rozwińzwiń

Deadpool: Wszystko, co dobre...

Okładka książki Deadpool: Wszystko, co dobre... Gerry Duggan, Scott Koblish, Brian Posehn
Okładka książki Deadpool: Wszystko, co dobre...
Gerry DugganScott Koblish Wydawnictwo: Egmont Polska Cykl: Deadpool (tom 9) Seria: Marvel NOW! komiksy
180 str. 3 godz. 0 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Deadpool (tom 9)
Seria:
Marvel NOW!
Tytuł oryginału:
Deadpool: All Good Things
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data wydania:
2018-04-18
Data 1. wyd. pol.:
2018-04-18
Liczba stron:
180
Czas czytania
3 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328126541
Tłumacz:
Oskar Rogowski
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Wojny nieskończoności Mark Bagley, Mike Deodato Jr., Gerry Duggan, Andy MacDonald, Cory T. Smith
Ocena 5,8
Wojny nieskońc... Mark Bagley, Mike D...
Okładka książki Wojny nieskończoności. Odliczanie Michael Allred, Mike Deodato Jr., Gerry Duggan, Mike Hawthorne, Aaron Kuder
Ocena 5,9
Wojny nieskońc... Michael Allred, Mik...
Okładka książki Deadpool: Uniwersum Marvela zabija Deadpoola Gerry Duggan, Mike Hawthorne, Scott Koblish, Matteo Lolli
Ocena 6,9
Deadpool: Uniw... Gerry Duggan, Mike ...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Tajne wojny Jonathan Hickman, Paul Renaud, Esad Ribić
Ocena 7,3
Tajne wojny Jonathan Hickman, P...
Okładka książki Superman: Pierwsze próby Superboya Patrick Gleason, Mick Gray, Doug Mahnke, Jaime Mendoza, Peter J. Tomasi
Ocena 6,7
Superman: Pier... Patrick Gleason, Mi...
Okładka książki Staruszek Logan: Strefy wojny Brian Michael Bendis, Andrea Sorrentino
Ocena 6,5
Staruszek Loga... Brian Michael Bendi...
Okładka książki Deadpool: Martwi prezydenci Gerry Duggan, Tony Moore, Brian Posehn, Val Staples
Ocena 7,0
Deadpool: Mart... Gerry Duggan, Tony ...
Okładka książki Wolverine and the X-Men: Starzy kumple, nowi wrogowie Jason Aaron, Nick Bradshaw, Pepe Larraz
Ocena 7,0
Wolverine and ... Jason Aaron, Nick B...
Okładka książki Hawkeye: Rio Bravo Matt Fraction, Francesco Francavilla
Ocena 7,8
Hawkeye: Rio B... Matt Fraction, Fran...
Okładka książki Guardians of the Galaxy (Strażnicy Galaktyki) / All-New X-Men: Proces Jean Grey Brian Michael Bendis, Stuart Immonen, Sara Pichelli
Ocena 6,7
Guardians of t... Brian Michael Bendi...

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
84 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1168
1137

Na półkach:

Poprzedni tom serii "Deadpool" z Marvel Now ciekawie się kończył, a ten naprawdę dobrze rozpoczął. Lecz gdzieś w połowie miałem wrażenie, jakby autorom zabrakło pomysłu na ciąg dalszy. Szkoda, bo w pewnym momencie wprowadzili ciekawy pomysł i zastanawiałem się, jak cała sytuacja się rozwinie. Teraz boję się, że to zostało po prostu urwane. Czy jednak dziewiąty tom serii jest zły? No... nie. W praktyce pierwsza połowa bardzo mi się spodobała, fabularnie miała sens (jak na Deadpoola),było wesoło oraz krwawo, zatem liczyłem na więcej takiej zabawy. Szkoda tylko, że potem autorzy zaczęli za bardzo mieszać.

