-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant5
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant970
Biblioteczka
2015-06-18
2015-01-20
Książka Johna Boyne to świetny materiał na lekturę szkolną.
Świat wojny i obozów koncentracyjnych widziany oczami dziecka, które ma swój sposób pojmowania i rozumienia otaczającego świata. Ma swoje priorytety - dla niego prawie wali się świat, gdy się dowiaduje, że w związku z nowym miejscem pracy ojca jako komendanta obozu jenieckiego, musi opuścić swój dom i kolegów i przenieść się w nieznane. Jest naiwny. Wielu rzeczy nie rozumie, a wielu musi się tylko domyślać ze strzępków rozmów dorosłych i tworzyć do tego własną filozofię.
Powoli odkrywa tajemnice i poznaje najlepszego przyjaciela za drutami obozu. Poruszająca historia dziecięcej przyjaźni, której nie przeszkadzają różnice kulturowe, narodowościowe i społeczne.
Niedawno czytałam inną książkę - "Biegnij chłopcze, biegnij", która również przedstawiała wojnę widzianą oczami dziecka.
Opowieść jest wzruszająca, a zakończenie po prostu odbiera siły.
Prostota tej książki i nieuświadomione rozumowanie dziecka czyni tę historię właśnie tak przejmującą.
Książka Johna Boyne to świetny materiał na lekturę szkolną.
Świat wojny i obozów koncentracyjnych widziany oczami dziecka, które ma swój sposób pojmowania i rozumienia otaczającego świata. Ma swoje priorytety - dla niego prawie wali się świat, gdy się dowiaduje, że w związku z nowym miejscem pracy ojca jako komendanta obozu jenieckiego, musi opuścić swój dom i kolegów i...
2015-03-27
Lubię powieści historyczne i ta opowieść Therese Revay trafiła w mój gust. Duża w tym zasługa stylu pisania autorki, której pracę czytałam po raz pierwszy, ale już nastawiam się na inne jej książki.
Wielu opiniodawców zarzuca tej książce zbyt wielkie przywiązanie autorki do tła historycznego, które nuży, a zbyt mało miejsca dla wątków fabularnych. Nie mogę się z tym zgodzić, to chyba zależy czego ktoś szuka w książkach. Mnie raczej deprymowały duże przeskoki czasowe w trakcie opisywania wydarzeń I wojny światowej, ale przy dokładniejszych wyszłaby z tego monumentalna praca.
Akcja powieści toczy się w latach 1911-1918 i przedstawia ten burzliwy okres zmian. Aż trudno sobie wyobrazić jak ciekawe, trudne i pełne powstającej w ludziach samoświadomości były to czasy. Autorka bardzo ciekawie przedstawia świat angielskiej i francuskiej arystokracji, jej olbrzymią rolę w trakcie wojny i powolny schyłek świata, który po wojnie nigdy już się nie odrodził w poprzedniej formie.
Do głosu dochodzi wiele zmian: rewolucja przemysłowa, obyczajowa i kulturowa, zmiany polityczne, ruch sufrażystek, nowe metody walki wojennej, początki lotnictwa. Dalsza część książki to wpływ wojny na życie ludzi, na ich psychikę. Bardzo ciekawy jest wątek operacji plastycznych ofiar wojny i urazów psychicznych żołnierzy i ludności cywilnej.
Jeśli komuś odpowiada książka bez nagłych zwrotów akcji w warstwie obyczajowej, ale oferująca wiele ciekawostek i dość rzetelny opis epoki, to serdecznie polecam.
Lubię powieści historyczne i ta opowieść Therese Revay trafiła w mój gust. Duża w tym zasługa stylu pisania autorki, której pracę czytałam po raz pierwszy, ale już nastawiam się na inne jej książki.
Wielu opiniodawców zarzuca tej książce zbyt wielkie przywiązanie autorki do tła historycznego, które nuży, a zbyt mało miejsca dla wątków fabularnych. Nie mogę się z tym...
2015-07-22
Ta książka przypomniała mi jak bardzo lubię epokę starożytnego Rzymu.
Zaraz też wypożyczyłam w bibliotece następną na ten temat.
Z Michelle Moran spotkałam się po raz pierwszy, a to co przeczytałam, zachęciło mnie bardzo do przeczytania innych jej książek.
Historię miłości Kleopatry i Antoniusza zna chyba większość z nas. Natomiast historię jej dzieci już chyba nieliczni.
To właśnie losy bliźniąt Kleopatry Selene i Aleksandra Heliosa opisała autorka w tej książce, gdyż inne dzieci nie przeżyły.
