Amerykańska pisarka, najbardziej znana dzięki cyklowi powieści dla dzieci Kroniki Spiderwick, którą stworzyła wraz z pisarzem i ilustratorem Tonym DiTerlizzi oraz trylogii dla młodzieży pod tytułem Nowoczesna baśń (tłumaczone także jako Wielkomiejska baśń). Urodziła się w West Long Branch w New Jersey w 1971 roku. Przez pierwsze lata życia Black jej rodzina mieszkała w "zgrzybiałym wiktoriańskim domu". Ukończyła studia na College of New Jersey w 1994 roku. Pracowała jako redaktor w czasopismach medycznych, w tym w The Journal of Pain, jednocześnie kontynuując studia na Rutgers University. Jeśli nie powiodłoby się jej pisanie, chciała zostać bibliotekarką. Była redaktorem w miesięczniku 8d, traktującym o grach fabularnych.
W 1999 poślubiła swoją szkolną miłość, Theo Blacka, znakomitego ilustratora i projektanta stron internetowych.
Swoją pierwszą powieść, Daninę. Nowoczesną baśń, wydała w 2002 roku. Następnie stworzyła dwie kolejne książki, osadzone w tym samym świecie: Waleczną, która ukazała się w 2005 oraz Ironside, która została wydana w 2007 roku.
W 2003 roku Black opublikowała dwa pierwsze tomu Kronik Spiderwick we współpracy z Tonym DiTerlizzi.
W 2018 autorka wydała książkę Okrutny książę. Rok później ukazał się Zły król.http://www.blackholly.com
Sięgnęłam po nią tak szybko, jak przeczytałam końcówkę tamtego tomu.
Pierwsze 150 stron okropnie mi się dłużyło. Było trochę nudnawe, jednak brnęłam dalej, a było warto. Fabuła totalnie zmieniła wszelki bieg, wszystko jest inaczej niż w pierwszym tomie, choć nadal Jude troszkę mnie irytuje i nie lubimy się z Nicassią. W Cardanie także zaszło wiele zmian, co bardzo mnie zszokowało.
Nadal sądzę co sądzę o kategorii wiekowej (dla starszych czytelników niż w wieku 13 lat).
Polecam!
Trylogia "Okrutny Książe" opisująca losy śmiertelniczki Jude w świecie elfów skradła moje serce. Jak tylko zobaczyłam w jednym z outletów księgarni internetowych "Następcę Tronu" w mega korzystnej cenie - kupiłam i ... niestety nie przepadłam. :(
Historia tym razem dzieje się 10 lat później, a bohaterami są młodszy brat Jude - Dąb i jego przyjaciółka z dzieciństwa - Suren.
Oddając książce to co w niej najlepsze - główna bohaterka - Suren/Ren - to postać napisana genialnie. Brak wiary w siebie, rozterki, jej przemiana - postać wydała mi się bardzo realistyczna i kibicowałam jej praktycznie od samego początku.
Dąb zaś - mimo tego, że autorka starała się nadać mu czasem skrajne cechy - wydał mi się nijaki, nieprawdziwy. Miodousty, w mojej ocenie nie był ani mistrzem negocjacji, ani rzucającym na kolana alvaro.
Wątki poboczne - zdecydowanie niewykorzystany potencjał, a całość dłużyła mi się wyjątkowo nieznośnie. Miałam wrażenie, że nic się nie dzieje, a w 3/4 książki jak zaczęło się dziać, to nic mnie tam nie zaskoczyło.
Miło było jednak wrócić do Elfhame. Co mnie zawsze urzeka w tej serii to fakt pozytywnego przedstawienia świata śmiertelników - i tutaj z dozą sympatii przyglądałam się relacji Ren i jej "ludzkiej nierodziny".