-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2020-12-23
2020-12-22
Uwielbiamy patrzeć w ciemne niebo o dostrzegać gwiazdy, które na pozór są bardzo daleko od nas. My widząc je nie zdajemy sobie sprawy ile czasu minęło odkąd one tam się pojawiły i błyszczały. Widzimy tylko ich blask… Są piękne i tak jasne. Gwiazdy są niczym uśmiech dziecka. Sprawiają, że człowiek sam również się uśmiecha. My tak mamy gdy patrzymy w gwiazdy, chwila zadumy i uśmiech… bo widzimy naturalne piękno.
Wszystko co brzydkie i cudowne jest książką autorstwa Bryn Greenwood. Swoją premierę miała 18 listopada tego roku i została wydana nakładem Wydawnictwo Papierowy Księżyc– Wydawnictwo Szósty Zmysł.
Jest dość obszerną jednotomową historią, odzianą w prześliczną okładkę. Niczym wyżej wymienione gwiazdy, okładka wprawia w zachwyt. Bardzo przyciągnęła uwagę zwłaszcza Kasi, która już ją widzi na swoich zdjęciach. A co najważniejsze, środek jest równie zachwycający co zewnętrzna oprawa.
Wavy jest młodziutką dziewczynką żyjąca w narkotykowym świecie. Nie dość, że nikt jej nie chce i przechodzi z rąk do rąk to jeszcze jej rodzice zajmują się narkotykami. Dziewczynka w efekcie w końcu trafia właśnie do nich. Zostaje sama i walczy by jej i bratu było lepiej. Niestety jest w tym wszystkim bardzo osamotniona. Jej ulubionym zajęciem jest patrzenie w gwizdy. To przecież takie cudowne uczucie w tym brzydkim świecie. Wkrótce takim światełkiem jest poznanie jednego ze zbirów jej ojca- Kellena. Wielki i groźnie wyglądający facet staję się podporą w tym ciężkim dla dziecka okresie. Bardzo duża różnica wieku drażni czytelnika. Gdy się poznają Kellen ma ponad dwadzieścia lat, a ona zaledwie osiem. Jednak ten straszny facet dba o nią. Troszczy się o jej bezpieczeństwo i pilnuję by miała co jeść i chodziła do szkoły. Więź, którą budują wspólnie jest niezrozumiała a zarazem taka życiowa. Nie ma pomiędzy nimi żadnych innych relacji prócz tych przyjacielskich. Dopiero gdy dziewczynka kończy trzynaście lat możemy wpaść w konsternację i pomyśleć czy to wszystko jest normalne. Więcej nie zdradzimy… musicie sami przeczytać.
Jedno jest pewne autorka nie potępia ale również nie pochwala tej relacji w sposób jasny i klarowny. To czytelnik sam musi zdecydować co tak na serio o tym wszystkim myśli. I właśnie dlatego jest ona kontrowersyjna.
Przeczytanie i przemyślenie książki pt. Wszystko co brzydkie i cudowne było dla nas sporym wyzwaniem. Z jednej strony brzydkie, z drugiej cudowne. I gdzie odnaleźć złoty środek na opisanie tej historii… co w ogóle o niej myśleć. Mamy zbyt wiele emocji w sobie by stanąć po stronie cudownej lub po stronie brzydkiej. Dlatego dzisiaj stoimy po środku i opiszemy to co czujemy.
Historia bardzo kontrowersyjna. Jedna z tych książek, po których przeczytaniu nie wiesz co masz myśleć. A uwierzcie nam – daje do myślenia i to wiele. Przepiękna historia o miłości, nieszczęściu, braku zainteresowania i zaniedbaniu. Dziwna, pokręcona, ale nadal piękna. Jednego również nie można jej odmówić, jest bardzo wciągająca. Co również jest ważne, historia opisana jest bardzo autentycznie. Na dodatek w łatwiejszy sposób dociera do czytelnika, gdyż jest napisana prostym językiem. Jedynym minusem jest narracja, nie każdy lubi zabiegi zmiany narracji. My niezbyt, jednak nie jest to minus, który psuje książkę czy też całokształt historii. Trzeba bardziej skupić się na czytaniu. Zresztą problematyka poruszona w niej również skłania do głębszego i uważniejszego czytania. Trzeba się w nią porządnie wgryźć. Ot nasza rada. Nie traktujcie jej zbyt powierzchownie. Narkomania i dzieci narkomanów to w tych czasach dość poważny i niestety popularny problem.
Problem narkomanii jest bardzo ważny. Codziennie na świecie tysiące osób walczą z tym nałogiem albo zwyczajnie się mu poddają. Tutaj dodatkowo mamy pokazany świat dziecka powiązanego z narkotykowym biznesem. Samotność i trud związany z przetrwaniem przesłania radość bycia dzieckiem. I taki mały człowieczek już na starcie nie może cieszyć się i gaśnie niczym spadająca gwiazda. Bardzo ciężki temat do rozmowy i opisania.
Autorka jest bardzo uzdolniona. Jej słowa są bardzo dosadne i sprawiają, że czytelnik może poczuć co w danym momencie czuje bohater. Doskonałe pióro autorki podniosło poziom czytanych przez nas książek. Czasami potrzebujemy się oderwać od ulubionych klimatów i wtedy właśnie najlepiej dostać w swoje ręce książka, która wywrze na nas wrażenie. Nie musi być ono cudowne, może być właśnie brzydkie. Ważne żeby coś wnosiła i pozostawiła po sobie ślad. Najgorsze są bowiem książki nijakie. Tych chcemy jak najmniej.
Wszystko co brzydkie i cudowne jest jakieś.
A jakie? Musicie ocenić sami.
Popatrzcie w ciemne, nocne niebo. Zobaczcie szereg jaśniejących gwiazd i pomyślcie ile historii dzieje się pod nimi. Nie wszystkie są cudowne, zwłaszcza te w książkach….
Uwielbiamy patrzeć w ciemne niebo o dostrzegać gwiazdy, które na pozór są bardzo daleko od nas. My widząc je nie zdajemy sobie sprawy ile czasu minęło odkąd one tam się pojawiły i błyszczały. Widzimy tylko ich blask… Są piękne i tak jasne. Gwiazdy są niczym uśmiech dziecka. Sprawiają, że człowiek sam również się uśmiecha. My tak mamy gdy patrzymy w gwiazdy, chwila zadumy i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-22
Luca to trzeci tom serii Synów Zemsty. O tym dlaczego ta seria nosi taką nazwę na pewno dowiecie się z początkowych tomów. Dlatego uprzedzamy Was, jeśli macie ochotę na Lucę, to zachęcamy Was do sięgnięcia po poprzednie tomy. Rhys i Antonio czekają, a my zapraszamy na recenzję najnowszej książki Agnieszki Siepielskiej, która premierę będzie mieć 30 grudnia. Idealne zakończenie tego roku!!!!!
Życie naszych głównych bohaterów nie było idealne. Wręcz było złe, przepełnione bólem i manipulacjami.
Luca kuzyn Antonio i Rhysa, jak się okazuje ma obsesję na punkcie jednej z córek Cesara. Gdy okaże się, że Maxime jest w niebezpieczeństwie, szybko podejmie próbę jej uwolnienia. Możecie tylko się domyśleć co zrobi ten bezwzględny mężczyzna osobie, która była odpowiedzialna za porwanie i przetrzymywanie Max. Kiedy jednak dotrze do miejsca przetrzymywania dziewczyny, wszystko będzie wyglądać nieco inaczej.
Maxine i jej siostra Mia zostają porwane i przetrzymywane. Mia nie ma tyle szczęścia co jej siostra. Zostaje brutalnie traktowana, szprycowana narkotykami, bita i gwałcona podczas gdy Max pozornie wiedzie spokojne życie u boku swojego oprawcy....
Jaka jest prawda? Co wydarzyło się w Meksyku tak naprawdę???
Czy takie rzeczy można wybaczyć drugiej osobie?? O tym musicie przekonać się sami...
Historia, która znajduje się na karach tej książki nie potrwa dłużej niż kilka godzin. Czyta się ją w ekspresowym tempie, bo tak bardzo chcemy wiedzieć co wydarzy się dalej. Relacja między Lucą, a Max ze strony na stronę staje się coraz bardziej pokręcona i napięta. Choć Maxine ma tylko osiemnaście lat, nasz Luca wcale się tym nie przejmuje. Może z boku nie wyglądają na parę idealną i nie pasują do siebie, jednak w czterech ścianach sami pokazują swoje blizny, pozwalają wypłynąć przeszłości i poznają się nawzajem. Oboje, a przede wszystkim Maxine chce normalności. Jej życie polegało jedynie na spełnianiu oczekiwań, była wiecznie czyjaś. Teraz Luca będzie miał na nią oko, ale czy będzie z nim bezpieczna, a jej życie stanie się normalne??
Nie może tutaj też zabraknąć bohaterów z poprzednich części. Rhys i Antonio, Vivi i Alyssa, no i nasza legendarna Helen :) Autorka ma tu doskonałe poczucie humoru, którym bawi czytelnika. Tworzy postaci, z którymi miło spędza się czas. Daje nam luz czytelniczy, pozwala wyobraźni odpocząć i miło spędzić czas. Dużo dialogów, naprzemienna narracja, dzięki której możemy dowiedzieć się wiele o tej drugiej osobie.
Fakt mafii samej w sobie nie jest tu za wiele. Autorka nie częstuje nas tu też za dużymi elementami ze świata mafii, i dla nas to jest trochę inny rodzaj romansu mafijnego, który w naszej ocenie w ogóle jest odrębną kategorią. Napięcie i chemia między bohaterami też się tu znajdzie :) Czyli na pewno jest to romans, ale też co również wydawnictwo podpowiedziało o samej autorce Mistrzyni mafijnego humoru.
I tego będziemy się trzymać, bo nam się właśnie podoba taka mieszanka wybuchowa :)
Luca to trzeci tom serii Synów Zemsty. O tym dlaczego ta seria nosi taką nazwę na pewno dowiecie się z początkowych tomów. Dlatego uprzedzamy Was, jeśli macie ochotę na Lucę, to zachęcamy Was do sięgnięcia po poprzednie tomy. Rhys i Antonio czekają, a my zapraszamy na recenzję najnowszej książki Agnieszki Siepielskiej, która premierę będzie mieć 30 grudnia. Idealne...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-16
Kochani, na taką książkę czekały fanki Meg Adams, na taką książkę czekają Ci, którzy uwielbiają zagmatwane historie, genialnie wykreowanych bohaterów, wciągającą fabułę i niekończące się, zaskakujące zdarzenia. Akcja goni akcję, dzieje się, idą iskry, co to będzie, co to będzie 🙂
Joanna Maj tak naprawdę powinna siedzieć na tyłku całe życie i nic nie robić, żeby kłopoty się jej nie miały jak czepić. Niestety ta kobieta ma pod górkę na każdym kroku. Zaczynając od całkiem przystojnego i pociągającego kłopotu numer jeden, po głośną aferę, która prawdopodobnie istnieje na jej oczach, o czym ona niestety nie wie.