Zacznijmy do tego, ze Deadpool jako tako poskładał swoje małżeństwo, wyparł (w większości) Zenpoola z swego umysłu i zastanawia się, co robić dalej. Postanawia zabrać się za to w czym jest najlepszy, czyli w zabijaniu. Najmuje się do pracy dla Roxxonu, ale szybko zmienia stronę. Do tego dochodzi bardzo zaciekła walka z Omega Red, sekrety z przeszłości obojga postaci oraz pewna niespodzianka, jaką odkrywa Deadpool w jednym z magazynów Roxxon. Wszystko ma ręce i nogi (nieraz na ścianie) i dobrze pasuje do obecnej konwencji tej postaci.

Potem wpada (znowu) organizacja Ultimatum, czyli banda kretynów w białych wdziankach i z czarnymi beretami na czerepie. Fabuła zaczyna tracić sens, wszelkie poprzednie wydarzenia niejako zostają wytarte, a starcie Ultimatum z Deadpoolem to znów ta sama plejada scen. Do tego finał jest tak głupi, że nawet mnie nie śmieszył. W zasadzie nie wiem, co to miało być, bo jak dla mnie zabiło najciekawszy wątek z tego albumu. Potem jest seria kilku krótkich historii, również mało interesujących i dodatek, co by było gdyby Deadpool dorwał rękawice Thanosa. Cóż.... może moje poczucie humoru ucierpiało, bo jakoś mnie nie śmieszyła ta historia. Miało to swój potencjał, bowiem znajdziemy tam gigantyczną ilość postaci z uniwersum Marvel, ale dla mnie całe przedstawienie wiało nudą.

Sięgnę po kolejny tom z tej serii, bo jestem ciekaw, jak scenarzyści sobie poradzą z wybrnięciem z obecnej sytuacji. Czy jednak będę iść potem dalej tym torem:? Nie wiem, ale zaczynam wątpić. W praktyce z uniwersum Marvela trzyma mnie jeszcze Punisher Max, zaś wszelkie serie z Marvel Now sobie odpuściłem. Cały ten superbohaterski grajdołek zaczyna mnie nudzić. Jeśli mam ochotę na przygody trykociarzy, to wolę wrócić do starszych seriali DC Comics, jak "Batman: The Animated Series" albo z "nowszych" na animacje pełnometrażowe pokroju "Batman w cieniu czerwonego Kaptura". W przypadku stajni Marvela, jego bohaterowie i antagoniści obecnie są dla mnie zbyt nudni, abym chciał poświęcać im czas.

Poprzedni tom serii "Deadpool" z Marvel Now ciekawie się kończył, a ten naprawdę dobrze rozpoczął. Lecz gdzieś w połowie miałem wrażenie, jakby autorom zabrakło pomysłu na ciąg dalszy. Szkoda, bo w pewnym momencie wprowadzili ciekawy pomysł i zastanawiałem się, jak cała sytuacja się rozwinie. Teraz boję się, że to zostało po prostu urwane. Czy jednak dziewiąty tom serii...

więcej Pokaż mimo to

avatar
142
100

Na półkach: , ,

Super wykonanie i oczywiście DEADPOOL to ikona więc czyta się to tak jakby oglądało się film i słyszało się jego głos. Kocham i polecam.

Super wykonanie i oczywiście DEADPOOL to ikona więc czyta się to tak jakby oglądało się film i słyszało się jego głos. Kocham i polecam.

Pokaż mimo to

avatar
468
246

Na półkach: ,

Jak sam tytuł wskazuje, wszystko, co dobre, zazwyczaj i nieuchronnie się kończy. Tym razem Deadpool łapie nowe zlecenie i ląduje na Bliskim Wschodzie w sam środek konfliktu militarnego, tam będzie musiał obrać stronę i którąś z nich wspomóc (może Was zaskoczy). W międzyczasie jego wrogowie (a trochę ich jest) niezaprzestanie zastanawiają się, jakby mu uprzykrzyć życie.

„Miłość jest ciepła. Taka ciepła. Za ciepła”.

