rozwińzwiń

To, co chcemy zostawić za sobą

Okładka książki To, co chcemy zostawić za sobą Lucy Score
Okładka książki To, co chcemy zostawić za sobą
Lucy Score Wydawnictwo: Gorzka czekolada Cykl: Knockemout (tom 3) literatura obyczajowa, romans
696 str. 11 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Cykl:
Knockemout (tom 3)
Tytuł oryginału:
Things We Left Behind
Wydawnictwo:
Gorzka czekolada
Data wydania:
2024-02-28
Data 1. wyd. pol.:
2024-02-28
Data 1. wydania:
2023-09-05
Liczba stron:
696
Czas czytania
11 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382655902
Tłumacz:
Monika Wiśniewska
Tagi:
Grumpy Sunshine Druga szansa Friends to Lovers Romans Małomiasteczkowy Przyjaciele
Średnia ocen

8,6 8,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Gin Fling Claire Kingsley, Lucy Score
Ocena 7,7
Gin Fling Claire Kingsley, Lu...
Okładka książki Highball Rush Claire Kingsley, Lucy Score
Ocena 7,3
Highball Rush Claire Kingsley, Lu...
Okładka książki Bourbon Bliss Claire Kingsley, Lucy Score
Ocena 7,8
Bourbon Bliss Claire Kingsley, Lu...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,6 / 10
190 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
154
150

Na półkach:

Pokochałam całym sercem „To, co zostanie w nas na zawsze”, pokochałam „To, co skrywamy przed światem” i z wielką niecierpliwością czekałam na ostatni tom mojej ukochanej serii.

„To, co chcemy zostawić za sobą” również pokochałam. Ja naprawdę nie jestem w stanie powiedzieć wam jak bardzo kocham tę serię. Gdy przeczytałam pierwszy tom, totalnie dla niego przepadłam i pamiętam jak czekałam na ukazanie się dwóch kolejnych, a teraz mam w rękach już ostatnią częścią i jestem tak ogromnie wzruszona, że mam na półce już całą serię, która tak bardzo utkwiła w moim sercu i myślach.

Ilekroć myślę o każdej z tych historii, na mojej twarzy pojawia się uśmiech i wiem, że mogę o niej myśleć i wspominać ją cały czas. Uwielbiam to, że w każdej z tych książek przewijają się bohaterowie, o których już czytaliśmy, ponieważ pierwszą parę darzę ogromnym sentymentem i zawsze rośnie mi serce, gdy w taki sposób mogę do nich wrócić.

Ostatni tom tak samo jak poprzednie jest genialny, pełen dobrego humoru, ale i wszystkich innych emocji. Małomiasteczkowy klimat, slow burn i cudownie wykreowane postacie.

Jeśli miałabym wybrać jeden ulubiony tom z całej tej serii, to na pewno bym nie potrafiła. Każdy jest tak samo genialny i wyjątkowy, choć nie ukrywam, że do pierwszej części mam największy sentyment.

Historia Sloane i Luciana była bardzo emocjonująca, ale i zdecydowanie skradła moje serce i wiele razy rozbawiła. Ma ona w sobie wszystko, motyw hate love, który został genialnie opisany, również cięższe tematy, które również zostały dobrze przedstawione, smutne, wzruszające i rozczulające, a także rozbrajające momenty.

Dla mnie każda książka z tej serii jest cudowna i idealna i mogę polecić je z całego serca. Każdy tom jest równy sobie i tak samo genialny.

𝟏𝟎/𝟏𝟎✯

Pokochałam całym sercem „To, co zostanie w nas na zawsze”, pokochałam „To, co skrywamy przed światem” i z wielką niecierpliwością czekałam na ostatni tom mojej ukochanej serii.

„To, co chcemy zostawić za sobą” również pokochałam. Ja naprawdę nie jestem w stanie powiedzieć wam jak bardzo kocham tę serię. Gdy przeczytałam pierwszy tom, totalnie dla niego przepadłam i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
614
365

Na półkach:

Nawet nie wiecie jak bardzo czekałam na tom z losami Sloane i Luciana. Ich wzajemna niechęć zaintrygowała mnie już w poprzednich częściach. Teraz mogłam przyjrzeć się jej bliżej, poznać skrywane tajemnice i zobaczyć na własne oczy, że nienawiść i miłość dzieli cienka granica.

