-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2024-05-05
2024-04-03
To spotkanie z twórczością Gaimana zaliczam do udanych. Mamy tu magię, potwory przywdziewające ludzką postać, walkę dobra ze złem, trzy czarownice oraz mężczyznę wracającego wspomnieniami do czasu gdy miał siedem lat.
Ta utrzymana w trudnym do wyrażenia słowami klimacie, z elementami grozy powieść zawiera także ciekawe przemyślenia, na temat czytania, natury człowieka itp.
Sprawnie tocząca się akcja ma miejsce na angielskiej wsi. Niby wiemy że to co opisane nie może być prawdziwe, jednak nieprzeciętny talent narracyjny Pana Gaimana sprawił że historia pochłonęła mą uwagę, przenosząc w całkiem inny wymiar.
Narratorem jest mężczyzna wspominający swoje dzieciństwo. Kiedyś miał wspaniałego kota Puszka, przejechanego przez handlarza opali. Ów handlarz kupił mu następnego zwanego Potworem. Za jakiś czas popełnił samobójstwo w samochodzie jego taty. Wtedy chłopiec poznaje o parę lat starszą Lettie Hempstock, czarownicę. Razem wyruszają do lasu gdzie prawie pokonują potwora bez oczu i przeżywają mnóstwo niesamowitych przygód.
Zdecydowanie polecam ten oryginalny w swej istocie utwór. Stawiam 8/10.
To spotkanie z twórczością Gaimana zaliczam do udanych. Mamy tu magię, potwory przywdziewające ludzką postać, walkę dobra ze złem, trzy czarownice oraz mężczyznę wracającego wspomnieniami do czasu gdy miał siedem lat.
Ta utrzymana w trudnym do wyrażenia słowami klimacie, z elementami grozy powieść zawiera także ciekawe przemyślenia, na temat czytania, natury człowieka...
2024-03-23
Ta pełna humoru, czekoladowej magii i fantastycznych przygód książka, nie tylko dla dzieci jest moim pierwszym zetknięciem się z twórczością Roalda Dahla. Brytyjskiego pisarza, którego książki sprzedały się w niewyobrażalnym nakładzie 250 milionów.
Autor raczy nas niecodziennym poczuciem humoru, ciepłym, bajkowym klimatem, a nade wszystko ogromną dozą wyobraźni, malującej barwne, unikatowe sceny.
Bohaterowie zdecydowanie przekonują do swojej literackiej autentyczności, charakterystycznie się wypowiadając i oryginalnie zachowując.
Dialogi pełne ikry i trafnych ripost dodają historii smaku.
Charlie Bucket mieszka w małym, starym domku wraz z czworgiem dziadków i rodzicami. Jego rodzina jest bardzo biedna. Mieszkają nieopodal owianej tajemnicą, magicznej fabryki słodyczy Willy'ego Wonki. Jej ekscentryczny właściciel ogłasza że w pięciu czekoladach znajdują się złote bilety. Szczęśliwcy zwiedzą z nim fabrykę. Od wielu lat nikt nie przestępował jej progu. Jakie tajemnice kryje? Co wyniknie ze zwiedzania jej przez Charliego i czwórki urwisów?
Polecam tę krótką, niezwykłą powieść. Stawiam 8/10.
Ta pełna humoru, czekoladowej magii i fantastycznych przygód książka, nie tylko dla dzieci jest moim pierwszym zetknięciem się z twórczością Roalda Dahla. Brytyjskiego pisarza, którego książki sprzedały się w niewyobrażalnym nakładzie 250 milionów.
Autor raczy nas niecodziennym poczuciem humoru, ciepłym, bajkowym klimatem, a nade wszystko ogromną dozą wyobraźni, malującej...
2024-02-06
Z każdym kolejnym tomem Ulissesa Moore'a coraz bardziej zachwycam się krystaliczną lekkością i powabem stylu. Wartkim tempem akcji, zwięzłym sposobem prowadzenia pióra, bogatym językiem a nade wszystko urzekającym klimatem..
Twórczość Pierdomenico Baccalario charakteryzuje także duża doza wyobraźni, sceny jakie maluje są nieziemsko piękne, fascynujące, niebywałe.
Przygody w jakie wikła swych nastoletnich bohaterów pełne są niebezpieczeństw, tajemnic i zagadek które dzięki ich odwadze i bystrości najczęściej udaje się rozwiązać.
W "Lodowej krainie" włoski autor wprowadza jeszcze większe napięcie niż w poprzednich tomach cyklu, pojawia się pistolet.
Mamy też kilku nowych bohaterów, w tym czarny charakter doktor Bowen.
