-
Artykuły
Najlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński4 -
Artykuły
Sięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać2 -
Artykuły
„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać8 -
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać5
Biblioteczka
2013-05-13
2013-11-28
2013-11-04
Świąteczne pozdrowienia od A.
I może choć tym razem bohaterkom uda się wyjść z opresji obronną ręką ?
"Sekrety" to świąteczny podarunek od A., dzięki któremu ujawnione zostają tajemnice Hanny, Emily, Arii i Spencer, rozgrywają się w czasie przerwy świątecznej. Akcja tego dodatkowego tomu obejmuje wydarzeniami między częścią czwartą "Niewiarygodne" a piątym odcinkiem przygód serii "Zepsute".
Jest indywidualna, różni się sposobem opowiadania historii, a także idealna by wprawić się w nastrój nadchodzących świąt - choć do nich jeszcze ponad miesiąc.
"Musisz walczyć o to, czego pragniesz."
Hanna zostaje przekonana do udziału w obozie kondycyjnym, organizowanym przez swój klub fitness. Nowa rodzina ojca wprowadza się do jej domu, wprowadzając także nowy obrządek świętowania Bożego Narodzenia.
Emily wciela się w rolę samego Świętego Mikołaja i dołącza do grona rozrywkowych elfów w... roli szpiega.
Aria ucieka z rodzinnych obchodów przesilenia zimowego do pustego domu...gdzie niespodziewanie odwiedza ją niezapowiedziany gość z przeszłości...i Islandii. Będzie zdrowo, ekologicznie i ... niebezpiecznie.
Spencer natomiast zostawia śnieżne Rosewood za sobą i zamienia je na słońce Florydy, ale niestety z kłopotami tak się nie da.
Inna narracja
To różne opowieści, gdzie każda z czterech części relacjonowana jest w całości tylko przez jedną bohaterkę. Dzięki temu można doświadczyć tego, jakby to było poznawać losy PLL tylko z jednej perspektywy a nie w przeplatanej relacji. Opowieści łączy miejsce akcji, często też na moment pojawiają się pozostałe Kłamczuchy. Do tego poznamy zupełnie nowe postacie, które jednak dla dziewczyn nieznane nie są - a łączy je przeszłość związana z Ali.
Między 4 a 5
Napis głosi, że książkę można czytać niezależnie od tego, na którym etapie przygody z serią PLL jest się obecnie. Jest to prawdą dla tomów powyżej piątego, autorka zdradza bowiem w fabule świątecznych opowiadań tożsamość A.. Warto jednak, będąc na jednym z dalszych tomów, wrócić do świątecznej tematyki niezależnych opowiadań i poznać zaskakujące "Sekrety" przeszłości.
W tym zestawieniu tajemnic wygrywa zdecydowanie Aria, ale również historia Hanny i Emily (choć z miejscem akcji w Rosewood) mocno wciągają w fabułę. Oczywiście Spencer także będzie mieć coś na sumieniu, ale ta historia wypadła chyba najsłabiej choć to akurat Spencer lubię najbardziej.
"Sekrety" podejmują tematykę tych często wspominanych w powieści wątków, ale nigdy szerzej nie omawianych. To wakacje rodziny Hastings w rezydencji na Florydzie czy sympatia Arii z Islandii. Znajdzie się tu miejsce także na klub, w którym Hanna i Mona przeszły metamorfozę by potem rządzić szkołą.
Poza kręgiem PLL "Sekrety" opowiadania pokazują w jaki dziwny i czasem szalenie nieprzewidywalny sposób Święta potrafią obchodzić już chyba tylko Amerykanie.
W rytm świątecznych utworów rozgrywa się akcja i można posłuchać "Sekretów", a stron by je poznać jest całkiem sporo. Autorka zawsze chciała napisać książkę, której akcja działaby się w Święta i w takim właśnie czasie należy ją czytać. To idealna lektura na okres przedświąteczny by wprawić się w nastrój.
Źródło: Zakładka do Przyszłości
Świąteczne pozdrowienia od A.
I może choć tym razem bohaterkom uda się wyjść z opresji obronną ręką ?
"Sekrety" to świąteczny podarunek od A., dzięki któremu ujawnione zostają tajemnice Hanny, Emily, Arii i Spencer, rozgrywają się w czasie przerwy świątecznej. Akcja tego dodatkowego tomu obejmuje wydarzeniami między częścią czwartą "Niewiarygodne" a piątym odcinkiem...
2013-11-14
2013-05-03
2013-11-18
Eleanor, Kordelia i Brendan to część rodziny, która właśnie przeżywa swój kryzys. Zmuszeni zmienić miejsce zamieszkania, niespodziewanie trafiają na niezwykle korzystną ofertę zakupu pewnej wiktoriańskiej rezydencji u szczytu urwiska. Nie jest to jednak przypadek, a chęć odegrania się za wydarzenia przeszłości.
Wkrótce do trójki rodzeństwa dołączają bohaterowie książek Denvera Kristoffa.
Pisarz ten stworzył wiele powieści, a jedna ze scenerią groźniejszą od drugiej. Sam fascynował się też o wiele bardziej mroczniejszą literaturą i to ona teraz spowija czarem czarnej magii życie nowych lokatorów wiktoriańskiego domu, kiedyś nad urwiskiem z widokiem na most Golden Gate, teraz zagubionego gdzieś w światach powieści.
