-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać348
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik15
Biblioteczka
2022-07-14
Esencja geniuszu w czystej postaci!
Dejcie mi tu wincyj tego Lema!
Uwielbiam.
Esencja geniuszu w czystej postaci!
Dejcie mi tu wincyj tego Lema!
Uwielbiam.
2016-06-01
Książka zrobiła na mnie niesamowite wrażenie! Lekko senna, odrealniona, przesiąknięta szacunkiem do świata, natury, ludzi oraz ich praw i obyczajów. Świetna kreacja postaci. Każde stworzenie dostało od autora własny, szczególny i niepowtarzalny, magiczny, symboliczny charakter. Piękna. Urzekła mnie.
Książka zrobiła na mnie niesamowite wrażenie! Lekko senna, odrealniona, przesiąknięta szacunkiem do świata, natury, ludzi oraz ich praw i obyczajów. Świetna kreacja postaci. Każde stworzenie dostało od autora własny, szczególny i niepowtarzalny, magiczny, symboliczny charakter. Piękna. Urzekła mnie.
Pokaż mimo to2016-06-14
Nie przyznaje gwiazdek, bo nie sposób oceniać "Młot na czarownice" w ten sposób. Wierzyć się nie chce, że takie dyrdymały (np o odciętych, oczywiście za sprawą czarownic, męskich członkach, które żyją w skrzyniach i żywią się owsem) mogły doprowadzić do śmierci rzeszy ludzi. Chociaż sama nie wiem, czy wiara w te bzdury mogła do tego doprowadzić... Może to był sposób na usprawiedliwienie chęci mordu, wzbogacenia się itp. Przyzwolenie na setki tysięcy morderstw w świetle prawa i to na "chwałę Bożą". Tak czy inaczej - wstyd mi za moich przodków.
Nie przyznaje gwiazdek, bo nie sposób oceniać "Młot na czarownice" w ten sposób. Wierzyć się nie chce, że takie dyrdymały (np o odciętych, oczywiście za sprawą czarownic, męskich członkach, które żyją w skrzyniach i żywią się owsem) mogły doprowadzić do śmierci rzeszy ludzi. Chociaż sama nie wiem, czy wiara w te bzdury mogła do tego doprowadzić... Może to był sposób na...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-07-24
2016-04-12
Autorka z ogromnej ilości dat, faktów, dokumentów, legend stworzyła niesamowitą opowieść, uzupełnioną i ubarwioną własną wyobraźnią. Jestem pełna podziwu dla stworzonego klimatu, napięcia i kreowania postaci. Od pierwszych stron zakochałam się w Cherezińskiej! No i w Witkiewiczu też się zakochałam... ;) Czas na "Koronę śniegu i krwi"!
Autorka z ogromnej ilości dat, faktów, dokumentów, legend stworzyła niesamowitą opowieść, uzupełnioną i ubarwioną własną wyobraźnią. Jestem pełna podziwu dla stworzonego klimatu, napięcia i kreowania postaci. Od pierwszych stron zakochałam się w Cherezińskiej! No i w Witkiewiczu też się zakochałam... ;) Czas na "Koronę śniegu i krwi"!
Pokaż mimo to2014-12-13
2017-02-20
Niesamowita opowieść o człowieku, który wydaje się być zbudowany wyłącznie ze smutku i samotności. Tak jakby te uczucia przybrały ludzki kształt i zastygły, coraz bardziej gęstniejąc. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Nie takie piorunujące i zaskakujące, jak często się to dobrym książkom zdarza. Wrażenie zupełnie innego rodzaju. Takie, którego intensywność rośnie niespiesznie, powoli wzbiera i zalewa duszę. Można przeczytać w jeden wieczór, ale jakiś rodzaj powagi sugeruje, że byłoby to lekceważenie. O takich książkach myśli się jeszcze długo po odłożeniu na półkę.