Sloane i Lucian to moja ulubiona para tej serii. ♥️
Zadziorna bibliotekarka po śmierci ukochanego ojca chce walczyć o sprawiedliwość niesłusznie skazanej kobiety. Jednocześnie desperacko szuka męża i ojca swoich przyszłych dzieci. Uważa, że to ostatni dzwonek na założenie rodziny.
Lucian kocha kontrolę. Jego bogactwo pozwala mu sterować życiem innych. Ostatnie o czym myśli to ustatkowania się. Mimo upływu wielu lat tych dwoje wciąż żywi do siebie urazę i żal. Dawno temu Lucian i Sloan byli blisko ze sobą. Obecnie nie szczędzą sobie złośliwości. Czy jest coś co może odczarować tych dwoje? Jakie sekrety skrywają?

Mam ogromną słabość do chłopców, którzy musieli się zmagać z trudną sytuacja w domu, są ofiarami przemocy w rodzinie. Lucian był bohaterem dla osób bliskich im sercu, choć to on sam tej pomocy potrzebował najbardziej. Lekkomyślna i impulsywna Sloan wywróciła jego świat do góry nogami. Zdradziła go. Lecz pomimo wielkich murów jakie między sobą wznieśli wciąż byli dla siebie ważni. Nagła przemiana Luciana była po prostu cudowna. Wspaniale było czytać jak niestrudzenie zabiegał o Sloan. Ich relacja przechodziła przez wiele etapów i każdy dostarczył mi masę emocji.

Autorka bardzo pomysłowo połączyła wszystkie wątki kryminalne z poprzednich części tworząc naprawdę zaskakującą historię. Było ciekawie, zabawnie, gorąco i wzruszająco.
Całym sercem pokochałam miasteczko Knockemout i jego bohaterów. To jedna z lepszych małomiasteczkowych serii. Jeśli kochacie ten klimat to musicie sięgnąć po te trzy cegiełki. Daję słowo, że będziecie zachwyceni. ♥️

Nawet nie wiecie jak bardzo czekałam na tom z losami Sloane i Luciana. Ich wzajemna niechęć zaintrygowała mnie już w poprzednich częściach. Teraz mogłam przyjrzeć się jej bliżej, poznać skrywane tajemnice i zobaczyć na własne oczy, że nienawiść i miłość dzieli cienka granica.

Sloane i Lucian to moja ulubiona para tej serii. ♥️
Zadziorna bibliotekarka po śmierci ukochanego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
445
442

Na półkach:

Co za EMOCJE...🥹💜 Na Lubimyczytać widziałam, że wiele z Was rozpływało się nad tym tomem i również należę do tego grona. Wspaniała historia, kolejna, którą stworzyła Lucy Score.
~
Tym razem główną parą, na której skupia się fabuła jest Lucian i Sloane. Dwie totalnie różniące się od siebie osobowości, które łączy wspólna przeszłość. Raniąca i boląca przeszłość. Ciągłe dogryzanie i słowne potyczki jednocześnie wydłużają i skracają dystans między nimi. Czy tej dwójce uda się dojść do porozumienia i zostawić przeszłość za sobą? Czy dadzą radę trzymać język za zębami w towarzystwie swoich przyjaciół?
~
Cudna seria. Te okładki. Fabuła. Nie ma tu niczego, do czego mogłabym się przyczepić . Pokochałam historię Sloane i Luciana, bo nie była taka oczywista, a nieco zagmatwana i intrygująca. Przekomarzania i ciągłe dogryzanie naszych bohaterów było takim ich znakiem rozpoznawczym, który bardzo się wpasował w klimat tej książki. I jedna i druga stronę miała naprawdę dobre cięte riposty 😅

