-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać3
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać3
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2016-11
2018-02-20
DUCH ZIEMI
"Póki sam nie znasz własnych obowiązków, nie możesz wymagać od nikogo poczucia obowiązku"
"Duch ziemi" opowiada o Lulu i jej relacjach z mężczyznami (i nie tylko). Kobieta właściwie nie ma imienia, kolejni mężczyźni w jej życiu nazywają ją w różny sposób: Mignon, Nelli, Ewa. W ten sposób zostaje uogólniona, pozbawiona wyraźniejszych cech indywidualnych; to ona jest tytułowym duchem ziemi, cudem przyrody, który nie ma ani matki, ani ojca.
Poznajemy Lulu jako żonę dra Golla. Ten stan rzeczy nie potrwa jednak długo; nasz "duch ziemi" jeszcze kilkakrotnie weźmie ślub. Z kim - tego nie zdradzę, aby nie psuć przyszłym Czytelnikom przyjemności płynącej z lektury. Muszę jednak zaznaczyć (naprawdę muszę), iż kilku bohaterów padnie trupem (co za eleganckie wyrażenie!) i to za sprawą Lulu. Kobieta przyciągała mężczyzn jak magnes, a potem doprowadzała do ich upadku. Przedstawiciele "silniejszej płci" wiedzieli, co ich spotka, ale nie mogli uciec przed... No właśnie, przed czym (albo przed kim)? Czy to przeznaczenie? A może siły Natury, uosobione przez Lulu? Trudno powiedzieć. W każdym razie - nie kończyli dobrze.
PUSZKA PANDORY
"Kobieta rozkwita dla nas tylko w tej jednej chwili, w której ma człowieka przyprawić o zgubę na całe życie. Takie jest przeznaczenie jej natury"
Kontynuacja "Ducha ziemi" (UWAGA! Początkowo była jedna sztuka, zatytułowana właśnie "Puszka Pandory"; Wedekind zmuszony był jednak ją "załagodzić"; zdecydował się na podział utworu na dwa dramaty i wprowadził dodatkowe sceny).
Będzie się działo - ucieczka z więzienia (chyba nie zdradzę wielkiej tajemnicy, jeśli napiszę, że chodzi o Lulu), pobyt w Paryżu i Londynie. No i znowu położenie nacisku na relacje pomiędzy Lulu a innymi bohaterami. Co stanie się z Pandorą, bo to określenie można odnieść do głównej bohaterki? Tego nie zdradzę, musicie sami sprawdzić. Pora na refleksje ogólne.
REFLEKSJE OGÓLNE
(Wow, co za chwytliwy podtytuł!)
Muszę, po prostu muszę przyjrzeć się bliżej postaci Lulu. To, co za jej sprawą działo się z przedstawicielami płci męskiej, nasuwa niewątpliwie skojarzenia z femme fatale. Na pewno uzasadnione. Lulu była świadoma swoich wdzięków, swojej siły i władzy nad mężczyznami, władzy, której nie bała się wykorzystać. I to skutecznie. Ale czy to wystarczy, żeby scharakteryzować naszą bohaterkę? Nie!
Dzieciństwo Lulu naznaczone było biedą. Nie to jednak było najgorsze - jej opiekun zmuszał jej do nierządu. Taki stan rzeczy na pewno miał wpływ na późniejsze zachowanie Lulu, na to, kim kobieta się stała.
Mężczyźni czasem czynili jej wyrzuty, ale Lulu potrafiła się bronić, uświadamiając im ich hipokryzję i brak sumienia. Pomimo świadomości własnej siły, pomimo próżności czasem była nieszczęśliwa, zdawała sobie sprawę, że niektórzy traktują ją jako ozdobę salonu i alkowy i nadal chcą sterować jej życiem.
Lulu to niewątpliwie postać bardzo złożona. A co z pozostałymi bohaterami? Rozpustny Goll, egzaltowany artysta malarz Schwartz, ze wszystkich sił broniący się przed Lulu dr Schön, jego syn Alwa (literat), atleta Rodrigo, gimnazjalista Hugenberg, Schigolch, markiz Casti-Piani, bankier Puntschu, zachwalający akcje Towarzystwa Oliwy Dziewiczej i inni. Długo by o nich mówić (a raczej pisać), gdyż są to również postaci skomplikowane. Napomknę tylko o hrabinie Geschwitz, bo ona również nie daje mi spokoju. Jest to kobieta zdolna do największych poświęceń dla Lulu i zakochana w niej. Czyli, jak wiadomo, nie skończy dobrze. Na uwagę zasługują jej refleksje o życiu i ludziach. Świetne!
Sztuki Wedekinda prezentują ciekawy obraz epoki, w której powstały. Mamy varietes, wzmianki o rewolucji w Paryżu itp. Tematyka rozszerza się o kwestię nierządu, wizji sztuki, problemów finansowych. Ta "społeczność" łączy się z modernistyczną metafizyką. W jaki sposób? Sprawdźcie sami.
Polecam lekturę posłowia (Grzegorz Sinko), które rozjaśnia wiele spraw i zwraca uwagę na nawiązania w utworach do filozofii Nietzschego. Jeśli to Was nie przekona, to może zrobi to Kuba Rozpruwacz, który pojawi się w "Puszce Pandory". Enjoy!
Pierwsze spotkanie z Wedekindem uznaję z udane.
Jeszcze raz polecam i mam nadzieję, że nie zanudziłam Was na śmierć ;)
DUCH ZIEMI
"Póki sam nie znasz własnych obowiązków, nie możesz wymagać od nikogo poczucia obowiązku"
"Duch ziemi" opowiada o Lulu i jej relacjach z mężczyznami (i nie tylko). Kobieta właściwie nie ma imienia, kolejni mężczyźni w jej życiu nazywają ją w różny sposób: Mignon, Nelli, Ewa. W ten sposób zostaje uogólniona, pozbawiona wyraźniejszych cech indywidualnych; to ona...
2018-07-05
SALOME
"Nie można się we wszystkim dopatrywać symboli. To nie pozwala żyć"
Postać Salome, podobnie jak Herodiady, jej matki, zdaje się być bardzo rozpowszechniona w kulturze. Nic dziwnego - kobiety fatalne fascynowały i nadal będą fascynować.