Brak jednak miejsca na życie wewnętrzne postaci, poza krótkimi opisami myśli głównych bohaterów, gdyż jest to książka przygodowa skierowana w szczególności do młodzieży.
Akcja toczy się w dwóch Kainach z Wyobraźni, odciętym od świata miasteczku Kilmore Cove oraz Lodowej krainie czyli Agarthi.
Tą pierwszą nawiedza nietypowa powódź. Otóż jeden z kuzynów Flint otwiera Wrota Czasu zza których wypływa ogromna masa wody zatapiając zabytkową część miasteczka. Lecz najciekawsze wydarzenia zaczynają się potem. Dlaczego doktor Bowen nie leczy poszkodowanych mieszkańców? Jakie są jego plany? Gdzie podziali się Nestor, Black Wulkan i pan Bloom? Żeby odpowiedzieć na te i inne pytania trzeba sięgnąć do tej wspaniałej książki.
Zdecydowanie polecam tą znakomitą pozycję, stawiam 9/10.
Z każdym kolejnym tomem Ulissesa Moore'a coraz bardziej zachwycam się krystaliczną lekkością i powabem stylu. Wartkim tempem akcji, zwięzłym sposobem prowadzenia pióra, bogatym językiem a nade wszystko urzekającym klimatem..
Twórczość Pierdomenico Baccalario charakteryzuje także duża doza wyobraźni, sceny jakie maluje są nieziemsko piękne, fascynujące, niebywałe.
Przygody...
2024-01-13
Pod tytułem "Miecz aniołów" kryją się makabryczne, satanistyczne, obrzydliwe, antychrześcijańskie treści. Autor obraża moje uczucia religijne. Wprawdzie nie jestem zbyt religijną osobą, ale opisane tu sceny nie mieszczą się w granicach przyzwoitości. Czy Jezus mógłby być mściwy? Zejść z krzyża i zabijać swoich oprawców. W moim uznaniu nigdy, gdyż dobro nie ma w sobie grama mściwości. Jacek Piekara w skrzywionym zwierciadle ukazuje naszą religijność, biorąc to co w niej najgorsze i błędne jako normę.
Największym jednak minusem jeśli chodzi o przekaz jest relatywizm moralny. Bo jeśli uznamy że sam Bóg może być zły, to ludziom już na niczym nie musi zależeć.
Język dosyć zwięzły i prosty, sprawia że książkę czyta się szybko. Jednak styl nie porywa, jest niezbyt ciekawy.
Postacie okrutne, mściwe, lubieżne, obojętne wobec cierpienia odpychają mnie od siebie i zniechęcają do czytania opowiadań.
Zdecydowanie nie polecam tej czterystu stronicowej książki, z gatunku fantasy. Stawiam rzadko spotykane 1/10.
Pod tytułem "Miecz aniołów" kryją się makabryczne, satanistyczne, obrzydliwe, antychrześcijańskie treści. Autor obraża moje uczucia religijne. Wprawdzie nie jestem zbyt religijną osobą, ale opisane tu sceny nie mieszczą się w granicach przyzwoitości. Czy Jezus mógłby być mściwy? Zejść z krzyża i zabijać swoich oprawców. W moim uznaniu nigdy, gdyż dobro nie ma w sobie grama...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-08
"Wojna makowa" to udany i nad wiek dojrzały debiut powieściowy Rebecci Kuang, naturalizowanej Amerykanki urodzonej w Chinach.
W pierwszej z trzech części Wojen Makowych poznajemy Runin młodą dziewczynę z Prowincji Koguta, która po zdaniu keju, nieprawdopodobnie trudnego egzaminu, trafia do sinegardzkiej szkoły wojskowej, kształcącej przyszłych generałów. Jako że Runin jest sierotą, zdanie do tak prestiżowej szkoły wydaje się być cudem. Tam jednak musi się zmierzyć z niezrozumieniem, obelgami, cierpieniem fizycznym, morderczymi treningami i nauką ponad siły. Wszystko po to by nie odpaść już po pierwszym roku studiów. Sinegard to stolica Cesarstwa Nikan, wewnętrznie skłóconego i słabego ekonomicznie. Czy przegra kolejną wojnę makową? A może znajdzie się strateg który zjednoczy dwanaście prowincji, tak jak niegdyś uczynił to Czewrony Cesarz?
Autorka dosyć udanie opisuje mnóstwo pojedynków prowadzonych według wschodnich sztuk walki.
Bohaterowie przedstawieni są bardzo spójnie i wiarygodnie, charakteryzują się wschodnio-azjatyckim sposobem myślenia i działania, a wypowiadane słowa wyglądają całkiem naturalnie.
