-
ArtykułyNajlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułySięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać2
-
Artykuły„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać8
-
ArtykułySiedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać5
Biblioteczka
2021-01-07
2020-12-12
2019-08-09
Tak bardzo czasem chcielibyśmy żyć w świecie baśni, że nie zastanawiamy się już nad tym, ile płacą tak naprawdę baśniowe postacie za to aby móc przynależeć do świata ludzi. Dla Małej Syrenki każdy krok jest bólem. Nogi, które noszą ją po plaży czy rezydencji, opłaciła straszną ceną - oddała swój talent i niepowtarzalną część siebie w imię nieodwzajemnionej miłości. Jak zdobyć czyjeś serce, skoro nie można użyć słów, nie zna się świata do którego się przybyło, a można tylko tańczyć, gdy krew wypełnia pantofelki? Na nowo rozpoczyna się dobrze znana baśń czy nadal pamiętasz jej przebieg?
Louise O'Neill w próbie ponownego opowiedzenia baśni o "Małej Syrence" (tzw. retelling) prawie połowę książki poświęca wydarzeniom, które poprzedzają pamiętny sztorm i zatopienie statku. Wcześniej dokładnie poznajemy relacje łączące Króla Mórz z jego córkami. Syreny, trytony i rusałki - poza znanym z baśni wyglądem - zyskują tutaj nowe cechy. Tajemnice spowijając Rubieże, którymi rządzi Wiedźma Morska, tak samo gęsto skrywają przeszłość Królowej Muireann i jej zniknięcie w pierwsze urodziny najmłodszej z córek. Mała Syrenka to zarazem najpiękniejsza księżniczka. Nazywana przez wszystkich Muirgen, a przez matkę jako Gaja, skrycie sprzeciwia się otaczającej jej rzeczywistości i tęskni za czymś innym. Za czymś, co nie znajduje się "Pod Taflą", lecz w blasku słońca na powierzchni.
Tak mocno jak władza sprawowana przez mężczyzn pozbawia kobiety prawa głosu i decydowania o sobie, tak mocno prawie każda scena przesycona jest tu feministycznym przesłaniem. Czy to na dworze Króla Mórz czy już na powierzchni los Muirgen nie jest w jej rękach. Ucieczkę przed okrutnym przyszłym mężem opłaca utratą niespotykanie pięknego głosu. Wmówiono jej jednak, że o wartości kobiety nic nie przemawia tak mocno nic jak jej uroda. Przystojny młodzieniec, Oliver, choć przygarnia ją do swojej rodziny, wydaje się nie odwzajemniać jej uczuć. Dla księżniczki, która pogodziła się już praktycznie z wizją małżeństwa podyktowanego względami politycznymi, uczucie pierwszej miłości warte jest zaryzykowania wszystkiego. Czy przyjdzie jej zapłacić za tych kilka chwil szczęścia życiem?
Kto szuka "Pod taflą" opowieści o poświęceniu wszystkiego w imię miłości, tak samo jak w oryginalnej baśni, nie znajdzie w niej szczęśliwego zakończenia. Prezentowana przez Louise O'Neill wizja zakończenia historii jawi się tu jeszcze bardziej mrocznie. To retelling z rodzaju tych, który czarne charaktery wysuwa na plan pierwszy i choć nie wybiela ich natury tak samo nie dostarcza też czytelnikowi dostatecznego wytłumaczenia ich działań. Młodzieniec, w imię którego rozpoczęła się cała ta wędrówka na powierzchnię, zostaje zupełnie pominięty w finale - tak jakby jego obecność nie miała znaczenia od samego początku. Jak w wielu, także osadzonych współcześnie powieściach, kluczem jest przeszłość jednego z rodziców.
W SKRÓCIE: Retelling "Małej Syrenki" od Louise O'Neill to książka warta polecenia ze względu na feministyczne przesłanie jakie w sobie zawiera. Coraz mroczniejszy przebieg historii przypomina ten znany z innej reinterpretacji tej samej baśni w powieści "Wiedźma morska". Mimo licznych świetnych cytatów (z niej wypisanych) i przepięknej szaty graficznej, nie jest to książka do której bym wracała. Trochę za dużo miejsca poświęcono powtarzającym się scenom ucisku dziewcząt przez ich ojca, a za mało przeznaczono na rozwinięcie właściwej historii i nadanie jej znaczenia. Jeśli o mnie chodzi, to nadal będę poszukiwać swojego ulubionego retellingu o "Małej Syrence".
Źródło: http://zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com/2019/08/pod-tafla-louise-oneill.html
Tak bardzo czasem chcielibyśmy żyć w świecie baśni, że nie zastanawiamy się już nad tym, ile płacą tak naprawdę baśniowe postacie za to aby móc przynależeć do świata ludzi. Dla Małej Syrenki każdy krok jest bólem. Nogi, które noszą ją po plaży czy rezydencji, opłaciła straszną ceną - oddała swój talent i niepowtarzalną część siebie w imię nieodwzajemnionej miłości. Jak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-02-03
Stara rodzinna księga z baśniami staje się niespodziewanie kluczem do innego świata. Alex i Conner Bailey to rodzeństwo, które przeszło przez wiele. Odejście ich ukochanego ojca pozostawiło dziurę w świecie, której nie sposób wypełnić. Choć Alex to nadal wzorowa uczennica, Conner nieustannie przysypia na lekcjach. Jedna trudna sytuacja w szkole prowadzi do podjęcia spontanicznej i niebezpiecznej decyzji. Kiedy dzieci zyskują dostęp do baśniowego świata ich marzeń, szybko pojawia się też najważniejsze w tej historii pytanie: Czy zdołają w baśni przeżyć i powrócić do domu cało?
