Najnowsze artykuły
- ArtykułyW nazwaniu tkwi siłaArnika0
- ArtykułyLive z Zadie Smith już 30 września — tego nie możesz przegapić. Sprawdź szczegóły!LubimyCzytać1
- ArtykułyCo nowego w wydawniczym świecie? 9 wrześniowych premier na ten tydzieńLubimyCzytać3
- ArtykułyNie uwierzysz, kto to napisał. Nietypowe książki znanych pisarzyBartek Czartoryski10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Reilly Brown
14
7,1/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
280 przeczytało książki autora
88 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Deadpool: Wyzwanie Drakuli
Reilly Brown, Gerry Duggan
Cykl: Deadpool (tom 5)
7,8 z 173 ocen
277 czytelników 20 opinii
2017
Amazing Spider-Man Vol 1 # 652 - Big Time - Revenge of the Spider-Slayer (part one): Army of Insects
6,8 z 5 ocen
7 czytelników 1 opinia
2011
Najnowsze opinie o książkach autora
Wojna królów Dan Abnett
7,1
Marvelowa kosmiczna saga wspaniałości, doczekała się na naszym rynku kolejnej odsłony, która zabiera czytelnika w sam środek epickiej wojny. Starcia dwóch potężnych „królów”, z których każdy ma własną wizję przyszłości galaktyki i nie zna znaczenia słowa „przegrana”.
Co bardziej obeznani fani Marvela z pewnością wiedzą o tym, że podstawą całego konfliktu są błędne działania Charlesa Xaviera, który przyczynił się do powstania galaktycznego tyrana zwanego Wulkanem. Mutant opuścił ojczystą planetę, udając się do Imperium Shi’ar, gdzie obalił jego władcę i sam zasiadł na tronie. Od tego momentu jego cel był tylko jeden, całkowicie podporządkować sobie galaktykę i jej mieszkańców. Jego brutalne metody sprawowania władzy mocno zachwiały stabilnością całego wszechświata, doprowadzając do wybuchu wojny domowej. W tym samym czasie po przeciwległej stronie kosmosu władzę nad Imperium Kree przejęli Inhumans na czele ze swoim potężnym liderem Black Boltem. Tam, gdzie pojawia się dwóch żądnych władzy „przywódców”, tam też musi dość do wyniszczającego konfliktu, który diametralnie zmieni wygląd całego wszechświata, o ile przetrwa on tytułową Wojnę Królów.
„Nuda” będzie określeniem całkowicie obcym dla każdego czytelnika decydującego się sięgnąć po ten tytuł. Już pierwsze strony dzieła porywają nas w kosmiczny świat pełen akcji, gdzie grupa scenarzystów na czele z Danem Abnettem i Andym Lanningiem stworzyła historię, której dynamika dosłownie przytłacza. Kolejne ukazane tutaj kosmiczne starcie powodują wzmożone tętno, które trudno będzie uspokoić aż do ostatniej strony. Potyczki postaci są tutaj bardzo istotne i to one napędzają całą opowieść, jednak na całe szczęście nie są nazbyt przesadzone, nie przekraczając tym samym pewnej bariery absurdu, co niestety zdarzało się w innych dziełach Marvela. Komiksy superbohaterskie stawiające na wyrazistą akcję, dość często cierpiały z powodu braku większej głębi. Tutaj scenarzyści wykonali kawał solidnej pracy, oferując odbiorcy obok wojennego aspektu komiksu, również ciekawie prezentujące się wątki polityczne czy głębszą treść militarną. Wielką zaletą jest również umiejętne wplecenie w widowiskowy konflikt bohaterów, którzy pełnią tutaj nie tylko rolę trybików wojennych, ale mają również swoje przemyślenia i motywacje. Plejada pojawiających się tutaj postaci jest naprawdę spora i większość z nich ma tutaj swoje przysłowiowe pięć minut (chociaż niektórzy z nich dosłownie proszą się o to, aby poświęcić im więcej miejsca). Nie można również zapomnieć o sporej ilości smaczków przygotowanych dla wielkich miłośników Marvela. Chociażby wątek tajemniczego bractwa Raptorów czy ukazanie losów Skaara (syna Hulka). Tego typu z pozoru drobnych elementów jest o wiele więcej i nadają one całej historii jeszcze większej głębi.
Pod względem jakości fabuły naprawdę trudno się tutaj doszukać większych wad. Jedyne, na co można zwrócić uwagę to zmniejszające się i troszkę odbiegające od początkowej wysokiej jakości tempo akcji zaserwowane w końcowych fragmentach komiksu. Można się również przyczepić do pewnych końcowych konkluzji, które nie tylko trąciły banalnością, ale wydawały się troszkę nazbyt infantylne. Nie zmienia to jednak faktu, że Wojna Królów to jeden z najlepszych Marvelowych komiksów, jakie można przeczytać.