Jak sam tytuł wskazuje, wszystko, co dobre, zazwyczaj i nieuchronnie się kończy. Tym razem Deadpool łapie nowe zlecenie i ląduje na Bliskim Wschodzie w sam środek konfliktu militarnego, tam będzie musiał obrać stronę i którąś z nich wspomóc (może Was zaskoczy). W międzyczasie jego wrogowie (a trochę ich jest) niezaprzestanie zastanawiają się, jakby mu uprzykrzyć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
152
77

Na półkach:

O poziom w górę wyżej niż poprzednie tomy. Ostatecznie finał Deadpoola powiązano z Secret Wars, aby wszystko ładnie spiąć klamrą. Dużo akcji, sucharkowego humoru oraz ładnych rysunków. Przyzwoity finał, który mógł wybrzmieć o wiele lepiej, gdy Posehn i Duggan to lepiej scenariuszowo rozegrali

O poziom w górę wyżej niż poprzednie tomy. Ostatecznie finał Deadpoola powiązano z Secret Wars, aby wszystko ładnie spiąć klamrą. Dużo akcji, sucharkowego humoru oraz ładnych rysunków. Przyzwoity finał, który mógł wybrzmieć o wiele lepiej, gdy Posehn i Duggan to lepiej scenariuszowo rozegrali

Pokaż mimo to

avatar
543
539

Na półkach:

Aby wskazać, która z postaci z "Uniwersum Marvela" zyskuje specyficzne miano ,,antybohatera”, a przede wszystkim, aby wybrać tą, która stanowi odrębność od reszty zachowujących się jednostek, których sposób bycia i heroiczne czyny sugerują nam prawdziwe męstwo i nieskazitelne postępowanie, trzeba wykazać się nie lada niezwykłą intuicją i wręcz niebywałym komiksowym doświadczeniem. A jest to niebywale trudne zadanie, i nie zawsze jego wynik zgadza się z wolą innych śledzących barwne opowieści z zakresu "Uniwersum Marvela" lub "Uniwersów" innych komiksowych wydawnictw. Za wiele rzeczy w kwestii określenia tego kim jest antybohater, w szczególności ten dający nam o sobie znać w "Uniwersum Marvela", i jaka jest jego rola w całym tyglu marvelowskich historii, pół na pół można winić samo powstanie i cel wykorzystania współczesnych sekwencyjnych historii obrazkowych zwanych potocznie komiksami. Uśredniając opinie całych zgromadzeń i licznych środowisk fanów popkultury, zestawiającej w swoich różnorakich formach przekazu wątki superbohaterskie, można dojść do wniosku, że antybohater to postać z zadatkami na bohatera, jednak do wielu spraw podchodząca neutralnie, jakby chłodno i zbyt schematycznie – czyli wyznawanie nierównej nihilistycznej filozofii pokroju: ,,wszystko mi to jedno kogo będę ratował, ważne żeby nie zawadzało to moim interesom, i żebym miał z tego jakieś korzyści”. Aczkolwiek istnieją wyjątki od reguły wobec takiego stanowiska - choć w dalszym ciągu mogłoby to uchodzić za wypaczone deliberacje - skoro żyjemy w błogim przekonaniu, że ktoś taki, jak antybohater, to raczej uosobienie zdewastowanej, zniszczonej woli, która kiedyś kierowała herosa do walki ze złem, a która teraz jedną nogą jest po stronie spaczonej anarchii i ciemności.

Antybohater, to kryjąca się za intersubiektywnym pojęciem postać. Jej znaczenie zależy od woli wierzących w jej wartość, określonej grupy fanów, a nie od woli jednostki. Dlatego też swoistym wyjątkiem, który na komiksowej płaszczyźnie powinien redefiniować kuriozum antybohatera w odczuciu miłośników narracji obrazkowych "Marvela", a nie wybitnych oratorów, profesorów literatury i kulturoznawców jest Deadpool. A fani tego dość nietuzinkowo postępującego, pozbawionego prawie że ,,wszystkich klepek świata”, komiksowego jegomościa, którzy sympatyzują z tą ikoną narracji obrazkowych od wielu, wielu lat, na pewno i to nie raz, zauważyli, że na przestrzeni setek pojedynczych zeszytów i wydań zbiorczych, w których występował Deadpool, i które za pomocą wielu scenarzystów i rysowników, a nie tylko przypisanych tej postaci jednym i tym samym twórcom realizowano przez dobre kilkanaście lat, Deadpool nie jest tą samą schematyczną postacią. Nieustanna praca nad wizerunkiem odzianego w spandexowy czarno-czerwony trykot i zaopatrzonego w potężny czynnik biologiczny regenerujący jego ciało, Wade’a Wilsona, zaowocowała nam jedną z najbardziej wartościowych – choć nadal jest to subiektywne pojęcie – serii komiksów, w których to swoistym fabularnym oczkiem w głowie staje się Deadpool. To właśnie seria historii obrazkowych "Marvel NOW! Deadpool", za które odpowiedzialni w większości byli Posehn, Duggan oraz Koblish i Hawthorne wyłoniło nam takiego Wade’a Wilsona – naszego najemnika z nawijką o ,,nieprzeciętnej” psychice i niewyparzonej gębie – z którego nie można nie być zadowolonym, któremu nie da się nie współczuć, i którego historie chce się po prostu śledzić.