Niesamowita opowieść o człowieku, który wydaje się być zbudowany wyłącznie ze smutku i samotności. Tak jakby te uczucia przybrały ludzki kształt i zastygły, coraz bardziej gęstniejąc. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Nie takie piorunujące i zaskakujące, jak często się to dobrym książkom zdarza. Wrażenie zupełnie innego rodzaju. Takie, którego intensywność rośnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-03-15
Ależ to było dobre! Wierzyć się nie chce, że debiut może być tak udany. Z przyjemnością sięgnę po kolejne części. Całe szczęście, że seria została wydana kilka lat temu, bo nie mogłabym znieść czekania na każdy kolejny tom. Dobrze skonstruowana intryga, ciekawe postacie i świetnie przedstawione weneckie tło.
Prowadzona ciekawością zerknęłam też na stronę carnivia.com. Musze powiedzieć-oniemiałam. Jestem porażona tym, że niektórzy czują się na tyle samotni, iż postanawiają zupełnie poważnie wyspowiadać się ze swoich najskrytszych tajemnic w pustkę internetu.
Ależ to było dobre! Wierzyć się nie chce, że debiut może być tak udany. Z przyjemnością sięgnę po kolejne części. Całe szczęście, że seria została wydana kilka lat temu, bo nie mogłabym znieść czekania na każdy kolejny tom. Dobrze skonstruowana intryga, ciekawe postacie i świetnie przedstawione weneckie tło.
Prowadzona ciekawością zerknęłam też na stronę carnivia.com....
2017-06-20
To druga po "100 lat samotności" przeczytana przeze mnie książka Márqueza. Obie pokochałam. Polecam teraz i polecać będę zawsze! wierzyć się nie chce, że najprostszy możliwy wątek stał się pretekstem do stworzenia czegoś tak genialnego. Opowieść o miłości, dorastaniu, starzeniu się itd. Dla mnie jednak przede wszystkim o tym co robimy i myślimy, gdy nikt inny o tym nie wie. O tym czego nie mówimy na głos. Ta formuła rozbieganych wspomnień i przemyśleń, połączonych przedziwnym ciągiem skojarzeniowym, dzięki której autor zbudował tekst, jest świetna! Poza tym szanuję inteligentne poczucie humoru i wyczucie momentu pana M. Zawsze potrafił sprowadzić mnie na ziemię najbardziej prozaicznymi, dosadnymi stwierdzeniami w ciągu poetyckiego, odrealnionego budowania świata. Kto czytał, ten wie o czym mówię ;)
Czas teraz na film. Mam nadzieję, że Javier Bardem spisał się w roli Florentino Arizy.
To druga po "100 lat samotności" przeczytana przeze mnie książka Márqueza. Obie pokochałam. Polecam teraz i polecać będę zawsze! wierzyć się nie chce, że najprostszy możliwy wątek stał się pretekstem do stworzenia czegoś tak genialnego. Opowieść o miłości, dorastaniu, starzeniu się itd. Dla mnie jednak przede wszystkim o tym co robimy i myślimy, gdy nikt inny o tym nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-09-03
Bardzo się cieszę, że pojawił się kolejny Rem w języku polskim! Czekałam na niego z niecierpliwością. Pozostając pod ogromnym wrażeniem "Delirycznego Nowego Jorku" sięgnęłam po "Śmieciową przestrzeń".
Jego tekstom zarzuca się często brak rzetelności, wiarygodności, nadmierną poetykę. Dla mnie to coś zupełnie innego. Jako jeden z nielicznych architektów/urbanistów daje się ponieść wyobraźni, czerpie z niej całymi garściami. Nie traktuje świata przesadnie poważnie, służbowo, przez co jego sądy paradoksalnie wydają się prawdziwsze, trafiają w sedno. Nie chce nikogo zbawiać. Nie stawia niepodważalnych tez, nie ustanawia doktryn. Zamiast tego rozmyśla, rozważa możliwości. Potrafi przyjąć różne punkty widzenia, by jak najdokładniej przeanalizować dany problem. Nie obstaje sztywno przy raz podjętym stanowisku. Dopuszcza możliwość, że to przestrzeń jest mądrzejsza od ludzi, a wszystko, co wydaje się złe, być może jest dla nas zwyczajnie niezrozumiałe. Koolhaas gra z rzeczywistością, zakrzywia przestrzeń, zaszczepia wątpliwości.