O co chodzi? Salome wymyka się z uczty i udaje się do skąpanego w zmierzchu ogrodu, w którym znajdują się żołnierze, Młody Syryjczyk i Paź Herodiady. Uroda księżniczki przyciąga spojrzenia, wydający ucztę tetrarcha Herod jest w ponurym nastroju, a wszystko rozgrywa się w towarzystwie przedziwnej pełni księżyca. Ze studni wydobywa się głos więzionego proroka Jokanaana (Jana Chrzciciela). Salome - wbrew wyraźnemu zakazowi tetrarchy - chce go zobaczyć, zmuszając żołnierzy do posłuchu. Księżniczka jest zafascynowana jego ciałem, pragnie pocałować Jokanaana. Sam prorok natomiast trzyma ją na dystans. Na nic się to jednak nie zda - kobieta i tak dopnie swego po tańcu siedmiu woali.
Sztuka Wilde'a nasycona jest symboliką, poetyckimi porównaniami (świetne!) i licznymi, pojawiającymi się jak echo, powtórzeniami, które mogą wpływać na muzyczność i rytmizację tekstu. Klimat jest niesamowity, tajemniczy, atmosfera duszna, zapowiadająca mające nadejść nieszczęścia. Czuje się niepokój i grozę. O to chyba chodziło.
TRAGEDIA FLORENCKA
Kupiec Szymon po powrocie do domu zastaje w nim nie tylko żonę (Biankę), ale również florenckiego księcia Guida. Zdaje się być szczęśliwy z tego powodu, mówi o dobroci i łaskawości księcia. Ale czy w duszy gra mu to samo? Niezupełnie.
Libera, tłumacz i autor wstępu do wydania obu sztuk, pisze, że "Tragedia florencka" to Szekspirowski pastisz. Niewątpliwie można odnaleźć tu motywy znane już chociażby z "Hamleta" (pojedynek, przywdzianie maski). W każdym razie, jeśli chodzi o utwór Wilde'a, to jest to doskonały przykład zamknięcia w krótkim tekście ogromu ludzkich namiętności; Wilde przedstawia zazdrość, kłamstwo, obłudę, coś, co zawsze napędzało ludzi i chyba nadal będzie działać w ten sam sposób. Pozwolę sobie jeszcze zaznaczyć, że dwie ostatnie kwestie bohaterów (tak, dwie - ktoś nam ubywa, ale więcej zdradzić nie mogę) są wstrząsające. Tyle. Jeśli chcecie się dowiedzieć, co mam na myśli, to gorąco zachęcam do lektury.
Polecam!
SALOME
"Nie można się we wszystkim dopatrywać symboli. To nie pozwala żyć"
Postać Salome, podobnie jak Herodiady, jej matki, zdaje się być bardzo rozpowszechniona w kulturze. Nic dziwnego - kobiety fatalne fascynowały i nadal będą fascynować.
O co chodzi? Salome wymyka się z uczty i udaje się do skąpanego w zmierzchu ogrodu, w którym znajdują się żołnierze, Młody...
2016
"Kto już raz zaprzedał się z miłości dla innych, ten drugi raz tego nie zrobi"
Jeden z najważniejszych, o ile nie najważniejszy z utworów Ibsena. Kolejny z utworów przedstawiający pozornie szczęśliwe małżeństwo.
Torvald Helmer ma dobrą pracę w banku, słodkie dzieci i śliczną żonę, Norę, którą lubi chwalić się w towarzystwie. Gdy jednak okaże się, że Nora przed laty dopuściła się fałszerstwa, co może zagrozić pozycji mężczyzny w pracy, bajka się skończy...
"Dom lalki" to wspaniały portret kobiety zdolnej do największych poświęceń dla dobra ukochanej osoby. Świetnie wykreowana główna bohaterka, Nora, to jedna z najciekawszych postaci kobiecych w historii literatury. Z pozoru lalka niezdolna do samodzielnego myślenia, której rola sprowadza się do wychowywania dzieci i bycia ozdobą męża. Jednak Nora to tak naprawdę silna kobieta, gotowa łamać zasady, gdy zajdzie taka potrzeba, rezygnująca z honoru i biorąca odpowiedzialność za swoje czyny, a także walcząca o swoją godność, za co należą się jej najwyższe pochwały.
Pozostali bohaterowie (Pani Linde, Torvald, Helmer) zostali również przedstawieni w interesujący sposób; ich interakcje są fascynujące.
Dramat zmusza do refleksji; jego język jest prosty, surowy i pozbawiony zbędnych ozdobników. Autor za jego pomocą przekazuje to, co najważniejsze.
Ibsen w swym dramacie przedstawił, jakie role narzucane są kobietom oraz ukazał ich zależność od mężczyzn. Uczynił z tytułowej lalki heroinę, która postanawia zawalczyć o siebie. Jego utwór to głos w walce o prawa kobiet. Nie należy jednak zapominać o innych poruszonych w utworze problemach (konflikt racji pomiędzy społeczeństwem a jednostką, niesprawiedliwość prawa). Warto znać.
Polecam!
"Kto już raz zaprzedał się z miłości dla innych, ten drugi raz tego nie zrobi"
Jeden z najważniejszych, o ile nie najważniejszy z utworów Ibsena. Kolejny z utworów przedstawiający pozornie szczęśliwe małżeństwo.
Torvald Helmer ma dobrą pracę w banku, słodkie dzieci i śliczną żonę, Norę, którą lubi chwalić się w towarzystwie. Gdy jednak okaże się, że Nora przed laty...
2016-01
"Są ludzie, którzy od razu idą na dno, kiedy utkwi w nich parę ziaren śrutu, i nigdy już się nie podniosą"
Hjalmar Ekdal zajmuje się fotografią. Jego żona (Gina) i córka (Jadwinia) dzielnie go wspierają. Mieszka z nimi ojciec mężczyzny, Stary Ekdal. Wszystko jest tak, jak ma być. A przynajmniej tak się wydaje, dopóki na scenie nie pojawi się przyjaciel Hjalmara, Gregers Werle, gorący zwolennik prawdy i idealista w każdym calu...
Dramat Ibsena odznacza się surowym klimatem, rzeczowością, brakiem zbędnych ozdobników. Autor podejmuje problem prawdy i zastanawia się, czy ta wartość zawsze jest dobra. Tak by się mogło wydawać, ale po lekturze "Dzikiej kaczki" można dojść do wniosku, że niekiedy ma ona wymiar destrukcyjny.
Na przykładzie Hjalmara i Gregersa można zaobserwować kontrast życiowych postaw, realizmu i idealizmu. Która z nich jest właściwsza? Pozostawię to pytanie bez odpowiedzi.
Nie należy zapominać o tym, że utwór jest przykładem dramatu symbolicznego, dlatego warto zastanowić się głębiej nad znaczeniem użytych w nim symboli (dzika kaczka, pies myśliwski).
