-
ArtykułyPierwszy zwiastun drugiego sezonu „Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy” i nie tylkoLubimyCzytać3
-
ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant1
-
ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
-
ArtykułyByliśmy na premierze „Prostej sprawy”. Rozmowa z Wojciechem ChmielarzemKonrad Wrzesiński1
Biblioteczka
2023-10-02
2020-04-19
Przerażająca. Wstrząsająca wręcz.
George Orwell to dla mnie geniusz.
Jak on to wszystko poskładał i przewidział.
Wiele już o tej książce napisano, więc nie będę się powtarzać.
Napiszę tylko krótko o tym, co mnie uderzyło najbardziej.
Po pierwsze - nie wiedziałam, że Wielki Brat to z tej książki. To był dla mnie swego rodzaju szok.
Po drugie - wydaje mi się, że obecny czas pandemii tylko zwiększył moją wrażliwość na odczucia związane z tą książką. Wpasowałam się idealnie.
Po trzecie - nie sądziłam, ze tak mi się spodoba! Nie pociąga mnie polityka w żadnym aspekcie i początek książki wydał mi się nużący. Właściwie przyciągała mnie tylko ciekawostka z Wielki Bratem. A potem nagle przepadłam. Jak w najlepszej powieści sensacyjnej.
Po czwarte - rozdziały "Podręcznika" na końcu to dla mnie jak proroctwo czy przepowiednia. Kim był ten Orwell? Kosmitą? Obecnie dystopie są tak popularne w filmie i literaturze, że na pewno prekursorem.
Po piąte - dlaczego dopiero teraz? Trochę późno ją przeczytałam, ale jakoś tak się przed nią wzbraniałam, myślałam po prostu, że będzie nudna. Teraz tylko jestem przerażona. Inwigilacja. Totalitaryzm. Ubezwłasnowolnienie. Bezmyślność.
Jak cienka granica dzieli prawdę od szaleństwa? Czy 500+ nie kojarzy mi się z rozmnażaniem proli?
Po szóste - tę książkę naprawdę wszyscy powinni przeczytać. Jak próbować pozostać człowiekiem. "Człowiek to brzmi dumnie" - Maksym Gorki.
Przerażająca. Wstrząsająca wręcz.
George Orwell to dla mnie geniusz.
Jak on to wszystko poskładał i przewidział.
Wiele już o tej książce napisano, więc nie będę się powtarzać.
Napiszę tylko krótko o tym, co mnie uderzyło najbardziej.
Po pierwsze - nie wiedziałam, że Wielki Brat to z tej książki. To był dla mnie swego rodzaju szok.
Po drugie - wydaje mi się, że obecny...
2020-05-23
To naprawdę książka o pedofilu.
Nie o zauroczeniu starszego faceta młodszą apetyczną kobietą.
To opowieść w formie pamiętnika, wspomnień, prawie spowiedzi 40-letniego pana H.H. W wyniku pewnego zbiegu okoliczności staje się on ojczymem Dolores - tytułowej Lolity.
Jego chora fascynacja dziewczynkami datuje się od wczesnej młodości.
To chory i pokręcony umysł. Nie do naprawienia.
Książka bardzo kontrowersyjna.
Na szczęście nie ma zbyt wielu opisów samych scen.
Jednak zdania jednoznacznie sugerują, co się wydarzało i nie da się od tego uciec.
Z każdą stroną czytelnik śledzi zdeformowany tok myślenia bohatera, jego pokrętne tłumaczenia i wyjaśnienia swoich fascynacji, pobudek i działań.
Jego obłęd się pogłębia. Zdaje sobie sprawę, że to co robi jest złe, prawnie niedozwolone i moralnie naganne. Jednak tak już zapętlił się w swoich pragnieniach, kłamstwach i oszustwach, że nie potrafi uwolnić się od swojej obsesji.
Dolores też nie jest aniołkiem. Jest zdemoralizowana, zdeprawowana, potrafi wykorzystywać sytuacje, zna swoje przewagi i władzę, jaką ma nad ojczymem.
Staje się przebiegła, zblazowana i interesowna. Czuje się też wykorzystana, nieszczęśliwa i pozbawiona zwykłego dzieciństwa z jego normalnymi relacjami koleżeńskimi.
