-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński4
Biblioteczka
2018-09-18
2018-01-15
2017-10-03
Naprawdę. Znów otrzymałam świetny humor, dość dobrze napisane postacie i to, na co czekałam od pierwszej kartki, choć zdaję sobie, że to jeszcze nie do końca upragnione „to”. Wiem, że pisze troszkę mgliście i enigmatycznie, ale nie chcę tutaj zdradzać fabuły. Na koniec powiem tylko, że czekam na następną część z niecierpliwością. I na książkę o Kasi.
Więcej na: http://medytacjenadksiazka.pl/malzenstwo-z-odzysku/
Naprawdę. Znów otrzymałam świetny humor, dość dobrze napisane postacie i to, na co czekałam od pierwszej kartki, choć zdaję sobie, że to jeszcze nie do końca upragnione „to”. Wiem, że pisze troszkę mgliście i enigmatycznie, ale nie chcę tutaj zdradzać fabuły. Na koniec powiem tylko, że czekam na następną część z niecierpliwością. I na książkę o Kasi.
Więcej na:...
2017-06-16
Uwielbiam każdą postać w tej książce. Są niezwykle różne. Każda z nich została napisana z niezwykłą starannością. Co więcej, można obserwować, jak oni wszyscy się zmieniają pod wpływem upływającego czasu, wydarzeń, które miały miejsce. Czytelnik także widzi, jak wiele zmieniła Ania w życiu mieszkańców miasteczka i ile on sama się nauczyła. Niestety, prócz Mateusza, żadna postać męska (i chłopięca) nie jest dostatecznie dobrze napisana. Gilbert nie ma zbyt wiele do powiedzenia, prócz uganiania się za koleżanką. Troszkę szkoda. Kocham także samo Avonlea. Autorka miała niezwykły dar przekazywania swoich myśli na papier. Wszystko wydaje się na wyciągnięcie ręki, namacalne.
Ale prawdą jest to, że czytając tę książkę jako osoba dorosła, widzę więcej niż wtedy, gdy byłam dzieckiem w wieku głównej bohaterki. Na niektóre sprawy patrzę inaczej. Dostrzegłam, jak smutną musiała mieć dziewczynka historię, jak złe miała dzieciństwo, w jak trudnym czasie dla sieroty się urodziła. Jak wiele w życiu niesprawiedliwości spotykało ją, tylko dlatego, że nie miała rodziców. Te losy zostały opisane w „Drodze do Zielonego Wzgórza” przez Budge Wilson. Jestem ciekawa, czy ta książka jest smutna.
http://chiyome.blogspot.com/2017/08/sentymentalny-powrot-do-lat-modzienczych.html
Uwielbiam każdą postać w tej książce. Są niezwykle różne. Każda z nich została napisana z niezwykłą starannością. Co więcej, można obserwować, jak oni wszyscy się zmieniają pod wpływem upływającego czasu, wydarzeń, które miały miejsce. Czytelnik także widzi, jak wiele zmieniła Ania w życiu mieszkańców miasteczka i ile on sama się nauczyła. Niestety, prócz Mateusza, żadna...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-08-01
Książkę czytało się dobrze, nie powiem. Może nie zauważyłam wybuchów niekontrolowanego śmiechu, ale parę sytuacji mnie rozbawiło. Autorka ma lekkie pióro, całą książkę można przeczytać w parę godzin. Podobały mi się tytuły rozdziałów oraz retrospekcje – wyszły bardzo naturalnie. Nie jest to nic ambitnego, taki poprawiacz nastroju, może nawet odmóżdżacz. Każdemu czasem jest potrzebna pozycja, przy której można wyłączyć myślenie i się zrelaksować.
http://chiyome.blogspot.com/2017/09/czy-zycie-po-zdradzenie-jest-trudne.html
Książkę czytało się dobrze, nie powiem. Może nie zauważyłam wybuchów niekontrolowanego śmiechu, ale parę sytuacji mnie rozbawiło. Autorka ma lekkie pióro, całą książkę można przeczytać w parę godzin. Podobały mi się tytuły rozdziałów oraz retrospekcje – wyszły bardzo naturalnie. Nie jest to nic ambitnego, taki poprawiacz nastroju, może nawet odmóżdżacz. Każdemu czasem jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-11-05
Jest to manifest córki, matki, żony i kochanki. Bohaterkę Kasię poznajemy w przedszkolu i towarzyszymy jej do wieku średniego. Porusza ona głównie problemy bycia kobietą. Jeśli mam wydawać opinie, jest to skarga wkurzonej kobiety. Nie autorki — kobiety. Myślę, że nie jest to autobiografia. [...]
