rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Chyłka po raz 12-ty.
Z każdym kolejnym tomem moja obawa rośnie, że będzie nudno i nieciekawie, ale ta część jest naprawdę świetna.
Tytuł adekwatny do zawartości. Rzeczywiście mamy tu do czynienie z precedensem, choć nie mogę zdradzić z jakim.
Pomysł na fabułę super!
Moim zdaniem to chyba jeden z lepszych, a może i najlepszy tom z dotychczas przeczytanych.
Przygody pary prawników może i są nieco nieprawdopodobne, ale to przecież tylko książka.
Wątek osobisty nie nachalny.
W tym tomie wszystko jest dobrze wyważone.
Trochę luzu i będzie się świetnie czytało.

Chyłka po raz 12-ty.
Z każdym kolejnym tomem moja obawa rośnie, że będzie nudno i nieciekawie, ale ta część jest naprawdę świetna.
Tytuł adekwatny do zawartości. Rzeczywiście mamy tu do czynienie z precedensem, choć nie mogę zdradzić z jakim.
Pomysł na fabułę super!
Moim zdaniem to chyba jeden z lepszych, a może i najlepszy tom z dotychczas przeczytanych.
Przygody pary...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jak to mówią "Mądrego zawsze warto posłuchać".
Książka zawiera 38 wypowiedzi znanych osób głównie ze świata filmu i muzyki: reżyserów, aktorów, muzyków, kompozytorów, ale są też przemyślenia Owsiaka, Ochojskiej czy Kamińskiego.
Praca autorki polegała raczej na rozmowie, zebraniu tych wypowiedzi i opracowaniu ich. Ale i tak należy się jej uznanie za pomysł na motyw przewodni i wyciągnięcie esencji tych przemyśleń.
Bardzo polecam dla chwili zastanowienia.

Jak to mówią "Mądrego zawsze warto posłuchać".
Książka zawiera 38 wypowiedzi znanych osób głównie ze świata filmu i muzyki: reżyserów, aktorów, muzyków, kompozytorów, ale są też przemyślenia Owsiaka, Ochojskiej czy Kamińskiego.
Praca autorki polegała raczej na rozmowie, zebraniu tych wypowiedzi i opracowaniu ich. Ale i tak należy się jej uznanie za pomysł na motyw przewodni...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie znam innych książek Alistera McLeana, bo ta była dla mnie pierwsza.
Wolę książki psychologiczne od filmów, ale w tym przypadku zapewne film byłby lepszym rozwiązaniem.
Dla mnie trochę zbyt techniczna. i nieco śmieszył mnie język w dialogach, jakby bohaterowie cały czas prowadzili rozmowy na popołudniowej herbatce u angielskiej królowej.

Poza tym typowa książka akcji, wszystko pędzi, a na końcu naraz rozwiązanie.
W fabułę wplecione bomby atomowe i wodorowe, statki, samoloty, handel narkotykami i terroryzm, oraz prezydent USA, Pentagon i NATO.
Wybuchowa mieszanka.
Skusiłam się na książkę akcji, a i nazwisko znane, ale chyba to jednak nie moje klimaty i nie sądzę, bym miała wrócić do tego autora.

Nie znam innych książek Alistera McLeana, bo ta była dla mnie pierwsza.
Wolę książki psychologiczne od filmów, ale w tym przypadku zapewne film byłby lepszym rozwiązaniem.
Dla mnie trochę zbyt techniczna. i nieco śmieszył mnie język w dialogach, jakby bohaterowie cały czas prowadzili rozmowy na popołudniowej herbatce u angielskiej królowej.

Poza tym typowa książka akcji,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Agnes Grey” zawiera elementy biograficzne z życia autorki Anne Brontë i to jest w niej cenne.
Nie jest to jakaś wybitna powieść, ale przyjemnie się ją czyta.
Główna bohaterka jest naiwna i do bólu wręcz idealna, ale może to celowy zamysł, by przedstawić się w opozycji do osób, którym bogactwo zdaje się wystarczać, choć brakuje im zarówno mądrości, jak i rozsądku oraz moralności.
Przeraża ilość okrucieństwa w dzieciach i oraz ślepe zapatrzenie rodziców w dzieci.
Tak jakby przypominało mi to współczesne czasy i bardzo ciężką obecnie pracę nauczycieli.
Warto sięgnąć po tę powieść, choćby w celach poznawczych. Sporo tu opisów przyrody, stosunków społecznych i relacji rodzinnych. Dużo też obserwacji psychologicznych i spostrzeżeń na temat metod wychowania dzieci i błędów popełnianych w tym procesie.