Zawsze jest tak samo lub bardzo podobnie. Trójka rodzeństwa jak w serii Niefortunnych Zdarzeń. Nowy start czyli przeprowadzka do innego domu, pełnego nieodkrytych tajemnic - najlepiej pozostawionego przez jakiegoś sławnego lecz zapomnianego jegomościa (Strych Tesli). Obok tego Dom Tajemnic ma też coś więcej do zaoferowania.
W akcji przeplatają się miejsca, czasy i bohaterowie z różnych światów. Obok krajobrazu rodem z Parku Jurajskiego znaleźć się może bitwa powietrzna z czasów pierwszej wojny światowej. Przemieszały się bowiem książkowe światy pewnego autora i pierwszego właściciela tego starego, wiktoriańskiego domu w San Francisco.
To opowieść wyobraźni Chrisa Columbusa i są chwile, gdy rozgrywająca się wydarzenia przypominają ułamek sceny z tak wiele razy oglądanych filmów o Harry'm Potterze (Harry Potter i Komnata Tajemnic).
W perspektywie tego, przez co przechodzi Dom Kristoffa, faktycznie rezydencja ta musi być magiczna. Dom to punkt centralny. Kryje tajemnice, jest niebezpieczny, ale z czasem to jedyna pewna przystań na przestrzeni przeplatanych historii pisarza. Niespodziewane przeniesiony domu, w środku głuszy czy płynący wzdłuż nurtu rzeki, to także zaskoczenie dla postaci zamieszkujących powieści. Przed atakami wojowników czy piratów także trzeba się bronić, wykorzystując wszystkie dostępne środki, a tutaj przypomina się już inny film reżyserowany przez Chrisa (Kevin sam w domu, Kevin sam w Nowym Jorku).
Nadmiar przygód potrafi zmęczyć nawet młodych bohaterów. Tak samo dzieje się i z dorosłym czytelnikiem. Nieprzerwany ciąg nagłych zwrotów akcji uświadamia jak ważne bywają te chwile, które pozwalają choć zaczerpnąć oddech. Jeśli chodzi o literaturę dziecięcą, tutaj nadmiar akcji jest najczęściej pożądany.
"To nowa książka Rowling?" - pyta przyjaciółka. Nie, to tylko rekomendacja na okładce, ale umieszczona w taki sposób, że przyciąga o wiele bardziej niż nazwiska autorów na górze okładki. Cieszę się, że zwróciła i moją uwagę, bo to pełna przygód opowieść, często ze scenerią o wiele mroczniejszą niż to zazwyczaj bywa, ale czasy też się zmieniają.
Źródło: Zakładka do Przyszłości
Eleanor, Kordelia i Brendan to część rodziny, która właśnie przeżywa swój kryzys. Zmuszeni zmienić miejsce zamieszkania, niespodziewanie trafiają na niezwykle korzystną ofertę zakupu pewnej wiktoriańskiej rezydencji u szczytu urwiska. Nie jest to jednak przypadek, a chęć odegrania się za wydarzenia przeszłości.
Wkrótce do trójki rodzeństwa dołączają bohaterowie książek...
2013-03-31
Odliczania do burzy to wyraźna część wspomnień z mojego dzieciństwa.
Obserwowanie mas chmur jak się zbierają na horyzoncie, przeistaczają swoją barwę, aż po niebie poniesie się grzmot. Potem już, oczekiwanie w zupełnej ciszy i bezruchu, kiedy nagle zrywają się kolejne podmuchy silnego wiatru. Byle tylko dotrwać do pierwszy kropel deszczu, spadających na twarz i wystawione ręce.
Do tej powieści czułam takie przyciąganie jak główna jej bohaterka łaknąca kolejnego już uderzenia pioruna, pomimo przykrych tego konsekwencji. Po części znalazłam w tej książce to, czego szukałam. Są opisy, gdy elektryczność - drzemiąca w bohaterce - przyzywa burzę. Jednocześnie pojawia się pytanie: gdzie jest ta niespodziewana nawałnica, kiedy czuć ją już w sercu, ale wciąż nie widać na krystalicznie czystym horyzoncie ?
"Dziewczyna, którą kochały pioruny" to Mia Price.
Jej relacja zdarzeń na pierwszych stronach tej powieści to pamiętnik po trzęsieniu "świata", czyli obraz tego, co pozostało ze słonecznej Kalifornii. Jeszcze jednak wcześnie zawarte zostało ostrzeżenie przed spotkaniem z piorunem i o tym, ile niespodziewanych scenariuszy może się wydarzyć, gdy ktoś otrzymuje figurę Lichtenberga.
Powieść podzielona jest, poza rozdziałami, na wewnętrzne części, a każda z nich rozpoczęta cytatem i odliczaniem pozostałych dni do kolejnej burzy.
Mia wraca, po ogromny trzęsieniu ziemi w Los Angeles, do normalności, tylko że wiele w zwykłym cyklu dnia nadal odbiega od normy. Do liceum nie wracają już Ci sami uczniowie, ale (w większości przypadków) już przedstawiciele dwóch zwaśnionych organizacji: Wyznawców odzianych w biel i Tropicieli w czerni i czerwieni. Różni ich wizja końca, który zbliża się wielkimi krokami. Szkolne korytarze, podobnie jak ulice L.A. w przeddzień apokalipsy, stają się polem walki o kolejne młode osoby, bo burza ta nie przemieniła tylko metropolii L.A. w krajobraz z nowymi uskokami ziemi i wzniesieniami gruzu, zmieniła też ludzi.
