Deadpool: Wyzwanie Drakuli
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Deadpool (tom 5)
- Seria:
- Marvel NOW!
- Tytuł oryginału:
- Deadpool, Vol. 5: Dracula's Gauntlet
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2017-02-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-02-15
- Liczba stron:
- 192
- Czas czytania
- 3 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328118935
- Tłumacz:
- Oskar Rogowski
- Tagi:
- Marvel Deadpool Dracula superbohaterowie fantastyka
Album Wyzwanie Draculi to specjalne wydanie serii Deadpool. Jest zdecydowanie obszerniejszy niż pozostałe tomy i opowiada historię, która odciśnie piętno na życiu Wade’a Winstona Wilsona. Tym razem jego zleceniodawcą zostanie legendarny Dracula. Antybohater będzie musiał sprowadzić narzeczoną krwiopijcy - sukkuba, który od lat ukrywa się w Afryce. Wykonaniu misji przeszkodzi jednak niespodziewane wydarzenie - czy Deadpool mógłby się zakochać w wybrance tego groźnego wampira?
Wydanie specjalne zostało wzbogacone o występy gościnne - pojawią się w nim m.in. MODOK, Blade czy Thunderbolts. Wyzwanie Draculi zostało stworzone przez popularnego amerykańskiego komika Briana Posehna oraz Gerry’ego Duggana (Hulk, Nova, Hawkeye vs Deadpool),Reilly’ego Browna (Amazing Spider-Man, Incredible Hercules) i Scotta Koblisha (Deadpool: Art of War).
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 228
- 85
- 44
- 40
- 9
- 8
- 6
- 6
- 5
- 5
OPINIE i DYSKUSJE
Czytałam wersję cyfrową i daję dodatkową gwiazdkę za filmową zmianę kadrów.
Czytałam wersję cyfrową i daję dodatkową gwiazdkę za filmową zmianę kadrów.
Pokaż mimo toNadszedł w końcu czas aby Deadpool skopał tyłek samemu Księciu Ciemności, słowem - Draculi. W odcinku zatytułowanym "Wyzwanie Draculi", nasz pyskaty (uroczy),arogancki (zabawny) i absolutnie nieobliczalny (tu się zgadzamy) najemnik ma za zadanie odnaleźć i (przelecieć)... WYPIE*****!!!!! (opanuj się, to czytają nieletni :D).
Nnngh... jak pisałem, Deadpool dostaje zlecenie odnalezienia trumny narzeczonej Draculi, niejakiej Shiklach, Królowej Nieumarłych. Zadanie z pozoru banalne szybko staje się dość skomplikowane, jednocześnie dostarczając czytelnikom sporej dawki zabawy. Szczególnie, że gościnnie wystąpią takie postacie jak Blade, Frankenstein czy Minotaur szarżujący na różowym skuterze.
Komiks zaczyna się od błyskawicznego ratunku pewnej niewiasty, która po ujrzeniu oblicza swego wybawcy, równie szybko się oddala. Wcześniej zaliczając kraksę helikoptera w rzece. Już wtedy czytelnik zaczyna się bezwiednie uśmiechać, gdy widzi Deadpoola wyłaniającego się z wody niczym wielki bohater, z omdlałą (i mokrą).... z nieprzytomną kobietą na rękach (wiem o czym pomyślałeś świntuchu :P). Potem zaś mamy pierwsze starcie z wampirem, który tak naprawdę był tylko posłańcem Draculi (mylić się rzecz ludzka)... Och, zamknij się! W każdym razie Deadpool godzi się przyjąć zlecenie, co szybko staje się pasmem jego problemów z światem wampirów oraz mitycznych potworów.