Jako dzieci pokonanej egipskiej królowej trafiają do Rzymu cesarza Oktawiana Augusta. Opiekuje się nimi jego siostra Oktawia, była żona Marka Antoniusza. Zyskują tam niespodziewanych przyjaciół, jawnych i ukrytych, ale również wielu wrogów, w tym żonę Oktawiana - Liwię.
Z początku trochę nie podobała mi się historia opisywana z pozycji dzieci, ale akcja wciąga coraz bardziej, a czytanie opisów tła historycznego Rzymu to była dla mnie przyjemność.
Wiele postaci historycznych i ciekawostek, codzienne życie rodziny cesarza, patrycjuszy i niewolników, a na koniec świetne notki historyczne. Język autorki ciekawy i żywy. To wszystko sprawia, że nie mogę się doczekać kolejnej jej książki.
Ta książka przypomniała mi jak bardzo lubię epokę starożytnego Rzymu.
Zaraz też wypożyczyłam w bibliotece następną na ten temat.
Z Michelle Moran spotkałam się po raz pierwszy, a to co przeczytałam, zachęciło mnie bardzo do przeczytania innych jej książek.
Historię miłości Kleopatry i Antoniusza zna chyba większość z nas. Natomiast historię jej dzieci już chyba...
2015-07-28
Sama autorka - Alice Hoffman - określiła tę powieść jako wyjątkową w swoim dorobku, taką, co zdarza się pisarzowi tylko raz.
Zgadzam się z autorką, że ta książka jest wyjątkowa, niepodobna do innych. Bardzo poetycka i liryczna, pełna magii, znaków, obrzędów, osadzona w kobiecości.
Akcja powieści toczy się latach 70-73 n.e. podczas oblężenia przez legiony rzymskie izraelskiej twierdzy Masada. Większość z nas zna tę historię i jej tragiczny finał. W ten czas i miejsce wplecione są losy głównych czterech bohaterek - kobiet o tajemniczej, zagmatwanej i tragicznej przeszłości, które na tym skrawku lądu usiłują stworzyć namiastkę normalnego życia dla swoich bliskich.
Od zawsze życie kobiet było ciężkie. Żyły w cieniu mężczyzn jak niewolnice lub służące. Wiele obowiązków, niewiele praw, mnóstwo ograniczeń wynikających z religii czy obyczajów, uzależnienie najpierw od ojca czy braci, potem od męża - to obraz ich codzienności.
Mimo tego twardo stąpają po ziemi, stając się oparciem w wielu trudnych sytuacjach. Potrafią poświęcić się i milczeć, ale też walczyć swoimi sposobami mimo właściwie beznadziejnej sytuacji. Dawczynie życia starają się je chronić, uciekając się nawet do zakazanej magii.
Powieść jest miejscami wstrząsająca z uwagi na tragiczne losy Żydów, miejscami liryczna i poetycka, wzruszająca, pełna przemyśleń, docierająca do głębi kobiecości. Tło społeczno-obyczajowe i historyczne dobrze nakreślone. Język bardzo plastyczny oddaje piękno i surowość judzkiej pustyni.
Warta przeczytania, bo rzadko zdarza się taka książka.
Sama autorka - Alice Hoffman - określiła tę powieść jako wyjątkową w swoim dorobku, taką, co zdarza się pisarzowi tylko raz.
Zgadzam się z autorką, że ta książka jest wyjątkowa, niepodobna do innych. Bardzo poetycka i liryczna, pełna magii, znaków, obrzędów, osadzona w kobiecości.
Akcja powieści toczy się latach 70-73 n.e. podczas oblężenia przez legiony rzymskie...
2015-10-06
Khaled Hosseini wie o czym pisze. Sam pochodzi z Afganistanu i jako dziecko wyemigrował. Taka jest też jego opowieść o rodzeństwie rozdzielonym w dzieciństwie.
Pari jako mała dziewczynka wyjeżdża z przybraną matką do Paryża, a Abdullah - jej brat w końcu też emigruje do USA. Ich losy są tylko kanwą opowieści, bo mamy tu wielu narratorów i wiele opowieści. Wszystkie dotyczą członków jednej rodziny rozrzuconej po całym świecie.
Ta mnogość wątków i narratorów może trochę przeszkadzać, czy też utrudnić czytanie, ale widać autor taki miał pomysł na tę książkę.
Powieść dotyka trudnych tematów tęsknoty za rodziną i krajem, trudów życia na emigracji - zysków i kosztów takiego życia.
Jest też bardzo smutna, bo inaczej wyobrażałam sobie spotkanie rodzeństwa po latach rozłąki.
Jest to 60 lat bolesnej historii Afganistanu widzianej przez pryzmat losów członków jednej rodziny.