Naiwność i moralizatorska nuta to główne wady tej powieści, ale ogromną zaletą jest możliwość poznania stylu życia w ziemiańskiej rodzinie w XIX-wiecznej Anglii, spojrzenie na jej wartości, mentalność czy sposób wychowywania dzieci.

Wskazane jest też poznanie choć krótkiego opisu życia członków rodziny Brontë. Ja tak zrobiłam i pozwoliło mi to też nieco inaczej spojrzeć na tę powieść.

„Agnes Grey” zawiera elementy biograficzne z życia autorki Anne Brontë i to jest w niej cenne.
Nie jest to jakaś wybitna powieść, ale przyjemnie się ją czyta.
Główna bohaterka jest naiwna i do bólu wręcz idealna, ale może to celowy zamysł, by przedstawić się w opozycji do osób, którym bogactwo zdaje się wystarczać, choć brakuje im zarówno mądrości, jak i rozsądku oraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Inna odsłona twórczości Katarzyny Grocholo.
Tym razem nie ma łatwo ani przyjemnie ani wesoło. To nie jest nawet śmiech przez łzy. To tylko płacz i nieme wołanie o pomoc.

Mocna opowieść o przemocy domowej opisana z punktu widzenia kobiety. Świetnie pokazany mechanizm przemocy: z początku przystojny, miły, kulturalny i kochający mąż staje się powoli katem. A zaczyna się od jednego uderzenia...
Potem osaczanie, emocjonalny szantaż, odseparowanie od rodziny i znajomych aż stopniowo znika wszelka nadzieja.
I to chodzenie na paluszkach w oczekiwaniu na nadchodzący cios, bo ten na pewno nadejdzie.
Jakże bardzo to dalekie od prawdziwej miłości i zdrowej relacji w związku.
Bardzo trudna pozycja, ale też jak najbardziej godna polecenia.

Inna odsłona twórczości Katarzyny Grocholo.
Tym razem nie ma łatwo ani przyjemnie ani wesoło. To nie jest nawet śmiech przez łzy. To tylko płacz i nieme wołanie o pomoc.

Mocna opowieść o przemocy domowej opisana z punktu widzenia kobiety. Świetnie pokazany mechanizm przemocy: z początku przystojny, miły, kulturalny i kochający mąż staje się powoli katem. A zaczyna się od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Takich książek jest wiele. To typowa młodzieżówka.
Ma trochę zalet i sporo wad.
Przede wszystkim jest przesłodzona i nierealna.
Wierzę, że nastolatkom może się spodobać.
Jest wzruszająca i mnie też poruszyła pomimo swoich niedoskonałości w dialogach, fabule i ogólnej formie.
Nie zmienia to jednak faktu, że opisuje miłość idealną.
Takie porozumienie dusz, które zdarza się pewnie raz na milion.
To bardzo emocjonalna powieść.
Jeśli ktoś zdecyduje się ją przeczytać, to paczka chusteczek może się przydać.
Interesują mnie inne powieści Tillie Cole, szczególnie to, w jakim kierunku poszła jej twórczość.

Takich książek jest wiele. To typowa młodzieżówka.
Ma trochę zalet i sporo wad.
Przede wszystkim jest przesłodzona i nierealna.
Wierzę, że nastolatkom może się spodobać.
Jest wzruszająca i mnie też poruszyła pomimo swoich niedoskonałości w dialogach, fabule i ogólnej formie.
Nie zmienia to jednak faktu, że opisuje miłość idealną.
Takie porozumienie dusz, które zdarza się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ach, ta japońska literatura jakoś zawsze chwyta mnie za serce. Nie wiem czy to sprawka oszczędności stylu i jakiegoś balansu między wrodzonym skrywaniem emocji a próbą jakiegoś jednak ich uzewnętrznienia i przekazania.
To tylko trzy krótkie opowiadania. Trzy historie życiowe opowiadane i oglądane w momencie przejścia między życiem a śmiercią.
Na pewno zaskoczyła mnie brutalność dwóch z nich.
Wszędzie te same problemy: przemoc w rodzinie i brudne interesy.

