rozwińzwiń

Afryka to nie państwo

Okładka książki Afryka to nie państwo Dipo Faloyin
Okładka książki Afryka to nie państwo
Dipo Faloyin Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie reportaż
384 str. 6 godz. 24 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
Africa Is Not a Country: Notes on a Bright Continent
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2024-02-21
Data 1. wyd. pol.:
2024-02-21
Liczba stron:
384
Czas czytania
6 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788308083628
Tłumacz:
Wojciech Charchalis
Tagi:
Afryka
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
49 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
53
35

Na półkach:

Momentami czytałam ją z zapartym tchem, a momentami zupełnie nie.
Warta przeczytania, bo poszerza horyzonty (moje poszerzyła); pokazuje pozornie jednoznaczne sprawy z innej strony.
Jej sukcesem jest już to, że w świadomości zostaje choćbym jej tytuł z całym zapleczem, które kryje wewnątrz.
Inspirujące wyjście do tego by szukać innych treści i bliżej poznać ten kontynent.

Momentami czytałam ją z zapartym tchem, a momentami zupełnie nie.
Warta przeczytania, bo poszerza horyzonty (moje poszerzyła); pokazuje pozornie jednoznaczne sprawy z innej strony.
Jej sukcesem jest już to, że w świadomości zostaje choćbym jej tytuł z całym zapleczem, które kryje wewnątrz.
Inspirujące wyjście do tego by szukać innych treści i bliżej poznać ten kontynent.

więcej Pokaż mimo to

avatar
501
343

Na półkach:

Gdyby nie momentami, w mojej opinii, kompletnie nie zredagowany tekst przekładu byłaby ósemka. (jedno z moich ulubionych wydawnictw - co się stało ? - czyżby znowu ktoś nie dopracował ebooka? WL się nie zdarzało - jak dotąd). Książka bardzo ważna, idee w niej zawarte pojawiały się już w dyskursie, tu są jednak w miarę uporządkowane, a przynajmniej zebrane razem.
Momentami ironiczna, nawet autoironiczna. Z pewnością pozwoli zrozumieć sposób myślenia mieszkańców kilku rejonów kontynentu. Tytuł odżegnuje się od afrykańskiego uogólniania, objętość jednak chwilami wymusza syntezę. Chciałoby się więcej.

Gdyby nie momentami, w mojej opinii, kompletnie nie zredagowany tekst przekładu byłaby ósemka. (jedno z moich ulubionych wydawnictw - co się stało ? - czyżby znowu ktoś nie dopracował ebooka? WL się nie zdarzało - jak dotąd). Książka bardzo ważna, idee w niej zawarte pojawiały się już w dyskursie, tu są jednak w miarę uporządkowane, a przynajmniej zebrane razem. ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
187
181

Na półkach:

🌍🧭

54 państwa, ponad 2 tysiące języków i więcej niż miliard ludzi. Gdy słyszę te liczby, oczami wyobraźni widzę wyjątkowe miejsce, niezwykłą mozaikę kulturową. Dlaczego więc Afryka nadal w wielu miejscach postrzegana jest przez pryzmat stereotypów i kojarzy się tylko z głodem, biedą i może, ewentualnie, z pięknym zachodzącym słońcem?

🌞👣

,,Afryka to nie państwo" pozwala czytelnikowi poznać historię tego niezwykłego kontynentu, począwszy od kolonizacji i wyznaczenia sztucznych granic, przez kradzież dóbr materialnych, aż po współczesność, w której Afrykańczycy podejmują próby odzyskania tego, co zostało im brutalnie odebrane.

Autor rzetelnie, ale też z dozą ironii i humoru rozprawia się z wciąż obecnymi stereotypami na temat Czarnego Kontynentu. Gwarantuję, że po lekturze tej książki, myśląc o Afryce, zamiast jednolitej plamy na mapie zobaczycie wyjątkowe miejsce pełne różnorodności. Zrozumiecie też, z czym musieli się zmagać Afrykańczycy (jako ogół i jako obywatele poszczególnych państw) i jaki wpływ wydarzenia z przeszłości mają na ich obecne życie.

Dowiedziałam się z tej książki bardzo wiele, ale poczułam też chęć dalszego poszukiwania informacji na temat Afryki.

🌆🌅

🌍🧭

54 państwa, ponad 2 tysiące języków i więcej niż miliard ludzi. Gdy słyszę te liczby, oczami wyobraźni widzę wyjątkowe miejsce, niezwykłą mozaikę kulturową. Dlaczego więc Afryka nadal w wielu miejscach postrzegana jest przez pryzmat stereotypów i kojarzy się tylko z głodem, biedą i może, ewentualnie, z pięknym zachodzącym słońcem?

