-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać287
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2017-05-25
2017-04-14
Książka kusi nie tylko uroczą okładką, ale także poruszaną tematyką niepłodności, która bardzo bliska jest memu sercu. Doskonale wiem jak to jest bardzo, bardzo chcieć, a nie móc. Słyszeć niepokojące tykanie zegara biologicznego i komentarze troskliwych znajomych, obserwować wyłaniające się z każdej strony kobiety z zaokrąglonymi brzuchami albo dumnie prowadzących wózki z niemowlętami. Równocześnie widzieć, jak czas galopuje. Mija dzień za dniem, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu... i ciągle nic. Jak nie było dziecka tak nie ma. Ja już swój "temat" przerobiłam, przetrawiłam, zaakceptowałam i normalnie żyję dalej, bohaterka książki ciągle nie...
Trzydziestoośmioletnia Karolina również słyszy tykający złowrogo zegar biologiczny. Desperacko chce zostać matką, a natura co rusz rzuca jej kłody pod nogi. Kobieta od wielu miesięcy chce zostać matką i ciągle próbuje. Najpierw naturalnie, potem szuka przyczyn niepowodzeń i pomaga sobie jak może dostępnymi środkami. Dramat, który dotyczy tysięcy różnych kobiet na świecie.
Wydawało by się, że książka trafi do mnie bezbłędnie, przecież doskonale mogę wcielić się w rolę bohaterki, wczuć w jej emocje, zrozumieć rozpacz, momenty euforii i spadku formy. Mogłam zrozumieć jej pobudki, sposób myślenia, postępowania i podejmowania decyzji, kryzysy. Jednak nie kupuję tego! Bohaterka szalenie mnie irytowała i drażniła. Ciągle wymagała od innych współczucia, zrozumienia, wsparcia, a sama miała klapki na oczach i wszystko rozpatrywała pod swoim kontem, dla własnych korzyści i wygody. Filip był tylko reproduktorem. Nie doceniała tego, że praktycznie godzi się na wszystko bez większego szemrania, nawet jeśli miał odmienne zdanie. Karolina chciała by jej współczuć, ale sama nie potrafiła wykazać się empatią wobec innych. Chciała by cieszono się z jej sukcesów, ale sama nie potrafiła dostrzec, ani cieszyć się sukcesami innych. Była całkowicie skupiona na sobie i swoich potrzebach. Nie jestem doskonała i też w czasie najintensywniejszych starań o dziecko byłam skupiona głównie na tym, miewałam humory, stany depresyjne, pretensje do całego świata (i to wszystko bez stymulacji hormonami), ale nie cały czas! Zauważyłam wreszcie, że życie przemyka mi pomiędzy palcami, a ja zafiksowałam się całkowicie na czymś co być może nigdy nie nastąpi. To był przełom, opadły klapki z moich oczu i zaczęłam dostrzegać więcej, dalej, szerzej. Karolina w czasie swojej drogi po dziecko miała mnóstwo takich znaków/dzwonków ostrzegawczych, ale nie zwracała na nie uwagi.
Książka mnie rozczarowała, bohaterka drażniła, a zakończenie i to co się działo przez ostatnie 50 stron tylko utwierdziło w ocenie. Nie jest to pierwsza książka, którą czytałam z wątkiem niepłodności, starań o dziecko i związanych z tym problemów, ale ta wyjątkowo mnie nie przekonuje. Na plus książki przemawia dla mnie tylko to, że autorka jasno przedstawiła kolejność badań i etapy działań związanych z leczeniem niepłodności (włącznie z alternatywnymi metodami, które z medycznego puntu widzenia nie są akceptowane, ale jeśli działają na psychikę pacjentki i jej lepsze samopoczucie, to czemu nie?).