Cała recenzja na:
https://gameplay.pl/news.asp?ID=124654
Deadpool: Wyzwanie Drakuli Reilly Brown
7,8
Nadszedł w końcu czas aby Deadpool skopał tyłek samemu Księciu Ciemności, słowem - Draculi. W odcinku zatytułowanym "Wyzwanie Draculi", nasz pyskaty (uroczy),arogancki (zabawny) i absolutnie nieobliczalny (tu się zgadzamy) najemnik ma za zadanie odnaleźć i (przelecieć)... WYPIE*****!!!!! (opanuj się, to czytają nieletni :D).
Nnngh... jak pisałem, Deadpool dostaje zlecenie odnalezienia trumny narzeczonej Draculi, niejakiej Shiklach, Królowej Nieumarłych. Zadanie z pozoru banalne szybko staje się dość skomplikowane, jednocześnie dostarczając czytelnikom sporej dawki zabawy. Szczególnie, że gościnnie wystąpią takie postacie jak Blade, Frankenstein czy Minotaur szarżujący na różowym skuterze.
Komiks zaczyna się od błyskawicznego ratunku pewnej niewiasty, która po ujrzeniu oblicza swego wybawcy, równie szybko się oddala. Wcześniej zaliczając kraksę helikoptera w rzece. Już wtedy czytelnik zaczyna się bezwiednie uśmiechać, gdy widzi Deadpoola wyłaniającego się z wody niczym wielki bohater, z omdlałą (i mokrą).... z nieprzytomną kobietą na rękach (wiem o czym pomyślałeś świntuchu :P). Potem zaś mamy pierwsze starcie z wampirem, który tak naprawdę był tylko posłańcem Draculi (mylić się rzecz ludzka)... Och, zamknij się! W każdym razie Deadpool godzi się przyjąć zlecenie, co szybko staje się pasmem jego problemów z światem wampirów oraz mitycznych potworów.
To czego najbardziej brakowało mi w tym komiksie to łamanie czwartej ściany i (OTO JESTEM :D) W komiksie, kurna, w komiksie nie tutaj! (jesteś taki monotonny). Spadaj. W każdym razie w omawianym albumie mimo, że występuje bardzo dużo humoru w postaci tekstów tytułowego bohatera i gagów sytuacyjnych. Na tym polu mamy naprawdę w czym przebierać, gdyż gościnnie występuje sporo znanych postaci, nie tylko z świata komiksu. Zatem nie zabraknie żartów z Hulka podczas pojedynku z Minotaurem albo wyśmiewania organizacji typu Hydra gdy w paradę wmiesza się MODOC na swym latającym krześle.
Do tego wątek główny związany z Królową Nieumarłych i Księciem Ciemności jest zrobiony całkiem sensownie. Może nie mamy tutaj do czynienia z szczytem ambicji komiksowych scenarzystów, jednak Gerry Duggan i Brian Posehn postarali się na tyle mocno, ze całość ma ręce i nogi, a do tego czyta się to szybko i przyjemnie. Mamy tutaj wtręty odnośnie wojny w świecie nieumarłych czy kontrolowania przez takie stworzenia umysłów ludzi (frajerzy :P). Ciekawie to wygląda w zestawieniu z kimś kto w praktyce jest tak stuknięty, że sam siebie nie kontroluje i gada z swymi dwoma jaźniami. Choć tym razem ich tutaj zabrakło.
Uwagę przykuwa też Shiklach, czyli Królowa Nieumarłych. Po bardzo długim śnie zaczyna poznawać świat XXI wieku oczami człowieka, który jest totalnym wariatem. Do tego nie może umrzeć, co ją wyraźnie pociąga, zaś sama Królowa czasem zachowuje się trochę naiwnie względem nowinek technologicznych czy obyczajów panujących w naszych czasach. Daje to scenarzystom kolejne pole manewru do wrzucania dwuznacznych uwag Deadpoola względem kultury czy naszych codziennych zachowań.
Graficznie mamy dobry poziom, udanie kontynuujący to z czym mieliśmy do czynienia w ostatnich albumach. Choć nie ukrywam, że ten odcinek najbardziej przypadł mi na tym polu do gustu. Ciekawie czasem wyśmiano niektóre postacie lub elementy ich ubioru. Najbardziej i tak rozbroił mnie Minotaur oraz sceny dziejące się w Grecji (fajny kraj, tylko imigrantów tam maja za dużo). Jeśli idzie o kolejny tom, jaki zapowiedziano to można oczekiwać sporo (gdyż Deadpool się ŻENI!!!)... do jasnej cholery, pójdziesz wreszcie! (w moim komiksie mogę dawać spoilery). To nie komiks tylko recenzja komiksu (ale mojego)... ech, nie ważne. Tak czy siak następny album zapowiada się bardzo zabawnie, szczególnie jak dobrze przyjrzymy się jego okładce. Finał tego numeru też jest skonstruowany naprawdę ciekawie i nieco inaczej niż to początkowo zakładałem. Szczególnie jeśli idzie o kilka postaci. Zobaczymy zatem jak to dalej się rozwinie, jednak jestem dobrej myśli.