"Pewnego dnia będziesz wystarczająco dorosła, by znów czytać baśnie."
Kraina Opowieści to miejsce, w którym ziściły się baśniowe szczęśliwe zakończenia i dobro zatriumfowało nad złem. Tak przynajmniej mogłoby się wydawać do chwili, w której nie natrafi się na złe charaktery, które wciąż gdzieś tam przetrwały. Nadal wabi Chatka z Piernika, wataha wilków terroryzuje wioski, a Zła Królowa ukrywa się na wygnaniu. Mimo wszystko można zwiedzać takie atrakcje jak Pałac Kopciuszka czy Śpiące Królestwo. Na wystawie są szklane pantofelki, a pasma złotych włosów nadal są w komnacie na szczycie wieży Roszpunki.
"Najbardziej na świecie uwielbiała spędzać czas na czytaniu baśni. Ich bohaterowie zawsze wydawali jej się tak bliscy i przystępni. Byli najlepszymi przyjaciółmi, jakich kiedykolwiek miała."
Dla Alex taka wycieczka to spełnienie najskrytszych marzeń, ale podobnie jak brat pragnie wrócić do mamy i babci - które zamartwiają się niepewne losu bliźniąt. Biletem w drogę powrotną ma być tytułowe Zaklęcie Życzeń. By je aktywować potrzeba prawie wszystkich baśniowych artefaktów - droga do nich trudna, a w dodatku nie tylko bliźnięta ich rozpaczliwie szukają. Czym jest baśniowe dziedzictwo? Gdzie jest autor pierwszy raz użytego zaklęcia? Czy to baśń wewnątrz baśni, a może jego marzenie się ziściło i powrócił do świata znanego rodzeństwu Bailey?
"Wolę zginąć próbując, niż przeżyć resztę życia zastanawiając się, czy mogło mi się udać."
Kiedy serial "Glee" był już na antenie od trzech lat, Chris Colfer podpisywał umowę na dwie powieści w serii "The Land of Stories", której część pierwszą można poznać jako "Krainę Opowieści". Ich sukces zadecydował o przedłużeniu historii na kolejne trzy książki: dwie powieści oraz książkę ilustrowaną - oryginalną baśń, której treść dobrze zna "baśniowe rodzeństwo" w powieści - "The Curvy Tree". Ostatecznie seria książkowa liczy aż sześć tomów, a jej pierwsza część zostanie zekranizowana. Co więcej, będzie ona wyreżyserowana przez samego Chris'a. Scenariusz do tego filmowego projektu także pozostaje w zakresie jego obowiązków. Można się więc spodziewać bardzo wiernej ekranizacji "Zaklęcie życzeń".
Samo "Zaklęcie życzeń" to wstęp do baśniowego świata skierowany przede wszystkim do młodszej młodzieży. Nie oznacza to, że nie będzie tutaj wątków romantycznych. Chris Colfer proponuje wiele własnych teorii dotyczących dalszych losów baśniowych bohaterów. Skoro baśniowe królestwa sąsiadują ze sobą, mieli oni wszyscy szansę się poznać. Sam pomysł z umieszczeniem wszystkich królestw na jednym kontynencie też nie jest taki nierealny - ostatecznie wiele baśni ma swój początek w Europie, a ojczyzna baśni Braci Grimm (Niemcy) sąsiaduje z krajem Charles'a Perrault (Francja).
"W swoim czasie zrobiłam wiele strasznych rzeczy, ale na przestrzeni lat mnie również spotkało wiele strasznych rzeczy - oznajmiła Zła Królowa.
- Tak więc, jeśli o mnie chodzi, świat i ja jesteśmy kwita."
Seria "Kraina Opowieści" skierowana jest przede wszystkim do fanów baśni - dużych czy małych. Można powiedzieć, że to baśniowy retelling, ale obejmuje on fabułę bezpośrednio po słowach "Długo i Szczęśliwie". Choć objętość może troszkę odstraszać młodszych czytelników, nie jest to przecież książka na jeden tylko wieczór. "Zaklęcie życzeń" może i nie jest moim ulubionym odtworzeniem baśni, ale jako scenariusz na film nadaje się wyśmienicie. Warto więc przeczytać zanim nadejdzie ekranizacja.
