Rocznik 1971, humanista, ukończył studia medyczno-weterynaryjne, jednak nie narzeka, debiutując znalazł się w doborowym towarzystwie piszących lekarzy: Arthura Conan-Doyle’a czy Jamesa Herriota. Zanim zaczął pisać, amatorsko realizował filmy, odbył podróż na Wschód, rysował też komiksy. Zarabia na życie jako lekarz, uwielbia koty, dobre książki, Hiszpanię i Szwecję.http://mmlemberg.blogspot.com/
przez całą książkę czekałam na coś WOW, co potwierdzi to, dlaczego ma tak wysokie opinie. I nie doczekałam się. Kompletnie nie rozumiem ocen typu 7-8-9-10 (!). Wątki oderwane od rzeczywistości, napisane niemalże na kolanie. Krótkie, płaskie i po czasie człowiek się zastanawia, po co w ogóle ktoś taki pojawił się w książce. Tak jest z wątkiem przemocy w zwoazku autorki, tak jest z Patrykiem, z właścicielami klubu bilardowego, z Magdą. Kompletnie nie wiem po co wprowadzono wątek Magdy - poruszony, po czym rzucony w kąt jak stara zabawka. Końcówka książki dawała mi nadzieję że naprawdę coś ciekawego się wydarzy, ale byłam w błędzie.
Zaczęła się nawet dobrze. Ale z każdym akapitem było gorzej aż w końcu cały ciąg zdarzeń zaczął być tak naciągany i absurdalny, że nie da się tego podsumować inaczej, niż okrzykiem "co to awruk jest?". Zawalona warstwa redakcyjno-korektorska i błędy językowe powodowały, że przez chwilę myślałam że mam do czynienia z debiutantem, który poszedł w selfa. W takim przypadku być może dałabym 2 gwiazdki na zachętę debiutantowi. Ale skoro to nie debiut, to mogę być szczera. 1/10, a po kolejne nie sięgnę.