-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-04-08
2021-04-27
2023-09-22
2022-11-11
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą powieścią, co prawda nie miałam wobec niej żadnych oczekiwań, ale skradła moje serce atmosferą, tym napięciem oraz melancholią, która z kolejnymi stronami mnie otulała. Fabularnie czytanie tej powieści jest także satysfakcjonujące, trudno mi to także określić, bo to powieść z tych, w których pozornie przez trzy czwarte historii nie dzieje się za wiele, a jednocześnie byłam wciągnięta i zafrasowana losami bohaterów na sto procent. Podoba mi się także to, jak autorka mnie jako czytelnika rozdarła na pół pod względem dylematów moralnych.
Gdyby tak podsumować powieść określiłabym ją jako intrygującą, wciągającą i bardzo klimatyczną. Jestem bardzo usatysfakcjonowana i zaintrygowana twórczością pisarki i mam w planach sięgnąć po inne jej powieści.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą powieścią, co prawda nie miałam wobec niej żadnych oczekiwań, ale skradła moje serce atmosferą, tym napięciem oraz melancholią, która z kolejnymi stronami mnie otulała. Fabularnie czytanie tej powieści jest także satysfakcjonujące, trudno mi to także określić, bo to powieść z tych, w których pozornie przez trzy czwarte historii nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-01-30
„Opowieść podręcznej” to historia dla mnie bardzo niepokojąca, dotykająca mnie w dużej mierze nie jako człowieka, ale jako kobietę. Dla mnie to nie była szybka lektura, wcale też nie chciałam jej „szybko” przeczytać, bowiem narracja była spokojna, gdzie za słowami chowały się wielkie emocje, a jednocześnie dla mnie bardzo rzeczywista, bowiem wciągała tak, jakby mój własny realny świat nie istniał.
Polecam, nie trzeba kochać, ale warto znać.
„Opowieść podręcznej” to historia dla mnie bardzo niepokojąca, dotykająca mnie w dużej mierze nie jako człowieka, ale jako kobietę. Dla mnie to nie była szybka lektura, wcale też nie chciałam jej „szybko” przeczytać, bowiem narracja była spokojna, gdzie za słowami chowały się wielkie emocje, a jednocześnie dla mnie bardzo rzeczywista, bowiem wciągała tak, jakby mój własny...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-10-01
"Bursztynowa luneta" to świetne zakończenie całej trylogii. Świetnie działa na wyobraźnię, dostarcza świetnej rozrywki i zapewnia przygodę. Zaskakuje, oburza, wzrusza. Ode mnie 9,5/10. Polecam gorąco!
"Bursztynowa luneta" to świetne zakończenie całej trylogii. Świetnie działa na wyobraźnię, dostarcza świetnej rozrywki i zapewnia przygodę. Zaskakuje, oburza, wzrusza. Ode mnie 9,5/10. Polecam gorąco!
Pokaż mimo to2020-10-02
Robiłam dwa podejścia to tej powieści, ponieważ naprawdę ciężko było mi przebrnąć przez pierwsze 20-30 stron wykładu w wykreowanym Ośrodku Rozrodu i Warunkowania. Tym samym jakoś się uprzedziłam do tej historii (aż dwa lata przeleżała na półce), choć przeczytać chciałam bardzo, bo lubię motyw antyutopii, jak i klasycznych powieści, które dawno temu przecierały pewne szlaki w literaturze. Udało się i moje wrażenie były mylne, więc jeśli ktoś ma podobne odczucia, polecam przebrnąć przez niewygodne fragmenty, ponieważ potem czyta się już naprawdę dobrze, a historia odkrywa przez nami kolejne karty i wciąga w ten dystopijny świat.