Mocno refleksyjna opowieść o przemijaniu, i o tym, co pozostawiamy po sobie, gdy nas już zabraknie, a życie toczy się dalej. Dobrze mi się to czytało. Krótko i na temat. Odpoczynek od opasłych książek.

Ach, ta japońska literatura jakoś zawsze chwyta mnie za serce. Nie wiem czy to sprawka oszczędności stylu i jakiegoś balansu między wrodzonym skrywaniem emocji a próbą jakiegoś jednak ich uzewnętrznienia i przekazania.
To tylko trzy krótkie opowiadania. Trzy historie życiowe opowiadane i oglądane w momencie przejścia między życiem a śmiercią.
Na pewno zaskoczyła mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobra literatura.
Czytałam "Babettę" jako pierwszą powieść Niny Waha, ale tam pokazany jest świat współczesny z jego blaskami
i cieniami, zakłamaniem, fałszywymi przyjaźniami itp.

W tej powieści autorka pokazała pewien świat, którego już nie ma, który wręcz rozpada się na naszych oczach.
Duża rodzina: surowy ojciec, wycofana matka i czternaścioro dzieci, z których żyje dwanaście.
Autorka powoli wprowadza nas w ich świat, ich trudne surowe życie. Emocje jak w kotle: część wybucha, część jest powściągana i pozostaje w ukryciu aż do momentu wyprowadzki, który niejednokrotnie staje się wybawieniem i oczyszczeniem.
Doceniam dbałość o szczegóły, o próbę przedstawienia każdej osoby, jej charakteru, emocji i miejsca w rodzinie.
Część wydarzeń poznajemy jako retrospekcję, ale większość jako opowieść o czasie współczesnym.
W tak dużej rodzinie nie brak sympatii, sojuszy, tarć, szukania własnego miejsca i własnej tożsamości, chęci wyplątania się z tej siatki uzależnień. Ojciec, który właściwie jest tylko reproduktorem i katem, zimnym i surowym i matka, która niczego nie wyjaśnia. I rodzeństwo, które ma tylko siebie, zawiera sojusze, stara się wspierać, trzymać wspólny front wobec nieprzewidywalnego i okrutnego ojca.
Całość rozgrywa się na dalekiej północy Finlandii, gdzie nie ma nic poza lasami i nic też nie odrywa nas od opisywanych wydarzeń i emocji. Czasem tylko migawki ze Sztokholmu.

To powieść wielowątkowa, refleksyjna i ponadczasowa. Nie dziwi mnie, że zyskała uznanie. To jedna z takich, które zapadają w pamięć. Jak "Szklany zamek".
Dobry tytuł: "Testament". Po tej powieści każdy zastanawia się jaki one jest.
Nie na darmo przyjął się termin "literatura skandynawska", bo jest to półka specyficzna: surowa, trudna, często bolesna, ale i tak ją czytamy i chcemy więcej. Przynajmniej ja chcę.

Bardzo dobra literatura.
Czytałam "Babettę" jako pierwszą powieść Niny Waha, ale tam pokazany jest świat współczesny z jego blaskami
i cieniami, zakłamaniem, fałszywymi przyjaźniami itp.

W tej powieści autorka pokazała pewien świat, którego już nie ma, który wręcz rozpada się na naszych oczach.
Duża rodzina: surowy ojciec, wycofana matka i czternaścioro dzieci, z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ciekawa, zwariowana i smaczna. Jak czekolada ma wiele odmian i smaków.
Cztery przyjaciółki, każda o innym statusie materialnym, społecznym i rodzinnym. Każda z bagażem doświadczeń i problemów. Łączy je wyjątkowa przyjaźń i miłość do czekolady, która pomaga im przetrwać najgorsze chwile i jest lekiem na smutki. Ale to tylko przykrywka. Najważniejsza jest przyjaźń. Bez niej nawet czekolada nie dałaby rady.
Carole Matthews stworzyła smakowitą i zabawną książkę.
Wiem, że są podobne, ale ta też jest dobra. Fajnie się ją czyta. Na wczasach sprawdziła się świetnie.