Iskra czy też Światło - jakaś energia drzemie wewnątrz ziemi i ciała - a najpotężniejszą wśród nich wszystkich ma nasza Mia (bo miała ją i wcześniej).
Powieść, choć opowiada o czasach sprzed apokalipsy, przybiera lekki styl. To pierwszy, duży plus, już na samym wstępnie, jaki otrzymała ode mnie ta opowieść za rozbrajającą narrację, nawet w tych najczarniejszych momentach swojej fabuły. Minus to niewątpliwie emocjonalnie oziębły Jeremy, tajemniczy rówieśnik Mii, nieopowiadający się za żadną ze stron konfliktu, dbający jedynie o bezpieczeństwo bohaterki.
Dar bohaterki to przyjmowanie kolejnych uderzeń pioruna. W innych bohaterach uderzenie pobudziło Iskrę jako samą możliwość jej wyczuwania lub też dodatkowe zdolności, jak wizje przyszłość czy skuteczne mieszanie w umysłach innych. Jest też zbiorowa świadomość ludzi zgromadzonych w ścisłym gronie Wyznawców czy Tropicieli. To nowość, plejada zdolności nadnaturalnych już mniej, ale nie ma ich na szczęście zbyt wiele.
Coś niezaprzeczalnie jest też w obrazie młodych ludzi tańczący na szycie świata - jedynej ocalałej wieży wśród gruzowiska - na moment tylko przed kolejną katastrofą. Sporo różnych wątków znalazło swoje miejsce w tej książce: fałszywy prorok i zgromadzeni wkoło niego Apostołowie, próby scalenia rozpadającej się rodziny [i świata], dotarcie do matki otumanionej lekami i zdobywanie tychże nielegalnych leków na jeszcze bardziej nielegalnym czarnym rynku, a także kwestie natury politycznej. Były to zarzuty co do teraźniejszości, która przyczyniła się do tak złej organizacji po katastrofie - fakt, że USA jako superpotęga często zapomina o problemach wewnętrznych swojego narodu, ingerując mocno w utrzymacie pokoju w innych miejscach na świecie (słusznie czy też nie).
Dobrze się czytało powieści Jennifer Bosworth. Historia potrafi zaskoczyć, choć wiele można też przewidzieć. Znajdziemy odwołanie do Współczesnego Prometeusza i tego, co począć z darem boskiej iskry posłanej z nieba.
Ciągle przewijająca się wizja końca odwoływała się do jednej z kart tarota - samotnej wieży, z której spadają ludzie po uderzeniu pioruna i scenerię do podobnej sceny odnaleźć można w L.A. Może i Mia nieustannie wybiera tą samą kartę z talii, ale sama już wybiera swoje przeznaczenie.
Zapowiedziane wątki rozwiązano w jednym tomie. W planach jest kontynuacja i chętnie poznam dalsze losy L.A. w narracji Mii, ale równie dobrze może to pozostać powieść w jednym tylko tomie.
Zwiastun niczym trailer filmowy i jednoznacznie rewelacyjny dopełnił tylko działa.
________________________________
Zakładka do Przyszłości
Odliczania do burzy to wyraźna część wspomnień z mojego dzieciństwa.
Obserwowanie mas chmur jak się zbierają na horyzoncie, przeistaczają swoją barwę, aż po niebie poniesie się grzmot. Potem już, oczekiwanie w zupełnej ciszy i bezruchu, kiedy nagle zrywają się kolejne podmuchy silnego wiatru. Byle tylko dotrwać do pierwszy kropel deszczu, spadających na twarz i wystawione...
2013-07-15
Lexington Larrabe ma rozpocząć właśnie wakacje swojego życia - rejs po Morzu Śródziemnym z uwzględnionymi imprezami i zakupami w przepięknych miasteczkach portowych. Umożliwi jej to fundusz powierniczy, opiewający na kwotę 25 milionów dolarów.
Nie wszystko układa się tak idealnie.
By dać wyraz swojemu niezadowoleniu Lexi rozbija samochód, dosłownie wjeżdżając nim w sklep. To najnowszy na sporej już liście wyczynów znanej celebrytki, przyszłej dziedziczki rodzinnej fortuny.
W dzień urodzin Lexi nie dostaje jednak czeku, otrzymuje za to listę 52 prac, które ma wykonać by otrzymać przyobiecaną jej część fortuny. Teraz Lexi musi poznać swoją cenę - cenę funduszu powierniczego, a tym samym swojej niezależności. Leczy by poznać cenę pracy, musi najpierw poznać cenę pieniądza. Nadchodzą rok - czy też czas 52 tygodni pracy - odmieni jej życie.
52 prace to jak zadania, które Kopciuszek otrzymuje od macochy: nieodpowiednie do jej pozycji i trudne do wykonania. Ale przecież zanim Kopciuszek został nazwany przez przybraną rodzinę tytułowym Kopciuszkiem, był przecież panienką z dobrego domu i zapewne również nie był zmuszany do pracy, godnej tylko niżej urodzonej służby.
Czy wybór 52 zajęć to tylko sposób ojca by utrudnić córce życie czy też kryje się za tym jakiś jeszcze przekaz ?
