-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać385
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2013-11-25
2013-07-11
Panie i Panowie to jest niezwyciężony Król Polskiej Fantastyki.
daruje sobie teksty typu: "każdy musi ją przeczytać", czy też "każdy znajdzie coś dla siebie". oklepane to i stare. Zwierzchowski przenosi nas w świat na inną planetę. jak się okazało istniejącej równolegle do naszego. może to inny wymiar? może planeta znajdująca się tak daleko, że najmędrsze umysły nie są w stanie tego pojąć? książka jest portal do świata pełnego magii, rywalizujących Bogów z tego i innego świata, czarii i pączkującej techniki. w środku tego znajduje się esencja tego świata: mężny wojownik z Atrim, barbarzyńca o pięknym imieniu Bisenna, niespełniony mag o niewielkiej wiedzy, niemal umarły Bóg, służąca, pasażer na gapę w postaci irytującego kamienia (o ile coś co uratowało życie może być irytujące) oraz magiczne oczy - zwiadowcy.
misja, której się podejmują nawet dla nich jest niejasna. skoro największy mag na znanym świecie mówi, że to konieczność... to idą. ale to nie koniec "barwnych postaci": jest jeszcze Nieśmiertelna Kobieta, Pani Śmierć (całkiem seksowna), Bóg Wszystkich Bogów oraz Fasolowe Ludziki. i nie wszyscy są pomocni. należy także wspomnieć o dwóch zagubionych kretach. przecież można "przypadkiem" dokopać się do nieba, prawda?
celowo nie pisałam imion. ciężko wszystkie zapamiętać.
akcja nabiera rozpędu już na początku, zdaje się, że Autor jest sadystą i nie daje Bohaterom ani chwili spokoju. z drugiej strony nie katuje nas rozległymi opisami przyrody, czy wyglądu bohaterów. o tak! Fantastyczni Pisarze mają taką skłonność.
no dosyć. w końcu nie umiem pisać. ale grzechem byłoby nie napisanie czegoś o książce, którą czytałam wiele razy.
niemniej czyta się ją jednym tchem. jest to jedna z książek, po przeczytaniu których zostaje... pustka? nie na pewno nie. ale na pewno ciężko jest powrócić do świata realnego.
ponieważ na końcu stoi "KONIEC TOMU I" liczyłam (nie tylko ja) na kontynuację. niestety nic z tego. Autor wrednie zażartował z wielbicieli. z drugiej strony może to i dobrze? nie jestem przekonana do sequeli. ale jeśli "TOM II" byłby wydany w suahili nauczyłabym się tego języka aby przetłumaczyć tekst.
ps. niezwykle podoba mi się obraz nieba ukazany przez Autora. kto wie? może w innych światach to tak wygląda?
Panie i Panowie to jest niezwyciężony Król Polskiej Fantastyki.
daruje sobie teksty typu: "każdy musi ją przeczytać", czy też "każdy znajdzie coś dla siebie". oklepane to i stare. Zwierzchowski przenosi nas w świat na inną planetę. jak się okazało istniejącej równolegle do naszego. może to inny wymiar? może planeta znajdująca się tak daleko, że najmędrsze umysły nie są w...
2013-05-01
Eddie pracuje w cyrku. jest bardzo przeciętny. niczego nie osiągnął. po prostu żył. nie był dobry ani zły. był i już. poznajemy Go na chwilę przed śmiercią. zginął ratując Dziewczynkę. ale dlaczego głównego bohatera poznajemy jak umiera?
Autor przedstawia nam swoją wizję nieba. każdy Człowiek wyobraża je sobie inaczej. niektórzy twierdzą, że tego nieba nie ma. jak jest dowiemy się po smierci. w książce Alboma spotkałam zupełnie inny obraz od wszystkich z jakimi się zetknęłam.
Eddie spotyka pięć Osób, na życie których wpłynął. zwykle nieswiadomie. każda Go czegoś nauczy. dzięki tym spotkaniom sam będzie mógł nauczyć czegoś Innych. na przykład uratowaną Dziewczynkę.
jest to ciepła opowieść o przebaczeniu i celowości życia. nie jest to opowieść filozoficzna, nie ma stawianych pytań, czy "intelektualnego bełkotu". Autor przedstawia nam swoja wizję nieba. jak historyjkę. niby prostą, ale jednak skłaniającą do przemyśleń. przypomina nam też istnienie efektu motyla. na życie ilu Ludzi wpłynęłiśmy nie wiedząc o tym?
Eddie pracuje w cyrku. jest bardzo przeciętny. niczego nie osiągnął. po prostu żył. nie był dobry ani zły. był i już. poznajemy Go na chwilę przed śmiercią. zginął ratując Dziewczynkę. ale dlaczego głównego bohatera poznajemy jak umiera?
Autor przedstawia nam swoją wizję nieba. każdy Człowiek wyobraża je sobie inaczej. niektórzy twierdzą, że tego nieba nie ma. jak jest...