Więcej recenzji na: http://zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com
Stara rodzinna księga z baśniami staje się niespodziewanie kluczem do innego świata. Alex i Conner Bailey to rodzeństwo, które przeszło przez wiele. Odejście ich ukochanego ojca pozostawiło dziurę w świecie, której nie sposób wypełnić. Choć Alex to nadal wzorowa uczennica, Conner nieustannie przysypia na lekcjach. Jedna trudna sytuacja w szkole prowadzi do podjęcia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-12-22
2016-06-11
Los mojej stuletniej klątwy
Ocean - piękna, potężna i niezbadana tak do końca siła. Niesie ze sobą życie, ale i je obiera. Czy może ponownie oferować dar życia - nawet jeśli tylko jako cień drugiej szansy?
Syreną się jest albo staje się nią w wyniku klątwy. Tym razem jest to drugi przypadek. Jednocześnie syreny to piękne, niebezpieczne i niezniszczalne kobiety. Ich ciało okrywają piękne suknie, odzwierciedlające obecny nastrój oceanu. Nie ma tutaj ogonów ze lśniącymi łuskami, jest za to śpiew - ten, który wabi na pewną zgubę.
Mitologia - taka w tradycyjnej formie czy też współczesnych jej reinterpretacji - zawsze przyciąga i warta jest uwagi. Kiedy ukazywały się kolejne tomy "Rywalek", było już wiadomo, że Kiera Cass napisała także opowieść w jednym tomie o... syrenach. I już w tamtym momencie zapadła decyzja, by książkę bezwzględnie przeczytać - jak tylko się pojawi. Oto i jest - podobnie jak wrażenia z jej lektury.
Start książki to bardzo dobre wprowadzenie dla całej historii jak i jej bohaterów. Poznajemy syrenie siostry w momencie, kiedy dołączyć ma do nich kolejna osoba. Jednocześnie syreny mogą być bowiem tylko cztery. Zaraz jednak akcja (fale oceanu) zabierając bohaterki na spotkanie kolejnej katastrofy morskiej... którą same mają spowodować swoimi głosami. Taka jest ich rola, cena uratowanego życia, a zarazem i forma spłacania długu.
Główna narratorka wydarzeń wcale nie zostaje syreną zaraz przed wspomnianym zatonięciem statku. Nie będzie to najmłodsza ani najstarsza z syren, tylko ta środkowa - niewyróżniająca się poprzez żaden szczególny talent - Kahlen. Co będzie ją wyróżniało i uczyni z niej bohaterkę tej morskiej opowieści?
Jeszcze jako człowiek urodziła się w zupełnie innych czasach niż powraca potem by żyć wśród ludzi. Znajduje sposób na pogodzenie się ze swoim losem... póki on trwa, lecz nie może też znieść utraty możliwości na znalezienie romantycznej miłości - nie tylko tej siostrzanej czy łączącej ją z siłami natury. Ostatecznie tym, co Kahlen wyróżnia, i zwróciło uwagę Matki Ocen by ją ocalić za pierwszym razem, okazała się być niesamowita uczuciowość i empatia. Gdzie zawiodą bohaterkę te cechy charakteru? Czy okażą się jedynie powodem dla przedłużenia stuletniego wyroku?
Syrena, której głos ludzi wiedzie na zgubę, ucząca jako wolontariuszka w szkole dla głuchoniemych dzieci? Idealne połączenie mitologii i współczesności. Wątek trwa dość krótko, ale to ciekawy pomysł. Kiedy Kahlen już zbliża się do końca swojego stuletniego wyroku na usługach Oceanu, natrafia na szansę na zyskanie odwzajemnionego uczucia prawdziwej miłości. Wkrótce jej serce zabije mocniej, ale czy warto buntować się tak blisko końca klątwy?
Gdy w fabule pojawia się ta wielka miłość, tak mocno oczekiwana przez bohaterkę, że aż i przez czytelnika, akcja jak na złość zwalnia. Akinli (imię młodzieńca) prowadzi prawdziwe monologi, Kahlen ma swoje przemyślenia, część z nich tylko komunikuje, zapisując na kartce. Szybko wpada to w powtarzalny schemat: on się domyśla (choć nie wie), lecz wyczuwa, wtedy ona się uśmiecha, on podsumowuje całość żartami. Docenia się szybko więc czas, jaki wcześniej miał miejsce w historii: trójka bohaterek poprzez stulecia umykała od wojny, by zachować sekret, ale i cieszyć się życiem... Nawet taką jego formą i każdym momentem, kiedy Matka Ocean nie wymagała, by syreny śpiewały ku zgubie innych. Kiera Cass zaskakuje przebiegiem tej opowieści. Tym razem na opowiedzenie historii jest tylko jeden tom, a nie serię, więc akcję trzeba przyśpieszyć. Pomyśleć już nawet przez moment można, że Kahlen powtórzy los baśniowej Małej Syrenki...
"Syrena" to historia w jednym tylko tomie, która potrafi obejmować bardzo rozległy okres czasu.
Klątwa syren trwa sto lat zanim zostaną one zwolnione ze swojego obowiązku, spłacą dług ocalonego życia i będą mogły powrócić do swojej drugiej szansy... tym samym zapominając sto lat służby dla Matki Ocean. Sekret takiej wagi musi pozostać sekretem. Kto tej tajemnicy grozi... tego pochłonie ocean: niezależnie czy będzie to syrena czy też człowiek.