Ciekawiło mnie niezmiernie czy wszystkie tygodnie / profesje zostaną wymienione i opisane. Początkowo tak się dzieje. Księżniczka z pierwszy stron gazet musi stać się sprzątaczką i pracownikiem hipermarketu by następnie pracować w stajni i wesołym miasteczku, po czym trafić na zmywak do restauracji a nawet być pomocnikiem grabarza. Potem jednak prace wymieniane są już tylko w sprawozdaniach, które Lexi musi wysyłać do Luke'a -młodego stażysty w firmie jej ojca, który kontroluje cały ten projekt. Są jednak znaczne przeskoki w czasie i nie poznajemy wszystkich zamieszczonych profesji z listy. Finał pokaże, że ich wybór (choć czasem może się taki zdawać) nie jest bezcelowy. Brakowało mi tej pełnej listy, którą autorka mogła wymienić na końcu książki, gdyż dopełniałaby całość tej historii.
By dotkliwiej docenić swoją stratę, Kopciuszkowi pozwala się zmusza by co jakiś czas wracać na bal (bankiet/imprezę). Lexi nie pozostaje więc w izolacji od swojego starego świata, ale jednocześnie poznaje nowych ludzi, a poprzez nich także inną rzeczywistość, a co najważniejsze ich pracę - którą trzeba znosić nie tylko przez tydzień, ale nieustannie.
Historia lekka, rozwój akcji niewymuszony jakby naturalny, do tego zabawne opisy i dialogi na miarę dobrej komedii. Jest i wątek miłosny, ale raczej jako dodatek, nieznacznie dominujący całość.
Powieść poleca Meg Cabot i książka ta może się spodobać jej fanom. Historia Kopciuszka ze słonecznej Kalifornii. Lekka i zabawna, przy tym wciągająca - idealna na wakacje.
Źródło: Zakładka do Przyszłości
Lexington Larrabe ma rozpocząć właśnie wakacje swojego życia - rejs po Morzu Śródziemnym z uwzględnionymi imprezami i zakupami w przepięknych miasteczkach portowych. Umożliwi jej to fundusz powierniczy, opiewający na kwotę 25 milionów dolarów.
Nie wszystko układa się tak idealnie.
By dać wyraz swojemu niezadowoleniu Lexi rozbija samochód, dosłownie wjeżdżając nim w sklep....
2013-12-28
2013-01-19
2013-10-15
2013-11-07
W deszczowym Londynie Sophie śni o pięknym miejscu pełnym śniegu. Gdy płatki delikatnie tańczą w powietrzu, w melodii wspomnień rozgrywa się nostalgiczna opowieść. Kim są jej bohaterowie? Gdzie jest jej początek, a jaki będzie finał?
Sophie, Delfina i Marianna to uczennice jednej z londyńskich szkół dla dziewcząt. Zbliża się czas przerwy, a także zorganizowanych wyjazdów. Delfina zawsze może liczyć na ekskluzywne wakacje we Francji, a Marianna planuje już naukowe wyprawy, na których zbierze jak najwięcej nowej wiedzy. Sophie pozostają tylko sny o przepięknym, odległym i mroźnym krajobrazie...które niespodziewanie się spełniają wraz z wyjazdem do Petersburga a może i nawet dalej. Tam, gdzie gwiazdy świecą już w południe, na odkrycie czeka tajemnica Zimowego Pałacu rodu Wołkońskich.
Klimat powieści niczym z "Anastazji" Disney'a: dawna chwała opuszczonego Pałacu Zimowego, zaginione skarby rodowe i śnieg, który lata temu skrył już wszystkie tajemnice. "Wilcza księżniczka" to jednak powieść z kategorii literatury dziecięcej, choć Zimowy Pałac ze swoimi mrocznymi sekretami przeszłości to sceneria wydarzeń odpowiadająca momentami klimatowi młodzieżowych powieści C.R.Zafona.
Początkowo ciężko się zorientować w czasie akcji. Prywatna szkoła dla dziewcząt i marzenia o śnieżnej Rosji mogłyby należeć do zeszłego już wieku. Z czasem widać jednak, że jest to obraz współczesności.
Opisy nie są za obszerne, mimo to widać w powieści piękny język i ciekawy styl.
Sama zaś historia jest bardzo baśniowa, choć momentami przebijają się też elementy codzienności.
Zabierając się za tą lekturę trzeba pamiętać, że trzy przyjaciółki wyruszające na podbój Rosji porównują tamtejszy język z swoim ojczystym angielskim. Nie jest im więc tak łatwo zgadnąć znaczenia rosyjskich słówek jak nam, których język pochodzi z tej samej rodziny językowej.
Co zaś się tyczy zachwytu Rosją, to jest to istotnie piękny kraj ze swoimi romantycznymi baśniami i mroźnymi krajobrazami. Z naszej perspektywy, patrząc na historię obu krajów, trudno podzielać wyobrażenia Sophie na temat realiów życia. Lecz jak już mówiłam, ta opowieść to perspektywa bardziej baśniowa, choć nie ma tutaj wątków fantastycznych raczej coś z pograniczna magicznego realizmu.
