanawiamy się już nad tym, ile płacą tak naprawdę baśniowe postacie za to aby móc przynależeć do świata ludzi. Dla Małej Syrenki każdy krok jest bólem. Nogi, które noszą ją po plaży czy rezydencji, opłaciła straszną ceną - oddała swój talent i niepowtarzalną część siebie w imię nieodwzajemnionej miłości. Jak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-03
2013-05-13
2013-11-28
"Zanurzeni w Morzu miliona słońc."*
Misja Błogosławionego, statku od pokoleń zawieszonego w nieskończonej przestrzeni kosmicznej, trwa. Czy będzie dane nam zobaczyć obiecane tytułowe "Milion słońc"?
Wszystko zaczyna się z chwilą, gdy Amy, podróżniczka urodzona jeszcze na Sol-Ziemi, dostaje swój własny wi-kom. To środek wewnętrznej komunikacji statku, który jednocześnie daje możliwość wezwania pomocy, a tym samym poczucie bezpieczeństwa. I choć Amy wzbrania się przed jakąkolwiek technologią wyprodukowaną na statku, nie może już bez niej dłużej funkcjonować.Otrzymany wi-kom, w postaci bransoletki a nie wczepionego pod skórę przewodu, zawiera wiadomość, która staje się początkiem ciągu wskazówek do odkrycia tajemnicy czasów Plagi, powstania systemu Najstarszych i ocalenia od pustki kosmosu. Tam bowiem przystaną "Błogosławiony" w swojej misji wśród gwiazd.
Czymś innym jest zmierzać do celu, podróżując poprzez obce galaktyki, a zupełnie czymś innym stać w zawieszeniu w przestrzeni kosmicznej, nie wiedząc czy statek kiedykolwiek jeszcze zdoła ruszyć by dokończyć misję zanim skończą się zapasy lub zniszczy się sam w czasie buntu i rewolucji.
Amy podąża za wskazówkami pozostawionymi jej przez Oriona, jej niedoszłego zabójcę, by zdążyć na czas. "Błogosławiony" niesie na swym pokładzie książki - relikty dawnej przeszłości. To w nich pozostawiono zagadki, to w nich skrył się pomysł rewolucji, której ogień płonie już na statku.
Amy nie chce zapomnieć o Sol-Ziemi, choć na statku zapomniały o ojczystej planecie już pokolenia. Ile będzie jeszcze trwać podróż wśród nieskończonych gwiazd? A może Centauri-Ziemia jest bliżej niż komukolwiek mogłoby się wydawać?
W tomie drugim ujawniono ogromny sekret serii, ale wraz z nimi pojawił się następny - pytanie o cenę wejścia do bram tego Edenu.
Relacja Amy i Starszego rozwija się i jest tutaj kilka przesympatycznych scen z ich udziałem. To nadal dwójka młodych ludzi, obciążonych jednak odpowiedzialnością, gdzie każdy z nich ma swoje racje, ideały, sposób wychowania i zasady życia, których musi chronić. Starszy to zbyt młody dowódca całego "Błogosławionego", a Amy jedyna odmrożona osoba pamiętająca Ziemię i początek całej misji.
Minus to mocne bazowanie na wątkach poprzedniej części. Spowodowało to, że tylko połowa opowieści zdawała się nowa, kiedy bohaterowie tak mocno nadal żyli wydarzeniami sprzed trzech miesięcy [tyle trwa przerwa między tom I a II ]. Nie pozwala też zapomnieć o tym powtarzający się scenariusz z kolejnym mordercą- zamachowcem, terroryzującym statek.
To kontynuacja godna pierwszej części, choć "W otchłani" uważam za lepszą. Wiele tajemnic mnie zaskoczyło, gdyż trudno było odkryć ich sekret na czas.
Co się tyczy panoramy "miliona słońc" to scena, w której się ona pojawia, niesamowicie zaskakuje, lecz nie scenerią a tajemnicą znajdującą się w jej pobliżu. Sam zaś widok "miliona słońc" nie był tak spektakularny, jak oczekiwałam (szczególnie po projekcie zagranicznej okładki.)
Mała czcionka przyczynia się do tego, że sporo jest w tej książce tekstu, a za tym także wydarzeń i akcji. Jedna z ciekawszy propozycji dla odysei kosmicznej z gatunku young-adult skierowanych także i do starszych czytelników.
_______________________________
Źródło:Zakładka do Przyszłości
"Zanurzeni w Morzu miliona słońc."*
Misja Błogosławionego, statku od pokoleń zawieszonego w nieskończonej przestrzeni kosmicznej, trwa. Czy będzie dane nam zobaczyć obiecane tytułowe "Milion słońc"?
