Absolwentka anglistyki UW. Współpracowała z miesięcznikami „Perspektywy” i „Cogito”. Jest redaktorką podręczników do języka angielskiego. Ma dwie córki: szesnastoletnią Julkę i sześcioletnią Basię, które są dla niej nieustającą inspiracją i źródłem wiedzy o świecie. Lubi polską prozę i szwedzkie kryminały, hiszpańskie kino oraz podróże z plecakiem i aparatem.http://https://joannajagiello.com/
W obecnych czasach dzieci posiadają mnóstwo zabawek, lalek, klocków, figurek, samochodzików, itd…
Zachęcona opiniami oraz tym, że główna bohaterka to imienniczka mojej córki kupiłam ostatnio książkę pt. „Obfitość”. Kornelia jest posiadaczką ogromnej ilości zabawek. Myślę, że może się z nią utożsamić dużo dzieci. Małą fascynatkę wszelakich bibelotów i figurek czeka wyprawa do dziadka minimalisty. Na ten wyjazd mama pozwala jej zabrać wyłącznie jedną przytulankę.
Starszy pan mieszka w małej chatce i ma w swoim posiadaniu rzeczy wyłącznie niezbędne do życia. Dziadek cierpliwie i stopniowo uświadamia wnuczce, że dobrą zabawę tworzą kreatywność i pomysłowość. Skutecznie wytłumaczył i pokazał Kornelce, że należy docenić małe rzeczy i korzystać z tego, co nas otacza. Np wykorzystując gałązki można stworzyć szałas, a za pomocą wstążek i włóczki uszyć lalkę.
Obecnie panujący konsumpcjonizm i chęć posiadania przysłania walory natury i dobro, jakie ma dla nas świat. Książka ma bardzo wartościowy przekaz oraz znakomite ilustracje. Jednak muszę wyrazić swoją szczerą opinię - z ogromnym szacunkiem dla autorki książkę momentami czytało mi się po prostu ciężko. Rymy są nieregularne, nie płyną, przez co tekst jest oporny.
Na przykładzie Kornelii opłaca się uzmysłowić dzieciom, że to nie góra zabawek i rzeczy materialne mają największą wartość, lecz prawdziwe bogactwo to nieograniczona wyobraźnia i dobro otaczającego nas świata. Być może za sprawą tej lektury ograniczycie ilość przedmiotów w pokojach Waszych pociech.
Kto z Was nie słyszał o legendarnym potworze z Loch Ness? Chyba każdy! Nic więc dziwnego, że jest on bohaterem wielu historii i opowiadań.
Trojaczki — Ada, Nat i Zula — mają zwariowane pomysły. Bardzo dużo zwariowanych pomysłów i bardzo dużo pytań, które zadają na co dzień swoim rodzicom. Ponadto mają to szczęście, iż ich wujek pracuje w telewizji. I aktualnie na tapet wziął program o niewyjaśnionych, fantastycznych, czasem paranormalnych zjawiskach. Pierwszy odcinek dotyczyć ma potwora z Loch Ness. Jednak odcinek prepilotażowy to była lekka klapa. Na szczęście wujek ma ostatnią szansę — bierze trojaczki oraz kamerzystkę na wycieczkę po Szkocji.
Podczas podróży trojaczki odkrywają mroczne sekrety, przeżywają wiele ciekawych chwil, poznają nowych ludzi, ale przede wszystkim — prowadzą śledztwo, które ma ich doprowadzić do rozwiązania zagadki.
Przygody trojaczków są bardzo pozytywne, optymistyczne, niekiedy chwytają za serce. Pokazują, ile determinacji i siły przebicia mają w sobie dzieci — nietłumione, które wierzą w siebie, mają przeczucia, są traktowane przez dorosłych niczym równe sobie. Książkowi bohaterowie są kreatywni, mądrzy, pomysłowi, wiedzą, jak dążyć do tego, czego chcą.
Bardzo dobrze czytało mi się tę książkę i Wam też ją polecam. Chciałabym, aby niebawem ukazała się kontynuacja losów Ady, Nata i Zuli!