-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2024-03-23
2023-12-11
Ta krótka baśń pełna jest przygód i ukrytych symboli. Utkana ze zdań krótkich, lakonicznych sformułowań, zachwyca niezwykłym klimatem pomimo szybkiego tempa akcji.
Pewien żołnierz wracający z wojny spotkał starą czarownicę. Zapytała się go, czy wszedłby do magicznego drzewa, w którym mieszczą się trzy komnaty ze skarbami, w zamian za krzesiwo. Żołnierz zgodził się, wszedł do wydrążonego drzewa, nabrał bogactw i wyciągnął magiczny przedmiot. Gdy wiedźma na zewnątrz począł ją pytać po co jej krzesiwo, lecz mu nie odpowiedziała. Jak dalej potoczy się baśń? Co czeka żołnierza, a co czarownicę?
Utwór pod wieloma względami należy uznać za atrakcyjny. Problem stanowi czarownica, czy można uznać ją za negatywną postać po tym jak dzieli się swym skarbem ze żołnierzem. Nie zdradzę co ją później spotkało, nie chcę spoilerować.
Polecam tę niejednoznaczną baśń, szczególnie za jej Andersenowski klimat. Stawiam mocne 7/10.
Ta krótka baśń pełna jest przygód i ukrytych symboli. Utkana ze zdań krótkich, lakonicznych sformułowań, zachwyca niezwykłym klimatem pomimo szybkiego tempa akcji.
Pewien żołnierz wracający z wojny spotkał starą czarownicę. Zapytała się go, czy wszedłby do magicznego drzewa, w którym mieszczą się trzy komnaty ze skarbami, w zamian za krzesiwo. Żołnierz zgodził się, wszedł...
2023-12-10
Andersen zabrał mnie w świat mówiących choinek, wróbli, bocianów i myszy. Przedziwnie je ożywił, uwrażliwił, nadając im cechy ludzkie. Baśń do głębi wzrusza, uczy cierpliwości oraz pogody ducha.
Rosła sobie w lesie młoda choinka, ogrzewało ją słońce, wiaterek świszczał w gałązkach, rosa perliła się wśród igieł. Miała wspaniałą młodość, jednak nie doceniała tego, chciała tylko rosnąć, by dogonić swych starszych braci. Wciąż myślała o tym co będzie dalej, jak wspaniała może być przyszłość. Nic jednak nie może trwać wiecznie. Pewnego zimowego dnia, drwale ją wycięli, a jako że była bardzo piękna, służyła jako świąteczne drzewko. Jaka przyszłość czeka tytułową choinkę? Czy w końcu będzie szczęśliwa?
Baśń wiele o nas mówi. Gdy jesteśmy młodzi pragniemy jak najszybciej dorosnąć, nie doceniamy naszej swobody i bezpieczeństwa. Na starość wspominamy życie i ta młodość wydaje się być najpiękniejsza.
Cóż więcej dodać? Ciepło polecam nie tylko młodszym czytelnikom. Stawiam 9/10.
Andersen zabrał mnie w świat mówiących choinek, wróbli, bocianów i myszy. Przedziwnie je ożywił, uwrażliwił, nadając im cechy ludzkie. Baśń do głębi wzrusza, uczy cierpliwości oraz pogody ducha.
Rosła sobie w lesie młoda choinka, ogrzewało ją słońce, wiaterek świszczał w gałązkach, rosa perliła się wśród igieł. Miała wspaniałą młodość, jednak nie doceniała tego, chciała...
2023-12-09
Duński baśniopisarz znów zaczarował rzeczywistość, mnie przy okazji także. Jestem pełen uznania dla nieprzeciętnego stylu, czytanie jego utworów to czysta przyjemność. A teraz nadmienię o czym jest baśń.
Pewien bardzo bogaty pan miał syna. Gdy zmarł pozostawił majątek potomkowi. Niestety ten roztrwonił go, wtedy dostał od przyjaciela latający kufer. Na tym kufrze w mig doleciał do Turcji. Gdzie spotkał księżniczkę turecką. Jak potoczą się jego dalsze losy? Czy w końcu zmądrzeje?
Baśń ma bardzo smutny wydźwięk, jednocześnie wiele o nas mówi. Nie tylko o próżności, ale o zaślepieniu i głupocie.