"To, co chcemy zostawić za sobą" to bardzo magnetyczna historia, w której znajdziemy miejsce na namiętność, powracające uczucia i wspomnienia. Pobudzająca zmysły i wciągająca gra głównych bohaterów intryguje czytelnika. Przypomina trochę walkę byków.
Porusza również bolesne tematy związane z żałobą, utratą bliskiej osoby, jak i znęcaniem się nad członkami rodziny. Ten wątek był naprawdę wstrząsający i chyba nie tylko mnie złamał 💔
~
Ode mnie mocna polecajka. Myślę, że kobietki będą zachwycone, zresztą widać po recenzjach całej serii Knockemout, która bije rekordy popularności 🔥

Co za EMOCJE...🥹💜 Na Lubimyczytać widziałam, że wiele z Was rozpływało się nad tym tomem i również należę do tego grona. Wspaniała historia, kolejna, którą stworzyła Lucy Score.
~
Tym razem główną parą, na której skupia się fabuła jest Lucian i Sloane. Dwie totalnie różniące się od siebie osobowości, które łączy wspólna przeszłość. Raniąca i boląca przeszłość. Ciągłe...

więcej Pokaż mimo to

avatar
114
16

Na półkach:

Swietna książka

Swietna książka

Pokaż mimo to

avatar
2
2

Na półkach:

Nadszedł moment rozstania z poznanymi i nie ukrywam
obdarzonymi sympatią bohaterami serii "Knockemout". Przyznaję, że odwlekałam ten moment ile tylko mogłam, ale to już czas, by powiedzieć im żegnajcie! Jednakże nie twierdzę, że za jakiś czas nie wrócę do Knockemout, aby jeszcze raz spotkać poznanych na ich kartach bohaterów. Postaci, których obdarzyłam ogromną sympatią, pomimo że niejednokrotnie wywołali u silne emocje, lecz być może był to zamierzony zabieg autorki by pokazać, że nikt z nas nie jest krystaliczny.

"To, co chcemy zostawić za sobą" to powieść na lekturę której czekałam z ogromną niecierpliwością i przyznaję, że ten tom podobał mi się najbardziej. Przede wszystkim ze względu na wplecione w fabułę emocje, które były tak bardzo odczuwalne, a dodając do tego postać głównego bohatera wiedziałam, że na nudę nie będę narzekać i tak rzeczywiście było. Autorka w niezwykle ciekawy sposób ukazuje postać człowieka, który w swoim życiu przeżył zbyt wiele złego, co w konsekwencji poskutkowało tym, że przez większą część swojego życia budował wokół siebie mur. Czy Sloan będzie właśnie tą osobą, która będzie w stanie go skruszyć? Czy pomimo wszystkich niedomówień będą potrafili jeszcze ze sobą normalnie rozmawiać...?

"To, co chcemy zostawić za sobą" autorstwa Lucy Score to słodko-gorzka historia. Nie brakuje w niej szerokiego wachlarzu skrajbych emocji, które niczym fale napływały by pozostawić po sobie niewidzialny, ale odczuwalny ślad. Lucy Score za sprawą głównych bohaterów pokazuje, że nigdy nie jest za późno na drugą szansę, ale tylko od nas samych zależy ile z niej zaczerpniemy. Tak więc, jeśli do tej pory nie mieliście okazji zajrzeć do Knockemout, to szybko to nadróbcie. Gwarantuję Wam, że to urokliwe miasteczko tak szybko Was nie wypuści. Z całego serca polecam!

Nadszedł moment rozstania z poznanymi i nie ukrywam
obdarzonymi sympatią bohaterami serii "Knockemout". Przyznaję, że odwlekałam ten moment ile tylko mogłam, ale to już czas, by powiedzieć im żegnajcie! Jednakże nie twierdzę, że za jakiś czas nie wrócę do Knockemout, aby jeszcze raz spotkać poznanych na ich kartach bohaterów. Postaci, których obdarzyłam ogromną sympatią,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
885
729

Na półkach:

@book.moodpl

„To, co chcemy zostawić za sobą” to wspaniała książka, która rewelacyjnie zakończyła, jedną z moich ulubionych serii „Knockemout”. Przyznam Wam szczerze, że ja w tej serii zakochałam się, ale to tom trzeci jest moim ulubieńcem. Zacznę od boskiej okładki – wszystkie trzy tomy wykonane są w tej samej szacie graficznej, ale to fiolet od dziecka jest moim ulubionym kolorem. Teraz słowo o bohaterach :) Lucian i Sloane od początku mnie zaintrygowali. Już przy I tomie tak czułam, że najbardziej namieszają i najwięcej mają do wyjaśnienia. A to co skrywają nie raz Was zaskoczy. Seria napisana jest w takiej formie, że możecie zacząć czytać dowolną część. Każdy z tomów opisuje historię innej pary przyjaciół. Co prawda bohaterowie wszystkich części pojawią się w każdym tomie, to główna historia, fabuła dedykowana jest dla danej pary. Ja jestem za tym, aby zacząć ją od początku, bo jednak minimalnie sobie spolerujemy. Lucian i Sloane zdobyli moje serce swoimi przepychankami już w poprzednim tomie, ale w tej książce przeszli samych siebie. Nie sposób odłożyć tej lektury na bok, pomimo objętości książki. Pomiędzy nimi czuć chemię, pomimo tej niechęci i nienawiści jaką sobie okazują. Sloane to miejscowa bibliotekarka – kolejny dla mnie powód, żeby ta książka była moją ulubioną <3 natomiast Lucian zarządza przez siebie stworzonym „imperium zła”, do tego jest bogaty i bezwzględny, całkowite przeciwieństwo Sloane. W książce znajdziecie takie motywy jak: enemies to lovers, druga szansa, mroczny sekret, małomiasteczkowy klimat, oczywiście gatunek całej serii to romans. Ogromnie cieszę się, że traciłam na tę książkę jak i na całą serię. Jak dla mnie jedna z lepszych jakie czytałam.

@book.moodpl

„To, co chcemy zostawić za sobą” to wspaniała książka, która rewelacyjnie zakończyła, jedną z moich ulubionych serii „Knockemout”. Przyznam Wam szczerze, że ja w tej serii zakochałam się, ale to tom trzeci jest moim ulubieńcem. Zacznę od boskiej okładki – wszystkie trzy tomy wykonane są w tej samej szacie graficznej, ale to fiolet od dziecka jest moim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
723
521

Na półkach: , ,

Seria Knockemout może przytłaczać grubością, ale jest to bez dwóch zdań jedna z najlepiej dopracowanych, przy tym moich ulubionych małomiasteczkowych historii. Nawet pomimo niedoskonałości, nawet jeśli niektórych bohaterów lubię bardziej od innych - nie da się po prostu nie zauroczyć tym klimatem, tym małym społeczeństwem, które autorka stworzyła, bo poznawanie każdej kolejnej książki było jak powrót do domu przynoszącego spokój i ukojenie, otulającego ciepłem i komfortem. I chyba jak wszyscy najbardziej nie mogłam się doczekać historii Sloane i Luciana, których wątek ciągnie się od samego początku. Ekscytacja wokół tej książki była tak duża, że sama zdążyłam sobie wyrobić oczekiwania i moją własną wizję tej powieści. Ale czy autorce udało się te oczekiwania spełnić?

Z ogromną (nie macie pojęcia jak ogromną) przykrością muszę napisać, że... niestety nie do końca. I wiem, że znajduję się z moją opinią w znaczącej mniejszości, bo jednak czytam i słyszę głównie opinie, że to najlepsza część ze wszystkich, ale osobiście zupełnie nie tego się spodziewałam po tej dwójce. Już od początku serii autorka wrzucała nam pewne informacje, że za Sloane i Lucianem ciągnie się pewna przeszłość i historia, o której nikt z ich przyjaciół tak naprawdę nie wie. Teraz znają ich jedynie jako wrogów, którzy raczej starają się schodzić sobie z drogi, bo inaczej zawsze kończy się to kłótnią. Ale kiedyś byli sobie bliscy, mieszkali w sąsiednich domach i kradli sobie krótkie chwile przyjaźni, o której nikt nie wiedział, aż wydarzyło się coś, co kompletnie zmieniło ich relację, a także ich jako ludzi. Teraz wszyscy znamy Luciana jako tajemniczego, bezwzględnego miliardera, który zarządza własną firmą i zajmuje się niebezpiecznymi sprawami, a Sloane jako miejscową bibliotekarkę, która kocha swoje małomiasteczkowe życie i marzy o rodzinie. Czy po tylu latach uda im się w końcu pogodzić i zostawić przeszłość za sobą?