Ciągłe kłótnie, podejrzenia o niewierność (o zgrozo!), brak porozumienia,
życie w ciągłym strachu, zagubieniu, ucieczce przed prawem, obawie przed ujawnieniem, skrzywiony obraz rzeczywistości.
A teraz coś, co mnie zachwyciło! To język pisarza: piękny, dojrzały, zaskakujący, nieraz zatrzymywał mnie w niemym podziwie.
Aż nie mogę się doczekać innych książek Nabokova, by się przekonać, że w każdej tak ma.
Książka trudna, ale ważna, którą chyba każdy powinien poznać.
To naprawdę książka o pedofilu.
Nie o zauroczeniu starszego faceta młodszą apetyczną kobietą.
To opowieść w formie pamiętnika, wspomnień, prawie spowiedzi 40-letniego pana H.H. W wyniku pewnego zbiegu okoliczności staje się on ojczymem Dolores - tytułowej Lolity.
Jego chora fascynacja dziewczynkami datuje się od wczesnej młodości.
To chory i pokręcony umysł. Nie do...
2020-07-23
Nie dziwi mnie, że Alice Sebold otrzymała wyróżnienia za tę książkę.
Znalazła się ona nawet na słynnej liście 100 książek BBC.
Jest na pewno inna niż wszystkie.
Podobnych historii może być wiele, ale pewnie tylko jedna pisarka, która przeżyła gwałt, potrafi ją opisać w ten sposób.
Książka jest jedną ogromną tęsknotą.
Ze strony rodziców za utraconym dzieckiem.
Ze strony rodzeństwa za utraconymi kontaktami.
Ze strony chłopaka za rozkwitającym uczuciem i tym, co mogłoby być.
Ze strony Suzie za wszystkim...
Książka to połączenie wielu gatunków: obyczajówki, baśni, thrillera.
Ze względu na tego thrillera cały czas czekałam, aż dopadną mordercę.
Tyle domysłów, przeczuć, ale brak twardych dowodów. I cały czas to oczekiwanie...
Bardzo emocjonalna. Mierzymy się z emocjami wielu osób. Nie sposób się od nich odciąć. Matka ucieka daleko, ale tylko w sensie geograficznym.
Suzie cały czas podgląda życie swojej rodziny z nieba. Nie potrafi od nich odejść tak naprawdę. Pomimo cudownego nieba i spełniających się życzeń.
Nie można spełnić tylko tego jednego: by dalej przeżyć swoje życie.
Nawet takie niedoskonałe, ale swoje, własne...
Wzruszająca i pełna emocji. Nie trzeba nawet polecać.
Nie dziwi mnie, że Alice Sebold otrzymała wyróżnienia za tę książkę.
Znalazła się ona nawet na słynnej liście 100 książek BBC.
Jest na pewno inna niż wszystkie.
Podobnych historii może być wiele, ale pewnie tylko jedna pisarka, która przeżyła gwałt, potrafi ją opisać w ten sposób.
Książka jest jedną ogromną tęsknotą.
Ze strony rodziców za utraconym dzieckiem.
Ze strony...
2018-12-23
Przerażająca wizja świata.
W księgarni natknęłam się na inną książkę Margaret Atwood "Grace i Grace". Opis mi się spodobał, więc postanowiłam przeczytać coś z jej dorobku. W bibliotece byłą tylko "Opowieść podręcznej".
Nigdy nie czytałam żadnej antyutopii, to raczej nie moja bajka.
Zastanawiające, ze ta książka ma już 30 lat. Ale głośno zrobiło się o niej za sprawą serialu.
Ciężko powiedzieć o tej książce, że się podobała. Ludzie i świat w niej przedstawiony to zdegenerowana i wykrzywiona społeczność.
Autorka zebrała w jednym miejscu echa wielu wypaczeń z historii i teraźniejszości. Niektóre elementy przypominają systemy totalitarne, inne państwo islamskie, pojawia się bezpłodność, zanieczyszczenie środowiska, ograniczony dostęp do zasobów naturalnych, ograniczenie wolności, sprowadzenie kobiety do roli inkubatora, dewocja, inwigilacja, donosicielstwo, obłuda, eliminacja miłości, sprowadzenie seksu do bezosobowego aktu.
