rozwińzwiń

Szkoła na granicy

Okładka książki Szkoła na granicy Géza Ottlik
Okładka książki Szkoła na granicy
Géza Ottlik Wydawnictwo: W.A.B. Seria: Nowy Kanon literatura piękna
480 str. 8 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Nowy Kanon
Tytuł oryginału:
Iskola a határon
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2014-06-25
Data 1. wyd. pol.:
1973-01-01
Liczba stron:
480
Czas czytania
8 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328009653
Tłumacz:
Tadeusz Olszański
Tagi:
szkoła chłopcy dyscyplina hierarchia literatura węgierska
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Szkoła opresji



1895 358 182

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
82 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
213
213

Na półkach:

Najprawdopodobniej nie zrozumiałem, bo jakoś przeszła u mnie bez echa zupełnie.

Najprawdopodobniej nie zrozumiałem, bo jakoś przeszła u mnie bez echa zupełnie.

Pokaż mimo tovideo - opinia

avatar
630
629

Na półkach:

Dyscyplina, popelina, uszy postaw, dostrój się
Myślą tylko ci wybrani, ty w szeregu wypręż się
Wciąż wcielenie w ideały, wciąż tresura - równaj krok

Zdyscyplinowany mały, szary człowiek
Zawsze robi to, czego nie zrobi nikt

Każdy w klatce swojej siedzi, dyscyplinę czyści swą
Ktoś cichutko w kącie myśli i nie wolno uśpić go
I już błogość jest wokoło , w tej fabryce automatów

Zdyscyplinowany mały, szary człowiek
Zawsze robi to, czego nie zrobi nikt

Dyscyplina, dyscyplina, dyscyplina rządzi tu
Zdyscyplinowane buty, ogrom zdyscyplinowanych głów
Dyscyplina, dyscyplina, z dyscypliną nie wygra nikt

Zdyscyplinowany, mały ,szary człowiek WC


10 lat i do woja ...kur..cudnie, cholera cudnie. Dzieciaki muszą sobie radzić, szybko pojawia się hierarchia , szybko nasiąkają koszarowym folklorem ,szybko uznają za swoje obowiązujące reguły i równie szybko akceptują niepisane prawa i zwyczaje...no , większość z nich. Szybko też świat za murem i te kilka lat bez munduru stają się jakby mniej ważne, ułomne i niepełne. Czyli dorastanie wśród musztry , hełmów, absurdu i trepów...i nieśmiało pojawiających się przyjaźni...książka mało znana , a warta uwagi...zachęcam

Dyscyplina, popelina, uszy postaw, dostrój się
Myślą tylko ci wybrani, ty w szeregu wypręż się
Wciąż wcielenie w ideały, wciąż tresura - równaj krok

Zdyscyplinowany mały, szary człowiek
Zawsze robi to, czego nie zrobi nikt

Każdy w klatce swojej siedzi, dyscyplinę czyści swą
Ktoś cichutko w kącie myśli i nie wolno uśpić go
I już błogość jest wokoło , w tej fabryce...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Ottlik przy Márai to jak kałuża wobec głębin oceanu. Wielkie rozczarowanie, niespójne obrazy, chaotyczna akcja, książka jakby napisana na siłę.

Ottlik przy Márai to jak kałuża wobec głębin oceanu. Wielkie rozczarowanie, niespójne obrazy, chaotyczna akcja, książka jakby napisana na siłę.

Pokaż mimo to

avatar
69
38

Na półkach: ,

Znakomita atmosfera. Kilka ciekawych ponadczasowych spostrzeżeń.

Znakomita atmosfera. Kilka ciekawych ponadczasowych spostrzeżeń.

Pokaż mimo to

avatar
292
61

Na półkach: ,

Klasyka. Koniecznie!!!!

Klasyka. Koniecznie!!!!

Pokaż mimo to

avatar
74
33

Na półkach:

Oczekiwałam dość suchej opowieści o chronologicznych zdarzeniach. Jednak, książka ta okazała się być czymś zupełnie innym. To prawda - znalazłam tam historię chłopców dorastających w koszarach, ale to był tylko dodatek.

Ta opowieść jest wejściem do wnętrza człowieka, ale też historią o odwadze i przyjaźni.

Bardzo ciekawy był też aspekt różnicy życia cywila a żołnierza - to dwa zupełnie różne światy. Co znamienne, dziś też jak jest (o czym niechcący przekonałam się na własnej skórze).

Oczekiwałam dość suchej opowieści o chronologicznych zdarzeniach. Jednak, książka ta okazała się być czymś zupełnie innym. To prawda - znalazłam tam historię chłopców dorastających w koszarach, ale to był tylko dodatek.

Ta opowieść jest wejściem do wnętrza człowieka, ale też historią o odwadze i przyjaźni.