Dobrze zarysowani bohaterowie, psychologizm, surowy, ale zarazem nieco tajemniczy klimat, ograniczona przestrzeń, rozważania na temat społeczeństwa, brutalność, moralny wstrząs i morał - to wszystko oferuje dramat wielkiego Norwega.
Zachęcam do lektury!
"Są ludzie, którzy od razu idą na dno, kiedy utkwi w nich parę ziaren śrutu, i nigdy już się nie podniosą"
Hjalmar Ekdal zajmuje się fotografią. Jego żona (Gina) i córka (Jadwinia) dzielnie go wspierają. Mieszka z nimi ojciec mężczyzny, Stary Ekdal. Wszystko jest tak, jak ma być. A przynajmniej tak się wydaje, dopóki na scenie nie pojawi się przyjaciel Hjalmara, Gregers...
2016-03
"(...) nigdy nie należy budować zamków na lodzie. Prawda?"
Prawda. Taki zamek może łatwo runąć. Ale Jörgenowi Tesmanowi to raczej nie przeszkadza. Ma piękną żonę, śliczny dom, pisze książkę i optymistycznie patrzy w przyszłość. Jednak wkrótce coś w tym wszystkim zaczyna zgrzytać. W osobie swego przyjaciela, Ejlerta Løvborga, musi zacząć widzieć naukowego rywala. Okazuje się również, iż jego żona, Hedda, którą tak rozpieszcza, wcale nie przypomina oddanej małżonki. Zarówno on, jak i ona, nie są wobec siebie zupełnie szczerzy, podobnie jak w stosunku do innych ludzi. Żyją w świecie pozorów. Do czego to doprowadzi? Jak potoczą się losy Jörgena i Heddy?
Tytułowa bohaterka dramatu Ibsena jest bardzo niejednoznaczna. Z jednej strony wygląda na grymaśną i rozkapryszoną, z drugiej - jest nieszczęśliwa, dusi się w małżeństwie, a jej wzorcem mężczyzny pozostaje ojciec, generał. Swoje prawdziwe uczucia skrzętnie ukrywa przed innymi. Pragnie innego życia, szara codzienność ją nuży: "Jeszcze to! Za wszystkim, czego tylko się dotknę, snuje się śmieszność i proza. Jak przekleństwo". Może jednak zależy jej na mężu, biorąc pod uwagę sposób, w jaki postąpiła z rękopisem powieści Ejlerta? W jej przypadku trudno być pewnym czegokolwiek. Niewątpliwie ma silny wpływ na ludzi ze swego otoczenia (rada dla przyjaciela męża). Nie godzi się na zależność od kogokolwiek i dlatego podejmuje desperacki krok... W jej kreacji jest coś nieuchwytnego, coś jakby tragizm i destrukcyjne działanie na innych. Wszystko to sprawia, że Hedda to jedna z ciekawszych postaci kobiecych w literaturze.
Również Jörgen jest godzien uwagi. Rozpieszcza żonę, spełnia każde jej zachcianki, jakby był zaślepiony. Pragnie sprostać oczekiwaniom środowiska, z którego pochodzi jego żona. Czy ma to sens? Nie. Warto również przyjrzeć się ambiwalentnemu stosunkowi Tesmana do Ejlerta, przyjaciela i rywala. Niewątpliwie jest zazdrosny o jego talent, ale czy będzie w stanie działać na jego niekorzyść?
Dramat Ibsena to interesujące studium rozczarowanej życiem kobiety i ciekawa charakterystyka nieszczęśliwego małżeństwa. To także utwór o naiwności, pozorach, ambicji, zazdrości, kłamstwach, sekretach, lęku i dążeniu do katastrofy.
O sile utworu stanowią niejednoznaczni, pogłębieni psychologicznie bohaterowie, uniwersalne i aktualne problemy, niesamowita atmosfera i w pewnym stopniu otwarte zakończenie.
"Hedda Gabler" to jeden z moich ulubionych dramatów Ibsena.
Polecam!
"(...) nigdy nie należy budować zamków na lodzie. Prawda?"
Prawda. Taki zamek może łatwo runąć. Ale Jörgenowi Tesmanowi to raczej nie przeszkadza. Ma piękną żonę, śliczny dom, pisze książkę i optymistycznie patrzy w przyszłość. Jednak wkrótce coś w tym wszystkim zaczyna zgrzytać. W osobie swego przyjaciela, Ejlerta Løvborga, musi zacząć widzieć naukowego rywala. Okazuje...
2016-12
"Lękasz się cudu? W takim razie nie możesz wierzyć, że to cud"
Głównym bohaterem sztuki Bjørnstjerne Bjørnsona jest pastor Adolf Sang. Mężczyzna jest zawsze gotów do pomocy innym ludziom i posiada dar czynienia cudów. Prezentuje postawę idealistyczną, w przeciwieństwie do swej pragmatycznej żony, Klary, chorującej na bezsenność. Pastor jest nie do końca rozumiany przez swe dzieci - Rakel i Eliasa. Mimo to stara się przekonać syna i córkę o słuszności wiary chrześcijańskiej. Jest bardzo ciekawą postacią, człowiekiem w pełni oddanym temu, czym się zajmuje.
Dramat "Ponad siły" prezentuje nie tylko kontrast pomiędzy odmiennymi postawami życiowymi, ale zajmuje się również zagadnieniami religijnymi.
Cuda rozgrywające się za sprawą Sanga budzą ciekawość u duchownych, którzy przybywają do jego domu na teologiczne dysputy. Kapłani zastanawiają się nad istotą chrześcijaństwa i znaczeniem cudów dla Kościoła. Te rozważania mają charakter uniwersalny i warto się nad nimi pochylić.
Atmosfera w utworze jest surowa, a język prosty i raczej pozbawiony ozdobników. Z utworu wyziera skandynawski klimat, podobnie jak w przypadku sztuk Ibsena.
Przesłanie utworu dotyczy znaczenia wiary w życiu. Wg autora bez wiary wszystko byłoby niemożliwe, nieprawdziwe, niedoścignione. Byłoby "ponad siły".
Odnoszę wrażenie, iż twórczość Bjørnsona jest u nas niepopularna. Wielu Czytelników kojarzy go przede wszystkim jako autora opowiadania "Dziewczę ze Słonecznego Wzgórza", natomiast utwory dramatyczne spychane są na dalszy plan. Może dlatego, że są trudno dostępne? Na szczęście kilka z nich znajduje się w zasobach biblioteki cyfrowej Polona. Warto się z nimi zapoznać. Ja zaczęłam od utworu "Ponad siły" (cz. I; jeśli chodzi o cz. II, to na język polski przetłumaczono tylko fragmenty utworu), ale na tym się nie skończy. Jestem ciekawa, co noblista zaprezentował w innych swych dramatach.