Dosadnym przykładem, na którego płaszczyźnie można by rozważać dylemat tego, czy Deadpoolowi powinno być przypisane brzemię ,,przykładowego antybohatera” "Marvela" jest "Deadpool: Wszystko, co dobre…" - tom 9 z cyklu "Marvel NOW! Deadpool". A jest to historia, która kontynuuje bardzo bogaty w sprytnie zawoalowany wątek Wade’a, ukrywający pod będącym pacyfistą – pokojową wersją Deadpoola- Zenpoolem, prawdziwe zachowanie i tą duchowo-emocjonalną tożsamość; inaczej mówiąc "Axis" – tom 8 "Marvel NOW! Deadpool" kończy się przywróceniem stanu rzeczywistości do równowagi – do momentu, w którym Scarlet Witch nie wypowiedziała jeszcze zaklęcia, w wyniku którego bohaterowie i złoczyńcy zmienili się rolami: ci źli nagle zaczęli być jak herosi i na odwrót. Po ,,wyprostowaniu” tej sytuacji ,,spacyfikowany” Deadpool wrócił do tego kim był dawniej, lecz część tego, co dawało mu ten filozoficzny, skupiający się na pokojowym, zrównoważonym rozwiązywaniu problemów charakter, jako Zenpool, w jakiejś cząstce w nim to pozostało. Wade, powiedzmy, że w nieco bardziej intymny, filozoficzny sposób wyciągał z siebie jakimś ukrytym, ale teraz, wyłonionym dzięki pozostałości Zenpoola kompasem moralnym te składowe swojej niematerialnej powłoki zwanej świadomością, które pozwalały mu na samozwańczą działalność, nie zważając tym samym na fakt, że tym sposobem przytłacza i krzywdzi nie tylko siebie, ale i swoich bliskich. Trudno było spoglądać na ostatnie kadry głównej historii "AXIS", na których Deadpool, przy odpowiednim ich rozrysowaniu przyznaje, że – co jest naprawdę zbyt niezwykłe by było prawdziwe – w tej całej swojej batalii o dobro przyjaciół, kumpli i rodziny, nie dość, że z jego perspektywy jego znajomi nic na tym nie skorzystali, to on sam nie zaznał nawet łutu szczęścia. Zenpool dał mu jedynie dziwną, obłą gorycz, chwilową ułudę. Teraz w tomie "Wszystko, co dobre...", z niniejszego deadpoolowskiego cyklu, Wilson, rozkojarzony skutkami ,,pokojowej” zenpoolowskiej części siebie, które teraz odczuwa, możliwe, że stanie się on obłąkańczy i bardziej zawistny niż kiedykolwiek w całej swojej komiksowej historii w ogóle. Czy tak będzie, czy aby na pewno stanie się antybohaterem? Nic bardziej mylnego.