Zdecydowany plus to wyraziste postacie, szczególnie te drugoplanowe. Także sposób opisywania zimowej przygody wśród popołudniowych gwiazd niesamowicie ożywia całość historii. Od pewnego momentu można jednakże przewidzieć sporo z wydarzeń tej powieści. Gdybym trafiła na "Wilczą księżniczkę", będąc w wieku bohaterek, z całą pewnością ta opowieść w jednym tomie znalazłaby miejsce wśród moich ulubionych lektur, do których wielokrotnie się powraca by raz jeszcze przeżyć przygodę.
Źródło: Zakładka do Przyszłości
W deszczowym Londynie Sophie śni o pięknym miejscu pełnym śniegu. Gdy płatki delikatnie tańczą w powietrzu, w melodii wspomnień rozgrywa się nostalgiczna opowieść. Kim są jej bohaterowie? Gdzie jest jej początek, a jaki będzie finał?
Sophie, Delfina i Marianna to uczennice jednej z londyńskich szkół dla dziewcząt. Zbliża się czas przerwy, a także zorganizowanych wyjazdów....
2013-02-06
Kiedy los staje się zbyt bezlitosny, na horyzoncie pojawia się dobra wróżka. Ponieważ to jest Chrissy, znana jako główne źródło kłopotów z powieści "Taka sobie wróżka", przygotujcie się na kolejną przezabawną podróż w świat baśni.
Codzienne problemy, jakie miewa wielu, okraszone nutą magii i sporą dawką dobrego humoru, nie są już tak beznadziejne, jak mogłoby się początkowo wydawać. Sami zaś bohaterowie dodatkowo się mobilizują, tym razem ze zdwojoną siłą, by przeciwdziałać zaklęciu swego wcześniejszego życzenia.
Robin Hood i jego Wesoła Kompania, rozrabiający w dwudziestym pierwszym wieku, to dopiero początek. Przygoda dopiero się rozpoczyna wraz z trzecim życzeniem, która rzuca nas w wir średniowiecznego świata żywych baśni, w tym tej najważniejszej tym razem - o Rumpelstiltskinie i kołowrotu, co przędzie złoto ze zwykłej słomy.
Chrissy dopiero się szkoli, a więc w czasie interpretacji składanych życzeń potrafi sporo namieszać. Ale i bohaterowie w tej części są bardziej zaradni i zwracają się o pomoc, w wyjściu z opresji, też do innych istot magicznych.
Tansy, której to życzenia mają się ziścić, balansuje na granicy kilku kontraktów. Przypadła jej rola bezimiennej córki młynarza, bohaterki baśni, gdzie zdobyć może dar zmieniania wybranych obiektów w szczere złoto. By tego dokonać trzeba przechytrzyć Rumpelstiltskinia, lecz nie powinno być to trudne zadanie, kiedy zna się dokładnie zakończenie tej baśni, płynący z niej morał, a także odpowiedź na zadane w finale przez antagonistę pytanie, prawda ? W świecie baśni wykreowanym przez Janette Rallison sporo można przewidzieć, ale tyle samo prawie czeka niespodzianek.
Hudson trafia do średniowiecza przypadkiem, lecz jak na równie bezimiennego wartownika, sporo zmian wniesie do pierwotnej fabuły baśni.
Urok zmian, skradziony przed laty dar, chciwe krasnoludki, inne niż opiewające ich legendy oblicza bohaterów i dokładna różnica między ofiarowanym życzeniem a zawartym kontraktem z istotą magiczną. Wszystko to by odkryć morał i przejść wreszcie do zakończenia swojej bajki i ocalić niewinne, zamieszane w spełnianie życzenia osoby.
Bardzo dobra kontynuacja tomu pierwszego i gwarantowana poprawa humoru w czasie lektury.
Niestety w trakcie lektury przeszkadza liczna ilość błędów w edycji tekstu. Dotyczą one stosowania myślników w oznaczeniu dialogów.
Okładka nawiązuje do baśniowego motywu przemieniania dotykiem rzeczy w złoto. Dlaczego to złote jabłko promienieje blaskiem w dłoni Chrissy ? Poznajcie kolejną ciekawą i zabawną aranżacje baśni pióra Janette Rallison by się o tym przekonać.
_____________________________________________
Całość recenzji na: Zakładka do Przyszłości
Kiedy los staje się zbyt bezlitosny, na horyzoncie pojawia się dobra wróżka. Ponieważ to jest Chrissy, znana jako główne źródło kłopotów z powieści "Taka sobie wróżka", przygotujcie się na kolejną przezabawną podróż w świat baśni.
Codzienne problemy, jakie miewa wielu, okraszone nutą magii i sporą dawką dobrego humoru, nie są już tak beznadziejne, jak mogłoby się...
2013-07-06
"Jeśli magia istnieje, chcę ją zobaczyć. Choć raz."
"Król kruków" to historia ukazująca, że jest w nas pragnienie ujrzenia cudów tego świata. Jedne z nich bywają tak niewytłumaczalne i tak piękne, że ich istnienie graniczy z magią. Z czasem budzą w nas też wolę by dokonać w życiu czegoś więcej. Jakie jest przeznaczenie poszukiwacza zaginionych legend ?
Blue wychowuje się w rodzinie pełnej wróżbitek. Dziewczyna jest szczególna w rodzinnym kręgu, nie przez wzgląd na swoje zdolności, ale ich brak. Musiała przywyknąć do życia w świecie pozbawionym magii. Często proszona jest o obecność w czasie wróżenia, gdyż sama obecność Blue wzmacnia dary innych. Wrażenia więc z czasem nie robi na niej wróżba dotycząca jej samej, powtarzana od lat. Kiedy jednak pojawia się następny zwiastun przyszłości, dający jednemu z uczniów pobliskiej elitarnej akademii rok życia, Blue nie może pozostać obojętna. Przepowiednia dotyczy osoby z emblematem kruka.