Mamy tu ponurą, brutalną rzeczywistość, dla której przeciwwagą jest magia Speerczyków.
Klarowny język i zwięzły sposób pisania to niewątpliwie atuty.
Zdecydowanie polecam tę ponad sześciuset stronicową powieść fantasy. Stawiam 8/10.
"Wojna makowa" to udany i nad wiek dojrzały debiut powieściowy Rebecci Kuang, naturalizowanej Amerykanki urodzonej w Chinach.
W pierwszej z trzech części Wojen Makowych poznajemy Runin młodą dziewczynę z Prowincji Koguta, która po zdaniu keju, nieprawdopodobnie trudnego egzaminu, trafia do sinegardzkiej szkoły wojskowej, kształcącej przyszłych generałów. Jako że Runin jest...
2023-11-01
Trzecia część cyklu obfituje w setki zapierających dech przygód. Ogromna rozmiarowo powieść wciąga już od pierwszej strony, tak bardzo że wkradła się do mojego umysłu, zabarwiając szarą rzeczywistość, kolorami wszystkich pór roku i odcieniami emocji, które poczułem tak jakbym uczestniczył w tych niezwykłych przygodach.
Pojawia się wiele nowych postaci, które wpłyną na przebieg fabuły.
Wciąż pierwsze skrzypce gra Feyra, księżniczka Dworu Nocy, jej emocje, odczucia są dokładnie przedstawione, uwierzyłem w nie bez zastrzeżeń. Podobnie jak w przypadku pozostałych kluczowych postaci.
Moja rówieśniczka serwuje czytelnikom wartką, nieprzewidywalną, pełną napięcia akcję, z licznymi pojedynkami, ucieczkami, intrygami, oraz wojną i nieokiełznaną magią.
Dialogi są czasem przydługie ale mimo tego atrakcyjne w swojej naturalności.
Czytając można poczuć piękno natury, lasów, kwiatów, jezior, gwiazd.
Zdecydowanie polecam stawiając mocne i w pełni zasłużone 8/10.
Trzecia część cyklu obfituje w setki zapierających dech przygód. Ogromna rozmiarowo powieść wciąga już od pierwszej strony, tak bardzo że wkradła się do mojego umysłu, zabarwiając szarą rzeczywistość, kolorami wszystkich pór roku i odcieniami emocji, które poczułem tak jakbym uczestniczył w tych niezwykłych przygodach.
Pojawia się wiele nowych postaci, które wpłyną na...
2023-10-12
Brandon Sanderson powoli przyzwyczaja mnie do wybitnego pióra, nietuzinkowych pomysłów fabularnych, wyszukanego i bardzo złożonego świata magii w którym każdy element pasuje do siebie niczym bloki skalne składające się na piramidę. Jestem zachwycony bogactwem wyobraźni pisarza. Prawie siedmiuset-stronicowy, "Z mgły zrodzony" rozpoczyna cykl pod tą samą nazwą.
Powieść wciąga i czyta się ją szybko, także dlatego że jest zwięźlej i mniej epicko napisana niż, obie części Archiwum burzowego światła.
Postacie poza tymi głównymi, Kelsierem, Vin i kilku innymi są pobieżnie ociosane, za pomocą reakcji i wypowiadanych słów. Ma się głębokie wrażenie ich autentyczności.
Podobnie sprawa ma się do wykreowanej przestrzeni oraz fabuły jest wiarygodna niczym twarz ślicznego dziecka.
Od ponad tysiąca lat Ostatnie Imperium za dnia przykryte popiołami a nocami spowite mgłami, ciemięży Skrawek Wieczności tajemnicza istota o potężnej mocy, której nie sposób zniszczyć. Zastrasza Skaa traktując ich jak niewolników, pracujących za darmo na dobrobyt arystokracji z Wysokich Domów. Występują także Mgliści, posiadający jedną z ośmiu podstawowych mocy, z Mgły Zrodzeni, władający wszystkimi ośmioma, Inkwizytorzy i inne magiczne postacie.
Zdecydowanie polecam, stawiam 9/10.
Brandon Sanderson powoli przyzwyczaja mnie do wybitnego pióra, nietuzinkowych pomysłów fabularnych, wyszukanego i bardzo złożonego świata magii w którym każdy element pasuje do siebie niczym bloki skalne składające się na piramidę. Jestem zachwycony bogactwem wyobraźni pisarza. Prawie siedmiuset-stronicowy, "Z mgły zrodzony" rozpoczyna cykl pod tą samą nazwą.