Bardzo ciekawy był też aspekt różnicy życia cywila a żołnierza -...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1396
471

Na półkach:

Jak ja się wynudziłam podczas tej lektury! Serio, jak długo można czytać o niesnaskach młodych kadetów -.-. Jakoś jednak przez tę pozycję przebrnęłam. Nie była ona niczym fantastycznym, a jednocześnie kompletnie tragiczna również nie była. Łatwo ją więc ocenić jako średnią. Myślę, że mogłaby się ona spodobać osobom zainteresowanym kreowaniem kadeta i żołnierza idealnego, jednak ja do takiego grona się nie zaliczam.

Mój regał z książkami
patsy-books.blogspot.com

Jak ja się wynudziłam podczas tej lektury! Serio, jak długo można czytać o niesnaskach młodych kadetów -.-. Jakoś jednak przez tę pozycję przebrnęłam. Nie była ona niczym fantastycznym, a jednocześnie kompletnie tragiczna również nie była. Łatwo ją więc ocenić jako średnią. Myślę, że mogłaby się ona spodobać osobom zainteresowanym kreowaniem kadeta i żołnierza idealnego,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
412
93

Na półkach: ,

Bardzo piękna opowieść o przyjaźni. Początkowo wydawało mi się, że mocno ograniczone miejsce akcji będzie sporą przeszkodą na rozwinięcie skrzydeł dla autora, ale nic bardziej mylnego.

Bardzo piękna opowieść o przyjaźni. Początkowo wydawało mi się, że mocno ograniczone miejsce akcji będzie sporą przeszkodą na rozwinięcie skrzydeł dla autora, ale nic bardziej mylnego.

Pokaż mimo to

avatar
1230
264

Na półkach: , ,

(...) Ottlik urodził się w 1912 roku, jeszcze w monarchii austro-węgierskiej, ale dzieciństwo i młodość upłynęły mu na Węgrzech niepodległych. Gdy miał jedenaście lat, trafił do szkoły wojskowej, później studiował (matematykę i fizykę),pisał (głównie nowele) i tłumaczył światową literaturę na węgierski (z angielskiego, niemieckiego i francuskiego). „Szkołę na granicy” napisał tuż po II wojnie światowej, wydał w 1957. Kilkanaście lat później poświęcił się kartom i jest znany na świecie jako autor podręcznika o brydżu. Zmarł w 1990.
Do pewnego stopnia „Szkoła…” jest na pewno powieścią autobiograficzną, a główny bohater – to Ottlik pod pseudonimem. Właśnie, czy na pewno? Przyjrzyjmy się tej kwestii uważnie. Po pierwsze, główny bohater: Benedek Both (Bebe) trafia do szkoły w wieku lat dziesięciu i, podobnie jak autor, jest wychowywany tylko przez matkę. Po drugie, najwyraźniej nie czuje się w szkole dobrze. Po trzecie, po ukończeniu szkoły nie wstępuje do wojska, lecz stara się od niego oddalić i zajmuje się literaturą i teatrem. Pozornie wszystko się zgadza.
W powieści mamy trzy plany czasowe: w 1959 roku Bebe spotyka Daniego Szeredyego, przyjaciela ze szkoły, z którym rozmawia głównie o minionej wojnie i jej konsekwencjach, ale dzięki temu spotkaniu Bebe zaczyna wspominać najdawniejsze łączące ich przeżycia; a jest coś wspominać, tym bardziej, że właśnie zmarł Medve, kolejny uczeń szkoły. Medve zostawił w spadku wspomnienia – i to Bebe je czyta. Medve przemienił historię szkolnych lat w powieść (czy kogoś to Wam przypomina?),w której swoje nazwisko ukrył, zredukował do literki M; to jest właśnie drugi czas w powieści. Ale te dwa czasy są stopniowo wypierane przez trzeci – wspomnienia Bebe, który dostrzega nieścisłości w opowieści Medvego i, starając się je naprostować, sam wsiąka w historię i ją przejmuje. Genialna koncepcja. I wskazówka ze strony autora: nie jestem Bebe, nie jestem Medve, nie jestem Szeredy.
O strukturze szkoły: podstawowe kształcenie wojskowe trwało w latach dwudziestych na Węgrzech osiem lat, w tej konkretnej powieści autor skupia się na pierwszych czterech (starsze klasy uczą się i żyją kompletnie gdzie indziej). Panuje dyscyplina, wychowawcy są surowi, a niektórzy wręcz okrutni – jak powszechnie znienawidzony Schulze. Ale chłopcom pozostawia się swobodę we wzajemnych relacjach. Wydawałoby się, że będą potrafili stworzyć wspólny front przeciw zwierzchnikom, albo że będą sobie chociaż skrycie pomagać? Otóż nie. Jest jak we „Władcy much”, tylko bez Ralpha.
Chłopcy gnębią się nawzajem, ale ani słowo skargi nie może przedostać się do wychowawców (a jeśli tak się dzieje, kara spada na skarżącego – bo szkoła ma zbudować obłędną, irracjonalną solidarność). Na porządku dziennym jest przemoc i upokarzanie słabszych, którzy godzą się na swój los. Już na wstępie chłopcy są upokarzani przez najstarszych, czwartoklasistów, lecz godzą się na to, bo – jak mówi jeden z nich – kiedyś i my będziemy w czwartej klasie.
Czytałam tę książkę nie jako opis dorastania – bo typowych udręk dorastania tu nie ma, są za to komentarze czterdziestopięcioletniego mężczyzny, który jest „na wolności od dwudziestu siedmiu lat” i wciąż się tą wolnością zachłystuje. Czytałam ją jako opis totalitaryzmu. Chłopcom nie trzeba było niczego tłumaczyć. Nie pokazano im żadnych reguł, żadnych zasad. Wszystkie rozkazy, z którymi się zetknęli, miały być wykonywane, a chłopcy nie musieli znać ich celu. Czy te dzieci podporządkowały się okrutnym regułom, bo były wychowane w posłuszeństwie? A może chęć podporządkowania się jest wrodzona?
To świetna książka, naładowana po brzegi emocjami, które nabrzmiewały w narratorze (narratorach) przez lata. Ottlikowi udało się stworzyć dzieło uniwersalne, nie tracące nic na aktualności. I chwała mu za to.

