-
ArtykułyNajlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułySięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać2
-
Artykuły„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać8
-
ArtykułySiedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać5
Biblioteczka
2022-01-06
2021-12-02
Rozpoczyna się XX wiek. W czasach ery edwardiańskiej pełnoletność osiąga kolejne pokolenie Nocnych Łowców. Do Londynu wraz z bliskimi przeprowadza się Cordelia Carstairs. Choć czeka tu na nią przyjaciółka z dzieciństwa Lucie Herondale, dziewczyna ma przed sobą trudne zadanie: szybko znaleźć dobrą partię i wyjść za mąż. Wszystko to zanim ogłoszony zostanie wyrok w sprawie jej ojca, a opinia jej rodziny być może już na zawsze zrujnowana.
Carstairs to także jedna z gałęzi drzewa genealogicznego Nocnych Łowców. To wojownicy z angielską krwią, którzy od pokoleń walczą z demonami, chroniąc przed nimi świat. Cordelia od lat darzy uczuciem Jamesa Herondale, ale on obsesyjnie zakochany jest w Grace Blackthorn - dziewczynie wychowywanej przez kobietę, która poprzysięgła zemstę na Nocnych Łowcach za śmierć jej bliskich. W całości konfliktu nie pomaga wcale fakt, że Lucie i James - mając w sobie krew matki (czarownicy Tessy) - muszą sobie radzić z konsekwencjami anielskiego i demonicznego pochodzenia.
AUTOR I STYL
Cassandra Clare swoją serię o Nocnych Łowcach rozpoczęła w 2007 roku i od tego czasu pisze ją nieprzerwanie, co skutkuje dużą ilością tomów. Fani tego uniwersum jednak nie narzekają na kolejne tomy. Co charakteryzuje styl amerykańskiej autorki? Niespodziewane zwroty akcji, pełne humoru dialogi, opisy krótkie ale niezwykle trafne - pełne obrazowych metafor, działających na wyobraźnię.
KIEDY MOŻNA CZYTAĆ?
"Łańcuch ze złota" to pierwsza książka z nowej trylogii "Ostatnie godziny". Jest to bezpośredni prequel dla serii głównej "Dary Anioła", ale nie prequel dla całej tej historii. Aby więc czytać "Łańcuch ze złota" trzeba znać przynajmniej trylogię "Diabelskie maszyny". I nie będzie to strata czasu. Jak dotąd z 18 powieści o Nocnych Łowcach to właśnie Mechaniczny Anioł, Mechaniczny Książę i Mechaniczny Księżniczka są tymi najlepszymi. "Diabelskie maszyny" pełnią też rolę wprowadzającą, czyli znajdują się tam bohaterowie, dla których rzeczywistość aniołów i demonów jest nowością. Wszystko więc jeszcze raz jest wyjaśnione (przy czym osoby znające "Dary Anioła" nie nudzą się wcale). "Ostatnie godziny" jak i "Mroczne Intrygi" zakładają już, że czytelnik jest z tym uniwersum obeznany.
OSTATNIE GODZINY NA TLE INNYCH SERII
Cassandra Clare opiera częściowo zarys fabuły na odtworzeniu motywu z powieści Charles'a Dickensa "Wielkie Nadzieje". I nawet jeśli w międzyczasie pojawia się sporo mniej interesujących wątków (autorka ma tutaj wielu bohaterów a więc i ich narracji do poprowadzenia), to ostatecznie tom pierwszy kończy się w taki sposób, że jak zawsze nie można się już doczekać kontynuacji. "Ostatnie godziny" nie mają łatwego zadania. Nadal występują w nich bohaterowie "Diabelskich maszyn" (Tessa, Will i Jem). Jednocześnie Ci niezwykle odważni i przenikliwi wojownicy muszą się w jakiś sposób usunąć w cień, aby pałeczkę mogło przejąć młodsze pokolenie. Ciężko to dobrze uzasadnić, dlatego pisanie serii czasowo tak bliskich sobie jest trudne. Tymczasem bardziej niż losy Cordelii i Jamesa interesował mnie duet Lucie Herondale (widzi duchy) i Jesse Blackthorn (zatrzymany na granicy życia i śmierci). Fani serii "Pośredniczka" od Meg Cabot z pewnością docenią ten wątek.
Recenzje zawsze na: http://zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com
Rozpoczyna się XX wiek. W czasach ery edwardiańskiej pełnoletność osiąga kolejne pokolenie Nocnych Łowców. Do Londynu wraz z bliskimi przeprowadza się Cordelia Carstairs. Choć czeka tu na nią przyjaciółka z dzieciństwa Lucie Herondale, dziewczyna ma przed sobą trudne zadanie: szybko znaleźć dobrą partię i wyjść za mąż. Wszystko to zanim ogłoszony zostanie wyrok w sprawie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-07-23
Prawie wszystkie mole książkowe uznają biblioteki za cudowne miejsca pełne wiedzy, przygód i upragnionej ciszy. Wielu z nich marzy o tym, by noc spędzić zamkniętych w wielkich gmachach bibliotek publicznych. Marzenie to spełnia się dla Autumn Collins - licealistki, z której ani jest mol książkowy ani wielbiciela niespodziewanych przygód. Drzwi biblioteki jednak oficjalnie zamknięto, a otwarte zostaną dopiero po trzech dniach długiego weekendu.
POCZĄTEK: Autumn może i nie jest duszą towarzystwa, ale otacza ją grono przyjaciół - popularnych w szkole osobistości. Dziewczyna zdaje się tam trafić z tego powodu iż wykonuje zdjęcia do kronik szkolnych - a na tych wszyscy dobrze chcą wychodzić. Tak pamięta ją też Dax Miller - inny uczeń tego samego liceum, z którym Autumn wylądowała zamknięta w bibliotece.
IDEA: Dwoje (pozornie) nieznajomych znajduje się w niespodziewanej sytuacji, co niesamowicie ich do siebie zbliża w tak krótkim czasie. Tym razem nie jest to winda (jak w "Odległości między tobą a mną"), lecz pomieszczenie znacznie większe - biblioteka publiczna z piętrami, pomieszczeniami socjalnymi, łazienkami, podziemnym parkingiem a nawet dzwonnicą. Autumn zna Dax'a z widzenia, zna też jego złą sławę, która obejmuje pobyt w poprawczaku i mieszkanie w rodzinach zastępczych, a nawet zagrożenie stałym dozorem. Czy taka jest natura chłopaka? I czy uda się uzyskać od niego prawdę?