Chłopców z krukami na piersi jest trzech: Gansey, Adam i Ronan. Gansey potrafi rozmawiać z każdym, ale jego słowa i niezamierzona (raczej wrodzona) wyniosłość często ranią. Adam troszkę przypomina Sama (Mercy Falls) i to jego szczerość dostrzega Blue. Chłopak by zrównać swoje szanse musi dodatkowo pracować i nie znosi, kiedy pieniądze załatwiają wszystko. Ronan,kolejny z bogatych uczniów Aglionby, zbyt łatwo skory jest do bójki. Każdy z tych charakterów skrywa inne oblicza, których istnienia trudno by się początkowo domyśleć. Razem poszukuję skarbu, wyznaczonego przez losy starej legendy.
W oryginale powieść nosi tytuł 'The Raven Boys', czyli "Chłopcy z krukami", co odnosi się do herbu elitarnej szkoły z krukiem na tarczy przy mundurkach. Bez obawy - niewielka część akcji toczy się bezpośrednio w szkole. Czas opowieści przedstawia raczej zakres zajęć pozalekcyjnych - typowo działań poszukiwawczych. Polski tytuł "Król kruków" nawiązuje bardziej do celu owych poszukiwań.
Okładkowa zapowiedź odnosi się do wydarzenia, które następuje dopiero w połowie książki. Bohaterowie przekraczają granicę pradawnego lasu by znaleźć się w miejscu wyjętym spod władzy czasu. Zupełnie jak w "Śnie nocy letniej" wszystko się tam może zdarzyć, tylko że ta opowieść to historia, gdzie znajdzie się raczej walka o życie niż o szczęśliwe zakończenie. Nie ma w tym lesie dworu elfów (Lament, Ballada) ani wilków, które zapomniały o swym człowieczeństwie (Trylogia z Mercy Falls).
Najbardziej ceni się jednak te opowieści, które nie można określić jednym rodzajem, bo łączą w sobie ich kilka.
Linie mocy, grób legendarnego walijskiego Króla Kruków, droga umarłych, lustra odbijające się in perpetuum czy sceny wyjęte ze snu wraz z miejscami utrwalającymi czyjąś obecność - to wszystko w części pełnej tajemnic. Jak to u Maggie bywa, sporo też poświęcono różnym obliczom zwyczajnej codzienności: przyjaźń pełna przepaści między osobami z różnych środowisk czy patologiczne więzi rodzinne.
Początek jest intrygujący, ale ciężko wystartować z całością. Wir akcji wciąga dopiero z czasem, lecz już na dobre. Z powieści Maggie Stiefvater to chyba książka z najlepiej skrojoną akcją. Jednocześnie żaden z bohaterów nie stanowi tutaj tła, bo większość z nich aktywnie uczestniczy w tworzeniu opowiadanej historii.
Droga umarłych, na niej wróżba i tylko jeden rok - jak zawsze u Maggie Stiefvater rozpoczyna się nowa opowieść a wraz z nią kolejny wyścig z czasem.
__________________________________
Źródło: Zakładka do Przyszłości
"Jeśli magia istnieje, chcę ją zobaczyć. Choć raz."
"Król kruków" to historia ukazująca, że jest w nas pragnienie ujrzenia cudów tego świata. Jedne z nich bywają tak niewytłumaczalne i tak piękne, że ich istnienie graniczy z magią. Z czasem budzą w nas też wolę by dokonać w życiu czegoś więcej. Jakie jest przeznaczenie poszukiwacza zaginionych legend ?
Blue wychowuje...
2013-08-10
2013-09-24
"Natura labiryntu"
"Tyle ostatnich kwestii"
Miles to zwyczajny młodzieniec z nietypowym hobby - lubi czytać biografie, ale nie dzieła, sławnych ludzi i zapamiętywać ich ostatnie słowa. Również fakty z ich życia przenosi by porównywać je do swojej rzeczywistości. Chcąc choć trochę odmienić dotychczasowe życie towarzyskie decyduje się na szkołę z internatem - miejsce z tradycją w jego rodzinie, gdyż dużo krewnych tam uczęszczało. Sławne były także ich numery, czyli kreatywne formy łamania regulaminu i to najlepiej bez ponoszenia kary.
Za sprawą swojego współlokatora chłopak także będzie miał szanse zapisać się w historii szkoły. Miles wpada bowiem we wszystkie tarapaty związane z nową grupą znajomych, wkrótce przyszłych przyjaciół, a wśród nich najbardziej przyciągającą osobowość posiada dziewczyna imieniem Alaska.
"I wiele mil od snu mnie dzieli"
Od samego początku miejsce tytułów rozdziałów zajmują tu liczby i odliczanie. Do czego ? Chyba nie trudno sobie wyobrazić do jakiego typu wydarzeń może w swojej powieści odliczać John Green .