Książka nie rozczarowała mnie, ale zdecydowanie większe wrażenie wywarł na mnie "Chłopiec z latawcem".
Khaled Hosseini wie o czym pisze. Sam pochodzi z Afganistanu i jako dziecko wyemigrował. Taka jest też jego opowieść o rodzeństwie rozdzielonym w dzieciństwie.
Pari jako mała dziewczynka wyjeżdża z przybraną matką do Paryża, a Abdullah - jej brat w końcu też emigruje do USA. Ich losy są tylko kanwą opowieści, bo mamy tu wielu narratorów i wiele opowieści. Wszystkie dotyczą...
2015-12-30
Takiego właśnie Richarda Paula Evansa najbardziej lubię.
Pisarz urzekł mnie kiedyś pierwszą książką "Bliżej słońca". Potem czytałam kilka lepszych i słabszych. Ta znowu gra na emocjach i uczuciach. To one są najważniejsze. Można czynić zarzuty, że postacie są zbyt idealne, a przez bajkowy element historia straciła na realności. Jednak mnie to zupełnie nie przeszkadzało. Co prawda motyw zapętlenia w czasie przypomina mi książki Musso i nie wiem kto kogo zgapił, ale co tam, historia i tak jest piękna.
Autor musi być bardzo wrażliwym mężczyzną, by wczuć się w kobiecą psychikę, oddać jej myśli, nastroje, pragnienia i obawy.
Po trudnych doświadczeniach życiowych Beth poznaje ona Matthew - ideał prawie jak anioł. Jednak wszystko ma swą cenę.
Najważniejsze jest przesłanie książki - warto być dobrym, bo uczynione dobro kiedyś do nas wróci. Trzeba też umieć w życiu dokonywać wyborów, które nie będą krzywdzić innych. A obietnic trzeba dotrzymywać.
Takiego właśnie Richarda Paula Evansa najbardziej lubię.
Pisarz urzekł mnie kiedyś pierwszą książką "Bliżej słońca". Potem czytałam kilka lepszych i słabszych. Ta znowu gra na emocjach i uczuciach. To one są najważniejsze. Można czynić zarzuty, że postacie są zbyt idealne, a przez bajkowy element historia straciła na realności. Jednak mnie to zupełnie nie przeszkadzało. Co...
2015-12-29
Od dawna już miałam ochotę poznać tego pisarza. Sprawdzić czym Eduardo Mendoza tak urzeka swoich czytelników. Może nie wybrałam najlepszej jego powieści, ale tę właśnie miałam pod ręką.
To bardzo krótka powieść (w zamyśle pisarza miał to być nawet dramat).
Treść właściwie banalna - młoda przeorysza Consuelo i doświadczony uwodziciel don Augusto. Upadek zakonnicy to tylko kwestia czasu.
Nie jest to jednak tylko banalny romans i można zaryzykować opinię, że wielbicielkom romansów nawet się on nie spodoba.
To nie o to w tej opowieści chodzi. Autor stwarza swoje postacie w sposób prosty, nie ma zawiłości w akcji, może tylko przewrotność losu, która sprawia że siostra opamiętuje się i do końca życia poświęca się dla dobra ludzi. Jednak do końca towarzyszy jej cień niespełnionej szansy. Ma wyrzuty sumienia, ale nie do końca żałuje swego grzechu. Don Augusto nie załuje na pewno.
Czyja postawa jest gorsza - upadłej zakonnicy, niepoprawnego kobieciarza i kłamcy, czy rozbójnika, który nie waha się ani zabić ani wspomóc przytułek obrabowanymi pieniędzmi. To pytanie pisarz pozostawia czytelnikowi, bowiem sam nie opowiada się po żadnej ze stron.
To tylko próbka umiejętności tego pisarza, ale wyczuwam podskórnie, że jego proza jeszcze nie raz mnie zaskoczy.
Od dawna już miałam ochotę poznać tego pisarza. Sprawdzić czym Eduardo Mendoza tak urzeka swoich czytelników. Może nie wybrałam najlepszej jego powieści, ale tę właśnie miałam pod ręką.
To bardzo krótka powieść (w zamyśle pisarza miał to być nawet dramat).
Treść właściwie banalna - młoda przeorysza Consuelo i doświadczony uwodziciel don Augusto. Upadek zakonnicy to tylko...
2015-12-28
Nostalgiczna opowieść prawie anonimowej kobiety, która dowiaduje się że jest poważnie chora. Kobieta ma żydowskie korzenie, wychowała się w Polsce, ale dorosłe życie spędziła w Izraelu.
Pewne elementy biografii autorki - Violi Wein - pokrywają się z historią głównej bohaterki. Jej najbardziej wybijającą się cechą jest samotność.