🌞👣

,,Afryka to nie państwo" pozwala...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1675
9

Na półkach:

Pełne werwy spojrzenie na współczesną Afrykę wraz z bezlitosną krytyką zachodniego postrzegania kontynentu opartego na dominującym, jednowymiarowym stereotypie: „Zbyt długo ‘Afryka’ była traktowana jako hasło oznaczające biedę, walkę, korupcję, wojny domowe i wielkie połacie jałowej, czerwonej ziemi, na której rośnie tylko nędza. Albo przedstawia się ją jako jeden wielki park safari, gdzie lwy i tygrysy spacerują swobodnie wokół naszych domów, a Afrykanie (…) podskakują w rytualnym rytmie, aby przetrwać czas, zanim zostanie dostarczona kolejna paczka z pomocą. Ubóstwo albo safari, bez niczego pomiędzy”. (str.6) Dipo Faloyin podejmuje bezkompromisową próbę rozbicia naszego stereotypowego postrzegania czarnego kontynentu przedstawiając historyczne i polityczne podłoże współczesnych konfliktów i trudności, a także oferując czytelnikowi wgląd w barwne, nowoczesne i często zupełnie nam nieznane oblicze Afryki. Czyni to w bardzo sugestywnych scenach, pisząc żywym, często zabawnym lub kąśliwie sarkastycznym językiem. Faloyin jest człowiekiem zakorzenionym zarówno w kulturze Afryki (a konkretnie Nigerii),jak i w kulturze zachodu. Czując puls współczesności, bazuje na realnych kompetencjach kulturowych dzisiejszego (zwłaszcza młodego) mieszkańca Europy czy USA i potrafi odwołać się do aktualnych wydarzeń, postaci czy faktów medialnych, które rezonują u dzisiejszego czytelnika, a tym samym udaje mu się stworzyć z nim relację. Niezmiernie inspirująca lektura.

Pełne werwy spojrzenie na współczesną Afrykę wraz z bezlitosną krytyką zachodniego postrzegania kontynentu opartego na dominującym, jednowymiarowym stereotypie: „Zbyt długo ‘Afryka’ była traktowana jako hasło oznaczające biedę, walkę, korupcję, wojny domowe i wielkie połacie jałowej, czerwonej ziemi, na której rośnie tylko nędza. Albo przedstawia się ją jako jeden wielki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
157
30

Na półkach:

RE-WE-LA-CJA. Świetnie napisana, lekko, z humorem, a jednak traktująca o najpoważniejszych kwestiach kontynentu. Autor brutalnie rozprawia się ze stereotypami, które żyją wśród nas, którymi jesteśmy karmieni w popkulturze i z którymi państwa afrykańskie nie mają, jak walczyć. Polecam każdemu. Otwiera oczy i rozum.

RE-WE-LA-CJA. Świetnie napisana, lekko, z humorem, a jednak traktująca o najpoważniejszych kwestiach kontynentu. Autor brutalnie rozprawia się ze stereotypami, które żyją wśród nas, którymi jesteśmy karmieni w popkulturze i z którymi państwa afrykańskie nie mają, jak walczyć. Polecam każdemu. Otwiera oczy i rozum.

Pokaż mimo to

avatar
2661
2655

Na półkach:

„Chyba nic na tym świecie nie zostało przeczołgane tyle razy przez pole minowe zakłamanej rzeczywistości, co Afryka – kontynent pięćdziesięciu czterech państw, ponad dwóch tysięcy języków i miliarda czterystu milionów ludzi.”

Wreszcie książka o Afryce, którą przyjmuję z wielkim entuzjazmem. Właśnie czegoś takiego szukałam, chciałam otrzymać obraz kontynentu widziany przez pryzmat tego, co w jego duszy gra, brzmi w każdym zakątku lądu, śpiewa w sercach ludzi, zachwyca odmienną indywidualnością, ale jednocześnie zmierza ku wierności sobie. Odejście od szkodliwych stereotypów o Afryce, wszechobecnych w światowej polityce, gospodarce i popkulturze, sprawiło, że mogłam dotknąć Czarnego Kontynentu takim, jakim naprawdę jest. Interesująco przedstawia się materiał dotyczący tego, co i jak sprawiło, że masowo przyjmuje się taki a nie inny koloryt wizerunku Afryki, dokąd zaprowadziła ją dramatyczna kolonialna historia, z czym musi się zmagać i w jakim kierunku może podążać?

