Nic mnie nie złamie. Zapanuj nad swoim umysłem i pokonaj przeciwności losu

Wspaniała i fascynująca książka na temat tego, jak z niczego, możesz stać się kimś naprawdę wyjątkowym.
Uniwersalne zasady, które mogą trafić do każdego, świetnie są przedstawione za pomocą książki Davida Gogginsa.
Nieważne w jakim momencie życia obecnie się znajdujesz, sięgnij po tę pozycję, a z pewnością twoja sytuacja ulegnie choć marginalnej, poprawie.
Niezwykła opowieść.

Wspaniała i fascynująca książka na temat tego, jak z niczego, możesz stać się kimś naprawdę wyjątkowym.
Uniwersalne zasady, które mogą trafić do każdego, świetnie są przedstawione za pomocą książki Davida Gogginsa.
Nieważne w jakim momencie życia obecnie się znajdujesz, sięgnij po tę pozycję, a z pewnością twoja sytuacja ulegnie choć marginalnej, poprawie.
Niezwykła opowieść.

Książka jest dobra, i pokazuje gdzie leżą (a może nie leżą) ludzkie granice. OK, nie każdy jest ale kazdy może sie stać Gogginsem w czymś... nie trzeba biegac 300km, ale mozna schudnąć 10kg, nauczyć sie niemieckiego, stworzyć "słoik z ciasteczkami" i czerpać garściami pomysły na przymuszenie siebie do osiągnięcia celu. Polecam.

Książka jest dobra, i pokazuje gdzie leżą (a może nie leżą) ludzkie granice. OK, nie każdy jest ale kazdy może sie stać Gogginsem w czymś... nie trzeba biegac 300km, ale mozna schudnąć 10kg, nauczyć sie niemieckiego, stworzyć "słoik z ciasteczkami" i czerpać garściami pomysły na przymuszenie siebie do osiągnięcia celu. Polecam.

Książka przedstawia niezwykle inspirujące podejście do trudów życia, które rezonuje we mnie na tyle mocno że życie dalej w ten sam sposób co przed tą książką wydaje się już niemożliwe. I właśnie za tak mocny bodziec do poprawy własnego życia daje jej maksymalną ocenę.

Książka przedstawia niezwykle inspirujące podejście do trudów życia, które rezonuje we mnie na tyle mocno że życie dalej w ten sam sposób co przed tą książką wydaje się już niemożliwe. I właśnie za tak mocny bodziec do poprawy własnego życia daje jej maksymalną ocenę.

Ogólnie spodziewałem się czegoś zupełnie innego a książka trafiła do mnie przydatkiem szybko okazało się że jest ciekawa. Zdaniem autora nasz współczesny świat jest zbyt wydelikacony. Ma kilka innych dobrych spostrzeżeń względem współczesnego świata. Zbyt wielu z nas zapomniało że życie to cierpienie. Poznajemy niesamowitą historię człowiek który całe życie walczył i robił rzeczy dla innych nieosiągalne. Momentami opisywane sytuację i głupi upór bohatera który dla kogoś zbyt zainspirowanego książką może skończyć się tragicznie są największą wada książki. Oznaczanie wszystkiego w mediach społecznościowych, kiedy autora sam takich nie używa i nie poleca to naprawdę słabe zagranie, ewidentnie
nie potrzebnie wrzucone wątki agitacji politycznej z lewej strony. Nie odbiera to książce jej najważniejsze cechy czyli dawania motywacji do zmienia swojego życia na lepsze i dbania o swoje zdrowie i swoją sprawność fizyczną. Końcówka bardzo ważna w odbiorze całość racjonalizuje to co dzieje się z człowiekiem który prawie pokonał sam siebie. To też przestroga przed tym jak kończy się parcie do przodu bez opamiętania.

Ogólnie spodziewałem się czegoś zupełnie innego a książka trafiła do mnie przydatkiem szybko okazało się że jest ciekawa. Zdaniem autora nasz współczesny świat jest zbyt wydelikacony. Ma kilka innych dobrych spostrzeżeń względem współczesnego świata. Zbyt wielu z nas zapomniało że życie to cierpienie. Poznajemy niesamowitą historię człowiek który całe życie walczył i robił...