http://chiyome.blogspot.com/2016/11/czy-jestes-idealna-kobieta.html
Jest to manifest córki, matki, żony i kochanki. Bohaterkę Kasię poznajemy w przedszkolu i towarzyszymy jej do wieku średniego. Porusza ona głównie problemy bycia kobietą. Jeśli mam wydawać opinie, jest to skarga wkurzonej kobiety. Nie autorki — kobiety. Myślę, że nie jest to autobiografia. [...]
http://chiyome.blogspot.com/2016/11/czy-jestes-idealna-kobieta.html
2017-06-01
Niestety akcji nie ma tutaj wcale. Ja wiem, śnieżyca, zamknięta przestrzeń, ograniczona ilość bohaterek... Ale wyżej wspomnianej autorce, mojej imienniczce jakoś udawało się napisać książkę, która porywa i wciąga. Tutaj prócz wrzasków, kłótni, fochów i biegania po domu nie mamy nic. Jakby wyciąć niepotrzebne dialogi, które nic nie wnoszą poza irytacją, to niewiele by zostało.
Zapraszam: http://chiyome.blogspot.com/2017/06/coz-za-rozczarowanie.html
Niestety akcji nie ma tutaj wcale. Ja wiem, śnieżyca, zamknięta przestrzeń, ograniczona ilość bohaterek... Ale wyżej wspomnianej autorce, mojej imienniczce jakoś udawało się napisać książkę, która porywa i wciąga. Tutaj prócz wrzasków, kłótni, fochów i biegania po domu nie mamy nic. Jakby wyciąć niepotrzebne dialogi, które nic nie wnoszą poza irytacją, to niewiele by...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-05-25
Jeśli to nie jest historia o miłości, to o czym? O samotności. Zarówno Alan, jak i Agata przez większość czasu byli samotni w swoim cierpieniu. Mogli liczyć na znajomych, jednak chroniąc siebie, nie dopuszczali nikogo w obawie przez otwarciem ran, które przykryli jedynie bandażem. Aby się wyleczyć, trzeba je zerwać. A to boli.
http://chiyome.blogspot.com/2017/05/miosc-to-nie-pluszowy-mis-ani-kwiaty.html
Jeśli to nie jest historia o miłości, to o czym? O samotności. Zarówno Alan, jak i Agata przez większość czasu byli samotni w swoim cierpieniu. Mogli liczyć na znajomych, jednak chroniąc siebie, nie dopuszczali nikogo w obawie przez otwarciem ran, które przykryli jedynie bandażem. Aby się wyleczyć, trzeba je zerwać. A to...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-04-05
Coś, co miało być śmieszne, spowodowało mój uśmiech zaledwie parę razy. Wybuchów śmiechu nie stwierdzono. Dowcipy na końcach rozdziałów są tak oklepane, że już nie bawią. Na plus mogę dodać, że ostatnie sto stron (tak na oko) są niezwykle interesujące. Jestem pewna, że osoba, która zabiera się za dietę, może znaleźć parę ciekawych wskazówek. Polecam też przepisy. Są proste i smaczne. Nie można też autorce odmówić lekkiego pióra i barwnego języka. Jednak czasem to za mało.
Zapraszam: http://chiyome.blogspot.com/2017/04/jak-wasze-postanowienia-noworoczne.html
Coś, co miało być śmieszne, spowodowało mój uśmiech zaledwie parę razy. Wybuchów śmiechu nie stwierdzono. Dowcipy na końcach rozdziałów są tak oklepane, że już nie bawią. Na plus mogę dodać, że ostatnie sto stron (tak na oko) są niezwykle interesujące. Jestem pewna, że osoba, która zabiera się za dietę, może znaleźć parę ciekawych wskazówek. Polecam też przepisy. Są proste...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-10-10
Komu polecam tę książkę? Na pewno nie komuś, kto jest w trybach terapii – on już to wie. Także nie polecam jej osobom zdrowym – niewiele z tego zrozumieją. Poradnik jest przydatny dla osób na początku drogi ku własnemu szczęściu albo dla tych, którzy są wiecznie nieszczęśliwi i nie wiedzą czemu.