2013-05-01
Ewa ma 19 lat, pracuje w sklepie spożywczym w małym miasteczku. mieszka z Rodzicami. marzy o wyjechaniu stąd. co ją tutaj czeka? marzy również o dobrym zamążpójściu, które uchroni ja od biedy.
w sylwester jedzie z koleżankami na dyskotekę. tam sobie trochę folguje. pije nieco za dużo. tańczy zbyt odważnie. poznaje tam chłopaków z fajnym wozem.. chcą odwieźć ją do domu. ale nie od razu.
żadna z nas nie chce doświadczyć pierwszego razu w wyniku gwałtu. Ewa też nie chciała. nie była do końca świadoma kto to zrobił. chciała zapomnieć. okazało sie to niezwykle trudne - jest w ciąży. w pierwszym odruchu postanawia usunąć ciążę. pomagają jej Rodzice. ale Ona ucieka ze stołu. zaczyna inaczej widzieć świat. oczami Tego. nie chce wiedzieć jakiej jest płci, nie chodzi do lekarza. wtedy były to troszkę inne czasy. nikt sie nie zainteresował gwałtem a Ona nie chciała tego wywlekać. poczęła szukać Ojca Dziecka spośród czterech "towarzyszy podróży". wierzy że Ono jej powie. nie chce nic od Niego. chce tylko wiedzieć.
co przyniesie ta podróż? czy wejdzie także w głąb siebie? czy odkryje co jest ważne?
Ewa ma 19 lat, pracuje w sklepie spożywczym w małym miasteczku. mieszka z Rodzicami. marzy o wyjechaniu stąd. co ją tutaj czeka? marzy również o dobrym zamążpójściu, które uchroni ja od biedy.
w sylwester jedzie z koleżankami na dyskotekę. tam sobie trochę folguje. pije nieco za dużo. tańczy zbyt odważnie. poznaje tam chłopaków z fajnym wozem.. chcą odwieźć ją do domu. ale...
2013-07-08
i ponownie książka, która nie spełniła moich oczekiwać. jest dobra. nie można jej nic zarzucić. akcja, pościgi, ucieczki i wybuchy są jak najbardziej.
jednak zarówno książek i filmów o tej tematyce mamy na pęczki. rządowe spiski sprzedają się lepiej niż świeże bułeczki. wszelkiej maści rządowe programy uzbrojeniowe, doświadczenia na Ludziach, wojny wywoływane z chęci zysku, ufo, nowe, groźne szczepy chorób, tajemnicze zniknięcia. to zawsze będzie na topie. chyba lubimy jak najbogatsi robią nas w jajo.
do tego doszedł tu kolejny oklepany temat: segregacja. świat się dzieli na "państwo" i "brudasów". oczywiście ci co mają kasę są do cna zepsuci, samolubni i bez cna honoru a biedota wręcz przeciwnie. ah te stereotypy.
no dobrze. to nie jest aż takie złe. nawet można znieść żarliwą miłość przedstawicieli dwóch stron barykady. książkę się dość przyjemnie czyta. właśnie! przyjemnie! ta książka ma zapierać dech w piersiach i zatrzymywać serce. powinnam słyszeć w głowie wybuchy, pisk opon, urywany oddech ukrywającego się zbiega...
czy polecałabym ta pozycję? tak, ale tylko pod warunkiem jak nie ma nic ciekawszego.
"dobra na raz"
i ponownie książka, która nie spełniła moich oczekiwać. jest dobra. nie można jej nic zarzucić. akcja, pościgi, ucieczki i wybuchy są jak najbardziej.
jednak zarówno książek i filmów o tej tematyce mamy na pęczki. rządowe spiski sprzedają się lepiej niż świeże bułeczki. wszelkiej maści rządowe programy uzbrojeniowe, doświadczenia na Ludziach, wojny wywoływane z chęci...
2013-07-11
z tego co wiem, to Stephen King jest cenionym Autorem. zresztą... co można powiedzieć o Człowieku, który napisał "Zieloną Milę"? gdy książka Mistery dotarła do mnie zacierałam ręcę z zadowolenia.
potem mi one opadły. dosyć dużo czytam "opowieści" o wszelkiej maści świrach. głównie o seryjnych mordercach. Annie do takiej się zalicza. zabijała dużo i zawsze miała szczęście. ma też nie po kolei w głowie. oj tak. więc czemu trzy gwiazdki? większość książki "przeleciałam". skończyłam ją dlatego, że byłam ciekawa jak się skończy. czy koniec mnie rozczarował? nie. wiedziałam, że tak się skończy. że Annie wciągnie Paula w swoje szaleństwo. i że przeżyje. także skrywana, nieśmiałą tęsknota za Boginią była do przewidzenie. zabrakło mi może trochę akcji. no ale przecież wszystko dzieje się w sypialni. a raczej w więzieniu. może to była cela w psychiatryku?
jeśli nie akcji to czego bym się spodziewała? może to głupio zabrzmi, ale chyba chciałabym tego znienawidzonego psycho-intelektualnego bełkotu. zmuszenia czytelnika do zastanowienia się jak daleko jesteśmy się posunąć aby przeżyć? może zapytania o granicę ludzkiej wytrzymałości? aby tak książka się nie skończyła do końca. aby zostało jakieś pytanie, wielokropek, niedokończone zdanie.
a może to ja nie umiem znaleźć tego czegoś?
z tego co wiem, to Stephen King jest cenionym Autorem. zresztą... co można powiedzieć o Człowieku, który napisał "Zieloną Milę"? gdy książka Mistery dotarła do mnie zacierałam ręcę z zadowolenia.
potem mi one opadły. dosyć dużo czytam "opowieści" o wszelkiej maści świrach. głównie o seryjnych mordercach. Annie do takiej się zalicza. zabijała dużo i zawsze miała szczęście....
