-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel22
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel3
Biblioteczka
2024-04-11
2023-09-21
Do książek Harukiego Murakami trzeba dojrzeć, a będąc dojrzalszym można przejrzeć się w nich jak w lustrze. Nie inaczej jest w przypadku tej powieści. Była dla mnie pełną mądrości, oniryczną rzewną pieśnią. Zabarwioną wschodami i zachodami, których obrazy osiadły mi na powiekach zostawiając nieprzeparty ślad, jakby pieczęć autora.
Postacie są w pełni ludzkie o różnorakiej osobowości i powierzchowności, jednak wypowiadają się dosyć podobnie i grzecznie poza małymi wyjątkami (Ushikawa).
Japoński twórca umiejętnie dawkuje napięcie, pisze zwięźle. Tworzy unikatowe wyraziste sceny osadzające się gdzieś głęboko w naszym wnętrzu. Dzieje się tak dlatego że przemyśleniami potrafi mocno przejąć a nawet wzruszyć.
Autor po raz kolejny urzekł mnie dojrzałością myśli i znajomością ludzkiej psychiki. Liczne wątki filozoficzne wspaniale współgrały z opisami przyrody i miejsc, to wszystko domykały, niczym dobrze skrojona koszula przeżycia wewnętrzne postaci.
Na ponad czterystu-stronicową książkę składają się 24 osobno nazwane rozdziały, których narratorami są naprzemiennie Aomame i Tengo. Kiedyś w dzieciństwie połączył ich jedynie prosty uścisk dłoni. Szybko ich losy zaczęły biec całkiem innymi ścieżkami. Ona została seryjną morderczynią on dorywczo udziela korepetycji z matematyki. Mamy tu także sektę, tajemnicze zniknięcia kobiet, bestseller i podejrzaną fundację.
Zdecydowanie polecam, nie zawiodłem się. Stawiam mocne 9/10.
Do książek Harukiego Murakami trzeba dojrzeć, a będąc dojrzalszym można przejrzeć się w nich jak w lustrze. Nie inaczej jest w przypadku tej powieści. Była dla mnie pełną mądrości, oniryczną rzewną pieśnią. Zabarwioną wschodami i zachodami, których obrazy osiadły mi na powiekach zostawiając nieprzeparty ślad, jakby pieczęć autora.
Postacie są w pełni ludzkie o różnorakiej...
2023-07-22
Po wielu latach wróciłem do "Stu lat samotności" by przypomnieć sobie tą trudną do określenia magię, magię przepięknego pióra Gabriela Garcii Marqueza.
Autor kreśli baśniową kronikę rodu Buendia. Jej protoplasta Jose Arcadio po pokonaniu mitycznych gór i bagien zakłada osadę Macondo. Wpierw odciętą od świata, jednak Urszula żona Arcadia, wyruszyła za Cyganami w poszukiwaniu syna i odkryła położenie innych wiosek. W tym mitycznym miejscu nikt nie umiera, a jednak każdy cierpi na samotność. Przez cały utwór przewijają się imiona Aureliano, Arcadio i Urszula.
W zupełności zgadzam się z czytelniczką KlaudiaWieczorek83, jest to powieść totalna w której mnogość tematów przewodnich sprawia że każdy widzi w niej coś innego.
Słowa splątane są ze sobą niezwykłą nicią kunsztu, razem tworzą zjawiskowo piękne obrazy.
Na większość utworu składają się z opisy, gdzieniegdzie przedzielone dialogami.
Powieść po raz pierwszy ukazała się w 1967 roku, natomiast Literacką Nagrodę Nobla, kolumbijski pisarz otrzymał piętnaście lat później.
Zdecydowanie polecam ten nieprzeciętny utwór, jego klimat i celność przemyśleń są rzadko spotykane w literaturze. Stawiam mocne 9/10.
Po wielu latach wróciłem do "Stu lat samotności" by przypomnieć sobie tą trudną do określenia magię, magię przepięknego pióra Gabriela Garcii Marqueza.
Autor kreśli baśniową kronikę rodu Buendia. Jej protoplasta Jose Arcadio po pokonaniu mitycznych gór i bagien zakłada osadę Macondo. Wpierw odciętą od świata, jednak Urszula żona Arcadia, wyruszyła za Cyganami w poszukiwaniu...
2023-05-09
Z każdą kolejną powieścią Mistrza Harukiego jestem coraz bardziej zachwycony jego subtelnym piórem kreślącym niby prosto a jednak z wyrafinowaniem sceny pełne życia i przyjemnego spokoju. W "Sputniku Sweetheart" Japończyk łączy w swym stylu wyszukaną prostotę i esencjonalność z elegancją. Coś sprawia że wierzę w każde słowo bez zastrzeżeń.