"Szukając Alaski" to debiut Johna Greena. Cieszę się jednak, że wydawnictwo nie publikowało tych powieści w kolejności chronologicznej. Każda z książek to inna, oddzielna historia. Czytając jednak książki od pierwszej napisanej przez autora do tej najnowszej można zaobserwować rozwój pisarza, a wraz z nim opowiadanych przez niego historii.
"Znajdź rozwiązanie tej łamigłówki"
Z trzech dotychczas wydanych książek ten debiut literacki najbardziej przypomina "Papierowe Miasta"- tylko, że tam (choć fabuła tego nie zapowiadała) można było liczyć na bardziej pozytywne zakończenie.
Alaska swoim temperamentem i gotowością do wycinania numerów przypomina Margo. Zbliżona jest też fascynacja głównego bohatera obrazem dziewczyny.
"A więc to właśnie jest pytanie, z jakim pozostawiam was na koniec: Jakie macie powody, by nie tracić nadziei?"
Bohaterowie to młodzi ludzie, którzy sporo rozrabiają. Mają już swój światopogląd, odszukane życiowe pasje i cenią sobie u innych zarówno osobowość jak i intelekt. Ich problemy nie dotyczą tylko obecnych uczuć czy związków, ale także poszukiwania odpowiedzi na pytania ważne w szerszej perspektywie życia. Sprzyjają temu zajęcia z religioznawstwa, tradycja szkoły, gdzie pozornie teoretyczna wiedza i fakty historyczne znajdują zastosowanie w codziennym życiu, w każdym jego dniu.
Fani autora znajdą tutaj styl opowiadania niezwykłych historii o codzienności, który podbił ich serca w poprzednich książkach. Tych, którzy jeszcze twórczości Johna Greena nie znają, zachęcam do zapoznania się z "Papierowymi Miastami" oraz właśnie ekranizowaną historią "Gwiazd naszych wina" jeszcze przed premierą "Szukając Alaski".
_______________________________
Źródło: Zakładka do Przyszłości
"Natura labiryntu"
"Tyle ostatnich kwestii"
Miles to zwyczajny młodzieniec z nietypowym hobby - lubi czytać biografie, ale nie dzieła, sławnych ludzi i zapamiętywać ich ostatnie słowa. Również fakty z ich życia przenosi by porównywać je do swojej rzeczywistości. Chcąc choć trochę odmienić dotychczasowe życie towarzyskie decyduje się na szkołę z internatem - miejsce z...
2013-08-03
2013-10-08
50 dziewcząt - 50 stanów Ameryki. Każda z nich to koronowana miss. W drodze na finał katastrofa lotnicza zapoczątkowuje zupełnie nowy etap konkursu "zwanego życiem".
Właściwie nie wiedziałam czego się można po tej powieści spodziewać. Znane są mi poprzednie książki Libby Bray (wiktoriańska trylogia "Magiczny Krąg" czy początek serii "Wróżbiarze") i pobyt w światach przez nią wykreowanych zawsze gwarantował dobrą lekturę.
Ta historia opowiedziana została tylko w jednym tomie, a jej akcja rozgrywa się na tropikalnej wyspie. Czy wypadek lotniczy to dzieło przypadku czy był wydarzeniem zaplanowanym przez twórców konkursu, służącemu wzrostu oglądalności ?
Początek lektury przynosi jeszcze bardziej nieprzewidywalny rozwój zdarzeń. Wśród uczestniczek konkursu znajdzie się sporo nietypowych osobowości: kryminalista na programie resocjalizacyjnym, dziennikarka oraz wiele innych królowych piękności wraz z ich historią i motywacją, która zaprowadziła je aż do tego etapu eliminacji.
To jednocześnie krytyka konkursów piękności jako oceniania ludzi jedynie na podstawie ich wyglądu. To także przeróżne życiowe postawy i parodia znanej codzienności: świata wybiegu i wszechobecnej reklamy.
Powieść ta nie jest jednolita. Często zmienia się narracja, co zwiększa tylko tajemniczość historii. Wywiady, wypełnione wcześniej przez uczestniczki konkursu, zdradzają ich sekrety i ukryte motywy działania. Kolejne szczegółowe ankiety osobowe wprowadzają narrację poszczególnych bohaterek, które opowiadają swoje losy również sprzed katastrofy i lądowania na wyspie.
Konkurs piękności to tutaj jedynie wstęp do opowiedzenia historii różnych charakterów.
Zaskakujące są odwołania do przypisów, gdyż odwołuje nas do nich sama autorka a nie tłumacz. Te zabawne wstawki to źródło humoru opowieści i bardzo ciekawy zabieg, nie tak często spotykany.
Uśmiech pojawia się także zawsze kiedy Taylor, przejmując dowodzenie po katastrofie, wprowadza wojskowy dryl i zaczyna się zwracać do ocalałych używając nazw ich stanów (znajdujących się niegdyś na szarfach) zamiast ich imion.
Kłopoty, z jakimi mierzą się uczestniczki Miss Nastoletnich Marzeń, to nie typowe problemy świata modelek i czasem bliżej im do codzienności niż świata wybiegu. Wybory miss w krzywym zwierciadle: jak bardzo dominują całość życia, psychikę i spojrzenie na świat, nawet gdy nie jest już to walka o finał.
W portretach bohaterek autorka porusza często kontrowersyjne wątki mówiąc nieskrępowanie o tematach z pogranicza tabu i poważnych kwestiach na wesoło.
Każda z książek Libby Bray jest inna - nie ma w nich jednak powtarzalności i zawsze można liczyć na całkiem nową historię.