Tutaj ożywają kuchenne przedmioty by się troszkę poswarzyć, tańczyć, śpiewać i opowiadać.
Lekki, zwiewny styl sprawia że baśń czyta się bardzo szybko.
Zdecydowanie polecam, ten krótki utwór. Stawiam zasłużone 8/10.
Duński baśniopisarz znów zaczarował rzeczywistość, mnie przy okazji także. Jestem pełen uznania dla nieprzeciętnego stylu, czytanie jego utworów to czysta przyjemność. A teraz nadmienię o czym jest baśń.
Pewien bardzo bogaty pan miał syna. Gdy zmarł pozostawił majątek potomkowi. Niestety ten roztrwonił go, wtedy dostał od przyjaciela latający kufer. Na tym kufrze w mig...
2023-11-14
W tej książce znajduje się paręnaście pięknych pełnych ciepła opowiadań dla dzieci. Najistotniejsze role pełnią w nich Karusia i Piaskowy Wilk. Dziewczynka czując się zignorowana kopie dół w który ma wpaść tata. Nieoczekiwanie znajduje w nim Piaskowego Wilka. Od razu się zaprzyjaźniają a wiekowe, magiczne zwierzątko prostymi słowami tłumaczy Karusi skomplikowany świat.
Czytając "Piaskowego Wilka" widziałem wszechświat bo i o nim jest tu mowa z perspektywy paroletniej dziewczynki. Otoczony mgiełką fantazji i marzeń, piękny, nieogarniony, nieznany.
Czasem zwyczajnie miło poczuć się dzieckiem, lub jeśli się je ma to przeczytać mu jedno z opowiadań. Można je czytać w dowolnej kolejności, a razem tworzą wspaniały zbiór.
Gdy za oknem szaro, plucha i wieje, ta miła lektura będzie wspaniałą odskocznią, przyniesie oczekiwany żar. Podobny do tego który Piaskowy Wilk przyniósł Karusi.
Ciepło polecam, nie tylko dzieciom. Stawiam mocne 8/10.
W tej książce znajduje się paręnaście pięknych pełnych ciepła opowiadań dla dzieci. Najistotniejsze role pełnią w nich Karusia i Piaskowy Wilk. Dziewczynka czując się zignorowana kopie dół w który ma wpaść tata. Nieoczekiwanie znajduje w nim Piaskowego Wilka. Od razu się zaprzyjaźniają a wiekowe, magiczne zwierzątko prostymi słowami tłumaczy Karusi skomplikowany...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-13
Czy "Len" może cierpieć lub odczuwać szczęście? Otóż tak. Andresen w prostej lecz pięknej i wzruszającej baśni opisuje dzieje lnu. Ożywia tą śliczną, pożyteczną roślinę o niebieskim delikatnym kwiatostanie.
Szczęśliwie kwitnący len zostaje brutalnie wyrwany z ziemi i przerobiony przez człowieka na tkaninę. Czytając sam odczuwałem ból bezbronnej roślinki, zdanej na ślepy los. Co dalej stanie się z lnem? Czy zakończenie wleje choć cień otuchy?
Baśń posiada bardzo prostą konstrukcję, nie ma w niej dialogów. Autor skupia się na odczuciach lnu. Narrator stwierdza, że utwór lepiej zrozumieją dorośli.
Polecam, ulubionemu baśnio-pisarzowi za "Len" stawiam nieco na wyrost 8/10.
Czy "Len" może cierpieć lub odczuwać szczęście? Otóż tak. Andresen w prostej lecz pięknej i wzruszającej baśni opisuje dzieje lnu. Ożywia tą śliczną, pożyteczną roślinę o niebieskim delikatnym kwiatostanie.
Szczęśliwie kwitnący len zostaje brutalnie wyrwany z ziemi i przerobiony przez człowieka na tkaninę. Czytając sam odczuwałem ból bezbronnej roślinki, zdanej na ślepy...
2023-07-09
"Cień" to kolejna z mniej znanych baśni Andersena. Oryginalna, tajemnicza, ciekawa, pełna ukrytych znaczeń. Występują w niej jedynie trzy postacie, z czego chyba najciekawszą jest Cień profesora.