2013-07-15
ile może zmienić jedna fotografia? dla Bohaterki jest początkiem podróży do przeszłości, korzeni swojej Rodziny. startem do poznania bolesnej historii. czy Żydówka ma prawo nie wiedzieć o holokauście? czy powinna widzieć jak dorastali jej Rodzice? może się odciąć od historii? czy jej obowiązkiem jest ta wędrówka?
ile może zmienić jedna fotografia? dla Bohaterki jest początkiem podróży do przeszłości, korzeni swojej Rodziny. startem do poznania bolesnej historii. czy Żydówka ma prawo nie wiedzieć o holokauście? czy powinna widzieć jak dorastali jej Rodzice? może się odciąć od historii? czy jej obowiązkiem jest ta wędrówka?
Pokaż mimo to2013-07-15
Lalki z getta to fikcyjna opowieść, ale nie znaczy to, że nie mogła się wydarzyć. albo nie wydarzyła. może jest zapomniana podobna historia?
historia chwyta za serce, pokazuje że można zachować Człowieczeństwo w getcie. widzimy słońce tam, gdzie niszczy się człowieka wszystkimi dostępnymi metodami. jak można zachować pogodę ducha tam, gdzie Ludzie umierają z głodu, braku leków, czy rozrywki? widząc okrutną rzeczywistość warszawskiego getta ciężko wyobrazić sobie teatr pacynek.
to właśnie lalki pozwoliły zobaczyć Niemieckiemu Żołnierzowi w Nastoletnim Żydzie dziecko, człowieka, sztukmistrza. to dzięki nim Niemiec zrozumiał co robi. dzięki nim Umierające Dzieci uśmiechnęły się, zapomniały o głodzie i bólu. lalki podniosły na duchu Powstańców, czy jeńców wojennych w łagrze.
dzięki tej książce uczymy się, że zawsze jest coś co możemy zrobić dla innych. że nie ma sytuacji beznadziejnych.
człowiekowi mogą zabrać wszystko: odzienie, godność, żywność, Rodzinę, wolność, rozrywki. ale człowieczeństwa nikt nie odbierze. sami możemy je odrzucić. ale czy wtedy zostaniemy Ludźmi?
Lalki z getta to fikcyjna opowieść, ale nie znaczy to, że nie mogła się wydarzyć. albo nie wydarzyła. może jest zapomniana podobna historia?
historia chwyta za serce, pokazuje że można zachować Człowieczeństwo w getcie. widzimy słońce tam, gdzie niszczy się człowieka wszystkimi dostępnymi metodami. jak można zachować pogodę ducha tam, gdzie Ludzie umierają z głodu, braku...
2013-07-17
kolejna fikcyjna historia. zawierająca jesdnak wiele faktów oraz postaci realnie wtedy żyjących.
i kolejna historia mogąca zdarzyć się na prawdę. wojenne i powojenne losy młodego, bo parodniowego żydowskiego małżeństwa, rozdzielonego przez: wojnę i miłość do Rodziny. oboje otrzymali informacje o śmierci Współmałżonka. oczywiście nieprawdziwej, tylko nie wiedzieli o tym. to jest całkiem możliwe. w Europie toczy się wojna. jest chaos, napływają sprzeczne informacje, który Czerwony Krzyż musi segregować nie mogąc w żaden sposób zweryfikować.
Lenka traci Dziecko, dowiaduje się o śmierci Męża, trafia do obozu w Terezince. wojna zabija w niej blask piękna i młodość. czuje się staro. przy życiu trzyma jej tylko pasja, którą może realizować w obozie - malarstwo i szkic. maluje dla III Rzeszy - pocztówki i plany rozbudowy obozu. nie jest to szczyt marzeń, ale podtrzymuje cienką nić życia. "po godzinach" pomaga Dzieciom - wykrada przybory malarskie, pomaga wystawić sztukę...
Josef wyjeżdża za granicę z Rodzicami, uciekając przed nadciągającym Holokaustem. ma potrzebne dokumenty aby wywieźć Małżonkę, ale nie udało mu się pomóc Jej Rodzicom. akceptuje upór żony i wyjeżdża sam. w podróży traci resztkę Rodziny. o Lence nie ma żadnych wiadomości. listy trafiają nieotwarte. 6 lat później dowiaduje się, że umarła w Auschwitz z Rodziną.
Oboje po wojnie układają sobie życie w stanach u boku Małżonków. mają Dzieci. jednak nocami tęsknią za sobą i Rodziną, którą stracili...
cała historia jest wielce prawdopodobna, jestem w stanie uwierzyć, że wiele małżeństw zostało rozdzielonych przez wojnę, tak samo jak Rodzin. wielu z nich spotkało po latach swoje Rodzeństwo, Przyjaciół, Rodzinę. wielu odnalazło groby nad którymi można było się pomodlić, wielu uzyskało pewność - Ich Najbliżsi zginęli. to lepsze niż niepewność.
