-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2018-08-03
2014-07-20
Uwaga spojler! Książka dotyczy paskudnego morderstwa, z pozoru świadczącym o rytualnych znamionach. Szybko okazuje się, że sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana. Zabójstwo Steve`a Kinga bulwersuje nie tylko z powodu okoliczności, w jakich zginął, ale także dlatego, że był to młody i sympatyczny mężczyzna, kandydat na księdza. Dochodzenie od początku nie jest łatwe, bo policja nie potrafi nawet znaleźć jasnych motywów. Detektyw Matthew Diel niechętnie godzi się na pomoc w śledztwie, którą oferuje jego dawna znajoma adwokatka Chloe Ryder - parafianka, której bardzo zależy na oczyszczeniu z podejrzeń księdza Brendana. Próba wyjaśnienia zbrodni we dwójkę, mimo początkowych problemów natury emocjonalnej, przynosi korzyści i popycha śledztwo do przodu...
Autorka w umiejętny sposób wplotła motyw pojedynczego morderstwa w sam środek spisku na szczeblu rządowym. Dochodzenie nie jest błyskawiczne, bohaterowie poznają prawdę małymi kroczkami. Determinacja i chęć odkrycia prawdy oraz ochrona życia księdza Brendana zmusza Matta i Chloe do wielokrotnego analizowania faktów i poszlak. Na całe szczęście mają znajomości, które pozwalają im dotrzeć głębiej. Niestety im bliżej prawdy, tym wcale nie jest łatwiej. Sprawa jest wyjątkowo skomplikowana i tajemnicza. Śledztwo zbliża tę parę do siebie, jednak romansu mamy tu tyle co na lekarstwo. Nazwa serii sugeruje inaczej, a dla mnie to zwykły kryminał... to chyba nawet lepiej.
Co myśleć o książce? I tu mam zagwozdkę! Książka jest ciekawa, temat oryginalny, zagadka goni zagadkę, napięcie, choć powoli - wzrasta, postaci mają charakter - nie są jałowe, postać księdza Brendana bardzo wiarygodna i konsekwentna. Wszystko jak należy, ale... nie miałam oporów kilkanaście razy odkładać książkę na bok. Ze względu na półkolonie i inne zadania domowe miałam nawet kilkudniowe przerwy. Trzy razy zasnęłam po przeczytaniu kilku stron... czy tak się dzieje gdy książka jest dobra? Chyba nie! Nie bardzo rozumiem skąd taki odbiór lektury skoro książka zawiera wszystkie elementy dobrego kryminału. Niestety obawiam się, że szybko wyparuje z mojej głowy :(
Uwaga spojler! Książka dotyczy paskudnego morderstwa, z pozoru świadczącym o rytualnych znamionach. Szybko okazuje się, że sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana. Zabójstwo Steve`a Kinga bulwersuje nie tylko z powodu okoliczności, w jakich zginął, ale także dlatego, że był to młody i sympatyczny mężczyzna, kandydat na księdza. Dochodzenie od początku nie jest łatwe, bo...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-06-05
czwartek, 5 czerwca 2014
Agnieszka Turzyniecka, Inspektor Kres i zaginiona
Autor: Agnieszka Turzyniecka
Tytuł: Inspektor Kres i zaginiona
Wydawnictwo: Szara Godzina
Miejsce i rok wydania: Katowice 2013
Ilość stron: 256
Zdjęcie pochodzi z tej strony.
Moje pierwsze spotkanie z twórczością Agnieszki Turzynieckiej uważam, za bardzo udane :) Szczerze mówiąc nie spodziewałam się aż tak dobrej książki. Nie wiem czy to dlatego, że autorka jest zaledwie rok starsza ode mnie, czy dlatego, że o książce nie jest specjalnie głośno. A szkoda, bo nieznajomość tej pozycji to duża strata dla czytelnika.
Pierwsze, co bardzo przypadło mi do gustu to wielowątkowość. Żmudne śledztwo, w którym Marian Kres próbuje dowiedzieć się co stało się z zaginioną Basią trwa kilka miesięcy. Sprawa wydaje się być beznadziejna, bo inspektor kilkukrotnie "trafia w ślepą uliczkę". Nie poddaje się jednak, nie odpuszcza. W końcu dał słowo matce zaginionej. Sam ma córkę, więc wie, że żaden rodzic nie spocznie i nie będzie mógł spać spokojnie dopóki nie dowie się, co dzieje się z jego dzieckiem. Choć śledztwo utknęło w martwym punkcie i dochodzenie zamknięto, nasz bohater nie poddaje się. Po drodze przyjmuje nowe, bardzo absorbujące sprawy, które spokojnie mogłyby być zalążkami kolejnych części serii o inspektorze Kresie. Autorka jednak zafundowała nam je wszystkie w jednej książce.
Po drugie duże wrażenie wywarła na mnie realność i wiarygodność postaci. Począwszy od samego Mariana Kresa, który był "zwyczajnym" facetem, a nie "przerysowanym" twardzielem rodem z amerykańskich filmów. Jego żona, niesamowita zrzęda. Trudne relacje małżeńskie są tak naprawdę modelem życia, które przynosi małżonkom poczucie bezpieczeństwa, przynależności, a nawet - choć trudno w to uwierzyć - miłości. Każdy z bohaterów poszczególnych spraw dochodzeniowych posiada inne cechy, dzięki temu bardzo łatwo "wejść" w ich psychikę i spróbować zrozumieć ich postępowanie. Rzeczywistość przedstawiona w powieści jest bardzo "polska" i całe szczęście, bo skoro fabuła toczy się w naszym kraju, to nie ma sensu udawać, że jest inaczej :) Na temat policji każdy ma wyrobione zdanie, i nie ma co zgrywać CSI. Autorka jednak sprawiła, że czytelnik bardzo polubił Kresa, a jego ujmująca osobowość rekompensuje braki postępu głównego śledztwa.