Historia jest tym czym miała w istocie być, czyli przestrogą i prowokacją do refleksji nad tym dokąd zmierza społeczeństwo. Poznając ten świat dopadło mnie niekiedy ciekawe odczucie, czy ja tak właściwe czytam o dystopii czy utopii? Bowiem Huxley stworzył taki świat, gdzie ludzie są szczęśliwi, gdzie akceptują narzucone, uwarunkowane właściwe, ograniczenia i przydzielone role. Takie społeczeństwo, gdzie ich przewodnie hasła „wolność, identyczność, stabilność” nie są ułudą tworzoną przez system i rząd, ale gdzie faktycznie mają zastosowanie. Czytelnik, patrząc ze strony tego właśnie Dzikusa, którym my sami także jesteśmy widzimy w czym problem, iż świat ten jest płytki i sztucznie wykreowany. Mamy więc do czynienia z wizją świata, gdzie społeczeństwo kontrolowane jest przez to, iż zostaje im dane, to czego oczekuje i co jest łatwiejsze. Dla mnie stanowi to świetny punkt wyjścia do refleksji, a z drugiej strony jest wykreowany świat jest interesujący i inny, niż do tej pory znane mi światy z tematycznie podobnych książek (dlatego też nie mam zamiaru porównywać tej historii do Orwellowskiej wizji, choć tą uwielbiam i uważam „Rok 1984” za jedną z książek mojego życia, bowiem są to dwa zupełnie inne punkty widzenia, gdzie choć problem ten sam, to stworzony z innych podstaw).
Robiłam dwa podejścia to tej powieści, ponieważ naprawdę ciężko było mi przebrnąć przez pierwsze 20-30 stron wykładu w wykreowanym Ośrodku Rozrodu i Warunkowania. Tym samym jakoś się uprzedziłam do tej historii (aż dwa lata przeleżała na półce), choć przeczytać chciałam bardzo, bo lubię motyw antyutopii, jak i klasycznych powieści, które dawno temu przecierały pewne szlaki...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-03-11
Co można nowego powiedzieć o tej historii? Jest ponadczasowa, porusza i ciekawi czytelników do dziś. Jestem świeżo po zakończeniu powieści i jakoś nie mogę wykrzesać z siebie konkretnych zdań na jej temat. Gdzieś wewnętrzne przeżywam nadal tę historię, jako alegorię zdarzeń i działań ZSRR, jako przestrogę przez tyranią i totalitaryzmem, ale przede wszystkim uderza mnie punkt widzenia masy, ludności podporządkowanej władzy. Od momentu zawłaszczenia mleka, po zmianę przykazań, czystkę, aż po wysłanie Boxera na ubój.
Idealnym odzwierciedleniem mojej głównej myśli, po zakończeniu lektury, jest fragment od tłumacza. Pan Bartłomiej Zborski zauważa „książka nie przedstawia w alegorycznej formie wyłącznie dziejów Rewolucji Październikowej oraz epizodów z dziejów ZSRR, iż nie tylko stanowi ona potępienie wszelkiego totalitaryzmu i wszelkiej tyranii, ale dotyka też arcyważnej politycznie kwestii „zdradzonej rewolucji”, alienacji jej przywódców od mas, przywracania przez nowych władców starych porządków”.
Co można nowego powiedzieć o tej historii? Jest ponadczasowa, porusza i ciekawi czytelników do dziś. Jestem świeżo po zakończeniu powieści i jakoś nie mogę wykrzesać z siebie konkretnych zdań na jej temat. Gdzieś wewnętrzne przeżywam nadal tę historię, jako alegorię zdarzeń i działań ZSRR, jako przestrogę przez tyranią i totalitaryzmem, ale przede wszystkim uderza mnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2010-04-01
Opowiedziana historia jest bardzo prosta i przyjemna, do tego wciągająca i wzruszająca i ponad wszystko pouczająca, Exupery zwraca naszą uwagę na ważne aspekty życia.
Mały Książę podczas swojej podróży uczy się, dojrzewa. Bardzo utożsamiamy się z tym bohaterem przez co również uczymy się i dojrzewamy. Mały Książę zwraca również naszą uwagę na ludzkie zachowania, przedstawiając nam również postacie Król- jako przykład megalomani, człowiek Próżny- przykładem pychy, egoizmu, pijak- zagubienie, brak perspektyw, słaba psychika, biznesmen- materializm. I tak dalej… Spotykamy się z takimi ludźmi codziennie, nawet w lustrach.
Wszystkie przygody i postacie, o których wspominałam, jak też i słowa wprowadzają w bardzo ciekawy nastrój, skłaniający do refleksji nad naszym życiem. Ja poddałam się refleksji. I nigdy nie zapomnę, do jakich wniosków doszłam.