Lenka i Josef się odnaleźli na ślubie swoich bliskich. ich dalsze życie możmy sobie wyobrazić. widzimy tylko mieszankę zdziwienia, radości i niepewności malujące się na ich twarzach.
podczas czytania książki (elektronicznej w moim przypadku) łzy napływały mi do oczy. a nie jestem Kobietą płaczliwą. na końcu pojawiła się refleksja o zyciu i miłości. kto wie co będzie jutro, za rok, dziesięć lat...?
kolejna fikcyjna historia. zawierająca jesdnak wiele faktów oraz postaci realnie wtedy żyjących.
i kolejna historia mogąca zdarzyć się na prawdę. wojenne i powojenne losy młodego, bo parodniowego żydowskiego małżeństwa, rozdzielonego przez: wojnę i miłość do Rodziny. oboje otrzymali informacje o śmierci Współmałżonka. oczywiście nieprawdziwej, tylko nie wiedzieli o tym. to...
2013-07-18
tym razem nie jest opowieść fikcyjna, ale relacja żywego człowieka, który przed 20 urodzinami widział więcej okrucieństwa niż nasze pokolenie przed całe życie (łącznie z przemocą w produkcjach filmowych).
na trzynaste urodziny dostał "prezent" - II wojnę światową. nagle jego dzieciństwo się skończyło - zabrano mu je. zabrano ze szkoły, posłano do pracy, zamknięto w getcie, wysłano do Oświęcimia... widział jak Rodzina szła na śmierć, pomagał przy selekcji więźniów, dokonał egzekucji jednego z nich na rozkaz władz obozu. czy można sądzić Go za to? absolutnie. próbując ocalić kogokolwiek nic by nie osiągnął. może poza swoją śmiercią...
zapłakał raz. jak zbierał rzeczy zostawione przez dzieci z sierocińca...
czasem słyszałam, że opowieści o obozach są podobne do siebie. uważam, że nie można tak myśleć. naziści robili wszystko aby więźniowie byli do siebie podobni - bez włosów, nazwisk, godności oraz praw. tylko kolejne numerki. nie mówiło się nawet o zabijaniu. była tylko "kwestia żydowska" którą należało rozwiązać. jednak każdy z tych Ludzi był inny. każdy widział co innego i przeżył to w inny sposób. losy powojenne są różne. na rozmaite sposoby radzili oni sobie z traumą.
śmieszą mnie zarzuty o "nadwrażliwości" żydów. czy ktokolwiek czytał relacje światków z gett, czy obozów? czytał suche fakty historyczne zawierające liczby?
mnie dziwi jednak - jak w takich warunkach można zachować człowieczeństwo, godność, zdrowe zmysły a czasem nawet pogodę ducha.
dla Ludzi Współczesnych jeszcze jedna rzecz dziwi - jak można wyjść z takiego piekła? ocaleć? nie ciałem a duchem. Sam Pivnik powiedział: "nie dla wszystkich skończyła się wojna". a czy dla niego to był koniec wojny? czy umie żyć na wolności, bez stresu, w spokoju?
tym razem nie jest opowieść fikcyjna, ale relacja żywego człowieka, który przed 20 urodzinami widział więcej okrucieństwa niż nasze pokolenie przed całe życie (łącznie z przemocą w produkcjach filmowych).
na trzynaste urodziny dostał "prezent" - II wojnę światową. nagle jego dzieciństwo się skończyło - zabrano mu je. zabrano ze szkoły, posłano do pracy, zamknięto w getcie,...
2013-07-21
Co łączy Autorkę książek dla dzieci z morderstwem studentki? dlaczego milczy tyle lat? czy zabiła Męża i Syna? czy ma coś wspólnego z autentycznym filmem snuff?
książka zaczyna się od tego filmu własnie. następnie jest przypadkowe odkrycie zwłok przez spacerowicza. z pozoru tych dwóch wydarzeń nic nie łączy. z rozwojem akcji okazuje się, ze ten króciutki filmik stanowi klucz do zagadki.
czytałam opinię Osoby, której irytowała nieporadność policji. mnie wręcz przeciwnie. miałam dość kryminałów (zarówno w wersji książkowej jak i na szklanym ekranie) gdzie śledczy okazują się "nadludźmi" zabójczo inteligentnymi, wiedzą i widzą wszystko. mam dość rozwikłanych zagadek po znalezieniu włosa w smietniku, czy okrucha szkła na żwirowym parkingu. tutaj są Ludzie tacy jak my: z problemami i ograniczeniami. a jednak pomimo braku super mocy udało się rozwikłać zagadkę.
jest to pierwszy kryminał szwedzki jaki czytałam. i wiem, ze będę sięgać po więcej. jedna rzecz mnie tylko irytowała. mianowicie przeskakiwanie miedzy bohaterami: z akapitu na akapit. czasem po pary zdaniach zorientowałam się ze autorka przeniosła nas w inne miejsce. może to jest wina ebooka? może w wersji papierowej jest to jakoś zaznaczone?
