-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-03-24
2024-01-28
Oddanie klimatu powieści z cyklu Diuny to było na pewno nie lada wyzwanie. Uważam, że po części się udało. Po pierwsze graficznie komiks jest naprawdę piękny i cieszący oko, oddaje klimat samej planety. Z drugiej nie uważam, że na kartach powieści graficznej można oddać całą złożoność, tajemnice i wyjątkowość Diuny. Dla fanów powieści jest to na pewno ciekawy dodatek.
Oddanie klimatu powieści z cyklu Diuny to było na pewno nie lada wyzwanie. Uważam, że po części się udało. Po pierwsze graficznie komiks jest naprawdę piękny i cieszący oko, oddaje klimat samej planety. Z drugiej nie uważam, że na kartach powieści graficznej można oddać całą złożoność, tajemnice i wyjątkowość Diuny. Dla fanów powieści jest to na pewno ciekawy dodatek.
Pokaż mimo to2022-05-03
W kolejnej odsłonie przygód w Narnii naprawdę dużo się dzieje, co rusz czytelnik wrzucany jest w nowe miejsce i w nową historię. Poznajemy zatem wiele ciekawych zakątków Narnii i jej tajemnic. Jednak narracja i sposób prowadzenia fabuły był naprawdę męczący. Wątek Eustachego jest mocną częścią historii i szkoda, że w zasadzie w połowie książki zostaje ucięty. Wątek Łucji jest ciekawie rozbudowany, ale Edmunda w tej historii praktycznie nie ma, choć fabularnie jest obecny cały czas. To była przyzwoita historia, ale nie fascynująca i trochę męcząca, w tym złym znaczeniu. Ale na plus, że czytelnik może poznać ciekawe, nieznane zakątki Narnii.
W kolejnej odsłonie przygód w Narnii naprawdę dużo się dzieje, co rusz czytelnik wrzucany jest w nowe miejsce i w nową historię. Poznajemy zatem wiele ciekawych zakątków Narnii i jej tajemnic. Jednak narracja i sposób prowadzenia fabuły był naprawdę męczący. Wątek Eustachego jest mocną częścią historii i szkoda, że w zasadzie w połowie książki zostaje ucięty. Wątek Łucji...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-05-31
2022-06-07
2022-02-19
Powróciłam do tej historii ponownie po kilku latach i aż jestem zdziwiona jak nadal urzeka mnie jej cudownie baśniowy klimat. Czyta się gładko, jest przystępna dla dzieci, a i starsi odbiorcy świetnie się będą bawić. Osobiście mam ogromny sentyment do tej serii, zarówno do filmów, jak i książek, ponieważ poznawałam je jako dziecko, późniejsze części serii już jako nastolatka. Zakochana byłam w Narnii, w tym jak pięknie i ciekawie został wykreowany ten świat. Już na zawsze pozostanie w moim sercu, choć jako dorosły czytelnik jestem świadoma użytych motywów i ich celowości, gdzie nie zawsze się z tym zgadzam (stąd też „Ostatnia bitwa” ciągle przede mną). Ale jako baśń i opowieść o losach czwórki rodzeństwa w niezwykłym świecie – cudo.
Powróciłam do tej historii ponownie po kilku latach i aż jestem zdziwiona jak nadal urzeka mnie jej cudownie baśniowy klimat. Czyta się gładko, jest przystępna dla dzieci, a i starsi odbiorcy świetnie się będą bawić. Osobiście mam ogromny sentyment do tej serii, zarówno do filmów, jak i książek, ponieważ poznawałam je jako dziecko, późniejsze części serii już jako...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-01-05
„Gra Endera” była ciekawą przygodą, choć nie tak porywającą jak się z początku spodziewałam. Przede wszystkim wynika to z tego, że wiele wątków jest przeciągniętych, a wiele przemyśleń i spraw powtórzonych. Wybija to bardzo z rytmu, więc nie oczekujcie, że jest to historia, którą pochłoniecie w jeden dzień.
Natomiast z plusów zwrócę uwagę nie tyle, co na wykreowany świat, ale przede wszystkim na kreację bohaterów – ich przemyślenia, motywacje, brutalne ukierunkowanie przez dorosłych. Miałam tylko dysonans pomiędzy zachowaniem i przemyśleniami bohaterów a ich wiekiem. Jasne, biorę pod uwagę okoliczności, jakie towarzyszom postaciom, co może sprawiać, że szybciej dojrzewają, pragną angażować się w sprawy społeczne i polityczne, ale jednak czasami po prostu nie byłam w stanie w to uwierzyć. To jeden z powodów, dlaczego ciągnie mnie do kontynuacji serii, jestem ciekawa jak autor dalej charakterologicznie poprowadzi swoje postacie.