http://chiyome.blogspot.com/2016/10/gdy-umys-pochania-wielka-czarna-dziura.html
Komu polecam tę książkę? Na pewno nie komuś, kto jest w trybach terapii – on już to wie. Także nie polecam jej osobom zdrowym – niewiele z tego zrozumieją. Poradnik jest przydatny dla osób na początku drogi ku własnemu szczęściu albo dla tych, którzy są wiecznie nieszczęśliwi i nie wiedzą czemu.
http://chiyome.blogspot.com/2016/10/gdy-umys-pochania-wielka-czarna-dziura.html
2017-05-08
Nie można odmówić autorce ogromnego poczucia humoru. Choć czasem miałam wrażenie, ze żarty z dziećmi w roli głównej, były wciskane w fabułę na siłę, tak rozmowy bohaterek w cukierni ogromnie mnie bawiły. Nie powiem, abym się męczyła specjalnie, ponieważ kocham pióro autorki, jednak nie znoszę, jak fabuła jest prowadzona po linii najmniejszego oporu, na zasadzie „samo się dzieje”. Po poprzednich częściach miałam nadzieję na dobre zakończenie. Niestety się rozczarowałam. Mimo mojej ogromnej sympatii do autorki jestem zmuszona stwierdzić, że ta część stanowczo jej nie wyszła. Ubolewam nad faktem, że tak dobra seria została tak źle zakończona. Niemniej polecam tę serie. Poprzednie tomy były świetne, a w opinii co do ostatniego jestem w mniejszości.
http://chiyome.blogspot.com/2017/05/pozegnanie-z-milaczkiem.html
Nie można odmówić autorce ogromnego poczucia humoru. Choć czasem miałam wrażenie, ze żarty z dziećmi w roli głównej, były wciskane w fabułę na siłę, tak rozmowy bohaterek w cukierni ogromnie mnie bawiły. Nie powiem, abym się męczyła specjalnie, ponieważ kocham pióro autorki, jednak nie znoszę, jak fabuła jest prowadzona po linii najmniejszego oporu, na zasadzie „samo się...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-10-22
Rudnicka potrafi stworzyć plejadę różnobarwnych postaci, zabawne dialogi, żarty sytuacje po mistrzowsku, ale to, co mi się najbardziej rzuca w oczy, jest lojalność. Autorka tworzy bohaterów z temperamentami, często apodyktycznych i upartych, jednakże w kłopotach, jak to rodzina, stają za sobą murem. Są gotowi bronić do ostatniej kropli krwi, tych których kochają. Na zasadzie „ja tylko mogę bić mojego brata”.
https://chiyome.blogspot.com/2016/10/wybuchowa-komedia-olgi-rudnickiej.html#more
Rudnicka potrafi stworzyć plejadę różnobarwnych postaci, zabawne dialogi, żarty sytuacje po mistrzowsku, ale to, co mi się najbardziej rzuca w oczy, jest lojalność. Autorka tworzy bohaterów z temperamentami, często apodyktycznych i upartych, jednakże w kłopotach, jak to rodzina, stają za sobą murem. Są gotowi bronić do ostatniej kropli krwi, tych których kochają. Na...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-04-11
Książkę czyta się szybko. Mimo przeskoków w czasie (a tutaj co chwile znajdujemy się w innej przestrzeni czasowej), nie miałam żadnego problemu ze zrozumieniem, co się dzieje. Co więcej, obietnica z okładki, jakoby tak książka wciągała niczym kryminał, całkowicie się spełnia. Powieść połknęłam w parę godzin. I tak w piecu gasło, makaron się rozgotował, a ja nie mogłam się oderwać.
http://chiyome.blogspot.com/2017/04/dwie-one-i-jeden-on.html
Książkę czyta się szybko. Mimo przeskoków w czasie (a tutaj co chwile znajdujemy się w innej przestrzeni czasowej), nie miałam żadnego problemu ze zrozumieniem, co się dzieje. Co więcej, obietnica z okładki, jakoby tak książka wciągała niczym kryminał, całkowicie się spełnia. Powieść połknęłam w parę godzin. I tak w piecu gasło, makaron się rozgotował, a ja nie mogłam się...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-02-17
Od pierwszych zdań pokochałam styl pisania autorki. Jest tak lekki, tak naturalny, że przez historię się frunie, a czas spędzony nad książką umyka niepostrzeżenie. I tak za oknem robi się ciemno, w żołądku ssie, a czytelnik tylko przewraca strony, zapominając o całym świecie. Do tego Kołakowska umiejętnie wplata delikatny dowcip sytuacyjny. Nie ma go tak dużo, abyśmy mogli mówić o komedii, ale czasem się zaśmiałam z poczynań postaci i ich dialogów. Wraz z nadchodzącymi wiadomościami rosło napięcie, a humor malał.