Jeśli sięgacie po tę część z nadzieją na to, że Sloane i Lucian w końcu zaczną przepracowywać swoją przeszłość i uczucia do siebie, a my dostaniemy długo wyczekiwane odpowiedzi, to uzbrójcie się w cierpliwość i najlepiej ogromny dzbanek melisy, bo prawdopodobnie nie raz będziecie mieli ochotę wyrzucić tę książkę za okno. Kto mnie chociaż trochę zna, ten wie, że mam zerową cierpliwość dla bohaterów, którzy się nie komunikują i zachowują jak dzieci, a niestety tylko tak opisałabym tę dwójkę. Jakimś cudem umknęła mi informacja, że prawie wszyscy ci bohaterowie mają prawie czterdzieści lat, o czym zresztą łatwo można zapomnieć, bo dawno już nie czytałam o tak niedojrzałych postaciach, jak Sloane i Lucian.

Nie mówię, że oczekiwałam, iż autorka już na samym początku rozwiąże tak długo ciągnący się konflikt i wyjawi odpowiedzi na wszystkie pytania, ale kiedy zbliżałam się do pięćsetnej strony (z siedmiuset!!),a oni przeprowadzili ze sobą tylko JEDNĄ rozmowę na temat wspólnej przeszłości, moja wszelka cierpliwość się wyczerpała. Otrzymałam za to całą masę dziecinnych kłótni, dogryzania sobie jak przedszkolaki, i to wcale nie w taki zabawny sposób. Za każdym razem, kiedy pojawiali się razem wśród znajomych, zatruwali powietrze swoją zjadliwością i toksycznością, psując całą atmosferę, i miałam ich już serdecznie dość. A potem, żeby tylko wszystko pogorszyć, przeszli od wrogów do wrogów z korzyściami i musiałam co parę stron czytać kolejną żenującą scenę erotyczną, która - znowu - w żaden sposób nie popychała rozwoju ich relacji do przodu. Przysięgam, w pewnym momencie pojawiały się co rozdział.

Chciałam moich odpowiedzi na to, do czego między nimi doszło, i je dostałam. I nie będę ukrywać, to łamiąca serce i bardzo emocjonalna przeszłość, która zrozumiale pokomplikowała wiele spraw, tym bardziej, że autorka jak zwykle przedstawia nam bohaterów z krwi i kości, którzy popełniają wiele błędów i starają się na nich uczyć. Ale czy warto było czekać aż tyle czasu, aby dostać jedynie całą masę kłótni, wyrzucania sobie żali, unikania tematu, aby na koniec przeczytać przyspieszoną wersję ich szczęśliwego zakończenia? Niestety nie. Ogromnie mnie to zawiodło, bo miałam nadzieję, że to rzeczywiście będzie moja ulubiona para. Miałam nadzieję na o wiele więcej szczerości wobec siebie, rozmów na temat tego, co ich rozdzieliło, odbudowywania wzajemnego zaufania. Jakiegoś ukazania, że im zależy na tym, aby siebie odzyskać, poza okazjonalnymi wstawkami, że Lucian robił coś dla Sloane, chociaż nie była tego świadoma - no bo co z takich gestów, skoro aż do ostatniej chwili nie zrobili kroku w stronę pojednania?