Pewien uczony wyjechał do Afryki, by ją poznać i opisać. Było tam jednak tak gorąco że jedynie nocą wychodził na balkon. Świecił wtedy lampę i przyglądał się tajemniczemu domostwu z naprzeciwka. Razem z nim wychodził cień, nagle opuszczając swego właściciela. Uczony wrócił do swego chłodnego kraju, a Cień wędrował po świecie przybierając ludzką postać, odzienie i wykwintne maniery. Co Cień ujrzał w tajemniczym domu? Czy spotka się ze swym właścicielem? Jak zakończy się ta nietypowa baśń?
Z tego co sobie uświadomiłem baśniopisarz w zamierzeniu tworzył dla dorosłych, jedynie forma jego utworów okazała się bardziej atrakcyjna dla dzieci. Tak jest i tym razem.
Duński mistrz baśni tym razem nie zachwycił mnie tak bardzo jak zwykł to czynić. Jednak polecam gorąco ten utwór nie tylko dzieciom. Stawiam 8/10.
"Cień" to kolejna z mniej znanych baśni Andersena. Oryginalna, tajemnicza, ciekawa, pełna ukrytych znaczeń. Występują w niej jedynie trzy postacie, z czego chyba najciekawszą jest Cień profesora.
Pewien uczony wyjechał do Afryki, by ją poznać i opisać. Było tam jednak tak gorąco że jedynie nocą wychodził na balkon. Świecił wtedy lampę i przyglądał się tajemniczemu domostwu...
2023-07-03
"Matka" to jedna z mniej znanych baśni Andersena. Chwyta za serce a jednocześnie przepełnia ją życiowa prawda. Przejmuje, zasmuca, skłania do refleksji. Klasyk umiejętnie stopniuje napięcie. Równoważy bardzo trudny temat, baśniowym, onirycznym, lekkim klimatem, na który wpływa pojawienie się postaci Śmierci oraz spersonifikowanych elementów przyrody.
Pewna biedna matka miała małego synka, kochała go nad życie. Lecz synek podczas srogiej zimy zachorował. Pobladł, pocił się, śmierć była blisko. Nagle znikł, mama zrozpaczona poczęła go szukać. Jak zakończy się ta tajemnicza historia? Czy chłopiec przeżyje?
Baśń mówi o sile poświęcenia wynikającego z matczynej miłości.
Utwór znany jest także pod tytułem "Opowiadanie o matce".
Duński mistrz sprawił że mocno przejąłem się losami rodzicielki. A wystarczyła magia prostego języka.
Zdecydowanie polecam osobom o dużej wrażliwości i empatii, a także lubiących baśnie.
Także za to że niesie z sobą dużo mądrości, stawiam mocne 9/10.
"Matka" to jedna z mniej znanych baśni Andersena. Chwyta za serce a jednocześnie przepełnia ją życiowa prawda. Przejmuje, zasmuca, skłania do refleksji. Klasyk umiejętnie stopniuje napięcie. Równoważy bardzo trudny temat, baśniowym, onirycznym, lekkim klimatem, na który wpływa pojawienie się postaci Śmierci oraz spersonifikowanych elementów przyrody.
Pewna biedna matka...
2018-02-03
"Pamiętniki Tatusia Muminka" to moje szóste spotkanie ze znakomitą twórczością Tove Jansson.
Dzięki tej pisarce, przeniosłem się w świat Muminków, w świat który zawsze mnie fascynował i który został przez nią od początku do końca wykreowany.
W mini-dziele znajdziemy mnóstwo humoru, niesamowitych wydarzeń, chwil grozy i przeciekawych przygód.
Ta pozycja niczym nie ustępuje innym z serii o Muminkach.
Napisana jest tak lekkim stylem, że ma się wrażenie jakoby słowa były zbudowane z ptasiego mleczka a my wciąż będąc dziećmi chcemy więcej.
Ten pamiętnik ma swoje przesłanie. W życiu ważne jest odnalezienie swojego szczęścia, swojej pasji którą można realizować. Ale jeszcze ważniejsze jest odnalezienie tej drugiej połówki.
Zdecydowanie polecam.
"Pamiętniki Tatusia Muminka" to moje szóste spotkanie ze znakomitą twórczością Tove Jansson.
Dzięki tej pisarce, przeniosłem się w świat Muminków, w świat który zawsze mnie fascynował i który został przez nią od początku do końca wykreowany.