Książka miała się ukazać pod tytułem "Miss w szkole przetrwania", ale o wiele bardziej do fabuły i klimatu opowieści pasuje gra słowna/graficzna w nowej wersji tytułu: "MISSja survival". Zmieniono też okładkę na o wiele lepszy projekt.
________________________________
Źródło: Zakładka do Przyszłości
50 dziewcząt - 50 stanów Ameryki. Każda z nich to koronowana miss. W drodze na finał katastrofa lotnicza zapoczątkowuje zupełnie nowy etap konkursu "zwanego życiem".
Właściwie nie wiedziałam czego się można po tej powieści spodziewać. Znane są mi poprzednie książki Libby Bray (wiktoriańska trylogia "Magiczny Krąg" czy początek serii "Wróżbiarze") i pobyt w światach przez...
2013-12-14
"Zanurzeni w Morzu miliona słońc."*
Misja Błogosławionego, statku od pokoleń zawieszonego w nieskończonej przestrzeni kosmicznej, trwa. Czy będzie dane nam zobaczyć obiecane tytułowe "Milion słońc"?
Wszystko zaczyna się z chwilą, gdy Amy, podróżniczka urodzona jeszcze na Sol-Ziemi, dostaje swój własny wi-kom. To środek wewnętrznej komunikacji statku, który jednocześnie daje możliwość wezwania pomocy, a tym samym poczucie bezpieczeństwa. I choć Amy wzbrania się przed jakąkolwiek technologią wyprodukowaną na statku, nie może już bez niej dłużej funkcjonować.Otrzymany wi-kom, w postaci bransoletki a nie wczepionego pod skórę przewodu, zawiera wiadomość, która staje się początkiem ciągu wskazówek do odkrycia tajemnicy czasów Plagi, powstania systemu Najstarszych i ocalenia od pustki kosmosu. Tam bowiem przystaną "Błogosławiony" w swojej misji wśród gwiazd.
Czymś innym jest zmierzać do celu, podróżując poprzez obce galaktyki, a zupełnie czymś innym stać w zawieszeniu w przestrzeni kosmicznej, nie wiedząc czy statek kiedykolwiek jeszcze zdoła ruszyć by dokończyć misję zanim skończą się zapasy lub zniszczy się sam w czasie buntu i rewolucji.
Amy podąża za wskazówkami pozostawionymi jej przez Oriona, jej niedoszłego zabójcę, by zdążyć na czas. "Błogosławiony" niesie na swym pokładzie książki - relikty dawnej przeszłości. To w nich pozostawiono zagadki, to w nich skrył się pomysł rewolucji, której ogień płonie już na statku.
Amy nie chce zapomnieć o Sol-Ziemi, choć na statku zapomniały o ojczystej planecie już pokolenia. Ile będzie jeszcze trwać podróż wśród nieskończonych gwiazd? A może Centauri-Ziemia jest bliżej niż komukolwiek mogłoby się wydawać?
W tomie drugim ujawniono ogromny sekret serii, ale wraz z nimi pojawił się następny - pytanie o cenę wejścia do bram tego Edenu.
Relacja Amy i Starszego rozwija się i jest tutaj kilka przesympatycznych scen z ich udziałem. To nadal dwójka młodych ludzi, obciążonych jednak odpowiedzialnością, gdzie każdy z nich ma swoje racje, ideały, sposób wychowania i zasady życia, których musi chronić. Starszy to zbyt młody dowódca całego "Błogosławionego", a Amy jedyna odmrożona osoba pamiętająca Ziemię i początek całej misji.
Minus to mocne bazowanie na wątkach poprzedniej części. Spowodowało to, że tylko połowa opowieści zdawała się nowa, kiedy bohaterowie tak mocno nadal żyli wydarzeniami sprzed trzech miesięcy [tyle trwa przerwa między tom I a II ]. Nie pozwala też zapomnieć o tym powtarzający się scenariusz z kolejnym mordercą- zamachowcem, terroryzującym statek.
To kontynuacja godna pierwszej części, choć "W otchłani" uważam za lepszą. Wiele tajemnic mnie zaskoczyło, gdyż trudno było odkryć ich sekret na czas.
Co się tyczy panoramy "miliona słońc" to scena, w której się ona pojawia, niesamowicie zaskakuje, lecz nie scenerią a tajemnicą znajdującą się w jej pobliżu. Sam zaś widok "miliona słońc" nie był tak spektakularny, jak oczekiwałam (szczególnie po projekcie zagranicznej okładki.)
Mała czcionka przyczynia się do tego, że sporo jest w tej książce tekstu, a za tym także wydarzeń i akcji. Jedna z ciekawszy propozycji dla odysei kosmicznej z gatunku young-adult skierowanych także i do starszych czytelników.
_______________________________
Źródło:Zakładka do Przyszłości
"Zanurzeni w Morzu miliona słońc."*
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMisja Błogosławionego, statku od pokoleń zawieszonego w nieskończonej przestrzeni kosmicznej, trwa. Czy będzie dane nam zobaczyć obiecane tytułowe "Milion słońc"?
Wszystko zaczyna się z chwilą, gdy Amy, podróżniczka urodzona jeszcze na Sol-Ziemi, dostaje swój własny wi-kom. To środek wewnętrznej komunikacji statku, który jednocześnie...