Co łączy Autorkę książek dla dzieci z morderstwem studentki? dlaczego milczy tyle lat? czy zabiła Męża i Syna? czy ma coś wspólnego z autentycznym filmem snuff?
książka zaczyna się od tego filmu własnie. następnie jest przypadkowe odkrycie zwłok przez spacerowicza. z pozoru tych dwóch wydarzeń nic nie łączy. z rozwojem akcji okazuje się, ze ten króciutki filmik stanowi...
2013-07-22
książkę tą podobnie jak film przeczytałam po wielokroć. zarówno powieść jak i ekranizacja należą do moich ulubionych. czy wolę książkę od filmu? nie. czy film przypadł mi bardziej do gustu? również nie. czytając to wiele razy doszłam do wniosku, ze są dwie dwie podobne do siebie historię. podobne, lecz różne zarazem.
skupmy się na książce. Autor przenosi nas na jeden dzień do głowy George'a - profesora i geja. po stracie jedynej mu bliskiej osoby znienawidził kraj w którym żyje. o śmierć Jima oskarża wszystkich. przelewa swoją nienawiść na wszystko. czuje się samotny i opuszczony. nielubiany przez społeczeństwo. tolerowany, lecz nierozumiany.
dzień w którym poznajemy bohatera zaczyna się jak każdy dzień, lecz wraz z upływem dnia ta pozorna monotonia zaczyna ulatywać. jest przełomowy dzień: dokonuje rzeczy szalonych, odkrywa że są ludzie którym zależy, flirtuje ze studentem. czuje, że ma po co żyć. a moze to tylko "pijane myśli"?
tego się już nikt nie dowie...
książka pokazuje problem środowiska queer w ówczesnych czasach, gdy społeczeństwo uczy się tolerancji. ta nauka trwa do dziś. jednak wtedy nikt nie myślał o ślubach, adopcji, czasopismach i tym podobnych "swobodach". chcieli żyć jak wszyscy: nieoceniani, nietłumaczeni przed chorobę, problemy z wychowaniem, czy kalectwem. pokazuje samotnego geja żyjącego w idealnym amerykańskim osiedlu. z amerykańskimi idealnymi zonami, mnóstwem równie amerykańskich dzieci i pracujących na to wszystko mężów. z białymi domkami, otoczonymi idealnymi trawniczkami i białymi płotkami. wszystko takie samo. Georg w schowanej samotni z partnerem nie pasuje tam i to idealne społeczeństwo daje mu to odczuć. nie wprost oczywiście...
książkę tą podobnie jak film przeczytałam po wielokroć. zarówno powieść jak i ekranizacja należą do moich ulubionych. czy wolę książkę od filmu? nie. czy film przypadł mi bardziej do gustu? również nie. czytając to wiele razy doszłam do wniosku, ze są dwie dwie podobne do siebie historię. podobne, lecz różne zarazem.
skupmy się na książce. Autor przenosi nas na jeden dzień...
2013-07-26
książka została napisana językiem barwnym i kwiecistym z irytującą mnogością detali, postaci drugoplanowych (a nawet mniej istotnymi). każda historia rozwlekała na cała wieś. sama posiadam babcie, jak i znam parę innych babć i wiem, że mają skłonność mówienia wszystkiego co działo się/ żyło/ mogło wydarzyć w czasie opowiadanej historii. takie babcie nie moga zapamiętać numeru telefonu a pamiętają każdą ploteczkę z przed 60 lat! to coś niesamowitego i godnego jakiejś nagrody. niemniej wiem, że dla Autora wszystkie postacie są znane przynajmniej z opowiastek, anegdot i zdjęć, ale ja nie miałam najmniejszego pojęcia o kim jest mowa. na litość wszystkiego co żywe Autor mógł ograniczyć trochę ilość detali! do mniej więcej setnej strony cięzko było mi sie połapać kto jest kim. nie raz rzucałam ebooka z zamiarem wykasowania i zapomnienia o jego istnieniu, jednak jako, że nie potrafię odłozyć zaczętej książki męczyłam się dalej.
mniej więcej w połowie książki, zaczęła mi się ona podobać a parę sytuacji wymusiły we mnie cichy chichot.
do czasu opisu demencji babci. Panie Autorze to co pan "wywlókł" jest karygodne. z tego co zauważyłam Pana Bbacia była Kobietą z klasą. spaliłaby się ze wstydu czytając Pana książkę. jeśli chciał Pan zaznaczyć jak "heroicznie" zajmował się nią to należało omijać zasikane łóżka i niewkładane zęby. troszeczkę szacunku. książka ledwo zaczynała nabierać uroku a natychmiast go straciła.
mam nadzieję, już z książką sie nie spotkać.