Powieść wciąga...
2023-10-04
Ogromną przyjemność sprawiają mi właśnie takie książki jak ta będąca dziełem włoskiego twórcy. Uwielbiam jego lekkie pióro, zwięźle kreślące urokliwe, pogodne, malownicze sceny. Przesycone barwami przyrody ale i magią wyobraźni, za sprawą której wszystko staje się możliwe.
W "Labiryncie cienia" dziewiątej już części Wrót Czasu, poznajemy wiele nowych postaci, autor odsłania i przybliża nam kolejne części układanki. Niestety tajemnic w które obfituje cykl jest mnóstwo, postaci znajdując odpowiedź na jedną, zauważają że pojawiają się następne niewiadome.
Autor trzyma poziom i nawet mi osobie dosyć oczytanej imponuje jego dar tworzenia napięcia ale i wielu odcieni najczęściej sielskiego, przyjemnego klimatu.
Bohaterowie są dosyć wiarygodni. Dlaczego tylko dosyć? Ponieważ mało różnią się miedzy sobą, jakby twórcy nie zależało na kreowaniu ich świata wewnętrznego, ich pojawienie się warunkuje rola pełniona w rozwoju fabuły.
Akcja toczy się szybko i dość nieprzewidywalnie.
Gorąco polecam tę i inne książki z tego cyklu. Stawiam mocne 8/10.
Ogromną przyjemność sprawiają mi właśnie takie książki jak ta będąca dziełem włoskiego twórcy. Uwielbiam jego lekkie pióro, zwięźle kreślące urokliwe, pogodne, malownicze sceny. Przesycone barwami przyrody ale i magią wyobraźni, za sprawą której wszystko staje się możliwe.
W "Labiryncie cienia" dziewiątej już części Wrót Czasu, poznajemy wiele nowych postaci, autor...
2023-10-01
Holly Black serwuje nam baśniową opowieść z dużą dawką magii gdzie przemoc i intrygi stoją na porządku dziennym. Akcja toczy się w Elysium, krainie zamieszkanej przez Elfy, Fauny, Driady, Skrzaty i inne stworki. Oszołomił mnie wygląd Elfów, ich ogromna różnorodność, jedni podobni do drzew, inni mający cechy zwierząt, zielonoskórzy, niektórym wyrastały ogony. Ich cechą wspólną jest złośliwość, perfidia, obojętność wobec przemocy, ale i niezdolność do kłamstwa.
Jule ma dwie siostry, bliźniaczkę Taryn i starszą Vivienne której ojcem jest elf Madok. Ten ostatni
zabija rodziców bliźniaczek i uprowadza dziewczynki do elfiej krainy. Siostrzyczki dorastają tam, są pogardzane i koszmarnie traktowane przez elfy. Jule ma tego dość i stawia opór samemu elfiemu księciu. Czy ma jakiekolwiek szanse w tej nierównej walce? Do czego będzie w stanie się posunąć?
Fabule nie brak napięcia, zmienia się jej klimat gdy razem z bohaterami przeskakujemy z Elysium do naszego świata.
Bohaterowie są przekonująco wykreowani, a dialogi pomagają w tej kreacji.
W związku z dużą brutalnością utworu, nie polecam go. Mimo tego stawiam 7/10.
Holly Black serwuje nam baśniową opowieść z dużą dawką magii gdzie przemoc i intrygi stoją na porządku dziennym. Akcja toczy się w Elysium, krainie zamieszkanej przez Elfy, Fauny, Driady, Skrzaty i inne stworki. Oszołomił mnie wygląd Elfów, ich ogromna różnorodność, jedni podobni do drzew, inni mający cechy zwierząt, zielonoskórzy, niektórym wyrastały ogony. Ich cechą...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-09
Trzecia część cyklu, którą zatytułowano "Dziedzictwo ognia" bardzo przykuwa uwagę. Zostałem więc porwany w wir niesamowitych zdarzeń, widziałem niezrównaną moc magii, której nie jest w stanie powstrzymać żaden królewski edykt. Pięknych, dostojnych Fae, ich mgliste krainy, pełne pierwotnej magii, okrutne bestie Wywerny i zepsute do szpiku kości Wiedźmy Czarnodziobe które ich dosiadały. Dwór Królewski, tamtejsze spiski i niepewne układy sił.
Ta część cyklu bardzo różni się od poprzedniej, nie ma tu miłosnego trójkąta, są w zamian trzy główne wątki fabularne. Dotyczą Celaeny Sardothien i jej szkolenia u wiecznie młodego księcia Fae, Rowana. Trzech klanów wiedźm, spotykających się po setkach lat w górach. Oraz życia pałacowego.