Nadchodzi taki moment w tej opowieści, że książę o niczym nie wie, syrena wszystko zapomniała, a pamięta tylko czytelnik. Czy ta reinterpretacja baśni będzie miała swój szczęśliwy finał? Wiele można przewidzieć w tym względzie, jeśli zna się już (także lekko baśniowy) styl Kiery Cass. To zupełnie inna opowieści niż "Rywalki", choć znajdą się elementy wspólne w budowie charakteru bohaterek. Mimo iż Akinli mojego serca nie zdobył i w Kahlen przydałoby się więcej buntu, to ciepła opowieść z nagłymi zwrotami akcji. Idealna dla fanów "Rywalek" i ciekawa dla poszukiwaczy mitologicznych wątków we współczesności.
Źródło: http://zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com/2016/06/syrena-los-mojej-stuletniej-klatwy.html
Los mojej stuletniej klątwy
Ocean - piękna, potężna i niezbadana tak do końca siła. Niesie ze sobą życie, ale i je obiera. Czy może ponownie oferować dar życia - nawet jeśli tylko jako cień drugiej szansy?
Syreną się jest albo staje się nią w wyniku klątwy. Tym razem jest to drugi przypadek. Jednocześnie syreny to piękne, niebezpieczne i niezniszczalne kobiety. Ich ciało...
2013-08-03
2013-07-31
"Kiedyś już nie istnieje"
"Twarzą w twarz z tajemnicami wód Kanału La Manche."
Zmiana miejsca daje Elodie szansę na chwilę wytchnienia od trudnej sytuacji. Dziewczyna znajduje się w zupełnie nowej społeczności, gdzie nikt jej jeszcze nie zna ani nie wie o jej problemach. Łatwiej więc odcina się od starych zmartwień, także tych powstałych w czasie imprezy pożegnalnej.
Bohaterka zostaje wcielona do paczki miejscowej młodzieży przez Ruby, która stale troszczy się o innych. Poznajemy też jej chłopaka Ashtona, zmagającego się z zespołem Tourette'a. Poza tym pojawia się Cyril, a jego brytyjskie maniery są tak odmienne od tych znanym Elodie z Lubeki.
Bohaterka tej serii mierzy się z wieloma problemami, z tym z podejmowaniem decyzji oraz ogromny lękiem przed wodą. Fobia ta objawia się nawet w sposób fizyczny - poprzez swędzenie kostek aż do drętwienia nóg - kiedy Elodie znajdzie wystarczająco blisko wody - podróż na wyspę i spędzenie tam trochę czasu to więc dla niej spore wyzwanie.
Do stworzenia morskiej opowieści zainspirowała autorkę bliskość krajobrazu wysp północnofryzyjskich, lecz akcję swojej trylogii osadziła na innym archipelagu - Wysp Normandzkich, rozrzuconych po kanale La Manche. Akcja dzieje się na Guernsey, ale przenosi się też na sąsiednie Sark i Alderney.
To Bezkres i cisza północnofryzyjskich terenów nadmorskich dodały skrzydeł autorce tej powieści i dlatego zaczęła ona pisać. Bliskość morza i jej wyprawy na Wyspy Normandzkie stały się inspiracją dla historii Elodie i Gordiana.
"A w oczach [...] łzy, tak słone jak woda w morzu."
W historiach z morską mitologią w tle zazwyczaj przeczytać można o syrenach, które uwodzą, wciągając w głębię. Tym razem opowieść jest o niksach, które również mogą wyjść na ląd by kusić. Jak się okazuje niksy wywodzą się z wierzeń germańskich i nie szczycą się najlepszą opinią. Ich obecność to zwiastun niepokojących wydarzeń i tak też dzieje się w tej powieści, kiedy na łąkach sąsiednich wyspach znalezione zostają ciała, a przyczyną ich śmierci jest utonięcie.
Prze większość historii trudno jednoznacznie określić zakres zdolności niksów, a więc także nie jest łatwo jednoznacznie wskazać kto do ich grona należy. Dużo wyspiarzy kocha morze, surfowanie po wzburzonych falach i świetnie zna przybrzeżne klify, jaskinie i głębiny.
Elodie, podobnie jak pozostałe dziewczyny, znajduje się pod urokiem niksów do takiego stopnia, że aż jej samej trudno jest określić prawdziwość takiego uczucia.
Poza odniesieniem do tych mitologicznych stworzeń została jeszcze w opowieść wplątana natura niezwykłych więzi między ludźmi a gatunkiem jakim są delfiny.
"Morza szept" to propozycja na spędzenie czytelniczych wakacji w wyspiarskim klimacie pełnym legend. Opowieść zalicza się do grona współczesnej literatury niemieckiej, gdzie często spotkać można niecodzienne połączenie starych wierzeń i historii opowiadających o zmaganiach znanych teraźniejszości. Choć cenię sobie bohaterki o wiele bardziej zdecydowane niż Elodie, to pierwszą część uważam za ciekawych wstęp do całości tej morskiej trylogii.
Źródło: Zakładka do Przyszłości
"Kiedyś już nie istnieje"
"Twarzą w twarz z tajemnicami wód Kanału La Manche."