Nie spodziewałam się także, że ta historia będzie tak pełna ciekawych filozoficznych przemyśleń nad ludzką naturą. To jest dobry kawałek literatury science fiction, ale także interesująca przeprawa przez ludzkie wybory, ich motywacje, jak i konsekwencje i odpowiedzialność za nie.
„Gra Endera” była ciekawą przygodą, choć nie tak porywającą jak się z początku spodziewałam. Przede wszystkim wynika to z tego, że wiele wątków jest przeciągniętych, a wiele przemyśleń i spraw powtórzonych. Wybija to bardzo z rytmu, więc nie oczekujcie, że jest to historia, którą pochłoniecie w jeden dzień.
Natomiast z plusów zwrócę uwagę nie tyle, co na wykreowany świat,...
2009
Wciągnęło mnie, czego się nie spodziewałam.
Młodzieńcza miłość piękna, ale ja bardziej skupiłam się na nienawiści obu rodów do siebie.
Starłam się pojąć skąd tyle nienawiści i niechęci w nich.
Nic im to dobrego nie przyniosło, jedynie śmierć bliskim ich osób.
Miłość Romea i Juli zjednoczyła ich, szkoda tylko, że po ich śmierci. Dużo wyniosłam z tej książki i nie żałuje, że ją przeczytałam.
Wciągnęło mnie, czego się nie spodziewałam.
Młodzieńcza miłość piękna, ale ja bardziej skupiłam się na nienawiści obu rodów do siebie.
Starłam się pojąć skąd tyle nienawiści i niechęci w nich.
Nic im to dobrego nie przyniosło, jedynie śmierć bliskim ich osób.
Miłość Romea i Juli zjednoczyła ich, szkoda tylko, że po ich śmierci. Dużo wyniosłam z tej książki i nie żałuje,...
2020-07-17
Absolutne mistrzostwo o podróży w czasie. Autor w sposób treściwy przedstawia historię ludzkości, przeprowadzając bardzo ciekawą analizę jej rozwoju i upadku. Tym ciekawej się ją czyta w kontekście czasów, w jakich powstała, gdzie gatunek i konwencja podróży w czasie dopiero raczkowała w literaturze, a opisanie przez autora samej podróży w czasie wydaje się bardzo trafne na tle naszych czasów, a przemyślenia i stworzone wątki uniwersalne.
Cała historia dostarcza wielu emocji – dziwimy się, jesteśmy zaciekawieni, budzi się w nas niepokój i lęk. Wyróżnić tu należy postać Podróżnika, która według mnie jest świetną postacią, jawi się jako taki człowiek pełen ciekawości, który przełamuje bariery i pokonuje własne słabości, aby swoją ciekawość zaspokoić.
Historia ponadczasowa, polecam.
Absolutne mistrzostwo o podróży w czasie. Autor w sposób treściwy przedstawia historię ludzkości, przeprowadzając bardzo ciekawą analizę jej rozwoju i upadku. Tym ciekawej się ją czyta w kontekście czasów, w jakich powstała, gdzie gatunek i konwencja podróży w czasie dopiero raczkowała w literaturze, a opisanie przez autora samej podróży w czasie wydaje się bardzo trafne na...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04-23
2021-04-20
Bardzo ciekawa powieść, płynnie się czytało, a losy głównej bohaterki, cudownego dziecka, są angażujące. Choć na szachach się nie znam, to absolutnie nie przeszkadza to w odbiorze powieści. Emocje związane z grą są bardzo dobrze oddane, a clou tej historii to emocje i problemy głównej bohaterki. Doceniam przedstawienie tej postaci, jako osobę walczącą z własnymi demonami. Polecam.
Bardzo ciekawa powieść, płynnie się czytało, a losy głównej bohaterki, cudownego dziecka, są angażujące. Choć na szachach się nie znam, to absolutnie nie przeszkadza to w odbiorze powieści. Emocje związane z grą są bardzo dobrze oddane, a clou tej historii to emocje i problemy głównej bohaterki. Doceniam przedstawienie tej postaci, jako osobę walczącą z własnymi demonami....
więcej mniej Pokaż mimo to2020-08-02
„451° Fahrenheita” to powieść, która przede wszystkim ma skłonić odbiorcę do przemyśleń, bowiem nie mamy tu rozbudowanego świata, mnóstwa trzymających za serce i budujących napięcie wątków i scen akcji. Wszystko jest zbudowane w minimalistyczny sposób, poszczególne elementy tej książki wydają się odzwierciedlać konkretny problem, na który autor chce zwrócić uwagę.