W mini-dziele znajdziemy mnóstwo humoru, niesamowitych wydarzeń, chwil grozy i przeciekawych przygód.
Ta pozycja niczym nie ustępuje...
2022-08-16
"Królowa śniegu" to baśń o wielkiej młodzieńczej miłości łączącej Kaja i Gerdę i wynikającym z niej heroicznemu poświęceniu.
O sile dobra, mimo wydawałoby się wszechobecnego zła.
O tym jak zmienne są koleje losu i tym że miłość i wiara potrafi ratować z ciężkich opresji.
Jest to bardzo mądra i nieco trudna dla młodszych dzieci baśń, ale jakże piękna, niesamowita, wzruszająca i poruszająca najwspanialsze uczucia.
Żył pewien złośliwy, wstrętny czart, który chciał ludzkiego nieszczęścia. Zbudował więc krzywe zwierciadło przez które wszystko wyglądało odwrotnie, wspaniałe i mądre jak zwykłe i głupie, a to co złe kryło w sobie urok. Posłał zwierciadło pod niebiosa a tam pękło w biliony kawałków. Jeden z nich przeniknął do oka, drugi do serca Kaja. Odtąd Kaj nie był sobą, nie kochał Gerdy jak wcześniej. Ale czy miłość Gerdy zdoła go uratować?
Andersen opowiedział nam niezwykłą baśniową historię, którą dopiero po drugiej lekturze potrafiłem lepiej zrozumieć i docenić. Pełna jest barw, zapachów i uroku, posiada niesamowity klimat i ładunek emocjonalny. Trzyma w napięciu do samego końca.
Duński mistrz znów pozwolił mi marzyć o lepszym świecie, za co będę mu zawsze wdzięczny.
Stawiam zasłużone 10/10.
"Królowa śniegu" to baśń o wielkiej młodzieńczej miłości łączącej Kaja i Gerdę i wynikającym z niej heroicznemu poświęceniu.
O sile dobra, mimo wydawałoby się wszechobecnego zła.
O tym jak zmienne są koleje losu i tym że miłość i wiara potrafi ratować z ciężkich opresji.
Jest to bardzo mądra i nieco trudna dla młodszych dzieci baśń, ale jakże piękna, niesamowita,...
2022-08-14
Znów przeniosłem się do krainy z baśni. Gdzie duński mistrz ogrzewał mnie słońcem, moczył wodą, suszył wiatrem. A z każdego słowa przelewał się czar niesamowity. Oderwałem się od rzeczywistości i odetchnąłem a baśniopisarz utulił mnie swym piórem jak tuli się dzieci.
Pewien król miał jedenastu synów a każdy z nich był królewiczem i córkę Elizę. Żyło im się jak w niebie, a byli mądrzy i serca mieli dobre. Ale królowa umarła i król ożenił się ze złą, okrutną macochą. Macocha zamieniła królewiczów w łabędzie a królewską córkę wypędziła. Odtąd tułały się biedactwa po świecie.
"Dzikie łabędzie" to bardzo wzruszająca, przejmująca i mądra baśń. Andersen pragnie ukazać jak ważne jest dobro w naszych sercach, że ma ono ogromną siłę i tylko ono się tak naprawdę liczy. Biedne, pokrzywdzone królewskie dzieci, mimo wszelkich przeciwności, chronią się w pancerzu z dobrych czynów. Jednak czy fortuna się do jeszcze uśmiechnie? Możecie się tego dowiedzieć czytając tę baśń.
Po latach i kolejnej lekturze "Dzikich łabędzi" mój zachwyt nad kunsztem Hansa Christiana Andersena stał się jeszcze większy. Po prostu uwielbiam go.
Zdecydowanie polecam, stawiając 9/10.
Znów przeniosłem się do krainy z baśni. Gdzie duński mistrz ogrzewał mnie słońcem, moczył wodą, suszył wiatrem. A z każdego słowa przelewał się czar niesamowity. Oderwałem się od rzeczywistości i odetchnąłem a baśniopisarz utulił mnie swym piórem jak tuli się dzieci.
Pewien król miał jedenastu synów a każdy z nich był królewiczem i córkę Elizę. Żyło im się jak w niebie, a...