http://chiyome.blogspot.com/2017/02/kolejny-rozdzia-agata-koakowska.html
Od pierwszych zdań pokochałam styl pisania autorki. Jest tak lekki, tak naturalny, że przez historię się frunie, a czas spędzony nad książką umyka niepostrzeżenie. I tak za oknem robi się ciemno, w żołądku ssie, a czytelnik tylko przewraca strony, zapominając o całym świecie. Do tego Kołakowska umiejętnie wplata delikatny dowcip sytuacyjny. Nie ma go tak dużo, abyśmy mogli...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-08-20
Główną bohaterką jest Katarzyna. Polka mieszkająca w Stanach. Wyjechała do Ameryki. Jej mąż, Colin, jest rozchwytywanym prawnikiem. Ma duży dom. Nie musi pracować. Czyżby spełnił się amerykański sen? Na początku tak, jej mąż kochał ją nad życie. Chodzili z domu na kolacje, jej mąż otaczał ją miłością i troską. Nie zauważała, jak Colin zamykał ja w złotej klatce. Nie wychodzi z domu, na zakupy się wymyka. Nie ma przyjaciółek, z nikim się nie spotyka. Nosi to, co Colin lubi, je to za czym Colin przepada, mówi to, co Colin chce usłyszeć, robi to, czego Colin sobie życzy... Kuli się, gdy on ją dotyka, zamyka oczy, gdy krzyczy, błaga aby przestał, gdy bije.
http://chiyome.blogspot.com/2016/08/czy-miosc-moze-bolec.html
Główną bohaterką jest Katarzyna. Polka mieszkająca w Stanach. Wyjechała do Ameryki. Jej mąż, Colin, jest rozchwytywanym prawnikiem. Ma duży dom. Nie musi pracować. Czyżby spełnił się amerykański sen? Na początku tak, jej mąż kochał ją nad życie. Chodzili z domu na kolacje, jej mąż otaczał ją miłością i troską. Nie zauważała, jak Colin zamykał ja w złotej klatce. Nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-08-14
Ta książka nie wywoływała takich napadów śmiechu jak „Nie zmienił się tylko blond”. Oczywiście można powiedzieć, że poczucie humoru zaskoczyło mnie za pierwszym razem, jednak mam wrażenie, że kolejne książki są dojrzalsze i coraz lepiej napisane. Nie piszę, że w ogóle nie są zabawne, o co to to nie. Doceniam delikatny humor, za którym idzie dobrze napisana historia.
Gościnnie:
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2016/08/takie-rzeczy-tylko-z-mezem-agata.html
Ta książka nie wywoływała takich napadów śmiechu jak „Nie zmienił się tylko blond”. Oczywiście można powiedzieć, że poczucie humoru zaskoczyło mnie za pierwszym razem, jednak mam wrażenie, że kolejne książki są dojrzalsze i coraz lepiej napisane. Nie piszę, że w ogóle nie są zabawne, o co to to nie. Doceniam delikatny humor, za którym idzie dobrze napisana...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-09-29
Powiem szczerze, że od pierwszy stron, wiedziałam, że z ta książką akurat się polubię. Już początek powodował wybuchy szczerego śmiechu. Powieść jest momentami cukierkowata, momentami infantylna, ale nie jest głupia. Humor, który nam prezentuje autorka, jest całkiem inteligentny. Nie miałam wrażenia, aby byl wciśnięty na siłę, albo przesadzony. Autorka bardzo zgrabnie połączyła wiele różnych osób, wątków, problemów i dowcipów. Od strony językowej nie mogę absolutnie niczego zarzucić. Momentami w e-booku brakowało literek, ale nie sądzę aby winna była autorka, lub korekta. Myślę, że przy zmianie formatu coś się sypnęło. Absolutnie to nie przeszkadza.