Trzeba pamiętać, że książka napisana została w 1953 roku, więc znajdziemy tu kilka odniesień do zimnej wojny i odzwierciedlenie obaw oraz lęków związanych z tym okresem, odnosi się także szczególnie do masmediów, jako narzędzia, które manipuluje społeczeństwem i je ogłupia, gdzie w konsekwencji relacje ludzkie są spłycone, myślenie ludzi jest proste, bowiem nie zadają pytań, nie podają krytyce niczego, co podane jest im na tacy – a w kontrze do tego stoją tu właśnie książki i wiedza, którą ze sobą niosą. Wiele poruszanych kwestii są bardzo trafne z punktu widzenia naszych czasów, co sprawia że ta dystopijna wizja świata poruszy współczesnego człowieka.
Co do języka to ja absolutnie pokochałam ten styl i mam ochotę tą powieść przeczytać jeszcze raz, tym razem bez zbędnego pośpiechu.
O zakończeniu słów kilka – trochę siadło. Nie mam na myśli tego jego refleksyjnego aspektu, ale samej budowy, bowiem pozostawia czytelnika z dziwnym uczuciem, trudnym mi do opisania, ale pozostawia po sobie coś na podobieństwo rozczarowania. Część pierwsza i druga to absolutne mistrzostwo, co do trzeciej mam już właśnie sporo wątpliwości.
Nie wiem, jak zakończyć, więc kończę, albo… „Czy wie pan, że nigdy nie zadajemy pytań, a przynajmniej większość nie zadaje? Oni po prostu wbijają w człowieka odpowiedzi.”
„451° Fahrenheita” to powieść, która przede wszystkim ma skłonić odbiorcę do przemyśleń, bowiem nie mamy tu rozbudowanego świata, mnóstwa trzymających za serce i budujących napięcie wątków i scen akcji. Wszystko jest zbudowane w minimalistyczny sposób, poszczególne elementy tej książki wydają się odzwierciedlać konkretny problem, na który autor chce zwrócić uwagę.
Trzeba...
2019
Przyjemna i zabawna powieść. To taka powieść, która jest napisana prostym językiem, czyta się ją w jeden, dwa wieczory, totalnie cię wciąga, bawi i ekscytuje. Taka powieść, która czasem po brutalnym dniu jest jak złoto, lek i miód na serduszku. Polecam, bo ja bawiłam się świetnie.
Przyjemna i zabawna powieść. To taka powieść, która jest napisana prostym językiem, czyta się ją w jeden, dwa wieczory, totalnie cię wciąga, bawi i ekscytuje. Taka powieść, która czasem po brutalnym dniu jest jak złoto, lek i miód na serduszku. Polecam, bo ja bawiłam się świetnie.
Pokaż mimo to2019-11-11
Od momentu, jak tylko skończyłam czytać powieść nasuwa mi się tylko jedno słowo „urocza”. Bo naprawdę ci bohaterowie i ta historia tacy właśnie są. Ciepło robi się na serduszku, przyjemnie się czyta i pozostawia dobre wrażenie. I mogłabym wskazać wady, ale po co… To jedna z tych powieści, która taka właśnie powinna być lekka, przyjemna, urocza, pomimo niedociągnięć konstrukcyjnych, fabularnych czy językowych. Bawiłam się dobrze i polecam.
Od momentu, jak tylko skończyłam czytać powieść nasuwa mi się tylko jedno słowo „urocza”. Bo naprawdę ci bohaterowie i ta historia tacy właśnie są. Ciepło robi się na serduszku, przyjemnie się czyta i pozostawia dobre wrażenie. I mogłabym wskazać wady, ale po co… To jedna z tych powieści, która taka właśnie powinna być lekka, przyjemna, urocza, pomimo niedociągnięć...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-09-14
2020-09-28
H. G. Wells stanie się najprawdopodobniej jednym z moich ulubionych pisarzy, ponieważ kocham tą narrację i atmosferę sprzed wielu lat, gdzie jednocześnie jest to historia opowiedziana w taki sposób, jakby naprawdę mogła się wydarzyć. Tak też jest w słynnej „Wojnie światów”, tym bardziej ciekawsze jest to doświadczenie, jeżeli słucha się jej w formie audiobooka, będąc świadomym, jakie niegdyś wywołała zamieszanie.
Autor tworzy bardzo dobre i wiarygodne opisy, kolejne wątki i zmagania głównego bohatera wciągają i nie sposób się oderwać. Sama historia skłania także do rozmyślań nad cywilizacją, postępem i miejscem człowieka we wszechświecie.
