-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
Artykuły„Rok szarańczy” Terry’ego Hayesa wypływa poza gatunkowe ramy. Rozmowa z autoremRemigiusz Koziński1
-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz4
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
Biblioteczka
2023-12-27
2023-07-23
Niezwykle wartościowa słodko-gorzka książka. Najwięcej możemy nauczyć się od dzieci, bo one dokładniej przypatrują się światu i rozumieją znacznie więcej niż wydaje się wielu dorosłym.
Cytaty, które mnie poruszyły (a było ich pełno):
Życie mnie czegoś uczy, ale nie mam pojęcia czego.
Ocena niedostateczna nie należy ani do złych, ani do dobrych uczynków.
Najczęściej mamy daty znalezienia albo podrzucenia. Mnie znaleziono na śmietniku. Moi rodzice byli barbarzyńcami bez serca. Nigdy nikt ich nie odnalazł. Od dziecka patrzę na śmietniki inaczej niż wszyscy. Jezus też tak miał, tylko on inaczej patrzył na stajnie.
Śmierć zawsze przychodzi przez przypadek.
Wszystkim o coś chodzi: jednym o zbawianie, innym o to, żeby się nachapać, a jeszcze innym o jedno i drugie. Wszystkie osoby, które myślą racjonalnie, są w porządku. Inne osoby też są w porządku, ale ma się je w dupie. Ludzie myślą, że racjonalność jest bardzo skomplikowana, a ona jest dużo prostsza. W życiu nie chodzi o to, żeby jak najwięcej ukraść czy dostać, chodzi tylko o to, żeby przeżyć.
Najbardziej irytujące są myśli, w których chce się być gdzieś indziej, niż się jest.
Przez stację prowadzi skrót do lasu, dlatego na torach można spotkać biegaczy. Jak im się chce w taki upał zasuwać? Ludzie są dziwni. Psy nigdy nie biegają dla przyjemności, tylko po coś. Ludzie wiele rzeczy robią po nic, a za każdym razem wydaje się im, że to najważniejsza rzecz na świecie. Ciekawe po co ludzie głupieją?
Dawno, dawno temu był w sobie chłopiec. Żył tak jak poszewka odwrócona na lewą stronę. Potrafił patrzeć w dwie strony naraz: w głąb i na zewnątrz. Nikt nie mógł mu nic zarzucić, bo nie miał jak. Nikt też nie potrafił się z nim obchodzić, bo nie chciano urazić jego wnętrza, które było na zewnątrz.
Wszyscy jesteśmy bękartami naszego Pana. Nie wstydzimy się tego, bo bękarty niczego się nie wstydzą. To życie musi się wstydzić za nas.
Na szczęście mój kot jest uzdrowicielem. Kładzie się zawsze w tym miejscu, w którym aktualnie czuję ból. Teraz leży na parapecie.
Człowiekowi wydaje się, że szczęście to jest moment, kiedy wyskakuje się z samolotu razem z parasolem, który bez żadnych problemów się otwiera, i kiedy człowiek tak spokojnie się unosi i myśli, że nie może być lepiej i że to jest szczęście, okazuje się, że zaczyna padać deszcz, ale nie na człowieka, bo przecież człowiek ma parasol. Szczęście to jest nadwyżka tego wszystkiego, co człowiek dostaje od życia.
Nie mieć czegoś niedobrego to lepsze, niż to mieć.
Odkąd mam plan na życie, wiem, że wszyscy życzą mi udanej porażki. Nie przejmuję się tym, bo ludzie zawsze zazdrościli innym i kiedy to robią, to znak, że życie idzie w dobrym kierunku, bo zawsze się zazdrości dobrych rzeczy.
Muszę zatroszczyć się sam o siebie. Jeżeli się boisz, to diabeł ci podpowiada przyszłość – tak zawsze mówi ksiądz w kościele, żeby podnieść ludzi na duchu (...)
Czasami są takie dni, kiedy człowiek jest martwy, albo się nie obudził, i nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.
Lubię takie dni, w które zwierzęta i ludzie udają, że mnie nie ma. Wtedy nikomu nie jest smutno.
Proboszcz mówi, że dzięki kwiecistemu językowi ludzie potrafią sobie coś wziąć do serca i zawrócić ze złej drogi. Koty są na tyle cwane, że nigdy nie wchodzą tam, gdzie nie trzeba, bo nie widzą w tym żadnego sensu, w przeciwieństwie do ludzi. Dla kotów nie ma złych dróg, bo one nie wyciągają żadnych wniosków, i to w nich jest wspaniałe.
