Urodzony w Nowym Jorku, ale mieszkający w Los Angeles scenarzysta telewizyjny i komiksowy. Przede wszystkim współpracuje z Marvelem, dla którego pisał m.in. serie: "Hulk", "Uncanny Avengers" oraz - w ramach nowego kanonu Gwiezdnych Wojen - "Chewbacca". Od kilu lat wspólnie z Brianem Posehnem tworzy też przygody Deadpoola.http://gerryduggan.com/
Nie da się zaprzeczyć temu, że cały tom przeznaczony jest na wprowadzenie Conana do serii Marvel Fresh. W konsekwencji, choć nie wprost, to jego losy stanowią główny wątek całej historii, a całkiem ciekawa rywalizacja z Kulanem Gathem schodzi nieco na drugi plan. Generalnie nie jest źle, a zbiór postaci prezentuje się dość dobrze i przyzwoicie ze sobą współpracuje, ale z pewnością brak jest powodów do zachwytu.
Kolejna wariacja na temat Avengers. Czy była nam potrzebna? Nie, ale coś trzeba było zrobić z postacią Conana włączoną do uniwersum Marvela, więc zrobiono. I wyszedł z tego niezły komiks, ale nic, co wybijałby się ponad typową marvelowską przeciętność.
Poznajcie drużynę najwredniejszych bohaterów Marvela! Należą do niej Wolverine, Punisher, Elektra oraz sam… Conan Barbarzyńca! Tak, to prawda – sławny cymeryjski wojownik przeniósł się do współczesnego uniwersum Marvela. Jego przygody w tym świecie zaczną się od starcia ze śmiercionośną armią ninja, która sprzymierzyła się z czarownikiem pragnącym wezwać straszliwego Boga Szpiku.
Gerry Duggan nie czuje się zbyt dobrze w poważnych opowieściach. Pokazał nam to w „Wojnach nieskończoności”, pokazuje też teraz. Poziom obu komiksów jest zbliżony, jest tu dużo bohaterów, dzieje się wiele, ale nie ma to jakoś większego znaczenia. Jest, bo jest, tak to mniej więcej wygląda. Pomysł był, ale Duggan nie kontroluje tego do końca i nie wyciska jego potencjału. Jest czysta, prosta rozrywka. I tyle. Ale w tym wypadku to wystarcza. Tym bardziej, że rzecz jest autentycznie świetnie zilustrowana. I to jej najmocniejszy punkt. Dla niego warto sięgnąć po ten album.