Mam sentyment do „Małego Księcia” bo ta opowieść w pewnym stopniu otworzyła mi wrota do odkrycia własnej osobowości. Polecam wszystkim tę lekturę bo Mały Księże otwiera oczy na pewne kwestie naszego życia i przyszłości. Naprawdę warto poświęcić temu uwagę.
Opowiedziana historia jest bardzo prosta i przyjemna, do tego wciągająca i wzruszająca i ponad wszystko pouczająca, Exupery zwraca naszą uwagę na ważne aspekty życia.
Mały Książę podczas swojej podróży uczy się, dojrzewa. Bardzo utożsamiamy się z tym bohaterem przez co również uczymy się i dojrzewamy. Mały Książę zwraca również naszą uwagę na ludzkie zachowania,...
2017-02
„Rok 1984”… brak słów. Naprawdę trudno mi opisać, jakie wywarła na mnie wrażenia.
Czytanie powieści najpierw wzbudza ciekawość, potem nadchodzi zdziwienie. Następnie układasz sobie wszystkie informacje, próbując dokładniej zrozumieć, jak działa ten świat. Potem już wciągasz się w losy bohatera na sto procent. Kibicujesz mu, przeżywasz. A potem bach… Zostajesz z uczuciem przygnębienia, rozczarowania (ale absolutnie nie powieścią), pogardy i smutku. I uświadamiasz sobie, że od początku wiedziałeś, że tak będzie, że tak to się skończy. Ale jednak narodziło się w tobie takie uczucie, jak w bohaterze – poczułeś nadzieję. A potem zostałeś zniszczony.
Niesamowita powieść pod każdym względem. Przedstawiony świat jest ciekawy, przerażający, przemyślany i można by pomyśleć, że abstrakcyjny… A można doszukać się tego co było u nas kiedyś, trochę tego co mamy dziś i widzimy tam jutro, do którego nasz świat może dotrzeć. Bohater – z krwi i kości, znamy go, czujemy i utożsamiamy się z nim. Całość wzbudza do refleksji i przemyśleń. A zostawia po sobie gorzkie uczucia. Niesamowita, przerażająca i porażająca.
„Rok 1984”… brak słów. Naprawdę trudno mi opisać, jakie wywarła na mnie wrażenia.
Czytanie powieści najpierw wzbudza ciekawość, potem nadchodzi zdziwienie. Następnie układasz sobie wszystkie informacje, próbując dokładniej zrozumieć, jak działa ten świat. Potem już wciągasz się w losy bohatera na sto procent. Kibicujesz mu, przeżywasz. A potem bach… Zostajesz z uczuciem...
2012-11-01
Ta opowieść na początku nie za bardzo mnie wciągnęła i już się bałam, że zawiodę się na tej książce, a wiele pochwał okaże się nic nie warte. Jednak w końcu dałam się wciągnąć niesamowicie. Mimo że miałam tysiąc spraw do załatwienia ja siedziałam i czytałam. Mimo wszystko pędziłam po woli, bo to książka, która trzeba się sycić. kiedy dobrnęłam do końca nie mogłam już o niej zapomnieć, a i pozostawiła dziwne uczucie po sobie. Gdzieś w myślach wracałam do poszczególnych o bohaterów i ich historii. Po za tym to książka pełna emocji, co sobie niezwykle cenię i uwielbiam. Utracona miłość, zdrada, przyjaźń, ból, strach, szczęście, żal, samotność, smutek. To naprawdę cudowna i łapiąca za serducho opowieść. Gorąco polecam!
Ta opowieść na początku nie za bardzo mnie wciągnęła i już się bałam, że zawiodę się na tej książce, a wiele pochwał okaże się nic nie warte. Jednak w końcu dałam się wciągnąć niesamowicie. Mimo że miałam tysiąc spraw do załatwienia ja siedziałam i czytałam. Mimo wszystko pędziłam po woli, bo to książka, która trzeba się sycić. kiedy dobrnęłam do końca nie mogłam już o niej...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-06-01
Po „Złotym Kompasie” z chęcią sięgnęłam po drugą część. Byłam niezmiernie ciekawa, jak wyszła autorowi kontynuacja, jak poprowadził przygody młodej dziewczynki- Lyry.