Ciekawa, zwariowana i smaczna. Jak czekolada ma wiele odmian i smaków.
Cztery przyjaciółki, każda o innym statusie materialnym, społecznym i rodzinnym. Każda z bagażem doświadczeń i problemów. Łączy je wyjątkowa przyjaźń i miłość do czekolady, która pomaga im przetrwać najgorsze chwile i jest lekiem na smutki. Ale to tylko przykrywka. Najważniejsza jest przyjaźń. Bez niej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chyba już wyrosłam z tej serii, choć cieszę się, że ją dokończyłam po kilkuletniej przerwie.
Zmęczyła mnie ta szarpanina między głównymi bohaterami.
W ostatecznym rozrachunku Hardin na plus, Tessa wręcz na odwrót. W końcówce nie rozumiałam już oślego uporu tej dziewczyny.
Wszystko jednak dobiło w końcu do happy endu i AMEN.
Mimo wszystko polecam do przeczytania, bo para głównych bohaterów jest bardzo specyficzna, a momentami wstawki psychologiczne są całkiem dobre.

Chyba już wyrosłam z tej serii, choć cieszę się, że ją dokończyłam po kilkuletniej przerwie.
Zmęczyła mnie ta szarpanina między głównymi bohaterami.
W ostatecznym rozrachunku Hardin na plus, Tessa wręcz na odwrót. W końcówce nie rozumiałam już oślego uporu tej dziewczyny.
Wszystko jednak dobiło w końcu do happy endu i AMEN.
Mimo wszystko polecam do przeczytania, bo para...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chyłka i Forst razem - to musiało się udać.
Bardzo dobrze mi się czytało. Można wieszać psy na autorze, ale i tak potrafi wciągnąć.
Chyłka przekomarzająca się z Osicą to creme de la creme tej powieści. Ona nadal wojownicza i kolczasta, ale w jakiś taki sympatyczny sposób droczy się ze starszym komisarzem.
W tle Tatry i schronisko w Pięciu Stawach. Do tych miejsc mam sentyment i może trochę przez różowe szkiełko patrzę na tę powieść, ale cóż zrobić. Każdy ma swoje preferencje i doświadczenia.
Oczywiście nie brak aktualnych tematów: tutaj lawiny i goralenvolk.
Zakończenie intrygujące i zastanawiające. Czy będzie kolejny tom i co tam jeszcze autor wydzierga. Nie zatrzasnął jeszcze ostatecznie drzwi, choć trochę je przymknął.
Polecam. Zresztą, kto chce i tak przeczyta.

Chyłka i Forst razem - to musiało się udać.
Bardzo dobrze mi się czytało. Można wieszać psy na autorze, ale i tak potrafi wciągnąć.
Chyłka przekomarzająca się z Osicą to creme de la creme tej powieści. Ona nadal wojownicza i kolczasta, ale w jakiś taki sympatyczny sposób droczy się ze starszym komisarzem.
W tle Tatry i schronisko w Pięciu Stawach. Do tych miejsc mam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mam sentyment do Pani Krystyny Siesickiej. Jej książki towarzyszyły mi podczas moich nastoletnich wahań. Jest może mniej znana od P. Musierowicz, ale też dobra, choć chyba zapomniana.
Okoliczności i tło obyczajowe to raczej dla współczesnych nastolatków raczej kosmos czy prehistoria, ale przekaz jest nadal aktualny.
Problemy nastolatków w dalszym ciągu są aktualne: przyjaźń, miłość, lojalność, wzorce, plany i marzenia, inwestycja w naukę czy we własne ciało, próba oderwania się od planów i oczekiwań rodziców i podążanie swoją własną drogą, rozdźwięk między słowami a czynami dorosłych w oczach nastolatka, szarość codzienności i magia ulotnych chwil.
Tyle przemyśleń po takiej cienkiej książeczce...
To tylko świadczy o jej wartości.

Mam sentyment do Pani Krystyny Siesickiej. Jej książki towarzyszyły mi podczas moich nastoletnich wahań. Jest może mniej znana od P. Musierowicz, ale też dobra, choć chyba zapomniana.
Okoliczności i tło obyczajowe to raczej dla współczesnych nastolatków raczej kosmos czy prehistoria, ale przekaz jest nadal aktualny.
Problemy nastolatków w dalszym ciągu są aktualne:...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawa i zaskakująca - tak mogłabym określić najnowszą powieść Niny Waha.
Zarówno opis kobiecej przyjaźni, jak i rozważania na temat miejsca i roli kobiet w świecie uczuć, finansów, filmu oraz ich możliwości i ograniczeń są niezmiernie interesujące.
Pisarka przemawia głosem feministek, ale tu mnie to kompletnie nie raziło. Poruszony jest też nurt #MeeToo.