W dość zabawnych okolicznościach nasza Jo poznaje policjanta, niezwykle atrakcyjnego Piotra, do którego ślini się już przy pierwszym spotkaniu. On też nie jest jej dłużny i szybko nawiązuje z nią ponowny kontakt. Pełna namiętności i dzikiej żądzy relacja zaczyna szybko nabierać tempa i gorących rumieńców. Co wyniknie ze związku policjanta i kobiety, której problemy to drugie imię? Jakie ma zamiary wobec naszej Jo pan Górski i czy jego zainteresowanie jej osobą jest szczere?? Dużo pytań, jeszcze mniej wyjaśnień. Autorka kręci fabułę na różne strony i podtrzymuje napięcie. Tego co tam znajdziecie nie spodziewacie się w ogóle... Zaskoczenie murowane!!!
Jeżeli macie ochotę na dodatkowe emocje i tak świetnie poprowadzoną akcję, to gwarantujemy, że się nie zawiedziecie!!!! Tu nudzić się nie będziecie, a książkę pochłoniecie w kilka godzin, zostaniecie z ogromnym niedosytem i żalem, że to tak szybko minęło.
Co tu można dodać? Nic, kompletnie!!!
Taki rodzaj książek jest nam potrzebny. Gorąca, nieprzewidywalna, a do tego tak zakręcona pozytywnie, że nie możemy pisnąć ani słówka, żeby nie zdradzić Wam fabuły i treści tej historii. A uwierzcie nam, język by nam się tak rozwiązał, że już byśmy się nie zatrzymały, a jest co zdradzać...oj jest... Tak ciężko było nam napisać tę recenzję, żeby Wam naprawdę nie zdradzić słowa. Nikt nie chciałby dostać jednego wielkiego spoilera przecież.
Pomysł na tą książkę Meg znalazła we własnym otoczeniu, a reszta już poszła gładko!
Możemy Wam zagwarantować to, że styl autorki w połączeniu z wciągającą fabułą dają nam rozkosz czytelniczą. Czytamy szybko z wypiekami na twarzy i niedowierzaniem wymalowanym w oczach. Wyobraźnia szaleje, bo Meg serwuje tu też i takie sytuacje, po których części ciała mogą być pobudzone. Erotyka z zachowaniem smaku, nie przesadzona, dialogi spójne i zrozumiałe. Nic tylko brać, czytać i czekać na drugą część.
Chętni??? My nie żałujemy ani chwili spędzonej z tą książką, a Wam serdecznie polecamy 🙂
Dziękujemy za możliwość patronatu tej historii 🙂
Całym sercem z Jo ❤
Kochani, na taką książkę czekały fanki Meg Adams, na taką książkę czekają Ci, którzy uwielbiają zagmatwane historie, genialnie wykreowanych bohaterów, wciągającą fabułę i niekończące się, zaskakujące zdarzenia. Akcja goni akcję, dzieje się, idą iskry, co to będzie, co to będzie 🙂
Joanna Maj tak naprawdę powinna siedzieć na tyłku całe życie i nic nie robić, żeby kłopoty się...
2020-12-16
nna Wolf to dla nas pewniak. Mamy przyjemność obejmować patronatem medialnym jej najnowszą książkę Love-Hate, Hate-Love. Oczywiście jesteśmy już po lekturze i chcemy się podzielić z Wami swoją opinią na jej temat. Zaczynamy!!!
Anna Wolf skradła nasze serca zarówno swoimi historiami jak i swoją osobą. Nie miałyśmy przyjemności poznać jej osobiście, jednak bierzemy udział w livach, które organizuje. Zwłaszcza Darka podsuwa w komentarzach ciekawe propozycje na nowe fabuły 😃 ale o tym innym razem. Wracając do książki, bo to o niej mowa, zostanie wydana nakładem Wydawnictwa NieZwykłego i będzie miała premierę 16 grudnia tego roku. Iście zimowa propozycja, mimo, że zimy w niej nie ma. Co do okładki jest bardzo ciekawa i przyciąga uwagę. I jeszcze jedno! Po przeczytaniu wiemy dlaczego jest taki, a nie inny tytuł. Nie wiemy czy dobrze wpadłyśmy na to. Jednak nie będziemy podpowiadać, po co psuć Wam zabawę.
Połączyło ich zobowiązanie. Mają wspólną przeszłość. Nienawidzą się w teraźniejszości. A na dodatek mają stworzyć wspólną przyszłość. I to jako rodzice osieroconych dzieci. Nick Montgomery i Melinda Rourke z dnia na dzień zostają postawieni pod ścianą. On żołnierz w czynnej służbie, ona pani doktor wykładająca na uczelni muszą stworzyć dom i to z prawdziwego zdarzenia. Melindy siostra i brat Nicka giną nagle pozostawiając po sobie testament. Ich ostatnia wola jest tak zwariowana i niemożliwa do wykonania, że nawet adwokat jest pod wrażeniem. Jest tylko jeden problem. Główni bohaterowie od lat się nienawidzą. I to mocno. Jednak czego nie robi się dla dobra rodziny. Poświęcenie wpisane zostaję do ich życia na dobre. Dodatkowo tych dwoje ma pełno tajemnic i sekretów. Muszą zostawić swoje życie i stworzyć rodzinę. Czy tajemnice pozwolą im na to, a przy okazji się nie pozabijają.
Tradycyjnie nic więcej z fabuły nie zdradzimy. Jesteśmy wierne swoim postanowieniom. Nie będziemy psuły zabawy czytelnikom.
Książka z tych lekkich i przyjemnych, a zarazem trzymających w napięciu. Akcja zmienia się jak w kalejdoskopie. Gdy mamy przeczucie, że w końcu się wszystko poukłada nowe atrakcje wyskakują jak króliczek z kapelusza. Bohaterowie mają ze sobą wzajemnie utrapienie. A do tego dochodzi opieka nad małymi dziećmi. Jest zabawnie i pomysłowo. Autorka dodatkowo wtopiła tu też wątek dodatkowy, który był tajemniczy i trzymał w napięciu do ostatniej strony.
My nie czytałyśmy ostatnio nic z podobną fabułą. Wiec z czystym sercem stwierdzamy, że nie był to czas stracony. Nawet możemy powiedzieć, że potrzebowałyśmy czegoś takiego. To powiew świeżości i lekki oddech od mafii, którą zresztą uwielbiamy. Zwłaszcza, że kochamy książki Anny poświęcone właśnie tematyce mafijnej. To w tym wydaniu również kupujemy jej wszystko.
Delikatna i subtelna. Mroczna i tajemnicza. Zabawna i zadziwiająca, ale też drapieżna i z pazurem. Taka właśnie jest ta książka.
Od miłości do nienawiści jest tylko mały krok. Cienka granica, którą łatwo przekroczyć. A Nick i Mel będą tego doskonałym przykładem.
Polecamy zimą, polecamy na prezent świąteczny.
Po prostu Papierowe polecają
nna Wolf to dla nas pewniak. Mamy przyjemność obejmować patronatem medialnym jej najnowszą książkę Love-Hate, Hate-Love. Oczywiście jesteśmy już po lekturze i chcemy się podzielić z Wami swoją opinią na jej temat. Zaczynamy!!!
Anna Wolf skradła nasze serca zarówno swoimi historiami jak i swoją osobą. Nie miałyśmy przyjemności poznać jej osobiście, jednak bierzemy udział w...
2020-12-04
Książki Alicji Sinickiej bardzo nam się podobają. Zaczęłyśmy przygodę z jej twórczością od Winnej, później pochłonęłyśmy Oczy Wilka i resztę serii. Zostały nam jeszcze dwie pozycje, po które na pewno kiedyś sięgniemy. Jednak Służąca, bardzo nas zaintrygowała opisem, okładką oraz zabójczym trailerem, który został wypuszczony by kusić nas i innych czytelników. Książka została wydana 14 października 2020 roku przez Wydawnictwo Kobiece.
Julka główna bohaterka pragnie otworzyć własną firmę sprzątającą. Ma już nawet na swoim koncie kilku stałych klientów, którym pomaga w utrzymaniu porządku w domu. Jeden z nich niestety wyjeżdża na stałe za granicę i Julka traci jednego z lepszych klientów. Ten jednak poleca ją państwu Boreckim. Nasza bohaterka z radością przyjmuję tę ofertę, jednak po przerażającym incydencie, który zachodzi w domu jej nowych pracodawców, traci entuzjazm do pracy dla tych państwa. Jednak nie będzie jej dane tak łatwo odejść z pracy, a jej szef stawia jej propozycję nie do odrzucenia.... Ma pracować w jego domu, służyć mu, zajmować się domem, gotować, przebierać się w starodawne stroje służących. Ktoś tu przeniósł się w czasie i swoją pasję wziął aż nadto do siebie. Co może tam się jeszcze wydarzyć pod dachem rodziny, która czerpie przyjemność z czyjegoś poniżenia i cierpienia???
Nic więcej niestety nie możemy Wam zdradzić, bo popsułoby Wam to zabawę.. My jednak napiszemy Wam, jakimi emocjami karmiła nas ta powieść...
To co działo się w tej książce, było przerażające, ocierało się o paranoje, i było czystym przegięciem. Tak wiemy, że to jest fikcja, literacka jednak autorka osadziła to w realnym mieście Oławie, który jest Darce trochę znany i dlatego odbiór tej książki był tak realny. A może naprawdę istnieją tacy ludzie, co potrafią innym zniszczyć życie tylko dla swoich przyjemności i paranoicznych upodobań?? Aż ciarki przechodzą po plecach na samą myśl o takich sytuacjach!
W tej historii ciężko nam było również zaufać jednemu z bohaterów, to tak jakby autorka wlała nam niepewność sytuacji i zachowań już na samym początku książki. Kacper, bo o niego nam tu chodzi, syn właścicieli podał pomocną dłoń, ale czy ona na pewno pomoże czy może popchnie Julkę jeszcze głębiej??
Strach, niepewność i dreszcz emocji towarzyszy nam już od samego prologu. Tyle w tej książce było sytuacji, które wywoływały gęsią skórkę, że aż strach było czytać dalej. Odkrycia naszej bohaterki i dziwne rzeczy które się wokół niej działy, były owiane taką tajemnicą, że nasza wyobraźnia szalała...Chciałyśmy jak najszybciej skończyć książkę, by dowiedzieć się w końcu prawdy. Ścisk w klatce piersiowej, głęboki wdech i można czytać dalej, ale proponujemy czytać w dzień nie w nocy z własnego doświadczenia 🙂 Historia tytułowej Służącej była przemyślana, dobrze napisana i spójna. Prawda mieszała się z kłamstwem, strach z bezsilnością. Były emocje, było można wczuć się w sytuację bohaterki. Z chęcią zobaczyłybyśmy tę historię na dużym ekranie. To byłoby coś !!!
Gratulujemy autorce takiej książki !!!!