Zmiana miejsca daje Elodie szansę na chwilę wytchnienia od trudnej sytuacji. Dziewczyna znajduje się w zupełnie nowej społeczności, gdzie nikt jej jeszcze nie zna ani nie wie o jej problemach. Łatwiej więc odcina się od starych zmartwień, także tych powstałych w czasie imprezy...
2012-01-25
ZDOLNOŚĆ, KTÓRA SPRAWIAŁA...
Skute lodem wody zatoki Winter Harbor odwróciły losy wielu. Niektórych uchroniły od pewnej śmierci w morskiej toni, innym odebrały rodzinę, większości zaś zapewniły spokój i przywróciły poczucie bezpieczeństwa. Bitwa została wygrana, lecz mimo wszystkich swoich starań Vanessa Sands znowu przegrała. Przed bezwzględnymi srebrzystymi spojrzeniami przebijającymi się poprzez mrok nie uchroniła siostry, teraz także i siebie. Gdy słona morka woda stała się jedynym sposobem na przetrwanie, powróciło przebudzone i niechciane dziedzictwo. Nigdy nie było cudownego ocalenia przed utonięciem, tylko ciągnące się latami kłamstwa. Boston może i jest daleko od wydarzeń zeszłego lata, lecz zadane pytania wciąż pozostały bez odpowiedzi. Czy można uwierzyć w szczerość uczucia, kiedy istnieje możliwość, że nigdy nie było ono prawdziwe ?
Tymczasem lody zatoki pomału topnieją i mogą znów pochłonąć co tylko zechcą.
...ŻE WSZYSTKO, CO ZŁE,...
Czytając kontynuację "Syreny" nie mamy żadnych wątpliwości, że jest to nadal ta sama niesamowicie wciągająca historia, która oczarowała nas w tomie pierwszym. Vanessa jest tą samą dziewczyną, która z dystansem i zdrowym rozsądkiem pochodzi do życia, mimo wszytkiego przez co musiała ostatnio przejść. Jej dokładna i jakże trafna analiza rzeczywistość znów budzi szacunek i sympatię do tej bohaterki. Mroczny sensacyjny klimat tej serii jest gwarancją udanie spędzonego czasu z tą lekturą. Autorka kończy rozdziały książki w najmniej spodziewanym momencie, a następny już fragment przenosi nas w czasie o parę godzin w przyszłość. Zabieg ten, a także nie mówienie wielu rzeczy wprost, czyni z powieści świetną zabawę dla czytelnika. Wiele poszlak pochodzi z pogranicza rzeczywistości i tylko do nas należy decyzja w jakiej kategorii je rozważać. Uznać za prawdę czy przywidzenie - za błędne decyzje przyjdzie zapłacić, a liczna ofiar od ostatnich dni lata tylko rośnie.
...ZNÓW STAWAŁO SIĘ DOBRE.
"Głębia" to bardzo udana kontynuacja "Syreny", serii, która nie szuka prostych rozwiązań, a zakończenia wątków zawsze trudne są ostatecznie do przewidzenia.
Jest to nowocześnie wykorzystany wątek znany z mitologii osadzony w realiach normalnego życia, lecz zatrważający na tyle, aby stworzyć thriller paranormalny, lecz także i opowieść o silne uczyć i tajemnicach z jakimi żyjemy latami. Część pierwszą można potraktować jako zamkniętą całość, wierzę jednak, że kto raz zanurzył się w wodach Winter Harbor i przetrwał do ostatniej strony, chętnie dowie się, co spotkało bohaterów. Dowiemy się czy relacje Vanessy i Simona to związek na całe życie, poszukamy początków klątkwy w młodości Charlotte Bleu, pomożemy Paige poradzić sobie z utratą rodziny i spróbujemy znów przetrwać gdy pęknie lód w zatoce. Pojawią się także nowe postacie, tajemnica Willa i nieustępliwy Parker, którzy sporo namieszają w życiu bohaterów.
http://kessieandbooks.blogspot.com/2012/01/jeszcze-blizej-krawedzi.html
ZDOLNOŚĆ, KTÓRA SPRAWIAŁA...
Skute lodem wody zatoki Winter Harbor odwróciły losy wielu. Niektórych uchroniły od pewnej śmierci w morskiej toni, innym odebrały rodzinę, większości zaś zapewniły spokój i przywróciły poczucie bezpieczeństwa. Bitwa została wygrana, lecz mimo wszystkich swoich starań Vanessa Sands znowu przegrała. Przed bezwzględnymi srebrzystymi spojrzeniami...
2012-01-25
"Głębia" to bardzo udana kontynuacja "Syreny", serii, która nie szuka prostych rozwiązań, a zakończenia wątków zawsze trudne są ostatecznie do przewidzenia.