To czego najbardziej brakowało mi w tym komiksie to łamanie czwartej ściany i (OTO JESTEM :D) W komiksie, kurna, w komiksie nie tutaj! (jesteś taki monotonny). Spadaj. W każdym razie w omawianym albumie mimo, że występuje bardzo dużo humoru w postaci tekstów tytułowego bohatera i gagów sytuacyjnych. Na tym polu mamy naprawdę w czym przebierać, gdyż gościnnie występuje sporo znanych postaci, nie tylko z świata komiksu. Zatem nie zabraknie żartów z Hulka podczas pojedynku z Minotaurem albo wyśmiewania organizacji typu Hydra gdy w paradę wmiesza się MODOC na swym latającym krześle.
Do tego wątek główny związany z Królową Nieumarłych i Księciem Ciemności jest zrobiony całkiem sensownie. Może nie mamy tutaj do czynienia z szczytem ambicji komiksowych scenarzystów, jednak Gerry Duggan i Brian Posehn postarali się na tyle mocno, ze całość ma ręce i nogi, a do tego czyta się to szybko i przyjemnie. Mamy tutaj wtręty odnośnie wojny w świecie nieumarłych czy kontrolowania przez takie stworzenia umysłów ludzi (frajerzy :P). Ciekawie to wygląda w zestawieniu z kimś kto w praktyce jest tak stuknięty, że sam siebie nie kontroluje i gada z swymi dwoma jaźniami. Choć tym razem ich tutaj zabrakło.
Uwagę przykuwa też Shiklach, czyli Królowa Nieumarłych. Po bardzo długim śnie zaczyna poznawać świat XXI wieku oczami człowieka, który jest totalnym wariatem. Do tego nie może umrzeć, co ją wyraźnie pociąga, zaś sama Królowa czasem zachowuje się trochę naiwnie względem nowinek technologicznych czy obyczajów panujących w naszych czasach. Daje to scenarzystom kolejne pole manewru do wrzucania dwuznacznych uwag Deadpoola względem kultury czy naszych codziennych zachowań.
Graficznie mamy dobry poziom, udanie kontynuujący to z czym mieliśmy do czynienia w ostatnich albumach. Choć nie ukrywam, że ten odcinek najbardziej przypadł mi na tym polu do gustu. Ciekawie czasem wyśmiano niektóre postacie lub elementy ich ubioru. Najbardziej i tak rozbroił mnie Minotaur oraz sceny dziejące się w Grecji (fajny kraj, tylko imigrantów tam maja za dużo). Jeśli idzie o kolejny tom, jaki zapowiedziano to można oczekiwać sporo (gdyż Deadpool się ŻENI!!!)... do jasnej cholery, pójdziesz wreszcie! (w moim komiksie mogę dawać spoilery). To nie komiks tylko recenzja komiksu (ale mojego)... ech, nie ważne. Tak czy siak następny album zapowiada się bardzo zabawnie, szczególnie jak dobrze przyjrzymy się jego okładce. Finał tego numeru też jest skonstruowany naprawdę ciekawie i nieco inaczej niż to początkowo zakładałem. Szczególnie jeśli idzie o kilka postaci. Zobaczymy zatem jak to dalej się rozwinie, jednak jestem dobrej myśli.
Nadszedł w końcu czas aby Deadpool skopał tyłek samemu Księciu Ciemności, słowem - Draculi. W odcinku zatytułowanym "Wyzwanie Draculi", nasz pyskaty (uroczy),arogancki (zabawny) i absolutnie nieobliczalny (tu się zgadzamy) najemnik ma za zadanie odnaleźć i (przelecieć)... WYPIE*****!!!!! (opanuj się, to czytają nieletni :D).
więcej Pokaż mimo toNnngh... jak pisałem, Deadpool dostaje zlecenie...
O ile na dużym ekranie nie byłam od początku fanką Deadpoola, tak na kartach komiksu już zdecydowanie bardziej!
Łamanie czwartej ściany, absurd, przekolorowane postaci i specyficzny humor to mocne fundamenty każdego zeszytu. Jednak w tym komiksie sięgają one prawie maksimum i zapewniają rozrywkę i niezapomnianą historię.