Samotna była w dziciństwie, bo nie zaznała miłości rodziców. W szkole walczyła o uznanie i akceptację rówieśników. Samotna jest też w obliczu choroby, nie ma przy niej męża ani dzieci.
Teraźniejszość przeplata się ze wspomnieniami. Jest trochę nawiązań do polityki, ale niewiele. Trochę zadumy nad życiem i jego jakością, nad tym czy można było je przeżyć lepiej, czy też okoliczności wymogły ból i rozczarowania, których doznała główna bohaterka. Nie raz dosięgnął ją kryzys dotyczący uczuć, pochodzenia, tożsamości, wyobcowanie, brak korzeni.
Proza bardzo prosta i oszczędna w słowa, bez upiększeń, prawdziwa i szczera.
Dla mnie taki przystanek prawie na sam koniec roku.
Nostalgiczna opowieść prawie anonimowej kobiety, która dowiaduje się że jest poważnie chora. Kobieta ma żydowskie korzenie, wychowała się w Polsce, ale dorosłe życie spędziła w Izraelu.
Pewne elementy biografii autorki - Violi Wein - pokrywają się z historią głównej bohaterki. Jej najbardziej wybijającą się cechą jest samotność.
Samotna była w dziciństwie, bo nie zaznała...
2015-12-27
Trylogię E.L.James spotkało tyleż krytyki co i pochwał, a całe zamieszanie tylko jej się przysłużyło.
Nie ma co się rozpisywać, bo nie przekona się ani zwolenników ani przeciwników.
Osobiście uważam, że książka wcale nie jest aż taka zła. Spróbowałam przeczytać inną serię i mam wrażenie, że była jeszcze gorsza.
Gdybyż tylko język był lepszy, wyrażenia bardziej dobrane do sytuacji i kontekstu. Nie wiem czy "warczy" to najlepsze określenie dla wypowiedzi człowieka - raczej kojarzy mi się ze światem zwierząt. Nie wiem też czy to wina pisarki czy tłumacza, a nie jestem aż tak biegła, by doszukiwać się odcieni w oryginale, poza tym chyba nie mam ochoty na czytanie po raz kolejny tej książki w oryginale, bo jest tyle ciekawszych do przeczytania.
Za to nie mam pojęcia skąd wziął się tytuł o "ciemniejszej stronie Greya", bo ja raczej zobaczyłam jaśniejszą. W takim razie w ostatniej części słynny pan Grey zostanie chyba aniołkiem. Na plus akcji zapisuję delikatny wątek sensacyjny.
Trylogię E.L.James spotkało tyleż krytyki co i pochwał, a całe zamieszanie tylko jej się przysłużyło.
Nie ma co się rozpisywać, bo nie przekona się ani zwolenników ani przeciwników.
Osobiście uważam, że książka wcale nie jest aż taka zła. Spróbowałam przeczytać inną serię i mam wrażenie, że była jeszcze gorsza.
Gdybyż tylko język był lepszy, wyrażenia bardziej dobrane do...
2015-12-25
Autorka- Virginia C. Andrews jak zwykle w swoich sagach maksymalnie miesza w losach swoich bohaterów. Mam nadzieję, że szybko dostanę następny tom, bo chyba zapomnę kto z kim i dlaczego. Ta seria zaczyna chyba przypominać przysłowiową "Modę na sukces", (zastrzegam się, że tego nie oglądam).
Największy zarzut dotyczy znowu kreacji bohaterów, a właściwie tym razem to głównej bohaterki - Haeven. Nie wiem czy to świadomy zamysł pisarki, ale w jej postępowaniu jest mnóstwo niekonsekwencji.
Wychodzi za mąż za swoją młodzieńczą miłość, choć w dalszym ciągo kocha kogoś innego. Potem zdradza męża i nie widzi w tym nic złego, natomiast zdrada męża jest szeroko komentowana. Prowokuje swoim upodabnianiem się do swojej matki, a gdy ktoś się na to nabiera, jest oburzona. Swojego ojca trzyma na dystans, ale jego pieniądze jej nie przeszkadzają.
Nie ma w tych książkach żadnych wzorów do naśladowania. Wszystkie postacie pokręcone, mnóstwo negatywnych emocji. Już się domyślam co będzie się działo dalej, bo niestety autorka powiela swoje schematy.
Autorka- Virginia C. Andrews jak zwykle w swoich sagach maksymalnie miesza w losach swoich bohaterów. Mam nadzieję, że szybko dostanę następny tom, bo chyba zapomnę kto z kim i dlaczego. Ta seria zaczyna chyba przypominać przysłowiową "Modę na sukces", (zastrzegam się, że tego nie oglądam).