BOHATEROWIE: Konflikt historii obejmuje trzy osoby. Autumn, której zamknięcie w pomieszczeniu nawet tak dużym nie służy, bo od dawna bierze leki na stany lękowe. Dax dowiaduje się o tym przypadkowo, nie wiedzą o tym natomiast przyjaciele dziewczyny - a tym bardziej chłopak, który jej się podoba. Klasowy żartowniś jeszcze kilka razy postawi Autumn w sytuacji, która bardziej jej zaszkodzi niż pomoże. Dax i Autumn zaufali sobie ze względu na niecodzienne okoliczności, stali się też dla siebie "odskocznią" od stresujących wydarzeń. Czy dziewczyna odda serce klasowemu żartownisiowi czy też może zaufa chłopakowi z taką złą sławą, który nie chce na nikim polegać?
STYL: Narracja poprowadzona jest w pierwszej osobie, a wydarzenia czytelnik poznaje właśnie z perspektywy panny Collins. Kasie West znana jest z sarkastycznego poczucia humoru, w które uzbraja swoich bohaterów i bohaterki. "Blisko ciebie" nie jest tutaj wyjątkiem. Zarówno Autumn jak i Dax, mimo początkowych rozbieżności charakterów, zdają się nadawać na dokładnie tych samych falach.
PODSUMOWANIE: Kasie West kolejną bohaterkę stawia w niecodziennej sytuacji, obdarza talentami (fotografia) jak i problemami (stany lękowe). Na jej drodze pojawia się bohater, który początkowo zdaje się do niej zupełnie nie pasować: młodych mało co łączy, środowisko zaś zdaje się dzielić. "Blisko ciebie" to powieść, która dobrze pokazuje walkę z uciążliwymi dolegliwościami. Mimo zamknięcia w bibliotece (około 1/3 książki) to historia bardzo dynamiczna, gdzie będą jeszcze poszukiwania, wypadek oraz utrata zaufania. Niezaprzeczalnie jedna z lepszych powieści Kasie West - dorównująca "Chłopakowi na zastępstwo". Książka warta rekomendacji.
Recenzje książek zawsze na blogu: Zakładka do Przyszłości
Prawie wszystkie mole książkowe uznają biblioteki za cudowne miejsca pełne wiedzy, przygód i upragnionej ciszy. Wielu z nich marzy o tym, by noc spędzić zamkniętych w wielkich gmachach bibliotek publicznych. Marzenie to spełnia się dla Autumn Collins - licealistki, z której ani jest mol książkowy ani wielbiciela niespodziewanych przygód. Drzwi biblioteki jednak oficjalnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-11-10
Maddie ma dokładnie ułożony plan i nie schodzi z raz obranej drogi. Dziewczyna chce utrzymać dobre oceny, dostać się na wymarzone studia i odłożyć pieniądze na czesne. Pomagają jej w tym dwie przyjaciółki, z którymi nie tylko zawsze może pogadać, ale i wspólnie motywuje się do systematycznej nauki. Jej los ulegnie zmianie w dzień osiemnastych urodzin, kiedy to po raz pierwszy w życiu kupi los na loterię.
Plan Maddie nie miałby wad, gdyby nie dwie typowo uczuciowe sprawy: jedna to rodzina, druga to Seth. W domu rodzinnym stałym elementem są kłótnie rodziców, a ich problemem zdaje się być kwestia finansowa. Wygrana milionów na loterii powinna uczyć rodzinę Maddie na powrót spokojną i zgodną. Czy tak się stanie? Inna historia to jej znajomy z pracy w miejskim Zoo w słonecznej Kalifornii.
Perspektywa wygranej na loterii to ekscytująca możliwość, która w jednej magicznej chwili odmienia losy tej historii. Bohaterka nie musi się już odkąd martwić o wybór uczelni, finanse czy swoją przyszłość. Razem z niespodziewaną wygraną przychodzi prędko i równie nieoczekiwane rozczarowanie. Nawet najbliższym nie można ufać, a nagłe zainteresowanie innych osób okazuje się fałszywe. W natłoku zdarzeń, spóźnionych urodzinach na jachcie i próbie wyrównania utraconych szans, Maddie odpowiada na te same pytania, co wcześniej: kim jest teraz i kim chciałaby stać się w przyszłości.
W historiach Kasie West zawsze można liczyć na ciekawy wątek romantyczny. Z pięciu z dotychczasowo wydanych książek na naszym rynku, "Szczęście w miłości" ma szczególnie udany ten element historii. Serce Maddie już znamy, ale Seth to tajemnica. To chłopak, który wobec wszystkich jest życzliwy i trudno go rozszyfrować. Czy będzie potrafiła to bohaterka? Kasie West prawie zawsze wyposaża bohaterki w jakiś sekret: w przypadku Maddie jest to fakt wygrania na loterii. Czy chłopak zawsze się nią interesował, a może zaczął dopiero, gdy dowiedział się o milionach na jej koncie bankowym? Jak ocenić szczerość uczucia i intencji drugiej osoby?
"Szczęście w miłości" to kolejna lekka i przyjemna opowieść o losach licealistów, których życie nie jest pozbawione problemów. Wybierają swoją przyszłość i konfrontują ją z obecnymi możliwościami finansowymi, w swoich wyborach nie pomijając rodziny i grona najbliższych im osób. Miłość początkowo zdaje się być przeszkodą, z czasem okazuje się zaś siłą sprawczą. Napisana lekkim stylem, wyposażona w obowiązkowe poczucie humoru i najbardziej zwariowane sytuacje - to lektura godna polecenia. Choć podobna do schematu innych książek tej autorki, spodoba się szczególnie jej licznym fanom.
Recenzje zawsze na blogu: Zakładka do Przyszłości
Maddie ma dokładnie ułożony plan i nie schodzi z raz obranej drogi. Dziewczyna chce utrzymać dobre oceny, dostać się na wymarzone studia i odłożyć pieniądze na czesne. Pomagają jej w tym dwie przyjaciółki, z którymi nie tylko zawsze może pogadać, ale i wspólnie motywuje się do systematycznej nauki. Jej los ulegnie zmianie w dzień osiemnastych urodzin, kiedy to po raz...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-06-13
2021-06-11
2021-06-09
Maia Tamarin pracuje w rodzinnym warsztacie krawieckim w jednym z portów A'landi. Kiedyś jej marzeniem było zostać najlepszym krawcem w całym kraju, teraz celem jest jedynie przetrwanie. Dziewczyna straciła w dzieciństwie matkę, w wojnie dwóch starszych braci oraz radość, która otaczała ich rodzinny dom. Gdy ogłoszony zostaje konkurs na nadwornego krawca, przychodzi powołanie dla mistrza z jej miasta: jej ojca w depresji lub poranionego na wojnie, ocalałego jedynego brata. Maia postanawia wziąć los w swoje własne ręce i zawalczyć o tytuł. Jest pewna swoich umiejętności, a dar to jedyne co jej w życiu pozostało. Nie wie jeszcze, że postawione zostanie przed nią zadanie, w którym skazana wydaje się być od początku na porażkę. Jak można byłoby upleść suknię z promieni słońca, łez księżyca czy krwi gwiazd? To świat mitów oraz ich bogów, o których interwencji w ludzki w los od dawna nikt już nie słyszał.