Polecam!
"Lękasz się cudu? W takim razie nie możesz wierzyć, że to cud"
Głównym bohaterem sztuki Bjørnstjerne Bjørnsona jest pastor Adolf Sang. Mężczyzna jest zawsze gotów do pomocy innym ludziom i posiada dar czynienia cudów. Prezentuje postawę idealistyczną, w przeciwieństwie do swej pragmatycznej żony, Klary, chorującej na bezsenność. Pastor jest nie do końca rozumiany przez swe...
2018-07
"Jestem sobą samym
Mógłbyś to również powiedzieć o sobie?"
Tytułowy bohater to - ku utrapieniu matki, Aasy - młodzieniec bardzo niefrasobliwy, skłonny do kłamstw i fantazjowania. Trudna sytuacja materialna nie powoduje, że stara się zapewnić sobie i matce lepszy byt. Wręcz przeciwnie - Peer woli przeżywać szalone przygody i wędrować, wędrować! Skacze na koźle w przepaść, porywa Ingrydę, świeżo poślubioną innemu mężczyźnie, by potem ją porzucić. Wdaje się w znajomość z trollami, odrzuca czystą miłość Solwejgi, zostaje bogaczem, a nawet cesarzem. Dużo? To i tak nie jest wszystko...
Ibsen w swym utworze odwołuje się dużo do Biblii (jego bohater ma tendencję do naginania treści biblijnych maksym do własnych potrzeb) oraz do filozofii (np. do Hegla). Peer stara się w życiu kierować jasno określonymi zasadami - być zawsze sobą i omijać przeszkody. Ale czy to mu się uda? Czy naprawdę jest "sobą"? Czy tam i z powrotem to jednakowa droga? Czy uda mu się uniknąć zgubnych konsekwencji własnego postępowania?
Dramat Ibsena daje do myślenia. To przykład utworu, w którym bohater dojrzewa, a pomaga mu w tym odbywana podróż. Jeśli lubicie taki motyw, to myślę, że "Peer Gynt" może Was zainteresować. Bohaterów mamy wielu, wiele się też dzieje, nie zabraknie okazji do refleksji i podchwycenia formułowanych przez autora nauk. Do tego odrobina fantazji, baśniowości, grozy oraz pierwiastek orientalny jako swego rodzaju przeciwwaga dla fascynującego skądinąd surowego skandynawskiego klimatu.
Niezwykle interesujące i na pewno godne uwagi. Warto!
"Jestem sobą samym
Mógłbyś to również powiedzieć o sobie?"
Tytułowy bohater to - ku utrapieniu matki, Aasy - młodzieniec bardzo niefrasobliwy, skłonny do kłamstw i fantazjowania. Trudna sytuacja materialna nie powoduje, że stara się zapewnić sobie i matce lepszy byt. Wręcz przeciwnie - Peer woli przeżywać szalone przygody i wędrować, wędrować! Skacze na koźle w przepaść,...
2016-06
W miasteczku Güllen panuje wielkie poruszenie. Mieszkańcy niecierpliwie oczekują na przybycie miliarderki Klary Zachanassian. Czy występ chóru i serdeczne powitanie wynikają z sympatii do kobiety? Okazuje się, że nie. Mieszkańcy są za to pragmatyczni - liczą na to, że Klara dzięki swemu majątkowi pomoże uratować podupadające miasteczko. Klara rzeczywiście składa obietnicę pomocy finansowej (i to znacznej). Stawia jednak warunek. Warunek, który wydaje się nie do spełnienia i który prowadzi do powstania konfliktu tragicznego. Jak postąpią mieszkańcy? Odsyłam do dramatu Dürrenmatta.
Szwajcarski dramaturg w swym utworze podejmuje problem winy i kary (niczym w tragedii antycznej). W sposób niezwykle sugestywny ukazuje siłę pieniądza i sposób jego oddziaływania na ludzi.
Rozwój wypadków zdaje się udowadniać słuszność stwierdzenia Szymborskiej: "Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono". Bo to przecież w sytuacjach skrajnych człowiek podejmuje ważne decyzje i zachowuje się w określony sposób, który wielokrotnie przeczy jego wcześniejszemu wyobrażeniu o sobie.
Polecam lekturę "Wizyty starszej pani" ze względu na ważny temat poruszony w utworze i jego aktualność. Kolejną zaletą dramatu jest to, iż umiejętnie połączono w nim skrajne kategorie estetyczne: tragizm i komizm.
Polecam!
W miasteczku Güllen panuje wielkie poruszenie. Mieszkańcy niecierpliwie oczekują na przybycie miliarderki Klary Zachanassian. Czy występ chóru i serdeczne powitanie wynikają z sympatii do kobiety? Okazuje się, że nie. Mieszkańcy są za to pragmatyczni - liczą na to, że Klara dzięki swemu majątkowi pomoże uratować podupadające miasteczko. Klara rzeczywiście składa obietnicę...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-04
Willy Loman przez całe życie uważał, iż nie liczy się to, co się mówi, tylko jak, zaś najważniejsza jest osobowość. Tę zasadę wpajał swoim synom - Biffowi i Happy'emu, przekonując ich dodatkowo, że wszystkie drzwi stoją przed nimi otworem. Zwiększał tym samym ich pewność siebie. Ale czy słusznie?
Okazuje się, niestety, iż czas zrewiduje poglądy Willy'ego i uświadomi mu iluzoryczność ideałów, którymi się kierował. Jak to wpłynie na tytułowego komiwojażera? Przekonajcie się sami.
Dramat Millera to interesujące studium człowieka żyjącego w świecie iluzji, człowieka niezwykle naiwnego i absolutnie niepragmatycznego. Pomimo to Willy budzi współczucie - jest przecież marzycielem, idealistą. Takie osoby nigdy nie przystają do otaczającego ich świata i w zderzeniu z rzeczywistością muszą ponieść klęskę.
Mogę polecić ten utwór m.in. ze względu na jego aktualność. We współczesnym świecie nie brak bowiem ludzi zagubionych, niespełnionych życiowo. Właśnie o takich ludziach (Willy i jego synowie) opowiada "Śmierć komiwojażera".