Żeby nie było tak różowo, to przyjaźń jest przedstawiona w bardzo kontrowersyjny sposób. Jest to bardzo skomplikowana relacja, pełna toksycznej zależności, ukrytej zazdrości, niespełnionych pragnień. Bardzo niepokojąca.
Śledząc historię tej przyjaźni czytelnik wznosi się i opada na sinusoidzie od współczucia po odrazę. Czasem nie wiadomo już która z kobiet jest tu ofiarą, a która wygraną. Żadna z nich nie jest bez wad, a jednocześnie potrafią zdobyć się wobec siebie na wiele miłych gestów.
Zakończenie to swego rodzaju majstersztyk - bardzo nietuzinkowe. W ogóle powieść jest dość nowatorska.

Przewija się tu jeszcze motyw Tytułowej „Babetty” - jednego z filmów, który przyniósł sławę Lou. Jest modelem do przedstawienia po trochu historii kina, pracy reżysera i aktorów.

Nie jest to typowa literatura skandynawska, która raczej kojarzy się z kryminałami, ale niezmiernie ciekawy nowy głos.
W kolejce czeka na mnie już inna powieść Niny Waha "Testament" (podobno o wiele lepsza).

Ciekawa i zaskakująca - tak mogłabym określić najnowszą powieść Niny Waha.
Zarówno opis kobiecej przyjaźni, jak i rozważania na temat miejsca i roli kobiet w świecie uczuć, finansów, filmu oraz ich możliwości i ograniczeń są niezmiernie interesujące.
Pisarka przemawia głosem feministek, ale tu mnie to kompletnie nie raziło. Poruszony jest też nurt #MeeToo.

Żeby nie było...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przeczytałam, ale nie ujął mnie styl Pani Magdaleny Kostyszyn.
Mimo, że sama jestem kobietą, zawsze irytuje mnie ten napastliwy ton. Przypomina walkę feministek w najgorszym wydaniu.
Oczywiście każdy problem poruszony w tej książce jest ważny i warty omówienia, ale nie w ten sposób.
Już sama nie wiem czy bardziej nie odpowiadał mi ton rozmówczyń czy samej autorki, czy też może wszystko nałożyło się na siebie, bo autorka niezbyt umiejętnie tonowała całość.
I jak ta pozycja ma cokolwiek naprawić, jeśli po jej czytaniu odczuwa się raczej niesmak.
Dobrze, że kosztowała mnie tylko 10 zł na wyprzedaży, a i tak mogłam kupić za tę kwotę cokolwiek innego.
Smutne. Dobrze, że w przedmowie autorka zdaje sobie sprawę, ze jej praca nie jest doskonała, bo nie jest.

Przeczytałam, ale nie ujął mnie styl Pani Magdaleny Kostyszyn.
Mimo, że sama jestem kobietą, zawsze irytuje mnie ten napastliwy ton. Przypomina walkę feministek w najgorszym wydaniu.
Oczywiście każdy problem poruszony w tej książce jest ważny i warty omówienia, ale nie w ten sposób.
Już sama nie wiem czy bardziej nie odpowiadał mi ton rozmówczyń czy samej autorki, czy też...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejny klasyk w mojej kolekcji. Po "Przebudzeniu" Kate Chopin teraz Theodor Fontane.
Niestety, jak dla mnie, obie powieści nie sprostały porównaniom, czy to do "Anny Kareniny" czy to do "Pani Bovary".
Właściwie do przeczytania tej powieści zachęcił mnie dawno obejrzany film, zresztą całkiem dobry.
I jak zawsze zachęcam do czytania klasyki, tak ta powieść jakoś mnie rozczarowała.
Doceniam oczywiście obraz społeczeństwa i obyczajów XIX-wiecznych Prus przedstawiony przez pisarza, jak również piękne opisy krajobrazów, które aż zachęciły mnie do odszukania na mapie dokładnej lokalizacji opisywanych miejsc.
Może gdybym nie widziała filmu, ocena wypadłaby lepiej.
Brakowało mi tu jakiegoś życia. Akcja snuła się spokojnie, wątek romansowy był tak ukryty, że właściwie trzeba było się go domyślać.
Pisarz przedstawia losy uczuciowej i egzaltowanej tytułowej Effi Briest, którą już jako 17-latkę wydano za mąż za 40-letniego poważnego barona i usiłowano wkomponować w sztywne ramy sztywnej i surowej pruskiej obyczajowości. Znudzona i osamotniona ulega pokusie, co kończy się wykluczeniem poza nawias praworządnego społeczeństwa.