Największy zarzut dotyczy znowu kreacji bohaterów, a właściwie tym razem to głównej...
2015-12-19
Drugi tom sagi "Rodzina Casteel" za mną.
Ponieważ zaczęłam tę serię, więc już ją dokończę, ale myślę że potem nie będę już czytać więcej książek Virginii C. Andrews. To raczej nie moja bajka.
Jej książki czyta się na pewno nadspodziewanie łatwo. Jednak poziom nieprawdopodobności zdarzeń przekracza mój poziom akceptowalności. Hermetyczny świat rezydencji oderwany od rzeczywistości, antagonistyczna społeczność miasteczka, szkolny światek nastoletnich okrutnic - to główne miejsca akcji. Tajemniczy klimat, sekrety rodzinne, niepodziewane zwroty akcji - to na pewno zalety. Autroka znana jest z tego, że potrafi trzymać czytelnika w napięciu i wciągnąć w opowiadaną historię.
Jednak największy mój zarzut dotyczy kreacji postaci - ich cechy są tak wyolbrzymione i przerysowane, że aż sztuczne. Ta stylistyka zdecydowanie mi nie odpowiada.
Drugi tom sagi "Rodzina Casteel" za mną.
Ponieważ zaczęłam tę serię, więc już ją dokończę, ale myślę że potem nie będę już czytać więcej książek Virginii C. Andrews. To raczej nie moja bajka.
Jej książki czyta się na pewno nadspodziewanie łatwo. Jednak poziom nieprawdopodobności zdarzeń przekracza mój poziom akceptowalności. Hermetyczny świat rezydencji oderwany od...
2015-12-16
Piotr Kraśko jest wszystkim dobrze znany z telewizji, a jego charakterystyczny głos rozpoznawalny.
Ta książka to moje pierwsze spotkanie z nim jako autorem słowa pisanego.
Książeczka jest krótka, ale zawiera sporo trafnych spostrzeżeń o Afryce.
Afryka - piękny, tajemniczy i magiczny kontynent, ale równocześnie siedlisko głodu, chorób i wielu innych poważnych problemów.
Pierwsza część podróży to sama przyjemność - piękne widoki, sporo humoru, nawiązanie do filmu "Pożegnanie z Afryką" - jednego z piękniejszych filmów jak dla mnie.
Druga część to bolesny temat - Rwanda, w której w wyniku wojny domowej pomiędzy zwaśnionymi plemionami zginęło milion osób, a efektem są choćby pełne sierocińce.
Ostatnia część to wizyta na Saharze i udział w rajdzie Paryż - Dakar.
Przepiękne zdjęcia.
Nie spodziewajmy się po tak krótkiej książce jakiegoś pełnego obrazu Afryki, To tylko krótkie migawki, sygnały jak te fotografie, które mają nam pokazać zarówno piękno jak i problemy.
"Afryka - okrutna, piękna i radosna, ale zawsze fascynująca" - te słowa autora to chyba najlepsze podsumowanie.
Piotr Kraśko jest wszystkim dobrze znany z telewizji, a jego charakterystyczny głos rozpoznawalny.
Ta książka to moje pierwsze spotkanie z nim jako autorem słowa pisanego.
Książeczka jest krótka, ale zawiera sporo trafnych spostrzeżeń o Afryce.
Afryka - piękny, tajemniczy i magiczny kontynent, ale równocześnie siedlisko głodu, chorób i wielu innych poważnych...
2015-12-15
Nancy H. Kleinbaum napisała tę książkę na podstawie scenariusza filmowego - to dość niespotykana kolejność.
Film zresztą świetny, a osobę profesora literatury Johna Keatinga chyba już zawsze będziemy sobie wyobrażać jako Robina Williamsa.
Elitarna szkoła z zasadami, w której rozpoczynają naukę nowi uczniowie. Muszą się zmierzyć z wymaganiami szkoły i oczekiwaniami rodziców, które nie zawsze pokrywają się z marzeniami młodych ludzi.
Surowi nauczyciele i rodzice, którzy w latach pięćdziesiątych nie prowadzili wyszukanych dialogów ze swoimi synami, stają się przyczyną tragedii.
Nie jest jej w stanie zapobiec również jedyny nauczyciel, który stara się namówić chłopców do samodzielnego myślenia i dążenia do własnych celów.
Chce wpoić im radość życia pośród obowiazków, wrażliwość, nieszablonowść, nakłonić do bronienia własnej indywidualności.
Końcowa scena młodzieńczego buntu wydaje się choć częściowo wynagradzać niesprawiedliwość i daje nadzieję na to, że chociaż dla kilku chłopaków postawa profesora Keatinga stanie się wzorem postępowania w życiu.