Wizja świata przedstawiona przez Margaret Atwood jest bardzo ponura, wręcz zatrważająca.
Nigdy nie czytałam tego typu książki, więc nie mam porównania. Wydaje mi się jednak, że całego tego zła jest jakoś za dużo jak na jedną książkę.
Tak jakby pisarka w tej jednej wizji chciała zawrzeć wszystko.
Porusza też styl - opowieść w pierwszej osobie, ale w znaczny sposób pozbawiona emocji. Tak jakby główna bohaterka wiedziała, że tu już nie może być szczęśliwego zakończenia, bo świat osunął się już za bardzo w stronę samozagłady.
Liczę na to, że inne książki pisarki są jednak mniej przerażające.
Przerażająca wizja świata.
W księgarni natknęłam się na inną książkę Margaret Atwood "Grace i Grace". Opis mi się spodobał, więc postanowiłam przeczytać coś z jej dorobku. W bibliotece byłą tylko "Opowieść podręcznej".
Nigdy nie czytałam żadnej antyutopii, to raczej nie moja bajka.
Zastanawiające, ze ta książka ma już 30 lat. Ale głośno zrobiło się o niej za sprawą...
2018-11-04
Gorzki rozrachunek z życiem.
Ostatnie dwie książki to prawdziwa uczta literacka. Na pierwsze danie był Modiano, teraz na drugie inny laureat literackiego Nobla - Kazuo Ishiguro.
Wspomnienia angielskiego kamerdynera w jesieni życia podczas podróży przez Anglię do dawnej gospodyni w rezydencji, w której wiele lat razem pracowali.
Podczas tej podróży snuje on rozważania na temat swojej pracy, pojęcia obowiązku i godności, odgrodzenia prywatnego życia od zawodowego.
Wybitny portret psychologiczny postaci.
Przeczytałam już trzy inne powieści Kazuo Ishiguro i muszę stwierdzić, że ta jest dość odmienna, najbardziej realna z nich wszystkich, brak w niej tych onirycznych fragmentów, bardziej dominuje smutek i nostalgia, choć i tych nie brak w innych jego książkach.
Bardzo zadziwia mnie fakt, jak ten - Japończyk z pochodzenia - wszedł w skórę brytyjskiego kamerdynera. To aż niebywałe.
Wiele lat temu oglądałam doskonała ekranizację tej książki. Nie wyobrażam sobie już kogoś innego w roli kamerdynera Stevensa i panny Kenton niż Anthony'ego Hopkinsa i Emmy Thompson. Nie na darmo posiada on tytuł "sir". Jego przedstawienie tej postaci jest idealne i ten absurdalny chłód.
Stevens to kamerdyner doskonały, profesjonalny, wręcz perfekcyjny, lojalny, całkowicie oddany swojej pracy, dla niej potrafi poświęcić wszystko, naprawdę wszystko , nie wyłączając życia osobistego. Dzisiejszym jego odpowiednikiem byłby chyba pracoholik.
Jednak ostateczny rozrachunek z życiem nie bilansuje się. Wychodzi na to, że zaprzepaścił w życiu coś bardzo ważnego i stracił coś cennego, pozostała pustka i uczucie niespełnienia.
Dla wielbicieli Ishiguro i angielskich klimatów pozycja obowiązkowa.
Gorzki rozrachunek z życiem.
Ostatnie dwie książki to prawdziwa uczta literacka. Na pierwsze danie był Modiano, teraz na drugie inny laureat literackiego Nobla - Kazuo Ishiguro.
Wspomnienia angielskiego kamerdynera w jesieni życia podczas podróży przez Anglię do dawnej gospodyni w rezydencji, w której wiele lat razem pracowali.
Podczas tej podróży snuje on rozważania na...
2016-01-17
"Ptasi śpiew" Sebastiana Faulksa to moja przeczytana książka nr 1000.
Dobra pozycja trafiła na ten mały jubileusz.
Miłość i wojna to zazwyczaj dobre połączenie, które sprawdziło się i tym razem. Dziwią mnie tylko kłopoty pisarza ze znalezieniem wydawcy dla tej książki.