Oniryczna powieść należąca do nurtu realizmu magicznego, nie stanowi wyjątku w twórczości autora.
Występuje tu troje postaci pierwszoplanowych. Sumire pisarka, niepoprawna marzycielka, nosząca skarpetki nie do pary i zawsze gubiąca bilet. Ciągle próbuje dokończyć powieść ale się to nie udaje. Miu bizneswoman przed czterdziestką, poznaje Sumire na weselu. O siedemnaście lat młodsza pisarka traci dla niej głowę. Miu zatrudnia ją, co zmienia całe jej dotychczasowe życie. Trzecią osobą jest narrator, o dwa lata straszy od Sumire, razem studiują, z czasem zakochuje się w ekstrawaganckiej koleżance po uszy, bez wzajemności. Do czego doprowadzą te nieodwzajemnione miłości? Jaki los czeka bohaterów?
Utwór przepełniony namiętnością, mówi o przyjaźni, miłości, seksie i samotności.
Zdecydowanie polecam tę pozycję, stawiając 9/10.
Z każdą kolejną powieścią Mistrza Harukiego jestem coraz bardziej zachwycony jego subtelnym piórem kreślącym niby prosto a jednak z wyrafinowaniem sceny pełne życia i przyjemnego spokoju. W "Sputniku Sweetheart" Japończyk łączy w swym stylu wyszukaną prostotę i esencjonalność z elegancją. Coś sprawia że wierzę w każde słowo bez zastrzeżeń.
Oniryczna powieść należąca do...
2022-06-26
"Dygot" to moje pierwsze spotkanie ze znakomitym piórem Jakuba Małeckiego. Żałuję że tak późno się na nie zdecydowałem.
Autor najczęściej wchodzi do umysłów swych postaci i stamtąd prowadzi narrację. Czyni to w wyszukany sposób płynnie przechodząc od jednej osoby do drugiej. Pan Jakub sprawił że przeniosłem się dokładnie tam gdzie chciał mnie zabrać. Ciągle mam w głowie przedziwne sceny, Wiktora Łabendowicza, który był albinosem i przez swą odmienność wiele na tej nietolerancyjnej ziemi wycierpiał. Psa będącego koniem i konia nazwanego psem, wdzięczną sowę którą niesłusznie zwali durną.
Autor wszedł także do mojej głowy i zostawił w niej mocny ślad.
Ta książka chwyta za serce każdym kolejnym nieszczęściem dwóch rodzin: Łabendowiczów i Geldów, zachwyca pięknem wsi polskiej czasów PRL-u, porusza całą mocą opisywanych uczuć i przeżyć, zdumiewa realizmem przejmujących scen.
Powieść można nazwać sagą dwóch rodzin.
Mamy tu realizm magiczny w wydaniu którego wcześniej nie spotkałem. Brak tu rozwodzenia się nad niepotrzebnymi szczegółami, styl pisania jest bardzo rzeczowy.
Autor uwielbia niedopowiedzenia, tworząc tajemniczy nastrój.
Jest to książka o odmienności, nietolerancji, nałogach, obsesjach, dwóch przekleństwach sprzed lat i fatum prześladującym wszystkich członków wspomnianych rodzin.
Autor portretuje swe postacie ich własnymi uczuciami, wspomnieniami, myślami, wypowiadanymi słowami, czynami. Wszystkim co ludzkie i przez to powieść staje się prawdziwsza, zyskując moc.
Nigdy nie zapomnę tej wybitnej powieści. Zdecydowanie polecam, stawiam zasłużone 10/10.
"Dygot" to moje pierwsze spotkanie ze znakomitym piórem Jakuba Małeckiego. Żałuję że tak późno się na nie zdecydowałem.
Autor najczęściej wchodzi do umysłów swych postaci i stamtąd prowadzi narrację. Czyni to w wyszukany sposób płynnie przechodząc od jednej osoby do drugiej. Pan Jakub sprawił że przeniosłem się dokładnie tam gdzie chciał mnie zabrać. Ciągle mam w głowie...