książka została napisana językiem barwnym i kwiecistym z irytującą mnogością detali, postaci drugoplanowych (a nawet mniej istotnymi). każda historia rozwlekała na cała wieś. sama posiadam babcie, jak i znam parę innych babć i wiem, że mają skłonność mówienia wszystkiego co działo się/ żyło/ mogło wydarzyć w czasie opowiadanej historii. takie babcie nie moga zapamiętać...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-07-26
film ogładałam po wielokroć. za książkę wzięłam sie niedawno. może to błąd. była przeciętna. opowiada o brytyjskiej Kobiecie w wieku, który pozwala na określenie jej "Starą Panną" z obsesją na punkcie kilogramów wiecznie na diecie, która składa się czasem z 3000 kalorii. równie obsesyjnie szuka faceta. w tle jest mamuśka przeżywająca kryzys wieku średniego, która zaczyna latać za spodniami wplątując się w aferę kryminalną, ojca - zagubionego w szaleństwach matki, chlipiącego w słuchawkę (czy to zazwyczaj nie bywa odwrotnie), szefa który wykorzystał ją i rzucił, oraz nudnego snoba w sweterku w romby spotkanego na przyjęciu. do tego oczywiście Przyjaciółki należące do klubu samotnych i Gej (mówi się, że Gej to najlepszy przyjaciel Kobiety, co nie?).
niestety książka jak i bohaterzy wydają mi się niesamowicie płytcy. niemal jak z amerykańskich seriali (które nieraz byłam zmuszona ogladać) i romansidłowych filmów.
to jest pierwsza książka gdzie film bardziej podobał się film. może spowodował to angielski akcent bohaterów? a może to, że film ledwie przypominał książkę?
film ogładałam po wielokroć. za książkę wzięłam sie niedawno. może to błąd. była przeciętna. opowiada o brytyjskiej Kobiecie w wieku, który pozwala na określenie jej "Starą Panną" z obsesją na punkcie kilogramów wiecznie na diecie, która składa się czasem z 3000 kalorii. równie obsesyjnie szuka faceta. w tle jest mamuśka przeżywająca kryzys wieku średniego, która zaczyna...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-07-27
nie słucham, ale czytałam w wersji elekronicznej.
książka z elementami autobiograficznymi. może to właśnie czuł Autor w obozie? czytałam wiele książek, dzienników. prawdziwych przeżyć i fikcji. ale jeszcze nie sięgnęłam po coś tak wyrazistego.
Autor oddał całą brutalność obozu. pokazał jak musi zmienić się człowiek aby przetrwać. bohater wyzbył się wszelkich uczuć, współczucia. mówi, że nie lituje się nad skazanymi na śmierć. irytują go Ludzie. nawet zmarłe niemowlęta, umierających ludzi - jeszcze "zipiących" traktuje jak kawałek mięsa. wie że spłoną żywcem - rzuca ich na górę trupów. nie widzi w nich ludzi, ale okazję do zdobycia butów, perfum do skropienia może troszkę jedzenia.
ale czy można Go sądzić? czy mamy jakiekolwiek prawo? szczególnie gdy wiemy, ze litość tu wcale nie pomoże, okazanie słabości skończy się niechybnie śmiercią. może nie tylko jego. niemniej stał się tym czym chcieli naziści. kolejnym numerkiem - maszyną bez emocji, uczuć i osobowości.
ciekawa lektura. do krwi szczera. polecam każdemu zainteresowanemu okresem II wojny.
nie słucham, ale czytałam w wersji elekronicznej.
książka z elementami autobiograficznymi. może to właśnie czuł Autor w obozie? czytałam wiele książek, dzienników. prawdziwych przeżyć i fikcji. ale jeszcze nie sięgnęłam po coś tak wyrazistego.
Autor oddał całą brutalność obozu. pokazał jak musi zmienić się człowiek aby przetrwać. bohater wyzbył się wszelkich uczuć,...
2013-07-27
nie rodzimy się z nienawiścią. w żłobku nie dzielimy dzieci na lepsze i gorsze ze względu na urodzenie, majątek, czy urodę. noże ze względu na płeć. przecież Dziewczyny (siostry szczególnie) to Beznadziejne Przypadki.
Bruno też nie widział różnicy między Nim a Szmulem - więźniem obozu koncentracyjnego, Żydem.
obydwaj urodzili się dokładnie tego samego dnia. jednak między nimi była ogromna przepaść wymyślona przez dorosłych:
Bruno był synem szanowanego oficera SS, posiadał opiekunkę, służbę. był częścią idealnej niemieckiej rodziny.
Szmul był Żydem. nie-człowiekiem. tylko pluskwą którą należało zdeptać jak najboleśniej. aby robak zrozumiał jak bardzo niszczy III Rzeszę swoim istnieniem.
ale to wymyślili dorośli. konkretnie jeden dorosły - niski Furia z niedogolonym wąsem. Bruno nawet nie miał pojęcia jak trafnie Go określił.
Bruno był chłopcem, który chciał się bawić w odkrywcę a za największą krzywdę uznaje przeprowadzkę z wielkiego Domu w Berlinie na to pustkowie. Szmul jak już się dowiedział jak nienawidzi Go świat został wywieziony do obozu koncentracyjnego. musiał bardzo szybko dorosnąć wśród kul i śmierci.