A Wam serdecznie polecamy 🙂
Książki Alicji Sinickiej bardzo nam się podobają. Zaczęłyśmy przygodę z jej twórczością od Winnej, później pochłonęłyśmy Oczy Wilka i resztę serii. Zostały nam jeszcze dwie pozycje, po które na pewno kiedyś sięgniemy. Jednak Służąca, bardzo nas zaintrygowała opisem, okładką oraz zabójczym trailerem, który został wypuszczony by kusić nas i innych czytelników. Książka została...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-04
Oczy zachodzące szkarłatem to już trzecia książka, która wyszła spod pióra Wojtka. Dwie poprzednie pochłonęłyśmy z zapartym tchem. Wojtek potrafi stworzyć klimat w książkach który jest charakterystyczny tylko dla niego. Potrafi wmieszać rzeczywistość w fikcyjny obraz powieści. Potrafi nas zaskoczyć, wystraszyć i zdziwić. Każda jego powieść jest warta poznania, a sam autor rozwija się w różnych kierunkach. Jego nowe oblicze poznałyśmy właśnie w Oczach zachodzących szkarłatem.
Podczas czytania tej książki nie raz dreszcze emocji przebiegły nam po plecach. Zaczęło się bardzo mocno, od zabójstwa człowieka... Domyśliłyśmy się, że podczas podróży z tą książką będziemy tropić zabójcę. Nie ukrywamy, że nasze domysły nie pokryły się w ogóle z zakończeniem tej historii. Wręcz byłyśmy zaskoczone takim obrotem spraw. Ale musimy się przyznać, autor nas wywiózł w pole. Myślałyśmy, że szczegółowo przerabiałyśmy każdą poszlakę, a tu niespodzianka. Mamy nadzieję, że Wy będziecie się bawić równie dobrze co my podczas lektury.
Głównym bohaterem tej historii jest Samuel. Sam jest pisarzem kryminałów. Tworzy historie i publikuje na swojej stronie. Jego cichym marzeniem jest zostanie detektywem, za tym celem w dużej mierze stoi jego przeszłość.
Mężczyzna wraz ze swoją dziewczyną przybył do pensjonatu jej dziadka w Szczyrku. Pech chciał, że zastała ich totalna zamieć, pensjonat został odcięty od świata a Szczyrk ogłosił klęskę żywiołową. Wszystko może i by dało się przeżyć gdyby nie nagła i niespodziewana śmierć Kazimierza, dziadka Natalii i właściciela dobytku. W tym miejscu nie tylko przebywa Sam i Natalia. Poznamy tu siostry Kazimierza, Bartka, Damiana, Alicję i Marcela. Niektórzy są tu przez przypadek, inni to pracownicy. Samuel jednak doszedł do wniosku, że ktoś z pośród zgormadzonych zabił Kazimierza. Pytanie tyko brzmi kto??
I tak zaczyna się śledztwo, które Samuel samozwańczo wszczyna. Chce się sprawdzić, jest dobrym obserwatorem i ma nadzieję zebrać pochwały za znalezienie zabójcy, Tylko czy to będzie oczywista sprawa??
Może z początku tak to właśnie wygląda ale im głębiej w las tym teorii jest więcej. Jak Sam poradzi sobie z tą zagadką?
Fabuła wciąga, styl autora jest zawsze bardzo spokojny i stonowany, dzięki temu jak spuszcza na nas bombę to momentalnie podskakujemy na fotelu 🙂 To tak jakby ktoś w ciszy krzyczał MAM CIĘ!!!
Tak samo było tutaj. Wojtek opisywał wszystko powoli i dokładnie. Wszystko było przemyślane i spójnie powiązane. Mogłyśmy snuć swoje domysły, dociekać prawdy, a i tak wszystko skończyło się tak, że żadna z nas tego nie przewidziała. Co do zakończenia, to bardzo ciekawy zabieg, który zakończył jedną historię, poniekąd poruszył drugą i otworzył się na kolejną. Bardzo jesteśmy ciekawe kontynuacji, oczywiście jak takowa powstanie 🙂
Kryminały czytamy rzadko, ale jak już mamy okazję to sięgamy po nie z zainteresowaniem. Twórczość autora jest nam już znana od jakiegoś czasu, a jego najnowsza książka godna jest polecenia ‼️‼️💜
Oczy zachodzące szkarłatem to już trzecia książka, która wyszła spod pióra Wojtka. Dwie poprzednie pochłonęłyśmy z zapartym tchem. Wojtek potrafi stworzyć klimat w książkach który jest charakterystyczny tylko dla niego. Potrafi wmieszać rzeczywistość w fikcyjny obraz powieści. Potrafi nas zaskoczyć, wystraszyć i zdziwić. Każda jego powieść jest warta poznania, a sam autor...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-03
Po przeczytaniu trzech rozdziałów Jego asystentki miałyśmy głód czytelniczy. Co stało się po przeczytaniu całości? O tym za chwilę…
A.E. Murphy to dla nas nowość wśród autorek. Nie miałyśmy przyjemności czytać jej żadnej książki. Dopiero Jego asystentka umożliwiła nam poznanie kunsztu pisarskiego autorki. Jego asystentka to typowa pojedynka, która została wydana nakładem Wydawnictwa NieZwykłego. Książka swoją polską premierę miała 10 listopada 2020, czyli całkiem niedawno. Jeżeli chodzi o samą okładkę to bardzo nam się podoba. Jest kolorowa i bardzo zmysłowa. Ale trochę myląca, nieadekwatna w naszym odczuciu do historii, którą znajdziemy w środku.
Rose Sinclar to młoda i utalentowana osóbka. Nie ma na świecie nikogo prócz swojej przyjaciółki Laurie. Jest bardzo poukładana i pracowita a na dodatek musi mieć wszystko policzone. Zwłaszcza liczy wszystko w sytuacjach stresowych co musi być wielokrotnością liczby 6. I owa skromna i zaniedbana dziewczyna znajduję pracę jako asystentka prezesa. Tym prezesem jest przystojny, bogaty i bardzo charakterny Ezra Conti. I nic nie było by w tym dziwnego gdyby nie to, że ma żonę i dziecko dla których jego asystentka również wykonuję polecenia. Sam Ezra niezbyt daje odczuć Rose, że postrzega ją jako kobietę. W za dużych ubraniach nie widać, że jest nie tylko zgrabna ale i niezmiernie seksowna. Gdy pewnego dnia podsłuchuję swojego szefa, który rozmawia o niej z żoną, coś w niej pęka. Nie może zrozumieć dlaczego powiedział, że nie mógłby z kimś tak wyglądającym mieć romansu. Dodatkowo mętlik w głowie powoduję zachowanie Contiego, gdy przy Rose zaczynają kręcić się mężczyźni. Zazdrosny kochanek to mało… Dalej już jest tylko bardziej zabawnie i bardziej seksownie.
Przeczytana, polecone i właśnie. Kasia nie wróci do tej książki gdyż liczyła na troszkę inne zakończenie. Dlaczego, nie możemy powiedzieć, gdyż zdradzimy za dużo. Książka w całości podobała nam się bardzo. Wiele stron do przeczytania, akcja dzieje się bardzo szybko i gdy już masz czytelniku pewność co stanie się za chwilę całkowicie musisz zmienić swoje nastawianie. To się nie wydarzy. A.E. Murphy jest mistrzynią komplikowania bohaterom życia. Dawno nie czytałyśmy książki, w której tyle się dzieje. Ezra nie wie czego chce, Rose jest skomplikowana i niezdecydowana.
Żona Contiego jest zblazowana i wredna. Dziecko Contiego woli przebywać z asystentką ojca niż z matką. A chłopak Rose to już w ogóle odrębna bajka. Mówimy wam, pomieszanie z poplątaniem. Jednak przyjemne!
Książka bardzo dobrze napisana. Pełna zwrotów akcji i dobrego humoru. Dodatkowo dla tych, którzy lubią sceny erotyczne zapewniamy, że jest ich całkiem sporo. Nasi bohaterowie nie stronią od uprawiania seksu, niekoniecznie w sytuacji szef- pracownik. Bo tego Wam nie powiemy czy sypiali ze sobą. Dobry romans z erotyzmem w tle. O tak, właśnie w ten sposób możemy to określić.
Najważniejszym wątkiem jest relacja Ezry Contiego z jego żoną oraz ta na linii pracodawca – podwładna. Całokształt opowieści kręci się wokoło tych dwóch historii oraz oczywiście są bogato rozbudowane wątki poboczne. Wszystkie bardzo skomplikowane i niejasne.
Rose jest dziewczyną z rozbitego domu. Musiała tułać się po rodzinach zastępczych. Bardzo pragnie mieć swoją rodzinę i być po prostu kochana. Dla nas jest to również bardzo ważny problem wśród społeczeństwa. Osoby nie zaznające miłości od młodych lat bardziej chcą kochać i być kochanym. Pytanie czy będą potrafiły odnaleźć prawidłowy wzór i nie dać się skrzywdzić. Rose będzie musiała znaleźć sposób by tego dokonać.
Szczerze powiedziawszy taki motyw w książkach jest nam obcy. A teraz wiemy, że wzbudza w nas wiele emocji. Niestety te złe też pobudziła. Nie potrafiłyśmy się określić. Chciałyśmy być po stronie Rose, ale ona w naszym mniemaniu nie postępowała właściwie, to samo tyczy się Ezry. Z drugiej strony jest jeszcze miłość i prawo do szczęścia...Naszym zdaniem nawet autorka starała się wyjść z całej tej sytuacji z klasą na samym końcu...Książka bardzo dobra, temat kontrowersyjny, przykry, bolesny i zły... Ale to nie ujmuje temu, że to była jedna z lepszych książek przeczytanych w tym roku. Zarwana noc była warta tej książki, czytałyśmy do późna, by z wrażenia nie zasnąć....
Po przeczytaniu trzech rozdziałów Jego asystentki miałyśmy głód czytelniczy. Co stało się po przeczytaniu całości? O tym za chwilę…
A.E. Murphy to dla nas nowość wśród autorek. Nie miałyśmy przyjemności czytać jej żadnej książki. Dopiero Jego asystentka umożliwiła nam poznanie kunsztu pisarskiego autorki. Jego asystentka to typowa pojedynka, która została wydana nakładem...
2020-12-03
Często sięgamy po książki nie związane z recenzjami książek, które mamy z Wydawnictw bądź od autora. Jest zdecydowanie więcej takich przypadków gdyż lubimy czytać i to jest nasz główny nałóg… A teraz gdy mamy obie Legimi to już jest niekontrolowane. I tak właśnie było tym razem.
Fear me to pierwszy tom cyklu Broken Love autorstwa B.B. Reid, która zdecydowanie budzi wiele kontrowersji wśród czytelników. Książka została wydana nakładem Wydawnictwa Kobiecego i swoją premierę miała 30 września tego roku. Okładka jest dość tajemnicza i wzbudza zainteresowanie. Oczywiście musimy wspomnieć o objętości, bo książka uwaga jest gruba! Całe 504 strony. Dawno nie miałyśmy takiego grubaska do czytania. Fear me to pozycja zarówno New Adult jak i romans. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Znacie nas i wiecie, że zbyt dużo nie napiszemy o fabule. Coś jednak wspomnimy.