Miejscami naprawdę wzruszająca książka, chociaż teraz ciężko to docenić, bo czytając ją widzimy już wszystko przez pryzmat filmu. Jednak warto było ją przeczytać.
Nancy H. Kleinbaum napisała tę książkę na podstawie scenariusza filmowego - to dość niespotykana kolejność.
Film zresztą świetny, a osobę profesora literatury Johna Keatinga chyba już zawsze będziemy sobie wyobrażać jako Robina Williamsa.
Elitarna szkoła z zasadami, w której rozpoczynają naukę nowi uczniowie. Muszą się zmierzyć z wymaganiami szkoły i oczekiwaniami rodziców,...
2015-12-14
Przypadek sprawił, że w krótkim odstępie czasu przeczytałam dwie ksiażki, których tematem przewodnim jest autyzm.
Jedna z nich była dokumentalnym zapisem walki rodziców autystycznego chłopca o powrót do normalności, zakończonej zresztą sukcesem.
Druga z nich to fikcyjna opowieść. Ale przecież ta fikcja też bierze się z jakiś fragmentów rzeczywistości, zasłyszanych opowieści, ubranych później w słowa i przelanych na papier przez pisarza.
Jest to trzecia powieść Lisy Genovy w jej dorobku i trzecia przeze mnie przeczytana (jakoś tak sie złożyło, że czytam jej powieści chronologicznie).
Ta powieść jest też nieco inna od dwóch pierwszych - mniej w niej choroby, więcej psychologicznych rozważań o bilansie życiowym, sukcesach i porażkach, porzuconych marzeniach, zagubionej w codziennych obowiązkach własnej osobowości i radości życia, skostniałych związkach, które trzeba odświeżyć, dodać im emocji. Całkiem podobał mi się ten nowy rys w pisarstwie autorki.
Z początku toczą się obok siebie dwie historie: Olivii - matki autystycznego chłopca, który zmarł, a jej małżeństwo nie wytrzymało tej straty oraz Beth - matki trzech córek, zdradzonej przez męża. Zdrada ta wtrząsnęła Beth, która postanawia wrócić do dawno porzuconego pisania książek. Zaczyna pisać opowieść o autystycznym chłopcu...
I to właśnie wątek Anthony'ego spina historie dwóch kobiet - Olivii i Beth.
Najciekawsze, moim zdaniem, są fragmenty wyjaśniające świat widziany i odczuwany przez dziecko dotknięte autyzmem. Dodatkowo niektóre fragmenty są wręcz poetyckie. Autorka pokazała się tu z dobrej strony.
To tylko zachęca do przeczytania kolejnej jej powieści.
Przypadek sprawił, że w krótkim odstępie czasu przeczytałam dwie ksiażki, których tematem przewodnim jest autyzm.
Jedna z nich była dokumentalnym zapisem walki rodziców autystycznego chłopca o powrót do normalności, zakończonej zresztą sukcesem.
Druga z nich to fikcyjna opowieść. Ale przecież ta fikcja też bierze się z jakiś fragmentów rzeczywistości, zasłyszanych...
2015-12-10
Przeczytałam całą trylogię "Stulecie" Kena Folletta i jestem pełna uznania dla autora. Musiał włożyć ogrom pracy w jej napisanie.
Ostatni tom to 40 lat najnowszej historii od zbudowania berlińskiego muru do jego zburzenia. Chyba już na zawsze pozostanie on symbolem upadku komunizmu.
Czytelnicy mogą mieć zastrzeżenia do doboru wydarzeń historycznych lub sposobu ich przedstawienia, lecz autor musiał się zmierzyć z takim bogactwem materiału historycznego, że siłą rzeczy nie da się ująć wszystkiego dokładnie i obiektywnie z każdej strony. I tak książka liczy ponad 1100 stron.
Niektórych może to przerazić. Ja też z początku jakoś ciężko miałam się wciągnąć, ale od pewnego momentu czytałam już z dużym zainteresowaniem, a czasem nawet ze wzruszeniem, bo wiele z tych wydarzeń się pamięta.
Głównymi bohaterami powieści są często osoby, które są blisko władzy lub są to reporterzy, którzy znajdują się blisko najważniejszych wydarzeń.
Ich oczami patrzymy na zmiany dokonujące się a Ameryce, na Kubie, w Wietnamie, Anglii, w ZSRR, Berlinie i Europie Wschodniej, a nawet na Bliskim Wschodzie - wszędzie tam, gdzie dzieje się coś ważnego dla świata.
Upadek komunizmu i kres segregacji rasowej to najbardziej istotne zmiany.
