Poruszająca książka oparta na faktach. Pewien rodzaj rozliczenia się z własną przeszłością, od której trudno uciec. Mimo, że w pewnym sensie wygrywa, okazuje się być bardzo silna. A jednak pewnych rzeczy i zdarzeń nie da się na trwałe wymazać z pamięci i choćby się tego bardzo nie chciało, rzutują na całe przyszłe życie.
Bardzo polecam, choć nie czyta się tego dla relaksu ...
Najpierw poznałam tę historie poprzez film który mocno mną wstrząsnął.
Po raz pierwszy sięgnęłam po nią kiedy sama byłam w wieku Susie, ale nie zabrnęłam za daleko. Tym razem przeczytałam ją do końca.
Nie jest to łatwa lektura już pierwszy rozdział okazał się brutalny.
Przez dużą cześć odczuwałam ogromną frustracje i żal. Dopiero pod koniec przestałam skupiać się na szukaniu sprawiedliwości. Miałam jedynie nadzieję, że w końcu rodzina Suzy jak i ona sama dozna jakiegoś ukojenia.
Moim zdaniem książka w bardziej rzeczywisty sposób oddaje życie rodziny, ich wewnętrzne konflikty i przemyślenia. Oraz różne etapy żałoby na przestrzeni lat.
Gdy książka nabierała tempa i wątek mnie zaciekawił następowała zmiana tematu i powtórzyło się to kilkukrotnie.
Podobała mi się przedstawiona koncepcja nieba.
Trochę zdziwiło mnie zniknięcie jednej z postaci w niebie, nie było to wytłumaczone jednocześnie nie wiem czy można oczekiwać pod tym względem logiki biorąc pod uwagę okoliczności.
Ogromnie zaskoczyła mnie też postać mamy Suzy jej charakter i postępowanie.
Książka zachęca do docenienia życia, do zauważania tych małych rzeczy wokół nas o których na codzień zapominamy.
To ciekawa jednakże trudna historia.