Willy Loman przez całe życie uważał, iż nie liczy się to, co się mówi, tylko jak, zaś najważniejsza jest osobowość. Tę zasadę wpajał swoim synom - Biffowi i Happy'emu, przekonując ich dodatkowo, że wszystkie drzwi stoją przed nimi otworem. Zwiększał tym samym ich pewność siebie. Ale czy słusznie?
Okazuje się, niestety, iż czas zrewiduje poglądy Willy'ego i uświadomi mu...
2018-09
"Oddychać - to nie znaczy jeszcze żyć"
Ifigenia, cudownie ocalona przez boginię Dianę od śmierci (miała zostać złożona w ofierze), trafia na Taurydę, gdzie zostaje kapłanką. Jej łagodność doprowadza do zniesienia rytuału składania w ofierze przybyszów. Toas, król barbarzyńskiej krainy, pragnie pojąć kobietę za żonę, czego Ifigenia wolałaby uniknąć. Pewnego dnia do lądu przybijają Orestes (brat kapłanki, matkobójca) i jego przyjaciel Pylades. Mężczyźni chcą wywieźć posąg Diany, ale grozi im - jako obcym - śmierć. Czy Ifigenia ocali brata i jego kompana?
Dramat Goethego to przykład wariacji na temat mitologiczny i pretekst do oddziałania na współczesnych poecie ludzi. Autorowi chodziło o przeciwstawienie bohaterstwa - postawy dostępnej dla nielicznych - aktywnemu działaniu, może nie tak spektakularnemu, ale przynoszącemu wszystkim korzyści. Dowiecie się tego ze wstępu, bo podczas lektury raczej nie sposób odczuć tej - jak by nie było - tendencyjności.
"Ifigenia w Taurydzie" to opowieść o wewnętrznych konfliktach pomiędzy uczuciem a świadomością ciążących na jednostce obowiązków, o wyrzutach sumienia ścigających mordercę pod postacią okrutnych Furii, to opowieść o wyrzeczeniu i moralnym zwycięstwie. Tłumacz i autor wstępu, Edward Csató, słusznie zauważa, że czytelnicy mogą odnieść wrażenie, iż w utworze niewiele się dzieje. I tak rzeczywiście jest, ale tylko jeśli chodzi o warstwę "zewnętrzną". Dramatyczne wydarzenia rozgrywają się w umysłach bohaterów, bo prawie każdy z nich waha się, jak ma postąpić, odczuwa moralne dylematy, walczy ze słabościami.
Utwór szczególnie nie "porywa", że się tak wyrażę. Warto jednak poświęcić mu trochę czasu, jeśli interesujecie się mitologią grecką, reinterpretacją mitów czy wreszcie ewolucją twórczą Goethego (przełom, zainteresowanie klasycyzmem). Polecam przeczytanie wstępu, który dostarcza wielu istotnych informacji (literackie opracowania mitu o Tantalidach, elementy klasyczne i romantyczne w utworze itp.).
"Oddychać - to nie znaczy jeszcze żyć"
Ifigenia, cudownie ocalona przez boginię Dianę od śmierci (miała zostać złożona w ofierze), trafia na Taurydę, gdzie zostaje kapłanką. Jej łagodność doprowadza do zniesienia rytuału składania w ofierze przybyszów. Toas, król barbarzyńskiej krainy, pragnie pojąć kobietę za żonę, czego Ifigenia wolałaby uniknąć. Pewnego dnia do lądu...
2018-08-30
"Nie należy być egoistą w miłości"
1763 r. Młoda, piękna i bogata Minna von Barnhelm z Saksonii udaje się na poszukiwania narzeczonego, majora von Tellheima. Znajduje go przypadkiem w jednym z berlińskich zajazdów. Okazuje się, że mężczyzna ma problemy finansowe, zdrowotne (podczas wojny został postrzelony w ramię), a i kwestia jego honoru nie przedstawia się najlepiej (nie z jego winy). Z tego powodu major uznaje się za niegodnego ukochanej. Ona jednak zrobi wszystko, by udowodnić mu swoją miłość...
Lektura dramatu nie jest szczególnie porywająca, choć mamy tu intrygę Minny, nagły zwrot akcji oraz ważny motyw pierścienia zaręczynowego. Główni bohaterowie też nieco irytują - prawie krystaliczny Tellheim (prawie, bo złość go niekiedy ponosi) i nieco próżna Minna potrafią działać na nerwy. Sprawę ratują nieco Just (służący Tellheima) i Franciszka (pokojówka i przyjaciółka Minny). Z krwi i kości zdaje się być właściciel zajazdu, chciwy i wścibski. Ciekawą postacią okazuje się Riccaut (ale na krótko i dopiero w IV akcie).
Na plus oceniam dialogi, które są żywe, a często przepełnione humorem. Uniwersalność utworu może dotyczyć motywu miłości zdolnej do poświęceń. W czasach Lessinga istotny był problem antagonizmów sasko-pruskich i na tym głównie opierała się aktualność dramatu.
"Minna von Barnhelm" uważana jest za jeden z najważniejszych niemieckich dramatów, dlatego chyba warto po niego sięgnąć. Zachęcam do lektury wstępu, który porusza ważne kwestie, np. przynależności gatunkowej dzieła.
"Nie należy być egoistą w miłości"
1763 r. Młoda, piękna i bogata Minna von Barnhelm z Saksonii udaje się na poszukiwania narzeczonego, majora von Tellheima. Znajduje go przypadkiem w jednym z berlińskich zajazdów. Okazuje się, że mężczyzna ma problemy finansowe, zdrowotne (podczas wojny został postrzelony w ramię), a i kwestia jego honoru nie przedstawia się najlepiej...
2016-08
"Po co mówić, przecież i tak nie możemy się już nawzajem oszukiwać?"
Za sprawą dyrektora Hummela student Arkenholz trafia do domu Pułkownika. Poznaje tam jego piękną córkę i żonę, która okazuje się być Mumią... Podczas wizyty wychodzą na jaw długo skrywane tajemnice, a atmosfera się zagęszcza. Nic nie jest tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać...
Strindberg w swym dramacie przedstawia ludzkie zakłamanie i życie w iluzji. Wg autora "gdy ludzie długo z sobą przebywają i nawzajem się męczą, to stają się pomyleni". Chyba jest w tym ziarnko prawdy.
Szwedzki dramaturg stopniowo odsłania przed czytelnikami kolejne sekrety bohaterów i odziera ich z wielkości. Podejmuje problem zemsty, przekleństwa "ciążącego na wszelkim stworzeniu i życiu", piękna, fałszywego miłosierdzia. Neguje mieszczańską moralność i posługuje się ironią.