Lake Monroe chodzi do szkoły średniej i niedługo skończy 18 lat. Od roku może oddychać spokojnie gdyż jej prześladowca spędza czas w zakładzie poprawczym. Pewnego dnia jej spokój zostaje jednak zmącony, Kieran Mastess powraca. Nic już nie będzie takie jak przez rok. Czuć w powietrzu zemstę, gdyż odpowiedzialną za jego odsiadkę jest właśnie Lake. Nikogo nie obchodzi czy to zrobiła, dowody świadczą na jej niekorzyść. A Kieran nie będzie wnikał, on wyciągnie konsekwencje. Od wielu lat Lake jest gnębiona i prześladowana przez Kierana. Nie wie za co jej tak nienawidzi i dlaczego na swoją ofiarę wybrał właśnie ją. Cała akcja toczy się podczas trwania roku szkolnego i oczywiście bohaterowie są uczniami. A sposób prześladowania i przemoc stosowana wobec dziewczyny jest dość wyszukana. Kieran chce zdobyć Lake. Chce od niej wszystkiego. A jak chce to to zdobędzie. Czy Lake mu na to pozwoli? I co tak łączy tą dwójkę tak naprawdę. A najważniejsze dlaczego Kieran ją tak nienawidzi. Odpowiedzi znajdziecie oczywiście w książce.
Ta historia nie jest dla osób o słabszych nerwach. Jest specyficzna i kontrowersyjna. My same nie potrafimy stwierdzić czy bardziej ją lubimy czy bardziej nas denerwuje. Jedno jest pewne podnosi poziom adrenaliny. Autorka przetrzymuje w napięciu do ostatnich chwil i nie boi się stosować bardzo brutalnych opisów sytuacji. Jedno również jej musimy przyznać, bardzo fajnie zbudowała napięcie między głównymi i drugoplanowymi bohaterami.
Również przemoc jest obecna podczas trwania całej historii, jak i również seks nie jest tu tematem tabu i mamy go tu aż zanadto...
Co nam się tutaj nie podobało?? Na pewno zachowanie Lake, którego po prostu na chłopski rozum nie potrafiłyśmy ogarnąć. No bo jak normalnie można dawać się tak traktować? Boi się go, ale nie próbuje nawet zawalczyć, żeby zmienić całą sytuację i prosić kogoś o pomoc. Takie szamotanie się między "nie mogę', "nie chcę", a jednak "ooo jakie to przyjemne" ( Mamy nadzieję, że rozumiecie o co nam chodzi 🙂 ) Dała mu przyzwolenie, stała się marionetką i robiła to co kazał. To właśnie nas gryzło w całej tej historii, no bo jak tak można??
My czasami lubimy przeczytać takie historie, można je uznać za popieprzone, a i tak nam się podobają 🙂 Na pewno znajdziecie tutaj sporo hate, będzie brutalnie i czasami wręcz niedorzecznie. Niektóre sceny były dla nas szokujące. Mimo tego jednak książka nas pochłonęła, fabuła wciągnęła i myślimy, że młodsze od nas czytelniczki na pewno będą zachwycone całokształtem.
Czy sięgniemy po kolejny tom? To na pewno, bo przecież musimy na własnej skórze się przekonać co i jak z naszymi bohaterami będzie po takim zakończeniu.
Książka wywołuje w nas mieszane uczucia, tu się podobała ale trochę byśmy pozmieniały, a jak u Was??
Jesteście fankami Kierana i jego zachowania w tej historii? Jeżeli lubicie ostre klimaty szkolne, dużo nienawiści i ludzi, którzy sami nie wiedzą czego chcą to ta historia jest dla Was idealna.🙂
Często sięgamy po książki nie związane z recenzjami książek, które mamy z Wydawnictw bądź od autora. Jest zdecydowanie więcej takich przypadków gdyż lubimy czytać i to jest nasz główny nałóg… A teraz gdy mamy obie Legimi to już jest niekontrolowane. I tak właśnie było tym razem.
Fear me to pierwszy tom cyklu Broken Love autorstwa B.B. Reid, która zdecydowanie budzi wiele...
2020-12-02
Każda dziewczynka uwielbia kolor różowy. Każda dziewczynka marzy o księciu na białym koniu. Każda dziewczynka kiedyś chciała być księżniczką… Kiedyś, lecz zazwyczaj dopada ją szara rzeczywistość…
Anna Szafrańska to polska autorka młodego pokolenia. My z jej twórczością spotykamy się po raz pierwsze w pełnej książce. Wcześniej czytałyśmy opowiadania w antologiach. Jednak przyszedł czas na zapoznanie się z pełnowymiarowym formatem. Jesteśmy podekscytowane gdyż przeczytałyśmy wiele pochlebnych opinii na temat cyklu PInk Tattoo. Sama nazwa bardzo nas zaintrygowała i nie ukrywamy mocno przyciągnęła. Lilianna, to pierwszy tytuł z tej różowej serii. Nam się podoba, gdyż to piękne, kobiece imię. Książka swoją premierę miała 11.03.2020 roku i została wydana nakładem Wydawnictwa NieZwykłego. Wspomnimy jeszcze o okładce, która jest obłędna. Zachwyciła nas równie mocno co treść książki. Oddaje ją w stu procentach.
Lilianna to bardzo młoda kobieta, która mimo swojego wieku bardzo dużo przeszła. Tak naprawdę to ona boi się żyć. Utraciła pewność siebie, szacunek do własnej osoby, a przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa. Jedyną radością w jej życiu jest synek Oskar. Kobieta dla dziecka jest w stanie góry przenosić, a co dopiero przemoc fizyczną i psychiczną. Gdy była bardzo młoda uciekła z domu ze swoim chłopakiem, myślała, że ich miłość pokona wszystkie przeszkody...Wpoił jej od początku, że bez niego nie da rady, uzależnił ją od siebie, jednak po kilku latach wydarzyło się coś, co już na zawsze otworzyło naszej bohaterce oczy na jej związek.
Po całym tym piekle, który przeszła, spotkanie pewnych osób na swojej drodze pomoże jej się podnieść na nogi, ale czy będą oni uratować ją przed całym złem tego świata a raczej jej świata..?
Mat jest uzdolnionym artystą zajmującym się tatuażami. Wychodzi z założenia, że ma wszystko. Kobiety, pieniądze czy drogi samochód. Jednak nie dajcie się zwieść. Ten facet przede wszystkim ma talent. Czego będzie chciał od przestraszonej i skromnej Lilianny? Czy będzie w stanie za pomocą tuszu i wzorów pokryć jej pokaleczone i pełne blizn ciało, dusze i serce? Kochani, nic więcej nie powiemy. To musicie odkryć same, a na serio warto!
Jedno musimy przyznać Anna Szafrańska ma lekkość w pisaniu. Mimo, że porusza niezwykle delikatne tematy, przedstawia je w sposób lekki i nie powodujący odrzucenia. Jej pióro sprawia, że czytelnik z większym spokojem może podejść do problemów przemocy w rodzinie. Lilianna to zdecydowanie książka opisująca toksyczną miłość i skomplikowane relacje damsko-męskie. Niezwykle emocjonalna historia, w której możemy prześledzić losy wielu bohaterów. Jest to także opowieść o sile kobiecej przyjaźni.
Ta książka jest przepełniona bólem, zranionymi uczuciami i łzami. Jednak z drugiej strony mamy opowieść zawierającą walkę o lepsze jutro i próbę posklejania zarówno serca jak i życia.
Miejscami czytanie tej książki nas po prostu bolało. Ile to kobieta jest w stanie znieść, wytrzymać, żeby tylko uratować swoje dziecko. Łzy stały nam w oczach, w momentach kluczowych w tej książce.
Autorka poruszyła także temat związany z dziećmi, które są ofiarami przemocy w domu. Nie jest ważne jaki rodzaj przemocy jest stosowany. Nawet gdy bezpośrednio dziecko nie jest ofiarą, odbija ona się na jego psychice i zachowaniu.
Pierwszy tom spodobał nam się bardzo. Dlatego bez mrugnięcia okiem przeczytamy następne części. Tym bardziej, że poznałyśmy już niektórych bohaterów kolejnych części i bardzo przypadli nam oni do gustu 🙂 A Anna Szafrańska wpisała się na listę naszych ulubionych polskich autorek. Osobiście jesteśmy pod wielkim wrażeniem i czekamy na następne książki Anny.
Papierowe polecają jesienią.
Każda dziewczynka uwielbia kolor różowy. Każda dziewczynka marzy o księciu na białym koniu. Każda dziewczynka kiedyś chciała być księżniczką… Kiedyś, lecz zazwyczaj dopada ją szara rzeczywistość…
Anna Szafrańska to polska autorka młodego pokolenia. My z jej twórczością spotykamy się po raz pierwsze w pełnej książce. Wcześniej czytałyśmy opowiadania w antologiach. Jednak...
2020-11-24
Po pierwsze, dlaczego ta książka jest tak krótka!!!
Po drugie, Kasia już wpisała na listę swoich podróży Paprocany i zapewne zabierze tam książkę.
Po trzecie? Paulina Świst i wszystko jasne.
Paprocany to najnowsza historia spod pióra Pauliny Świst. My dostałyśmy ją do recenzji i powiemy, że to była czysta przyjemność. Książka swoją premierę miała 12 listopada 2020 roku i została wydana nakładem Wydawnictwa MUZA. Okładka dość tajemnicza, jednak jej sens zrozumie ten, kto przeczyta zawartość.
Zofia Bojarska to sławna pani adwokat pracująca w Gliwicach. Jest znana w swoich kręgach, jako profesjonalna, pyskata i skuteczna osoba. Dodatkowo ma charyzmę i wyjątkowe poczucie humoru. Zdecydowanie jak na 34latke ma też pecha do mężczyzn. A jej pyskata natura wcale nie pomaga. Jednak mimo to jest uśmiechnięta i zadowolona ze swojego życia. Czasami zachowuje się tak, jakby całe zło, które ją otacza było tylko przykrym snem. Broni najgorszych szumowin i stara się wywiązywać z obietnic. Jednak pewnego pięknego dnia jej ukochana bratanica znika. Zosia musi ją odnaleźć. Jednak nie sama. Los sprawia, że w tym samym czasie policjant Krzysztof Strzelecki zostaje oskarżony o gwałt na prostytutce. Niebywałe ale prawdziwe. Poznają się Tychach, na słynnych Paprocanach i w dziwnych okolicznościach i potrzebują siebie wzajemnie. Muszą współpracować i chociaż w małym stopniu się dogadać. Wynikną z tego problemy i tego możecie być pewni. Oczywiście tradycyjnie nie zdradzimy już więcej fabuły. Czytajcie.
Nie jest to nasze pierwsze spotkanie z twórczością Pauliny Świst. Jednak dla Kasi jest to najlepsza jej książka. Oczywiście Wy możecie mieć inne zdanie.