Książka jest tak napisana, że patrzymy na te zmiany oczami z amerykańskiego punktu widzenia. Może to nieco spłaszczać niektóre tematy, szczególnie te dotyczące Europy.
Życie prywatne bohaterów nie jest już tak porywające jak w poprzednich tomach, ale też w ogromie materiału nie ma na to miejsca.
Mimo kilku zastrzeżeń książka bardzo mi się podobała. Szkoda, że to już koniec.
Przeczytałam całą trylogię "Stulecie" Kena Folletta i jestem pełna uznania dla autora. Musiał włożyć ogrom pracy w jej napisanie.
Ostatni tom to 40 lat najnowszej historii od zbudowania berlińskiego muru do jego zburzenia. Chyba już na zawsze pozostanie on symbolem upadku komunizmu.
Czytelnicy mogą mieć zastrzeżenia do doboru wydarzeń historycznych lub sposobu ich...
2015-12-02
Książka Ireny Przewłockiej w zasadzie jest przeznaczona dla starszych dzieci. Jednakże problemy w niej poruszone i psychologiczne portrety postaci sprawiają, że każdy może skorzystać na jej przeczytaniu.
Akcja dzieje się w Kanadzie, gdzie osiadł polski emigrant, dawny uczestnik Powstania Warszawskiego. Polska ziemia, jej dzieje, pamięć o walce o wolność to dla niego sprawy najważniejsze.
Jednak jego dzieci urodzone na obczyźnie już tego tak głęboko nie odczuwają, może nie chcą, raczej chyba nie potrafią. Świetości ojca nie są ich świętościami. Do tego dochodzi różnica pokoleń. To rodzi konflikty.
Zresztą problemów jest więcej. Rodzeństwo walczy między sobą o miłość i uznanie ojca. Tyle o postaciach.
Dużą zaletą książki są opisy przyrody: krajobrazy, zwierzęta i roślinność, kształty i kolory, odgłosy. W tej opowieści puszcza żyje: "przysiada, kuli się, bucha żarem".
Największy minus to zakończenie, a właściwie jego brak. Na razie nie wiem, czy ta historia posiada jakiś dalszy ciąg.
Książka Ireny Przewłockiej w zasadzie jest przeznaczona dla starszych dzieci. Jednakże problemy w niej poruszone i psychologiczne portrety postaci sprawiają, że każdy może skorzystać na jej przeczytaniu.
Akcja dzieje się w Kanadzie, gdzie osiadł polski emigrant, dawny uczestnik Powstania Warszawskiego. Polska ziemia, jej dzieje, pamięć o walce o wolność to dla niego sprawy...
2015-11-28
Ta książka to nie fikcyjna opowieść ani opowieść zbudowana na podstawie jakiejś prawdziwej historii.
To jest prawdziwa historia. Ojciec Rauna, Barry Kaufman, zapisał doświadczenia swojej rodziny z walki o powrót autystycznego chłopca z jego własnego świata.
To trochę opowieść, trochę dziennik, zawiera sporo faktów, spostrzeżeń, ale też ogrom emocji, poświęcenia i walki o powrót do normalności.
Najbardziej przeraża skostniałość instytucji medycznychi wąskotorowość myślenia lekarzy i pielęgniarek, brak indywidualnego podejścia do przypadku.
Rodzice pozostali z problemem sami, począwszy od własnego postawienia diagnozy po proces leczenia.
Podziw budzi wyczucie z jakim prowadzą Rauna przez kolejne etapy jego wychodzenia z własnego zmkniętego świata, ale nie od dzisiaj wiadomo, że to rodzice znają najlepiej swoje dziecko.
Literacko książka jest przeciętna, dlatego wystawiłam jej ocenę "dobra", bo jak zazwyczaj w takich przypadkach ciężko jest w jednej ocenie uśrednić warstwę literacką z przeżyciami tej rodziny, które nie powinny w ogóle podlegać ocenie.
Ta książka to nie fikcyjna opowieść ani opowieść zbudowana na podstawie jakiejś prawdziwej historii.
To jest prawdziwa historia. Ojciec Rauna, Barry Kaufman, zapisał doświadczenia swojej rodziny z walki o powrót autystycznego chłopca z jego własnego świata.
To trochę opowieść, trochę dziennik, zawiera sporo faktów, spostrzeżeń, ale też ogrom emocji, poświęcenia i walki o...
2015-11-24
Daleka północ Rosji - ciekawe i tajemnicze miejsca i nazwy, życzliwi ludzie, wiele wieków historii, dzika przyroda.