Deadpool zawsze chętny wzywań i zleceń, tym razem zgadza się na zadanie od samego, wszech znanego Draculi. Dzięki tej postaci wkraczamy w trochę inny świat, ale równie jak dobrze odnajdujący się w komiksowych realiach. Dużo walk, a nawet trochę strategii. Mamy też element drogi, i uwaga uwaga romans. Ostatnie strony skradły moje serce.
O ile na dużym ekranie nie byłam od początku fanką Deadpoola, tak na kartach komiksu już zdecydowanie bardziej!
więcej Pokaż mimo toŁamanie czwartej ściany, absurd, przekolorowane postaci i specyficzny humor to mocne fundamenty każdego zeszytu. Jednak w tym komiksie sięgają one prawie maksimum i zapewniają rozrywkę i niezapomnianą historię.
Deadpool zawsze chętny wzywań i zleceń, tym razem...
Każde Uniwersum Komiksowe, na łamach swojej odpowiednio długiej, mającej różne oblicze, działalności popkulturowej, posiada w swych tworach tę bardzo szczególną postać, którą określić mianem szaleńczej, atypowej, wychodzącej poza pojęcie złoczyńcy, herosa bądź jednostki neutralnej, to jednak zdecydowanie za mało. I nie ważne czy ten ktoś reprezentowałby komiksowy świat Marvela, Uniwersum DC, czy może historie od Image Comics, bądź miałby wywodzić się wprost z wydawnictwa Dark Horse. Po prostu ważne jest to, że ktoś taki w takowych Uniwersach istnieje, że porusza się po narracjach obrazkowych; że myśląc o tym kimś, od razu rzuca ci się w oczy wyobrażenie przestrzeni tudzież płaszczyzny, z której postać ta pochodzi. I koniec kropka.
W taki oto sposób wyobrażamy sobie całe wydawnictwo, jego dorobek, w tym formy adaptacji i franczyzy, które wyszły daleko poza bazowe medium komiksowe marki. W końcu dochodzi do tego, z czego często nie zdajemy sobie sprawy, że te dość szczególne, nietypowe postacie zdają się przyjmować na swe barki brzemię bycia ikoną, symbolem, stania się czymś namaszczonym odpowiedzialnością przyjęcia obowiązku ,,kamieniem milowego” dla innej wizji tego, jak może rysować obraz rzeczywistości danej tematyki wydawnictwo, do którego ta szczególna sylwetka należy. Co by nie było, ,,atrakcyjne inaczej”, ,,pozytywnie odstające od reszty” ikony komiksowych wydawnictw, jak najbardziej świadczą o ,,kultowości” swojego Uniwersum, lecz kultowości w nieco inny sposób. Warto więc wyjść poza sterylne ramy często zbyt klarownej i rutyniarskiej idei jakiegoś komiksu z poszczególnej płaszczyzny wydawniczej. Komiksu, czy większej serii, w których przykładowo byłoby zbyt dużo ,,pompatycznego patosu”, zbyt wyolbrzymianej walki dobra ze złem – tak jak ma to miejsce w treściach superbohaterskich, które zdarza się, że jawią się jako zbyt jednolite, nierozwinięte tak jak należy, ze zbyt klarownymi pozbawionych ,,tego czegoś”, jasnymi sytuacjami: poznać historię herosa, głównego złoczyńcy, dodać trochę retrospekcji, przedstawić pokonanie potężnego złola, i na tym koniec. Często przeciw temu wychodzi - z korzyścią dla pasjonata komiksów superbohaterskich, czy komiksów w ogóle - pewne wydawnictwo zajmujące się od dziesięcioleci kreowaniem narracji graficznych na skalę globalną. I ono jest tylko przykładem, gdyż nie jest to na szczęście pojedynczy ,,wyskok” dla narracji z amerykańskimi herosami w roli głównej. Rzecz rozchodzi się o Uniwersum Marvela. To właśnie ,,dom pomysłów” Stana Lee ma to swoje indywiduum, które ubarwia Marvela (w kinie i animacji również) w każdy możliwy sposób. Tym outsiderem i renegatem własnego losu, pod którego niby szaleńczą i irytującą naturą, burzliwą historią, kryje się coś więcej, jest niezastąpiony Wade Wilson alias Deadpool - pyskaty najemnik