Czasami mam z tego powodu wyrzuty sumienia, bo jest to przyjemne uczucie, a wiem, że inni tego nie mają. Na przykład dzieci w Afryce, bo one zawsze mają wszystkiego najmniej. Może poza biedą. Jej mają pod dostatkiem.
Wyrzuty sumienia biorą się stąd, że dobrym samopoczuciem nie można się podzielić z innymi. Kradzionym lizakiem można, ale trzeba się umówić, kto po której stronie liże, żeby nie przekazywać sobie zarazków.
Dlaczego ludzie boją się ujawnić z czymś, co tak naprawdę nie ma zbyt wielkiego znaczenia w kontekście historii świata czy ogromu kosmosu?
Gdyby wiatr miał zeza – zacząłem – patrzyłby na rzeczy, których nie chciałby zobaczyć, a resztą wietrznego ciała uderzałby w rzeczy, które są godne uwagi.
– Ale przecież tak właśnie jest! – odezwał się Sadza, który wyrastał na przemądrzałego pyszałka.
Niestety, musiałem mu przyznać rację i później zapytałem, czy wiedzą, dlaczego nie uczą nas o tym w szkołach. Oczywiście nikt nie wiedział, na co liczyłem. Przecież to nie jest wina wiatru, że taki się urodził, a o pewnych rzeczach warto wiedzieć mniej, żeby móc się im lepiej przyjrzeć, i kiedy podczas patrzenia coś się odkryje, warto zachować to dla siebie i nie zdradzać nikomu, o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi, bo ludzie nie mogliby narzekać ani zwalić winy na wiatr, tylko musieliby mu wszystko przebaczyć ze względu na kalectwo, a cała złość zostałaby w nich samych, co na pewno nie skończyłoby się dobrze dla losów świata.
Jeżeli coś się poruszy na ziemi, na przykład dżdżownica, to tak samo coś się poruszy w niebie, tylko w drugą stronę. Jeżeli dżdżownica na ziemi idzie w dół, to w niebie idzie w górę. Wszystko działa tak z tego powodu, że sklepienie niebieskie jest jak lustro. Jeżeli ktoś umiera na ziemi, to ożywa w niebie, jeżeli ktoś pierdoli głupoty na ziemi, to będzie mądry w niebie. I to jest akurat pozytywne zakończenie tej historii, bo ludzie mieszkający na Ziemi są raczej głupkami, tylko ciężko im się do tego przyznać.
Prawda nigdy nie leży pośrodku. Prawda jest zawsze po stronie tego, kto ją wypowiada.
Wszyscy wkoło powtarzają, że rodzice najlepiej rozumieją swoje dzieci. Mam nadzieję, że moi rodzice rozumieją mnie i rozumieją, że rozumiem ich. Mam nadzieję, że dociera do nich, że mieszkam w parszywym miejscu, które jednak lubię z przyzwyczajenia.
Dlatego czasami, kiedy myślę, że byłoby lepiej, gdyby mnie nie było, to wiem, że to nie jest możliwe, bo lepiej nie istnieje.
Ślimaki mają bardzo dziwne życie. Kiedy znajduję jakiegoś na drodze, to łapię go delikatnie za chałupę i przenoszę na trawę. Jednak kiedy wracam łąką z lasu, to już o nim nie pamiętam i zupełnie przez przypadek rozdeptuję akurat tego ślimaka, którego przed chwilą uratowałem. Ludzie pytają mnie, skąd wiem, że to był akurat ten sam ślimak. To pokazuje, jak bardzo są durni. Przecież jak się kogoś spotkało godzinę wcześniej, na przykład turystę, to pamięta się jego twarz. Teraz jeżeli sobie wyobrazimy, że ratujemy turyście życie, to już na pewno ciężko jest go zapomnieć.
Ślimakom nigdy nie udaje się dotrzeć do kościoła, a ja mam później z tego powodu wyrzuty sumienia.
Dlaczego nie ma dywanów wszędzie? Przecież lepiej by było, gdyby wszystkim na świecie było ciepło w nogi. Jednak ludzie nie potrzebują komfortu, ludzie potrzebują zmian, które podobno wychodzą na dobre. Ja nie lubię nic zmieniać, dlatego życie zmienia wszystko za mnie, żebym zupełnie nie zdziczał od nudy.
Przyjemność jest jak chodzenie tyłem, ale w dobrym kierunku. Ciągle patrzysz na ten sam piękny widok i nie musisz się martwić, że coś się zmienia. Przyjemność to bardzo ryzykowna sprawa.