Jest to nowocześnie wykorzystany wątek znany z mitologii osadzony w realiach normalnego życia, lecz zatrważający na tyle, aby stworzyć thriller paranormalny, lecz także i opowieść o silne uczyć i tajemnicach z jakimi żyjemy latami. Część pierwszą można potraktować jako zamkniętą całość, wierzę jednak, że kto raz zanurzył się w wodach Winter Harbor i przetrwał do ostatniej strony, chętnie dowie się, co spotkało bohaterów. Dowiemy się czy relacje Vanessy i Simona to związek na całe życie, poszukamy początków klątkwy w młodości Charlotte Bleu, pomożemy Paige poradzić sobie z utratą rodziny i spróbujemy znów przetrwać gdy pęknie lód w zatoce. Pojawią się także nowe postacie, tajemnica Willa i nieustępliwy Parker, którzy sporo namieszają w życiu bohaterów.
http://kessieandbooks.blogspot.com/2012/01/jeszcze-blizej-krawedzi.html
"Głębia" to bardzo udana kontynuacja "Syreny", serii, która nie szuka prostych rozwiązań, a zakończenia wątków zawsze trudne są ostatecznie do przewidzenia.
Jest to nowocześnie wykorzystany wątek znany z mitologii osadzony w realiach normalnego życia, lecz zatrważający na tyle, aby stworzyć thriller paranormalny, lecz także i opowieść o silne uczyć i tajemnicach z jakimi...
2011-07-26
Bohaterką naszej powieści jest...pani sierżant amerykańskich sił powietrznych, a dokładniej Christine Candy, w skrócie CC. Jak spędza swoje dwudzieste piąte urodziny ? Na szalonej imprezie w gronie przyjaciół lub z chłopakiem u boku ? Zdecydowanie nie. Zwyczajnie wraca z bazy do swojego apartamentu, gdzie nikt na nią nie czeka. Puszcza ulubiony film "Czarownice z Eastwick", opróżnia kubeczek z KFC popijając szampanem. O urodzinach pamiętają jedynie jej rodzice, dzwoniąc z rejsu gdzie przeżywają swoją drugą młodość. CC pragnie odmiany w swoim życiu, pragnie odrobiny magii. W blasku księżyca wypowiada życzenie płynące z głębi serca. Niech los się odmieni.
Czasem naszych życzeń ktoś też słucha.
Wkrótce jej samolot rozbije się nad oceanem, a ona być może straci życie...lub też odmieni je na zawsze. Czy przyjmując na siebie los Undine, córki bogini ziemi Gai, zdobędzie upragnione szczęście czy też znajdzie się w jeszcze gorszej sytuacji ? Odpowiedź znajdziecie na kartach powieści.
Kiedy myślisz o ideale mężczyzny, na myśl często przychodzi rycerz w lśniącej zbroi. Ale czy na pewno ? Jaki był stosunek do kobiet i ich rola w średniowieczu ? Niezależna, inteligenta i stanowcza CC będzie miała okazję przekonać się na własnej skórze. Co niewątpliwie podoba mi się w twórczości pani P.C.Cast to silne podkreślenie kobiecości na kartach jej powieści. Nie są to uległe, słabe czy podatne na zdane i opinię innych osóbki, ale pewne świadome swojej wartości silne charaktery. CC też zamierza taka pozostać, niezależnie od miejsca i czasu jakie wyznaczył jej teraz los.
Nigdy nie potrafię przewidzieć ze szczegółami zakończenia historii pani Cast. Choć podobała mi się "Naznaczona" i jej kontynuacja, to wolę twórczość pani Cast bez córki Kristin. Z całą pewnością jest to powieść dla starszych czytelników, a nie typowa powieść młodzieżowa. Są sceny iskrzące namiętnością i nie tylko :D Jak każdą powieść tak również posiada swoje wady. Gdy CC przejmuje rolę Undine, akcja aż kipi. Potem jednak gdy znajduje już schronienie na lądzie, staje się troszeczkę monotonna, ale w pełni nadrabiają to noce eskapady w morskie głębiny. Zakończenie zrekompensowało mi wszystkie niedociągnięcia.
Nie jest to też "Mała Syrenka" dla dorosłych, bo jak powiedziałam to morze skradło serce bohaterki, kiedy zdecydowała się szukać szczęścia i ochrony na lądzie. Ale przed kim uciekała Undine, a teraz CC ?
Idealna powieść aby poczytać ją nad brzegiem oceanu lub na plaży blisko wody. Moją uwagę przyciągnęła niezwykła okładka. Nie mogę się doczekać następnych książek z tego cyklu, autorka całkowicie mnie do niego przekonała.
Całość recenzji i informacje o częściach następnych na http://kessieandbooks.blogspot.com/2011/07/w-tesknocie-za-oceanem.html
Bohaterką naszej powieści jest...pani sierżant amerykańskich sił powietrznych, a dokładniej Christine Candy, w skrócie CC. Jak spędza swoje dwudzieste piąte urodziny ? Na szalonej imprezie w gronie przyjaciół lub z chłopakiem u boku ? Zdecydowanie nie. Zwyczajnie wraca z bazy do swojego apartamentu, gdzie nikt na nią nie czeka. Puszcza ulubiony film "Czarownice z Eastwick",...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-05-11
Pod Tobą przepaść. Wiatr łagodnie rozwiewa Ci włosy, a sukienka faluje wkoło kostek. Zapach oceanu jest oszołamiający. Sól zdaje się wypełniać całe płuca. Stoisz na krawędzi urwiska. Pod Tobą przepaść. Jedna stopa nie znajduje już żadnego oparcia. Pochylasz się i...