"Ptasi śpiew" - już sam tytuł w połączeniu z surową okładką zapowiada jakąś nostalgię, ulotność, niepewność ludzkiego losu podczas wojny.
W historii tej mamy trzy przedziały czasowe.
Okres przed wybuchem 1-szej wojny światowej - sielskość francuskiej prowincji, życie miejskiego bogatego przemysłowca, jego rodziny i przyjaciół, gwałtowny i zakazany romans jego żony i głównego bohatera zawierający sporą dawkę erotyzmu.
Drugi okres to czasy wojenne. Pomimo tego, że książka jest obszerna, nie ma w niej żadnej polityki, a opisy bitew są właściwie tylko dwa; jeden dotyczy strasznej klęski, drugi to bitwa wygrana. Pisarz skupił się na opisie brudnej, ohydnej i często bezsensownej codzienności w wojennych okopach.
Bardzo sugestywnie i obrazowo przedstawił tę wojenną, ponurą i klaustrofobiczną egzystencję ludzi, którzy starali się stłamsić w sobie uczucia i emocje, by odcinać się od przeżywania ciągłych strat swoich przyjaciół.
Największą zaletą tej książki jest inne podejście autora do opisu wojny.
Skupia się on raczej na odczuciach i emocjach bohaterów. Każda postać jest przemyślana i świetnie scharakteryzowana.
Ostatnia część to czasy współczesne i poszukiwania wnuczki głównego bohatera dotyczące losów dziadka podczas wojny.
"Ptasi śpiew" Sebastiana Faulksa to epicka powieść z czasów 1-szej wojny światowej, której głównym przesłaniem jest pokazanie jej okrucieństwa i bezsensu oraz destrukcyjnego wpływu na wielu młodych ludzi, którzy mieli wielkie trudności z powrotem do normalnego życia, osamotnieni i nierozumiani nawet przez najbliższych.
Równocześnie to piękna i smutna historia niespełnionej miłości.
Powieść Faulksa to prawdziwa proza, szczera, emocjonalna, przynosi rzeczywiste obrazy z wojennych okopów, zawiera psychologiczne portrety bohaterów i zmusza do zastanowienia się nad bezzsensownością ludzkich poczynań, które innym ludziom zgotowali taki los, zmuszający ich do najgorszych potworności i ciągłego przekraczania granic własnej wytrzymałości fizycznej i emocjonalnej. To naprawdę wartościowa powieść - takie chciałoby się czytać częściej.
"Ptasi śpiew" Sebastiana Faulksa to moja przeczytana książka nr 1000.
Dobra pozycja trafiła na ten mały jubileusz.
Miłość i wojna to zazwyczaj dobre połączenie, które sprawdziło się i tym razem. Dziwią mnie tylko kłopoty pisarza ze znalezieniem wydawcy dla tej książki.
"Ptasi śpiew" - już sam tytuł w połączeniu z surową okładką zapowiada jakąś nostalgię, ulotność,...
2000-06-11
2015-06-17
Na pewno oryginalna fabuła. Mimo iż temat podróży w czasie niejednokrotnie był podejmowany przez pisarzy, to jednak Audrey Niffenegger przedstawiła go zupełnie inaczej, rzekłabym może, że bardziej kobieco.
Ta książka przedstawia historię Clare i Henry'ego i ich zmagań z dziwną i niecodzienną przypadłością Henry'ego, jaką jest jego podróżowanie w czasie. Nie jest to bowiem dla niego wcale przyjemne, momentami wręcz niebezpieczne.
Historia jest piękna, czasami smutna, a nawet wzruszająca, często też śmieszna.
Ta książka to historia pięknej miłości, która zaczęła się już w dzieciństwie Clare. Miłości trudnej, bo rozrzuconej w czasie, naznaczonej wieczną tęsknotą i oczekiwaniem oraz nieustanną troską o los Henry'ego. Miłości, która stara się pokonać wszystko, nawet bariery czasowe.
Z technicznego punktu widzenia nie jest łatwa do czytania, czasem trudno się w tym połapać, szczególnie na początku. Ale jak już wciągnie, trudno się oderwać.