Zapraszam:
http://chiyome.blogspot.com/2016/09/klub-szalonych-dziewic-monika-szwaja.html
Powiem szczerze, że od pierwszy stron, wiedziałam, że z ta książką akurat się polubię. Już początek powodował wybuchy szczerego śmiechu. Powieść jest momentami cukierkowata, momentami infantylna, ale nie jest głupia. Humor, który nam prezentuje autorka, jest całkiem inteligentny. Nie miałam wrażenia, aby byl wciśnięty na siłę, albo przesadzony. Autorka bardzo zgrabnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-01-20
Tom znacznie słabszy niż poprzedni. Bohaterowie, albo byli płascy, albo irytujący. Na szczęście zawsze mogę liczyć na dowcip i lekkość pióra autorki. 400 stron przeczytałam w niecałe dwie godziny. Czytało się sprawnie i szybko. Przede wszystkim przyjemnie. Na bank sięgnę po kolejną część, ponieważ jestem ciekawa losów bohaterów.
więcej na:
http://chiyome.blogspot.com/2017/01/z-zuzanna-spotkanie-drugie.html
Tom znacznie słabszy niż poprzedni. Bohaterowie, albo byli płascy, albo irytujący. Na szczęście zawsze mogę liczyć na dowcip i lekkość pióra autorki. 400 stron przeczytałam w niecałe dwie godziny. Czytało się sprawnie i szybko. Przede wszystkim przyjemnie. Na bank sięgnę po kolejną część, ponieważ jestem ciekawa losów bohaterów.
więcej...
2017-01-16
Lubię prozę Kordel. Pisze ona prosto, trafiając do serca. Traktuje o problemach, marzeniach i radościach, które są w każdym z nas. Myślę, że wiele osób może utożsamiać się bohaterami, zawiązać nić porozumienia. W to wszystko wplata tony niewymuszonego, szczerego (choć czasem absurdalnego) humoru. Jest idealną książką na wieczory, na bolączki, na smutki. Gdy potrzeba kobiecego wsparcia. Słyszałam takie określenie jak „odmóżdżacz”, choć ja wolę mówić o „poprawiaczach nastroju”. Tutaj mam właściwie jeden zarzut. Jak na mój gust postacie są za mało wyraźne. Słabo zarysowane, jednowymiarowe, za bardzo trzymały się z góry narzuconych ról. Absolutnie niczym mnie nie zaskoczyły, nie zaciekawiły. Niby nie przeszkadzało to tak bardzo, ale gdzieś z tyłu głowy pojawiło się delikatne znudzenie bohaterami. I ja chcę więcej Miecia! Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej.
http://chiyome.blogspot.com/2017/01/wierzysz-w-cuda.html
Lubię prozę Kordel. Pisze ona prosto, trafiając do serca. Traktuje o problemach, marzeniach i radościach, które są w każdym z nas. Myślę, że wiele osób może utożsamiać się bohaterami, zawiązać nić porozumienia. W to wszystko wplata tony niewymuszonego, szczerego (choć czasem absurdalnego) humoru. Jest idealną książką na wieczory, na bolączki, na smutki. Gdy potrzeba...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-12-21
Nie jest to książka zaskakująca. Wiadomo jak się skończy. Nie jest ambitna. Nie ma zwrotów akcji wgniatających w fotel... Jest to opowieść, która dotyka jakiejś struny wgłębi nas. Jest prosta, troszkę różowa, troszkę lukrowana, ale zmusza do refleksji nad tym, co ważne.
http://chiyome.blogspot.com/2016/12/czy-ty-mozesz-zostac-czyims-anioem.html
Nie jest to książka zaskakująca. Wiadomo jak się skończy. Nie jest ambitna. Nie ma zwrotów akcji wgniatających w fotel... Jest to opowieść, która dotyka jakiejś struny wgłębi nas. Jest prosta, troszkę różowa, troszkę lukrowana, ale zmusza do refleksji nad tym, co ważne.
http://chiyome.blogspot.com/2016/12/czy-ty-mozesz-zostac-czyims-anioem.html
Nie czytałam, ale słuchałam. Powiem, że jest to naprawdę dobrze napisana powieść obyczajowa. Wprawdzie się nie zaśmiewałam, ale powieść jest dość pogodna. Taka, która poprawia dzień.
Nie czytałam, ale słuchałam. Powiem, że jest to naprawdę dobrze napisana powieść obyczajowa. Wprawdzie się nie zaśmiewałam, ale powieść jest dość pogodna. Taka, która poprawia dzień.
Pokaż mimo to