-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
Biblioteczka
2024-02-28
2023-12-27
Potrzebowałam tej książki. Dziękuję. Idę dalej chlipać w poduszkę.
Potrzebowałam tej książki. Dziękuję. Idę dalej chlipać w poduszkę.
Pokaż mimo to2024-03-12
Nie wszystko da się rozwiązać krzykiem. W zasadzie to nic, a przynajmniej nie na trwałe... Rodzice Karolka i Damianka powinni się naprawdę zastanowić się nad sobą!
Ogólnie ich sposób wychowania i zachowania jest według mnie toksyczny. Zmuszają dzieci do uczestniczenia w zajęciach pozaszkolnych, na które nie chodzą z przyjemnością. Karolek wprost mówi, że woli chodzić na karate, ale jego prośba zostaje odrzucona. Taka aktywność z pewnością uwolniłaby jego negatywną energię i potem nie musiałby odreagowywać w inny sposób... Damianek za to wyraża wdzięczność i za każdym razem daje z siebie wszystko, by wykonywać swoje zadania doskonale. Nawet pomaga z "własnej", "nieprzymuszonej" woli rodzicom w pracach domowych. Wynika to raczej z tego, że boi się kary - krzyku, który tak często otrzymywał jego brat. Ciągłe życie w stresie i dążenie do perfekcji, to nie brzmi jak przepis na szczęśliwe dzieciństwo. Ale co ja tam wiem... To nie moje dzieci...
Nie cierpię faworyzowania przez rodziców jednego ze swoich pociech. Nie wiedzą, jak w ten sposób krzywdzą oboje. Jedno będzie usilnie próbować zyskać uznanie rodzicieli, wykonując wszystko, o co tylko poproszą. Drugie zaś będzie czuło się bezwartościowe, skoro już na starcie życia w społeczeństwie przegrało walkę rodzeństwem. Karolek jest dzieckiem, które cały czas próbuje zwrócić na siebie uwagę. Tylko poprzez swoje karygodne zachowanie, może sprowokować rodziców do zainteresowania się jego osobą. Myślę, że wciąż nie pogodził się z pojawieniem młodszego brata. Czuje się od niego gorszy, nie kochany w ten sam sposób, co tylko potwierdzają słowa i gesty mamy oraz taty chłopców. Takie zachowanie pozostawi ślad na psychice Karolka. A najgorsze w tym wszystkim, że będzie w przyszłości obwiniał o swoją traumę Damianka, nie zaś rodziców...
Książka jest zbiorem czterech różnych opowieści z życia Karolka i jego rodziny. Pokazuje to, co dzieje się w życiu każdego kilkulatka: rodzinny obiad, chodzenie do szkoły, zajęcia pozaszkolne, zabawę z rówieśnikami oraz wakacje. Tytułowy bohater wydaje się nie przejmować przykrościami, jakie mu serwują na co dzień najbliżsi, znajomi, nauczycielki, a nawet całkiem obce osoby. Jest chłopakiem, który obrał swój życiowy cel i już go nie zmieni. Musi być kochany "bardziej" niż Doskonały Damianek...
Czy to właściwie obrane marzenie? Nie, ale to też nie jego wina.
Nie wszystko da się rozwiązać krzykiem. W zasadzie to nic, a przynajmniej nie na trwałe... Rodzice Karolka i Damianka powinni się naprawdę zastanowić się nad sobą!
Ogólnie ich sposób wychowania i zachowania jest według mnie toksyczny. Zmuszają dzieci do uczestniczenia w zajęciach pozaszkolnych, na które nie chodzą z przyjemnością. Karolek wprost mówi, że woli chodzić na...
2024-03-14
2024-03-12
2023-12-09
2024-03-07
2024-02-29
2023-05-23
Od czego by tu było zacząć...
Książka i film "Forrest Gump" to dwa zupełnie różne utwory. Jestem wdzięczna scenarzyście filmowej adaptacji, że z takiego materiału uczynił prawdziwe arcydzieło kinematografii i naprawił wszelkie błędy książki. W zasadzie wszystkie moje ulubione sceny z filmu, nie miały nawet w niej miejsca.
Ale wracając do pierwowzoru...
Im dalej w las tym gorzej. Jestem osobą dość łatwowierną i potrafię uwierzyć w fikcyjne losy bohaterów, lecz tego, co Winston Groom wyprawia z Forrestem oraz pobocznymi postaciami, nie jestem w stanie przyjąć do wiadomości. Historia tytułowego bohatera, kiedy to wraca już z wojny wietnamskiej, zaczyna się coraz bardziej różnić od fabuły filmowej. Od tego momentu wydarzenia będą coraz bardziej absurdalne, wulgarne, wywołujące wstyd i obrzydzenie. Lot w kosmos, cztery lata wśród ludożerców, rozmawianie z małpą, krótka kariera filmowa, walki zapaśnicze w stroju Osła, co chwila spotykanie bezdomnego przyjaciela z amputowanymi nogami, który porusza się na deskorolce. Naprawdę? Co chwila ktoś się napatoczy, kto zna Forresta. Coś za dużo tych zbiegów okoliczności jak na taki wielki kraj jakim są Stany Zjednoczone. Po prostu to nie jest realne. A może to jest groteska i awangarda jak u Gombrowicza? Choć literacko to już nie są te czasy.