Słuchajcie, Kasia jest zauroczona historią i motywami w niej zawartymi. Jak zobaczyła magiczna nazwę swojej ukochanej drużyny piłki nożnej już została kupiona w stu procentach. Bo nic nie jest tak ważne jak Górnik Zabrze. I już wpisała miejsce na listę do odwiedzenia.
Co do samej książki napisana jest z humorem, lecz profesjonalnie. Bohaterowie nie mogliby być lepsi. Cudowne dialogi i poczucie humoru. Dodatkowo akcja, która jest owiana tajemnicą. Zagadki i pełno informacji sprawia, że trzeba czytać z zaangażowaniem. Nie możesz czytelniku przegapić szczegółów by powiązać wszystko i odnaleźć Karolinę. Żywą lub martwą. Autorka dodatkowo zna się na wszystkim co opisuje. Pozwala to na zachowanie autentyczności.
My mamy wrażenie, że Zofii bliżej jest do Kasi, nie do Darki. Dlatego właśnie czarne serduszko zostało zdobyte całkowicie przez Paulinę Świst i jej Paprocany. To takie must read tej jesieni.
W tej historii nie tylko fabuła nas wciągnęła. Bardzo polubiłyśmy bohaterów i ich dialogi, oraz cięty język Zosi. Wydaje nam się, że właśnie takiej książki potrzebowałyśmy. Coś co nas rozbawi, zrelaksuje, da nam trochę do myślenia. Wiemy, że jest tu dużo fanek Pauliny Świst, my nie znamy za bardzo jej twórczości, ale musimy przyznać, że po Paprocanach, będziemy wypatrywać kolejnej historii autorki.
Zdecydowanie Paprocany stały się jedną z najlepszych książek przeczytanych zarówno w tym roku, jak i w ogóle.
Historia na rozluźnienie, na poprawę nastroju, na pobudzenie zmysłów. Idealna na wieczór, pod kocykiem z lampką wina.
Gotowi na te przeżycia ? My polecamy!!
Poznajcie to miejsce, zakochajcie się w nim.
Paprocany do kiedyś....
Po pierwsze, dlaczego ta książka jest tak krótka!!!
Po drugie, Kasia już wpisała na listę swoich podróży Paprocany i zapewne zabierze tam książkę.
Po trzecie? Paulina Świst i wszystko jasne.
Paprocany to najnowsza historia spod pióra Pauliny Świst. My dostałyśmy ją do recenzji i powiemy, że to była czysta przyjemność. Książka swoją premierę miała 12 listopada 2020 roku i...
2020-11-11
Cora Reilly to jedna z najsłynniejszych autorek wydawanych na polskim rynku. Jej seria mafijna jest jedną z popularniejszych w Polsce i mało jest osób, które o niej nie słyszały. Na samych portalach zarówno związanych z dystrybucją jak i promowaniem jest o niej głośno. Mowa oczywiście o serii Born in Blood Mafia Chronicles. A my przychodzimy do Was z najgorętszą jej częścią.
Złączeni miłością to szósty tom wyżej wymienionej już serii autorstwa Cory Reilly. Nie liczymy tej połówki tomu, w którym Luca prezentował historię ze swojego punktu widzenia.
Swoją premierę książka miała 28 października i cieszy się sporą popularnością. Odpowiedzialne za wydanie każdego tomu, włącznie z tym jest Wydawnictwo NieZwykłe. Jak zwykle okładka jest powalająca i pasująca do pozostałych.
Aria nie pomyślała, że będzie żoną szefa mafii z Nowego Jorku. Już samo przeprowadzenie się do obcego miejsca jest dla niej traumatyczne a co dopiero dzielić życie z takim potworem. Jednak dzieje się coś niesamowitego. Po dłuższej walce z własnymi uczuciami i przekonaniami zakochują się w sobie. W ten sposób Luca i Aria tworzą bardzo udany związek. Zaufanie, którym się obdarzyli jednak zostaję nadszarpnięte. Prędzej byśmy się spodziewały, że Luca coś wywinie. Niestety to nie on… a ona..
Więcej nie powiemy ani słówka.
Dobra zabawa gwarantowana!
Aria i Luca to ulubiona para Kasi. Ich losy śledzi z zapartym tchem. Dlatego niezmiernie się cieszy z kolejnej części poświęconej właśnie im. Darka również lubi tych dwojga. Czeka jednak na dalsze losy Valentiny i Dantego. Czego jeszcze możecie się spodziewać w tej części? Po przeczytaniu wcześniejszych tomów będziecie bardziej świadomi. Życie bohaterów przewijających się toczy się dalej. I to jest właśnie w tej serii najlepsze. Kontynuacja akcji.
Powroty do poprzednich części były tu tłem relacji Arii i Luci. Każda sytuacja z każdej części Złączonych miała jakiś wpływ na Naszych bohaterów. Oczami wyobraźni widziałyśmy dane fragmety, ale teraz patrzyłyśmy tak jakby na nie z boku, z drugiej strony.
Niezwykłe doświadczenie! Autorka potrafi łączyć i ciągnąć wątki przez kilka tomów, co nigdy nam się nie znudzi!!!
Oczywiście nie będziemy się rozpływały nad kunsztem pisarskim autorki bo to oczywiste. Uwielbiamy ją!
Stworzyła kolejną książkę, której czytanie sprawia ogromną przyjemność. Nie jest nudna, bohaterowie są nacechowani różnymi emocjami. Jest akcja, której szukamy w czytanych przez nas historiach. Osobiście w Złączonych miłością znalazłyśmy to czego oczekiwałyśmy. I w tym przypadku ciągnięcie dalszych losów w następnych tomach ma dla nas sens, bo czekamy na nie z utęsknieniem. Czytałyśmy z zapartym tchem, przypominałyśmy sobie dzięki temu poprzednie części, ale ten punkt widzenia był dla Nas nowy i odświeżający. Nie pomyślałybyśmy, że to co wydarzyło się w poprzednich tomach, miało takie znaczenie zarówno dla Luci jak i Arii.
W świecie niebezpiecznym, pełnym zabijania i przemocy kiełkuje miłość. Złączy ich na zawsze… no chyba, że śmierć prędzej ich rozłączy…
Polecamy bardzo mocno !
Cora Reilly to jedna z najsłynniejszych autorek wydawanych na polskim rynku. Jej seria mafijna jest jedną z popularniejszych w Polsce i mało jest osób, które o niej nie słyszały. Na samych portalach zarówno związanych z dystrybucją jak i promowaniem jest o niej głośno. Mowa oczywiście o serii Born in Blood Mafia Chronicles. A my przychodzimy do Was z najgorętszą jej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-08-21
Mroczny, mafijny romans tego roku. I co najlepsze na tym nie koniec...
Dominic to zdecydowanie mocna propozycja dla czytelników lubujących się w romansach z nutką erotyki... Hmm może nawet z całkiem dużą jej porcją.
Natasha Knight jest nam znana jako autorka pierwszego tomu serii o braciach Benedetti. Przynajmniej my ją poznałyśmy poprzez przeczytanie Salvatore. Dominic miał swoją premierę 20 maja 2020 roku i został wydany nakładem Wydawnictwa Papierówka. Jest to dość obszerna książka licząca 304 strony i posiadająca intrygującą okładkę. Oczywiście okładka jest spójną z całokształtem serii i pięknie prezentuje się na zdjęciach. Dominic to drugi tom, który sprawił, że jest jedną z naszych ulubionych serii.
Dominic to potwór czający się w mroku. Niezdolny do miłości i współczucia. Nigdy nie będzie u władzy, nigdy nie będzie odpowiedni by zasiąść na tronie. Mroczna dusza przesłania mu wszystko i skazuje na samotność. Jednak nawet potwór może pozwolić sobie na odrobinę światła. Dla niego będzie nim Gia. A może będzie tylko kolejnym zleceniem. Najmłodszy z braci, pokazuje pazurki. Nie jest potulny i słodki. Sam jego widok napawa ofiary strachem, a to tylko buzia. Dominic w swoim życiu roztacza tylko śmierć i strach. Pozostawia zgliszcza i nie boi się konsekwencji. Potwory istnieją, a jeden ma twarz Domonica. Ma on też serce, które krwawi.
Natasha Knight to autorka, która w swoich książkach mafijnych nie boi się prezentowania mocnych scen. Są niekiedy bardzo brutalne. My nie przepadamy za zbyt wieloma scenami erotycznymi, jednak w tej części są one bardzo wyważone i spójne z całością, choć fakt są mocne.. Nadają smaczku i są intrygujące nawet dla bardzo krytycznego czytelnika.
Zabijanie, seks i zemsta kreują całokształt fabuły. Wręcz napędzają bohaterów do działania. A gdy jeszcze dorzucimy do tego pieniądze i władzę mamy pełen obraz dobrej książki.
Gia zostaje oddana Dominikowi na tresurę. Ma ją złamać, sprawić, że będzie posłuszna. Później zostanie wystawiona na licytacji niewolników.... Dominic ma zamiar wypełnić swoje zadanie, tak samo jak robił to wcześniej przez kilka lat. Kim się stał ten mężczyzna i dlaczego zajął się właśnie takimi zleceniami? Prawdy dowiecie się z książki. Pamiętajcie jednak, że nie jest to bajka o słodkim księciu i jego rumaku, to raczej historia o potworze, który zwiastuje tylko śmierć...a jego towarzysze to bat i kajdanki...
Czy nam się podobała? Bardzo.
Dla nas jest to zdecydowanie jedna z lepszych książek mafijnych. Nie dziwimy się.
Jest mroczniejsza, bardziej charakterna i wciągająca od pierwszej części cyklu Benedetti Brothers. Aż boimy się co będzie w następnej. Już oficjalnie bowiem wiemy, że trzeci Tom zostanie wydany przez Papierówkę. Premiera zapowiedziana, jest na 25 listopada. Wiadomo, że okładka Sergia powala. Jest bardziej emocjonalna, i ociepla widok władczych mafiosów.
Do tej pory dwa tomy serii Benedetti Brothers bardzo nam się podobały i na pewno zostaniemy fankami kolejnych części.
Mroczny, mafijny romans tego roku. I co najlepsze na tym nie koniec...
Dominic to zdecydowanie mocna propozycja dla czytelników lubujących się w romansach z nutką erotyki... Hmm może nawet z całkiem dużą jej porcją.
Natasha Knight jest nam znana jako autorka pierwszego tomu serii o braciach Benedetti. Przynajmniej my ją poznałyśmy poprzez przeczytanie Salvatore. Dominic...
2020-11-06
Nie jest tajemnicą, że książki Anny Wolf bierzemy zawsze i w ciemno. Jest to jedna z niewielu autorek, której twórczości ufamy bezgranicznie. I tym razem się nie zawiodłyśmy.
Zimowe serca to najnowsza książka Anny Wolf. Mamy tą przyjemność, że mogłyśmy ją poznać przed premierą, która zapowiedziana jest na 18 listopada 2020 roku. Oczywiście zostanie wydana nakładem Wydawnictwa NieZwykłego. Jest to pojedynka, inaczej ujmując autorka stworzyła tylko jeden tom. Historia rozegra się na ponad 200 stronach i na nich zakończy. Musimy wspomnieć o okładce. Skradła ona nasze, może nie zimowe, serca. Subtelna, delikatna i zimowa… i również taka jest ta książka. Czego chcieć więcej?