na zlecenie, z prze potężnym czynnikiem gojącym, umożliwiającym mu jeszcze większą rozwałkę niż można to sobie wyobrazić; jeszcze większą dozę latania w spandexowym czarno-czerwonym trykotem ze skrzyżowanymi katanami na plecach i likwidowania licznych wrogów jeden za drugim. Ale na tym nie koniec. Bo ,,sir Deadpool” to nie taki prostolinijny, będący maszynką do zabijania człek. Może i okazuje on powierzchowne emocje, którym przewodzi po trochu zemsty, coś z zabawy. Deadpool ma jednak w sobie coś z obsesji odzyskania tego, co się straciło, coś barwnego i silnego wewnętrznie; a jest to niesamowite dla tej sylwetki. Każda przygoda, którą doświadczamy czytając deadpoolowskie komiksy, czy widząc go na filmowym ekranie (ukazały się dwa pełnometrażowe obrazy, z Ryanem Reynoldsem w roli Deadpoola); strona na stronę, z minuty na minutę filmu ta postać staje się coraz bardziej epicka pod względem tego jak przeżywa emocje, oraz jak widzi siebie, czyli Wade’a Wilsona w roli niewyparzonego najemnika z nawijką, Deadpoola. Co ciekawe, dzięki temu, że jest on ,,tym kim jest” – choć nie każdy czytelnik zgodzi się z przychylną opinią ku niemu: i w komiksie i w filmie – świat Marvela w różnych mediach, gdzie prezentuje swoje historie, bardzo zyskuje. Niewygadany, trajkoczący Wilson w swym obcisłym spandexie, latający od kadru do kadru – czy to w tym kinowym kadrze, czy komiksowym – to gwarancja epicko zabarwianej przygodą, emocjami i intensywnością zdarzeń, udanej lektury bądź seansu.
Gwiezdne Wojny mają swojego humanoidalnego królika Jaxxona; DC Comics ma przykładowo Bat-Mite’a, 5-wymiarowego psotnego ,,stworka”, o potężnych mocach, lecz niesfornym i nietypowym wyglądzie i humorzastym podejściu do superbohaterów, głównie Bat-Mana na punkcie którego ma obsesję wypaczającą daleko, daleko pojęcie idola. Uniwersym Marvela, cóż, ma swojego niezrównanego, oryginalnego, niepodrabialnego, lubiącego się droczyć i dochodzić o swoje, urwipołcia Deadpoola. I warto zwrócić uwagę na jedną z historii, która poprzez narrację obrazkową tego właśnie wydawnictwa - gdzie swój dom pośród wielu twórców i zarazem przyjaciół, i prawdziwą miłość do komiksowych powinności miał Stan Lee a.k.a. Excelsior - ukazała naszego pyskatego najemnika od nieco innej strony jego osobowości i cech superbohaterskich: od strony pełnej humoru, dynamiki kreowanych narracji, także nieco poważniejszych emocji, i momentów typowej rozkminy Deadpoola, który, jak się okazuje, wcale taki głupi i mało inteligentny emocjonalnie nie jest. I tą historią jest piąty tom serii komiksów przeznaczonych jego sylwetce w tym Uniwersum - wprost z linii wydawniczej "Marvel NOW!". Wydanie to zwie się – jak na Deadpoola przystało, brzmi to nader barwnie i oryginalnie: "Wyzwanie Draculi". To Ponad 150-stronicowa ,,Oda do niezwykłości Deadpoola”, w której artystycznie: scenariuszowo i graficznie, wszystko przedstawiono tu w najwyższej formie. Nawet, jeśli poszukując inspiracji pośród rozmaitych komiksów o Wilsonie w swej wyjątkowej powinności, natraficie na to wydanie przypadkiem, sądzę, że nie odbierzecie jego całości, jako historii wyrwanej z kontekstu większej opowieści. "Wyzwanie Draculi" sprawdza się jako ,,deadpoolowe dzieło uniwersalne” – jako encyklopedia i kompendium tego w jak skrajnie dziwnych sytuacjach, i to z głową na karku, ów marvelowski psotniś z katanami w obu dłoniach, może się on odnaleźć; jak będąc ,,pozbawionym wszystkich klepek świata” bohaterem neutralnym Marvela, w jego przypadku wychodzi się bez szwanku, ba!, z bagażem doświadczenia na karku.