"Wszystko co dobre..." rozpoczyna się od miłej dla oka, sympatycznej, wzbogaconą w miększe, lekko rozmyte wypełnienia rysowanej przestrzeni, sceny, którą można rozciągnąć na całą stronę, aż do momentu, gdy nietuzinkowy najemnik z niczym nadżartą przez rdzę – ostatnie, niedawne wydarzenia związane z Zenpoolem – psychiką, nie potrafi odnaleźć się w miejscu, które go otacza. Deadpool zagląda od sklepu do sklepu od wystawy do wystawy, wychyla głowę za każdy róg, aż trafia do skąpanej w chłodzie upiornego cmentarzyska, mistycznej siedziby swojej żony, wampirzycy Shiklah. Jednak, co ciekawe nawet i tam zawsze żywiołowy, lubiący zagadywać swoją ukochaną, Wade, nie czuje się dostatecznie dobrze. Jest rozkojarzony, jakby dręczyło go nagle wybudzone z głębokiego snu, sumienie, z czego jego ukochana nie jest zadowolona i każe mu, mówiąc krótko, ogarnąć się i skończyć z tym całym ,,zenpoolowaniem”. To jest o tyle zaskakujące zachowanie, że czytelnik widząc tak anormalnie postępującego, manichejskiego Deadpoola -a przyjdzie mu się z tym problemem scalić prawie przez całą główną treść dziesiątego tomu, może być niezwykle zaciekawiony, i pragnąć dalej śledzić losy Deadpoola. Naszego najemnika nikt nie stygmatyzuje, nie przechodzi on nie wiadomo jak rozległych osobistych, psychicznych katuszy. Jest zagubiony, i to wygląda dość dziwnie i o tyle intrygująco, że nie wiadomo, co w dalszej części komiksu Wade mógłby uczynić.

Uśmiechem losu ku zabłąkanemu wewnętrznemu ,,Ja” Wade’a na pewno nie był telefon od Trapster, który Wade odebrał w swojej kryjówce, a który to, jak się okazało, przypadkowo wpakował go w jakiś ,,grubszy” konflikt, z dużym zapleczem Armii, Wojska, nowych zbrojnych technologii oraz Ultimatum i z Omega Redem, których powiedzieć, że ich nienawidzi to mało powiedziane. Misja w Al – Wazirabadzie na Bliskim Wschodzie nadała Wade’owi słodko – gorzkiej ironii, a od tej typowo deadpoolowej gadki głównej postaci tej historii coraz bliżej było jej do dawnego siebie, niż do mocno zawistnej, zdeprawowanej wersji, która na odchodne z wściekłością na twarzy rzuca za siebie podpaloną zapałkę, aby wszystko, co zostawił, co go chciało pokonać, a samo zostało pokonane wybuchło z siłą potężnej, pochłaniającej wszystko eksplozji. Tak w uproszczeniu wygląda okładka omawianego wydania "Marvel NOW! Deadpool". Lecz okładka nie przekazuje tego deadpoolowskiego, zawadiackiego rysu psychologicznego postaci. Może, natomiast, być ona dużo istotniejszym typu ,,co by było, gdyby” przesłaniem, bo jakby nie patrzeć, rozprawienie się z Ultimatum i przemówienie Omega Redowi do rozsądku, tłumacząc mu po skończonej walce, że to nie on zabił jego rodzinę, oraz ocalenie familii agentki Preston, dopełnia istoty tytułu komiksu: "Wszystko, co dobre…". A tytuł, co istotne, czytelnik może dokończyć we własnej skali interpretacji. Gdybyśmy dodali do niego ,,…szybko się kończy”, najbardziej odpowiadałby temu znaczeniu fakt, że Deadpool nie stanie się anty-bohaterem, nie będzie mściwy, karząc innych za swoją naiwność w lepszą przyszłość. Wilson porzuci swoją dawną przeszłość, obróci ją w perzynę i razem z przyjaciółmi i bliskimi uda się na małe party na luksusowym jachcie, aby rozpocząć życie przy ich boku, nie jako Deadpool, lecz jako Wade Wilson.

"Wszystko, co dobre…" ma w sobie również bardziej dosadny i prostolinijny przekaz. To był ostatni komiks z kochanym przez fanów ,,najemnikiem z nawijką" w serii "Marvel NOW!". A zatem dlaczego tak się stało? Zderzenie Ziemi, na której Deadpool się znajdował, z innym równoległym światem, spowodowało jego śmierć; przynajmniej na razie. Dlatego też ,,wszystko, co dobre... szybko się kończy” – stąd ów komiks jest hołdem dla Wade'a Wilsona - dla Deadpoola, dla postaci, którą zapewne zobaczymy w nowej serii historii obrazkowych "Marvela", wydawanych po wydarzeniu "Secret Wars", które solidnie wstrząsnęło morzem Uniwersów "Marvela".