W powieści są wady, które jak najbardziej są widoczne dla oka współczesnego czytelnika. Nie sposób się z tym nie zgodzić, bowiem znamy wiele scenariuszy takich historii, niektóre zawarte poglądy mogą być przestarzałe, inne zaś klasyczne, nawet oczywiste. Dlatego też zachęcam czytać z czystą głową, wczuć się trochę w człowieka z tamtych czasów, znać kontekst historyczny i być świadomym, jak takie historie przecierały szlaki i były nowatorskie, jak i zastanowić się, jak wpłynęły na współczesną literaturę i popkulturę.
Dla mnie powieść świetna, wciągająca i na pewno nie zapomniana. Jestem bardzo ciekawa innych powieści pisarza, bo po trzech i tak mam niedosyt. Osobiście w moim literackim życiu uznaje H. G. Wellsa za odkrycie roku 2020 (czemu tak późno???).
H. G. Wells stanie się najprawdopodobniej jednym z moich ulubionych pisarzy, ponieważ kocham tą narrację i atmosferę sprzed wielu lat, gdzie jednocześnie jest to historia opowiedziana w taki sposób, jakby naprawdę mogła się wydarzyć. Tak też jest w słynnej „Wojnie światów”, tym bardziej ciekawsze jest to doświadczenie, jeżeli słucha się jej w formie audiobooka, będąc...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-03
Nie sądziłam, że ktoś kto napisał ckliwy, pytki i nudny romans pomiędzy nieśmiałą nastolatką a pięknym wampirem, może stworzyć tak świetną historię. Nie miałam zamiaru sięgać po "Intruza", gdyż byłam przekonana, że będzie taka jak saga "Zmierzch". Napotykałam jednak opinie czytelników, którzy wychwalali tą powieść, mimo że podobnie jak ja ocenili sagę "Zmierzch". To dało mi do myślenia, więc kiedy zobaczyłam "Intruza" na półce w bibliotece sięgnęłam po nią pod wpływem nagłego impulsu. I nie żałuje ani tego wyboru, ani tego że poświęciłam jej czas. Żałuję tylko tego, że nie sięgnęłam po nią wcześniej.
Niezmiernie podobał mi się pomysł przedstawienia gatunku Dusz, ich życia, mentalności, a także opisy planet zasiedlonych przez nich. W fabule znajdziemy chwile grozy, uniesień radości, śmierć, siłę i bezwzględność ludzi, którzy nie chcą stać się wymarłym gatunkiem, miłość i przyjaźni między osobami, które powinny być wrogami. To powieść pełna emocji, moralnych wątpliwości i trudnych decyzji. Nie jest ani nudna, ani płytka i przesadnie ckliwa. "Intruz" jest też tak naprawdę taką refleksją nad tym, czym naprawdę jest człowieczeństwo.
Jestem absolutnie zadowolona z tej powieści i mam nadzieję, że pani Meyer porzuci już błyszczące wampiry na zawsze i zajmie się taką literaturą.
Nie sądziłam, że ktoś kto napisał ckliwy, pytki i nudny romans pomiędzy nieśmiałą nastolatką a pięknym wampirem, może stworzyć tak świetną historię. Nie miałam zamiaru sięgać po "Intruza", gdyż byłam przekonana, że będzie taka jak saga "Zmierzch". Napotykałam jednak opinie czytelników, którzy wychwalali tą powieść, mimo że podobnie jak ja ocenili sagę "Zmierzch"....
więcej mniej Pokaż mimo to2012-05-01
Po naprawdę dobrej ekranizacji powieści Philipa Pullmana (mimo pomiętych ważnych wątków) postanowiłam sięgnąć po zekranizowaną powieść.
"Złotego kompasu", czyli pierwszej część trylogii "Mroczne materie" długo nigdzie nie mogłam dostać. Doczekałam jednak chwili, kiedy z przyjemnością mogłam przenieść się do innego świata.
Zacznę może od akcji. Na początku powieść jest mało wciągająca i zaskakująca. Szczerze mówiąc bałam się, ze może zostać już tak do końca, ale ku mej uldze w pewnym momencie dałam się całkowicie porwać. Przyczyniło się do tego w większym stopniu zabieg, który polega na tym, że kończąc jeden wątek pojawia się nowy.
Pullman bardzo dobrze i ciekawie wykreował postacie. Są one złożone i przykuwają uwagę. Moje serce zresztą skradł pancerny niedźwiedź i Ojciec Coram. Bohaterzy to duży atut tej powieści. Myślę, że do zalet mogę zaliczyć również dobre dialogi i dobrze skonstruowaną fabułę.