Serię Elizabeth Lim reklamuje się jako połączenie "Projektu Runaway" z "Mulan". Prawda jest jednak taka, że niemożliwe zadania wykonywane na czas to nie tylko reality show. Wcześniej mamy przecież baśnie i to tam bohaterowie musieli prześcignąć przeznaczenie aby wywiązać się z trzech magicznych zadań. Maia Tamarin obcina włosy i podszywa się pod swojego brata, zajmując tym w hierarchii cesarstwa miejsce przynależne tylko dla mężczyzn, ale i wskakuje na czarodziejski dywan oraz poznaje losy klątwy, która zazwyczaj dotyczy dżinów. Czy połączenie "Mulan" z "Alladynem" wydaje się niezwykłe? Ależ skąd! Oryginał baśni o "Aladynie i magicznej lampie" rozgrywa się w jednym z miast Chin, wcale nie w mroku arabskiej nocy. Opowieści tak stare jak baśnie podróżują jednak przez czas i miejsce, więc to żaden problem dla kolejnych ich wersji. Miło jest jednak wrócić do początków, a "Tkając świt" o tym przypomina.
Seria "Krew gwiazd" to dwa tomy: "Tkając świt" i "Snując zmierzch". Tom pierwszy, choć podzielony jest wewnątrz na trzy części, to tak naprawdę posiada je dwie. Pierwsza z nich to rozstrzygnięcie konkursu o stanowisko cesarskiego krawca, druga to wyprawa poprzez pustynie, góry i przeklęte wyspy by spróbować dokonać niemożliwego. Czy istnieją takie miejsca, gdzie pochwycić można promienie słońca czy księżyca? Albo gdzie tworzy się między nimi most, a gdy już runie, można dotknąć łez gwiazd? Maia odziedziczyła niezwykłe magiczne nożyczki, które zamiast tylko ciąć także szyją. Do tego jest i nadworny czarodziej (Edan), który postanawia młodej mistrzyni w jej misji pomóc. Wątek romantyczny choć słodki, wydaje się jednak zbyt ponaglany. Zaskakujące jest też jak trudno dostać jest się do niektórych lokalizacji, a jak łatwo i prędko można z nich potem wyjść. Mimo tego "Tkając świt" to udana pierwsza część serii, która każe czekać na tom drugi i zarazem finał historii w jednym.
Opowieść polecana dla fanów baśni w nowej odsłonie, gdzie pierwsze skrzypce gra magia, a świat okazuje się być zamieszkiwany także przez bogów, czarodziei, duchy czy demony. I koniecznie uważajcie: te przepiękne projekty graficzne okładek to tak naprawdę niezłe spoilery, jeśli tylko przypatrzeć się dokładniej! Lecz aby odkryć ich sekret, trzeba zacząć czytać.
Recenzje zawsze na zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com
Maia Tamarin pracuje w rodzinnym warsztacie krawieckim w jednym z portów A'landi. Kiedyś jej marzeniem było zostać najlepszym krawcem w całym kraju, teraz celem jest jedynie przetrwanie. Dziewczyna straciła w dzieciństwie matkę, w wojnie dwóch starszych braci oraz radość, która otaczała ich rodzinny dom. Gdy ogłoszony zostaje konkurs na nadwornego krawca, przychodzi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-18
Magia, choć potężna i mogąca czynić dobro, zostaje wykorzystana tylko w złej wierze. Czarownice w walce o ziemie swoich przodków nie cofną się przed niczym. Zakon, wysłany do obrony ludności cywilnej przez rodzinę królewską, także. W środku tej waśni znajduje się dwoje młodych ludzi, którzy nie powinni się nigdy spotkać, a razem spróbują odmienić los swojej ojczyzny.
Historia zbudowana na motywie polowania na czarownice, w których to łowca zakochuje się w czarownicy, to nie nowość. Stawia to bohaterów w relacji enemies to lovers (od wrogów do ukochanych). Tutaj dodatkowo występuje element zawarcia związku małżeńskiego pod przymusem. Młodej czarownicy powinno być więc niezwykle trudno utrzymać sekret, jeśli poślubi łowcę i zamieszka w murach jego zakonu, prawda? Nie w tej historii. Lou sporo już przeszła i chce ochronić swoje życie, ale jednocześnie swoim zachowaniem stale prowokuje i zupełnie niepotrzebnie zwraca na siebie uwagę. Gdy cały zakon rycerzy wytrzymuje podśpiewywanie przez nią sprośnych piosenek na porannym nabożeństwie w kościele, to jest to chyba czysta magia.
Sam zaś system magiczny występuje w powieści i to właśnie on zasługuje na uwagę. Świat został podzielony między czarownice i ludzi. Osoby, obdarzone magią i mogące się do niej podłączyć, walczą o odzyskanie odebranej im ziemi. Zsyłają okropne i śmiertelne klątwy także na niewinnych. Gdy grupa czarownic przechodzi przez miasto, wszyscy mieszkańcy uciekają w krzyku, a postradać zmysły można tylko od jednego złego spojrzenia wiedźmy. Nie kimś takim chciała stać się Lou i nie takiemu dziełu zniszczenia pragnęła poświęcić swoje życie. Ten wątek czarnej magii, kiedy możliwe jest nawet obalenie całej dynastii, jeśli zapłaci się za to tylko odpowiednio wysoką cenę, jest niesamowicie hipnotyzujący. To dla niego chce się dalej czytać. Zupełnie nie dotyczy to już wątku romantycznego, czyli relacji Lou i Reid'a. Wielu czytelników chwali ich duet, dla mnie nie ma tu iskry. Mimo iż czytelnik ma do wglądu obie perspektywy narracji: łowcy i czarownicy.
"Gołąb i wąż" miał szeroko zakrojoną promocję zarówno zagranicą jak i na polskim rynku wydawniczym. Na Bookstagramie można znaleźć prace artystów, gdzie przepiękne ilustracje z tomu pierwszego (a szczególnie już drugiego) zachęcają do lektury. Co więcej seria polecana była także dla fanów twórczości Sarah J. Maas (Szklany Tron czy Dwory). Być może będzie miała podobny przebieg fabularny, w którym tom pierwszy stanowi jedynie bardzo szeroki i rozbudowany wstęp do historii, która rozkręca się na dobre dopiero w kolejnych częściach.