Postacie nakreślono w zupełności wiarygodnie, ich zachowanie i wypowiedzi całkowicie mnie przekonują, podkreślają literacki autentyzm powieści.
Autorka posługuje się w miarę prostym, zwięzłym i klarownym językiem, kreśląc unikatowe, magiczne sceny.
Zdecydowanie polecam nie tylko fanom autorki, stawiam mocne 8/10.
Trzecia część cyklu, którą zatytułowano "Dziedzictwo ognia" bardzo przykuwa uwagę. Zostałem więc porwany w wir niesamowitych zdarzeń, widziałem niezrównaną moc magii, której nie jest w stanie powstrzymać żaden królewski edykt. Pięknych, dostojnych Fae, ich mgliste krainy, pełne pierwotnej magii, okrutne bestie Wywerny i zepsute do szpiku kości Wiedźmy Czarnodziobe które ich...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-10
2010-01-20
Naprawdę świetna książka.
Przeżywałem z nią mnóstwo niesamowitych przygód.
Podziwiałem piękne obrazy namalowane niesamowitym piórem Terry'ego Pratchetta.
Do tego wartka akcja sprawia że książki nie sposób odłożyć.
Ta powieść oczarowała mnie, język jakim posługuje się Terry Pratchett, trafił w mój gust.
Oderwałem się od rzeczywistości i chłonąłem ją tak jak ona mnie bardzo szybko.
A to dopiero początek wielkiej przygody ze Światem Dysku Terry'ego Pratchetta.
Naprawdę świetna książka.
Przeżywałem z nią mnóstwo niesamowitych przygód.
Podziwiałem piękne obrazy namalowane niesamowitym piórem Terry'ego Pratchetta.
Do tego wartka akcja sprawia że książki nie sposób odłożyć.
Ta powieść oczarowała mnie, język jakim posługuje się Terry Pratchett, trafił w mój gust.
Oderwałem się od rzeczywistości i chłonąłem ją tak jak ona mnie...
2023-07-25
Bardzo lubię takie książki jak "Cień i kość". Autorka posiada nieprzebrane pokłady wyobraźni i znakomity warsztat literacki, sprawiające że czytanie jest ogromną przyjemnością.
Alina Starkov i Mal Orecev są sierotami przygarniętymi przez Księcia Keramsova. W wieku parunastu lat wraz z innymi żołnierzami muszą przeprawić się przez Fałdę Cienia. Tam w niekończącym się mroku grasują groźne potwory żywiące się ludźmi. Podczas walki z nimi ujawniła się niezwykła moc Aliny, dzięki której załoga łodzi czyli skifu ocalała. A jej życie uległo diametralnemu przeobrażeniu. Okazało się że jest jedną z Girsz której moc może zniszczyć Fałdę Cienia i uratować Królestwo Ravki.
Tempo akcji z początku żwawe, z czasem zwalnia, autorka serwuje jednak kilka suspensów, nie pozwalających odłożyć książki. Czyta się ją bardzo szybko, gdyż pochłania uwagę przenosząc czytelnika z szarej codzienności, do świata naznaczonego czarem pióra Leigh Bardugo.
Przekonująca konstrukcja postaci sprawia że przejąłem się ich losem, szczególnie Aliny Starkov.
Dialogi także są atutem, uwypuklają cechy postaci, odebrałem je jako całkiem naturalne.
Zdecydowanie polecam tę powieść fantasy, stawiając mocne 8/10.
Bardzo lubię takie książki jak "Cień i kość". Autorka posiada nieprzebrane pokłady wyobraźni i znakomity warsztat literacki, sprawiające że czytanie jest ogromną przyjemnością.
Alina Starkov i Mal Orecev są sierotami przygarniętymi przez Księcia Keramsova. W wieku parunastu lat wraz z innymi żołnierzami muszą przeprawić się przez Fałdę Cienia. Tam w niekończącym się mroku...
2023-06-28
"Młot na czarownice" jest moim drugim spotkaniem z niekoniecznie subtelnym i inteligentnym piórem Jacka Piekary. Czy mnie zbulwersował, a może zaskoczył? Na pewno, ale nie tego chciałbym od książki. Mam wrażenie że ta pozycja miesza w głowach. Bo czy Jezus jak wierzą Chrześcijanie, nie umarł za nas na krzyżu? Czy jak twierdzi autor, zszedł z niego by pomścić swoją mękę, dzierżąc miecz chwały? Tutaj za podejrzenie konszachtów z diabłem karze się stosem. Tu nic nie jest przebaczone, a Bóg ma armię bandytów zwanych inkwizytorami. To wszystko brzmi jak majaczenie po narkotykach. Ale zgrabnie i lekko podane, czyta się szybko i łatwo.