Jeśli chodzi o glówną bohaterkę to jej postać ulega tu przemianie wewnętrznej. Zaczyna zmieniać swoja postawę, dojrzewać. Bardzo mi się to podoba.
Pullman w „Magicznym nożu” przedstawia nam postać Willa, który staje sie przyjacielem Lyry. Bardzo tego chłopca polubiłam- za odwagę, troskę wobec swojej matki i waleczność.
Początkowo książka mnie nie wciągneła. Ale to może, dlatego że zaczęła ją czytać w okresie, gdzie miałam wiele spraw na głowie z związku z zakończeniem roku szkolnego i byłam przemęczona. Ale kiedy już to wszystko się skończyło i mogłam spokojnie spać wróciłam do tej powieści i tak mnie wciągneła, że skończyłam w jeden dzień.
Fabuła jest pełna przygód, zaskakująca dobrze prowadzona i wartka. Podoba mi się, że autor nie był cały czas przy postaci Lyry, ale przeskakiwał do innych miejsc, innych bohaterów. Dzieki temu czytelnik może poznać inne wydarzenia, o których główna bohaterka nie ma pojecia, ale także lepiej poznać pozostałych bohaterów.
Zakończenie napisane jest tak, że czytelnik nie może doczekać się kolejnej części. Takie zakończenia lubię. Jestem strasznie ciekawa „Bursztynowej lunety”.
Na koniec dopowiem tylko, ze podziwiam Pullmana za odwagę. Bez niej ta książka na pewno by nie powstała.
Po „Złotym Kompasie” z chęcią sięgnęłam po drugą część. Byłam niezmiernie ciekawa, jak wyszła autorowi kontynuacja, jak poprowadził przygody młodej dziewczynki- Lyry.
Jeśli chodzi o glówną bohaterkę to jej postać ulega tu przemianie wewnętrznej. Zaczyna zmieniać swoja postawę, dojrzewać. Bardzo mi się to podoba.
Pullman w „Magicznym nożu” przedstawia nam postać Willa,...
2012-05-01
Po naprawdę dobrej ekranizacji powieści Philipa Pullmana (mimo pomiętych ważnych wątków) postanowiłam sięgnąć po zekranizowaną powieść.
"Złotego kompasu", czyli pierwszej część trylogii "Mroczne materie" długo nigdzie nie mogłam dostać. Doczekałam jednak chwili, kiedy z przyjemnością mogłam przenieść się do innego świata.
Zacznę może od akcji. Na początku powieść jest mało wciągająca i zaskakująca. Szczerze mówiąc bałam się, ze może zostać już tak do końca, ale ku mej uldze w pewnym momencie dałam się całkowicie porwać. Przyczyniło się do tego w większym stopniu zabieg, który polega na tym, że kończąc jeden wątek pojawia się nowy.
Pullman bardzo dobrze i ciekawie wykreował postacie. Są one złożone i przykuwają uwagę. Moje serce zresztą skradł pancerny niedźwiedź i Ojciec Coram. Bohaterzy to duży atut tej powieści. Myślę, że do zalet mogę zaliczyć również dobre dialogi i dobrze skonstruowaną fabułę.
Mówiąc już o fabule, chciałabym powiedzieć, że jest trochę zagmatwana, ale szybko można się w niej odnaleźć.
Wracając jeszcze do postaci to chciałabym jeszcze napomknąć o głównej bohaterce. Lyra Belacqua to osóbka, którą bardzo polubiłam, przede wszystkim za odwagę i za spryt. Pullman pozwolił nam poznać stworzony przez siebie świat oczami dziecka, co niewątpliwie było bardzo trafionym pomysłem.
Lyra posiadała dajmona, w postaci zwierzęcia, zresztą jak każdy człowiek w jej świecie. W ten sposób autor upersonifikował duszę. Nasza jest niewidzialna, ich owszem. Cenię ten pomysł. Dobrym zabiegiem było również wprowadzenie do świata Lyry świata nam znanego. Czymże innym jest Pył, jak nie pierwszą materią? Czym Rada Obalacyjna? Świętą inkwizycją. Magistratura? Kościołem Katolickim.