Mówiąc już o fabule, chciałabym powiedzieć, że jest trochę zagmatwana, ale szybko można się w niej odnaleźć.
Wracając jeszcze do postaci to chciałabym jeszcze napomknąć o głównej bohaterce. Lyra Belacqua to osóbka, którą bardzo polubiłam, przede wszystkim za odwagę i za spryt. Pullman pozwolił nam poznać stworzony przez siebie świat oczami dziecka, co niewątpliwie było bardzo trafionym pomysłem.
Lyra posiadała dajmona, w postaci zwierzęcia, zresztą jak każdy człowiek w jej świecie. W ten sposób autor upersonifikował duszę. Nasza jest niewidzialna, ich owszem. Cenię ten pomysł. Dobrym zabiegiem było również wprowadzenie do świata Lyry świata nam znanego. Czymże innym jest Pył, jak nie pierwszą materią? Czym Rada Obalacyjna? Świętą inkwizycją. Magistratura? Kościołem Katolickim.
Książka jest fantastyczna. Przenosi czytelnika w niezwykły i ciekawy świat, poznając go oczami dziecka, które powoli dojrzewa. Powieść posiada niezwykły i własny klimat. Nie mogę doczekać się, aż sięgnę po kolejną część. Polecam gorąco fanom fantastyki i niezwykłych przygód.
Po naprawdę dobrej ekranizacji powieści Philipa Pullmana (mimo pomiętych ważnych wątków) postanowiłam sięgnąć po zekranizowaną powieść.
"Złotego kompasu", czyli pierwszej część trylogii "Mroczne materie" długo nigdzie nie mogłam dostać. Doczekałam jednak chwili, kiedy z przyjemnością mogłam przenieść się do innego świata.
Zacznę może od akcji. Na początku powieść jest...
2010-07
Bardzo mroczny klimat. Powieść z całą pewnością nie należy do lekkich. Historia miłosna bardzo mnie poruszyła, pełna udręki. Atutem są bardzo dobrze wykreowani bohaterowie wraz z analizą ich psychiki i uczuć. Wartościowa książka.
Bardzo mroczny klimat. Powieść z całą pewnością nie należy do lekkich. Historia miłosna bardzo mnie poruszyła, pełna udręki. Atutem są bardzo dobrze wykreowani bohaterowie wraz z analizą ich psychiki i uczuć. Wartościowa książka.
Pokaż mimo to2010
Biorąc tę książkę do ręki z przyjemnością przeniosłam się do XVIII wiecznej Anglii. Warto poznać zwyczajne, poglądy ludzi tamtych czasów.
Powieść cenię również na główne przesłanie, które jest ukazane w postawach głównych bohaterów. Zaletą są też ciekawa, żywe, różne postacie. Jedne irytują, drugie intrygują. Irytowała mnie pani Bennet (choć nie wyobrażam sobie bez niej tej powieści), ale jest świetnym przykładem tego, jaki kładziono nacisk na małżeństwo. Pokochałam za to pana Bennet, który jest specyficznym człowiekiem, ale wzbudził we mnie szacunek po przez szczerość. Uwielbiam również pana Darcy'ego- tajemniczość i duma połączona z intelektem intryguje.
Nie pozostaje mi też jak dopowiedzieć jeszcze jedno słowo- klasyka :) Warto znać.
Biorąc tę książkę do ręki z przyjemnością przeniosłam się do XVIII wiecznej Anglii. Warto poznać zwyczajne, poglądy ludzi tamtych czasów.
Powieść cenię również na główne przesłanie, które jest ukazane w postawach głównych bohaterów. Zaletą są też ciekawa, żywe, różne postacie. Jedne irytują, drugie intrygują. Irytowała mnie pani Bennet (choć nie wyobrażam sobie bez niej...
Zdecydowanie filmowa adaptacja opowiadania bije je na głowę. Tej oryginalnej historii brakuje zgłębienie, rozbudowania wątków i emocji. Wybrzmienia tu oczywiście wiele rozterek dotyczących egzystencji, przemijania, ale nie trafia to tak emocjonalnie do czytelnika jak powinno.
Zdecydowanie filmowa adaptacja opowiadania bije je na głowę. Tej oryginalnej historii brakuje zgłębienie, rozbudowania wątków i emocji. Wybrzmienia tu oczywiście wiele rozterek dotyczących egzystencji, przemijania, ale nie trafia to tak emocjonalnie do czytelnika jak powinno.
Pokaż mimo to