Prowokuje do myślenia.
Pobudza wyobraźnię.
Dlatego go cenię.
Bardzo się cieszę, że pojawił się kolejny Rem w języku polskim! Czekałam na niego z niecierpliwością. Pozostając pod ogromnym wrażeniem "Delirycznego Nowego Jorku" sięgnęłam po "Śmieciową przestrzeń".
Jego tekstom zarzuca się często brak rzetelności, wiarygodności, nadmierną poetykę. Dla mnie to coś zupełnie innego. Jako jeden z nielicznych architektów/urbanistów daje się...
2018-01-29
Naprawdę warto przeczytać! Porażająca wizja. Po przetrawieniu książki dociera jakie szczęście mamy, że nie żyjemy w takim miejscu. Nie mówię tu tylko o kobietach, ale i o mężczyznach. W tamtym świecie nikt nie jest naprawdę szczęśliwy.
Naprawdę warto przeczytać! Porażająca wizja. Po przetrawieniu książki dociera jakie szczęście mamy, że nie żyjemy w takim miejscu. Nie mówię tu tylko o kobietach, ale i o mężczyznach. W tamtym świecie nikt nie jest naprawdę szczęśliwy.
Pokaż mimo to2016-02-08
zdecydowanie TAK! Książka powstała pod koniec lat 60. Wciąż jest obecna w dyskusjach urbanistów, a także aktywistów zajmujących się przestrzenią miejską. Trudno uwierzyć, że dopiero teraz (2014) wydano tę książę w języku polskim. No cóż... Na świecie modernistyczne osiedla uznano za zgubne dla tkanki miast oraz społeczeństwa i zaczęto je niszczyć na początku lat 70-tych. W naszym kraju dopiero zaczynano je budować z pełnym rozmachem....
Jakoś tak się składa, że ze wszystkich książek o architekturze i/lub urbanistyce najbardziej cenię sobie te napisane przez nieurbanistów i niearchitektów. Właśnie Jane Jacobs uświadomiła mi dlaczego. Zasada jest prosta. Za dużo sztuki i wzniosłych idei - za mało patrzenia z ludzkiej, zwyczajnej perspektywy + leczenie skutków, a nie przyczyn (widać tutaj zero wniosków z postępu medycyny).
Polecam każdemu, kto posiada minimalną wiedzę na temat historii urbanistyki i architektury. W szczególności studentom i to na samym początku projektowej edukacji.
zdecydowanie TAK! Książka powstała pod koniec lat 60. Wciąż jest obecna w dyskusjach urbanistów, a także aktywistów zajmujących się przestrzenią miejską. Trudno uwierzyć, że dopiero teraz (2014) wydano tę książę w języku polskim. No cóż... Na świecie modernistyczne osiedla uznano za zgubne dla tkanki miast oraz społeczeństwa i zaczęto je niszczyć na początku lat 70-tych. W...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-04-24
2018-03-23
2018-02-10
2018-01-21
2016-08-03
PORAŻAJĄCA! 10/10
To moje pierwsze i z pewnością nie ostatnie spotkanie z Saramago!
PORAŻAJĄCA! 10/10
To moje pierwsze i z pewnością nie ostatnie spotkanie z Saramago!
2018-09-11
2019-02-22
Uwielbiam!
Fascynująca postać, niesamowita sztuka, frapujące rozważania, inspirująca historia.
Czego chcieć więcej?
Kocham bezsprzecznie.
Uwielbiam!
Pokaż mimo toFascynująca postać, niesamowita sztuka, frapujące rozważania, inspirująca historia.
Czego chcieć więcej?
Kocham bezsprzecznie.