2022-08-13
"Calineczkę" przeczytałem już po raz trzeci, i po raz trzeci ją pokochałem. Ta przepiękna, przejmująca, wzruszająca baśń, jest jedną z najwspanialszych w ogromnym dorobku duńskiego mistrza. Andersen pisał wprawdzie dla dzieci, ale i dorośli odnajdą w jego baśniach coś dla siebie.
W "Calineczce" kryje się ogromny ładunek emocjonalny, a wrażliwość twórcy jest mi bardzo bliska.
Pewna kobieta bardzo chciała mieć dziecko, poszła więc do czarownicy a ta dała jej przedziwne ziarenko. Z ziarenka wyrósł tulipan, a gdy kobieta go pocałowała z kwiatu wyszła Calineczka. Pani bardzo dbała o to stworzonko, miało u niej jak w raju. Ale pod osłoną nocy wpadła do domu straszna ropucha i porwała Calineczkę, by ta poślubiła jej wstrętnego syna.
Jak to w życiu bywa malutkie Stworzonko, wysokie na cal zdane było całkowicie na innych, nawet myślało o sobie tak jak chciały zwierzątka z którymi przebywało.
Czy Calineczka ma szansę na szczęście? Sami się przekonajcie czytając tę wspaniałą baśń.
Hans Christian Andersen roztacza przed nami wspaniałą rzeczywistość, którą możemy otulić się jak ciepłą kołderką w chłodne dni. Swoją wrażliwością koi nasze nerwy, dając spokój i otuchę.
Zdecydowanie polecam, stawiam 9/10.
"Calineczkę" przeczytałem już po raz trzeci, i po raz trzeci ją pokochałem. Ta przepiękna, przejmująca, wzruszająca baśń, jest jedną z najwspanialszych w ogromnym dorobku duńskiego mistrza. Andersen pisał wprawdzie dla dzieci, ale i dorośli odnajdą w jego baśniach coś dla siebie.
W "Calineczce" kryje się ogromny ładunek emocjonalny, a wrażliwość twórcy jest mi bardzo...
2022-08-10
W czwartej części przygód Doktora Dolittle'a, dobroduszny i jedyny w swoim rodzaju weterynarz postanawia przyłączyć się do cyrku. Po powrocie z czarnego lądu doskwiera mu brak pieniędzy, nie ma za co nakarmić i leczyć licznej gromady ukochanych zwierząt. W pobliskim miasteczku czaruje widzów sztuczkami cyrk pana Blossoma, człowieka bezwzględnego i nie liczącego się z potrzebami zwierząt. Słynny weterynarz widzi nędzne warunki w jakich one żyją ale nie znajduje sposobu by temu zaradzić.
Spotyka tam fokę Zofiję, która zwierza mu się że bardzo tęskni za swym mężem przywódcą stada fok na Alasce. Doktorowi z nieocenioną pomocą zwierząt i państwa Muggów, udaje się wyswobodzić biedaczkę. To ile niezwykłych przygód wtedy i później przeżywają, wydaje się być nie do opisania.
Książka skierowana jest do dzieci, gdyż starsi czytelnicy łatwo zauważą że wiele scen nie miała prawa się wydarzyć. Więcej powieść oderwana jest od realiów. Dam przykład: Doktor uciekając z foką przez miasto, poradził jej by gdy ktoś będzie przechodził położyła się na ziemi i spróbowała wyglądać jak worek.
Akcja utworu toczy się w Wielkiej Brytanii, w nieokreślonym czasie.
Książka ujmuje sielskim klimatem a także przepełniona jest miłością i delikatnością szczególnie w stosunku do zwierząt.
Hugh Lofting to brytyjski autor żyjący na przełomie XIX i XX wieku.
Raczej polecam tę pozycję i stawiam 7/10.
W czwartej części przygód Doktora Dolittle'a, dobroduszny i jedyny w swoim rodzaju weterynarz postanawia przyłączyć się do cyrku. Po powrocie z czarnego lądu doskwiera mu brak pieniędzy, nie ma za co nakarmić i leczyć licznej gromady ukochanych zwierząt. W pobliskim miasteczku czaruje widzów sztuczkami cyrk pana Blossoma, człowieka bezwzględnego i nie liczącego się z...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-08-03
2019-04-09
"Dolina Muminków w listopadzie" jest osobliwą, oryginalną powieścią nie tylko dla dzieci.