"Sonata widm" to utwór pesymistyczny w wymowie. Przedstawia klęskę idealizmu (Arkenholz) w zetknięciu z brutalną rzeczywistością. Zachwyca aktualnością, uniwersalnością i trafnymi spostrzeżeniami na temat ludzkiej natury.
Polecam!
"Po co mówić, przecież i tak nie możemy się już nawzajem oszukiwać?"
Za sprawą dyrektora Hummela student Arkenholz trafia do domu Pułkownika. Poznaje tam jego piękną córkę i żonę, która okazuje się być Mumią... Podczas wizyty wychodzą na jaw długo skrywane tajemnice, a atmosfera się zagęszcza. Nic nie jest tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać...
Strindberg w swym...
2017-03
"(...) wiedza nie jest szczęściem, lecz tylko przemianą
Jednej niewiadomości w niewiadomość inną"
Tytułowy Manfred to typowy bohater bajroniczny, osobnik nieprzeciętny, niezależny, pragnący wolności. To samotnik, który zwątpił w sens nauki. Poszukuje kontaktu z siłami nadprzyrodzonymi, ale duchy nie są w stanie mu pomóc. Manfred wspomina dawną ukochaną, oddaje się tajemniczym zajęciom, dyskutuje z księdzem na tematy religijne... No i jak to w utworze z epoki romantyzmu bywa, nie zabraknie też gór. Manfred upodobał sobie szczyt Jungfrau:)
W poemacie dramatycznym Byrona odnaleźć można aluzje do "Fausta" Goethego oraz do "Makbeta", co jest godne uwagi. Nie można też przeoczyć rozważań na liczne tematy (wiedza, religia, życie itp.). No i ten tajemniczy, duszny klimat, ta głębia...
Warto pochylić się nad utworem Byrona, by odnaleźć w nim ciekawe treści i cytaty. Język jest piękny; nic, tylko czytać:)
Polecam!
"(...) wiedza nie jest szczęściem, lecz tylko przemianą
Jednej niewiadomości w niewiadomość inną"
Tytułowy Manfred to typowy bohater bajroniczny, osobnik nieprzeciętny, niezależny, pragnący wolności. To samotnik, który zwątpił w sens nauki. Poszukuje kontaktu z siłami nadprzyrodzonymi, ale duchy nie są w stanie mu pomóc. Manfred wspomina dawną ukochaną, oddaje się...
2017-07
"Więc cóż! Cnota? O co tobie chodzi? Ona ma swoje zadanie, a ja swoje: ona stworzona jest aby rządzić światem, ja aby go utrzymywać"
Amor i Kupido. Miłość tkliwa, subtelna i miłość zmysłowa, niekiedy rozpustna. Który z bożków miłości będzie patronował młodemu księciu, darzonemu sympatią przez Jowisza? To się okaże. Decyzję podejmie Minerwa, a pomoże jej w tym Cnota.
Bardzo przyjemna w lekturze komedia. Dobrze zarysowani bohaterowie, humor i wiele interesujących i ponadczasowych treści. Spór Amora i Kupidyna jest pretekstem do poruszenia problemu kłamstwa, władzy, cnoty, poezji i rozdźwięków pomiędzy ciałem a duszą. Mamy też rozważania na temat miłości, ludzkiej natury i społeczeństwa. A to wszystko podane w sposób lekki i zabawny.
Warto zapoznać się z komedią Pierre'a de Marivaux. W tym na pozór nieskomplikowanym i niepokaźnym utworze znajduje się wiele aktualnych myśli i motywów, a postawy bohaterów stanowią odzwierciedlenie ludzkich zachowań, a także ich zalet i wad. Mamy też morał. Nie przytoczę go, by jednocześnie nie zdradzać zakończenia. Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Wam przyjemnej lektury:)
Polecam!
"Więc cóż! Cnota? O co tobie chodzi? Ona ma swoje zadanie, a ja swoje: ona stworzona jest aby rządzić światem, ja aby go utrzymywać"
Amor i Kupido. Miłość tkliwa, subtelna i miłość zmysłowa, niekiedy rozpustna. Który z bożków miłości będzie patronował młodemu księciu, darzonemu sympatią przez Jowisza? To się okaże. Decyzję podejmie Minerwa, a pomoże jej w tym...
2017-07-26
"Szczęście? Proszę pani, szczęścia nie ma wcale. W ogóle te rzeczy, o których się najczęściej rozprawia, wcale nie istnieją... na przykład miłość. To także coś w tym rodzaju"
Sztuka Artura Schnitzlera składa się z dziesięciu dialogów. W każdym uczestniczą kobieta i mężczyzna (oboje pochodzą z odrębnych warstw społecznych). Za każdym razem jedna osoba z pary "przechodzi" do kolejnego dialogu. Mamy dziesięciu bohaterów: Dziewkę, Żołnierza, Pokojówkę, Panicza, Młodą Mężatkę, Męża, Słodką Dziewczynę, Poetę, Aktorkę i Hrabiego.
Każda z rozmów w dramacie przedstawia inny rodzaj relacji damsko - męskich. Schnitzler stara się sięgnąć do umysłu bohaterów, obnażyć ich uczucia, poznać motywy, którymi się kierują. Przedstawia ludzkie słabości, zakłamanie. Nie obawia się poruszyć problemu zdrad małżeńskich. Obala seksualne tabu, przedstawiając postacie w sytuacjach intymnych.
"Taniec miłości" bogaty jest w treści. Warto zwrócić szczególną uwagę na wspomniane już przeze mnie relacje damsko - męskie w utworze oraz na związki pomiędzy bohaterami. Wszystkie postacie są w pewien sposób ze sobą związane i w tworzą swego rodzaju korowód (tytuł oryg. "Reigen", czyli właśnie "korowód"). Ja niekiedy miałam wrażenie, że wszystkie bohaterki kobiece to tak naprawdę różne wcielenia jednej osoby, podobnie jest w przypadku bohaterów męskich. Czy tak jest w istocie? Tego nie wiem, być może to tylko nadinterpretacja. A może znaczeń jest więcej?
Wydaje mi się również, że autor nawiązał do "Pani Bovary" (zbieżność imion bohaterów: Młoda Mężatka - Emma i Mąż - Karol oraz kreacja Emmy).
Relacje międzyludzkie to niejedyny problem w dramacie. W utworze pojawia się także temat sztuki, szczęścia, życia oraz rozważania natury filozoficznej.