2016-08-31
"Jaka to rozkosz, jaka słodycz życia - siedzieć w chłodnym domu, pić herbatę, pogryzać ciasto i czytać. Przeżuwać długie zdania, smakować ich sens, odkrywać nagle w mgnieniu sens głębszy, zdumiewać się nim i pozwalać sobie zastygać z oczami klejonymi w prostokąt szyby. Herbata stygnie w delikatnej filiżance; nad jej powierzchnią unosi się koronkowy dymek, który znika w powietrzu, zostawiając ledwie uchwytny zapach. Sznureczki liter na białej stronie książki dają schronienie oczom, rozumowi, całemu człowiekowi. Świat jest przez to odkryty i bezpieczny. Okruszki ciasta wysypują się na serwetę, zęby dzwonią leciutko o porcelanę. W ustach zbiera się ślina, bo mądrość jest apetyczna jak drożdżowe ciasto, ożywiająca jak herbata."
Tej książki się nie czyta, tą książkę się czuje.
"Dom dzienny, dom nocny" to raczej zbiór opowiadań niż powieść. Składa się z krótkich rozdziałów, o różnej tematyce, luźno związanej z domem.
Pani Oldze udało się napisać coś głębokiego, odkrywczego, oryginalnego a jednocześnie nastrojowego.
Akcja utworu toczy się w Nowej Rudzie, okolicznych wsiach i Niemczech. Nasza narratorka nie ujawnia swej tożsamości, wiemy tylko że jest kobietą.
Jest to dzieło ambitne, pełne filozofii i smutku. Autorka znakomicie tłumaczy nam świat, trafiając w sedno podejmowanych problemów.
Bardzo podobały mi się rozdziały z Ergo Sumem. Poznajemy go gdy cierpi z głodu podczas Drugiej Wojny Światowej, gdzieś w głębi Związku Radzieckiego. Jedna z osób mu towarzyszących umiera, on w ostateczności zjada mięso tej osoby. Następnie wygnańcom udaje się znaleźć ślady ludzkich stóp, po nich trafiają do wioski. Po wojnie Ergo zostaje nauczycielem w Nowej Rudzie. Jednak przeszłość do niego wraca. Czyta dzieła Platona, w których odrywa się od rzeczywistości, czuje się lekko. Zauważa pewnego dnia że w jednym z dzieł uczeń Sokratesa napisał że kto zjadł ciało ludzkie, staje się wilkiem. To go przeraża, upija się i tarza w błocie.
Równie interesujące są rozdziały z Żywotem Kummernis i osobą która je spisała czyli Paschalisem. Czytało mi się je z wielką przyjemnością, przypominają mistykę. Pani Olga zdradza nam jedną z tajemnic tak wspaniałego opisu tych rozdziałów: równie ważna jest nieopisana przestrzeń, tak by można było samemu sobie ją wyobrazić.
Powieści stawiam 9/10.
"Jaka to rozkosz, jaka słodycz życia - siedzieć w chłodnym domu, pić herbatę, pogryzać ciasto i czytać. Przeżuwać długie zdania, smakować ich sens, odkrywać nagle w mgnieniu sens głębszy, zdumiewać się nim i pozwalać sobie zastygać z oczami klejonymi w prostokąt szyby. Herbata stygnie w delikatnej filiżance; nad jej powierzchnią unosi się koronkowy dymek, który znika w...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-09-28
Wraz ze zbiorem opowiadań "Zniknięcie słonia" zacząłem doceniać nieskazitelnie piękne pióro Harukiego Murakami.
Dotąd nudziły mnie opisy zwyczajnego życia i codziennych czynności. Tu po raz pierwszy sprawiały mi rozkosz, polubiłem nawet tak niskie napięcie.
A jeśli chodzi o magię odrealnionych scen, (w których tylko z pozoru wszystko staje na głowie a w istocie ma sens głębszy) to ją uwielbiam. I już marzę by wrócić do niej w następnej książce.
Wielokrotnie miałem przyjemność obcować z realizmem magicznym wysokich lotów, ten jest dla mnie najoryginalniejszy.
Opowiadania są krótkie średnio dwudziesto-stronicowe, różnią się tematami i konstrukcją. Posiadają jednak cechy wspólne, lekkość pióra typową dla Pana Harukiego, pewien tragizm i najczęściej smutne przesłanie. Zostawiły mnie w zadumie i długo będę wspominał nostalgiczne sceny.
Same postacie wydają się często nielogiczne, ale w człowieku potrafi zmieścić się wiele cech sprzecznych. Sama ich kreacja na tle powieści innych autorów wypada znakomicie.
Dialogi jakby płynnie przechodzą w opisy i na odwrót. Wyśmienicie pasują do postaci, które spotkamy tylko u Japońskich pisarzy.
Tak odbieram to zderzenie z odmienną kulturą i mentalnością, jakiej częścią jest Haruki Murakami. Książce stawiam mocne 8/10.
Wraz ze zbiorem opowiadań "Zniknięcie słonia" zacząłem doceniać nieskazitelnie piękne pióro Harukiego Murakami.
