Nie jestem seryjnym mordercą Dan Wells 6,7

ocenił(a) na 72 lata temu Trochę niedomówień pozostawia tutaj kategoria gatunku w jaki została książka zakwalifikowana. Może dla kogoś, kto podejdzie do książki nastawiony na klasyczny kryminał będzie to istotne, więc rozwieję wątpliwości, to fantastyka, pojawiają się ewidentnie elementy nadprzyrodzone i fantastyczne.
Bohaterem jest nastolatek, trochę aspołeczny, a jednak jak na swój wiek ma dosyć dojrzałe i ciekawe przemyślenia dotyczące psychologii i otoczenia. To sprawia, że przy jego rozmowach z psychologiem i innymi bohaterami robi się zabawnie, ale także pouczająco. Jego spostrzeżenia są może trochę za bardzo bezpośrednie, ale jednak celne. Chłopak przeżywa zafascynowanie seryjnymi mordercami, sam ma imię i nazwisko po jednym, do tego zdaje sobie sprawę, że ma wszelkie cechy i predyspozycje by samemu zostać takim mordercą. I tu kolejny zabawny element, ponieważ ze względu na diagnozę charakteru jaką sam sobie wystawił stworzył dla siebie zbiór zasad, które mają go powstrzymać przed przejściem na ciemną stronę mocy. Posiada również wewnętrzne alter ego, Pana Potwora, którego trzyma na uwięzi za wybudowanym mentalnym murem.
Wszystko się jednak zmienia, gdy w mieście pojawia się prawdziwy seryjny morderca, a zrozumieć, rozszyfrować i powstrzymać może go tylko drugi potencjalny morderca, nasz bohater John Cleaver z pomocą swojego wewnętrznego złego drugiego ja. Tylko co się stanie jeśli Pan Potwór ujrzy światło dzienne, a John postanowi porzucić wszelkie swoje starannie wypracowane zasady dla większego dobra i ratowania najbliższych? Czy uda mu się na powrót ujarzmić to zło?
Muszę przyznać, że główny bohater wzbudził we mnie niesamowitą sympatię. Może to trochę niepokojące, ale poczułam z nim małą nić porozumienia. Podobnie jak on w pewnym momencie przeżywałam konkretną fascynację seryjnymi mordercami, a także zmarłymi, do tego stopnia, że postanowiłam zostać patologiem lub lekarzem sądowym.
Polecam, książka jest ciekawym studium psychologicznym z elementami czarnego humoru. Nie wszystko jest tam czarne bądź białe. Nawet motywy działania i postać czarnego charakteru sprawiają, że nie patrzymy ostatecznie na niego jak na typowego złego.