"Gołąb i wąż" jako pierwszy tom trylogii sprawuje się dobrze, ale nie jest to jeszcze powieść, dla której zarwałoby się noc. Część bohaterów pojawia się praktycznie znikąd i nagle posiada niezbędne znajomości by rozwiązać naglący problem. Dopiero ścisły finał (kiedy ujawniono kto i jak jest z kim powiązany) sprawia, że cała historia staje się ciekawsza, a niewyjaśnione motywy nabierają sensu. Trzeba jednak jakoś do tego rozdziału dotrwać, tymczasem zdarza się chwilami czytać książkę na siłę i często ją odkładać. Pozostaje teraz tylko sprawdzić czy dla intrygującego systemu magicznego warto było zaryzykować lekturę zarówno tomu pierwszego jak i jego kontynuacji.
Recenzje zawsze na http://zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com
Magia, choć potężna i mogąca czynić dobro, zostaje wykorzystana tylko w złej wierze. Czarownice w walce o ziemie swoich przodków nie cofną się przed niczym. Zakon, wysłany do obrony ludności cywilnej przez rodzinę królewską, także. W środku tej waśni znajduje się dwoje młodych ludzi, którzy nie powinni się nigdy spotkać, a razem spróbują odmienić los swojej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-29
Przyszła Królowa Kier podejmuje wyścig z Czasem aby - nawet za wszelką cenę - nie objąć tronu królestwa Krainy Czarów. Dziewczyna nie chce w wieku lat trzynastu wychodzić za mąż. Nie chce iść też w ślady wszystkich swoich poprzedników. Nadzieja jak i problem w tym, że sam Czas to osoba, z którą można się spotkać. Trzeba go tylko odnaleźć, lecz jak tego dokonać? Rozpoczyna się niebezpieczna przygoda, w której nagrodą jest przyjaźń jak i wolność. Czy uda się odmienić los i ubłagać Czas aby się zatrzymał dla jednej tylko osoby?
Wydawnictwo Akapit Press zaskarbiło sobie moją sympatię inwestycjami w ciekawe tytuły z działu literatury młodzieżowej. To dzięki nim mamy powieści Joss Stirling, której niesamowity styl opowiadania potrafi tak oczarować (szczególnie fanów romansów), czy pełną napięcia antyutopijną opowieść "Misja Ivy" (nadal liczę na ukazanie się kontynuacji). Kiedy więc zobaczyłam tytuł inspirowany losami bohaterów Krainy Czarów, złamałam swoje zasady i po raz pierwszy od dłuższego czasu kupiłam książkę bezpośrednio w księgarni (zwykle odbieram tam tylko zamówienie dokonywane przez internet jako preorder, a przed kupnem jeszcze sprawdzam opinie na Goodreads - każda książkowa decyzja jest u mnie dokładnie przemyślana... bo nie mam miejsca na tyle książek, ile bym chciała).
Po retellingu jakim jest "Bez serca" od Marissa Meyer (autorki Sagi Księżycowej), książka taka jak "Ucieczka z Krainy Czarów" wydaje się być skierowana głównie do młodszego czytelnika. Nie znajdziemy tutaj też odkrywczych teorii na temat samej Królowej Kier i choć wiele pomysłów jest co najmniej intrygujących, to pozostają one w większości przypadków w postaci mglistych idei, które nie zostały zrealizowane tak dobrze jak mogłyby być, patrząc na ich potencjał. Sama walka jaką podejmuje przyszła królowa jest imponująca, finał zaś sprawia, że czytelnik wątpi w sens całego tego wysiłku i poświęcenia.
Jednocześnie cytaty, jakie wynotowałam, są wspaniałe. Elisa Puricelli Guerra wie dokładnie, jak czarować słowem. Choć powieść ta nie jest zbyt obszerna (dodatkowo pięknie ozdobiona na początkach rozdziałów), nie tak szybko można ją przeczytać. Całość ma niewątpliwie formę bajki - snutej przez kogoś innego opowieści. Narrator ten ujawnia się dopiero na ostatnich kartach powieści.
Dla fanów romantycznych zwrotów akcji jest tu wiele nierozwiniętych wątków. Ostatecznie jest to historia o sile przyjaźni, która rodzi się w wirze walki. Niewątpliwie byłaby z tego ciekawa adaptacja filmowa, lecz dla wielbicieli klasycznej Krainy Czarów lektura ta obowiązkowa nie jest. Niech Was więc nie zmyli tytuł (tak chwytliwy i działający na wyobraźnie jak robi to "Ucieczka z Krainy Czarów"), chyba że akurat faktycznie macie ochotę na powrót w strony królestwa Krainy Cudów, bo retellingi ukochanych baśni i tak czytacie niezależnie od wszystkiego.
Recenzje zawsze na ZAKŁADKA DO PRZYSZŁOŚCI
Przyszła Królowa Kier podejmuje wyścig z Czasem aby - nawet za wszelką cenę - nie objąć tronu królestwa Krainy Czarów. Dziewczyna nie chce w wieku lat trzynastu wychodzić za mąż. Nie chce iść też w ślady wszystkich swoich poprzedników. Nadzieja jak i problem w tym, że sam Czas to osoba, z którą można się spotkać. Trzeba go tylko odnaleźć, lecz jak tego dokonać? Rozpoczyna...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-04-08
Wśród piasków Czerwonej Pustyni, w ukrytym ośrodku szkoleniowym dla córek króla Maridriny, rywalizację wygrywa Lara. Nagrodą jest szansa na zostanie królową sąsiedniego Królestwa Mostu - Ithicany. Dziewczyny nie jest jednak szkolona w tradycyjny sposób, lecz stworzona z myślą o wytrenowaniu doskonałego szpiega, który przeniknąć ma tajemnice niezdobytego do tej pory Mostu. Ten bowiem, kto kontroluje potężną budowlę, ma władze nad handlem morskim, decyduje o głodzie lub dostatku panującym w królestwie oraz o przyszłości tej części kontynentu.
Larę uczono tylko nienawidzić, wyszkolono ją by zwyciężała. Młoda kobieta nie jest jedynie nieświadomym pionkiem, wie doskonale iż po wypełnieniu swego zadania zginie: czy to z ręki swego ojca czy też przyszłego męża. Dlatego jej plan jest prosty - wejść do królestwa, zdobyć tajemnice, przekazać je i zniknąć raz na zawsze. Najlepiej w sposób ostateczny i niepodważalny - jeśli świat uzna, że zginęła, będzie mogła żyć w spokoju w innym królestwie.