Wszystko zaczyna się z chwilą, gdy Amy, podróżniczka urodzona jeszcze na Sol-Ziemi, dostaje swój własny wi-kom. To środek wewnętrznej komunikacji statku, który jednocześnie...
2009
Prawie wszystkie mole książkowe uznają biblioteki za cudowne miejsca pełne wiedzy, przygód i upragnionej ciszy. Wielu z nich marzy o tym, by noc spędzić zamkniętych w wielkich gmachach bibliotek publicznych. Marzenie to spełnia się dla Autumn Collins - licealistki, z której ani jest mol książkowy ani wielbiciela niespodziewanych przygód. Drzwi biblioteki jednak oficjalnie zamknięto, a otwarte zostaną dopiero po trzech dniach długiego weekendu.
POCZĄTEK: Autumn może i nie jest duszą towarzystwa, ale otacza ją grono przyjaciół - popularnych w szkole osobistości. Dziewczyna zdaje się tam trafić z tego powodu iż wykonuje zdjęcia do kronik szkolnych - a na tych wszyscy dobrze chcą wychodzić. Tak pamięta ją też Dax Miller - inny uczeń tego samego liceum, z którym Autumn wylądowała zamknięta w bibliotece.
IDEA: Dwoje (pozornie) nieznajomych znajduje się w niespodziewanej sytuacji, co niesamowicie ich do siebie zbliża w tak krótkim czasie. Tym razem nie jest to winda (jak w "Odległości między tobą a mną"), lecz pomieszczenie znacznie większe - biblioteka publiczna z piętrami, pomieszczeniami socjalnymi, łazienkami, podziemnym parkingiem a nawet dzwonnicą. Autumn zna Dax'a z widzenia, zna też jego złą sławę, która obejmuje pobyt w poprawczaku i mieszkanie w rodzinach zastępczych, a nawet zagrożenie stałym dozorem. Czy taka jest natura chłopaka? I czy uda się uzyskać od niego prawdę?
BOHATEROWIE: Konflikt historii obejmuje trzy osoby. Autumn, której zamknięcie w pomieszczeniu nawet tak dużym nie służy, bo od dawna bierze leki na stany lękowe. Dax dowiaduje się o tym przypadkowo, nie wiedzą o tym natomiast przyjaciele dziewczyny - a tym bardziej chłopak, który jej się podoba. Klasowy żartowniś jeszcze kilka razy postawi Autumn w sytuacji, która bardziej jej zaszkodzi niż pomoże. Dax i Autumn zaufali sobie ze względu na niecodzienne okoliczności, stali się też dla siebie "odskocznią" od stresujących wydarzeń. Czy dziewczyna odda serce klasowemu żartownisiowi czy też może zaufa chłopakowi z taką złą sławą, który nie chce na nikim polegać?
STYL: Narracja poprowadzona jest w pierwszej osobie, a wydarzenia czytelnik poznaje właśnie z perspektywy panny Collins. Kasie West znana jest z sarkastycznego poczucia humoru, w które uzbraja swoich bohaterów i bohaterki. "Blisko ciebie" nie jest tutaj wyjątkiem. Zarówno Autumn jak i Dax, mimo początkowych rozbieżności charakterów, zdają się nadawać na dokładnie tych samych falach.
PODSUMOWANIE: Kasie West kolejną bohaterkę stawia w niecodziennej sytuacji, obdarza talentami (fotografia) jak i problemami (stany lękowe). Na jej drodze pojawia się bohater, który początkowo zdaje się do niej zupełnie nie pasować: młodych mało co łączy, środowisko zaś zdaje się dzielić. "Blisko ciebie" to powieść, która dobrze pokazuje walkę z uciążliwymi dolegliwościami. Mimo zamknięcia w bibliotece (około 1/3 książki) to historia bardzo dynamiczna, gdzie będą jeszcze poszukiwania, wypadek oraz utrata zaufania. Niezaprzeczalnie jedna z lepszych powieści Kasie West - dorównująca "Chłopakowi na zastępstwo". Książka warta rekomendacji.
Recenzje książek zawsze na blogu: Zakładka do Przyszłości
Prawie wszystkie mole książkowe uznają biblioteki za cudowne miejsca pełne wiedzy, przygód i upragnionej ciszy. Wielu z nich marzy o tym, by noc spędzić zamkniętych w wielkich gmachach bibliotek publicznych. Marzenie to spełnia się dla Autumn Collins - licealistki, z której ani jest mol książkowy ani wielbiciela niespodziewanych przygód. Drzwi biblioteki jednak oficjalnie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to