... w ostatniej chwili rezygnujesz ze skoku.
Najpierw czujesz ulgę, potem rozgoryczenie. Najgorzej jest zawieść samego siebie. W dodatku patrzą na Ciebie współczująco Twoi przyjaciele. To nie Twoja pierwsza próba. To kolejna z tych nieudanych.
Ktoś jednak wymija Cię i skacze bez chwili wahania, śmiejąc się przy tym ze strachu.
Twoja siostra po raz kolejny z radością skacze z urwiska. Nie wie jednak, że podczas swego kolejnego skoku, toń oceanu pochłonie ją już na zawsze.
Vanessa i Justine Sands co roku spędzają wakacje w nadmorskim miasteczku Winter Harbor. To lato nie miało być w niczym inne od poprzednich. Justine zaczyna od jesieni studia na jednej z najbardziej prestiżowych uczelni w kraju. Jest piękna, zabawa a przede wszystkim odważna. Sporty ekstramalne to dla niej sposób życia. W szkole znajdziesz ją w prawie każdym klubie, zawsze otoczoną grupą przyjaciół. Nawet tutaj w Winter Harbor co wakacje wciąż czeka na nią ten sam chłopak.
Vanessa to jej zupełne przeciwieństwo. Cicha, spokojna i rozważna. Uwielbia czytać ale najczęściaj zmaga się ze strachem. Przed głęboką tonią, przez ciemnością. To Justin pomaga jej w chwilach gdy lęk staje się najsilniejszy, praktycznie od czasów ich dzieciństwa.
Gdy po rodzinnej kłótni Justine wychodzi z domu, a odnaleziona zostaje dnia następnego, gdy jej ciało wyrzucą fale, nikt nie potrafi poradzić sobie z taką tragedią. Poczynając od chwili pogrzebu Vanessa dowiaduje się rzeczy na temat siostry, które wcześniej nawet nie przyszły by jej na myśl. Całe poprzednie życie wydaje się teraz siecią kłamstw, a Justine zupełnie obcą osobą. Mimo lęku Vanessa powraca sama do pustego domku letniskowego w Winter Harbor. Chłopak Justine przepadł bez śladu, a nagłówki kolejnych porannych dzienników donoszą tylko o kolejnych ofiarach, które ocean ponownie zwrócił lądowi. Będąc, zdawać by się mogło, na granicy obłędy Vanessa rozpoczyna poszukiwania prawdy.
Głos zmarłej siostry, który słyszy - trauma, halucynacja a może już szaleństwo ? Obraz Justine, który nie tylko słyszy ale i widzi. Burze nad miasteczkiem potrafiące rozszalać się w jedną minutę a w następną ustać. Nasilający się ból migreny przechodzący w ostry narastający piskliwy dźwięk.
Czarna toń skrywa jednak o wiele straszniejsze sekrety niż chcielibyśmy poznać. Co zrobisz gdy w pewnym momencie poszukiwań okaże się, że ślady zbrodni mogą prowadzić właśnie do Ciebie ?
Doskonały thriller z perfekcyjne wplecionym wątkiem paranormalnym. Balansowanie na granicy rzeczywistości i tego, czym świat mógłby być. Z każdym rozdziałem napięcie nieustannie wzrasta. Uzyskane z trudnem odpowiedzi rodzą tylko jeszcze więcej pytań. Gdy wreszcie napięcie spada, niczym kamień odłamany od ostej krawędzi uwiska, który tnąc powietrze opada w coraz ciemniejsze odmęty, jesteśmy zmuszeni do konfrontacji z prawdą i poczuciem winy.
Choć postacie mitologicznych syren dziś kojarzyć mogą się na różne sposoby, tutaj spotykamy ten najbliszy pierwowzorowi. Piękne kobiety, którym żaden mężczyzna nie zdoła odmówić, a gdy już wyzna miłość podąży na morskie dno, gdzie odda swoje ostatnie tchnienie.
Nie ma miejsca na sentymenty. Emocje powiązane są z natychmiastową odpowiedzialnością.
W książce przeważa thriller a istoty czające się pod powierzchnią, pozostają tam aż do samego finału powieści.
Sposób w jaki autorka tworzy napięcie jest niespotykany, a poszczycić podobnym mogą się tylko naprawdę dobre powieści z dreszczykiem.
Po przeczytaniu tej książki, zastanowisz się dwa razy zanim spojrzysz dokładniej w zaparowne lustro w łazience lub odważysz się pozwolić falą skryć Cię od ich powierzchnią.
Zdecydowanie polecam.
Szczerze muszę przyznać, że czegoś takiego
oczekiwałam właśnie po książce "Ukryte", która też opisana zostało jako thriller paranormalny. Tam jednak główna akcja skupia się głównie na wątku miłosny. Pochwycenie mordercy niestety często spada na plan drugi. Pani Rayburn nie pozwala nam ani na moment zapomnieć, że to o życie kolejnych ofiar tutaj toczy się gra. Nie pozwala o tym sobie zapomnieć także główna bohaterka, z której perspektywy poznajemy wydarzenia tamtego lata w Winter Harbor.