Kiedy w dniu swojego ślubu na Moście Laura po raz pierwszy spotyka Króla Ithicany (Arena) przeczuwa, że nim ona zdąży kogokolwiek zdradzi, wcześniej ją samą zdradzi jej własne serce. Tymczasem Królestwo Mostu zaczynają nękać sztormy i napaście, a z każdą bitwą Laura jest coraz mniej pewna celu swojej misji i tego, co od zawsze jej mówiono o wrogim i winnym wszystkiemu narodzie. Czy ze szpiegowskiej misji można się jednak w ogólne wycofać?
SZTORMY SERCA: Początek tej powieści zupełnie mnie do mnie nie przemówił. Szczerze rozważałam zwyczajnie odłożyć lekturę. Choć fani powieści z cyklu New Adult pewnie nie będą zawiedzeni pierwszymi rozdziałami. Mnie przekonały dopiero kolejne dni, które Laura spędzała na Ithicanie i jej stanowcze (choć niszczycielskie) dążenie do celu oraz zachowywana zimna krew w obliczu zagrożenia. Do tego Arena spełnia wszystkie wysokie standardy książąt i królów. Nowy Król i Królowa Ithicany od początku sobie nie ufają (narracja prowadzona jest z obu perspektyw), tym bardziej czytelnik zainteresowany jest ich losami. Królestwo Mostu może liczyć dodatkowo na wielu świetnych dowódców i kobiet żołnierzy w swoich szeregach, którzy chronią nienaruszalności jego granic. Kolejne tajemnice Ithicany odsłaniane są stopniowo wraz z rozwojem fabuły, a najważniejsza z nich pozostaje na sam finał (choć może kojarzyć się fanom Dworów z pewnym ukrytym przez cały tom pierwszy miejscem).
STYL AUTORKI: Historia Lary i Arena to dla mnie pierwsze spotkanie z twórczością Danielle L. Jensen, choć mam już jej poprzednie książki w domowej biblioteczce od dość dawna. W przebiegu fabuły nie ma zbyt dużo zbędnych wstawek, choć można powiedzieć, że jest tutaj pewna powtarzalność scen. Konstrukcja świata przedstawionego zasługuje na uznanie, gdyż tytułowe "Królestwo Mostu" wyobrażałam sobie jako zimne obszary. I choć faktycznie są to wyspy, rozrzucone wkoło potężnego krytego mostu, to bardziej tropikalne i targane tak samo sztormami jak i tajfunami. Wyszkolone rekiny pilnują wód, a las porastający wyspy to dżungla pełna jadowitych stworzeń. Jedyne czego mi tutaj brakowało to mapa świata. Jest nie tylko ojczyzna Lary jak i Królestwo Mostu, ale i sąsiadujące królestwa. Ich położenie i relacje są istotne dla określenia sytuacji politycznej i potencjalnego zagrożenia. Serie, zawierające o wiele mniej rozwiniętą mapę geopolityczną, posiadają takie schematy. To spore niedopatrzenie ze strony wydawcy.
REKOMENDACJA: Bardzo dobrze zapowiadający się początek serii, która skradnie serce fanów Piratów z Karaibów. Nastawieni przeciwko sobie bohaterowie (podobnie jak w Klątwie Zwycięzców) krok po kroku zdobywają swoje zaufania i dają szansę miłości, która na przekór zdradzie puka do drzwi duszy już od pierwszego ich spotkania. Fani powieści New Adult znajdą coś dla siebie, a choć nie ma w tym świecie magicznych mocy (jak na Dworach), tak świat wysp rozrzuconych wkoło Mostu zaczaruje czytelnika do ostatnich stron powieści.
Główni bohaterowie: Lara i Aren
Czas akcji: podobny do Gry o Tron
Dla fanów: Piratów z Karaibów / trylogii Klątwa Zwycięzców
Recenzje zawsze na ZAKŁADKA DO PRZYSZŁOŚCI
http://zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com
Wśród piasków Czerwonej Pustyni, w ukrytym ośrodku szkoleniowym dla córek króla Maridriny, rywalizację wygrywa Lara. Nagrodą jest szansa na zostanie królową sąsiedniego Królestwa Mostu - Ithicany. Dziewczyny nie jest jednak szkolona w tradycyjny sposób, lecz stworzona z myślą o wytrenowaniu doskonałego szpiega, który przeniknąć ma tajemnice niezdobytego do tej pory Mostu....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-01-07
Jest tak wiele retelling'ów baśni o Małej Syrence i wciąż powstają nowe. Jedne jedynie odtwarzają baśń, inne przenoszą ją we współczesność, inne jeszcze eksplorują nieznane dotąd aspekty podwodnego świata.
"Pod taflą" od Louise O'Neill i "Wiedźma morska" autorstwa Sary Henning przyjmują bardziej mroczny i posępny ton. Za bardzo skupiają się jednak na wątkach pobocznych, takich jak szukanie miejsca w hierarchii podwodnych stworzeń czy też na księciu, który w żaden sposób nie jestem sposobem na ratunek przed klątwą.
Do tej pory najbardziej podobała mi się Trylogia Syrena, którą lata temu napisała Tricia Rayburn. To jednak nie jakaś nowa wersja baśni, ile współczesna opowieść o potomkiniach syren. Podobnie tematycznie podchodzi do tego Kiera Cass, która w jednotomowej opowieści "Syrena" dodaje elementy wątku Małej Syrenki. Wciąż działa tu zasada: ktoś musi dziewczynę pokochać, aby przyjęcie na siebie klątwy się opłaciło.
Jeśli ktoś poszukiwałby naprawdę dobrze zrealizowanego wątku Małej Syrenki, to zdecydowanie powinno polecić się powieść Alexandry Christo. Nie zabrakło tu baśni, mroczniejszego jej tonu oraz księcia (Elian), który nie pełni jedynie roli bezwolnej kukiełki. To wciąż następca tronu, ale jednocześnie i pirat, do tego sławny łowca syren. Tytułowa Mała Syrenka (Lira) to zaś księżniczka mórz, która swoją wartość musi dowieść bezwzględnością. Dzięki czemu słynie jako Postrach Książąt, gdyż tylko takie osoby wybiera na swoje ofiary. Gdy królowa - matka przeklina ją i skazuje na noszenie ludzkiego wyglądu, Lira odnajduje w sobie człowieczeństwo, które myślała, że bezpowrotnie utraciła. Postanawia przeciwstawić się Królowej Mórz i zawalczyć o pokój. Tylko czy są na to jakiekolwiek szanse, skoro jej książę-pirat (możliwy sojusznik w misji) tak szczerze nienawidzi jej gatunku?