Książka jest fantastyczna. Przenosi czytelnika w niezwykły i ciekawy świat, poznając go oczami dziecka, które powoli dojrzewa. Powieść posiada niezwykły i własny klimat. Nie mogę doczekać się, aż sięgnę po kolejną część. Polecam gorąco fanom fantastyki i niezwykłych przygód.
Po naprawdę dobrej ekranizacji powieści Philipa Pullmana (mimo pomiętych ważnych wątków) postanowiłam sięgnąć po zekranizowaną powieść.
"Złotego kompasu", czyli pierwszej część trylogii "Mroczne materie" długo nigdzie nie mogłam dostać. Doczekałam jednak chwili, kiedy z przyjemnością mogłam przenieść się do innego świata.
Zacznę może od akcji. Na początku powieść jest...
2010-07
Bardzo mroczny klimat. Powieść z całą pewnością nie należy do lekkich. Historia miłosna bardzo mnie poruszyła, pełna udręki. Atutem są bardzo dobrze wykreowani bohaterowie wraz z analizą ich psychiki i uczuć. Wartościowa książka.
Bardzo mroczny klimat. Powieść z całą pewnością nie należy do lekkich. Historia miłosna bardzo mnie poruszyła, pełna udręki. Atutem są bardzo dobrze wykreowani bohaterowie wraz z analizą ich psychiki i uczuć. Wartościowa książka.
Pokaż mimo to2010
Biorąc tę książkę do ręki z przyjemnością przeniosłam się do XVIII wiecznej Anglii. Warto poznać zwyczajne, poglądy ludzi tamtych czasów.
Powieść cenię również na główne przesłanie, które jest ukazane w postawach głównych bohaterów. Zaletą są też ciekawa, żywe, różne postacie. Jedne irytują, drugie intrygują. Irytowała mnie pani Bennet (choć nie wyobrażam sobie bez niej tej powieści), ale jest świetnym przykładem tego, jaki kładziono nacisk na małżeństwo. Pokochałam za to pana Bennet, który jest specyficznym człowiekiem, ale wzbudził we mnie szacunek po przez szczerość. Uwielbiam również pana Darcy'ego- tajemniczość i duma połączona z intelektem intryguje.
Nie pozostaje mi też jak dopowiedzieć jeszcze jedno słowo- klasyka :) Warto znać.
Biorąc tę książkę do ręki z przyjemnością przeniosłam się do XVIII wiecznej Anglii. Warto poznać zwyczajne, poglądy ludzi tamtych czasów.
Powieść cenię również na główne przesłanie, które jest ukazane w postawach głównych bohaterów. Zaletą są też ciekawa, żywe, różne postacie. Jedne irytują, drugie intrygują. Irytowała mnie pani Bennet (choć nie wyobrażam sobie bez niej...
2006
Myślę, że jedna z piękniejszy lektur dzieciństwa.
Przeczytałam ją również, kiedy byłam w gimnazjum i zrobiła na mnie takie samo wrażenie, jak kilka lat wcześniej.
Pełna bólu młodej dziewczynki, która straciła wszystko.
Odkrywałam świat jej oczami, uczyłam się razem z nią, poznawałam samą siebie, zmieniałam się, rozkwitałam.
Myślę, że jedna z piękniejszy lektur dzieciństwa.
Przeczytałam ją również, kiedy byłam w gimnazjum i zrobiła na mnie takie samo wrażenie, jak kilka lat wcześniej.
Pełna bólu młodej dziewczynki, która straciła wszystko.
Odkrywałam świat jej oczami, uczyłam się razem z nią, poznawałam samą siebie, zmieniałam się, rozkwitałam.
2010
Bardzo cenię sobie tę książkę, choć czytałam ją dawno. Przeczytałam z czystej ciekawości, po omówieniu fragmentu w szkole.
Język przystępny. Akcja niestety powolna. Ale ta książka nie skupia się na akcji. Cenię tę książkę, gdyż skłoniła mnie do refleksji.
Zatrzymałam się, aby zastanowić się nad sobą, nad tym, kim jestem, jaki jest mój stosunek do świata. Powoli wkraczając w świat dorosłych, a może bardziej prawdziwe było to, że wymagano ode mnie dorosłości to ta książka przyniosła mi otuchę. Bardzo utożsamiłam się przez to z bohaterem.