Książka kuriozum. Pierwsze wrażenie całkiem dobre: przeżywamy dzieciństwo autora, cierpimy kiedy biega z połamanymi piszczelami i marzniemy w spienionych falach oceanu podczas morderczej selekcji kandydatów do elitarnej jednostki wojskowej. Kolejne rozdziały to dziwaczne osiągnięcia bohatera, który wykazując się kompletną ignorancją, niegodną operatora navy seals osiąga niezwykłe wyniki w bieganiu. W międzyczasie okazuje się, że ten wytrawny żołnierz elitarnych jednostek nie jest odpowiednio przebadany i ma poważną, choć łatwą do wykrycia wadę serca! Ostatni rozdział, w którym David opisuje swoje "umieranie" z powodu pewnego zaniedbania jest dopełnieniem ignorancji zarówno autora, jak i formacji, w której nikt przez kilkanaście lat nie zwrócił uwagę, czym powinien kończyć się każdy trening. Książka ma mnóstwo niedomkniętych wątków, np. autor wspomina o rosnącym długu na karcie kredytowej, nie wspomina jednak chwili, w której rozwiązał ten problem. Niczym Filip z konopi pojawia się kwestia spełnienia minimum umożliwiającego start w maratonie w Bostonie, potem brak informacji o tym, czy tam wystartował. Goggins każdy rozdział kończy terapeutycznymi poradami motywacyjnymi z zachętą do podzielenia się nimi w mediach społecznościowych i otagowania w taki sposób, aby zwiększać zasięgi Autora. Na końcu zaś Goggins wyznaje, że nikogo na "socialach" nie obserwuje i w sumie namawia do tego samego. Po co więc wcześniejsze zachęty?! David czule pochyla się nad wszelkimi mniejszościami, stara się być inkluzywnym, równocześnie posługuje się naprawdę seksistowskimi metaforami o miękkich i ciepłych genitaliach. I nie chodzi tylko o to, że to cytaty fanatycznych instruktorów wojskowych, sam się nimi posługuje! Jakim cudem uchodzi mu to płazem, skoro na okładce znalazł się fragment pozytywnej recenzji z liberalnego NYT? Odpowiedzią jest prawdopodobnie jedno, jedyne zdanie o zabarwieniu politycznym. Między imieniem i nazwiskiem Donald Trump autor wstawia finezyjny przymiotnik f*****g. Jedno słowo, którym autor wyraźnie pokazuje, że jest na właściwym kursie...

Książka kuriozum. Pierwsze wrażenie całkiem dobre: przeżywamy dzieciństwo autora, cierpimy kiedy biega z połamanymi piszczelami i marzniemy w spienionych falach oceanu podczas morderczej selekcji kandydatów do elitarnej jednostki wojskowej. Kolejne rozdziały to dziwaczne osiągnięcia bohatera, który wykazując się kompletną ignorancją, niegodną operatora navy seals osiąga...

Książka jest napisana w sposób bardzo wciągający. DG potrafi zmotywować przez swoją szczerość, prawdziwość, prostolinijność i dokładność. Przywołuje mnóstwo wydarzeń ze swojego życia, precyzyjnie nakreśla bolączki, który zmotywowały go do wielkich zmian w życiu. Chwali się sukcesami, ale i nie omieszka podkreślać swoich porażek. Wskazuje z imienia i nazwiska swoich przyjaciół, którzy pomogli mu w życiu ale jeżeli to system jest zły - również nie daje o nim zapomnieć. DG pokazuje jak niesamowitą przemianę można przejść w swoim życiu i jak ważne jest podążanie ścieżką, jeżeli widzimy, że prowadzi ona do konkretnego celu. Biografia opiera się przede wszystkim na jego niezwykłej sile fizycznej i wybitnej wręcz kondycji, która była mu zapisana w genach, co dane jest pewnie jednej na sto tysięcy osób. Tak, trzeba to w sobie odkryć, ale trzeba też mieć niezwykle wiele determinacji, by mimo życiowych fakapów, których DG miał mnóstwo, nie poddawać się i wciąż brnąć do przodu.

Jedna z niewiele książek, które początku do końca nie kłamią, tytuł w 100% oddaje treść i życie Gogginsa, z pewnością może ona zainspirować wielu z nas do nowych nawyków, do dbania o swoje zdrowie, życie, sylwetkę, a nawet dobre samopoczucie.

Warto przeczytać.