"Pieśń syreny" zaczęłam czytać jako e-book, ale szybko przekonałam się, że będę chciała mieć powieść także w wersji papierowej. Niesamowicie podobały mi się dialogi oraz koncepcja przedstawionego tam świata Stu Królestw. To powieść w jednym tylko tomie, ale rzeczywistość, w jakiej znajdują się bohaterowie jest do tego stopnia ciekawa, że spokojnie można być tu osadzić jeszcze kolejne części. Jest królestwo, w którzy rządzi kłamstwo i spryt, jest i takie, które spływa złotem. Są królowe, które z króla przemieniają w marionetki za sprawą kontroli myśli. Są i takie, w żyłach których zamiast złota płynie lód.
I mimo tego wszystkiego, co dobrego można o "Pieśni syreny" powiedzieć, zawodzi niestety sam finał. Rozgrywa się zbyt pośpiesznie, a opis finałowej walki z użyciem żywiołów i czarnej magii jest tak chaotyczny, że trudno określi, co tam się naprawę dzieje. Jak na historię o miłości, ostatni jej rozdział także zasługuje na wiele więcej niż tylko jedną scenę, która wcale nie zarysowuje wspólnej przyszłości pary tak niezwykłych bohaterów. To wciąż przepiękna wizja i wiele cytatów, do których będę wracać, ale z całą pewnością nie będą to ostatnie rozdziały tej książki.
Recenzje zawsze na ZAKŁADKA DO PRZYSZŁOŚCI
http://zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com
Jest tak wiele retelling'ów baśni o Małej Syrence i wciąż powstają nowe. Jedne jedynie odtwarzają baśń, inne przenoszą ją we współczesność, inne jeszcze eksplorują nieznane dotąd aspekty podwodnego świata.
"Pod taflą" od Louise O'Neill i "Wiedźma morska" autorstwa Sary Henning przyjmują bardziej mroczny i posępny ton. Za bardzo skupiają się jednak na wątkach pobocznych,...
2020-10-06
W wiktoriańskiej Anglii krążą już legendy na temat Sherlocka Holmesa. To on rozwiązuje sprawy nawet na zlecenie samego Scotland Yardu. Tym bardziej sławny detektyw nie przyznałby się przecież do problemu, który go obecnie trapi - zaginięcia młodszej siostry.
Enola Holmes spędza najgorsze urodziny w swoim czternastoletnim życiu. To właśnie ten dzień jej matka wybrała aby zniknąć. Dziewczyna posyła po starszych braci, w tym po Sherlocka. W ich oczach jest tylko nieodpowiednio wychowanym dzieckiem, w swoich zaś jedyną osobą, która jest w stanie odnaleźć ich matkę. Enola (imię czytane wspak to ALONE czyli sama) decyduje się więc na ucieczkę. Nie tylko zmuszona będzie już od tego czasu się ukrywać, ale też sprytnie unikać braci (w tym sławnego detektywa). A wszystko to by odkryć prawdę. I to nie jedną. W tym samym czasie znika młody markiz Basilwether. Bohaterka odzyskuje wolność by wreszcie móc wykorzystać swój talent. Może i jest sama, ale przez to też nikt już jej nie powstrzyma.
Enola Holmes to seria sześciu książek, które ukazywały się w latach 2006 - 2010. W polskim przekładzie dostępne są od niedawna cztery tomy przygód młodszej siostry Sherlocka Holmesa. Jak to zwykle bywa z seriami, które mają już swoje lata, zainteresowanie nimi rośnie za sprawą ekranizacji. Po zwiastunie pomyśleć by można, że oto czeka nas serial, ale jest to jak najbardziej filmowa przygoda.
Przebieg wydarzeń w filmie i w książce jest tak różny, że z powodzeniem można je poznać niezależnie od siebie. Kto widział już film i tak spotka się z innymi wydarzeniami niż w powieści. Kto zaś czytał wcześniej książkę, ten nie przewidzi rozwiązania zagadki w filmie. Choć to wciąż jedna i ta sama sprawa zaginionego markiza, to zupełnie inaczej wygląda jej przebieg. Inne są motywy postępowania i kompletnie inni sprawcy nieszczęść.
Co w takim razie jest wspólne dla książkowego pierwowzoru i filmowej adaptacji? Z całą pewnością jest to sam początek historii. Inny będzie za to przebieg ucieczki młodszej siostry Sherlocka Holmesa i cała reszta przygód w Londynie. Enola, choć bardzo dobrze sobie radzi w dziedzinie dedukcji, to jednak nie dysponuje umiejętnościami sztuki walki (a ten aspekt akurat w filmie często kradnie pierwszy plan - jakby biegali tam Nocni Łowcy z serii Cassandry Clare). Cenię Nancy Springer za ciekawy pomysł, ale tym razem wyjątkowo to filmowa adaptacja jeszcze bardziej wydobywa w pełni potencjał tej historii. Może to także za sprawą markiza Basilwether, którego postaci poświęcono o wiele więcej czasu. Razem z Enolą tworzą zgrany duet.
Tom pierwszy (w przerwie od przygód) podejmuje się wielu ważnych kwestii. Widać, jakie szanse na dowiedzenie swojej wartości (w roli innej niż posłuszna żona) miała dorastająca młoda dziewczyna w erze wiktoriańskiej. Jej matka rozwijała u córki cechy zupełnie inne niż oczekiwania społeczeństwa. Enola więc do otoczenia nie pasuje, ale może właśnie w tym tkwi jej siła?
Do filmu będę z całą pewnością wracać. Można go z powodzeniem oglądać wielokrotnie. Jeśli chodzi zaś o książki, to chętnie poznam dalszy przebieg losów (tej wersji) rodziny Holmesów, ale tylko po to by wypełnić czas oczekiwania do premiery następnego filmu. Twórcy mają ciekawy pomysł na wykorzystanie potencjału świata tej opowieści, więc pozostaje tylko trzymać za nich kciuki.
Recenzje zawsze na ZAKŁADKA DO PRZYSZŁOŚCI
http://zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com
W wiktoriańskiej Anglii krążą już legendy na temat Sherlocka Holmesa. To on rozwiązuje sprawy nawet na zlecenie samego Scotland Yardu. Tym bardziej sławny detektyw nie przyznałby się przecież do problemu, który go obecnie trapi - zaginięcia młodszej siostry.
Enola Holmes spędza najgorsze urodziny w swoim czternastoletnim życiu. To właśnie ten dzień jej matka wybrała aby...
2020-02-07
Uczniowie najwyższych klas wymieniają się albumami do pamiątkowych wpisów. Szkoła średnia, której czas tak trudno było przetrwać, lada moment zamieni się we wspomnienie. To moment refleksji dla przyszłych absolwentów. Pojawia się wiele kwestii, w tym ta jedna i najważniejsza. Czy licealna miłość może przetrwać próbę czasu? Nad tym pytaniem zastanawiają się Lara Jean i jej chłopak Peter Kavinsky. Nim znajdą odpowiedź, czekają na nich jeszcze:
- wyniki rekrutacji na studia,
- wycieczka do Nowego Jorku,
- wesele do zorganizowania,
- oraz bal maturalny.