Dipo Faloyin odczarowuje idealistyczny pejzażowy portret Afryki, podobnie czyni z wzmacnianymi powielaniem obrazami nędzy, głosu i chorób. Kończy z infantylnym pojmowaniem Afryki lansowanym przez dziesiątki lat. Przybliża do ogromnej różnorodności, zawiłości, wielorakości i rozwarstwienia, nie tylko geograficznego, etnicznego i językowego, ale także w aspekcie tożsamości, osobowości, jedności, mozaiki doświadczeń i kolażu społeczności. Jakże to dalekie od traktowania Afryki jako jednego kraju pozbawionego niuansów, będącego synonimem biedy, konfliktów, korupcji, wojen domowych, wielkich przestrzeni jałowej czerwonej ziemi i olśniewających zachodów słońca. Mroczny kolonializm, napędzanie walk etnicznych przez zachodnie i europejskie mocarstwa, wspieranie dyktatur w imię ubijania interesów, kradzież dziewięćdziesięciu procent materialnego dziedzictwa kontynentu, grabież surowców naturalnych, protekcjonalne traktowanie, postawienie poza prawem do samodzielnego rozwiązywania problemów, szkodliwe akcje charytatywne, wypaczające afrykańską kulturę produkcje filmowe.

Autor znakomicie snuje narrację, w przyjazny sposób potrafi oczarować opisem miasta, potrawy wzbudzającej wiele emocji, zganić lub pochwalić znane filmy skojarzone z Afryką, ale również odnieść się do zmian klimatycznych, sportu, muzyki, czy wewnętrznych walk o sprawiedliwość i równość. Często sięga po instrumenty ironii i humoru. Oczywiście, można zarzucić, że prezentuje jedną stronę medalu, obraz Afryki, jaki głęboko leży mu na sercu, ale szybko przekonujemy się, że w znacznej mierze ma rację. Książka zwłaszcza dla osób, które z góry patrzą na Czarny Ląd i jego mieszkańców. Jestem przekonana, że po zapoznaniu się z nią wydawać już będą inne opinie i nie opierać się na kłamliwych przekonaniach zbiorowości narzuconych odgórnie niejako przez zasiedlenie w światowej świadomości. Również osoby sympatyzujące z tym kontynentem wiele wyniosą z publikacji, mnóstwo ciekawych perspektyw, frapujących zagadnień, chociażby wciąż brak zwrotu zgrabionych artefaktów przez kolonizatorów, albo prostych linii na mapie Czarnego Lądu, czy nikczemnych i skrajnie nieuczciwych postaw. Reportaż zdecydowanie wart uwagi.

https://bookendorfina.blogspot.com/2024/02/afryka-to-nie-panstwo.html

„Chyba nic na tym świecie nie zostało przeczołgane tyle razy przez pole minowe zakłamanej rzeczywistości, co Afryka – kontynent pięćdziesięciu czterech państw, ponad dwóch tysięcy języków i miliarda czterystu milionów ludzi.”

Wreszcie książka o Afryce, którą przyjmuję z wielkim entuzjazmem. Właśnie czegoś takiego szukałam, chciałam otrzymać obraz kontynentu widziany przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
147
54

Na półkach:

Ręka w górę komu Afryka kojarzy się jako kontynent będący jednym państwem? W naszym europejskim myśleniu utrwaliło się, że Afryka to Afryka i tyle. Jest to jedna zbiorcza nazwa na całą niezwykłą mozaikę tego lądu, zwanego kiedyś czarnym. Niestety kolonializm ciągle odgrywa znaczącą rolę w odbiorze Afryki. Bo cóż tak naprawdę o niej wiemy? Skąd czerpiemy informacje? No właśnie z kolonializmu poprzednich dwóch wieków, gdy biały człowiek wyruszył na podbój nieznanych krain. Problem polegał tylko na tym, że były one nieznane wyłącznie dla nas, bowiem tam ciągle toczyło się życie. Inne niż nasze, ale jednak.
„Afryka to nie państwo” otwiera oczy na totalnie nowy świat, zupełnie nam nieznany. Nagle okazuje się, że w Afryce (ciężko przejść z kategorii kontynentu na pojedyncze państwa, gdy całe życie utrwala nam się jeden przekaz) są prawdziwe metropolie, że jest elektryczność, są biblioteki. Typowe obrazki drewnianych szałasów, braku wody i wydętych brzuszków nie są codziennością ani czymś zwyczajnym, tutaj ludzie żyją podobnie do nas.
Autor z niezwykłym luzem i przymrużeniem oka rozprawia się ze stereotypami mocno osadzonymi w kulturze europejskiej i amerykańskiej. W trakcie lektury sama się śmiałam z jego dystansu do wielu spraw, przynajmniej dopóki nie zdawałam sobie sprawy, że przecież sama też tak uważam. Niektóre schematy są w nas mocno zakorzenione i ciężko się ich pozbyć z głowy.
Dipo Faloyin zmusza nam do rozliczenia się z nagromadzonymi przez lata uprzedzeniami, ale czyni to w niezwykle subtelny sposób. Nie oskarża, ale daje dużo materiału do przemyśleń, chociażby na prostym przykładzie hollywoodzkich filmów. Kojarzycie film „Książę w Nowym Jorku”? O nim też będzie kilka słów i to zaskakująco pozytywnych.
Po lekturze tej książki zmienicie swoje spojrzenie na Afrykę. Odkryjecie w niej prawdziwe bogactwo kulturowe, chociaż zupełne inne niż nasze. Razem z Autorem będziecie cierpieć czytając rozdział o najbardziej znanych muzeach świata i zrabowanych afrykańskich dziełach sztuki, która są tam na wiecznym wypożyczeniu. Dowiecie się, że tamtejsze kraje to nie tylko krwawe reżimy i dyktatorzy, chociaż takich w historii nie brakowało. Nie jest to jednak wyjątek typowy dla tamtego kontynentu, ileż u nas w Europie było takich przypadków. W pewnym momencie Autor mruga do nas niezwykle wyraźnie, przemycając wątek pewnego charakterystycznego amerykańskiego prezydenta, chociaż nie nazywa go wprost. To ciekawy eksperyment z jego strony.
Afryka to wyjątkowy kontynent o niezwykle barwnej historii, która w końcu zostaje opowiedziana przez kogoś kto się tam narodził i spędził życie. Zachwycicie się różnorodnością państw, poczujecie klimat najszybciej rozwijającej się metropolii świata – Lagos w Nigerii, gdzie żyje ponad piętnaście milionów ludzi. Gdzie tam nasza Warszawa czy Kraków – zginęłyby w jednej dzielnicy. Zapragniecie spróbować oryginalnego jollof, dania z ryżu, które nie ma jednego przepisu. A nade wszystko – odkryjecie Afrykę na nowo i być może pokochacie – tak jak ja! „Afryka to nie państwo. Pora przełamać stereotypy” to jedna z tych książek, która powinna wejść do kanonu lektury i absolutnie każdy powinien ją przeczytać. Bez dwóch zdań, nie ma się co wahać, tylko od razu po nią sięgać!

recenzja pochodzi z bloga: poprostumadusia.pl

Ręka w górę komu Afryka kojarzy się jako kontynent będący jednym państwem? W naszym europejskim myśleniu utrwaliło się, że Afryka to Afryka i tyle. Jest to jedna zbiorcza nazwa na całą niezwykłą mozaikę tego lądu, zwanego kiedyś czarnym. Niestety kolonializm ciągle odgrywa znaczącą rolę w odbiorze Afryki. Bo cóż tak naprawdę o niej wiemy? Skąd czerpiemy informacje? No...

więcej Pokaż mimo to

avatar
50
45

Na półkach:

Książka na jaką czekałam. O Afryce piszę się po polsku tylko dla specjalistów i w ich gronie. Czasem, od wielkiego dzwonu, wpadnie jakaś literatura - powieść lub esej, autora lub autorki pochodzącej z któregoś z państw Afryki - wydany przez ambitne i zwykle niszowe wydawnictwa. Wreszcie duża i ważna oficyna "Wydawnictwo Literackie" wydało porządny tom o Afryce, jako kontynencie i państwach, które są Polakom niezbyt znane. Absolutnym ewenementem jest jednoczesna publikacja tej książki w innych państwach i językach europejskich np. po czesku.
Autor, sam żyjący na granicy dwóch światów - zachodniego i afrykańskiego (urodziny w Chicago, dorastający w Lagos i mieszkający m.in. w Londynie) wie jak uzupełnić, rozszerzyć znaną nam narrację o Afryce o lokalne subtelności kulturowe, brutalną historię czy wrzeszczcie spojrzenie tubylców na kolonizatorów i ich potomków. Trafia w punkt i burzy znaną z "Pustyni i w puszczy" narrację o dobrym białym i biednym oraz przygłupim czarnoskórym.... I czyta się świetnie.
Moim zdaniem doskonała lektura i konieczna dla całego grona osób od literaturoznawców i historyków począwszy, poprzez dziennikarzy, kulturoznawców, antropologów, etnologów itp., a na nauczycielach polskiego oraz ich ambitnych uczniach skończywszy.
Moim zdaniem książka potrzebna i wymagająca dalszych, podobnych lektur w przyszłości.