Czy można powrócić do życia i zostać kimś innym? Można. Jednak czasami przeszłość mimo wszystko ciągnie się za nami i nie chce odpuścić. Nasz bohater przekonuję się o tym bardzo szybko. Nie można od życia wymagać by wymazało grzechy przeszłości. Jednak przyszłość nie powinna ich oceniać gdy teraźniejszość to zaakceptowała. Erick jest byłym skazanym, który po wyjściu na wolność chce żyć normalnie. Pracuje, remontuje dom i do szczęścia brakuje mu niewiele. Miłości.
Wprawdzie nie można naprawić wszystkiego, jednak można spróbować zacząć od nowa. W przeszłości dostał szansę od losu, przeżył wypadek samochodowy, druga taka szansa może się już nie powtórzyć...
Cierpienie może złamać lub wzmocnić. I Tara jest tego doskonałym przykładem. Anna poruszyła bardzo trudny temat. Przemoc w rodzinie a zwłaszcza przemoc wobec kobiet. Nie jest to opis drastyczny jednak samo wskazanie problemu pokazuję, że jest on obecny wokół nas.
W zimowych sercach poznajemy inną odsłonę Anny jako pisarki. To nie są przystojni i bogaci gangsterzy. Krew nie płynie zewsząd. Jest subtelność i delikatność. Autorka pozwala nam przenieść się do zimowej scenerii by przez chwile nasze serduszka zmarzły. Nie bójcie się ten stan nie potrwa zbyt długo. Roztopi je fabuła przepełniona uczuciami i emocjami. Wprawdzie może i te dwa serca będą zimowe, jednak nie pozostaną zimne.
Kreacja bohaterów, oraz stworzenie im naprawdę ciężkich chwil, spowodowało, że bardzo kibicowałyśmy tym dwojgu i trzymałyśmy za nich kciuki. W każdej historii musi być również ten zły, który będzie sprowadzał kłopoty i mieszał w szczęściu naszych bohaterów. Tu również tak było. Mamy tu kilka osób, które od początku obdarzyłyśmy uczuciami nienawiści. Tarę i Ericka za to polubiłyśmy od samego początku. Metamorfoza głównego bohatera i chęć zmiany była tu bardzo wyraźna, tak samo jak postawa Tary, która pokazała, że kobieta ma prawo do szczęścia tylko musi być silna i twarda.
Bardzo kobieca, emocjonalna historia. Pełna miłości i pragnienia z posiadania szczęśliwej rodziny, do tego kilka nieoczekiwanych zdarzeń i wyszło znakomicie.
Gwarantujemy, że ta historia rozgrzeje Wasze zimowe serca ❤
Nie jest tajemnicą, że książki Anny Wolf bierzemy zawsze i w ciemno. Jest to jedna z niewielu autorek, której twórczości ufamy bezgranicznie. I tym razem się nie zawiodłyśmy.
Zimowe serca to najnowsza książka Anny Wolf. Mamy tą przyjemność, że mogłyśmy ją poznać przed premierą, która zapowiedziana jest na 18 listopada 2020 roku. Oczywiście zostanie wydana nakładem...
2020-11-06
Niegrzeczny szef autorstwa Whitney G. jest bardzo krótką książką. Czyta się ją bardzo płynnie i szybko. Dlatego nasza recenzja również będzie zwięzła i na temat.
Sam fakt, iż Wydawnictwo Kobiece uraczyło nas kolejną historią od autorki Turbulencji ucieszyło nas niezmiernie. Bo to właśnie Turbulencja była naszym pierwszym spotkaniem z Jej twórczością i powiedziałyśmy sobie, że nie będzie ono ostatnim.
Chcemy dodać, że Niegrzeczny szef jest to pierwszy tom serii Intensywnych doznań. Premiera następnej była 1 czerwca 2020 roku. Pewien Grzeszny doktor wkroczy na salony czytelnicze i będzie bardzo niegrzeczny.
Jednak wróćmy do naszej recenzji.
Szef z reguły kojarzy nam się z pracą i wynagrodzeniem. Jednak gdy dodamy, że jest niegrzeczny od razu mamy całkiem inne skojarzenia. Nasz książkowy jest piekielnie seksowny, a na dodatek ciężko z nim wytrzymać. Jest surowy, wymagający i jego asystentki odchodzą z płaczem. Szef wielkiego wydawnictwa nie może pozostać bez asystentki.
Mya potrzebuje pracy i pieniędzy. Staż w renomowanym wydawnictwie zapewniłby jej znajomości i doświadczenie. Jednak wytrzymać z tyranem a na dodatek seksownym tyranem w roli szefa będzie bardzo ciężko. Gdy postanawia odejść z pracy pojawiają się problemy. Michael Leighton nie odpuszcza tak łatwo. Strata takiej asystentki będzie bolała nie tylko w kwestii zawodowych. A Mya mimo wysokiej pensji nie potrafi znieść widoku swojego pracodawcy. Jeśli myślała, że ten playboy jest niegrzeczny, to nie wiedziała tak naprawdę nic.
Chociaż książka nie powala objętością, śmiało nadrabia treścią. Szybka akcja, wydarzenia spójne i mające logiczny sens. Do tego śmieszne sceny i pikantne szczegóły. My kupujemy styl pisania Whitney G. w całości. Taka historia choć krótka potrafi polepszyć nam humor, umilić wieczór i rozbudzić wyobraźnię.
Jedno jest pewne, Intensywne doznania podczas czytania, gwarantowane ❤
Niegrzeczny szef autorstwa Whitney G. jest bardzo krótką książką. Czyta się ją bardzo płynnie i szybko. Dlatego nasza recenzja również będzie zwięzła i na temat.
Sam fakt, iż Wydawnictwo Kobiece uraczyło nas kolejną historią od autorki Turbulencji ucieszyło nas niezmiernie. Bo to właśnie Turbulencja była naszym pierwszym spotkaniem z Jej twórczością i powiedziałyśmy sobie,...
2020-10-23
Miałyśmy przyjemność zapoznać się z nową książką autorstwa Ada Tulińska. Musimy przyznać, że bardzo byłyśmy ciekawe tej historii. Co z tego wyszło? O tym już poniżej. Zależna od mafii to najnowsze dzieło Adeliny, Ady Tulińskiej. My osobiście spotykamy się z jej pierwszą książką więc będzie to dla nas debiut czytelniczy. Książka ta miała swoją premierę 30 września i została wydana nakładem Wydawnictwa Kobiecego. Jest to pierwszy tom serii o braciach Vedetti.
Julia to młoda i przebojowa osoba, która ciężko pracuje na każdy grosz. Nie ma za dużo, lecz stara się żyć w pełni. Niestety męcząca praca i małe mieszkanie, które dzieli z bratem, powoduję ból głowy. Jednak nie tylko to… Z więzienia po długim pobycie wychodzi ojciec rodzeństwa i wtedy zaczynają się prawdziwe problemy. Małe mieszkanie i upierdliwy pracodawca stają się mniej ważne. W mieszkaniu pojawia się niejaki Filip Vedetti i domaga się spłaty długu. Pod zastaw bierze Julię. Oczywiście wbrew jej woli. Dziewczyna chcąc się uwolnić proponuję swojemu oprawcy układ, chce zapracować na spłatę długu i szybciej być wolną. No jak to w romansach umowa jest zawarta i przed młodą kobietą zostaje postawione zadanie. Ma uwieść i wyciągnąć informację od rosyjskiego miliardera, które są niezbędne do funkcjonowania mafijnej rodziny Vedettich. Przystojny, seksowny i młody Nikolaj Aristow to spełnienie marzeń kobiet. Całkowite przeciwieństwo Filipa Vedettiego, któremu nie można odmówić niczego. Młody włoski mafioso jest bezwzględnym mordercą i następcą Capo. Dziewczyna jest w pewnej chwili rozdarta. Nie wie, któremu ma być wierna. Same do końca nie wiedziałyśmy, którego wybierze i jak skończy się pierwszy tom. Musicie po prostu przeczytać.
Czy nam się podobała?
Zdajemy sobie sprawy, że gusta czytelnicze są różne. I jeśli coś spodoba się nam, niekoniecznie spodoba się innym osobom. Dlatego zawsze zachęcamy do przeczytania. U nas możecie znaleźć zazwyczaj pochlebne zdanie na temat naszych patronatów czy też książek poddanych recenzji. My dobieramy książki, które nas interesują więc dlatego zdanie o nich przeważnie jest pozytywne. Tu jak tylko książka pojawiła się w zapowiedziach intuicja nam podpowiedziała, że to będzie dobre. I nie myliła się 🙂
Zależna od mafii również sprawiła nam niesamowitą frajdę podczas czytania. Mimo, że jest aktualnie przesyt książek o tematyce mafijnej to nam się bardzo podobało poprowadzenie akcji w książce. Jesteśmy wybredne. Same w ostatnim czasie szukamy w tym klimacie nowości i świeżości. Tu ciekawym elementem okazała się sama relacja naszych bohaterów, ich dialogi i docinki miejscami rozbawiały do łez, żeby później powiać zgrozą od strony Filipa.
Zależna od mafii idealnie wpasowała się w nasze kanony wyboru książek. Chętnie nawet do niej wrócimy w przyszłości. Czyta się na raz, nie męczy i pozwala wyobrazić sobie całokształt wydarzeń. No i oczywiście akcja dzieje się w Polsce co akurat lubi Kasia. Romans dość typowy, lekki i nie jest przesycony nadmiarem scen erotycznych. Autorka pozwoliła nam na zastanowienie się co będzie dalej w książce. Mimo to, że mafia znowu zagościła na kartach kolejnej książki, tu jej wykonanie było inne, ciekawe, można by nawet powiedzieć nowe. Znany bowiem jest schemat spłaty długu u mafiosa, za pomocą kobiety wziętej w zastaw. Tu jednak bardzo duży nacisk autorka właśnie nałożyła na rodzaj spłaty, oraz jego wykonanie. Co było mocnym elementem całej powieści. Super!!! Znalazłyśmy w tej historii, to czego oczekujemy od książki. Była akcja, były dialogi, był początek, rozwinięcie i płynne zakończenie.
Idealna na długie, jesienne popołudnia. Papierowe polecają na jesień
Miałyśmy przyjemność zapoznać się z nową książką autorstwa Ada Tulińska. Musimy przyznać, że bardzo byłyśmy ciekawe tej historii. Co z tego wyszło? O tym już poniżej. Zależna od mafii to najnowsze dzieło Adeliny, Ady Tulińskiej. My osobiście spotykamy się z jej pierwszą książką więc będzie to dla nas debiut czytelniczy. Książka ta miała swoją premierę 30 września i została...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-10-23
Lucian od Bethany-Kris to pierwszy tom serii mafijnej Filthy Marcellos. Premierę pierwszy tom miał dość niedawno, bo 7 października. Jak tylko książka ukazała się w zapowiedziach to od razu przykuła nasze ciekawskie oko. Okładka tajemnicza, z ciemnym tłem zapowiadała niezłą historię. W opisie można było również znaleźć słowo mafia i klub motocyklowy, które również nas do przeczytania zachęciło. Jak było po przeczytaniu?? Zobaczcie sami.