Książka opowiada niezwykła historię dwóch "bliźniaków" którego losy napisał przypadek - bo czyż mamy wpływ na to gdzie się urodzimy?. urodzili się, dorastali w innych otoczeniach. ich losy się skrzyżowały przez przypadek. zaprzyjaźnili się tak jak moga się zaprzyjaźnić dzieci. historia nie mogła mieć innego zakończenia jak miała, jednak dla mnie ta historia jest promyczkiem w całej mojej kolekcji wojennych dzienników.
i lekcją. tylko czy każdy ją zrozumie?
nie rodzimy się z nienawiścią. w żłobku nie dzielimy dzieci na lepsze i gorsze ze względu na urodzenie, majątek, czy urodę. noże ze względu na płeć. przecież Dziewczyny (siostry szczególnie) to Beznadziejne Przypadki.
Bruno też nie widział różnicy między Nim a Szmulem - więźniem obozu koncentracyjnego, Żydem.
obydwaj urodzili się dokładnie tego samego dnia. jednak między...
2013-07-27
pojawienie się na tej okładce głównej bohaterki filmu o tym samym tytule jest pomyłką. otóż książka i film w ogóle nie są podobne. fabuła jest zupełnie inna. i niestety Mark w ogóle nie posiada angielskiej flegmy Colina 9niestety na nieszczęście autorki kocham go jako aktora).
książka tutaj wydaje mi się jeszcze płytsza niż pierwsza część. i tyle w temacie.
na zauważyć należy fakt iż Bridget robi wywiad z... Colinem Firthem w którym się podkochoje jako aktorze (kocha go za rolę w jakimś niezwykłym romansidle - niestety tytułu nie pamiętam). wg. mnie ten fakt jest zabawny... to jedyny zabawny moment w tej książce.
pojawienie się na tej okładce głównej bohaterki filmu o tym samym tytule jest pomyłką. otóż książka i film w ogóle nie są podobne. fabuła jest zupełnie inna. i niestety Mark w ogóle nie posiada angielskiej flegmy Colina 9niestety na nieszczęście autorki kocham go jako aktora).
książka tutaj wydaje mi się jeszcze płytsza niż pierwsza część. i tyle w temacie.
na zauważyć...
2013-07-28
tutaj znów zaczęłam od filmu. więc czytając książkę oczyma wyobraźni widziałam aktorów. ale to nie jest złe. pierwowzór i ekranizacja nie różnią się znacznie od siebie.
historię opisuje 104-letni pensjonariusz domu opieki. byłym strażnikiem bloku E - Zielonej Mili. blok został nazwany tak ze względu na kolor linoleum. więźniowie idą po tym linoleum tylko raz. na krzesło elektyczne.
strażnicy więzienni mają niełatwą prace - ale maja pewny zarobek. w dobie kryzysu i głodu to więcej jak dobrze.
niełatwa jest ze względu na podopiecznych - wszelakiej maści gwałcicieli i morderców. nierzadko ich zbrodnie mrożą krew w żyłach. jednak potrafią odłożyć ocenę na bok i utworzyć miłą atmosferę - wolną od napięć. a to bardzo ważne w tej pracy. dzięki ich nastawieniu izolatka służy jako graciarnia. stan zmienia nowy nabytek - Percy. sadystyczny młodziak lubiący władzę. niestety ma szerokie plecy, więc nic z nim nie mogą zrobić. jak się później okaże jest też tchórzem a jedyne co do niego przemawia to przemoc.
przez zieloną milę przechodzą różni Ludzie: dumny Indianin, Prezes, który nawet w więziennym uniformie wygląda jak w garniturze, francuz o usposobieniu dziecka, czy świr, który zaburzy im cały porządek. nawet mała myszka zawita do nich wnosząc trochę słońca do monotonii więziennych cel.
jednak najbardziej Ich życiem wstrząśnie pewien Wielkolud - John Coffey. jest wyższy i szerszy niż jakikolwiek widziany strażnikom Mężczyzna, zdaje się że też nie zbyt inteligentny, na pewno niepiśmienny. wydaje się być łagodny jak baranek. boi się ciemności i wiecznie płacze. nie pamięta skąd jest, kim jest i dokąd zmierza. nie potrafi powiedzieć kto mu kanapkę zrobił. czy to możliwe że ten Człowiek popełnił okrutną zbrodnie? jaką tajemnicę skrywa?
tutaj znów zaczęłam od filmu. więc czytając książkę oczyma wyobraźni widziałam aktorów. ale to nie jest złe. pierwowzór i ekranizacja nie różnią się znacznie od siebie.
historię opisuje 104-letni pensjonariusz domu opieki. byłym strażnikiem bloku E - Zielonej Mili. blok został nazwany tak ze względu na kolor linoleum. więźniowie idą po tym linoleum tylko raz. na krzesło...