Ze względu na swą oryginalność na pewno godna polecenia.
Na pewno oryginalna fabuła. Mimo iż temat podróży w czasie niejednokrotnie był podejmowany przez pisarzy, to jednak Audrey Niffenegger przedstawiła go zupełnie inaczej, rzekłabym może, że bardziej kobieco.
Ta książka przedstawia historię Clare i Henry'ego i ich zmagań z dziwną i niecodzienną przypadłością Henry'ego, jaką jest jego podróżowanie w czasie. Nie jest to bowiem...
2008-03-10
2008-03-05
2014-11-24
Powieść Alice Walker od dawna znajdowała się na mojej liście książek do przeczytania. Niewiele wiedziałam o treści książki, nie widziałam filmu, ale nie spodziewałam się takich emocji. Książka mnie po prostu rozłożyła zarówno przez fabułę, jak i niegramotny styl niewykształconej kobiety. Nie wiem jak tłumaczowi udało się oddać tę pisaninę z wszelakimi językowymi błędami, ciekawi mnie jak to zostało oddane w języku angielskim.
Powieść „Kolor Purpury” przyniosła jej autorce spory rozgłos, nagrodę Pulitzera oraz ekranizację, którą wyreżyserował Steven Spielberg, a główną rolę zagrała Whoopi Goldberg.
Główną bohaterką jest Celia, która od dziecka była krzywdzona przez ojca, w wieku 14 lat wydana za mąż, by dalej być bita, nie kochana, upokarzana i krzywdzona. Jest niedouczona, choć mądra mądrością ludzi prostych i niewykształconych. Nade wszystko pragnie przeżyć w tym trudnym dla kobiet miejscu i czasie - Gorgii lat 30-tych XX wieku, gdzie kobiety znaczyły niewiele lub prawie nic. Można jednak obserwować powolne zmiany w tym zakresie. Pragnie też odrobiny miłości i uznania. Gdy nie może tego otrzymać od mężczyzn, zwraca się w stronę kobiet. Homoseksualizm w tej książce dość mnie zaskoczył.
Książka przedstawia też problem dyskryminacji, zarówno rasowej jak i płciowej.
Książka napisana jest w formie listów do Boga i pomiędzy siostrami. Narracja w pierwszej osobie potęguje bezpośredniość relacji i wzmaga poczucie doznanych krzywd prowadzących wręcz do nienawiści i ogromnej niesprawiedliwości.
To powieść przede wszystkim o kobietach, które mimo ciężkiego życia, starają się jakoś zachować godność i powoli wywalczyć swoje miejsce w świecie przez zdobywanie wiedzy, zawodu, siłę charakteru.
„Kolor Purpury” chyba najbardziej spodoba się kobietom, ukazując trudną drogę, jaką musiały przejść. Książka jest warta przeczytania choćby ze względu na oryginalną formę i język.
Powieść Alice Walker od dawna znajdowała się na mojej liście książek do przeczytania. Niewiele wiedziałam o treści książki, nie widziałam filmu, ale nie spodziewałam się takich emocji. Książka mnie po prostu rozłożyła zarówno przez fabułę, jak i niegramotny styl niewykształconej kobiety. Nie wiem jak tłumaczowi udało się oddać tę pisaninę z wszelakimi językowymi błędami,...
więcej mniej Pokaż mimo to2008-02-15
2000-05-22
2014-02-27
"Opowieści z Narnii" to klasyka literatury dziecięcej. Żałuję, że nie sięgnęłam po nie kilka lat wcześniej, wtedy z pewnością spodobałyby mi się bardziej. Nie jestem wielką fanką fantastyki. Przeczytałam ten cykl jako osoba dorosła. Na pewno inaczej odbierają te opowieści dzieci – bardziej jako piękne bajki. Clive Staple Levis znany jest również jako autor książek o tematyce chrześcijańskiej i wielu takich wątków i odniesień możemy się w „Opowieściach z Narnii” doszukać. Można się zagłębić w świat wykreowany przez Lewisa. Piękne opisy przyrody, dobrze nakreśleni bohaterowie i niesamowite historie. Uderza prosty, wręcz naiwny język opowieści oraz widoczne nawiązania do Biblii. Mamy motyw stworzenia, mamy też koniec świata z wizją raju. Autor mierzy się z problemem pochodzenia zła, które wkradło się do Narnii już w momencie jej powstania. Przemiana złych bohaterów w dobrych i możliwość uzyskania przebaczenia. Problem odpowiedzialności za swoje czyny i obowiązki wynikające z tytułu jakiegoś stanowiska, np. bycia królewskim synem.