Dotąd nudziły mnie opisy zwyczajnego życia i codziennych czynności. Tu po raz pierwszy sprawiały mi rozkosz, polubiłem nawet tak niskie napięcie.
A jeśli chodzi o magię odrealnionych scen, (w których tylko z pozoru wszystko staje na głowie a w istocie ma sens...
2021-09-24
JAKBY ŚWITU NIE BYŁO
"Ciemno, prawie noc" przygnębia w prawie każdym zdaniu. To pełna defetyzmu powieść posiadająca cechy zarówno reportażu, jak i realizmu magicznego z domieszką elementów grozy.
Niewątpliwie styl pisania autorki, jej przemyślenia na temat Polaków (z którymi nie do końca się zgadzam), wrażliwość i wyobraźnia bez trudu przyciągną uwagę czytelnika.
Dialogów dano nam bardzo niewiele, część z nich ściska się wśród opisów, a bywa że monologi zapisane są bez spacji, dlatego z trudem można je odczytać.
Autorka perfekcyjnie kreuje bohaterów, idealnie wtapiając ich w tło fabuły. Są dla mnie w pełni ludzcy, przez co sama historia staje się autentyczna.
W książce występują liczne retrospekcje, wnoszące wiele świeżości.
Trudno wyrazić wrażenia, jakie wywołały, metafizyczne opisy, przeżyć i wspomnień Alicji Tabor, protagonistki tej powieści.
Tą książką zacząłem przygodę z twórczością Joanny Bator, gdyby nie przygnębienie przelewające się z każdej jej karty i wypełniające mego czułego ducha, zapewne byłbym nią zachwycony.
Zapewne poleciłbym ten ponad pięćset-stronicowy wolumin, ale tak depresyjny klimat i krzywdzące podejście do Polaków, zdecydowanie mnie odstrasza. Stawiam 6/10.
JAKBY ŚWITU NIE BYŁO
"Ciemno, prawie noc" przygnębia w prawie każdym zdaniu. To pełna defetyzmu powieść posiadająca cechy zarówno reportażu, jak i realizmu magicznego z domieszką elementów grozy.
Niewątpliwie styl pisania autorki, jej przemyślenia na temat Polaków (z którymi nie do końca się zgadzam), wrażliwość i wyobraźnia bez trudu przyciągną uwagę...
2021-01-21
"Samotność Bogów" to bardzo mądra powieść.
Mówi o wierzeniach i tolerancji, w tym przypadku o prawie bliźniego do wierzenia w całkiem innego Boga.
Opisy skupiają się na życiu wewnętrznym Jona i innych bohaterów, a także na sposobie funkcjonowania słowiańskiej wioski, w przełomowym dla niej czasie.
Otóż nastaje chrystianizacja ziem polskich, ludzie wierzący dotąd w słowiańskie bóstwa, dowiadują się nagle od kapłanów że Bóg jest tylko jeden i że to Bóg dobroci.
Wynika z tego tabu, plemię przestaje mówić o bóstwach gdyż boi się ich gniewu. Jednak młody Jon słyszy wezwanie, od Światowida, najważniejszego słowiańskiego bożka, którego przy życiu utrzymuje ludzki lęk.
Sposób pisania tej powieści należy do realizmu magicznego.
Myślę że mogę polecić tę pozycję. Nie jest może ekscytująca, ale można wynieść z niej ważne życiowe wnioski. Stawiam jej zasłużone 7/10.
"Wdzięczność ma najkrótszą pamięć, ze wszystkich ludzkich uczuć."
"Pytania... pytania, synku, są ważniejsze niż odpowiedzi. Wiara to właśnie pytania. Więc nie bój się pytań."
"Samotność Bogów" to bardzo mądra powieść.
Mówi o wierzeniach i tolerancji, w tym przypadku o prawie bliźniego do wierzenia w całkiem innego Boga.
Opisy skupiają się na życiu wewnętrznym Jona i innych bohaterów, a także na sposobie funkcjonowania słowiańskiej wioski, w przełomowym dla niej czasie.
Otóż nastaje chrystianizacja ziem polskich, ludzie wierzący dotąd w...
2020-04-16
"Zaślubiny patyków" to powieść pełna magii, duchów, osobliwości, zdarzeń niemożliwych a czasem upiornych i strasznych.
To także książka o przeszłości, przemijaniu, śmierci, stracie ukochanych.
Należy do nurtu realizmu magicznego, czym dalej tym częściej zdarzają się rzeczy niemożliwe.
