-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik249
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2024-01-01
2022-11-27
Uwielbiam!
Fascynująca postać, niesamowita sztuka, frapujące rozważania, inspirująca historia.
Czego chcieć więcej?
Kocham bezsprzecznie.
Uwielbiam!
Fascynująca postać, niesamowita sztuka, frapujące rozważania, inspirująca historia.
Czego chcieć więcej?
Kocham bezsprzecznie.
2022-07-14
Esencja geniuszu w czystej postaci!
Dejcie mi tu wincyj tego Lema!
Uwielbiam.
Esencja geniuszu w czystej postaci!
Dejcie mi tu wincyj tego Lema!
Uwielbiam.
2020-11-09
2020-11-09
2020-11-09
2020-02-08
2019-11-14
Gorąco polecam tym kobietom, które nie zupełnie akceptują swój wygląd, ale również tym, które czują się dobrze w swojej skórze. "Obrzydliwa anatomia" to całkiem przyzwoita opowieść dla, każdej z nas.
Książka Mary Altman opowiada o kompleksach, społecznych oczekiwaniach, naciskach ze strony mody i świata reklam, z którymi borykamy się każdego dnia. Autorka szukając w różnych źródłach, próbuje dociec skąd biorą się te problemy i czy aby na pewno istnieją... Wierzyć się nie chce, że odnalazła specjalistów pasjonacko zajmujących się naprwdę niszowymi i często dziwacznymi (jak na świat nauki) dziedzinami. Najwyraźniej amerykańscy naukowcy od wszystkiego istnieją!
Spotkanie z tą książką było dla mnie ciekawym doświadczeniem, mimo, że nie zmagam się z nawet połową opisanych w niej "obrzydliwości". Warto przyjrzeć się temu, jaki wpływ na nasze życie mają wychowanie, opinia społeczna, konwenanse, media.
W zeszłym roku miałam okazję przeczytać książkę Lisy Eldridge "Face paint. Historia makijażu". Znalazłam tam ciekawą reklamę kosmetyków z lat 20 mówiącą:
"Would your husband marry you again?".
Mara Altman wspomina o współczesnych reklamach, które raczej w mniej bezpośredni soposób, ale jednak sugerują nam określone modele wizerunku. Budują dobre i złe skojarzenia, na podstawie których często tworzymy swoje opinie. Oczywiscie nie tylko zewnętrzny świat budzi nasze kompleksy. Często my same stawiamy sobie przeszkody.
"Obrzydliwa anatomia" to książka ciekawa, chociaż napisana w nieco zbyt egzaltowany sposób, kojarzący się z amerykańskim telewizyjnym show. Niestety odbija się to na treści. Sporo tu rozwlekłości i zupełnie zbędnych prywatnych roztrząsań. Szczególnie widać to na początku tekstu. Na szczęście czym dalej, tym lepiej. Pomino tych kilku słabości polecam gorąco. Warto przeczytać i przemyśleć, czy nasze "obrzydliwości" naprawdę są warte aż takiej uwagi.
Okładkę zdobi piękna grafika, której autorem jest Maciej Grycz.
Opinia opublikowana na blogu
www.laskultury.blogspot.com
Gorąco polecam tym kobietom, które nie zupełnie akceptują swój wygląd, ale również tym, które czują się dobrze w swojej skórze. "Obrzydliwa anatomia" to całkiem przyzwoita opowieść dla, każdej z nas.
Książka Mary Altman opowiada o kompleksach, społecznych oczekiwaniach, naciskach ze strony mody i świata reklam, z którymi borykamy się każdego dnia. Autorka szukając w...
Inteligentna rozmowa, z dużą dozą wiedzy o kulturze, literaturze i historii, ale... no właśnie owo ALE jest poważne. Ta książka jest o humorze, ale nie bawi.
Czytając miałam wrażenie, że stoję obok dwójki przyjaciół, przysłuchując się ich żywiołowej opowieści o wspólnych przygodach, pełnej anegdot, wtrąceń, prztyczków. Nawet jeśli opowieści są interesujące, to rozmowa jest na tyle prywatna, że ja jako czytelnik nie czuję do niej dostępu i momentami jej rozumiem. Czuję się nieco zbędna.
Panowie są trochę zamknięci w bańce, wierząc, że jest to świat wszystkich wokół. Wielkie było moje zdziwienie, gdy jeden z autorów stwierdził, że Gombrowicz jest tak chętnie czytany i tak masowo śmieszy! Zaskoczyła mnie pewność, co do tej tezy. Bo ilu z nas przeczytało "Ferdydurke" i miało z tego ubaw?
Być może żarty "A bodaj ci nóżka spuchła", humor Ferdydurke czy Kabaretu Starszych Panów nie śmieszą mnie (ani nawet nie bardzo ciekawią), bo jako dziecko lat 90-tych, zwyczajnie nie znam świata, którego one są częścią. Może mojemu pokoleniu bliżej do absurdu Masłowskiej niż Gombrowicza?
Zaciekawił mnie temat wstydzenia się własnego poczucia humoru. Temat ten przewijał się między wierszami, ale chciałabym przeczytać o tym cały rozdział.
Po macoszemu potraktowany też został temat memów - ich sposobu obśmiewania świata, wpływu na funkcjonowanie relacji społecznych i sposobu komunikacji. Bo kto z nas nie ma konwersacji, która składa się wyłącznie z przesłanych memów zamiast normalnej rozmowy?
Książka jest inteligentna oraz pełna spostrzegawczości, a panów Bralczka i Ogórka szanuję i lubię. Niestety nie czuję się zaproszona do ich rozmowy - pozostaję obserwatorem. W ogólnym rozrachunku jest to dobra książka, choć nie mogę pozbyć się wrażenia, że opowiada nie o tym co nas śmieszy, a wyłącznie o tym co nas śmieszyło.
Inteligentna rozmowa, z dużą dozą wiedzy o kulturze, literaturze i historii, ale... no właśnie owo ALE jest poważne. Ta książka jest o humorze, ale nie bawi.
więcej Pokaż mimo toCzytając miałam wrażenie, że stoję obok dwójki przyjaciół, przysłuchując się ich żywiołowej opowieści o wspólnych przygodach, pełnej anegdot, wtrąceń, prztyczków. Nawet jeśli opowieści są interesujące, to rozmowa...