Książka kusi nie tylko uroczą okładką, ale także poruszaną tematyką niepłodności, która bardzo bliska jest memu sercu. Doskonale wiem jak to jest bardzo, bardzo chcieć, a nie móc. Słyszeć niepokojące tykanie zegara biologicznego i komentarze troskliwych znajomych, obserwować wyłaniające się z każdej strony kobiety z zaokrąglonymi brzuchami albo dumnie prowadzących wózki z...
więcej mniej Pokaż mimo to
W obecnych czasach coraz więcej osób żyje w sieci. Ten "drugi", internetowy świat często jest ciekawszy, bardziej pociągający i kolorowy. W sieci możemy być kimkolwiek chcemy. Zdarza nam się zmieniać rzeczywistość, nadawać sobie lepszych cech, piękniejszego wyglądu, dodawać osiągnięć, ubarwiać życiorys i idealizować wszystko co nas dotyczy. Osoby poznane w internecie, czy to za pomocą portali społecznościowych, blogów czy forów tematycznych odbierają nas jako pewne siebie i wartościowe postaci. Niestety w prawdziwym życiu nie zawsze jest tak naprawdę. Zdarza nam się tak brnąć w tworzenie tego idealnego wizerunku, że całkowicie się w tym zatracamy i nie potrafimy oddzielić prawdy od fikcji.
Bohaterka książki, Sylwia, myśli, że może góry przenosić. Jest szczęśliwą dziewczyną Mężczyzny Swojego Życia, wkraczającą na ścieżkę kariery agentką nieruchomości. O tym wszystkim bardzo chce się dzielić z czytelnikami swojego bloga. Szybko jednak okazuje się, że życie nie jest takie różowe. Patryk nie jest wcale ideałem faceta, agencja nieruchomości, w której pracuje przypomina raczej bagno czy grzęzawisko, a i ona sama nie jest tak przebojową dziewczyną jak się jej samej wydawało. Problemy piętrzą się, ale Sylwia nie pisze o nich z pełną szczerością, robi to wymijająco, ogólnikowo, a o wielu sprawach pisze tak jakby nie była w pełni świadoma, co się dzieje wokół. Jej teksty przypominają nieco rozprawy socjologiczne. Z pewnością łatwiej i obiektywniej pisze się jej o życiu innych, swoje życie przepuszcza raczej przez pryzmat, który nadaje mu kolorów. Im więcej złego dzieje się w jej życiu, tym bardziej infantylne jest jej podejście.
Powieść przeplatają wpisy blogowe oraz mieszczące się pod nimi wpisy internautów. To daje do myślenia czytelnikowi i pozwala spojrzeć na dany aspekt z różnych perspektyw. Z pozoru lekka i błaha historia pokazuje jak bardzo niebezpiecznym narzędziem jest internet, jak bardzo nami manipuluje, uzależnia i zniekształca rzeczywistość. Uświadamia smutną prawdę, że użytkownicy internetu nie tyle interesują się nami takimi jakimi jesteśmy, a przyciągają ich burzliwe emocje, dramaty, rozterki. Kiedy nic się nie dzieje, albo mamy się zbyt dobrze stajemy się nudni i nieciekawi. Czasem zanim uświadomimy sobie co w życiu jest naprawdę ważne może być za późno, bo tylko "tragedie przyciągają jak lep na muchy".
Książka momentami mnie denerwowała, a właściwie sama postać głównej bohaterki, która z jednej strony myślała, że jest mądra życiowo, błyskotliwa, spostrzegawcza, z drugiej jednak to właśnie takie podejście do życia daje do myślenia i zmusza do refleksji. Autorka "kupiła mnie" przede wszystkim właściwym zakończeniem, które było idealnym podsumowaniem całości. Niestety później doczytałam, że książka ma kontynuację, której bohaterką również jest Sylwia i to ostudziło mój entuzjazm.
W obecnych czasach coraz więcej osób żyje w sieci. Ten "drugi", internetowy świat często jest ciekawszy, bardziej pociągający i kolorowy. W sieci możemy być kimkolwiek chcemy. Zdarza nam się zmieniać rzeczywistość, nadawać sobie lepszych cech, piękniejszego wyglądu, dodawać osiągnięć, ubarwiać życiorys i idealizować wszystko co nas dotyczy. Osoby poznane w internecie, czy...
więcej Pokaż mimo to