Tak rozpoczyna się finał trylogii, którą zapoczątkował cykl listów miłosnych. Takich, które w zamierzeniu przenigdy nie miały zostać wysłane.
Trylogia o nastoletniej miłości od Jenny Han układa się na kształt listu:
1."Do wszystkich chłopców, których kochałam" - adresat, czyli tom pierwszy i początek historii.
2."P.S. Wciąż cię kocham" - post scriptum, czyli sequel oraz to, co jeszcze warto dodać.
3."Zawsze i na zawsze"- finał serii i nakreślenie przyszłości bohaterów.
Sporo osób uzna, że młodzieńczej miłości nie można w wieku licealnym brać tak na serio. Kwestia utrzymywania związku na odległość również wzbudzi wątpliwości. To Margot, starsza siostra Lary Jean, podążyła za zasadą wpojoną jeszcze przez matkę i zerwała ze swoim chłopakiem aby iść na studia jako czysta karta. Bohaterka także ceni sobie rady rodziny, ale i miłość do Petera. Zbyt wczesne wiązanie się na zawsze to dobry czy niewłaściwy wybór? Jeśli wiadomo, że to ta jedyna miłość, to na co czekać? Tylko skąd można to wiedzieć, kiedy jeszcze tyle ważnych życiowych chwili czeka w przyszłości? Bohaterowie są dopiero na początku swojej wspólnej drogi, a już pojawiają się komplikacje.
Opowieść o Larze Jean jest lekka, miła i przyjemna. Najbardziej spektakularny w wydarzenia jest oczywiście tom pierwszy. Część druga obfituje w masę przepięknych cytatów, za to finał - choć ma parę zwrotów akcji - jest dość spokojny i taka sama jest jego filmowa adaptacja od Netflix'a.
Uwzględniono tam wszystko, także ślub ojca dziewczynek. Przeniesiono nawet wyjazd rodziny Song do Korei Południowej (skąd pochodziła matka trzech sióstr) na wakacje przed (a nie po) zakończeniem liceum. Pominięto tydzień w Domku na Plaży, co akurat nie wydaje się aż taką stratą. Za to jako fanka dram koreańskich liczyłam, że ujęcia z Seulu (skoro już się załapały do produkcji) będę bardziej znaczące, niestety to jedynie ładny ozdobnik, ale nic poza tym.
Historia uczucia Lary Jean i Petera to warta uwagi opowieść. Zaczynająca się od kontraktu, poprzez prawdziwą deklarację uczuć często przypomina relacje i stopień zrozumienia, jaki dzielą miedzy sobą przyjaciele a nie para zakochanych, co czyni ją wyjątkową. Sceny romantyczne nigdzie się w tym nie gubiły. Warto obejrzeć, a jeszcze bardziej warto przeczytać. Może nie będę wracać do tych książek już w całości, ale z całą pewnością do pozaznaczanych w nich cytatów - bo jest ich tam masa.
Recenzje zawsze na Zakładka do Przyszłości
http://zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com
Uczniowie najwyższych klas wymieniają się albumami do pamiątkowych wpisów. Szkoła średnia, której czas tak trudno było przetrwać, lada moment zamieni się we wspomnienie. To moment refleksji dla przyszłych absolwentów. Pojawia się wiele kwestii, w tym ta jedna i najważniejsza. Czy licealna miłość może przetrwać próbę czasu? Nad tym pytaniem zastanawiają się Lara Jean i jej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-02-21
Korea Południowa kusi tak samo światem ukazywanym w przejmujących dramach co w zachwycających teledyskach k-pop. Zwabiona tym obrazem zaledwie jedenastoletnia Rachel Kim postanawia poświęcić swoją każdą wolną chwilę by stać się częścią tego blasku. Sześć lat później, gdy wciąż jeszcze nie zadebiutowała, zaczyna kwestionować trening stażystek i zasady panujące w wytwórni. Czy kariera i sława warte są spisania miłości, rodziny i przyjaźni na straty?
Jeśli ogląda się dramy koreańskie, w których gdzieś tam w tle zawsze pobrzmiewa k-pop, to naturalnym jest, że będzie się chciało przeczytać coś napisanego przez współczesnych koreańskich autorów. I tak natrafiamy na "Lśnić".
Jessica Jung to mój rocznik (1989), ponadto w książce bohaterowie oglądają dużo historii, która ja także znam i sobie cenię. Są tam: Pamiętniki Wampirów, Spirited Away, Ruchomy Zamek Hauru czy dramy koreańskie takie jak My Only Love Song i Her Private Life. Każdą z tych produkcji z chęcią obejrzałabym jeszcze raz. A jednak losy bohaterów książki "Lśnić" nie tylko mnie nie porwały, lecz nawet nie przejęły. Co poszło nie tak?
Przygody Rachel Kim przestawione zostały tak jak serial komediowy produkcji Disney Channel*. Akcja jest mocno naciągana. Przykładowo: jak nastolatka (ze swoją jeszcze młodszą siostrą) opuszcza na jedno popołudnie kraj (Korea Południowa) aby polecieć prywatnym samolotem do kawiarni w Japonii? To wycieczka niespodzianka, dziewczyny nie mają paszportów i tak po prostu (bez wiedzy opiekunów) wskakują na pokład, bo oferuje im to zaprzyjaźniony idol? W dodatku nie są zauważeni przez nikogo z jego wiernego międzynarodowego fanklubu? Wszystkie te nadspodziewanie korzystane zbiegi okoliczności zostają wytłumaczone dopiero na ostatnich stronach powieści. Nadają opowieści innego znaczenia, ale założyć przecież trzeba, że czytelnik może nie wytrwać aż do tego momentu.
Jak w takim razie ja wytrwałam? Jessica Jung była przez lata w składzie niesamowicie popularnej grupy Girls' Generation. Z tego też powodu, że chciałam poznać ją jako pisarkę a nie piosenkarkę, nie szukałam wcześniej informacji na temat jej odejścia z zespołu. Gdy fabuła "Lśnić" stała się zbyt absurdalna, sięgnęłam jednak po fakty z przeszłości autorki. I wtedy dopiero zrobiło się ciekawie. Z tej perspektywy "Lśnić" staje się dość ostrą krytyką całego przemysłu k-pop: tego, co robi z młodymi ludźmi, na ile prawdziwe są przyjaźnie w zespole, na ile wyreżyserowane są skandale oraz jaka panuje tam nierówność w traktowaniu wokalistek i wokalistów.