Kolor tak różny, tak dokładny, a momentami powabny; pełne akcji, z wyjątkową głębią ciemniejszych i ostrzejszych tonacji, sceny, i charakterystyczna linia używana do kreacji konturu postaci, budynków, mechanizmów, aktów ruchu, która zmieniała się z grubej na lekką w zależności czy rysunki przedstawiały oddalony, czy zbliżony plan, to atuty wyjątkowej technicznej strony niniejszego komiksu, której nie sposób zapomnieć. Tak samo, a to rzecz gwarantowana, czytelnik nie zapomni krótkich historyjek dodanych do głównego opowiadania, zaraz po jego zakończeniu oraz zbyt nietuzinkowego spotkania Deadpoola z Thanosem, który Deadpool jak to Deadpool kradnie Thanosowi Rękawicę Nieskończoności, a samo spotkanie, ba, jego dalsze skutki trochę jakby abstrakcyjne, sporo mówi o postaci Deadpoola z perspektywy herosów i łotrów Marvela.

Aby wskazać, która z postaci z "Uniwersum Marvela" zyskuje specyficzne miano ,,antybohatera”, a przede wszystkim, aby wybrać tą, która stanowi odrębność od reszty zachowujących się jednostek, których sposób bycia i heroiczne czyny sugerują nam prawdziwe męstwo i nieskazitelne postępowanie, trzeba wykazać się nie lada niezwykłą intuicją i wręcz niebywałym komiksowym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
128
80

Na półkach: ,

Deadpool pełen rozterek to dość specyficzny Deadpool. Czytało mi się bardzo przyjemnie i jest to kolejna część przygód najemnika z nawijką która trzyma poziom. Zamiast wykonać zadanie, jego serce jednak zamierza pójść w dobrą stronę. Czy to było tego warte? Musicie ocenić sami! Polecam!

Deadpool pełen rozterek to dość specyficzny Deadpool. Czytało mi się bardzo przyjemnie i jest to kolejna część przygód najemnika z nawijką która trzyma poziom. Zamiast wykonać zadanie, jego serce jednak zamierza pójść w dobrą stronę. Czy to było tego warte? Musicie ocenić sami! Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
7931
6786

Na półkach: , ,

KONIEC DEADPOOLA

W końcu nadszedł ten moment - "Deadpool" z Marvel Now dobiega końca. W tym tomie nie tylko losy bohatera dobiegają finału (spokojnie, będą kolejne części),ale też i seria świętuje swój niemały jubileusz - 250 numer przygód Najemnika z Nawjką. Dla jego miłośników to więc nie lada gratka, tym bardziej, że całość trzyma dobry poziom wyznaczony przez poprzednie albumy. Jest zatem zabawnie, krwawo i daleko od poprawność politycznej, a szybkie tempo nie pozwala się nudzić.

Deadpool narozrabiał. W wyniku wydarzeń znanych jako "Axis", kiedy to źli stali się dobrzy, a dobrzy źli, przeszedł wewnętrzną przemianę i stał się Zenpoolem - pacyfistą. Teraz owa przemiana jest już za nim, ale nasz biedny Najemnik musi jakoś odreagować. Angażuje się więc w kolejne zadanie. Robota z jednej strony wydaje się prosta, jak to zadanie dla korporacji energetycznej, z drugiej trzeba ją wykonać na Bliskim Wschodzie, więc można liczyć na atrakcje. Deadpool oczywiście zaczyna rzeź, ale jeszcze większa masakra czai się na horyzoncie, bo oto jego wrogowie z Ultimatum chcą się zemścić. A nie będzie to zemsta chłodna ani bezkrwawa...
Na tym jednak nie koniec. Wielki jubileusz Deadpoola, jak jego wesele, nie może obejść się bez gości. Strony albumu nawiedza więc cała plejada marvelowskich gwiazd, do tego dowiecie się co by było gdyby nasz Najemni posiadł Rękawicę Nieskończoności i czy można go... zabić. Oj będzie się działo.