Wielbicielem i kontynuatorem nurtu twórczości Fontana był inny wielki niemiecki pisarz - Tomasz Mann i chyba jego powieści jednak cenię bardziej.

Kolejny klasyk w mojej kolekcji. Po "Przebudzeniu" Kate Chopin teraz Theodor Fontane.
Niestety, jak dla mnie, obie powieści nie sprostały porównaniom, czy to do "Anny Kareniny" czy to do "Pani Bovary".
Właściwie do przeczytania tej powieści zachęcił mnie dawno obejrzany film, zresztą całkiem dobry.
I jak zawsze zachęcam do czytania klasyki, tak ta powieść jakoś mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książki Remigiusza Mroza zna już chyba każdy.
Gdybym miała wybierać: Forst czy Chyłka, to chyba jednak Forst. Choć nie chciałabym takiego faceta w swoim życiu.
Na plus zaliczam miejsce akcji - Tatry. W serii o Forście zawsze panuje w nich fatalna pogoda, ale nie jest to tak dalekie od prawdy.
Te książki nie są żadnym wybitnym dziełem literackim i nie można brać ich na serio. Pisane dla relaksu i rozrywki. Taka trochę bajka dla dorosłych.
Schemat się powtarza: jest morderstwo, ofiary znalezione wysoko w górach, Forst inteligentnie prowadzi śledztwo, robi sobie wrogów, toczy nieprawdopodobne walki, Osica mu matkuje, pies na niego czeka, kobiety zresztą też.
Przyzwoite czytadło jeśli ktoś jest w stanie przeczytać to z przymrużeniem oka.
Oczywiście przeczytam kolejną część.
Może tylko trochę rażą mnie narkotyki. To można byłoby w moim odczuciu pominąć, bo jakoś niewiele wnosi do akcji.

Książki Remigiusza Mroza zna już chyba każdy.
Gdybym miała wybierać: Forst czy Chyłka, to chyba jednak Forst. Choć nie chciałabym takiego faceta w swoim życiu.
Na plus zaliczam miejsce akcji - Tatry. W serii o Forście zawsze panuje w nich fatalna pogoda, ale nie jest to tak dalekie od prawdy.
Te książki nie są żadnym wybitnym dziełem literackim i nie można brać ich na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Michel Bussi - najbardziej pomysłowy francuski autor kryminałów - głosi napis na okładce.
Faktycznie, pomysły były. Szkoda tylko, że mój pierwszy kontakt z tym pisarzem okazał się zbiorem opowiadań a nie powieścią. No nic. Wszystko przede mną.

Cztery opowiadania.
Pierwsze - tytułowe "Czy pamiętasz, Anais?" - tajemnicze, ale trochę jakby bez wyrazu i bez pomysłu. Duże i narastające napięcie, a rozwiązanie zagadki przeciętne.

Drugie - "Normandzka szafa" - zabawne i szybkie i to jego największe zalety.

Trzecie - "Życie strychu" - z psychologicznym zacięciem, ale gdzieś po drodze jego nerw się rozmywa.

Czwarte - "Ucieczka do raju" - zaskakujące i tragiczne. Chyba najlepsze.

Każde z opowiadań ma wady i zalety. Wydaje się, że autor naprawdę ma potencjał, więc dam mu szansę w dłuższej powieści.

Michel Bussi - najbardziej pomysłowy francuski autor kryminałów - głosi napis na okładce.
Faktycznie, pomysły były. Szkoda tylko, że mój pierwszy kontakt z tym pisarzem okazał się zbiorem opowiadań a nie powieścią. No nic. Wszystko przede mną.

Cztery opowiadania.
Pierwsze - tytułowe "Czy pamiętasz, Anais?" - tajemnicze, ale trochę jakby bez wyrazu i bez pomysłu. Duże i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo dobra debiutancka powieść Celeste Ng.
Polecam do przeczytania wszystkim rodzicom dla przestrogi jak nie postępować z własnymi dziećmi.
Psychologicznie bardzo mi się podobała.
Historia cofa się do lat młodości rodziców i potem autorka toczy opowieść o następnych latach.
Dobrze opisane rodzinne relacje, emocje i motywy postępowania.
Ta książka skupia się na wyobcowaniu spowodowanym pochodzeniem i odmiennością rasową, ale rodzajów i powodów separacji i osamotnienia jest wiele.
I każdy z nich może się przyczynić do tragedii takiej, jaka wydarzyła się w książce.