Aleksander Kuzniecow tak napisał swoją relację, że możemy poczuć jego fascynację tym regionem kraju, jego uwielbienie dla tradycji, zabytków, obrzędów, próby nakłaniania ludzi do zachowania lub nawet odgrzedbania elementów kultury swego regionu.
Niestety autor w swej fascynacji zabytkami chyba posunął się za daleko, bo opisy momentami stawały się po prostu nużące - trudno żeby opisywać każdy kamień czy zdobienie.
Brakowało mi tu trochę relacji z samej podróży. No i drugi minus to fragmenty propagandy systemu komunistycznego. Nie było ich strasznie dużo, ale jednak były i zepsuły odbiór tej - w zamyśle autora - książki podróżniczej.
Daleka północ Rosji - ciekawe i tajemnicze miejsca i nazwy, życzliwi ludzie, wiele wieków historii, dzika przyroda.
Aleksander Kuzniecow tak napisał swoją relację, że możemy poczuć jego fascynację tym regionem kraju, jego uwielbienie dla tradycji, zabytków, obrzędów, próby nakłaniania ludzi do zachowania lub nawet odgrzedbania elementów kultury swego regionu.
Niestety...
2015-11-19
Z przykrością muszę stwierdzić, ża najnowsze pozycje Richarda Paula Evansa mnie rozczarowują. Zaczęło się to już od "Zegarka z różowego złota".
"List" stanowi kontynuację losów MaryAnne i Davida Parkinów.
To w dalszym ciągu dobra historia obyczajowa, ale niestety tylko dobra.
Opowieść o małżeństwie, które doświadczyło ogromnego nieszczęścia, bo stracili dziecko. To spowodowało, że oddalili się od siebie i pogubili w swoim związku. Pomimo głębokiego uczucia jakim się darzą, nie potrafią znaleźć wspólnego języka. Dopiero rozstanie uświadamia im, co mogą stracić.
Autor zawsze opowiada swoje historie w sposób prosty, choć niebanalny.
O uczuciach i emocjach oraz rzeczach ważnych w życiu człowieka zawsze pisał tak, że trafiały prosto do serca, a jednocześnie wydawało się, że potrafi wyrazić to, co mi czasem przychodziło trudno ubrać w słowa.
Jednak jego ostatnie książki wydają mi się pisane na siłę, nieco infantylne, a na dodatek zawierają spore fragmenty filozoficzno-moralizatorskie zbyt wyróżniające się z akcji w jakiś sztuczny sposób.
Na szczęście zostało mi jeszcze kilka starszych pozycji autora do przeczytania.
Z przykrością muszę stwierdzić, ża najnowsze pozycje Richarda Paula Evansa mnie rozczarowują. Zaczęło się to już od "Zegarka z różowego złota".
"List" stanowi kontynuację losów MaryAnne i Davida Parkinów.
To w dalszym ciągu dobra historia obyczajowa, ale niestety tylko dobra.
Opowieść o małżeństwie, które doświadczyło ogromnego nieszczęścia, bo stracili dziecko. To...
Ci, którzy czytają moje opinie, chyba już zauważyli, że niezbyt często sięgam po typowe kryminały lub tym bardziej thrillery. Z prostego powodu - niezbyt lubię się bać, a czytające takie książki, wyobraźnia sama podsuwa obrazy. Filmów z tego gatunku nie oglądam w ogóle.
"Las cieni" to było moje pierwsze spotkanie z prozą J.Ch. Grange'a, zresztą polecone mi przez bibliotekarkę.
Autor zaintrygował mnie swoim stylem, sposobem budowania napięcie i tak sięgnęłam po jego kolejną książkę "Purpurowe rzeki".
Książka jest naprawdę dobra. Są zbrodnie, jest i trochę makabrycznych opisów, ale nie w nadmiarze. Jest akcja, jest ciekawa intryga, śledztwo, które początkowo biegnie dwutorowo, aż się zazębia. Finał mógłby być trochę inny, ale cóż - to autor dyktuje warunki.
Sylwetki detektywów też nietuzinkowe, sfera psychiczna i osobista dość wyeksponowana, ale nie przytłacza akcji. To mocny atut tej książki.
Czyta się świetnie, od pierwszej strony wciąga i nie chce wypuścić czytelnika aż do samego końca.
Ci, którzy czytają moje opinie, chyba już zauważyli, że niezbyt często sięgam po typowe kryminały lub tym bardziej thrillery. Z prostego powodu - niezbyt lubię się bać, a czytające takie książki, wyobraźnia sama podsuwa obrazy. Filmów z tego gatunku nie oglądam w ogóle.
więcej Pokaż mimo to"Las cieni" to było moje pierwsze spotkanie z prozą J.Ch. Grange'a, zresztą polecone mi przez...