Lucian Marcello tytułowy bohater tej części, jest najstarszym synem potężnego dona północno-amerykańskiej Cosa Nostry. Zdaje on sobie sprawę z faktu, że ciąży na nim obowiązek zarządzania tym wszystkim na co ciężko pracował jego ojciec. Choć to nie on ma przejąć po nim schedę, wiele oczu będzie obserwować jego działania. Jego nieciekawa przeszłość wciąż daje o sobie znać w jego snach i myślach. Lucian jak na swój młody wiek przeszedł już wiele, ale dzięki temu, że ma rodzinę blisko siebie nie jest już tak zagubiony. Zajęty pracą nie ma czasu na szukanie miłości, zresztą po co? On nawet nie całował kobiety, bo to wiąże się z uczuciami ,a on takich nie kojarzy....Gdy przypadkowe spotkanie przy konfesjonale sprawi, że jego umysł przestanie poprawnie pracować, a tylko doprowadzać go w późniejszym czasie do szału, Lucian przyjmie wyzwanie...W jej oczach zobaczył to samo co swoich...
❤ Il bacio sta all'amore come il lampo al tuono ❤
"Pocałunek jest dla miłości tym, czym błyskawica dla grzmotu."
Tą tajemniczą kobietą przez którą Lucian nie może się skupić to Jordyn. Kobieta, wychowana w otoczeniu niebezpiecznego i brutalnego klubu motocyklowego. Była bezpieczna, ale do pewnego momentu. Teraz gdy została sama, próbuje nie rzucać się nikomu w oczy i żyć spokojnie, ale nie będzie jej to dane, gdyż Lucian roztoczył wokół siebie silną aurę i oczy wszystkich zwróciły się ku nim.
Czy przypadkowe spotkanie tych dwojga sprowadzi na Jordan niebezpieczeństwo, ból i ogromną dawkę nienawiści? Tak, to na pewno, pytanie powinno brzmieć czy Lucian będzie bezpieczną opcją i uratuje dziewczynę z bestialskich rąk klubu motocyklowego?
Sytuacja stanie się gorąca, bo nagle pojawi się zagrożenie, niebezpieczeństwo. Ktoś będzie próbował zabić Jordan, zacznie się wojna..
OOO kochani, co tu się działo..
Po pierwsze fabuła wciąga od pierwszej strony, choć chwilę nam zajęło przyzwyczajenie się do narracji to później było już z górki.
Drugim mocnym elementem są postacie. Zarówno głównych bohaterów jak i braci, i rodziców były ciekawie przedstawione. Musimy przyznać, że trochę zabrakło nam Gio, a bardzo jego postać nas zaintrygowała. Kolejnym punktem dla nas mocnym jest Cecelia, żona Antonego, dona rodziny. Świetnie wykreowana postać, bardzo ją polubiłyśmy. To dzięki niej miałyśmy odczucie, że ta rodzina trzymała się razem, wspierała i to dzięki niej panował w tej historii domowy klimat. Historia owiana była również dozą szacunku, który bił praktycznie z każdej strony, szacunku do rodziny, do kobiet... Miejscami czułyśmy się jakbyśmy czytały poradnik mafiosa. Wiemy, że są zasady, kary za nielojalność, że trzeba się odnosić z szacunkiem do członków rodziny. Tego było tu naprawdę sporo, poznałyśmy mafijny świat od innej strony, tej bardziej teoretycznej.
Minusem dla nas okazała się sytuacja Jordyn. Bardzo szybko zaufała Lucianowi, (tak w sumie wiemy, że nie miała wyjścia po tym w jakim stanie ją znalazł) ale bardzo szybko utożsamiła się z uczuciami do niego, w sumie działało to w dwie strony..
Czułyśmy trochę tak, jakby jej wątek i klubu motocyklowego nie do końca został rozwinięty. Zapowiadało się bardzo mocno na początku i myślałyśmy, że dalej będzie tak samo. Pojawiły się co prawda strzelaniny i polała się krew, jednak możemy tu stwierdzić, że rozeszło się po kościach...
Relacja w jakiej oboje tkwili i jak to przeszło w późniejszym czasie dalej, oraz oczywiście konsekwencje ich czynów były genialnym zakończeniem i zawiązaniem fabuły. Wszystko zostało wyjaśnione, było spójne i doprecyzowane, już nawet narracja nam nie przeszkadzała. Jednym słowem podobała nam się ta historia i czekamy na kolejne tomy, ale nie była to pozycja idealna i miała kilka wad.
Czekamy na braci 🙂 Mamy przeczucie, że w kolejnych częściach będzie działo się znacznie więcej. Więcej mafii, mniej miłości, a Wy jak ją odebrałyście???
Znacie już Luciana???
Lucian od Bethany-Kris to pierwszy tom serii mafijnej Filthy Marcellos. Premierę pierwszy tom miał dość niedawno, bo 7 października. Jak tylko książka ukazała się w zapowiedziach to od razu przykuła nasze ciekawskie oko. Okładka tajemnicza, z ciemnym tłem zapowiadała niezłą historię. W opisie można było również znaleźć słowo mafia i klub motocyklowy, które również nas do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-10-13
Kasia Mak przyzwyczaiła nas do swoich książek. Dosłownie i w przenośni chłoniemy jej każde dzieło. Za chwilę spróbujemy Wam przekazać dlaczego tak właśnie jest. I uwierzcie nam, będziemy się starały… jednak boimy się, że słowa w tym przypadku nie wystarczą…
Tyle emocji i takie historie tylko Kasia Mak potrafi stworzyć. Książka po brzegi przepełniona emocjami, tymi dobrymi, ale też tymi złymi. Można poczuć do bohaterów miłość, ale też można znienawidzić. Momentami byłyśmy w szoku, w jakim kierunku poszła fabuła i pod koniec książki to już czytałyśmy w takim tempie, żeby tylko poznać zakończenie. Nawet do końca nie byłyśmy pewne czy autorka nie rozwinie tego na drugi tom, ale wtedy emocjonalnie by nas wykończyła. A ona tak lubi 🙂 Pisze takie historie po których spać nie można!
Garść miłości, okruchy szczęścia to najnowsza książka Kasi Mak. Swoją premierę będzie miała dopiero w październiku, jednak my już teraz chcemy się podzielić swoim zdaniem. Wydana zostanie nakładem Wydawnictwa Videograf. Kasie możecie kojarzyć z takich książek jak Dotyk Anioła i Sen o Aniele, Inna niż wszystkie.
Ta przesympatyczna kobieta, autorka szturmem podbiła nasze serca właśnie serią o Aniele. Garść miłości to kolejny powód by czytać wszystko co nam zaoferuje.
Helena jest młodą i zranioną kobietą. W swoim życiu dostaje tylko kopniaki od losu, który jej nie oszczędza. Jest mimo to pełna nadziei i cierpliwości, że kiedyś będzie lepiej. Zdradzona, zraniona i obdarta ze szczęści wyjeżdża i chce odpocząć od życia. Trafia do malowniczych Międzyzdrojów. Jest jesień i na plaży zrobiły się pustki. Słońce nadal jest ciepłe a morze ma wtedy cudowny spokojny kolor. Cisza pozwala na schwytanie każdego szumu a brak ludzi na dojrzenie każdej fali. Jest po prostu pięknie. Właśnie jesienią można zobaczyć prawdziwe morze… I właśnie tam Helenka odnajduję chwilowo swoje miejsce, poznając ludzi i znajdując prace… Znajduję coś jeszcze … Nadętego i zarozumiałego dupka Filipa. Nazywajmy rzeczy po imieniu. Bogaty i zapatrzony w siebie i swoje potrzeby chłopak to duża przeszkoda w osiągnięciu szczęścia i spokoju. Nie powiemy co ich połączy, z czym przyjdzie się zmierzyć. Nie jest to bowiem książka oczywista. Sami zobaczycie.
Garść miłości, okruchy szczęścia to nie jest książka posiadająca schemat normalnego romansu. Na co dzień nie czytamy takich pozycji. Bardziej niżli romans jest to obyczajówka, ze szczyptą erotyki w tle, i jak najbardziej wyważonej szczypty. Dla osób wzruszających się polecamy całe pudełka chusteczek, gdyż historia ma drugie dno. Fabuła przeplata w sobie elementy dwóch jakże cudownych losów ludzi żyjących w innych czasach. A jednak jakże ze sobą połączonych...
Najnowsza książka stała się naszym patronatem już jakiś czas temu. Przeczytałyśmy fragment i to było właśnie to. Tak jak Darce przychodzą emocje dość szybko gdy poczuję książkę, Kasia musi się do niej przekonać. Obie wiemy co lubimy i co sprawia nam przyjemność. Jednak historie rozgrywane w Polsce to słabość Kasi. Góry, morze, miasteczka ojj tak to właśnie klucz do upodobań Kasi. Obie jesteśmy pod wielkim wrażeniem tej książki.
Od samego początku wiedziałyśmy, że te kilka godzin spędzonych podczas czytania nie będzie zmarnowanych. Wam jedynie możemy polecić z całego serca tę historię i zazdrościć, że jeszcze przed Wami. Filip nawet stał się jednym z naszych ulubionych postaci męskich w książkach 🙂 Taka wiadomość 🙂
Mamy nadzieję, że przekonałyśmy Was naszą recenzją do sięgnięcia po tę pozycję. Naszą polecajkę znajdziecie również na okładce!
Emocjonalna i zmysłowa. Spokojna i pełna pasji. Bolesna a zarazem przepełniona szczęściem.
Każdy chce od życia garść miłości i kilka okruszków szczęścia…
Papierowe polecają ❤
Kasia Mak przyzwyczaiła nas do swoich książek. Dosłownie i w przenośni chłoniemy jej każde dzieło. Za chwilę spróbujemy Wam przekazać dlaczego tak właśnie jest. I uwierzcie nam, będziemy się starały… jednak boimy się, że słowa w tym przypadku nie wystarczą…
Tyle emocji i takie historie tylko Kasia Mak potrafi stworzyć. Książka po brzegi przepełniona emocjami, tymi dobrymi,...
2020-10-13
W jego oczach, to drugi tom serii Oczy Wilka, który premierą miał 4 września 2019 roku.
Nie wiedziałyśmy czy mamy się spodziewać drugiej części po tym jak Oczy Wilka zostały zakończone. Wydawało nam się, że wszystko skończyło się tak jak chciałyśmy i zakładałyśmy. Jednak autorka zaskoczyła nas tym tomem totalnie. Zostawiła nas na kilka godzin z mieszanką wybuchową w postaci Artura Mangano. Co tu się działo!!!! Jeżeli nie czytaliście pierwszej części nie sięgajcie po recenzję tego tomu, to dla Waszego bezpieczeństwa 🙂 Nie chcemy Wam popsuć zabawy z czytania tej książki, jak i całej serii.