2013-07-28
po Chmielewską sięgałam jak byłam jeszcze dzieckiem, czyli jakieś 10-13 lat wcześniej. no dobra. byłam dorastającą młodzieżą. Mama posiadała w swej kolekcji mnóstwo kryminałów owej Pani, które o ile pamiętam przypadły mi do gustu. postanowiłam po Autorkę sięgnąć po latach. w oczy rzuciła mi się ta pozycja, ponieważ jestem na diecie.
książka napisana z humorem i typową kobiecą lekkością. nie jest to książka wyższych lotów, ale taki przyjemny odpoczynek. oczywiście nie należy "traktatu..." traktować jako poradnika i wszelkie rady należy samodzielnie przemyśleć/ poradzić się lekarza, niemniej widać, że Autorka uznaje i stosuje jedną jedyną dietę - jedz połowę.
pozycja obfituje w mnóstwo anegdot i przykładów zasłyszanych, bądź przeżytych przez Autorkę, pisze o swojej walce z nadwagą i typowych błędach popełnianych w żywieniu. o ile wszelkie przytoczone mądrości należy traktować z przymrużeniem oka, to należy przyznać, że jest w tym wszystkim dużo racji.
po Chmielewską sięgałam jak byłam jeszcze dzieckiem, czyli jakieś 10-13 lat wcześniej. no dobra. byłam dorastającą młodzieżą. Mama posiadała w swej kolekcji mnóstwo kryminałów owej Pani, które o ile pamiętam przypadły mi do gustu. postanowiłam po Autorkę sięgnąć po latach. w oczy rzuciła mi się ta pozycja, ponieważ jestem na diecie.
książka napisana z humorem i typową...
2013-07-29
książkę cieżko mi ocenić. nie dobrnęłam do końca. dlaczego chodzi o zdjęcia. są irytujące. dlaczego? przecież kocham Kobiece ciało. pomijając, że Kobiety były takie same, piękne i zbyt idealne to powiem, że nie znosze erotycznych sesji zdjęciowych i nie wiem co w tym podniecającego. jak sztuczny seks może być podniecający? Kobieta pokazana jest jako wyłącznie efekt seksualny. tutaj fotograf chciał pokazać seks, ale w miękkim wydaniu dla Kobiet. chciał także pokazać czułość i delikatność kobiecego seksu. ja tutaj widzę tylko "rozebrane laski". albo ja jestem dziwna, albo fotografowi nie wyszło
akty to co innego. pokazują Kobiety jako tajemnicze pociągające istoty. czyli takie jakie są.
co do treści się nie wypowiem. nieco rozpraszały mnie wszędobylskie piersi. i nie wiem co tu jest wazniejsze forma owych części ciała, czy treść jaką chcą nam zaprezentować?
nie przepadam za poradnikami. szczególnie tego typu, ale tą akurat byłam zainteresowana. nie powiem. wypowiedzi zwykłych kobiet jak i gwiazdek - są, rzetelne ujęcie tematu - jak najbardziej. ale forma mnie odrzuciła.
książkę cieżko mi ocenić. nie dobrnęłam do końca. dlaczego chodzi o zdjęcia. są irytujące. dlaczego? przecież kocham Kobiece ciało. pomijając, że Kobiety były takie same, piękne i zbyt idealne to powiem, że nie znosze erotycznych sesji zdjęciowych i nie wiem co w tym podniecającego. jak sztuczny seks może być podniecający? Kobieta pokazana jest jako wyłącznie efekt...
więcej mniej Pokaż mimo to
o tej serii dowiedziałam sie przypadkiem, całkiem niedawno i postanowiłam przeczytać. pomyślałam, że będzie to może kontynuacja serii "Achaja". co ja myślę? i tak, i nie.
nie - rzecz dzieje się dzieje prawie tysiąc lat po śmierci Achai, w kronikach jest tylko wzmianką i to historycy nie do końca są pewno jaka była: zboczona, despotyczna, czy walczyła o pokój?
tak - a co z Ziemcami, Cichymi Braćmi? przecież to niedokończona sprawa, prawda? zagłębiając się w kolejne przygody Achai pominęłam ten wątek.
akcja zaczyna się, gdy jedna ze czarodziejek - Kai zostaje wysłana na misję. nic poważnego, szkoła dała "na odczepnego" uczennicę obdarzoną stosunkowo słabym darem. koleżanka jej przewidziała, że już nie wróci. ale stwierdziła też, że będzie... pływać na statku pod wodą. a przecież to nie możliwe.
nie wie jak bardzo się myliła. jest to możliwe.
okręt podwodny Tomaszewskiego zabłądził. prawdopodobnie zniósł go prąd. wynurzyli się w pełnym sztormie a powinni mieć słońce nad sobą. na oceanie ciężko o punkty orientacyjne, sprzęt jest wadliwy, człowiek omylny i nie wiadomo co dalej. nagle znajdują się na... drugiej półkuli, niszczą statek i ratują jedyna ocalałą.
jak zakończy się zderzenie świata magii oraz techniki?
niesamowicie podoba mi się połączenie świata fantasy ze światem współczesnym. spotkałam się z opinią, że Polacy odkrywający drugą półkulę, naszpikowanymi techniką okrętami to przesada. najgłupsze jest to, że gdyby to byli amerykanie nikt by sie nie zdziwił. umieszczenie w tej roli polaków niezmiernie mi sie podoba.
o tej serii dowiedziałam sie przypadkiem, całkiem niedawno i postanowiłam przeczytać. pomyślałam, że będzie to może kontynuacja serii "Achaja". co ja myślę? i tak, i nie.
więcej Pokaż mimo tonie - rzecz dzieje się dzieje prawie tysiąc lat po śmierci Achai, w kronikach jest tylko wzmianką i to historycy nie do końca są pewno jaka była: zboczona, despotyczna, czy walczyła o pokój?
tak - a co z...