Łucja, jako małe i jeszcze niewinne dziecko, ma świadomość istnienia czegoś więcej poza naszym światem. Jej wiara jest tak silna,że w pewnym momencie w magiczny sposób przenosi ją do Narnii. Historia rozwija się dalej i mała dziewczynka zaprasza tam również swoje rodzeństwo. Oczywiście przedtem każde z nich musi odnaleźć w sobie pewną czystość i niewinność dziecka i dopiero wtedy może wkroczyć w zaczarowany świat i rozpocząć prawdziwe przygody.
Świat stworzony jest tak dokładnie i precyzyjnie, że mamy wrażenie że obcujemy z pewną wizją raju.
Narnia to piękny, magiczny i zaczarowany świat, w którym praktycznie wszystko jest możliwe: mówiące zwierzęta, cudowne krajobrazy, dobrotliwy, choć nie zawsze osiągalny władca Aslan oraz czary. Świat ten wywołuje zachwyt w każdej osobie, która się o niego otrze. Jednak kraj ten nie jest idealny. Zawsze zdarzy się ktoś kogo skusi zło. Niesamowita książka z ukrytym przesłaniem dla osób wnikliwych i kochających przygodę z domieszką magii. Wszystkie opowieści nie są tylko pustymi historyjkami o magicznym świecie. Każda z nich wnosi coś do naszego życia. Autor sprytnie w dialogach między bohaterami wplata życiowe prawdy, które dla młodszych czytelników mogą pozostać niezauważone, jednak dorośli potrafią odczytać ich znaczenie. Pozwalają nam na chwilę przystanąć i się nad nimi zastanowić.
"Opowieści z Narnii" to klasyka literatury dziecięcej. Żałuję, że nie sięgnęłam po nie kilka lat wcześniej, wtedy z pewnością spodobałyby mi się bardziej. Nie jestem wielką fanką fantastyki. Przeczytałam ten cykl jako osoba dorosła. Na pewno inaczej odbierają te opowieści dzieci – bardziej jako piękne bajki. Clive Staple Levis znany jest również jako autor książek o...
więcej mniej Pokaż mimo to2003-01-01
2000-12-04
2012-12-28
2008-11-06
2012-10-15
Dawno chciałam przeczytać tę książkę, ale o dziwo nie była dostępna nawet w bibliotece.
W końcu kupiłam kieszonkowe wydanie. Książka obrosła już w legendę i... jak to często bywa, nie sprostała oczekiwaniom.
Przesłodzona. I to mój główny zarzut.
Na plus mogę zaliczy to, że każda z sióstr jest inna. Nie są to idealne klony, ale żywe postacie, które czasem też pokazują swoje wady.
Książka zaliczana jest do wielu kanonów, choćby 100 książek BBC. Jej siła tkwi w prostocie i pochwale codzienności oraz podkreśleniu więzów rodzinnych, które są w tanie pokonać wiele przeszkód.
Dom rodziny Marchów to miejsce pełne ciepła i miłości, a matka to wzór do naśladowania.
Lubię klasykę i zawsze zachęcam do czytania starych i czasem zapomnianych książek, ale ta wydała mi się zbyt prosta i naiwna. I zbyt moralizatorska. Dobra dla dziewczynek, ale czy współczesne dziewczynki zechcą ją czytać?
Dawno chciałam przeczytać tę książkę, ale o dziwo nie była dostępna nawet w bibliotece.
więcej Pokaż mimo toW końcu kupiłam kieszonkowe wydanie. Książka obrosła już w legendę i... jak to często bywa, nie sprostała oczekiwaniom.
Przesłodzona. I to mój główny zarzut.
Na plus mogę zaliczy to, że każda z sióstr jest inna. Nie są to idealne klony, ale żywe postacie, które czasem też pokazują swoje...