W książce znajduje się wiele nieścisłości. Autor nie zadaje sobie trudu, wytłumaczenia wizji podanej w opowiadaniach. Tytułowa postać po prostu mówi że nie wie dlaczego tak postępuje, ale jest święcie przekonana do swego inkwizycyjnego powołania.
Na tom składa się pięć opowiadań, wszystkie dotyczą inkwizytora Mordimera i rozgrywają się w wykreowanej rzeczywistości, nie mającej punktów stycznych z realną.
Zbiorowi stawiam 4/10. Zdecydowanie odradzając osobom szanującym Chrześcijan.
"Młot na czarownice" jest moim drugim spotkaniem z niekoniecznie subtelnym i inteligentnym piórem Jacka Piekary. Czy mnie zbulwersował, a może zaskoczył? Na pewno, ale nie tego chciałbym od książki. Mam wrażenie że ta pozycja miesza w głowach. Bo czy Jezus jak wierzą Chrześcijanie, nie umarł za nas na krzyżu? Czy jak twierdzi autor, zszedł z niego by pomścić swoją mękę,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-06-23
Trzecia część Olimpijskich herosów zaserwowana przez Ricka Riordana, trzyma poziom poprzednich a nawet jest jeszcze lepsza. Znów otrzymałem porządną dawkę przygód i niesamowitych wizualnych doznań. Wizualnych gdyż zwięzły, oszczędny i raczej prosty język jest jednocześnie niesłychanie klarowny.
Dialogi to kolejny atut, wnoszą ożywienie i świeżość, dużo w nich humoru.
Do tego tajemniczy, ponury klimat który wraz z duchami i wszelkiej maści potworami towarzyszy nam od początku lektury sprawia że wciągamy się w tę pełną suspensów historię jeszcze bardziej.
A owe duchy mogą przenikać do umysłów postaci, co bardzo komplikuje ich sytuację.
Są jednakże dwa aspekty do których się przyczepię. Po pierwsze brak głębi psychologicznej postaci. Tak naprawdę nie byłem pewien jacy są i co przeżywają. Wprawdzie autor, często opisywał ich rozterki ale żebym naprawdę przejął się losami postaci, musiał je postawić w sytuacjach zagrażających życiu. Drugim aspektem jest schematyczność, nie jest ona wielką wadą, w podobny sposób tworzy chyba większość twórców cyklów. To jedna z cech charakterystycznych współczesnej literatury.
Nie trzeba dodawać że autor w znakomity sposób zachęca nas do poznania mitologii greckiej i rzymskiej, ale czyni to tak wspaniale że się nie powstrzymałem.
Zdecydowanie polecam tę ponad pięciuset-stronicową powieść. Stawiam zasłużone 9/10.
Trzecia część Olimpijskich herosów zaserwowana przez Ricka Riordana, trzyma poziom poprzednich a nawet jest jeszcze lepsza. Znów otrzymałem porządną dawkę przygód i niesamowitych wizualnych doznań. Wizualnych gdyż zwięzły, oszczędny i raczej prosty język jest jednocześnie niesłychanie klarowny.
Dialogi to kolejny atut, wnoszą ożywienie i świeżość, dużo w nich humoru.
Do...
2023-06-14
W zbiorze zatytułowanym "Rzeźnik drzew" znajdziemy 12 nietuzinkowych opowiadań.
Możemy narzekać na brak polotu autora, na to że kreśli niezbyt piękne zdania, tak od niechcenia, jakby w pośpiechu, niezdanie. Ale jednego nie możemy naszemu fantastykowi zanurzonemu w historii odmówić otóż jest posiadaczem ogromnej wyobraźni. Można to zauważyć także i w tym zbiorze.
Utwory wyraźnie różnią się między sobą, jedne pełne napięcia, inne wartkiej akcji, niektóre z humorem, mało jednak tych klimatycznych.
Pan Andrzej ma świetne pomysły, ale wykonanie ich pozostawia dużo do życzenia. Czasem w nić fabuły wkrada się chaos, trzeba wtedy się zastanawiać nad tym co autor miał na myśli.
Postacie tu występujące w wielu przypadkach są ciekawe, najczęściej z racji tego co robią i jak koreluje to z akcją. Dialogów już jednak do atutów zaliczyć nie można. Różne postacie wypowiadają się w utartym schemacie podejrzewam że gdy otworzę następny zbiór Światów Pilipiuka, ten schemat zostanie powielony.