Śmiechłem aż miło, prawie się udławiłem z nieoczekiwanej radości odnośnie tego, co "Wyzwanie Draculi" mi dało. To była, mówiąc krótko, prosta ale jakże barwna pod względem łączenia gatunków, licznych innych modyfikacji przygód Deadpoola, ciekawa historia. Nie obyło się bez jego słynnej błazenady, która umiejętnie łączyła się z poważnymi sytuacjami i motywami, zwłaszcza wtedy gdy nasz urwipołeć poznawał potężną Shiklę, którą zgodził się on dla Draculi przetransportować z drugiego końca świata po to, aby zjednoczyć klan Wampirów z klanem innych istot nocy i podziemia, Sukkubów. Jednak to były tylko mrzonki; dla słynnego władcy wampirów chodziło o coś innego: o dominację nad wszystkimi istotami mroku, co dopełni się wtedy, gdy poślubi Panią swych rywali. Z czasem zwykłe wykopanie ,,trumny” z ciałem Shiklah, gdzieś tam w Grecji, przez Deadpoola, przerodziło się w ucieczkę w stylu: Deadpool i Shiklah to Jason Bourne, a ścigający ich pachołkowie i egzekutorzy Draculi, w tym sam wydający polecenia Dracula, to CIA. Dodajmy do tego szczyptę humoru, a także coś – o czym wspomniałem nieco wyżej – z poważniejszej strony dopełniającej osobowość Deadpoola – jak obietnica złożona władczyni Sukkubów i zrozumienie, że znalazła się ona w tej samej, co niegdyś on sytuacji, gdy po ,,feralnym eksperymencie” zyskał moce niebotycznej regeneracji, wyjątkowej siły i zręczności, kosztem stabilności psychiki i wyglądu zewnętrznego, a otrzymamy komiks prawie że kompletny i artystyczny! Nawiasem mówiąc, ciało Deadpoola faktycznie wyglądało jakby jego skóra jednocześnie toczona była chorobą, w tym samym czasie gojąc się tkanką bliznowatą zarastającą zdegenerowaną skórę, z czego powodu niejeden superbohater raczej by zwariował niż miałby trzymać się tak ,,stabilnie” psychicznie, jak właśnie spandexowy wojownik numer jeden.
W "Wyzwaniu Draculi" pojawiają się praktycznie wszyscy ci, co mogliby się pojawić – jeśli chodzi o złoczyńców lub anty-bohaterów Marvela - a także ci, których… niekoniecznie byśmy się spodziewali. Gigantycznym plusem jest obecność w tym tomie ,,chodzącego za dnia”, Blade’a – pogromcy Wampirów, chyba najsłynniejszej postaci związanej z mroczną częścią Uniwersum Marvela. Także nietuzinkowe w tym względzie okazało się zaznaczenie tu obecności Mumii, potwora Frankensteina i innych klasycznych monstrów, którzy służyli Draculi, i którzy mieli dla niego ,,załatwić” problem związany z niesfornym Deadpoolem; tak, dla nich Wilson okazał się prawdziwym ,,wrzodem na tyłku” – cały on. Warte uwagi jest pojawienie się na kartach niniejszego tomu M.O.D.O.K,a, którego zaznaczenie się w tak specyficznym komiksie odbyło się w nieco rozrywkowym tonie; powiedziałbym: prześmiewczo, i to w takim stopniu, że zmodyfikowany dzięki zaawansowanej technologii tron jajowatej ,,zbyt dużej twarzy” tego złoczyńcy, został zredukowany prze Wade'a do pozycji ,,kibelka”.