Książka na jaką czekałam. O Afryce piszę się po polsku tylko dla specjalistów i w ich gronie. Czasem, od wielkiego dzwonu, wpadnie jakaś literatura - powieść lub esej, autora lub autorki pochodzącej z któregoś z państw Afryki - wydany przez ambitne i zwykle niszowe wydawnictwa. Wreszcie duża i ważna oficyna "Wydawnictwo Literackie" wydało porządny tom o Afryce, jako...

więcej Pokaż mimo to

avatar
85
85

Na półkach:

- Afryka dzika, dawno odkryta – tak o nadbałtyckich Chałupach śpiewał Zbigniew Wodecki. Afryka jednak wcale nie jest dzika. Dipo Faloyin w doskonałej książce „Afryka to nie państwo. Pora przełamać stereotypy” uczy nas tego, co zdaniem wielu mieszkańców tego kontynentu, powinniśmy o nim wiedzieć. Nie znajdziecie lepszej książki o Afryce.

(...)

Gdy na początku lat 80. „cały świat” zobaczył zdjęcia głodujących etiopskich dzieci, na pomoc ruszyli celebryci. „Głód w Etiopii stał się płomiennym symbolem rosnących nierówności na świecie”, pisze Faloyin. W styczniu 1985 roku czterdzieścioro pięcioro muzyków takich jak Stevie Wonder, Tina Turner czy Bob Dylan wzięło udział w nagraniu piosenki „We Are the World” autorstwa Lionela Richiego i Michaela Jacksona. Świat jeszcze nie widział takiej współpracy. „Piosenka może równie dobrze motywować do tego, żeby wspierać ludzi ocalałych z ludobójstwa, jak i posłużyć za tło muzyczne do porannej przebieżki”, czytamy w „Afryka to nie państwo”. Muzycy zebrali ponad sto milionów dolarów na działania pomocowe. Na tym się nie skończyło.

Cztery miesiące później odbyła się seria koncertów zorganizowanych przez Boba Geldofa, muzyka z zespołu The Boomtown Rats. Zabiegi Geldofa sprawiły, że w Londynia i Filadelfii tysiące ludzi na żywo, a na całym świecie ponad miliard, śledziły niezwykłe koncerty na których wystąpili m.in. Madonna, David Bowie, U2, Elton John, a także Freddie Mercury z Queen. Znowu sukces. Na tym się nie skończyło.

Geldof postanowił zaangażować gwiazdy do kolejnego przedsięwzięcia. Piosenka „Do They Know It’s Christmas?”, czyli „Czy oni wiedzą, że są Święta” w której wystąpił m.in. George Michael, U2 i Phil Collins okazała się gigantycznym sukcesem. Pięć tygodni królowała na listach przebojów w Wielkiej Brytanii. „Utwór ten dał początek całemu ruchowi aktywizmu napędzanego przez celebrytów, który został użyty do wyciągnięcia wielkich sum pieniędzy od szczodrej publiczności”. W czym problem?

***

O tym - w czym problem - piszę w recenzji książki, którą będę w tym roku wielokrotnie i bardzo gorąco wszystkim polecał. "Afryka to nie państwo" Dipo Faloyina w przekładzie Wojciecha Charchalisa to rzecz może literacko momentami przegadana, ale dostarczająca wiedzy, która wszystkim nam się przyda.

Więcej o niej - https://www.empik.com/pasje/ksiazka-tygodnia-afryka-to-nie-panstwo-pora-przelamac-stereotypy-recenzja,134462,a

- Afryka dzika, dawno odkryta – tak o nadbałtyckich Chałupach śpiewał Zbigniew Wodecki. Afryka jednak wcale nie jest dzika. Dipo Faloyin w doskonałej książce „Afryka to nie państwo. Pora przełamać stereotypy” uczy nas tego, co zdaniem wielu mieszkańców tego kontynentu, powinniśmy o nim wiedzieć. Nie znajdziecie lepszej książki o Afryce.

(...)