Opowieściom brak głębi i powabu, jednak coś sprawia że do rodzimego fantasty wciąż chce mi się wracać.
Raczej polecam stawiając 7/10.
W zbiorze zatytułowanym "Rzeźnik drzew" znajdziemy 12 nietuzinkowych opowiadań.
Możemy narzekać na brak polotu autora, na to że kreśli niezbyt piękne zdania, tak od niechcenia, jakby w pośpiechu, niezdanie. Ale jednego nie możemy naszemu fantastykowi zanurzonemu w historii odmówić otóż jest posiadaczem ogromnej wyobraźni. Można to zauważyć także i w tym zbiorze.
Utwory...
2023-04-18
Po dłuższej przerwie wróciłem do Gaimana. "Księga cmentarna" podobnie jak inne pozycje tego wybitnego twórcy fantasy przepełniona jest niesamowitością, niepowtarzalnym, mrocznym ale baśniowym klimatem.
Książka ta stanowi przykład ogromnej wyobraźni autora, dzięki czemu czytanie sprawia wielką przyjemność.
Dziecko a właściwie roczne niemowlę cudem ucieka z domu przed Jackiem, który morduje mu rodziców i siostrę. Bobas dostaje się na cmentarz, otrzymuje tam swobodę cmentarza i staje się jego mieszkańcem. "Adoptuje" go rodzina Owensów (oczywiście duchów), nazywając go Nikt. Przeżywa tam przedziwne przygody i powoli dorasta. Jednak Jack ciągle węszy chcąc ukończyć zadanie, którym jest uśmiercenie chłopca. Kto w tym starciu wygra? Tu nic do końca nie jest przesądzone.
Postacie prócz tych czarnych takich jak Jack czy Abanazer Bolger są delikatnie nakreślone, w tej powieści liczy się opowiedziana historia a postacie stanowią dopełnienie podobnie jak w baśni.
Fabuła wciąga, przejmują losy osieroconego, samotnego chłopca, zdanego na łaskę umarłych.
Autor co jakiś czas serwuje nam niedopowiedzenia, celowo zostawiając białe plamy przydające tej opowieści tajemniczości i osobliwości.
Zdecydowanie polecam tę ponad dwustu-stronicową książkę stawiając 9/10.
Po dłuższej przerwie wróciłem do Gaimana. "Księga cmentarna" podobnie jak inne pozycje tego wybitnego twórcy fantasy przepełniona jest niesamowitością, niepowtarzalnym, mrocznym ale baśniowym klimatem.
Książka ta stanowi przykład ogromnej wyobraźni autora, dzięki czemu czytanie sprawia wielką przyjemność.
Dziecko a właściwie roczne niemowlę cudem ucieka z domu przed...
2023-03-27
Czytając drugą część baśniowej sagi cierpiałem niewypowiedziane katusze.
Akcja "Dworu mgieł i furii" posuwała się tak leniwie że z trudem się na niej koncentrowałem.
A to za sprawą setek jeśli nie tysięcy powtórzeń, w których główną rolę grała Feyra. To na jej losach i życiu wewnętrznym pełnym rozterek skupiała się fabuła. Na okropnych mękach przez jakie przechodziła zmaltretowana, sponiewierana wydarzeniami poprzedniej części sagi. Te wynurzenia z czasem mocno mnie męczyły, tym bardziej że przez pierwsze sto stron właściwie nic poza tym się nie działo.
Jednak z czasem akcja nabiera tempa, a to jak pisarka rozumie i ujmuje w słowa magię może imponować.
Minusem są postacie. Kreacja większości z nich niewiele ma wspólnego ze zwykłymi ludźmi. Mam wrażenie że nie potrafią oni czuć tego co my, nie mają tych samych problemów, ich życie jest wyidealizowane. Jak to w baśni, pławią się w nieprzebranym bogactwie i otaczają pięknem.
Nie znalazłem sposobu by przejąć się fabułą, by cieszyć się z czytania.
Tej ponad siedmiuset-stronicowej powieści stawiam naciągane 6/10.
Czytając drugą część baśniowej sagi cierpiałem niewypowiedziane katusze.
Akcja "Dworu mgieł i furii" posuwała się tak leniwie że z trudem się na niej koncentrowałem.
A to za sprawą setek jeśli nie tysięcy powtórzeń, w których główną rolę grała Feyra. To na jej losach i życiu wewnętrznym pełnym rozterek skupiała się fabuła. Na okropnych mękach przez jakie przechodziła...