Świetny język, szybka akcja, realistyczna fabuła oraz bohaterowie z krwi i kości sprawiają, że na próżno można doszukiwać się wad książki. Autorka dzięki połączeniu elementów powieści kryminalnej z powieścią obyczajową zadowoli nawet najwybredniejszych czytelników. "Inspektor Kres i zaginiona" kolejny raz utwierdził mnie w przekonaniu, że współczesna literatura polska jest niedoceniana i niesprawiedliwie szufladkowana. Przy naszych, rodzimych autorach nie jeden poczytny autor amerykański (chyba najczęściej wybierana literatura) mógłby się zawstydzić.
Gorąco polecam wszystkim dorosłym czytelnikom! Jestem bardzo ciekawa nowej książki autorki "Dziewczynka z balonikami", choć bardziej chciałabym poznać kolejne sprawy inspektora Kresa.
czwartek, 5 czerwca 2014
Agnieszka Turzyniecka, Inspektor Kres i zaginiona
Autor: Agnieszka Turzyniecka
Tytuł: Inspektor Kres i zaginiona
Wydawnictwo: Szara Godzina
Miejsce i rok wydania: Katowice 2013
Ilość stron: 256
Zdjęcie pochodzi z tej strony.
Moje pierwsze spotkanie z twórczością Agnieszki Turzynieckiej uważam, za bardzo udane :) Szczerze mówiąc nie...
Fenomen Remigiusza Mroza trwa... ludzie wciąż o nim mówią! Nawet jeśli ktoś nie zna książek jego autorstwa to i tak kojarzy jego postać, wie, że autor pisze z prędkością światła i wydaje rekordową ilość książek rocznie, które... ponoć są bardzo dobre! Czy tak jest w rzeczywistości ?
Kiedy na Giewoncie zostają znalezione zwłoki mężczyzny, sprawa jego morderstwa od razu wydaje się być inna niż wszystkie. Na pierwszy rzut oka widać, że na tej ofierze się nie skończy, bo zabójca zostawia "podpis", a to oznacza, że to dopiero początek. Na miejsce przybywa niezbyt lubiany komisarz Forst (mnie się cały czas kojarzył z Brudnym Harrym :p) i zaczyna śledztwo, które... niemal natychmiast jest mu odebrane. Ten jednak czuje, że nie może tej sprawy zostawić nierozwiązanej i wraz ze znaną dziennikarką Olgą Szrebską podejmuje się prywatnego śledztwa.
Ludzie! Ile tu się dzieje!!! Forst szukając sprawcy musi działać na arenie międzynarodowej, przy tym wplątuje się w niezłe polityczno-historyczne bagno, z którego wydaje się, że nie ma odwrotu. Odważny, pewny siebie i działający bez skrupułów Forst wraz z niezwykle błyskotliwą, energiczną i nie bojącą się ryzyka Szrebską podejmie się czegoś wydawałoby się niemożliwego. Niebezpieczeństwo, w jakim znaleźli się bohaterowie jest niewyobrażalne. Dociekając prawdy narażają się wielu ludziom. Akcja jest tak szybka i emocjonalna, że trudno oderwać się od książki. Nawet wtedy gdy poznajemy źródła historyczne "podpisu" mordercy to też chcemy więcej, zastanawiamy się jaki to może mieć związek ze sprawą i przede wszystkim kto za tym stoi.
Na początku książki byłam dla niej chyba zbyt surowa. Myślę, że przez to, że o autorze jest tak głośno, oczekiwałam czegoś absolutnie genialnego i... nie dostałam. Od razu zauważyłam, że sposób pisania, prowadzenia fabuły i tworzenia postaci jest wypadkową znanych mi seriali detektywistycznych, najlepszego kina akcji i kryminałów skandynawskich z twardym, odważnym i niemal niezniszczalnym bohaterem (coś jak Bruce Willis). Na początku mnie to drażniło, ale wątek zabójstwa mimo wszystko był coraz ciekawszy i chciałam wiedzieć jak się potoczy śledztwo, bo w to, że Forst znajdzie sprawcę nie wątpiłam nawet przez chwilę. Im dalej w las, tym bardziej doceniałam fakt, że nawet jeśli autor inspirował się różnymi źródłami to zrobił to w sposób bardzo udany, ciekawy i intrygujący. Bardzo ważny jest też tu wątek historyczny, który jest bardzo dopracowany i konsekwentnie odkrywany. Nie jest tylko dodatkiem, a spójną częścią dochodzenia. No i dałam się zaskoczyć! I to jak! Nawet nie mam tu na myśli rozwiązania zagadki (choć to też było zaskoczenie), ale zakończenie książki ... hmmm... wbija w fotel!
Czy książka mi się podobała? Tak, choć mam pewne zastrzeżenia. Nie jestem też szczególnie fanką kryminałów, a w szczególności kryminałów sensacyjnych, więc to, że książka zainteresowała mnie tak mocno, że trudno było mi się od niej oderwać, świadczy o tym, że jest naprawdę dobra!
Fenomen Remigiusza Mroza trwa... ludzie wciąż o nim mówią! Nawet jeśli ktoś nie zna książek jego autorstwa to i tak kojarzy jego postać, wie, że autor pisze z prędkością światła i wydaje rekordową ilość książek rocznie, które... ponoć są bardzo dobre! Czy tak jest w rzeczywistości ?
więcej Pokaż mimo toKiedy na Giewoncie zostają znalezione zwłoki mężczyzny, sprawa jego morderstwa od razu...