Po wydarzeniach z pierwszej części Artur i Lena próbują stworzyć dla siebie swój świat. Wydaje się, że teraz wszystko się układa, na palcu Leny błyszczy piękny pierścionek, a para może zmierzać ku zachodzącemu słońcu... Niestety tak się tylko wydaje....Ktoś czyha w cieniu, a do czego się dopuści?? Dodatkowo w domu Mangano zaczynają się dziać dziwne rzeczy. W samym środku tej zagadki znajdzie się nasza Lena i jej szaleńcze myśli o chorobie psychicznej. Cały czas w jej głowie będą kiełkowały różne myśli. Brak zaufania i ciągłe podejrzenia oddzielą naszych bohaterów od siebie. Pytanie tylko czy to przyniesie jakiś skutek??
Po pierwsze gratulujemy autorce tak dobrze podtrzymanej fabuły i świetne jej poprowadzenie przez całą serię. Autorka wzbogaciła kolejny tom o falę podejrzeń, wręcz możemy stwierdzić, że namieszała nam w głowach. Fakt miałyśmy pewne przypuszczenia, które w późniejszym czasie rozwaliły się w drobny mak. W jej książkach można tylko gdybać, a autorka i tak nas zaskoczy i tak.
Drugą sprawą którą chcemy poruszyć są postawy bohaterów. Nie ukrywamy, że Artur momentami dostałby od nas po gębie. Jego notoryczny brak zaufania do wszystkich i jego gierki z uczuciami Leny doprowadzały nas do szału. Fakt Lena też w niektórych momentach nie miała tyle siły by powiedzieć dość i wynieść się w cholerę od tego całego Mangano. My byśmy oszalały na jej miejscu, kiedy nie mogłybyśmy się dowiedzieć o niczym ważnym co ukrywa przed nami nasz własny mąż.. Ale miłość, jej się ponoć nie wybiera ona sama nas znajduje. I tu był problem, oboje się kochają do szaleństwa i chronią tę drugą osobę całym sobą...
To był bardzo dobry czas spędzony z tą książką. Jesteśmy usatysfakcjonowane i zadowolone. Skończyłyśmy również trzeci tom, który w naszej skali był równie dobry co dwa pozostałe. Czyta się szybko. Historia wciąga, ciągłe tajemnice dodają atrakcyjności i nie sposób się oderwać nawet na chwilę. Ostrzegamy zróbcie sobie zapas przekąsek i napojów na kilka godzin, bo nie ruszycie się na krok od tej książki!!! Polecamy ❤
W jego oczach, to drugi tom serii Oczy Wilka, który premierą miał 4 września 2019 roku.
Nie wiedziałyśmy czy mamy się spodziewać drugiej części po tym jak Oczy Wilka zostały zakończone. Wydawało nam się, że wszystko skończyło się tak jak chciałyśmy i zakładałyśmy. Jednak autorka zaskoczyła nas tym tomem totalnie. Zostawiła nas na kilka godzin z mieszanką wybuchową w postaci...
2020-10-13
Otwórz oczy to niestety ostatni tom serii Oczy Wilka. Cała trylogia zawładnęła naszymi sercami i jeszcze długo będziemy o niej pamiętać. Otwórz oczy, był dla nas chyba najbardziej emocjonującym tomem, w którym było sporo zamieszania. Autorka przyzwyczaiła nas do niebanalnej fabuły, do postaci, którzy chcą nam na każdym kroku zrobić krzywdę, oraz do psychopatycznych zachowań bohaterów swoich powieści. Tutaj było również tego pod dostatkiem. Nie nudziłyśmy się ani chwili. Od samego początku coś zaczęło się dziać, autorka wrzuciła nas w wir nie do końca zrozumiałych przez nas jak i naszą Lenę sytuacji. Brak zaufania, niedomówienia, zazdrość naszej bohaterki potęgowała ze strony na stronę, a Artur w ogóle nie pomagał dorzucając co chwila nowych zmartwień.
W tej części, Lena dowie się o tajemnicy rodzinnej, która jak się okaże będzie miała duży wpływ na jej przyszłość z Arturem. Nowy zawodnik wkroczył do gry i zacznie mącić w życiu naszej pary. Do tego wszystkiego dojdzie cios poniżej pasa zadany Arturowi, pojawi się ktoś nowy.... Choć będzie jak cień namiesza jak cholera. Istny huragan emocji!!!
Napięcie, adrenalina i szok...to nam towarzyszyło podczas czytania, doszło jeszcze przyspieszone bicie serca gdy w pewnym momencie książki, po prostu straciłyśmy nadzieję, na jakikolwiek pozytywny zwrot akcji.. Autorka tak buduje napięcie, że książki nie da się odłożyć. Ze strony na stronę dokłada nam kolejnych burzliwych sytuacji, pokropionych łzami naszej bohaterki, ale również bezsilnością Artura. Tych dwoje nie ma lekko, ciągle ktoś chce robić im pod górkę, ktoś niszczy ich szczęście.
Książkę się pochłania w zastraszającym tempie. Już chciałyśmy wiedzieć, jak to wszystko się zakończy, czy ich miłość będzie miała swoje szczęśliwe zakończenie., bo po tylu perturbacjach przestałyśmy powoli w to wierzyć.
Droga autorko, wcale nie obraziłybyśmy się dowiadując, że jednak powstanie jakaś kolejna część. w naszej głowie już się szykuje fabuła 🙂 Ale to tylko takie nasze małe, ciche marzenie!!
Otwórz oczy to niestety ostatni tom serii Oczy Wilka. Cała trylogia zawładnęła naszymi sercami i jeszcze długo będziemy o niej pamiętać. Otwórz oczy, był dla nas chyba najbardziej emocjonującym tomem, w którym było sporo zamieszania. Autorka przyzwyczaiła nas do niebanalnej fabuły, do postaci, którzy chcą nam na każdym kroku zrobić krzywdę, oraz do psychopatycznych zachowań...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Bycie wrednym łatwiej przychodzi chyba Kasi niż Darce.
Tak się podzieliłyśmy charakterami, że chyba bardziej się uzupełniamy. Złotym środkiem na wszystko jest umiar, nawet w byciu wrednym. Czy Szef autorstwa Kasi Rrzepeckiej będzie znał ten umiar, czy może będzie wredny do szpiku kości? My już wiemy co kryję się we wnętrzach naszego patronatu....
Katarzyna Rzepecka znana jest Wam również jako Kasia Kubera (Uwieść Ochroniarza), postanowiła podzielić się z czytelnikami swoją najnowszą książką. Wredny szef zostanie wydany nakładem Wydawnictwa Niezwykłego i swoją premierę będzie miał w przedostatni dzień tego zwariowanego roku, dokładnie 30 grudnia. Będzie to pierwsza książka, która ukaże się pod prawdziwym nazwiskiem autorki. Okładka genialna,
a co w środku??? O tym poniżej :)
Karolina Kot pilnie potrzebuje stabilizacji. Ma jej ją zapewnić nowa praca, nowe otoczenie a może nawet nowa miłość. Po burzliwym rozstaniu z narzeczonym czas na zmiany. Zasadnicza i poukładana kobieta po odkryciu zdrady postanawia zaryzykować i zrobić coś na co normalnie by się nie odważyła. Idzie do łóżka z nieznajomym, którego zapoznała w barze. Niezobowiązujący seks, niezobowiązująca noc.. prawda, że proste? Życie na całe szczęście nie jest proste, inaczej byśmy się znudzili stanem utopijnym. Karolina zdobywa nową pracę, jest wykształcona i ma doświadczenie, więc nie było to zbyt trudne. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jej nowym szefem jest facet z jednorazowej nocy.
Martin Flis to przystojny, bogaty i pracowity facet. Gdy w swoim biurze zastaje nową pracownicę i jest nią Karolina wpada w złość. Czuje się oszukany i chce by to co między nimi zaszło zostało zapomniane. Nie musimy dodawać, że jest przy tym bardzo wredny i złośliwy. Ten typ tak już ma. Karolinie przyjdzie się mierzyć nie tylko z nowymi obowiązkami, natarczywym byłym ale także i z wrednym szefem. Zwłaszcza, że bardzo jej się podoba…
Więcej na temat fabuły nie powiemy, tradycyjnie… przeczytajcie.
Katarzyna Rzepecka ciekawie zatytułowała rozdziały w książce. Są zabawne i delikatnie nakreślają nam czego możemy się spodziewać za chwilę. Jednak czytając i tak jesteśmy zaskakiwani, bo historia nie jest ani troszeczkę oczywista. Ciekawa kreacja bohaterów. Dużym plusem jest wplecenie w wątki osób trzecich, które dodają charakteru tej historii. Autorka dyskretnie wplotła w wydarzenia sytuację, którą mamy obecnie na świecie. Nie jest to oczywiście przytłaczające. Atutem jest także sam fakt, że akcja dzieje się w Warszawie. Mamy polskie realia, polskie imiona i możemy cieszyć się dobrą książką polskiej autorki.
Co tam się działo!!!! Musicie koniecznie zakończyć ten rok właśnie tak dobrą książką !!!!
Zdecydowanie nie był to czas stracony. Ba ! Nawet powiemy, że to była bardzo duża przyjemność. Zachęcamy do przeczytania Wrednego szefa… może wtedy odpuści biednej Karolinie i stanie się bardziej ludzki. Dowiecie się również czy Karolina da szansę swojemu byłemu Julianowi.
Bardzo ciekawy romans. Wciągający i pełen zwrotów akcji. Pełen napięcia i chemii. Genialne rozbudowana i opisana relacja głównych bohaterów sprawia, że książka przyciąga jak magnes. Gwarantujemy, że znajdziecie czas w tym szale świątecznym, na taką właśnie historię, bo czyta się bardzo szybko.
Bohaterowie zapadną Wam w pamięci, szczególnie Martin. To taki typ mężczyzny, o którym można fantazjować i śnić, a w rzeczywistości potrafi nam tak zaleźć za skórę, że aż swędzi. Różne emocje tłoczyły się w nas podczas czytania. Na pewno na długo zostaniemy z głową w książce i możliwe, że jeszcze kiedyś do niej wrócimy. Koniec sprawia, że już będziecie tęsknić za bohaterami <3 My już tęsknimy !!!! Nie zdecydowaliście się jeszcze na tę pozycję? To koniecznie weźcie do serca naszą recenzję, bo powyżej macie szereg powodów dlaczego warto poznać Martina Flisa i Karolinę Kot.
My, Papierowe polecamy !
Mocne zakończenie tego roku!!!!
Bycie wrednym łatwiej przychodzi chyba Kasi niż Darce.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTak się podzieliłyśmy charakterami, że chyba bardziej się uzupełniamy. Złotym środkiem na wszystko jest umiar, nawet w byciu wrednym. Czy Szef autorstwa Kasi Rrzepeckiej będzie znał ten umiar, czy może będzie wredny do szpiku kości? My już wiemy co kryję się we wnętrzach naszego patronatu....
Katarzyna Rzepecka znana...