"Zaślubiny patyków" napisane są raczej zwięźle, bez niepotrzebnych zdań. Wciągają ale, nie od razu, dopiero około w połowie nie mogłem się oderwać od tej powieści.
W moim uznaniu autor troszkę przesadził w opisywaniu zdarzeń niemożliwych, w drugiej części powieści jest ich trochę za dużo i są straszne.
Główną bohaterkę Mirandę Romanac prześlauje fatum, traci osoby które kocha. Najpierw Jamesa Stillmana z którym chodziła w ogólniaku, potem największą miłość jej życia Hugh Oakleya.
Książkę czyta się dobrze i raczej szybko. Nie jest ona jednolita, inaczej jest napisana na początku inaczej w środku, pod koniec także się zmienia sposób narracji.
Myślę że mogę ją z czystym sumieniem polecić nie tylko fanom twórczości Jonathana Carrolla. Stawiam trochę naciągane 8/10.
"Zaślubiny patyków" to powieść pełna magii, duchów, osobliwości, zdarzeń niemożliwych a czasem upiornych i strasznych.
To także książka o przeszłości, przemijaniu, śmierci, stracie ukochanych.
Należy do nurtu realizmu magicznego, czym dalej tym częściej zdarzają się rzeczy niemożliwe.
"Zaślubiny patyków" napisane są raczej zwięźle, bez niepotrzebnych zdań. Wciągają ale,...
2018-12-12
Bezmiar słów
Rzadkich i trudnych
Z wielu ksiąg zaczerpniętych
Gąszcz wyrazów pięknie ze sobą przeplatanych
Ułożonych w niepowtarzalny gobelin
Zapełniony wieloma zapachami
Odgłosami, ludzkimi historiami
Klimatycznymi nastrojowymi obrazami
Zaś osnową gobelinu jest wiek XVIII
Schyłek wolności Rzeczypospolitej
Stopniowy rozkład ojczyzny
Zamieszkiwanej przez wiele narodów,
O różnych językach i wyznaniach
Tu mogących czuć się swobodnie
Lecz także przez nas krzywdzonych
Pani Olga początkowo usypia
Ale jeśli zaufamy jej pióru
Czeka nas wspaniała nagroda
Sceny coraz ciekawsze
Coraz bardziej w napięciu trzymające
Polecam.
Bezmiar słów
Rzadkich i trudnych
Z wielu ksiąg zaczerpniętych
Gąszcz wyrazów pięknie ze sobą przeplatanych
Ułożonych w niepowtarzalny gobelin
Zapełniony wieloma zapachami
Odgłosami, ludzkimi historiami
Klimatycznymi nastrojowymi obrazami
Zaś osnową gobelinu jest wiek XVIII
Schyłek wolności Rzeczypospolitej
Stopniowy rozkład ojczyzny
Zamieszkiwanej przez wiele narodów,
O...
2018-04-10
"Prowadź swój pług przez kości umarłych" jest powieścią bardzo oryginalną.
Oryginalność polega zarówno na temacie jak i sposobie jego zapisania.
No bo co by było gdyby zwierzęta mściły się na ludziach za wyrządzone im krzywdy.
Sarenki działając w grupie, zabijają najpierw "Wielką Stopę" a potem komendanta policji.
W powieści jest wiele pełnych goryczy i smutku, czasem niesłusznych stwierdzeń.
Myślę że powieść należy zaliczyć do podgatunku, realizmu magicznego.
Olga Tokarczuk dzieli się z nami wieloma ciekawymi i nader trafnymi spostrzeżeniami.
Niestety in minus książki są częste zbaczania na temat efemeryd planet. To znaczy wzajemnych konfiguracji ciał niebieskich i ich wpływu na życie codzienne ludzi.
Główna postać tej powieści, Janina Duszejko w zimie zajmuje się doglądaniem zabudowań w jej okolicy, gdyż wtedy są one odcięte od świata.
Wierzy święcie w efemerydy planet, a także jako jedyna osoba sądzi że za dziwnymi "morderstwami" stoją zwierzęta.
Zarówno ta, jak i inne postacie są bardzo ciekawie i wiarygodnie naszkicowane za pomocą słów.
"Prowadź swój pług przez kości umarłych" jest powieścią bardzo oryginalną.
Oryginalność polega zarówno na temacie jak i sposobie jego zapisania.
No bo co by było gdyby zwierzęta mściły się na ludziach za wyrządzone im krzywdy.
Sarenki działając w grupie, zabijają najpierw "Wielką Stopę" a potem komendanta policji.
W powieści jest wiele pełnych goryczy i smutku, czasem...