Ważnym motywem jest tutaj także niemożność spełnienia własnych aspiracji i pragnień i ich projekcja na swoje pociechy. Niby każdy to wie, a jednak nadal jest to bardzo częste. Niespełnienie własnych marzeń prowadzi do niezadowolenia z własnego życia. Wtedy wszystko może nas przerosnąć. Nawet z pozoru zdawałoby się naturalna rola żony i matki.

Bardzo mądra lektura, niezwykle subtelna i smutna opowieść, która pozwala zajrzeć w głąb siebie, przyjrzeć się motywom własnych działań. I może pozwoli uniknąć błędów.

Bardzo dobra debiutancka powieść Celeste Ng.
Polecam do przeczytania wszystkim rodzicom dla przestrogi jak nie postępować z własnymi dziećmi.
Psychologicznie bardzo mi się podobała.
Historia cofa się do lat młodości rodziców i potem autorka toczy opowieść o następnych latach.
Dobrze opisane rodzinne relacje, emocje i motywy postępowania.
Ta książka skupia się na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Moje pierwsze spotkanie z Gombrowiczem i... zostałam w lekkim szoku. Jakże to tak? Muszę jeszcze wchłonąć jakąś inną książkę tego Pana, żeby coś porównać, mieć jakiś punkt odniesienia. O ile w ogóle się tak da, bo na razie tego nie wiem.
I przeczytać jakąś jego biografię, bo wydaje mi się pisarzem innym od wszystkich, a człowiekiem zapewne też.

Tytuł - Pornografia, ale nawet ta pornografia w jego wydaniu jest inna. Jakaś taka na życzenie, inscenizowana?
Bardzo nieszablonowe.
To młodość jest tu siłą napędową utworu i punktem wyjścia działań bohaterów. Fascynacja młodością, manipulacja młodością, żal za jej utratą.
Książka jest specyficzna, prowokacyjna i zmysłowa, ale zarazem trudna, bo ma tyle znaczeń, że im bardziej się w nią zagłębić, tym więcej do przemyślenia. A taka wydaje się cieniutka. To dopiero jest mistrzostwo!
Styl Gombrowicza, dla mnie dotąd niespotykany, wydaje się niepodrabialny.
Zostaje tylko pogłębić znajomość z tym Panem.

Moje pierwsze spotkanie z Gombrowiczem i... zostałam w lekkim szoku. Jakże to tak? Muszę jeszcze wchłonąć jakąś inną książkę tego Pana, żeby coś porównać, mieć jakiś punkt odniesienia. O ile w ogóle się tak da, bo na razie tego nie wiem.
I przeczytać jakąś jego biografię, bo wydaje mi się pisarzem innym od wszystkich, a człowiekiem zapewne też.

Tytuł - Pornografia, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pierwszą część czytałam wiele lat temu i jakoś nie zachowałam złych wrażeń pamięci po jej przeczytaniu.
Jednak po przeczytaniu części drugiej stwierdzam, żr=e Thomas R.P. Mielke po prostu nie jest dobrym pisarzem.
Jego pisarstwo jest takie jakieś kwadratowe. Nic nie łączy się płynnie. Wiedza historyczna jest podawana w takich schodkach. Raz powoli i po szkolnemu, a innym razem przeskakuje poziom, jakby czytelnik był zaawansowany w wiedzy historycznej.
Wątki osobiste też raczej przeciętne. Działania głównych bohaterów często bez wyjaśnień motywacji, a inne momenty niepotrzebnie rozwleczone.
Chyba przydałaby się zajęcia z kompozycji.

Została mi jeszcze jedna część, więc pewnie ją przeczytam, żeby dokończyć Trylogię Awiniońską, ale cudu się nie spodziewam.

Pierwszą część czytałam wiele lat temu i jakoś nie zachowałam złych wrażeń pamięci po jej przeczytaniu.
Jednak po przeczytaniu części drugiej stwierdzam, żr=e Thomas R.P. Mielke po prostu nie jest dobrym pisarzem.
Jego pisarstwo jest takie jakieś kwadratowe. Nic nie łączy się płynnie. Wiedza historyczna jest podawana w takich schodkach. Raz powoli i po szkolnemu, a innym...

więcej Pokaż mimo to