Całość recenzji na moim blogu: http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/05/deadpool-9-wszystko-co-dobre-brian.html

KONIEC DEADPOOLA

W końcu nadszedł ten moment - "Deadpool" z Marvel Now dobiega końca. W tym tomie nie tylko losy bohatera dobiegają finału (spokojnie, będą kolejne części),ale też i seria świętuje swój niemały jubileusz - 250 numer przygód Najemnika z Nawjką. Dla jego miłośników to więc nie lada gratka, tym bardziej, że całość trzyma dobry poziom wyznaczony przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3994
2028

Na półkach: ,

Deadpool, czyli Wade Wilson, to regenerujący się degenerat, jak można przeczytać na okładce. Nigdy nie przepadałem za tą postacią, bowiem jego żarty nie są śmieszne, a zachowanie odbiega znacznie od tego czego można by oczekiwać, a przynajmniej czego ja bym oczekiwał. Taki na przykład Punisher-zachowuje się znacznie gorzej, ale jego „dokonania” mają przynajmniej jakieś wytłumaczenie. A Wade robi to co robi, bo podejrzewam, że po prostu się nudzi. Postać ta ma jednak znaczne grono wielbicieli, czego powodem jest film, a za jakiś czas i druga część tegoż filmu. Ale mimo moich odczuć, czasem lubię sięgnąć po jakieś jego przygody, aby się przekonać, co też nowego wymyślił.

Album”Wszystko co dobre”, w zasadzie niczym się nie różni od innych z przygodami Wilsona.
Najpierw nasz bohater rusza na Bliski Wschód, gdzie całkiem przyjemna robótka, w wyniku starań Deadpoola zmienia się w krwawą jatkę. Dowiadujemy się także, co zaciekli wrogowie szykują dla Wade’a. W bonusie dostajemy opowieść, która przedstawia nam świat, w którym Deadpool posiada Rękawicę Nieskończoności. Przekonajcie się sami.

Co do samych opowieści. W zasadzie niczym się nie różnią od tych już przedstawionych. Jest krwawo, akcja pędzi na łeb na szyję, a Wilson sypie swoimi żarcikami, które-prawdę mówiąc-robią się przewidywalne i nawet nudne.

Plansze za to świetnie przedstawiają wybuchy, strzelaniny, czy krajobrazy. Rysownicy spisali się na medal. A jest ich całkiem sporo. Między innymi Mike Hawthorne.
Album wydany na kredowym papierze, w miękkiej okładce.

Deadpool, czyli Wade Wilson, to regenerujący się degenerat, jak można przeczytać na okładce. Nigdy nie przepadałem za tą postacią, bowiem jego żarty nie są śmieszne, a zachowanie odbiega znacznie od tego czego można by oczekiwać, a przynajmniej czego ja bym oczekiwał. Taki na przykład Punisher-zachowuje się znacznie gorzej, ale jego „dokonania” mają przynajmniej jakieś...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    120
  • Posiadam
    53
  • Chcę przeczytać
    37
  • Komiksy
    24
  • Marvel
    8
  • 2018
    6
  • Komiksy
    4
  • Komiks
    4
  • Komiksy
    2
  • Ulubione
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Deadpool: Wszystko, co dobre...


Video

Video

Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Księga Dżungli Jean-Blaise Djian, Rudyard Kipling, TieKo
Ocena 7,0
Księga Dżungli Jean-Blaise Djian, ...
Okładka książki Cyberpunk 2077. Blackout Roberto Ricci, Bartosz Sztybor
Ocena 6,2
Cyberpunk 2077... Roberto Ricci, Bart...
Okładka książki Zatracony w innym świecie #1 Hiroshi Noda, Takahiro Wakamatsu
Ocena 10,0
Zatracony w in... Hiroshi Noda, Takah...
Okładka książki Fantastyczna Czwórka 9 (1965) Jack Kirby, Stan Lee
Ocena 7,3
Fantastyczna C... Jack Kirby, Stan Le...

Przeczytaj także