Muszę też przyznać, że Lucian bardzo mnie w tym tomie testował i przeszłam od bycia zaintrygowaną do zmęczoną jego niepotrzebnie oschłym i okrutnym zachowaniem wobec Sloane. Ona oczywiście również nie jest bez winy, bo ma swoje za uszami i czasami miałam ochotę nią potrząsnąć, ale Lucian przekraczał granice i szczerze mówiąc, cieszyłam się za każdym razem, gdy reszta bohaterów kazała mu wyjąć kij z tyłka, bo zapewne wszyscy razem mieliśmy dość jego zachowania. Wiecie, jak bardzo musiał mnie wkurzać, że stwierdziłam, że to Knox stał się najbardziej rozsądną postacią (męską) w tym gronie? Rozumiecie mnie? Burkliwy Knox, który przed wizją ślubu uciekał gdzie pieprz rośnie, a teraz całuje ziemię po której stąpa Naomi?

Zupełnie jak w drugim tomie, znowu całą tę książkę uratowała dla mnie reszta bohaterów, których uwielbiam całym sercem. A najbardziej uwielbiam to, jak rozwinął się związek Knoxa i Naomi, którzy nadal pozostają moją ukochaną parą tej serii. Nie będę ukrywać, pod koniec kompletnie się rozkleiłam, bo autorka wręcz idealnie zawiązała wszelkie wątki i czytając ostatni epilog ledwo widziałam na oczy. Pomimo narzekań, pomimo niedoskonałości, strasznie się do tego miasteczka przywiązałam i jest to bardzo słodko-gorzkie pożegnanie. Te ostatnie rozdziały to była moja ulubiona część tej historii, bo ukazały, jak wspaniałą przyszywaną rodzinę stworzyli ci bohaterowie - posklejani z różnych doświadczeń, zostawiając za sobą traumę przeszłości i dając szansę najpotężniejszej sile miłości.

Recenzja z bloga: https://weronikarecenzuje.blogspot.com/2024/04/lucy-score-to-co-chcemy-zostawic-za-soba.html

Seria Knockemout może przytłaczać grubością, ale jest to bez dwóch zdań jedna z najlepiej dopracowanych, przy tym moich ulubionych małomiasteczkowych historii. Nawet pomimo niedoskonałości, nawet jeśli niektórych bohaterów lubię bardziej od innych - nie da się po prostu nie zauroczyć tym klimatem, tym małym społeczeństwem, które autorka stworzyła, bo poznawanie każdej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5
5

Na półkach:

Jak dobrze było powrócić do klimatu miasteczka Knockemout. Do ich mieszkańców, spraw i problemów. Do cudownej paczki przyjaciół, która wspiera się na każdym kroku. No i w końcu mogłam poznać sekret, który poróżnił Sloane i Luciana.
Ta dwójka bohaterów zdecydowanie należy do moich ulubionych. Ich przepychanki słowne, wzajemne obrażanie przesycone sarkazmem i nienawiścią, które aż ocieka wzajemną chemią i pożądaniem jest wykreowane po mistrzowsku. Sloane - miejscowa bibliotekarka, zadziorna i niezależna, która mimo małego wzrostu potrafi dosadnie dać popalić i on - Lucian, człowiek bezwzględny, owładnięty samokontrolą do perfekcji pedant, który zarządza stworzonym przez siebie imperium zła. Czy tak skrajnie różne postacie mogą wspólnie odnaleźć się w życiu codziennym? No i wspomniany sekret, który ich podzielił... Czy da się zapomnieć o dawnych urazach, gdy między wzajemną niechęcią da się wyczuć taki ogień?
To było idealne zakończenie całej trylogii. Było tu wszystko. Zabawne dialogi, gorące i pikantne sceny i bezterminowa przyjaźń. Ale poruszono też trudne tematy przemocy domowej i tego jak wpływają na życie dorosłego człowieka. Był też wątek lekko kryminalny, który wplótł się doskonale w całą historię.
A na zakończenie zadam pytanie. Gdzie ja znajdę takie miasteczko i takich facetów w realu co? Nie, żebym pilnie tego potrzebowała, ale jeśli wiecie, dajcie koniecznie znać 😉

Jak dobrze było powrócić do klimatu miasteczka Knockemout. Do ich mieszkańców, spraw i problemów. Do cudownej paczki przyjaciół, która wspiera się na każdym kroku. No i w końcu mogłam poznać sekret, który poróżnił Sloane i Luciana.
Ta dwójka bohaterów zdecydowanie należy do moich ulubionych. Ich przepychanki słowne, wzajemne obrażanie przesycone sarkazmem i nienawiścią,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
45
44