Kończąc niniejszą recenzję tudzież opinię odnośnie "Wyzwania Draculi" od "Marvel NOW!", jeśli chodzi o Shiklah, sądzę najważniejszej postaci tego komiksu oprócz Wade'a Wilsona i jego alter ego, jej prezentacja odbyła się w tym komiksie bez zarzutu. Czymś niezwykłym było poznać historię jej ,,rasy", również wojny toczonej z Wampirami, plus to, że nie ograniczono jej jestestwa do bezmyślnego potwora, którym miałaby być. Nie, to dzięki jej sylwetce Deadpool doświadczył dziwnego ciepłego uczucia wewnątrz siebie, także rozmaitych przygód w stylu Indiany Jonesa i Jasona Bourne'a.
Każde Uniwersum Komiksowe, na łamach swojej odpowiednio długiej, mającej różne oblicze, działalności popkulturowej, posiada w swych tworach tę bardzo szczególną postać, którą określić mianem szaleńczej, atypowej, wychodzącej poza pojęcie złoczyńcy, herosa bądź jednostki neutralnej, to jednak zdecydowanie za mało. I nie ważne czy ten ktoś reprezentowałby komiksowy świat...
więcej Pokaż mimo toBył to mój pierwszy komiks ze stajni Marvela. Każda strona namalowana przez Reilly Brown oraz Scott'a Koblish'a podobała mi się od początku do końca. Na początku fabuła wydawała się być banalna, jednakże w pewnym momencie doszło do zwrotu akcji, który wszystko zmienił i z tego co wiem ma wpływ na dalsze historie Deadpoola (jeżeli nie chcecie zaspoilerować sobie mniej więcej całego komiksu, to zwyczajnie nie sprawdzajcie tytułu następnego tomu, bo mówi sam za siebie 😉). Komiks oceniam na 8/10 i z chęcią przeczytam więcej.
Był to mój pierwszy komiks ze stajni Marvela. Każda strona namalowana przez Reilly Brown oraz Scott'a Koblish'a podobała mi się od początku do końca. Na początku fabuła wydawała się być banalna, jednakże w pewnym momencie doszło do zwrotu akcji, który wszystko zmienił i z tego co wiem ma wpływ na dalsze historie Deadpoola (jeżeli nie chcecie zaspoilerować sobie mniej więcej...
więcej Pokaż mimo toRewelacja! Mój pierwszy komiks o przygodach Deadpoola i na pewno nie ostatni. Przemawia do mnie zarówno strona wizualna, fabularna jak i humor głównego bohatera. Polecam :)
Rewelacja! Mój pierwszy komiks o przygodach Deadpoola i na pewno nie ostatni. Przemawia do mnie zarówno strona wizualna, fabularna jak i humor głównego bohatera. Polecam :)
Pokaż mimo toRewelacja!!
Nie przypuszczałem, że ten Tom będzie aż taki dobry.
Centaur - ugryziony przez wilkołaka - połączony z symbiotem - wait, what?
Rewelacja!!
Pokaż mimo toNie przypuszczałem, że ten Tom będzie aż taki dobry.
Centaur - ugryziony przez wilkołaka - połączony z symbiotem - wait, what?
Całkiem przyjemny tom z klimatem, który lubię - mroczne wampiry i czarownice.
Całkiem przyjemny tom z klimatem, który lubię - mroczne wampiry i czarownice.
Pokaż mimo toRomantyczna historia z Deadpoolem. W sumie czemu nie. Nadal zabawnie, fabuła trzyma się kupy, a relacje dostarczają
Romantyczna historia z Deadpoolem. W sumie czemu nie. Nadal zabawnie, fabuła trzyma się kupy, a relacje dostarczają
Pokaż mimo toNie jestem pewna czy to to przeczytałam. Deadpool: Dracula's Gauntlet, zeszyt 3 (po ang)
Nie jestem pewna czy to to przeczytałam. Deadpool: Dracula's Gauntlet, zeszyt 3 (po ang)
Pokaż mimo to