2014-10-28
2014-03-29
Prawiek i inne czasy to powieść z nurtu realizmu magicznego. Opisuje losy bohaterów trzech wsi znajdujących się gdzieś w okolicach Kielc. Jednak opis ich losów jest tylko pretekstem do wywodów filozoficznych, głównie na temat czasu, rodzenia się i rozpadania. Powieść jest baśniowa, a jednocześnie w wielu miejscach brutalna. Poznajemy świat jednocześnie odległy bo baśniowy, ale bliski, bo obrazujący przemiany historyczne a szczególnie mentalne w Polsce. Nie dałem rady czytać jej na raz, dozowałem sobie tą powieść, gdyż miałem wrażenie że kończąc rozdział kończę właśnie czytać wiersz, że treść tego "wiersza" musi we mnie osiąść i sfermentować nowymi przemyśleniami. Myślę że można ją spokojnie polecić każdemu kto kocha książki a szczególnie tym co mało czytają, gdyż mogą zacząć lubić to robić.
Prawiek i inne czasy to powieść z nurtu realizmu magicznego. Opisuje losy bohaterów trzech wsi znajdujących się gdzieś w okolicach Kielc. Jednak opis ich losów jest tylko pretekstem do wywodów filozoficznych, głównie na temat czasu, rodzenia się i rozpadania. Powieść jest baśniowa, a jednocześnie w wielu miejscach brutalna. Poznajemy świat jednocześnie odległy bo baśniowy,...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-05-05
2019-03-03
Na wstępie muszę przyznać że uwielbiam pióro Haruki Murakamiego.
Pisze On w tak oryginalny, delikatny, wysublimowany a jednocześnie przejmujący sposób.
Na fabułę powieści składają się trzy z pozoru odrębne wątki. Z czasem jednak, można zauważyć pewne wspólne elementy. Z biegiem stron widać że te historie tworzą całość.
Piętnastoletni chłopiec imieniem Kafka (takie sobie sam przybrał), w dniu swoich urodzin ucieka z domu. Z domu w którym nie zaznał miłości, w którym unikał swego ojca, a ojciec jego. Matki nie pamiętał, bo opuściła ich gdy miał cztery lata. Zabrała ze sobą adoptowaną córkę, a Kafce zostało jedynie zdjęcie siebie i siostry.
Tak więc zabiera trochę pieniędzy ojca, pakuje potrzebne rzeczy i ucieka. Jedzie autobusem z Tokio na południe do Takamatsu. Z początku mieszka w hotelu. Co dalej się z nim dzieje, tego nie będę zdradzał.
Drugi wątek dotyczy historii która wydarzyła się podczas II Wojny Światowej, gdzieś na prowincji.
A dotyczy nauczycielki i dzieci które zbierały w lesie grzyby i ujrzały niezwykły blask na niebie.
Co dalej, nie zdradzę tym bardziej.
Trzeci wątek dotyczy pana Nakaty który rozmawia z kotami. Przez co sprowadza na siebie problemy, ale jakie na pewno nie zdradzę.
Sporo tu realizmu magicznego, mówiących kotów, osób tracących i odzyskujących przytomność w niewyjaśniony sposób.
Także wiele odwołań do historii, szczególnie II Wojny Światowej.
Pisarz posiada niezwykły dar do przykuwania uwagi, mimo że opisuje zwykłe życie Japończyków. Jakoś nie sposób, zostawić jego dzieł samych sobie i odejść.
Wiele tu wartych uwagi metafor i paralel.
Pozycja naprawdę warta przeczytania.
Na wstępie muszę przyznać że uwielbiam pióro Haruki Murakamiego.
Pisze On w tak oryginalny, delikatny, wysublimowany a jednocześnie przejmujący sposób.
Na fabułę powieści składają się trzy z pozoru odrębne wątki. Z czasem jednak, można zauważyć pewne wspólne elementy. Z biegiem stron widać że te historie tworzą całość.
Piętnastoletni chłopiec imieniem Kafka (takie sobie...
2008-02-24
Według wielu czytelników, również i mnie świetna pozycja, którą warto przeczytać. Jednak nie do końca ją zrozumiałem.
Mimo tego że jest tak wiele wspaniałych książek z całego świata, coś mnie kusi, by jeszcze wrócić do tej, jest w niej coś magnetycznego. Tak chyba ma już dobra literatura rosyjska.
Książka ma wartką akcję, ciekawy ciepły i poetyczny styl. Bułhakow ma dar plastycznego opisywania. Dlatego to nie książka jest przy nas, my jesteśmy tam. Zarówno w XX wiecznej Rosji, z jej wszystkimi paradoksami jak i na dworze Piłata.
