Jako polonistka i kobieta z ogromną ciekawością wysłuchałam książki. Wydawało mi się, że wiem sporo na temat feminizmu, ale wiele faktów mnie kompletnie zaskoczyło.
Rozumiem, że część czytelników i czytelniczek może drugą część książki traktować jako ideologiczne wywody nie do końca związane z tematem, ale dla mnie były to cenne rozdziały, które usystematyzowały wiedzę o języku inkluzywnym. Uważam, że krytyka może wynikać z przekonania, że skoro to żeńska końcówka, to trzymajmy się kobiecej strony języka. Natomiast w mojej opinii jest to zaleta książki- wychodzi poza schematy i mówi o aspektach języka, które są często nieuświadomione. A raz uświadomione będą mogły wreszcie zaistnieć w zbiorowej świadomości.
Polecam!
Jaka ta książka jest ciekawa! Czemu jest taka krótka? Napisana jest w bardzo przystępny sposób i zawiera mnóstwo odwołań do popkultury i prawdziwych wydarzeń. Każdy powinien ją przeczytać! Feministki - by utwierdzić się w przekonaniu, że feminatywy i kobiety w języku są ważne i potrzebne. Przeciwnicy feminatywów - by się doedukowali i nawrócili. Ludzie neutralni - by się zszokowali, wściekli, zmartwili i przeszli na słuszną stronę mocy. Polski język jest tak bogaty - naprawdę szkoda, że niektórzy dobrowolnie zrzekają się tych skarbów.