Bardzo cenię sobie tę książkę, choć czytałam ją dawno. Przeczytałam z czystej ciekawości, po omówieniu fragmentu w szkole.
Język przystępny. Akcja niestety powolna. Ale ta książka nie skupia się na akcji. Cenię tę książkę, gdyż skłoniła mnie do refleksji.
Zatrzymałam się, aby zastanowić się nad sobą, nad tym, kim jestem, jaki jest mój stosunek do świata. Powoli...
2010
Książka dość gruba z tego, co pamiętam ma chyba prawie 1000 stron.
Ale przygody Harry'ego tak mnie wciągnęły, że pochłonęłam ją w 5 dni.
Obawiałam się, że kolejne części mogą być gorsze, że autorce skończą się rewelacyjne pomysły, ale na szczęście nie doczekałam tej chwili.
Rewelacja!
Książka dość gruba z tego, co pamiętam ma chyba prawie 1000 stron.
Ale przygody Harry'ego tak mnie wciągnęły, że pochłonęłam ją w 5 dni.
Obawiałam się, że kolejne części mogą być gorsze, że autorce skończą się rewelacyjne pomysły, ale na szczęście nie doczekałam tej chwili.
Rewelacja!
2010
Obawiałam się, że kolejna część nie dorówna poprzednim, ale nie zwiodłam się, na szczęście.
Bohaterowie zaczynają dojrzewać, wkraczać w dorosłe życie, gdzie muszą podejmować samodzielne decyzją. Dzięki temu bardzo się z nimi zżyłam.
Świetna fabuła, żywiołowa, wciągająca i niepowtarzalna, a klimat bardziej mroczny,
I magia! Cudowny świat!
Niczego więcej nie trzeba. Polecam!
Obawiałam się, że kolejna część nie dorówna poprzednim, ale nie zwiodłam się, na szczęście.
Bohaterowie zaczynają dojrzewać, wkraczać w dorosłe życie, gdzie muszą podejmować samodzielne decyzją. Dzięki temu bardzo się z nimi zżyłam.
Świetna fabuła, żywiołowa, wciągająca i niepowtarzalna, a klimat bardziej mroczny,
I magia! Cudowny świat!
Niczego więcej nie trzeba. Polecam!
2009
Uwielbiam ten magiczny klimat, czego i tutaj nie zabrakło.
Dodatkowym plusem jest to, że pojawia się tutaj Syriusz Black i dementorzy.
Inne postacie również poznajmy coraz bliżej, czy też widzimy w zupełnie nowej odsłonie, jak na przykład Hagrid.
Polecam gorąco!
Uwielbiam ten magiczny klimat, czego i tutaj nie zabrakło.
Dodatkowym plusem jest to, że pojawia się tutaj Syriusz Black i dementorzy.
Inne postacie również poznajmy coraz bliżej, czy też widzimy w zupełnie nowej odsłonie, jak na przykład Hagrid.
Polecam gorąco!
„Małe kobietki” to powieść, co do której nie była pewna, czy chce ją przeczytać. Gdzieś miałam w głowie to, że warto ponieważ uważane jest powszechnie za klasykę, z drugiej strony całokształt fabuły nie bardzo mnie przyciągał.
Całość to tak naprawdę obraz codziennego życia dorastających dziewcząt, przedstawiony w bardzo uroczy, ciepły i wyidealizowany sposób. Dla mnie najbardziej irytujący był moralizatorski tom, ale z zainteresowaniem śledziłam losy tej rodziny.
Podsumowując, z przyjemnością przesłuchałam tę książkę, jednak nie mam z tą historią żadnych głębszych odczuć.
„Małe kobietki” to powieść, co do której nie była pewna, czy chce ją przeczytać. Gdzieś miałam w głowie to, że warto ponieważ uważane jest powszechnie za klasykę, z drugiej strony całokształt fabuły nie bardzo mnie przyciągał.
więcej Pokaż mimo toCałość to tak naprawdę obraz codziennego życia dorastających dziewcząt, przedstawiony w bardzo uroczy, ciepły i wyidealizowany sposób. Dla mnie...