https://pannazu.wordpress.com/2016/09/18/dlugie-lekcje-dyscypliny-czyli-szkola-na-granicy-gezy-ottlika/

(...) Ottlik urodził się w 1912 roku, jeszcze w monarchii austro-węgierskiej, ale dzieciństwo i młodość upłynęły mu na Węgrzech niepodległych. Gdy miał jedenaście lat, trafił do szkoły wojskowej, później studiował (matematykę i fizykę),pisał (głównie nowele) i tłumaczył światową literaturę na węgierski (z angielskiego, niemieckiego i francuskiego). „Szkołę na granicy”...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4663
3431

Na półkach: ,

"Szkoła na granicy" wciągnęła mnie od pierwszych stron. Bardzo lubię książki, w których bohater wraca do czasów dzieciństwa, by spojrzeć na nie z perspektywy dorosłego człowieka.

Powieść ta ma klamrową budowę. Bebe, główny bohater i zarazem narrator, przedstawia się nam jako dojrzały człowiek. Pretekstem do wspomnień z dzieciństwa okazuje się rękopis szkolnego kolegi, który niedawno zmarł. Lektura tych zapisków przenosi Benedykta w świat sprzed wielu lat, gdy uczył się w szkole kadetów. Właśnie te wspomnienia i ich konfrontacja ze współczesnością stanowią zasadniczą treść powieści.

Bebe opisuje szczegółowo naukę w szkole opartej na surowej dyscyplinie i hierarchii. Panująca tam atmosfera z jednej strony sprzyja zawieraniu przyjaźni, z drugiej - nieraz ją niszczy.
Dla młodziutkich przyszłych kadetów, właściwie jeszcze dzieci, wraz z przestąpieniem progu szkoły kończy się okres beztroskiego dzieciństwa. Zaczyna się natomiast bolesne dojrzewanie, w którym nie ma miejsca dla słabych i wrażliwych. Tu trzeba umieć rozpychać się łokciami, wykazać sprytem i przedsiębiorczością, by uniknąć kar i przemocy ze strony starszych roczników. Nie wszyscy potrafią wytrzymać taką atmosferę, więc często dochodzi do konfliktów, kłótni i pierwszych życiowych dramatów.
W takim kontekście tytułowa granica nabiera nowego, przenośnego znaczenia.

Czyta się tę powieść szybko i z emocjami, gdyż perypetie bohaterów są bardzo wciągające. Interesujące jest też spojrzenie narratora na dawne czasy z perspektywy dorosłego, który po latach nieco inaczej patrzy na pewne wydarzenia z dzieciństwa, w dodatku konfrontuje je z zapiskami nieżyjącego kolegi.
Na pewno jest to powieść o utraconej niewinności, przyspieszonym i wymuszonym dojrzewaniu, o rozczarowaniach, ale i młodzieńczych wybrykach, honorze i pierwszych przyjaźniach, które często są wystawiane na próby.
Dużo tu sentymentu i melancholii, ale nie tej słodkiej, lukrowanej, naiwnej. To kawał dojrzałej i bardzo dobrej literatury, która na długo pozostaje w pamięci czytelnika.

"Szkoła na granicy" wciągnęła mnie od pierwszych stron. Bardzo lubię książki, w których bohater wraca do czasów dzieciństwa, by spojrzeć na nie z perspektywy dorosłego człowieka.

Powieść ta ma klamrową budowę. Bebe, główny bohater i zarazem narrator, przedstawia się nam jako dojrzały człowiek. Pretekstem do wspomnień z dzieciństwa okazuje się rękopis szkolnego kolegi,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    205
  • Przeczytane
    113
  • Posiadam
    48
  • Literatura węgierska
    9
  • Teraz czytam
    3
  • Ulubione
    3
  • Węgierskie
    2
  • Węgry
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Poszukiwane
    2

Cytaty

Więcej
Géza Ottlik Szkoła na granicy Zobacz więcej
Géza Ottlik Szkoła na granicy Zobacz więcej
Géza Ottlik Szkoła na granicy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także