Dorośli z łatwością zrozumią jej aspekt psychologiczny, choć dzieciom też może się to udać.
Książka mówi nam o szukaniu szczęścia wśród osób bardzo różniących się od nas.
Pomaga nam pokonać lęki.
Mówi o przemijaniu, samotności jak i potrzebie zrozumienia.
Powieść jest również uproszczonym studium relacji międzyludzkich.
W tej dziewiątej ostatniej części Muminków, nie występuje ani jeden Muminek.
Tove Jansson pragnie nam przekazać że musimy sobie radzić bez tych miłych, łagodnych stworzeń.
Tak więc ta krótka, dwustu-stronicowa książka pełna jest mądrych zdań.
Oprócz tego dużo w niej nastrojowych opisów.
Zdecydowanie polecam.
"Dolina Muminków w listopadzie" jest osobliwą, oryginalną powieścią nie tylko dla dzieci.
Dorośli z łatwością zrozumią jej aspekt psychologiczny, choć dzieciom też może się to udać.
Książka mówi nam o szukaniu szczęścia wśród osób bardzo różniących się od nas.
Pomaga nam pokonać lęki.
Mówi o przemijaniu, samotności jak i potrzebie zrozumienia.
Powieść jest również...
2021-02-05
Jeśli nazwałbym "Ukryte miasto" ciekawą, dobrze napisaną książką, to skłamałbym.
Akcja toczy się powoli. Dialogi niczym się nie wyróżniają.
Sceny najczęściej są krótkie, język zwięzły, ale sposób prowadzenia pióra, może przypaść do gustu niewiele wymagającym.
Ciekawym pomysłem było wprowadzenie magicznych "książek okien", które nawiązywały kontakt z ich czytelnikami, przedstawiając "umierającą krainę".
Są tu wprawdzie liczne sceny z udanie stopniowanym napięciem, ale wiele sytuacji opisano sprzecznie z logiką.
Włoski autor cyklu "Ulisses Moore" pierwsze sześć jego części, nałożył na parę letnich dni. A akcję tej, czyli siódmej umieścił po odstępie dwóch lat.
Nie wiemy co w tym czasie dzieje się z Obliwią Newton i jakim sposobem młodzi bohaterowie wracają do Kilmore Cove.
Poznajemy dużo nowych postaci, przede wszystkim Anitę Bloom, która musi wykazać się nie lada inteligencją by dotrzeć do wspomnianego miasteczka w Kornwalii, którego nie ma na żadnej z map. Tymczasem Bracia Nożyce, zwyczajnie jadą tam autem, nawet nie śledząc skomplikowanej trasy panny Bloom.
Czas akcji nie jest tu bliżej określony, jego miejsca to Wenecja, Kilmore Cove i Londyn.
Zastanawiałem się czy dać książce 7 czy 6, ostatecznie wybrałem tę niższą ocenę.
Jeśli nazwałbym "Ukryte miasto" ciekawą, dobrze napisaną książką, to skłamałbym.
Akcja toczy się powoli. Dialogi niczym się nie wyróżniają.
Sceny najczęściej są krótkie, język zwięzły, ale sposób prowadzenia pióra, może przypaść do gustu niewiele wymagającym.
Ciekawym pomysłem było wprowadzenie magicznych "książek okien", które nawiązywały kontakt z ich czytelnikami,...
2007
2020-03-16
"Kamienni Strażnicy" to całkiem przyzwoita kontynuacja cyklu "Ulisses Moore".
Powieść czyta się przyjemnie, lekko i szybko. Niektóre z przygód mrożą krew w żyłach.
Akcja toczy się raczej szybko a sceny są krótkie. Książka napisana jest zwięźle.
Piąta część cyklu jest mniej nastrojowa i klimatyczna niż poprzednie, ale niewątpliwie wciąga.
Głównymi bohaterami jest trójka dzieci, bliźnięta Julia i Jason oraz Rick.
Przed dziećmi kryje się wiele tajemnic, ich dociekliwość, odwaga, inteligencja i wyobraźnia, bardzo pomagają w odkryciu prawdy.
Ważnymi postaciami są także dorośli którzy skrywają w sobie mnóstwo sekretów.
Te niedopowiedzenia i tajemnice sprawiają że książkę naprawdę bardzo chce się czytać.