Historia zawarta w "Lśnić" mogłaby się całkiem dobrze przyjąć, gdyby była to drama. Tak zresztą została napisana ta książka. Gatunek taki jak dramy (koreańskie, japońskie czy chińskie) rządzą się jednak swoimi prawami. Jest tam humor sytuacyjny, który wynika z tego, jak scenę nakręcono oraz poddano edycji (kilka perspektyw, efekty dźwiękowe, odpowiednia muzyka czy ujęcia typu slow motion) co trudne jest do oddania w identycznym stopniu w powieści.
Nim przeczytałam "Lśnić" miałam już za sobą lekturę powieści "K-pop tajne przez poufne". Fabuła tych dwóch książek jest niesamowicie podobna. Główne bohaterki to wychowane w Stanach Zjednoczonych nastolatki, które przenoszą się wraz z rodziną do Seulu aby rozpocząć tam swoją karierę. Każdej z nich uda się zdobyć zainteresowanie głównego wokalisty zespołu, a nawet mieć szansę jeszcze przez swoim debiutem wystąpić w teledysku. Ciekawiło mnie jak do tematu wymagającego treningu stażystek odniesienie się Jessica Jung, gdyż Stephan Lee swoją książkę oparł na badaniach, wywiadach i rozmowach, zaś autorka "Lśnić" przeżyła to na własnej skórze. Przy książce Stephan Lee bawiłam się trochę lepiej, ale może to wynikać również z faktu, że czytałam ją pierwszą.
Zarówno "Lśnić" jak "K-pop tajne przez poufne" to ciekawe książki, które uświadamiają, że to, co tak kusi w świetle reflektorów ma swoją cenę, którą zapłacić musi każdy. Rozwiewają one iluzję sławy, ale i podkreślają miłość bohaterów przede wszystkim do muzyki. Opowiadają o talencie i drodze, jaką trzeba przejść, aby pasję tą w życiu ochronić. To w tym ich aspekcie jest siła i przesłanie, nawet jeśli fabularnie na sporo rzeczy trzeba by było przymknąć oko.
Źródło recenzji: http://zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com
Korea Południowa kusi tak samo światem ukazywanym w przejmujących dramach co w zachwycających teledyskach k-pop. Zwabiona tym obrazem zaledwie jedenastoletnia Rachel Kim postanawia poświęcić swoją każdą wolną chwilę by stać się częścią tego blasku. Sześć lat później, gdy wciąż jeszcze nie zadebiutowała, zaczyna kwestionować trening stażystek i zasady panujące w wytwórni....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-02-10
2020-12-15
2020-12-09
W lokalnej gazecie pojawia się artykuł o genialnym dziecku. Jej imię to Sophie Foster. Dwunastolatka ma nie tylko pamięć fotograficzną, ale i sekret, który codziennie przyprawia ją o ból głowy i to dosłownie. Sophie czyta innym w myślach i nie może tego w żaden sposób powstrzymać. Wkrótce dowie się, że jej umysł skrywa o wiele więcej tajemnic, które ukryto tam wbrew jej woli. Wiedza ta może okazać się tak samo potężna co niebezpieczna.
Shannon Messenger, pisząc serię o "Zaginionych Miastach", chciała połączyć swoją miłość do świata Władcy Pierścieni i X-Menów. Elfy stanowiłyby rasę wyższą na szczeblu ewolucyjnym od ludzi, ale nie zamieszkiwałyby miast przypominających Średniowiecze. Zamiast tego posiadałyby technologię i zakres umiejętności równy X-Menom. Czy to się udało? Magiczny świat i szkoła, do której trafia Sophie, przypominają o wiele bardziej Hogwart. Początek "Strażniczki" jest może i chaotyczny, lecz z każdą kolejną stroną historia już tylko zyskuje.
Elfy (szpiczaste uszy widoczne tylko u najstarszych z nich) to weganie, którzy podróżują razem ze światłem. Młodzi adepci uczą się alchemii, astronomii ale i wykorzystują swoje zdolność: telekineza, czytanie w myślach, znikanie, wymazywanie wspomnień, manipulacja uczuciami. A to dopiero początek listy. Tak wiele darów budzi jednak i kontrowersje. Kiedy całą Ziemię trawią pożary, czy elfy nie powinny pomóc, mając do dyspozycji takie zasoby: magię i technologię? Sophie nawet wśród elfów to wyjątek - wychowali ją przecież ludzie. W dodatku do jej umysłu nikt nie potrafi zajrzeć. Tymczasem ktoś nieustannie pokłada dziewczynie wskazówki, nakierowując ją na drogę, która może skończyć się Wygnaniem. Ocalić więc swój stary świat, licząc się z tym, że utraci się ten nowy?
Skoro Sophie Foster ma tylko dwanaście lat, pojawia się więc pytanie o grupę docelową "Zaginionych Miast". Tom pierwszy ma ponad 400 stron. To troszkę więcej niż "Komnata Tajemnic" i mniej niż "Więzień Azkabanu". Kiedy z zafascynowaniem czytałam serię o Harry'm Potterze i szukałam czegoś podobnego, seria o Sophie Foster mogłaby być strzałem w dziesiątkę. Książka ze skalą swojej intrygi i tajemnic spodoba się także fanom Percy'ego Jacksona.
Czy to tylko magia i przygody? Ależ skąd. Shannon Messenger porusza niezwykle ważną tematykę adopcji. Choć Sophie Foster ma rodzinę, to biorąc pod uwagę jej pochodzenie, ludzie Ci mogą być tylko jej przybranymi rodzicami. Dwunastolatka musi więc znaleźć sobie w nowym świecie opiekunów, z którymi będzie się dogadywać, a w przyszłości być może pokochać jak rodziców. Para, która zdecyduje się zabrać do siebie Sophie, ma zaś sanktuarium dla magicznych zwierząt, którego nie powstydziłby się sam Newt Skamander.
Zaginione miasta to seria licząca sobie obecnie osiem tomów, a ma być ich aż dziesięć. To opowieść, w czasie której obserwujemy jak bohaterowie dorastają - choć problemy, z którymi mierzą się już teraz do łatwych nie należą. Bardzo chętnie ocenię historię Sophie Foster, kiedy jeszcze lepiej ją poznam w kolejnych tomach.
Recenzje zawsze na: zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com
W lokalnej gazecie pojawia się artykuł o genialnym dziecku. Jej imię to Sophie Foster. Dwunastolatka ma nie tylko pamięć fotograficzną, ale i sekret, który codziennie przyprawia ją o ból głowy i to dosłownie. Sophie czyta innym w myślach i nie może tego w żaden sposób powstrzymać. Wkrótce dowie się, że jej umysł skrywa o wiele więcej tajemnic, które ukryto tam wbrew jej...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to