Dzieciaki z normalnych rodzin są ohydne. Nic nie umieją robić porządnie. Patrzę na nie na przykład, kiedy liżą lody. Robią to strasznie niedbale i bez sensu. Część im spada na ziemię albo leje się po ręce. Nie wiedzą, że lody się je z szybkością, która zależy od temperatury powietrza. Wszystkie normalne dzieci to debile, bo jak się nie doświadcza smutku, tylko codziennie dostaje lody, to nic się z życia nie rozumie.
Ja mógłbym tak cały czas ze sobą gadać w głowie. Ludzie zawsze mnie pytają, skąd ja tyle tego mam w sobie. „Czasami można by tymi twoimi przemyśleniami szwadron wojska obdzielić”, tak mi mówią. A ja im na to, że żołnierze swój rozum mają, bo nie jest głupio umrzeć wcześniej, niż się planowało. I mówię im, że lepiej jest siebie samego zaskakiwać, niż siedzieć i durnowato gapić się w księżyc. Tak im odpowiadam z podniesioną głową. Nikt nie będzie się wyśmiewał ani próbował pozbawić mnie moich przekonań.
Myśli są najbardziej zastanawiającym stanem, jaki towarzyszy człowiekowi. Zawsze przychodzą w najmniej odpowiednim momencie i nie mogą się odczepić. Bardzo często dla świętego spokoju się je zapisuje, żeby nie oszaleć z zamyślenia.
Jednak żeby myśl się pojawiła, trzeba być zawsze na nią otwartym, a kiedy przyjdzie i nie zdąży się jej zanotować, nie należy się skupiać na wyszukiwaniu jej wśród sterty innych, mniej przydatnych. Przydatność myśli jest pojęciem względnym. Ponieważ przydatność zależy od położenia, w którym aktualnie się znajdujemy. Dlatego część myśli nieprzydatnych znajduje zastosowanie po czasie. Im dłużej leżały w głowie, tym bardziej prawdopodobne, że zostaną wykorzystane w bezużytecznym momencie.
Jesteśmy zwykłymi głupkami, bo przyzwyczajenie powoduje obojętność wobec rzeczy, które są naprawdę fascynujące.
Dla jednych świat jest ojcem, dla innych ojczymem.
– Wczoraj widziałem gangsterów koło sklepu z lodami.
– Skąd wiesz, że to gangsterzy?
– Widziałem napis na ich samochodzie: „Zakład wykańczania wnętrz”. To znaczy, że najpierw cię otaczają, a później wykańczają od środka, tak że nikt nie widzi.
Nawet nie chciało mi się mu tłumaczyć, że to bzdura. Życie mu to wytłumaczy bardziej brutalnie niż ja i na pewno dzięki temu lepiej zapamięta tę lekcję.
W mojej naturze jest bycie nieszczęśliwym. W mojej naturze nie istnieje poszukiwanie szczęścia, bo przecież ono jest tylko stanem przejściowym, tak jak tęcza. Dlatego jak na tęczy, tak i na szczęściu nie ma co się skupiać.
Dni, które zaczynają się smutno, bardzo często też się tak kończą.
Człowiek jest zły na cały świat, jeżeli coś nie idzie po jego myśli. Dlaczego w takim razie nie jest zły na swoje myśli?
Przedstawiła mnie nawet swoim rodzicom, którzy okazali się bardzo fajni i cały czas się nade mną użalali, chociaż im tłumaczyłem, że to do niczego nie prowadzi. Ale nie będę ściemniał: miło być traktowanym jak pies, który od trzech dni nic nie jadł.
Gdyby każde dziecko w tym samym momencie miało dwie matki naraz, to każda z nich płakałaby z zupełnie innego powodu.
Po czym można poznać, że jest się twardszym niż inni? Po tym, że się nie płacze ani wewnątrz ciała, ani na zewnątrz. Jest się jak robot, który nie rdzewieje, kiedy się go polewa wodą z solą. Ja dzisiaj nie płakałem, więc jestem jak robot.
A ty?
Niezwykle wartościowa słodko-gorzka książka. Najwięcej możemy nauczyć się od dzieci, bo one dokładniej przypatrują się światu i rozumieją znacznie więcej niż wydaje się wielu dorosłym.
Cytaty, które mnie poruszyły (a było ich pełno):
Życie mnie czegoś uczy, ale nie mam pojęcia czego.
Ocena niedostateczna nie należy ani do złych, ani do dobrych uczynków.
Najczęściej mamy...
Potrzebowałam tej książki. Dziękuję. Idę dalej chlipać w poduszkę.
Potrzebowałam tej książki. Dziękuję. Idę dalej chlipać w poduszkę.
Pokaż mimo to