Książka jest napisana w sposób bardzo wciągający. DG potrafi zmotywować przez swoją szczerość, prawdziwość, prostolinijność i dokładność. Przywołuje mnóstwo wydarzeń ze swojego życia, precyzyjnie nakreśla bolączki, który zmotywowały go do wielkich zmian w życiu. Chwali się sukcesami, ale i nie omieszka podkreślać swoich porażek. Wskazuje z imienia i nazwiska swoich...

przeczytana dzisiaj, i mega dobra książka, autor opowiada historię która jest raz smutna, szczęśliwa, wzruszająca, każdej osobie polecam tą książkę, nie spojleruje więcej, przeczytajcie bo warto

przeczytana dzisiaj, i mega dobra książka, autor opowiada historię która jest raz smutna, szczęśliwa, wzruszająca, każdej osobie polecam tą książkę, nie spojleruje więcej, przeczytajcie bo warto

Wspaniała historia człowieka, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. Jego historia i osiągnięcia pomagają zmienić kąt widzenia i nastawienie do życia. Książka warta przeczytania, mimo długich i szczegółowych opisów różnych wydarzeń. Na samym końcu pojawia się punkt kulminacyjny dążenia do walki z samym sobą.

Wspaniała historia człowieka, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. Jego historia i osiągnięcia pomagają zmienić kąt widzenia i nastawienie do życia. Książka warta przeczytania, mimo długich i szczegółowych opisów różnych wydarzeń. Na samym końcu pojawia się punkt kulminacyjny dążenia do walki z samym sobą.

Na początku książka zapowiadała się na petardę, a skończyła, no cóż, tak bardzo po amerykańsku.
Chłopak z nizin społecznych, maltretowany przez ojca przezwycięża wszystkie przeciwności i dzięki samozaparciu zostaje superbohaterem, najlepszym z najlepszych, niemal herosem....
David Goggins w dzieciństwie był bity, w szkole miał problemy z czytaniem, jąkał się. Dorobił się też skrajnej otyłości. Ożenił się i rozwiódł dwa razy.
Gdy przejął kontrolę nad własnym losem zaczął się zmieniać. Sam nauczył się pływać, pokonał lęk wysokości, zmierzył się z każdym możliwym bólem fizycznym, przeżył dwie operacje serca, przebiegł kilka ultramaratonów na złamanych nogach i ustanowił rekord Księgi Guinnessa w podciąganiu na drążku. Dostał się do Navy SEAL, był na wojnie, należał do żołnierskiej elity. Czego ten facet nie dokonał.....
Przesłanie jest jasne i w duchu amerykańskiego credo- gdy tylko będziesz nad sobą wystarczająco mocno i długo pracował osiągniesz wyżyny fizycznej doskonałości. Wszystko zależy od ciebie, jesteś kowalem własnego losu, licz tylko na siebie, udowodnij światu, że sam do wszystkiego doszedłeś. Nie jestem fanką takich mów motywacyjnych, więc z ulgą skończyłam czytać ten kurs samodoskonalenia :)

Na początku książka zapowiadała się na petardę, a skończyła, no cóż, tak bardzo po amerykańsku.
Chłopak z nizin społecznych, maltretowany przez ojca przezwycięża wszystkie przeciwności i dzięki samozaparciu zostaje superbohaterem, najlepszym z najlepszych, niemal herosem....
David Goggins w dzieciństwie był bity, w szkole miał problemy z czytaniem, jąkał się. Dorobił się...

Książka dla zainteresowanych raczej tematem sportu. Po przeczytaniu ponad połowy książki coraz b. dochodziłem do wniosku, że bohater to kompletny idiota i ignorant, gdyż zachowywał się jak zwierzę, którego instynkt ciągnie ku przepaści i świadomie tam zmierza, jednak końcówka książki pokazała, że nasz bohater zmądrzał. Z uwagi na fakt, że również amatorsko (nie tak intensywnie jak nasz bohater) uprawiam sporty aerobowe, sam ostatnio doszedłem do tego samego wniosku po odniesionych drobnych kontuzjach, co autor pod koniec książki, ale nie będę spoilerować :). Ps. pewien fragment zawiera informacje, że pod koniec ultra na ostatnich kilometrach bohater przyśpieszył poniżej 2min/km ? coś mi się wierzyć nie chcę ...może to błąd drukarski

Książka dla zainteresowanych raczej tematem sportu. Po przeczytaniu ponad połowy książki coraz b. dochodziłem do wniosku, że bohater to kompletny idiota i ignorant, gdyż zachowywał się jak zwierzę, którego instynkt ciągnie ku przepaści i świadomie tam zmierza, jednak końcówka książki pokazała, że nasz bohater zmądrzał. Z uwagi na fakt, że również amatorsko (nie tak...