Powieść ma całą lekkość wiosennego poranka. Czujemy majowy upał, na początku powieści, jak i chłód jesieni, gdy pierwopisy nie płoną.
Właściwie Mistrz i Małgorzata ma wszystkie cechy bestseleru i każdemu może się spodobać. Do tego mądrości które przekazuje nie są oczywiste a zawoalowane.
Według wielu czytelników, również i mnie świetna pozycja, którą warto przeczytać. Jednak nie do końca ją zrozumiałem.
Mimo tego że jest tak wiele wspaniałych książek z całego świata, coś mnie kusi, by jeszcze wrócić do tej, jest w niej coś magnetycznego. Tak chyba ma już dobra literatura rosyjska.
Książka ma wartką akcję, ciekawy ciepły i poetyczny styl. Bułhakow ma...
2018-01-02
"- Myślę, że serce przypomina głęboką studnię. Nikt nie wie, co jest na dnie. Można tylko sobie wyobrażać na podstawie tego, co czasami wypływa na powierzchnię."
"Ślepa wierzba i śpiąca kobieta" to zbiór opowiadań.
Duża część utworów napisana jest lekkim piórem, plastycznie, osobliwie, nostalgicznie.
Skłaniają nas do refleksji nad sobą, nad naszym życiem.
Niestety przy innych opowiadaniach się nudziłem.
Autor opisuje zwyczajne życie, ale zawarte są w nim wątki magiczne.
Zdarzają się rzeczy niemożliwe, których wytłumaczeniem może być siła nadprzyrodzona.
Haruki Murakami jest Japończykiem, dlatego przybliża nam sposób patrzenia na świat Japończyków.
Myślę że fani Murakamiego nie będą zawiedzeni tą pozycją.
Mi jednak ten zbiór nie przypadł do gustu.
"- Myślę, że serce przypomina głęboką studnię. Nikt nie wie, co jest na dnie. Można tylko sobie wyobrażać na podstawie tego, co czasami wypływa na powierzchnię."
"Ślepa wierzba i śpiąca kobieta" to zbiór opowiadań.
Duża część utworów napisana jest lekkim piórem, plastycznie, osobliwie, nostalgicznie.
Skłaniają nas do refleksji nad sobą, nad naszym życiem.
Niestety przy...
2015-09-16
Nie jestem znawcą Japonii i dalekiego wschodu, i ta książka mi w tym nie pomogła.
"Kronika ptaka nakręcacza" to druga pozycja Murakamiego w moim długim książkowym życiu. Z początku podobała mi się, ma klimat, jest świetnie napisana, czyta się sama, a ja miałem wrażenie że ma także głębię. Jeśli o tą ostatnią idzie, to nie znam Japonii na tyle by wiedzieć czy się myliłem, czy nie.
Nasz główny bohater wiedzie życie nudne - nie pracuje zawodowo, zanosi ubrania do pralni, gotuje, szuka kota który mu się zagubił - i nietypowe - otrzymuje dziwne telefony, poznaje dziwne osoby, których zajęciem jest szukanie pływów wodnych, ma nietypowe sny erotyczne, zamieniające się w rzeczywistość. Ma spokój, czas, pieniądze i sielskie życie, by to wszystko po kolei tracić. Jakby Artur Andrus pięknie zaśpiewał "Znak szczególny mam na ciele, wytatuowany jeleń". Nie jestem pewien czy to dobre skojarzenie, ale nasz bohater narrator wygląda na jelenia.
Z czasem tą powieść czytało mi się coraz oporniej, było coraz więcej powtórzeń, może nie opisów scen, ale tych samych słów. Autor napisał dwa słowa, a po nich napisał znów te same nie wiele znaczące i nic nowego nie wnoszące słowa. To mnie męczyło, dlatego porzuciłem tą może nie najgorszą powieść.
Niesamowicie rzadko to się zdarza ale tym razem nie dam żadnej oceny. Mam jedynie nadzieję że moja opinia będzie komuś przydatna.
Nie jestem znawcą Japonii i dalekiego wschodu, i ta książka mi w tym nie pomogła.
"Kronika ptaka nakręcacza" to druga pozycja Murakamiego w moim długim książkowym życiu. Z początku podobała mi się, ma klimat, jest świetnie napisana, czyta się sama, a ja miałem wrażenie że ma także głębię. Jeśli o tą ostatnią idzie, to nie znam Japonii na tyle by wiedzieć czy się myliłem,...
