-
ArtykułySEXEDPL poleca: najlepsze audiobooki (nie tylko) o seksie w StorytelLubimyCzytać1
-
ArtykułyTom Bombadil wreszcie na ekranie, nowi „Bridgertonowie”, a „Sherlock Holmes 3” jednak powstanie?Konrad Wrzesiński2
-
Artykuły„Dzięki książkom można prawdziwie marzyć”. Weź udział w akcji recenzenckiej „Kiss cam”Sonia Miniewicz4
-
Artykuły„Co dalej, palenie książek?”. Jak Rosja usuwa książki krytyczne wobec władzyKonrad Wrzesiński36
Biblioteczka
2024-04-20
2023-11-29
2023-12-27
Potrzebowałam tej książki. Dziękuję. Idę dalej chlipać w poduszkę.
Potrzebowałam tej książki. Dziękuję. Idę dalej chlipać w poduszkę.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-12
Nie wszystko da się rozwiązać krzykiem. W zasadzie to nic, a przynajmniej nie na trwałe... Rodzice Karolka i Damianka powinni się naprawdę zastanowić się nad sobą!
Ogólnie ich sposób wychowania i zachowania jest według mnie toksyczny. Zmuszają dzieci do uczestniczenia w zajęciach pozaszkolnych, na które nie chodzą z przyjemnością. Karolek wprost mówi, że woli chodzić na karate, ale jego prośba zostaje odrzucona. Taka aktywność z pewnością uwolniłaby jego negatywną energię i potem nie musiałby odreagowywać w inny sposób... Damianek za to wyraża wdzięczność i za każdym razem daje z siebie wszystko, by wykonywać swoje zadania doskonale. Nawet pomaga z "własnej", "nieprzymuszonej" woli rodzicom w pracach domowych. Wynika to raczej z tego, że boi się kary - krzyku, który tak często otrzymywał jego brat. Ciągłe życie w stresie i dążenie do perfekcji, to nie brzmi jak przepis na szczęśliwe dzieciństwo. Ale co ja tam wiem... To nie moje dzieci...
Nie cierpię faworyzowania przez rodziców jednego ze swoich pociech. Nie wiedzą, jak w ten sposób krzywdzą oboje. Jedno będzie usilnie próbować zyskać uznanie rodzicieli, wykonując wszystko, o co tylko poproszą. Drugie zaś będzie czuło się bezwartościowe, skoro już na starcie życia w społeczeństwie przegrało walkę rodzeństwem. Karolek jest dzieckiem, które cały czas próbuje zwrócić na siebie uwagę. Tylko poprzez swoje karygodne zachowanie, może sprowokować rodziców do zainteresowania się jego osobą. Myślę, że wciąż nie pogodził się z pojawieniem młodszego brata. Czuje się od niego gorszy, nie kochany w ten sam sposób, co tylko potwierdzają słowa i gesty mamy oraz taty chłopców. Takie zachowanie pozostawi ślad na psychice Karolka. A najgorsze w tym wszystkim, że będzie w przyszłości obwiniał o swoją traumę Damianka, nie zaś rodziców...
Książka jest zbiorem czterech różnych opowieści z życia Karolka i jego rodziny. Pokazuje to, co dzieje się w życiu każdego kilkulatka: rodzinny obiad, chodzenie do szkoły, zajęcia pozaszkolne, zabawę z rówieśnikami oraz wakacje. Tytułowy bohater wydaje się nie przejmować przykrościami, jakie mu serwują na co dzień najbliżsi, znajomi, nauczycielki, a nawet całkiem obce osoby. Jest chłopakiem, który obrał swój życiowy cel i już go nie zmieni. Musi być kochany "bardziej" niż Doskonały Damianek...
Czy to właściwie obrane marzenie? Nie, ale to też nie jego wina.
Nie wszystko da się rozwiązać krzykiem. W zasadzie to nic, a przynajmniej nie na trwałe... Rodzice Karolka i Damianka powinni się naprawdę zastanowić się nad sobą!
Ogólnie ich sposób wychowania i zachowania jest według mnie toksyczny. Zmuszają dzieci do uczestniczenia w zajęciach pozaszkolnych, na które nie chodzą z przyjemnością. Karolek wprost mówi, że woli chodzić na...