Jeśli szukacie książki, która dostarczy Wam emocji na
każdej stronie, to jest tą z cała pewnością właśnie ta.
Moja ocena : 9,5 / 10
http://kessieandbooks.blogspot.com/2011/05/cien-morskiej-toni.html
Pod Tobą przepaść. Wiatr łagodnie rozwiewa Ci włosy, a sukienka faluje wkoło kostek. Zapach oceanu jest oszołamiający. Sól zdaje się wypełniać całe płuca. Stoisz na krawędzi urwiska. Pod Tobą przepaść. Jedna stopa nie znajduje już żadnego oparcia. Pochylasz się i...
... w ostatniej chwili rezygnujesz ze skoku.
Najpierw czujesz ulgę, potem rozgoryczenie. Najgorzej jest...
Jest tak wiele retelling'ów baśni o Małej Syrence i wciąż powstają nowe. Jedne jedynie odtwarzają baśń, inne przenoszą ją we współczesność, inne jeszcze eksplorują nieznane dotąd aspekty podwodnego świata.
"Pod taflą" od Louise O'Neill i "Wiedźma morska" autorstwa Sary Henning przyjmują bardziej mroczny i posępny ton. Za bardzo skupiają się jednak na wątkach pobocznych, takich jak szukanie miejsca w hierarchii podwodnych stworzeń czy też na księciu, który w żaden sposób nie jestem sposobem na ratunek przed klątwą.
Do tej pory najbardziej podobała mi się Trylogia Syrena, którą lata temu napisała Tricia Rayburn. To jednak nie jakaś nowa wersja baśni, ile współczesna opowieść o potomkiniach syren. Podobnie tematycznie podchodzi do tego Kiera Cass, która w jednotomowej opowieści "Syrena" dodaje elementy wątku Małej Syrenki. Wciąż działa tu zasada: ktoś musi dziewczynę pokochać, aby przyjęcie na siebie klątwy się opłaciło.
Jeśli ktoś poszukiwałby naprawdę dobrze zrealizowanego wątku Małej Syrenki, to zdecydowanie powinno polecić się powieść Alexandry Christo. Nie zabrakło tu baśni, mroczniejszego jej tonu oraz księcia (Elian), który nie pełni jedynie roli bezwolnej kukiełki. To wciąż następca tronu, ale jednocześnie i pirat, do tego sławny łowca syren. Tytułowa Mała Syrenka (Lira) to zaś księżniczka mórz, która swoją wartość musi dowieść bezwzględnością. Dzięki czemu słynie jako Postrach Książąt, gdyż tylko takie osoby wybiera na swoje ofiary. Gdy królowa - matka przeklina ją i skazuje na noszenie ludzkiego wyglądu, Lira odnajduje w sobie człowieczeństwo, które myślała, że bezpowrotnie utraciła. Postanawia przeciwstawić się Królowej Mórz i zawalczyć o pokój. Tylko czy są na to jakiekolwiek szanse, skoro jej książę-pirat (możliwy sojusznik w misji) tak szczerze nienawidzi jej gatunku?
"Pieśń syreny" zaczęłam czytać jako e-book, ale szybko przekonałam się, że będę chciała mieć powieść także w wersji papierowej. Niesamowicie podobały mi się dialogi oraz koncepcja przedstawionego tam świata Stu Królestw. To powieść w jednym tylko tomie, ale rzeczywistość, w jakiej znajdują się bohaterowie jest do tego stopnia ciekawa, że spokojnie można być tu osadzić jeszcze kolejne części. Jest królestwo, w którzy rządzi kłamstwo i spryt, jest i takie, które spływa złotem. Są królowe, które z króla przemieniają w marionetki za sprawą kontroli myśli. Są i takie, w żyłach których zamiast złota płynie lód.
I mimo tego wszystkiego, co dobrego można o "Pieśni syreny" powiedzieć, zawodzi niestety sam finał. Rozgrywa się zbyt pośpiesznie, a opis finałowej walki z użyciem żywiołów i czarnej magii jest tak chaotyczny, że trudno określi, co tam się naprawę dzieje. Jak na historię o miłości, ostatni jej rozdział także zasługuje na wiele więcej niż tylko jedną scenę, która wcale nie zarysowuje wspólnej przyszłości pary tak niezwykłych bohaterów. To wciąż przepiękna wizja i wiele cytatów, do których będę wracać, ale z całą pewnością nie będą to ostatnie rozdziały tej książki.
Recenzje zawsze na ZAKŁADKA DO PRZYSZŁOŚCI
http://zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com
Jest tak wiele retelling'ów baśni o Małej Syrence i wciąż powstają nowe. Jedne jedynie odtwarzają baśń, inne przenoszą ją we współczesność, inne jeszcze eksplorują nieznane dotąd aspekty podwodnego świata.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Pod taflą" od Louise O'Neill i "Wiedźma morska" autorstwa Sary Henning przyjmują bardziej mroczny i posępny ton. Za bardzo skupiają się jednak na wątkach pobocznych,...