Gdy na początku lat 80. „cały...

więcej Pokaż mimo to

avatar
21
19

Na półkach:

Gdy 15 lat temu poznałam w Polsce pierwszego Afrykańczyka, nie przypuszczałam, że spotkanie to zmieni mój sposób myślenia o świecie.

Przez kolejne lata odkrywałam różnice kulturowe dzielące mnie, Europejkę i poznawanych kolejnych Afrykańczyków. Różnice, które z założenia powinny nas dzielić, a stały się platformą do dialogu, umacniającego nasze relacje. Dziś moja bardzo dobra koleżanka Rwandyjka przesyła mi pyszne herbaty ze swojego kraju, a jej mieszkająca w Polsce córka- studentka jest regularnym gościem na moich niedzielnych obiadach.
Co stoi za tym, że nasza przyjaźń kwitnie, pomimo wielu różnic?
Chciałabym powiedzieć- tolerancja. Ale właściwe słowo to zrozumienie.
Zrozumienie faktu, że kultura zachodnia nie jest lepsza czy wyższa od tej, którą spotykamy w Afryce. Zrozumienie, że nasze archetypy kulturowe są inne, co daje nam możliwość poznawania tak odmiennych sposobów życia.
A przede wszystkim zrozumienie, ze Afryka to nie kraj, a 54 różne państwa, których powstanie było poprzedzone latami kolonializmu i nierzadko brutalnych walk o wolność.

Dipo Faloyin w swojej książce punktuje nas, przedstawicieli zachodniej cywilizacji. Mówi do nas bezpośrednim językiem, czasami zabarwionym dowcipem. Nie pozwala nam odwrócić wzroku czy doprowadzić do szybkiej zmiany tematu. Mamy spojrzeć na Afrykę, taką jaka jest. Odejść od jej hollywoodzkiej wersji wykreowanej przez producentów, którzy nigdy nie postawili stopy na tym kontynencie.

Autor nie tylko pokazuje nasze ograniczone spojrzenie na Afrykę. Idzie o krok dalej. Rozlicza nas z podejmowanych działań- zarówno tych charytatywnych, których celem jest celebryckie udzielane pomocy, jak i tych, które oceniają wszystkie kraje Afryki jako trzeci świat. Pokazuje, jak zgubne mogą być akcje mające na celu namierzenie niesprawiedliwości w Afryce bez koniecznego zaangażowania lokalnych władz i społeczeństw. A takie próby rozwiązania problemów są nagminne. Przychodzimy na Czarny Ląd z gotową receptą na rozwiązanie problemów. Bez konsultacji, bez zrozumienia wewnętrznych relacji i układów międzyludzkich, za to zawsze z kamerą i aparatem w ręku, narzucamy gotowy plan. "Sukces" gwarantowany a podziw świata zapewniony. Świata- a dokładnie tej części bez Afryki. Tu często (oczywiście nie zawsze!) pozostaje niesmak, zdumienie, martwy uśmiech zastygły na twarzy. Nikt nie zapytał "lokalsów" o zdanie, nie przeprowadził konsultacji, nie zrozumiał tematu.
Faloyin z ironią pokazuje też obraz zachodniego turysty, robiącego zdjęcia skaczącym Masajom i w łagodny, ale dosadny sposób celuje w naszą pychę. Nie zaprzecza jednocześnie istnieniu problemów na kontynencie. Chce nam jedynie pokazać, że obraz Afryki jest wielowymiarowy. I przez to trudny do jednoznacznej interpretacji. Autor przestawia argumenty, opisy zdarzeń, kluczowe postacie wybranych państw, wszystko po to, byśmy mogli uderzyć się w pierś i przyznać, że:

Afryka to nie państwo.

Gdy 15 lat temu poznałam w Polsce pierwszego Afrykańczyka, nie przypuszczałam, że spotkanie to zmieni mój sposób myślenia o świecie.

Przez kolejne lata odkrywałam różnice kulturowe dzielące mnie, Europejkę i poznawanych kolejnych Afrykańczyków. Różnice, które z założenia powinny nas dzielić, a stały się platformą do dialogu, umacniającego nasze relacje. Dziś moja bardzo...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    704
  • Przeczytane
    53
  • Posiadam
    20
  • Teraz czytam
    17
  • 2024
    10
  • Chcę w prezencie
    7
  • Reportaż
    7
  • Afryka
    5
  • Do kupienia
    4
  • Reportaż, literatura faktu
    2

Cytaty

Więcej
Dipo Faloyin Afryka to nie państwo Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także