2017-06-07
Jak na wybitnego pisarza i erudytę przystało, Czesław Miłosz w "Dolinie Issy" pokazał wspaniały popis kunsztu, przelanego na ruchy dłoni, a te z kolei dzierżąc pióro z miłą delikatnością i smakiem, utrwalają w naszych umysłach świat młodości przyszłego noblisty.
Jednakże sposób konstruowania zdań, szczególnie na początku powieści jest nietypowy. Przez to czytało mi się ją powoli a nawet z trudem. W książce dużo litego tekstu, a dialogi należą do rzadkości. Czesław Miłosz skupia się na opisie zwyczajów, uprawie roli, pobożności, dewiacjach, zakłamaniu, okrucieństwie, alkoholiźmie. Te wszystkie aspekty życia noblista przedstawia, za pomocą, nietuzinkowych postaci, które zostaną w mojej pamięci na długo.
"Dolina Issy" przypomina mi w pewnych aspektach twórczość Olgi Tokarczuk. Podobny sentymentalizm, pewien rodzaj realizmu magicznego.
Są tu momenty w których w których serce podchodzi do gardła gdy zostają utopione szczenięta. Jeszcze gorące stworzonka, które nie zaznały radości tego świata ufne i nieświadome, wrzucane w mroźną toń Issy.
Postacią wokół której toczy się fabuła i pojawiają się inni bohaterowie, jest Tomasz, dziecko które dorasta w dworze polskich Panów, jak określił ich Noblista. Przez to że Tomasz jest Polakiem i Panem a do tego mieszka w okolicach gdzie roi się od zawistnych biednych Litwinów, nie może czuć się bezpiecznie. Pewnego razu jeden z chłopów wrzuca do jego pokoju granat. Cudem jest że nie wybuchł i chłopiec przeżył.
Noblista zabiera nas w czasy sprzed ponad 100 lat, gdy jeszcze Polska była pod zaborami, następnie widzimy dolinę rzeki Issy podczas I wojny światowej i przed drugą.
Jak na wybitnego pisarza i erudytę przystało, Czesław Miłosz w "Dolinie Issy" pokazał wspaniały popis kunsztu, przelanego na ruchy dłoni, a te z kolei dzierżąc pióro z miłą delikatnością i smakiem, utrwalają w naszych umysłach świat młodości przyszłego noblisty.
Jednakże sposób konstruowania zdań, szczególnie na początku powieści jest nietypowy. Przez to czytało mi...
Jestem zaskoczony "Końcem świata...", w wykonaniu Harukiego Murakami. Przeogromną wyobraźnią oraz niezwykłym onirycznym klimatem. Tu rzeczywistość miesza się z nieuchwytnym ale podlegającym logice surrealizmem.
Utwór przeraża swą aktualnością, a jego fatalizm sprawia że z czasem boimy się o życie protagonisty.
Japoński autor snuje opowieść na dwóch płaszczyznach w wyobrażonej przestrzeni zwanej "Końcem Świata" oraz w Tokio. Oba światy są odrealnione, są opisem wyobrażeń osoby poddanej eksperymentowi.
W Tokio mamy dwa rywalizujące o wpływy organizacje. System zatrudniający naukowców i cyfrantów (matematyków których zadaniem jest szyfrowanie tajnych danych). Oraz fabrykantów, mafię która kradnie informacje. Starszy profesor zleca cyfrantowi szyfrowanie prac dotyczących dźwięku. Sama droga do laboratorium oraz badania tam prowadzone wyglądają jak zły sen. Najpierw dziwna winda, potem młoda kobieta bezdźwięcznie ruszająca ustami. Kolejno peleryna, gogle i droga z szafy w ciemność i ledwo szumiący wodospad.
W drugiej przestrzeni bohater tracąc swój cień zostaje odizolowany od świata, czymkolwiek by on był. Strażnik mianuje go Czytelnikiem Starych Snów. Odtąd musi unikać światła słonecznego i codziennie razem z bibliotekarką czytać sny.
Japoński mistrz po raz kolejny oczarował mnie prowadzeniem pióra. Zwięźle napisy utwór, pochłonął mą uwagę.
Zdecydowanie polecam stawiając 9/10.
Jestem zaskoczony "Końcem świata...", w wykonaniu Harukiego Murakami. Przeogromną wyobraźnią oraz niezwykłym onirycznym klimatem. Tu rzeczywistość miesza się z nieuchwytnym ale podlegającym logice surrealizmem.
więcej Pokaż mimo toUtwór przeraża swą aktualnością, a jego fatalizm sprawia że z czasem boimy się o życie protagonisty.
Japoński autor snuje opowieść na dwóch płaszczyznach w...