Na półkach:

Nie jestem w stanie opisać słowami jak bardzo kocham tę serię. Przeczytałam ponad 2000 stron towarzysząc bohaterom Knockemout w ich życiowych wyborach, codziennych trudach i radościach. I wiecie co? To wciąż zdecydowanie za mało. Bardzo trudno mi się pożegnać z tymi cudownymi bohaterami. Nieustraszoną Naomi, nadętym, ale przekochanym Knoxem, jego zawadiackim bratem Nashem, silną i nieokiełznaną Liną, słodką Sloane i oczywiście wszechpotężnym a jeszcze bogatszym Lucianem. Z pieskami Piper i Waylonem, komputerową geniuszką Waylay i każdym mieszkańcem z osobna... Pęka mi serce na myśl, że już nie spotkam ich na kartach książki po raz pierwszy... Na pewno znacie to uczucie.

Co znajdziecie w tej książce?
-niepowtarzalny małomiasteczkowy klimat
-nierozerwalne więzi
-motyw kryminalny
-spicy sceny
-motyw drugiej szansy
-motyw „Dotnij jej a kończę z tobą”
- urocze zwierzaki (miau miau jet najwspanialsza haha)
-motyw straty rodzica i żałoby
-pochylanie się nad zdrowiem psychicznym
-przeuroczą bibliotekarkę i potężnego bogacza władającego „Imperium zła”
-humor tak wspaniały, że nie da się nie śmiać w głos

Nie potrafię uszeregować tych trzech książek od najlepszej do najgorszej, bo każda ma w sobie coś co kocham.
Czasem aż płakałam ze śmiechu znając charakter bohaterów i to jak się zachowywali (scena z „płatkami wiśni” na końcu, ze śnieżkami i z kolacją u Naomi były tak śmieszne i rozczulające A PRZEDE WSZYSTKIM TAK BARDZO W STYLU NASZYCH BOHATERÓW, że chyba na zawsze zostaną w mojej pamięci).
Genialne było to, że mogliśmy w końcu po dwóch tomach domysłów poznać historię z przeszłości Sloane i Luciana. Było o bardzo przemyślane i świetnie napisane. Nie zostawiło nas też z niedopowiedzeniami co bardzo cenię.
Niestety w tym tomie mieliśmy do czynienia z najbardziej żałosnymi i czasem obrzydliwymi tekstami, czy wybaczam to autorce? Oczywiście. Czy i tak bawiłam się świetnie? Jasne. Czy zmienia to jakkolwiek moją ocenę lub odbiór książki? Ani trochę.

Uważam, że w piękny sposób była tu poruszona strata ojca i to jak sobie z nią radzić. Częste łzawe wspominki, które później zamieniły się w ciepłe iskierki w sercu to sposób w jaki najbardziej lubię czytać o żałobie. Taki, który pokazuje, że nie jest to tylko ścisk w sercu do końca życia a pielęgnowanie tych cudownych wspomnień z ukochanymi, których już zabrakło.

Pojawił się też tutaj (a właściwie przewijał się przez całą książkę) motyw ciąży i rodzicielstwa. Jeśli mnie znacie to wiecie, że ja sama nie mogę być dalej od tych tematów, więc tak częste wzmianki trochę mnie irytowały – jednak to moja osobista i dość nietypowa preferencja.

Cieszę się, że autorka oprócz wątku kryminalnego i romantycznego skupia się na ważnych sprawach. Żałoba, autyzm, ataki paniki, zdrowie psychiczne, przemoc domowa, niesprawiedliwe wyroki sądowe, korupcja – wspaniale jest patrzeć, jak tak ważne sprawy nie są pomijane nawet w tych książkach, które mają być w teorii czystą rozrywką.

Jeszcze jednym mikro minusem który mi się nasuwa jest rozwiązanie wątku Hugo (głównego złola serii, który przewija się przez wszystkie trzy tomy). Mam wrażenie, że jakoś za łatwo poszło i może autorka nie miała do końca pomysłu jak z przytupem doprowadzić tę sprawę do końca?