Akcja tej prawie trzystu-stronicowej książki, toczy się w ciągu jednego dnia w Kilmore Cove oraz w Wenecji.
Polecam.
"Kamienni Strażnicy" to całkiem przyzwoita kontynuacja cyklu "Ulisses Moore".
Powieść czyta się przyjemnie, lekko i szybko. Niektóre z przygód mrożą krew w żyłach.
Akcja toczy się raczej szybko a sceny są krótkie. Książka napisana jest zwięźle.
Piąta część cyklu jest mniej nastrojowa i klimatyczna niż poprzednie, ale niewątpliwie wciąga.
Głównymi bohaterami jest trójka...
2010-03-21
2020-06-11
"Krwiożerczy karnawał" jest powieścią nie z mojej bajki, raczej nieciekawą.
Autor stworzył marne napięcie, klimat może oryginalny, lecz sądzę że szybko uleci z mojej pamięci. W zamian czasem mogłem się pośmiać.
Tym razem trójka sierot Baudelaire, trafia do Gabinetu Osobliwości, przebierając się za dziwadła.
Klaus i Wioletka wchodzą w jedne ze spodni należących do Hrabiego Olafa udając osobę dwugłową, natomiast Słoneczko mieszcząc się w brodzie tegoż samego łotra, udaje wilkołaka
Gabinetem Osobliwości zarządza Madame Lulu, osoba fałszywa i uległa, która robi wszystko by zadowolić innych, nie ważne czy to złe czy dobre osoby.
Akcja toczy się w zapuszczonym cyrku wokół którego rozciąga się pustkowie zwane uroczyskiem.
Jak zwykle Słoneczko jako że jest jeszcze właściwie niemowlakiem, nie wypowiada się w sposób artykułowany. A autor tłumaczy te "słowa" na wiele nieraz skomplikowanych słów. Co ciekawe rodzeństwo doskonale je rozumie.
Raczej nie polecam tej krótkiej niespełna trzystu-stronicowej książki.
"Krwiożerczy karnawał" jest powieścią nie z mojej bajki, raczej nieciekawą.
Autor stworzył marne napięcie, klimat może oryginalny, lecz sądzę że szybko uleci z mojej pamięci. W zamian czasem mogłem się pośmiać.
Tym razem trójka sierot Baudelaire, trafia do Gabinetu Osobliwości, przebierając się za dziwadła.
Klaus i Wioletka wchodzą w jedne ze spodni należących do Hrabiego...
Ta pełna humoru, czekoladowej magii i fantastycznych przygód książka, nie tylko dla dzieci jest moim pierwszym zetknięciem się z twórczością Roalda Dahla. Brytyjskiego pisarza, którego książki sprzedały się w niewyobrażalnym nakładzie 250 milionów.
Autor raczy nas niecodziennym poczuciem humoru, ciepłym, bajkowym klimatem, a nade wszystko ogromną dozą wyobraźni, malującej barwne, unikatowe sceny.
Bohaterowie zdecydowanie przekonują do swojej literackiej autentyczności, charakterystycznie się wypowiadając i oryginalnie zachowując.
Dialogi pełne ikry i trafnych ripost dodają historii smaku.
Charlie Bucket mieszka w małym, starym domku wraz z czworgiem dziadków i rodzicami. Jego rodzina jest bardzo biedna. Mieszkają nieopodal owianej tajemnicą, magicznej fabryki słodyczy Willy'ego Wonki. Jej ekscentryczny właściciel ogłasza że w pięciu czekoladach znajdują się złote bilety. Szczęśliwcy zwiedzą z nim fabrykę. Od wielu lat nikt nie przestępował jej progu. Jakie tajemnice kryje? Co wyniknie ze zwiedzania jej przez Charliego i czwórki urwisów?
Polecam tę krótką, niezwykłą powieść. Stawiam 8/10.
Ta pełna humoru, czekoladowej magii i fantastycznych przygód książka, nie tylko dla dzieci jest moim pierwszym zetknięciem się z twórczością Roalda Dahla. Brytyjskiego pisarza, którego książki sprzedały się w niewyobrażalnym nakładzie 250 milionów.
więcej Pokaż mimo toAutor raczy nas niecodziennym poczuciem humoru, ciepłym, bajkowym klimatem, a nade wszystko ogromną dozą wyobraźni, malującej...