Wszyscy bohaterowie są tu jakoś dziwnie karykaturalni, przerysowani. Nie podobało mi się, jak przedstawiono kobiety. Seksizm, gwałt, molestowanie - ukazane bez większego echa. Rozumiem, że Forrest nie zdaje sobie sprawy z niektórych spraw, ale ludzie wokół niego powinni jakoś reagować. W filmie pięknie jest pokazane, że choć nie wszystko rozumie ma serce, odróżnia dobro od zła, jest dobrym człowiekiem - książka przekształca obraz mężczyzny z niedorozwojem umysłowym, który ma jakieś wartości w jakiegoś robota z przyziemnymi potrzebami.
Jednak największym błędem są postaci, które naprawdę zachowują się jak więksi kretyni niż główny bohater. Rozumiem parodia amerykańskiego społeczeństwa, ale proszę bez przesady. Przecież wśród tego tłumu powinien się znaleźć ktoś z głową na karku, kto mógłby pokierować Gumpem. Nawet jego matka została strasznie ukazana - jako słaba kobieta, która straciła męża i ledwo radzi sobie z wychowywaniem syna. A właściwie to sobie nie radzi, bo jej metody wychowawcze nawet nie istnieją. Ta piękna relacja matki z synem z filmu, nie ma swojego odzwierciedlenia w książce. I jeszcze ten tekst: "że jeśli jej dziecko zostanie senatorem Stanów Zjednoczonych będzie to spełnieniem jej największych marzeń" - to chyba coś tu jest nie tak. A przez całą resztę książki powtarza mu, że jest idiota, kretyn, nawet przy innych ludziach i to jest zachowanie kochanej rodzicielki...
Jedynym plusem książki jest POV Forresta, który odbiera świat w swój własny, prosty, ale piękny sposób. Duże uznanie tu w stronę tłumaczki, która postarała się w zapisie wszelkich błędów językowych, składniowych czy gramatycznych, które wypowiada i myśli bohater, co z pewnością nie było proste.
Na koniec zaznaczę, że najbardziej charakterystyczne cytaty z "Forresta Gumpa" pochodzą właśnie z filmu, a nie z książki, więc nie wiem, kto nadpisał złote myśli na LC, które nie należą do tekstu powieści... W książce jest tylko pytanie: "Forrest, mam pudełko pysznych czekoladek. Może chciałbyś się poczęstować?" i tyle, nic o życiu czy o tym, co w takim pudełku się trafi.
Z całą pewnością "Forrest Gump" nadal będzie jednym z moich najukochańszych filmów, na którym wylałam morze łez. Książka, co najwyżej wywołała u mnie zażenowanie i frustrację - nie polecam.
Od czego by tu było zacząć...
Książka i film "Forrest Gump" to dwa zupełnie różne utwory. Jestem wdzięczna scenarzyście filmowej adaptacji, że z takiego materiału uczynił prawdziwe arcydzieło kinematografii i naprawił wszelkie błędy książki. W zasadzie wszystkie moje ulubione sceny z filmu, nie miały nawet w niej miejsca.
Ale wracając do pierwowzoru...
Im dalej w las tym...
Już sama okładka przyciąga uwagę. Jednak książka nie jest o tytułowym Algernonie - szczurze, na którym do tej pory prowadzono eksperymenty naukowe, lecz o człowieku, który będzie musiał zastąpić jego miejsce...
Charlie jest upośledzony umysłowo. Jeśli ktoś lubi takie postacie jak Forrest Gump czy Lenny z "Myszy i ludzi", musi być przygotowany, gdyż los zawsze ciężko doświadcza takich bohaterów. Jako młody chłopak, Charlie, zostaje odesłany przez rodziców, którzy mają już dość opiekowania się nim. Wówczas przygarnia go wujek, który zorganizował dla niego pracę w piekarni. Mimo że również tam, wszyscy traktują go jak popychadło, jest promykiem nadziei, w tym okrutnym świecie. Czasem wielkie serce jest bardziej wartościowe niż ogrom wiedzy.
Dlatego kiedy Charlie ma zostać poddany podobnej operacji co Algernon, czytelnik czuje, że kto jak kto, ale ten chłopak zasłużył sobie na poprawę jakości życia poprzez zmianę poziomu inteligencji.
Ale czy na pewno, bycie mądrym jest równoznaczne z byciem szczęśliwym?
Ogromne brawa należą się także tłumaczowi, Krzysztofowi Sokołowskiemu, który świetnie oddał wszelkie błędy językowe czy ortograficzne, jakie popełniał główny bohater.
Bardzo polecam!!!
Już sama okładka przyciąga uwagę. Jednak książka nie jest o tytułowym Algernonie - szczurze, na którym do tej pory prowadzono eksperymenty naukowe, lecz o człowieku, który będzie musiał zastąpić jego miejsce...
więcej Pokaż mimo toCharlie jest upośledzony umysłowo. Jeśli ktoś lubi takie postacie jak Forrest Gump czy Lenny z "Myszy i ludzi", musi być przygotowany, gdyż los zawsze ciężko...