Warto przeczytać "Taniec miłości". Z pewnością jest to utwór ponadczasowy, który dodatkowo daje wiele możliwości interpretacji. Kolejnym atutem dramatu są bohaterowie - postaci wyraziste. Podczas lektury nasuwa się pytanie: kto dominuje w relacjach damsko - męskich? Kobiety czy mężczyźni?
Polecam gorąco!
"Szczęście? Proszę pani, szczęścia nie ma wcale. W ogóle te rzeczy, o których się najczęściej rozprawia, wcale nie istnieją... na przykład miłość. To także coś w tym rodzaju"
Sztuka Artura Schnitzlera składa się z dziesięciu dialogów. W każdym uczestniczą kobieta i mężczyzna (oboje pochodzą z odrębnych warstw społecznych). Za każdym razem jedna osoba z pary...
2017-08-06
"Najpierwszym króla musi być staraniem
Swój lud zachować. A ludu każdego
Najpierwsze prawo - to własny byt jego"
Dramat niemieckiego noblisty nawiązuje do legendarnego wydarzenia w historii antycznego Rzymu - do porwania Sabinek (kobiet z plemienia Sabinów). Temat ciekawy, tym bardziej dla mnie, jako że bardzo lubię epokę starożytną. Jak poradził sobie z nim Heyse?
No cóż... Do paru rzeczy mogę się "przyczepić". Język utworu trochę mnie męczył (chwilami bardzo). Nie wiem, czy to kwestia tłumaczenia, czy tak już musi być... Co jeszcze? Coś, na co mam alergię - niepotrzebny patos, który pojawia się w wielu wypowiedziach bohaterów. Nienawidzę tego, brrr... Kreacja niektórych postaci też budzi moje wątpliwości. Romulus to, jak na mój gust, władca zbyt krystaliczny, wręcz przesłodzony. No i te niespodziewane zmiany w postawie sabiniańskich księżniczek, Tulli i Hersylii... To by było na tyle, jeśli chodzi o słabe strony dramatu. Trzeba jednak zachować równowagę, więc...
... czas na pozytywy. Podoba mi się poruszenie problemu winy i przebaczenia. Mamy też morał, a jakże. Nie sposób nie zauważyć nawiązań do tragedii antycznej. Ucieszyło mnie też to, że to kobiety pociągają za sznurki; Tullia i Hersylia są silne, odważne i gotowe przejąć sprawy w swoje ręce. Rozwój wypadków, choć w pewnym momencie, jak już wspomniałam, dość nieprawdopodobny, budzi zainteresowanie. Uwielbiam analizować łańcuchy przyczynowo - skutkowe, to, jak pewne wydarzenia rodzą kolejne. Ciekawi mnie, w jaki sposób emocje oddziałują na ludzi i determinują ich zachowania - tutaj okazji do obserwacji nie zabraknie. Gniew, żądza zemsty, miłość a honor i powinność, wina i kara, sytuacje konfliktu tragicznego... Zawsze coś się dzieje. Tematyka jest aktualna; warto skupić się na mniej wyeksponowanych problemach (władza, dobro własnego narodu ponad interesem innych - patriotyzm czy nacjonalizm? itd.).
Warto zapoznać się z utworem niemieckiego noblisty, choć jego twórczość jest raczej niepopularna. "Sabinki" pozwolą na przeniesienie się do antycznego Rzymu. Swoją drogą - ciekawe, ile prawdy jest w legendzie o porwaniu Sabinek...
Polecam!
"Najpierwszym króla musi być staraniem
Swój lud zachować. A ludu każdego
Najpierwsze prawo - to własny byt jego"
Dramat niemieckiego noblisty nawiązuje do legendarnego wydarzenia w historii antycznego Rzymu - do porwania Sabinek (kobiet z plemienia Sabinów). Temat ciekawy, tym bardziej dla mnie, jako że bardzo lubię epokę starożytną. Jak poradził sobie z nim Heyse?
No...
2018-06
[czytałam po polsku; korzystałam z tłumaczenia teatralnego]
Zakochani Dardane i Taer będą musieli zmierzyć się ze swym przeznaczeniem, które objawi im tytułowy potwór, Zelou (potwór liczy na to, że w końcu będzie mógł wrócić do dawnej postaci). Taer przemieni się w Zelou, Zelou w młodzieńca. Z kolei przemieniona w mężczyznę Dardane będzie musiała udać się do Nankinu, nie mówiąc nikomu, kim jest. Początkowo nie zdaje sobie sprawy z zagrożeń, jakie na nią czekają. Wkrótce jednak zakochuje się w niej (w Dardane-Achmedzie, bo za Achmeda się podaje) występna i rozpustna Gulindi, żona króla Nankinu Fanfura. To dopiero początek jej nieszczęść. Do czego doprowadzi żądza Gulindi i opór Dardane-Achmeda? Kobieta będzie musiała pokonać Błękitnego Potwora-Taera (który również nie może wyjawić swej tożsamości - jest królewiczem, synem Fanfura), Zaklętego Potwora i hydrę.
Baśń teatralna Gozziego jest niezwykle interesująca. Po raz pierwszy zresztą spotykam się z takim gatunkiem. W utworze na pewno można doszukiwać się ukrytych sensów. O co chodziło autorowi? O ukazanie potęgi miłości i wierności? Odwagi? Napiętnowanie małżeńskiej zdrady? Być może jeszcze innych rzeczy. Pierwiastek baśniowy urzeka; nie próbujcie wmówić sobie, że jesteście na to "za starzy", na baśnie zawsze jest odpowiednia pora. Ta Was na pewno nie znudzi; ja czytałam ją z przyjemnością.
Nie zabraknie postaci, które stworzyła commedia dell'arte. Czyli jest Smeraldina, Pantalone, Brighella, Tartaglia. Prócz tego mamy kilka wątków (perypetie Smeraldiny i Truffaldina, odnalezienie się rodzeństwa po latach, zdradzany król, miasto nękane przez klęski). Do tego komizm słowny, w którym celują Truffaldino, Pantalone i Tartaglia.
Ciekawa fabuła, nietuzinkowi bohaterowie, komizm, baśniowy klimat, ukryty sens - to wszystko niewątpliwie może zachęcić do zapoznania się z utworem Gozziego. Nie ukrywam, że mam wielką ochotę przeczytać "Księżniczkę Turandot" i "Miłość do trzech pomarańczy", ale obawiam się, że mogę niestety nie znaleźć polskiego tłumaczenia. Chyba że w wersji operowego libretta.
Polecam!