2022-12-04
"Słowa światłości" są bogatą i wyśmienitą literacką ucztą dla każdego kto szuka w fantasy tego co przejmujące, dostojne i magiczne.
Wciąż pozostaję pod ogromnym czarem tej gargantuicznej w rozmiarach powieści. Sandersonowi udało się stworzyć kolejne dzieło, mam wrażenie że jeszcze lepsze od poprzedniego. Każdy najdrobniejszy element dopracowano do perfekcji.
Konstrukcja powieści jest świetna, rozdziały kończą się najczęściej w najistotniejszych momentach. Liczne suspensy potrafią wprawić w osłupienie, wywracając do góry nogami całe życie postaci.
Lecz chyba największy walor to magia i poezja w niej ukryta. Nazwy choćby roślin, niezwykłych mocy i przedmiotów z nimi związanych które tu spotykamy brzmią zadziwiająco. Więcej, zachowują się w sposób surrealistyczny ale zgodnie z pewną logiką, konsekwentnie.
Kreację postaci można uznać za wyśmienitą, ma się wrażenie że ludzie z krwi i kości. Ich interakcje często są pełne napięcia i zawsze wyglądają naturalnie. Cały czas trzymałem kciuki za Shallan, Kaladina, byłych mostowych, Dalinara, Navani Kholin. Żal mi było śmierci wielu z bohaterów, by nie spoilerować, nie zdradzę kogo mam na myśli.
Pan Sanderson stworzył ogromny, spójny i wielowymiarowy świat, o którym czyta się z przejęciem. Który nie pozostawia obojętnym ze względu na losy kluczowych postaci.
Prócz tego co parę rozdziałów, można obejrzeć wspaniałe rysunki o różnej tematyce.
Autor nie epatuje przemocą, wierzy w człowieka jako jednostkę. W siłę jego wytrwałości, w dobre intencje.
Tę ponad tysiąc-stronicową powieść polecam czytelnikom obdarzonym wyobraźnią i wszystkim którzy pragną przeżyć przygodę życia. Stawiam 10/10.
"Słowa światłości" są bogatą i wyśmienitą literacką ucztą dla każdego kto szuka w fantasy tego co przejmujące, dostojne i magiczne.
Wciąż pozostaję pod ogromnym czarem tej gargantuicznej w rozmiarach powieści. Sandersonowi udało się stworzyć kolejne dzieło, mam wrażenie że jeszcze lepsze od poprzedniego. Każdy najdrobniejszy element dopracowano do perfekcji.
Konstrukcja...
Poprzednio czytane powieści, urzekające subtelnościami oraz kunsztem autorskim wysoko postawiły poprzeczkę przed następnymi. Tak więc rozczarowałem się Anielicą - Pani Miszczuk, znanej rodzimej pisarki.
Prosty, mało klarowny język mimo swej zwięzłości nudził a ja miałem wrażenie miałkości.
Tocząca się szybko akcja jak i szybko następujące sceny powodowały poczucie chaosu, mimo tego łatwo było przewidzieć jej koleje.
Protagonistka, około dwudziestoletnia Wiktoria zaczęła mnie irytować. Jej dziecięca naiwność, brak przewidywania a nawet słodka nieporadność drażniły. Z drugiej strony gdy jest się młodym często myśli się w podobny sposób.
Pozostałe postacie nakreślono pobieżnie, dosyć ciekawie ale przekonująco.
Jednym z niewielu atutów jest pełen ciepła, przyjemny klimat, łagodzący niedoskonałości.
Fabuła drugiej części cyklu o Wiktorii Biankowskiej, toczy się na Ziemi, w piekle (Niższej Arkadii) i najdłużej w niebie (Wyższej Arkadii). Protagonistka, po zjedzeniu jabłka poznania odzyskuje nadprzyrodzone moce, oraz uzmysławia sobie że Piotruś ją zdradzał. Razem z Belethem, który dał jej owoc znów trafia do piekła. Jaka misja przed nią czeka? Komu zaufa? Wiecznie kuszącemu lecz kłamiącemu Belethowi? Czy może zdradzającemu Piotrusiowi?
Raczej odradzam osobom bardziej oczytanym. Stawiam 6/10.
Poprzednio czytane powieści, urzekające subtelnościami oraz kunsztem autorskim wysoko postawiły poprzeczkę przed następnymi. Tak więc rozczarowałem się Anielicą - Pani Miszczuk, znanej rodzimej pisarki.
więcej Pokaż mimo toProsty, mało klarowny język mimo swej zwięzłości nudził a ja miałem wrażenie miałkości.
Tocząca się szybko akcja jak i szybko następujące sceny powodowały poczucie chaosu,...