Mimo wszystko KOCHAM te książki, trzeci tom poświęcony Lucianowi i Sloane oceniam na 9/10 a całą serię na 10/10

Wspaniała zabawa, mądre podejście do ważnych tematów, trochę kryminału i niepowtarzalny klimat.

Nie jestem w stanie opisać słowami jak bardzo kocham tę serię. Przeczytałam ponad 2000 stron towarzysząc bohaterom Knockemout w ich życiowych wyborach, codziennych trudach i radościach. I wiecie co? To wciąż zdecydowanie za mało. Bardzo trudno mi się pożegnać z tymi cudownymi bohaterami. Nieustraszoną Naomi, nadętym, ale przekochanym Knoxem, jego zawadiackim bratem Nashem,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
268
217

Na półkach:

„To, co chcemy zostawić za sobą” to ostatnia część trylogii Knockemout i zarazem… najgorsza część tej serii, jak dla mnie. Nie chcę, żeby ktoś mnie źle zrozumiał, bo nie była to zła książka, jednak spodziewałam się czegoś więcej po ostatniej części. Czytając poprzednie tomy, mogłam poznać styl pisania autorki, jak i sposób, w jaki prowadzona jest fabuła. Myślałam, że znajdę tutaj coś wyjątkowego, lecz miałam wrażenie, że ta książka jest pisana według tego samego schematu, czyli romans pomiędzy dwoma bohaterami, którzy na początku za sobą nie przepadali, później zaczęło się między nimi robić gorąco, żeby znowu któreś z nich odpuściło, ale i tak zakończyło się to happy endem. Praktycznie to samo, co w poprzednich częściach, tylko tym razem głównymi bohaterami są Sloane i Lucian. Oczywiście w międzyczasie dzieją się jakieś inne rzeczy związane z Knockemout i całą paczką znajomych, ale i tak nie mogłam pozbyć się wrażenia, że czytam kolejny raz o tym samym, zwłaszcza że tutaj dostajemy mniej emocji związanych z jakimiś gangsterskimi porachunkami.

Czytałam tę serię jeden tom po drugim, więc to może mieć tutaj znaczenie, bo gdybym czytała je w większym odstępie czasu, to być może aż tak nie przeszkadzałoby mi to, że zarys fabuły toczy się w ten sam sposób. Jednak byłam bardzo ciekawa tego tajemniczego Luciana i muszę przyznać, że dostałam wszystkie odpowiedzi na jego temat w tej książce, bo pojawiają się rozdziały z czasów jego ciężkiego dzieciństwa i to było akurat wyjątkowe w tym tomie i nadało jakiejś wyrazistości.

Myślę, że ta książka mogłaby mi się bardziej spodobać, gdybym czytała każdą część tej serii w większym odstępie czasu, bo nie była ona zła, a jedynie bardzo podobna do poprzednich. Jednak jeżeli pokochaliście bohaterów tej serii i chcecie dowiedzieć się, jak potoczą się ich dalsze losy, to śmiało sięgajcie po tę książkę, może akurat wam się spodoba i polubicie się z nią bardziej niż ja.

„To, co chcemy zostawić za sobą” to ostatnia część trylogii Knockemout i zarazem… najgorsza część tej serii, jak dla mnie. Nie chcę, żeby ktoś mnie źle zrozumiał, bo nie była to zła książka, jednak spodziewałam się czegoś więcej po ostatniej części. Czytając poprzednie tomy, mogłam poznać styl pisania autorki, jak i sposób, w jaki prowadzona jest fabuła. Myślałam, że znajdę...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    613
  • Przeczytane
    215
  • Posiadam
    56
  • Teraz czytam
    21
  • Ulubione
    15
  • 2024
    14
  • Chcę w prezencie
    13
  • Do kupienia
    8
  • Chcę mieć
    2
  • Przeczytane 2023
    1

Cytaty

Więcej
Lucy Score To, co chcemy zostawić za sobą Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także