[czytałam po polsku; korzystałam z tłumaczenia teatralnego]
Zakochani Dardane i Taer będą musieli zmierzyć się ze swym przeznaczeniem, które objawi im tytułowy potwór, Zelou (potwór liczy na to, że w końcu będzie mógł wrócić do dawnej postaci). Taer przemieni się w Zelou, Zelou w młodzieńca. Z kolei przemieniona w mężczyznę Dardane będzie musiała udać się do Nankinu, nie...
2018-06
Carlo Goldoni za cel postawił sobie zreformowanie włoskiej komedii improwizowanej. "Teatr komediowy", w którym zawarł swe postulaty, uznał za manifest swojej poetyki.
Utwór to typowy przykład sztuki w sztuce. Sztuka ramowa dotyczy próby przedstawienia "Ojciec rywalem syna". Bohaterowie są członkami aktorskiej trupy. Autor swe myśli wypowiada głównie ustami Orazia, reżysera. I tak - dowiadujemy się, że chodzi mu o to, by aktorzy uczyli się tekstu na pamięć, by nigdy nie mówili do publiczności, by nawiązywali kontakt z partnerem scenicznym. Chce też wyplenić lazzi (chwyty komiczne) i wszelkie niestosowności.
Siłą rzeczy sztuka Goldoniego jest bardzo tendencyjna, co - nie ukrywam - bardzo mnie irytowało. Ach, Orazio, czy musiałeś ciągle wyskakiwać z tymi swoimi mądrościami?! No cóż, poza tym nie ma tragedii (ha!). Miejscami jest zabawnie. Warto przeczytać w celach poznawczych.
Wydanie zawiera też wstęp Goldoniego do pierwszego wydania jego komedii. Polecam też lekturę wprowadzającego do lektury wstępu Joanny Dygul.
Carlo Goldoni za cel postawił sobie zreformowanie włoskiej komedii improwizowanej. "Teatr komediowy", w którym zawarł swe postulaty, uznał za manifest swojej poetyki.
Utwór to typowy przykład sztuki w sztuce. Sztuka ramowa dotyczy próby przedstawienia "Ojciec rywalem syna". Bohaterowie są członkami aktorskiej trupy. Autor swe myśli wypowiada głównie ustami Orazia,...
2018-07-12
KAWIARENKA WENECKA
W kawiarence Rudolfa pojawiają się różni ludzie. Marcjan nie potrafi trzymać języka za zębami; Eugeniusz ma problemy z hazardem, nad czym ubolewa jego żona; Pandolf - właściciel szulerni - zajmuje się nieczystymi interesami. Jak by tego było mało, w Wenecji ukrywa się Flaminiusz, który porzucił żonę i podaje się za Hrabiego Leandra, adorując jeszcze tancerkę Lizaurę. Będzie się działo!
MIRANDOLINA
Mirandolina jest uroczą właścicielką gospody. Swą urodą i wdziękiem prowokuje gości - Markiza di Forlipopoli oraz Hrabiego d'Albafiorita - do wręczania prezentów i adorowania jej. Ktoś jednak pozostaje obojętny na jej wdzięki. Kawaler di Ripafratta, mężczyzna pogardzający kobietami, to wyjątkowo trudny orzech do zgryzienia. Czy Mirandolinie uda się przekonać uparciucha, że przedstawicielki płci pięknej należy wielbić? A co z aktorkami, Hortensją i Dejanirą, które w gospodzie wcielają się w role wielkich dam?
REFLEKSJE I ZACHĘTA ;)
W obydwu sztukach nie zabraknie emocji i atrakcji, no i oczywiście humoru. Bohaterowie zapadają w pamięć i mają swój urok. Jest też morał, a jakże.
Wciągające, klimatyczne, zabawne utwory będące przykładem zreformowanej włoskiej komedii improwizowanej.
Polecam!
KAWIARENKA WENECKA
W kawiarence Rudolfa pojawiają się różni ludzie. Marcjan nie potrafi trzymać języka za zębami; Eugeniusz ma problemy z hazardem, nad czym ubolewa jego żona; Pandolf - właściciel szulerni - zajmuje się nieczystymi interesami. Jak by tego było mało, w Wenecji ukrywa się Flaminiusz, który porzucił żonę i podaje się za Hrabiego Leandra, adorując jeszcze...
"Moja pani! Na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział. Rozwłóczyć je po świecie to ani moralne, ani uczciwe"
Aniela Dulska to kobieta, która chciałaby przekonać wszystkich wokół, że w jej domu niczego nie brakuje, a jej rodzina jest rodziną idealną. W rzeczywistości sprawy mają się nieco inaczej, ale lepiej, żeby nikt o tym nie wiedział. Dlaczego? Bo byłoby to niemoralne i nieuczciwe... Co z tego, że syn Anieli, Zbyszko, romansuje z Hanką, służącą, skoro dzięki temu nie włóczy się po podejrzanych lokalach, narażając na szwank reputację Dulskich? Co z tego, że sytuacja finansowa rodziny nie jest tak dobra, jak życzyłaby sobie tego Aniela? Kobieta ma na to sposób - oszczędza na wszelkie możliwe sposoby. Co na to jej mąż? Nic. On nie ma nic go gadania:)
Dramat Zapolskiej to doskonałe studium obłudy i wszelkich drobnomieszczańskich wad. Prym wiedzie tu Dulska, ale doskonale pomaga jej w tym Juliasiewiczowa. Prawie każdy ma coś za uszami. Wszyscy bohaterowie są bardzo interesujący. Ja najbardziej polubiłam Felicjana Dulskiego. Ten jak już coś powiedział, to powiedział:)
Czytając dramat nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać. Pomysły Dulskiej mogą wydawać się zabawne, ale w rzeczywistości są tragiczne. Utworu Zapolskiej nie czyta się dla samego czytania, ale także dla nasuwających się refleksji. "Moralność pani Dulskiej" to rzecz niezwykle uniwersalna i ciągle aktualna. Wciąga i nie pozostawia obojętnym. Warto znać. Przede mną jeszcze dwie części cyklu. Mam nadzieję, że będą równie ciekawe.
Polecam!
"Moja pani! Na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział. Rozwłóczyć je po świecie to ani moralne, ani uczciwe"
więcej Pokaż mimo toAniela Dulska to kobieta, która chciałaby przekonać wszystkich wokół, że w jej domu niczego nie brakuje, a jej rodzina jest rodziną idealną. W rzeczywistości sprawy mają się nieco inaczej, ale lepiej, żeby nikt o...