2024-01-02
2023-11-27
Co za banalna historia opowiedziana przez psa pseudoitelektualistę snującego wywody filozoficzne od czapy, który na swojej drodze, oczywiście, spotyka sławnych ludzi z historii świata xd
Halo, skoro narratorem jest pies, to powinien mieć psi punkt widzenia. Można się spierać z moim zdaniem, choć jak zawsze należy tu postawić stwierdzenie: "to zależy". Jednakże uczłowieczenie w tym przypadku wypadło bardzo sztucznie.
Jedynym plusem przeczytania tej książki jest fakt, iż mam wiele przykładów do mojej pracy zaliczeniowej z teorii literatury.
Co za banalna historia opowiedziana przez psa pseudoitelektualistę snującego wywody filozoficzne od czapy, który na swojej drodze, oczywiście, spotyka sławnych ludzi z historii świata xd
Halo, skoro narratorem jest pies, to powinien mieć psi punkt widzenia. Można się spierać z moim zdaniem, choć jak zawsze należy tu postawić stwierdzenie: "to zależy". Jednakże...
2023-11-15
Ładny język, ale i tak czytałam książkę ponad rok czasu. Nie poczułam związku emocjonalnego z bohaterami ani nie byłam zaangażowania w fabułę. Najbardziej bulwersowało mnie traktowanie kobiet przez mężczyzn. Przy tych fragmentach krew się we mnie gotowała.
Ładny język, ale i tak czytałam książkę ponad rok czasu. Nie poczułam związku emocjonalnego z bohaterami ani nie byłam zaangażowania w fabułę. Najbardziej bulwersowało mnie traktowanie kobiet przez mężczyzn. Przy tych fragmentach krew się we mnie gotowała.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07-30
6,5
Nie sądziłam, że będę tak dobrze bawić się na książce napisanej ponad 50 lat temu.
Corwin znajduje się w naszym świecie. Stracił pamięć, ale wie, że ktoś próbował go zabić. Tak zaczyna się pierwszy tom cyklu Kroniki Amberu wydanego w oryginalnie w 1970 roku. Jest on taką mieszanką tradycyjnego fantasy z nowoczesnymi twistami.
Na przykład za pomocą wypasionych samochodów można przemieszczać się między krainami (alternatywnymi światami).
Ciekawy był również wątek rodzeństwa. Tytułowi książęta Amberu rywalizują o tron. Zawierają sojusze, prowadzą intrygi polityczne. Oprócz dziewięciu braci są także siostry również w liczbie dziewięciu, które też mają swoje za uszami. Akcja jest dość dynamiczna, ale fabułę ogranicza ilość stron powieści. Jestem ciekawa jak rozwinie się w kolejnych tomach.
Najbardziej w książce przeszkadzały mi imiona bohaterów - Corwin, Blaise.
6,5
Nie sądziłam, że będę tak dobrze bawić się na książce napisanej ponad 50 lat temu.
Corwin znajduje się w naszym świecie. Stracił pamięć, ale wie, że ktoś próbował go zabić. Tak zaczyna się pierwszy tom cyklu Kroniki Amberu wydanego w oryginalnie w 1970 roku. Jest on taką mieszanką tradycyjnego fantasy z nowoczesnymi twistami.
Na przykład za pomocą wypasionych...
Ostatnie 150 stron ratuje tę książkę.
Dlaczego od początku nie mogła taka być? Lektura strasznie mi się dłużyła. Dopiero po trzysetnej stronie zaangażowałam się w fabułę.
Nie wiem, czy sięgnę po drugi tom. Jakoś całościowo książka mnie nie porwała, ale była odrobinę lepsza pod względem akcyjności od "Ojca chrzestnego". Jednak nie została napisana tak plastycznym językiem. Na pewno dużym plusem jest tu feministyczne ukazanie kobiet.
Ostatnie 150 stron ratuje tę książkę.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDlaczego od początku nie mogła taka być? Lektura strasznie mi się dłużyła. Dopiero po trzysetnej stronie zaangażowałam się w fabułę.
Nie wiem, czy sięgnę po drugi tom. Jakoś całościowo książka mnie nie porwała, ale była odrobinę lepsza pod względem akcyjności od "Ojca chrzestnego". Jednak nie została napisana tak plastycznym językiem....